Lada
AutorWiadomość
First topic message reminder :
-
Lokal zamknięty
Podchodzicie do drzwi wejściowych i dostrzegacie panującą wewnątrz pustkę. Dopiero po chwili odszukujecie spojrzeniem brzydki napis spisany w pośpiechu zamknięte. Domyślacie się, że wojna musiała zmusić właścicieli do wycofania się z prowadzenia biznesu. I kto wie? Może również ucieczki?
[bylobrzydkobedzieladnie]
Lada
W szerokiej, oszklonej ladzie codziennie rano pojawiają się pojemniki wypełnione lodami we wszystkich możliwych kolorach. Znajdą się tutaj zarówno klasyczne lody waniliowe i czekoladowe, jak i te mniej oczywiste smaki: fiołkowy, marchewkowy czy kremowe piwo. Wiele smaków pojawia się tylko raz w sezonie, inne są stałymi pozycjami menu. Lody do wafelków, pucharków lub termosów nakładają właściciele lokalu, a w ruchliwym okresie letnim również zatrudnieni przez nich pomocnicy. Na życzenie lody mogą zostać podane z dowolnymi dodatkami, których listę wymalowano na ścianie. Zawsze można tutaj również zamówić doskonałą włoską kawę, soki oraz oczywiście herbatę.
Podchodzicie do drzwi wejściowych i dostrzegacie panującą wewnątrz pustkę. Dopiero po chwili odszukujecie spojrzeniem brzydki napis spisany w pośpiechu zamknięte. Domyślacie się, że wojna musiała zmusić właścicieli do wycofania się z prowadzenia biznesu. I kto wie? Może również ucieczki?
Lokal został zamknięty do odwołania. Można jednak prowadzić rozgrywki mające miejsce przed budynkiem.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:34, w całości zmieniany 2 razy
Tak naprawdę rozmowa z duchami wcale nie jest taka trudna. Wszystkim się wydaje, że to niesympatyczne istoty, z którymi nie da się prowadzić normalnej konwersacji – nic bardziej mylnego. Tak samo jest w przypadku goblinów, centaurów i wszystkich pozostałych istot. Po prostu trzeba podejść do nich z szacunkiem i odpowiednią dozą cierpliwości. Trzeba zainteresować się ich historią i poznać ich zwyczaje. Wtedy okazuje się, że obok nas czarodziejów istnieją niesamowicie ciekawe równoległe światy, których nawet nie jesteśmy do końca świadomi. Najbardziej upodobałem sobie rozmowy właśnie z duchami, bo kocham historię, ale gdy tylko mam okazję spotkać się z przedstawicielami innych ras, to jestem prawie tak samo podekscytowany. - Pracuję nad tym - uśmiecham się, bo faktycznie próbuję nauczyć czarodziejów (a przynajmniej swoich znajomych), że duchy wcale nie są takie straszne jak się wszystkim wydaje. - Nie wątpię - kiwam energicznie głową, chociaż tak naprawdę ciężko mi jest wyobrazić sobie średniowiecze i szacunek względem duchów. Co nie znaczy, że tak nie było - przecież nie żyłem w tamtych czasach. Za to ile bym dał, żeby się tam cofnąć chociażby na chwilę!
Pochylam się bardziej nad ladą, kiedy Hesper zaczyna opowiadać mi o czymś od siebie. Wbrew pozorom to nie zdarza się często, dlatego chwytam i zapamiętuję każde słowo. - Rozumiem - nie chcę się upierać przy swoim. Jestem świadomy swojego wieku, który pewnie wydaje się ledwie mrugnięciem oka w perspektywie Hesper. Dwadzieścia siedem lat, niecałe trzy dekady. Na dobrą sprawę nic się przez ten czas nie zmieniło na tym świecie. - Niemniej wierzę, że twoja impreza byłaby o niebo lepsza niż sir Patricka - dodaję, bo przecież to niemożliwe, żeby duchy miały tylko wydarzenie dla duchów bez głów. A duchy z głowami? Przedziwne, chyba nigdy tego nie zrozumiem. Jak umrę to na pewno spróbuję coś zorganizować, choćby miało mi to zająć trzy stulecia.
Nie chciałem kończyć tej rozmowy, ale w przeciwieństwie do mojej towarzyszki, bardziej przejmowałem się czasem. Wystarczyło jedno zerknięcie na zegarek, żeby wiedzieć, że muszę wracać na górę. - Bardzo cię przepraszam, ale muszę już iść. Spokojnie kończ lody, nikt nie powinien cię tutaj niepokoić - uśmiecham się, ale w towarzystwie Hesper po prostu nie umiem inaczej. - Dziękuję za rozmowę - dodaję, zabieram książkę i pomału zwijam się do mieszkania. Przyjaźń z duchem to spełnienie jednego z moich dziecięcych marzeń.
zt <3
Pochylam się bardziej nad ladą, kiedy Hesper zaczyna opowiadać mi o czymś od siebie. Wbrew pozorom to nie zdarza się często, dlatego chwytam i zapamiętuję każde słowo. - Rozumiem - nie chcę się upierać przy swoim. Jestem świadomy swojego wieku, który pewnie wydaje się ledwie mrugnięciem oka w perspektywie Hesper. Dwadzieścia siedem lat, niecałe trzy dekady. Na dobrą sprawę nic się przez ten czas nie zmieniło na tym świecie. - Niemniej wierzę, że twoja impreza byłaby o niebo lepsza niż sir Patricka - dodaję, bo przecież to niemożliwe, żeby duchy miały tylko wydarzenie dla duchów bez głów. A duchy z głowami? Przedziwne, chyba nigdy tego nie zrozumiem. Jak umrę to na pewno spróbuję coś zorganizować, choćby miało mi to zająć trzy stulecia.
Nie chciałem kończyć tej rozmowy, ale w przeciwieństwie do mojej towarzyszki, bardziej przejmowałem się czasem. Wystarczyło jedno zerknięcie na zegarek, żeby wiedzieć, że muszę wracać na górę. - Bardzo cię przepraszam, ale muszę już iść. Spokojnie kończ lody, nikt nie powinien cię tutaj niepokoić - uśmiecham się, ale w towarzystwie Hesper po prostu nie umiem inaczej. - Dziękuję za rozmowę - dodaję, zabieram książkę i pomału zwijam się do mieszkania. Przyjaźń z duchem to spełnienie jednego z moich dziecięcych marzeń.
zt <3
not a perfect soldier
but a good man
but a good man
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Podchodzicie do drzwi wejściowych i dostrzegacie panującą wewnątrz pustkę. Dopiero po chwili odszukujecie spojrzeniem brzydki napis spisany w pośpiechu zamknięte. Domyślacie się, że wojna musiała zmusić właścicieli do wycofania się z prowadzenia biznesu. I kto wie? Może również ucieczki?
Lokal został zamknięty do odwołania. Można jednak prowadzić rozgrywki mające miejsce przed budynkiem.
Lada
Szybka odpowiedź