Wydarzenia


Ekipa forum
Sherwood [II]
AutorWiadomość
Sherwood [II] [odnośnik]19.08.16 15:04
First topic message reminder :

Sherwood

Tajemnicze, pełne magii lasy Sherwood przynależą do hrabstwa Nottinghamshire. Od stuleci znajdują się one pod opieką Nottów, którzy dbają o bezpieczeństwo na jego granicach oraz pilnują, by nikt niepowołany nie zakłócał spokoju żyjącym tam istotom ani nie niepokoił driad zamieszkujących osławiony dąb Major Oak. Czyjakolwiek obecność bez uzyskania pozwolenia ze strony opiekunów Sherwood skończy się tragedią, bowiem lasy te same potrafią się obronić przed niepotrzebną ingerencją. Każdy nieupoważniony zabłądzi w gęstwinach i nie znajdzie drogi powrotnej, dlatego lepiej uważać, czy rzeczywiście pragnie się móc podziwiać to piękno po raz ostatni.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sherwood [II] - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Sherwood [II] [odnośnik]31.07.24 23:04
Caradog nie był specjalistą od ptaków, ale podstawowe ich odgłosy znał. A przynajmniej tak mu się wydawało.
- Wiem jak robi kukułka - odparł. Tego przynajmniej był pewny. - Jak usłyszę coś innego, to będę wiedział, że jest bezpiecznie. - Logika tego stwierdzenia wydawała mu się oczywista i w tym momencie był z siebie bardzo dumny, że chociaż jego umysł pracował tak, jak powinien.
Drzewo leżało w poprzek drogi, blokując przejazd. Caradog wiedział, co zrobić z woźnicami, nie wiedział tylko jak. Ale to nie było zmartwienie na teraz. Obecnie wyciągał zabraną z domu chustkę, którą zawiązywał sobie na twarzy i przytwierdzał zaklęciem. Na szczęście włosy miał tak nieszczególne, że nikt nie mógł rozpoznać go po samej fryzurze. A przed zsunięciem się zasłony z ust, chroniło go zaklęcie. Był więc tak ubezpieczony, jak tylko dał radę. Pozostało mu więc tylko jedno. Wciąż pamiętając ciepłą dłoń Marcela na swoim ramieniu, potwierdzającą mu, że dobrze sobie poradził i z niej czerpiąc siłę i odwagę do dalszych działań, ruszył pod drzewo za przyjaciółmi. Plan, który mieli był dobry. Wręcz perfekcyjny. Nie uwzględnił tylko jednego. Cecil nie był ani cyrkowcem, ani sprawnym złodziejaszkiem. Był molem książkowym. To prawda, młodym i nie najsłabszym, ale do sprawności i siły Marcela i Jamesa brakowało mu bardzo dużo. Niemniej próbował. Podskoczył do najniższej, grubej gałęzi jaką znalazł, ale okazała się być jednak za wysoko. Musnął ją palcami trzy razy, ale nigdy na tyle mocno by porządnie się jej chwycić. Zmienił więc taktykę i sięgnął po niższą gałązkę, nieco cieńszą, ale za to w zasięgu. Tym razem on nie miał problemu z utrzymaniem się na drzewie. Problem za to miała gałązka, która pękła z trzaskiem i opadła na ziemię wraz z Cecilem. Blishwick wstał rozmasowując sobie pośladek, którym nadział się na jakiś kamień i popatrzył bezradnie w górę. Nie było szans żeby wspiąć się na drzewo przy użyciu mięśni. Marcel i James już zniknęli gdzieś w koronach.
Tymczasem wozy zbliżały się nieubłaganie i Caradog zdał sobie sprawę, że nie ma wcale zbyt wiele czasu by się przed nimi chować. Narastająca panika szumiała mu w uszach, gdy wyrzucając zdrowy rozsądek przez ramię, wyciągnął schowaną wcześniej przezornie różdżkę, skierował ją nad siebie i wymamrotał:
- Ascendio.
Zakrztusił się zasłaniającą mu usta chustką, co zniekształciło inkantację. Wypluł materiał spomiędzy zębów i powtórzył zaklęcie.
- Ascendio.


| semper fidelis

K8 (jeśli wyjdzie zaklęcie):
1-2 - łapię się gałęzi od spodu i zwisam na niej jak kiełbaska
3-4 - trafiam w gałąź, ale odbijam się od niej i ląduję na tyłku pod drzewem
5-6 - wylatuję w górę i zatrzymuję się na gałęzi na brzuchu, od góry
7-8 - przelatuję obok wszystkich gałęzi, nie udaje mi się niczego złapać i spadam znowu na ziemię

poprawione Ascendio jednak wyszło


Dream no small dreamsfor they have no power to move the hearts of men.




Ostatnio zmieniony przez Caradog Blishwick dnia 31.07.24 23:40, w całości zmieniany 2 razy
Caradog Blishwick
Caradog Blishwick
Zawód : poeta, dziennikarz, buntownik
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
bo to była życia nieśmiałość,
a odwaga — gdy śmiercią niosło.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością.
OPCM : 15 +1
UROKI : 10 +7
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t12417-caradog-cecil-blishwick https://www.morsmordre.net/t12438-alkmena#382604 https://www.morsmordre.net/t12478-caradog-cecil-blishwick#383918 https://www.morsmordre.net/f476-somerset-dolina-godryka-lawendowy-zakatek https://www.morsmordre.net/t12457-skrytka-bankowa-nr-2658#383059 https://www.morsmordre.net/t12454-caradog-blishwick#382979
Re: Sherwood [II] [odnośnik]31.07.24 23:04
The member 'Caradog Blishwick' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 36

--------------------------------

#2 'k8' : 4
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sherwood [II] - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sherwood [II] [odnośnik]14.08.24 22:16
Zarówno śpiew kosa, jak i dźwięk kukułki, był ich stałym sygnałem - Jim nauczył go gwizdać jak kos, kukułka była prostsza. Kiwnął głową Caradogowi, po wszystkim będą musieli mu zaprezentować kosa na przyszłość - przecież okazja zdarzy się jeszcze nie raz.
- Powodzenia - powtórzył za Jimem, spoglądając to na niego, to na Cecila, samemu też zaciągając kaptur na głowę - jego włosy były nie mniej charakterystyczne, co włosy Jamesa. Gdy znajdował się już na drzewie, wydało mu się, że słyszał z dołu szamotaninę - to pewnie spłoszonych z krzaków zając, chłopaki musieli być już przecież dawno na drzewach. Zaklął w duchu, gdy jego zaklęcie nie sięgnęło celu, niewerbalna inkantacja pozwoliła mu jednak pozostać ukrytym - z pozostałych koron drzew - no poza tym dziwnym hałasem - nie wydobyły się żadne promienie, więc skupił myśli, koncentrując się jeszcze raz. Serce biło szybko - nie był w tym dobry, dopiero się uczył - ale tylko praktyka mogła pomóc mu sięgnąć gwiazd: Expelliarmus, powtórzył w myślach jeszcze dwukrotnie, dopiero za trzecim razem wykonując gest poprawnie: Expelliarmus, niewerbalna inkantacja pozostała cicha, ale promień zaklęcia tym razem sięgnął pachołka i wyrzucił z wozu jego różdżkę - dość daleko, żeby nie był w stanie jej sięgnąć. Zdezorientowany wzrok młodzieńca zdradzał jego pozycję, choć bezszelestnie cofnął się pół kroku, liście obficie porastające gałąź nie ukryją go już na długo. Został woźnica. Dopiero teraz przyszło mu do głowy, że może ten plan nie został najlepiej przemyślany - że może rozbrojenie jednego czarodzieja nie miało dużego wpływu na pozostałą trójkę. Co mieli robić dalej? Na początek - może zwinąć tę różdżkę zanim zabierze ją z powrotem? Byłoby prościej, gdyby pomyślał, żeby ukryć się za zaklęciem kameleona od razu. Niewiele myśląc, zeskoczył z gałęzi na ziemię, przeturlał się kawałek - prosto do upuszczonej różdżki i porwał ją z trawy, zrywając się na nogi.
Woźnica, który konia pilnować już nie musiał - bo złapany w pułapkę stanąć musiał - skierował różdżkę w odsłoniętego Marcela, gdy pozostali byli wciąż ukryci:
- Expelliarmus! - spróbował rzucić w odwecie.

rzuty na zaklęcia rozbrajające - ostatni za 101 (!), woźnica OPCM 5


jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali

Marcelius Sallow
Marcelius Sallow
Zawód : Akrobata
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler

red -
the blood of angry men

OPCM : 6 +3
UROKI : 5 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 41
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t8833-marcelius-sallow#263287 https://www.morsmordre.net/t8838-marcelius-sallow#263482 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f319-arena-carringtonow-wagon-7 https://www.morsmordre.net/t8839-skrytka-bankowa-nr-2088#263495 https://www.morsmordre.net/t8841-marcelius-sallow#263502
Re: Sherwood [II] [odnośnik]14.08.24 22:16
The member 'Marcelius Sallow' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 59
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sherwood [II] - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sherwood [II] [odnośnik]26.08.24 14:21
Tkwiąc wysoko na jednej z gałęzi, nieruchomo, by jej drżenie nie ściągnęło uwagi przejeżdżających mężczyzn wyczekiwał, aż jego zaklęcie odniesie zamierzony skutek, ale, ku jego zdumieniu, zupełnie nic się nie wydarzyło. Czy się pomylił, czy spudłował — szlag, pomyślał — nie był pewien. Gorączkowo się rozglądał, poszukując towarzyszy zamachu w gałęziach drzew. Marcela dostrzegł tylko dlatego, że wiedział, gdzie powinien patrzeć, kawałek jego różdżki znikał między gęstymi gałęziami. Cecila nie dostrzegł, zamiast niego słysząc huk, ale mylnie odebrał go za problemy przy nadciągających wozach. Spróbował szybko jeszcze raz, nie do końca zdając sobie jednak sprawę w czym popełnił błąd, spróbował po prostu skoncentrować się bardziej na powoli nadjeżdżającym celu. Wymierzył w niego różdżką, zaklęcie w myślach powtórzył bardzo starannie, ostrożnie też wykonał ruch nadgarstkiem. Jego działanie zbiegło się z odskakująca różdżka zdezorientowanego pachołka, ale sam celował w drugiego. Choć jego wzrok od razu pomknął w stronę różdżki, kiedy trafiło go zaklęcie uniósł brwi i popatrzył w drugą stronę, nie do końca rozumiejąc co się dzieje.
— Hej tam! Co się dzieje, czemu stajemy?! — zawołał woźnicę z przodu, ale ten już chwytał różdżkę. Powiódł wzrokiem za nim, dostrzegając Marcela na ziemi, wiedział, że przyjaciel sobie poradzi, Cecil, musiał być gdzieś w pobliżu. Pomyślał, że najlepiej byłoby wycelować prosto w plecy, ale nim się na to zdecydował, przełożył różdżkę do lewej dłoni i zeskoczył z gałęzi dokładnie w chwili, gdy wóz zatrzymał się tuż pod nim. Wpadł na woźnicę, który krzyknął zaskoczony. Nie był na tyle ciężki, by połamać mu nogi, ale ból musiał go zająć a tyle, że nie zdołał zareagować od razu. James zacisnął więc dłoń w pięść i od razu wymierzył mu cios w zęby. Niewielka odległość i próba wyszarpania się mężczyzny sprawiła, że zaciśnięta pięść prześlizgnęła się prawie po jego zębach, a cios okazał się nie tak silny, jak zamierzał. Pęd pociągnął go lekko i zachwiał nim, wpadł na mężczyznę, a on chwycił go za ubranie i obaj stoczyli się z wozu. Krew sączyła się z rozpiętej wargi mężczyzny, który próbował zerwać chustkę Jamesa z twarzy, ale ta przytwierdzona była do niej zaklęciem. Koń prychnął i zarzucił głową, ale wydawał się niewzruszony sytuacjami za nim i przed nim. Szarpanina wyszła chaotycznie, różdżka woźnicy spoczywała w jego kieszeni, Jamesowi utrudniała bójkę, ale nie puścił jej. Prawa ręką przytrzymał mężczyznę za ramię, blokując ją w łokciu tak, by nie pozwolić mu się do siebie zbliżyć i odepchnął się stopą, próbując uderzyć go z całej siły kolankiem w żebra.
W tym samym czasie pachołek, którego Marcel pozbawił różdżki, wstał i rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu zguby. Zaklęcie woźnicy skupiło tez jego uwagę na Marcelu, przez co żaden z nich nie dostrzegł leżącego na ziemi Cecila.
— Ty szczurze! — krzyknął pachołek pozbawiony różdżki i przeskoczył przez drewniane siedzisko, przymierzając się do zeskoczenia z wozu i ruszenia w stronę Sallowa.


Confundus i bójka; rzucam na silny cios kolankiem w żebra



it's hard
to forget your past if it's written all over your body


James Doe
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
How do you love?
Like a fist. Like a knife.
But I want to be more like a weed,
a small frog trembling in air.

OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
 little unsteady
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9296-james-doe https://www.morsmordre.net/t9307-leonora https://www.morsmordre.net/t12378-jimmy-doe#381080 https://www.morsmordre.net/f153-city-of-london-chancery-lane-13-21 https://www.morsmordre.net/t9776-skrytka-bankowa-nr-404 https://www.morsmordre.net/t9322-james-doe
Re: Sherwood [II] [odnośnik]26.08.24 14:21
The member 'James Doe' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 32
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sherwood [II] - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sherwood [II] [odnośnik]27.08.24 0:49
Przez chwilę był zachwycony i dumny, że leciał, i że plan Jamesa się powiedzie, ale wtedy dotarło do niego, że nie wystarczy się wzbić w powietrze, trzeba się jeszcze złapać gałęzi i na niej utrzymać. No i właśnie ten aspekt Cecilowi nie wyszedł najlepiej, oględnie ujmując. Rąbnął w konar od spodu głową i zanim zdążył objąć go rękami, zaczął spadać. I tu już niewiele mógł poradzić, bo wszystko zadziało się bardzo szybko. Łupnął o ziemię najpierw pośladkami, później resztą ciała i jedynym sukcesem całego przedsięwzięcia było to, że nie wydał z siebie żadnego odgłosu. Musiał za to chwilę poleżeć i dojść do siebie, bo nad głową zatańczyły mu gwiazdy i całkowicie stracił z oczu Jima i Marcela. Na chwilę mógł nawet stracić przytomność, bo nie potrafił powiedzieć, jak długo tak leżał - pół dnia czy parę sekund, ale kiedy się podniósł, walka trwała w najlepsze. James siłował się z jednym woźnicą. Drugi mierzył właśnie w Marcela. Co gorsza, już pozbawiony różdżki (a więc plan Jamesa sprawdzał się we wszystkim poza Cecilem) także kierował się do Marcela. Cardog nie zastanawiał się zbyt długo i korzystając z faktu, że w zamieszaniu całkowicie zginął, wymierzył w miotającego czary woźnicę uznając go za największe obecnie zagrożenie.
- Expelliarmus! - Ryknął mając nadzieję, że jeśli czar się nie uda, to chociaż odwróci na chwilę uwagę od przyjaciela, dając mu czas na reakcję. Zmartwienie okazało się jednak zupełnie nieuzasadnione. Wiązka zaklęcia pomknęła między drzewami rozbrajając woźnicę, jego różdżka potoczyła się w kierunku Marcela. Cecil miał nadzieję, że ten złapie ją przy najbliższej okazji, bo nie był pewien czy drugi raz uda mu się powtórzyć swój wyczyn. Neutralizując jedno zagrożenie, obejrzał się do kolejnego postanawiając kupić przyjacielowi jeszcze trochę czasu i ułatwić mu walkę. Nie potrafił się bić tak jak chłopaki, postanowił więc wspierać ich z drugiej linii. James splątany w walce wręcz z woźnicą musiał sobie póki co poradzić sam, Caradog nie chciał przez przypadek trafić w niego. Jeden z pachołków wydawał się nie uczestniczyć póki co w walce, rozglądając się zagubionym wzrokiem dookoła. Może też przydzwonił głową w jakąś gałąź? Został więc ten zmierzający do Marcela i wyglądający groźnie.
- Colloshoo - Cecil spróbował zatrzymać mężczyznę. Bez różdżki, unieruchomiony będzie znacznie mniejszym zagrożeniem. A oni będą mogli zając się pozostałymi członkami konwoju. Niestety, czar uderzył obok, niewyrządzając nikomu żadnej krzywdy.
Wszystko na szczęście działo się tak szybko, że Caradog nie zdążył się zastanowić, co on takiego najlepszego wyprawia. Skupiony na otaczających Marcela czarodziejach nie zauważył też, że ten skonfundowany przez Jamesa pomału odzyskiwał rozeznanie w otaczającej go rzeczywistości i unosił różdżkę, najwyraźniej zainteresowany okrzykiem spomiędzy krzaków, w jego kierunku, odpowiadając tym samym, czym i oni traktowali konwój:
- Expelliarmus.

obrażenia: 90/205 (15 tłuczone) | Expelliarmus (za 113!!) | Colloshoo (nieudane)

Pachołek 5 opcm



Dream no small dreamsfor they have no power to move the hearts of men.


Caradog Blishwick
Caradog Blishwick
Zawód : poeta, dziennikarz, buntownik
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
bo to była życia nieśmiałość,
a odwaga — gdy śmiercią niosło.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością.
OPCM : 15 +1
UROKI : 10 +7
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t12417-caradog-cecil-blishwick https://www.morsmordre.net/t12438-alkmena#382604 https://www.morsmordre.net/t12478-caradog-cecil-blishwick#383918 https://www.morsmordre.net/f476-somerset-dolina-godryka-lawendowy-zakatek https://www.morsmordre.net/t12457-skrytka-bankowa-nr-2658#383059 https://www.morsmordre.net/t12454-caradog-blishwick#382979
Re: Sherwood [II] [odnośnik]27.08.24 0:49
The member 'Caradog Blishwick' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 80
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sherwood [II] - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sherwood [II] [odnośnik]06.09.24 0:16
Usłyszał inktantację wymierzonego w jego kierunku zaklęcia, porwał różdżkę przed siebie, artykułując - jak się okazało, z dostatecznym refleksem - inkantację zaklęcia tarczy:
- Protego! - Nie robił tego wiele razy, nie w ten sposób, nie w takiej sytuacji, lecz wrząca w żyłach adrenalina pozwoliła mu wykonać ten gest bezbłędnie. Przysłoniła go półprzeźroczysta bariera, która w całości pochłonęła lichą wiązkę ciśniętą przez pierwszego woźnicę i pozwoliła mu zachować różdżkę. Bez zawahania poderwał z ziemi różdżkę wydartą pachołkowi, a potem i drugą - poderwał głowę w górę, dostrzegając Cecila, którego silny promień odebrał oręż woźnicy - i wsunął je sobie do kieszeni, cofając się kilka kroków, gdy młokos zwracał się przeciw niemu. Cecil próbował go zatrzymać, ale promień jego uroku niecelnie minął pachołka. Potrzebował więcej czasu, w chaosie trudno było mu obmyśleć szybko strategię działania. Podążał za instynktem, gwałtownością uczuć. Nie walczył w ten sposób wcześniej, nie bezpośrednio, nie naprawdę. Nie wiedział, czy miał do czynienia ze złymi ludźmi, ale wiedział, że dzisiaj atakowali w dobrej wierze - i musieli doprowadzić swoją sprawę do końca. Zawahał się tylko chwilę, zbyt krótką, by wytrąciła go z rytmu:
- Everte stati! - z twardym akcentem wywołał inkantację, która wypchnęła zmierzającego ku niemu pachołka w tył - mocno. Pachołek potężnie przywalił w wóz, z którego zeskoczył i opadł wzdłuż jego boku, sięgając dłonią obolałej skroni. Może zdołał kupić chociaż więcej czasu, nie myślał teraz o tym, że konsekwencje uderzenia głowy mogłyby okazać się straszne. Pośpiesznie odnalazł wzrokiem woźnicę, rozbrojony stanowił mniejsze zagrożenie, ale wciąż miał pięści. Kątem oka odnalazł Jima, który też znalazł się w epicentrum zdarzeń. Cecil wspomagał ich z odległości, był bezpieczny. I zajął się drugim z pachołków, atak Cecila nie pozwolił mu się odnaleźć na polu walki. Nie zdążył odzyskać rezonu po zaklęciu konfundującym, nie był w stanie się obronić - różdżka wypadła mu z dłoni, opadła kilka kroków od Jamesa. Młody człowiek wydał z siebie sfrustrowany okrzyk złości, podniósł spod nóg kamień i cisnął nim w Jima.

rzuty , protego udane, everte stati udane (za 101!!!!!!) + zbieram różdżki

Pachołek:

1. Wykonuje rzut kamieniem, który ma szanse tracić Jamesa.
2. Wykonuje rzut kamieniem, który trafił konia przy wozie i spłoszył go - zwierzę stanęło dęba, ciągnąc wóz i szamocze się niespokojnie. Mając zablokowaną drogę przed sobą wyrwało się w bok, ciągnąc za sobą wóz i wytrącając z równowagi tak Jima, jak woźnicę.
3. Rzut chybił, ale ma szanse trafić Cecila.


jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali

Marcelius Sallow
Marcelius Sallow
Zawód : Akrobata
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler

red -
the blood of angry men

OPCM : 6 +3
UROKI : 5 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 41
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t8833-marcelius-sallow#263287 https://www.morsmordre.net/t8838-marcelius-sallow#263482 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f319-arena-carringtonow-wagon-7 https://www.morsmordre.net/t8839-skrytka-bankowa-nr-2088#263495 https://www.morsmordre.net/t8841-marcelius-sallow#263502
Re: Sherwood [II] [odnośnik]06.09.24 0:16
The member 'Marcelius Sallow' has done the following action : Rzut kością


'k3' : 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sherwood [II] - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 9 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9

Sherwood [II]
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach