Wydarzenia


Ekipa forum
Sala główna
AutorWiadomość
Sala główna [odnośnik]02.04.15 22:35
First topic message reminder :

Sala główna

★★
Wnętrze "Białej Wiwerny" nie odbiega od wyglądu przeciętnej, niezbyt szanowanej knajpy. Sala główna, która znajduje się na parterze kamienicy, na pierwszy rzut oka wydaje się niezbyt pokaźna, lecz to tylko złudzenie - po przekroczeniu progu widać jedynie jej niewielką część, tę, w której znajdują się dobrze zaopatrzony bar oraz schody prowadzące na piętro. Odnogi izby prowadzą do kilku odrębnych skupisk stolików, gdzie można w spokoju przeprowadzać niezbyt legalne interesy czy rozmawiać w kameralnej, prywatnej atmosferze. Cały lokal oświetlany jest światłem licznych magicznych świec, zaś podniszczone blaty są regularnie czyszczone przez kilka zatrudnionych tam dziewczyn, toteż "Biała Wywerna" nie odstrasza potencjalnych klientów swym stanem, a przynajmniej nie wszystkich.

Możliwość gry w kościanego pokera
[bylobrzydkobedzieladnie]
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Sala główna [odnośnik]14.04.17 13:58
Lśnienie błękitnej mgiełki niby pajęczyna dopadła uciekającą i utrwaliła w lodowej pozie zatrzymania. Mia odetchnęła krótko, tylko po to by znów być świadkiem migających nad nią zaklęć - tych udanych i...nie do końca. Podniosła się do siadu obracając w stronę wnętrza sali i w tym momencie zamarła. Kruszący się element ściany sufitu sygnał się na włosy Mii nieprzyjętym pyłem. Zdążyła mrugnąć, a wokół zrobiło się przeraźliwie zimno. I nie miało to najmniejszego połączenia z rzuconym przed chwilą zaklęciem. Kolejny czar tym razem z ręki Szefa powstrzymało (przynajmniej na jakiś czas) moment zawalenia się gmachu. Wszystko drżało, ale źródłem chłodu była postać, która pojawiła się w smoliście czarnej mgle, niby dziki demon z koszarów. Zaschło jej w gardle i z szeroko rozszerzonymi źrenicami patrzyła - dziwnie sparaliżowana - na przerażającego nieznajomego. Biła pd niego tak wielka moc i przeraźliwa aura strachu, że coś niebezpiecznie zadygotało w Mulciber wyjąc na alarm, że powinna natychmiastowo się ewakuować.
Voldemort.
Oddychała ciężko, gdy w końcu się poruszyła i szarpnęła się do przodu, gdy zieleń czarnej mocy przebiła się i dotarła do Rogersa. Nawet jeśli chciałaby krzyknąć, to zaciskająca się na krtani obręcz wywołała tylko niewyraźne westchnienie. I płomień. Pożoga. Strach. Wszystko drżało i sypało się, a Mia przez kilka uderzeń rozszalałego serca po prostu patrzyła na upadek.
Kilka sylwetek po prostu wyrwało się do przodu i nim zareagowała, po prostu minęły ją. Języki ognia rozlewały się po pomieszczaniu i potrzebna była chwila, by się ruszyła. Znajdowała się tak blisko drzwi, ze wystarczyło się zerwać i umknąć przed płonącym i walącym się budynkiem. Tylko czy mogła po prostu wyjść? Po tym co się wydarzyło? Czy mogła poddać się przerażeniu, które falami zalewało jej ciało? Widziała upadające, bezwładne ciało Danny'ego, przewróconego kolejnego aurora i...nieruchomą sylwetkę Szefa Biura Aurorów. Ogień się wzmagał a Mia uniosła różdżkę - Mobilicorpus - wskazała Danny'ego. Jeśli była szansa, że...przeżył, nie mogli go tak zostawić. Ona nie mogła. I dopiero z nim chciała się wycofać do wyjścia.
W szaleńczej gonitwie myśli próbowała się przekonać, że robi dobrze, a mokre ślady na policzkach nie są niczym więcej, jak rozmazanym potem.
Błagam zabierzcie Rogersa. On nie może tam tak zostać.
Mia Mulciber
Mia Mulciber
Zawód : byłam
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And I find it kinda funny, I find it kinda sad
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3609-mia-mulciber-budowa#64835 https://www.morsmordre.net/t3846-dimitry#71894 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f161-grimmauld-place-12-5 https://www.morsmordre.net/t4458-skrytka-bankowa-nr-888#95128 https://www.morsmordre.net/t3864-mia-mulciber#72368
Re: Sala główna [odnośnik]14.04.17 13:58
The member 'Mia Mulciber' has done the following action : rzut kością


'k100' : 21
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala główna [odnośnik]15.04.17 15:58
Borgia wygięła usta w uśmiechu zwycięstwa. Mężczyzna jeszcze próbował się bronić, ale ona już wiedziała, że nie ma szans. Z satysfakcją patrzyła, jak jego ciało sztywnieje pod wpływem zaklęcia, a w oczach maluje się zrozumienie, że przegrał.
Giovanna odwróciła w końcu wzrok od swojej ofiary by dojrzeć, jak za uciekającą Samanthą został posłany urok. Włoszka w myślach zaklęła znów szpetnie, lekko poirytowana faktem, że mieli dziś pecha jak nigdy. Owszem, zdarzały się Rycerzom spektakularne porażki, ale jeszcze chyba nigdy nie było tak, aby sytuacja w jakiej się znaleźli była tak beznadziejna. W myślach jednak przypomniała sobie słowa Czarnego Pana: Wywerna spłynie dziś krwią. Zacisnęła usta - już ani odrobiny szyderczego uśmieszku nie było na nich widać - i zacisnęła dłoń mocniej na rączce różdżki. W samą porę: jeden z innych nie znanych jej mężczyzn wycelował właśnie w nią, posyłając Gio jeden z bardziej znanych jej, pojedynkowych uroków.
- Protego! - wyrzuciła z siebie z nutą złości w głosie. Nie, nie lubiła być spychana do defensywy.
Giovanna M. Borgia
Giovanna M. Borgia
Zawód : Pianistka, kobieta biznesu
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Come due uccelli da ammazzare,
piuttosto che tornare giù.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2539-giovanna-maddalena-borgia https://www.morsmordre.net/t2576-poczta-giovanny https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f252-pokatna-37-2
Re: Sala główna [odnośnik]15.04.17 15:58
The member 'Giovanna Borgia' has done the following action : rzut kością


'k100' : 20
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala główna [odnośnik]15.04.17 15:59
Wydawałoby się, że Samantha wyjdzie z całej sytuacji bez szwanku. Już była poza Wywerną, gdy nagle całkowicie zamarła. Zajął ją przeraźliwy chłód, mróz. Została zamrożona. Teraz zdana była już jedynie na swoich braci, których w tak parszywy sposób chciała zostawić samych sobie. Ale przecież poinformowała samego Czarnego Pana o ataku. Czy naprawdę nie zamierzał nic zrobić z intruzem, który zaatakował Jego popleczników?
Nie miała pojęcia ile to trwało i jak do tego doszło, ale usłyszała głos Voldemorta i poczuła jak stopniowo wraca jej czucie w ciele. Jak zbudzona w środku nocy – nie miała pojęcia co działo się dookoła. Czuła jedynie ból i odbijający się w jej głowie głos Lorda. I znów tylko jedno polecenie, które usłyszała jako ostatnie od przełożonego, a które wcześniej skłoniło ją do zerwania się z ziemi i pomknięcia w stronę wyjścia: u c i e k a j c i e. Musiała uciekać, chociaż nie wiedziała jeszcze dlaczego. Skoro słyszała Jego głos, przeciwnicy musieli zostać rozgromieni. Nie było innej możliwości. Dlaczego więc nadal miałaby być w niebezpieczeństwie. Czego dokonał, co zrobił Czarny Pan?
Chciała wypełnić to polecenie, lecz jej jeszcze chwilę temu kompletnie zamrożone ciało dopiero wracało do siebie. Wkładała w ruch ogromny wysiłek, całą siebie. Dopiero w swoim domu będzie choć trochę bezpieczna.
Wiedziała, że nie na długo. Zakonnicy już pewnie doskonale wiedzieli kogo szukać. Musiała znaleźć inne miejsce. Opuścić pracę. Obłożyć następne miejsce zamieszkania zaklęciami ochronnymi. Nie mogła dać się złapać – w przeciwnym wypadku skończyłaby jak Craig. Cokolwiek to miało znaczyć.
Lecz w tym momencie za cel obrała sobie swoje mieszkanie na Nokturnie. Chyba jeszcze chwilę mogła czuć się w nim bezpiecznie.
Samantha Weasley
Samantha Weasley
Zawód : pomocnica Borgina i Burke'a
Wiek : 24
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : n/d
prawdziwy lis
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
Sala główna - Page 23 Pbucket
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1176-samantha-weasley#8370 https://www.morsmordre.net/t1933-poczta-samanthy#27277 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f144-smiertelny-nokturn-16a https://www.morsmordre.net/t1568-samantha-weasley#15344
Re: Sala główna [odnośnik]15.04.17 15:59
The member 'Samantha Weasley' has done the following action : rzut kością


'k100' : 40
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala główna [odnośnik]15.04.17 16:00
Pomału chęć płaczu, zdezorientowanie i myślenie jedynie o głodzie zastąpione zostało jasnością umysłu. Niestety wciąż nie mógł się ruszać. Jego pole wzrokowe również zostało znacznie ograniczone, tak więc pozostało mu się jedynie skupić na zmyśle słuchu do momentu, aż zaklęcie nie zostanie przez kogoś przełamane, bądź jego efekty same nie znikną. Jest bezbronny.
Z tego co mógł zrozumieć szala zwycięstwa leżała minimalnie po ich stronie. Do czasu jednak. Ktoś jeszcze pojawił się w budynku. Nowy głos, nowa postać. Krew szlamu. Gdyby dostawał galeona za każdym razem gdy usłyszy to słowo... Nie miał okazji długo zastanawiać się nad słowami nowo przybyłej postaci. Między nim i kimś jeszcze wywiązała się walka. Słyszał mknące z jednej do drugiej strony zaklęcia, widział ich różnorakie barwy. Prócz głosów wypowiadających inkarnację, prócz nieznajomego mężczyzny, rozpoznał również Rogersa.
Dużo czasu nie minęło, aż zobaczył zieloną poświatę i usłyszał te dwa mroczne słowa, a następnie upadające ciało. Jego serce się w tamtym momencie zatrzymało. Czarodziej musiał być naprawdę potężny, że bez większego problemu poradził sobie z szefem biura aurorów. Z mężczyzną, z którym jeszcze jakiś czas temu rozmawiał.
Następne co się wydarzyło to przerwanie rzuconego na niego zaklęcia. Nareszcie mógł się normalnie i bez żadnych przeszkód poruszać. gdy wstał mężczyzna, który zjawił się tu i zabił Rogersa zniknął nie dając mu nawet okazji przyglądnąć się jego postaci.
Odrętwiały rozejrzał się po pomieszczeniu i po znajdujących się w nim postaciach.
Musieli podjąć decyzję. Zostanie w budynku równało się ze śmiercią. Nie będą w stanie przeciwstawić się zawalającemu się budynkowi oraz Szatańskiej Pożodze. Martwi nie schwytają tych szumowin. Jeśli dobrze pójdzie może uda im się, na zewnątrz przechwycić uciekających czarnoksiężników?
W tłumie osób odnalazł wzrokiem Mię, która chciała pomóc jednemu z rannych aurorów. Przez chwilę stał w miejscu starając się podjąć decyzję, po czym skierował swe kroki w przeciwnym kierunku.
Miał nadzieje, że Mii pomoże ktoś inny i wszyscy zdążą uciec na czas. On sam musiał pomóc komuś innemu.
- Bones!- Krzyknął w stronę kobiety starając się zwrócić jej uwagę. Musiała uciekać, oni wszyscy musieli. Teraz czarnoksiężnicy byli ich problemem drugorzędnym.
Nie ufał aktualnie swojemu ciału. Po tym jak oberwał kilkoma zaklęciami i jeszcze wcześniej został uderzony w nogę od razu zrezygnował z przeniesienia Elliotta własnymi rękoma.
- Finite Incantatem - Rzucił zaklęcie w stronę Elliotta mając nadzieję, że zadziała.
Aspen Sprout
Aspen Sprout
Zawód : Funkcjonariusz policji
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
"Every Night & every Morn
Some to Misery are Born
Every Morn & every Night
Some are Born to sweet delight"
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 23 0029d74ff2814828d1e5009e8693f79f
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4016-aspen-sprout https://www.morsmordre.net/t4043-capri#78923 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4128-skrytka-bankowa-nr-1036#82009 https://www.morsmordre.net/t4080-aspen-sprout
Re: Sala główna [odnośnik]15.04.17 16:00
The member 'Aspen Sprout' has done the following action : rzut kością


'k100' : 35
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala główna [odnośnik]15.04.17 16:25
Tarcza okazuje się być za słaba, czuję to podskórnie. Przymykam oczy, czując, jak opanowuje mnie odrętwiający czar spetryfikowania. Zaczyna się od klatki piersiowej i w mgnieniu oka rozprzestrzenia się na całe ciało. Następuje ogromna luka w świadomości, nadchodzi ciemność. Dosłownie oraz w przenośni. Nie odczuwam żadnych bodźców aż do pewnego momentu, kiedy powoli wraca mi czucie w kończynach. Nie zdaję sobie nawet sprawy z tego, ile mój paraliż trwa. Co się dzieje w Wywernie, czy wszyscy już uciekli zostawiając mnie samego. Może jestem już w Tower, a może wyrzucili mnie na którejś z alejek Śmiertelnego Nokturnu. Może zjawił się Czarny Pan z postanowieniem zabicia bezużytecznych popleczników. Nie wiem nic. Mój umysł jakby również dopiero wybudza się z długiego letargu.
W pewnym momencie docierają do mnie niektóre głosy, z czasem nabierają na ostrości oraz głośności. W mglistych wyobrażeniach dociera do mnie, że do lokalu przybyło więcej aurorów. I zjawił się też Lord Voldemort w swojej pełnej chwale. Dźwięk zaklęcia niewybaczalnego działa jak kubeł zimnej wody, powodujący zastanowienie się nad tym w kogo trafia. Zainteresowanie, czy wszyscy intruzi padają jak muchy za zakłócanie spokojnego przebiegu spotkania Rycerzy. Ono ustępuje jednak z powodu cudownego uczucia władzy we własnym ciele. Oraz magii Czarnego Pana wspierającej nasze działania.
Staję na własne nogi dopiero wtedy dostrzegając całe sedno wydarzeń. Brata, aurorów, rozprzestrzeniający się ogień, ucieczki. I waląca się ściana najbliżej nas. Zanim potrafię podjąć racjonalną decyzję, widzę Edgara starającego się dotrzeć do drzwi. Nie wiem czy to dobry pomysł, biegnę na ślepo za nim. Nie rozdzielać się, podołać zagrożeniu razem. Bez różdżki jestem bezbronny, nie mogę nawet myśleć o teleportacji. Zresztą, teraz to już nie ma znaczenia, ruch zostaje wykonany.


Mil­cze­nie, cisza gro­bowa, a jakże wy­mow­na. Zdmuchnęła is­kry złudzeń. Zos­ta­wiła tło stra­conych nadziei.
I po­wiedziała więcej niż słowa.

Quentin Burke
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3067-quentin-burke#50373 https://www.morsmordre.net/t3092-skrzynka-quentina#50608 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t3300-skrytka-bankowa-nr-783#55807 https://www.morsmordre.net/t3261-quentin-burke
Re: Sala główna [odnośnik]15.04.17 16:25
The member 'Quentin Burke' has done the following action : rzut kością


'k100' : 69
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala główna [odnośnik]15.04.17 17:08
Wierzył w swoje umiejętności, nawet jeżeli nie były spektakularne. Do samego końca wierzył, że pomimo spóźnionego refleksu uda mu się ochronić swoje ciało przed odrętwieniem - że sprzyja mu los - lecz rzeczywistość okazała się być skrajnie różna od jego przekonań. Rozbłysło światło - słabe, wręcz żałosne. Kontrastowało z intensywną odbitego uroku. Przedarł się do Cynerica wprawiając go w spetryfikowanie. Miał zginąć od własnego miecza, który okazał się być jego zgubą. Nie zdążył uformować ulotnej myśli w konkretny kształt kiedy poczuł paraliżujący ból w całym ciele. Dosłownie chwilę później uderzył z łoskotem o brudną podłogę Białej Wywerny. Gdzie miał zostać wyłączony z walki - z czegoś, co miał we krwi. Popełniwszy tak fatalną w skutkach porażkę zakląłby gdyby tylko był w stanie. Nie był. Pełna świadomość go opuściła pozostawiając w jego wnętrzu pustkę. Dziwaczne uczucie, ostatni raz doświadczył tego podczas spotkania w Klubie Pojedynków. Naprawdę nie chciał przechodzić przez to po raz kolejny.
W pewnym momencie zaczął się mniej więcej orientować w głosach dudniących po sali. Nie wszystkie potrafił przypisać do ich właścicieli, lecz rozumiał ich treść. Analizował. Żałował, że nie mógł być ich częścią - częścią czegoś wielkiego. Potęgi. Obserwować jak Czarny Pan emanuje siłą likwidując swoich przeciwników. Mógł jedynie biernie przysłuchiwać się rzucanym hasłom, inkantacjom, które nie zdały się na zbyt wiele - prócz tej śmiercionośnej klątwy, jawiącej się jako ukoronowanie dzisiejszego spotkania. Śmierć wszystkim, którzy sprzeciwiają się jego woli. Brzmiało to podniośle i takież było. Niestety Szatańska Pożoga cieszyła już mniej - oznaczała bowiem konieczność natychmiastowej ucieczki.
Dobrze, że w pewnym owładnęła nim chęć działania. Ruszenia się z przeklętego miejsca. Zobaczywszy tłum osób uciekających w popłochu, ścisnął swoją różdżkę, której szczęśliwie nikt nie odważył mu się zabrać. Wziął głęboki wdech oraz zamknął oczy. Machnąwszy ręką, wśród innych hałasów znalazł się również świst magicznego drewna przecinającego powietrze. Za wszelką cenę starał się skoncentrować na teleportacji, zwizualizować ukochane Fenland, w którym pragnął się właśnie znaleźć. Spokój oraz koncentracja, tak jak przy tresurze trolli. To musiało wystarczyć. Musiało.



Sanguinem et ferrum potentia immitis.

Cyneric Yaxley
Cyneric Yaxley
Zawód : treser trolli
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
There is a garden in her eyes, where roses and white lilies flow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3851-cyneric-yaxley https://www.morsmordre.net/t3906-bagienna-poczta#73780 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3907-skrytka-nr-974#73782 https://www.morsmordre.net/t3908-cyneric-yaxley#73784
Re: Sala główna [odnośnik]15.04.17 17:08
The member 'Cyneric Yaxley' has done the following action : rzut kością


'k100' : 52
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala główna [odnośnik]15.04.17 19:18
|z sali bocznej

W końcu mógł uwolnić się z tego zapyziałego miejsca i pójść dalej. Czuł chłód korytarza, w który wszedł i zdawał się dosłownie wysysać z niego całą pewność, którą posiadał. Słyszał przed sobą odgłosy strzelanych zaklęć, które wzrastały z każdym kolejnym krokiem. Nie szedł jednak długo nim zatrzymał się przy wejściu do, najprawdopodobniej, głównej sali. Spostrzegł przed sobą trzy, cztery... Pięć osób, które znajdowały się do niego zwrócone plecami. Dalej sześć następnych postaci majaczyło po drugiej stronie, a kolejnych tyle samo leżało na ziemi powalonych czarami. Próbował rozpoznać czyjegokolwiek twarze, wiadomo, że szukając swojego kuzyna, ale nie mógł nikogo rozpoznać. Zakląłby w myślach, gdyby nie w tej samej chwili nie odezwał się jeden z mężczyzn przed nim. Policjant obserwował i słuchał co robił tamten z oniemieniem. Nie mógł się poruszyć, nie wiedząc z czym ma do czynienia i o co chodziło. Jacy Śmierciożercy? Kim był ten człowiek?! Wiele emocji się w nim kręciło, ale wciąż przewyższało zdumienie i dezorientacja. Do tego nieznajomy zniknął w kłębie dymu, a budynek zaczął się walić. Do tego był trawiony przez ogień. Wyglądało to jakby w innym tempie niż wszystko inne - była szansa na wyciągnięcie stąd potrzebujących ratunku. Penny... Nagle Raidenowi wróciła świadomość i drgnął, zaciskając dłoń na różdżce. Ludzie biegali w stronę wyjścia, a on ruszył w głąb sali analogicznie do ich ruchów, szukając znajomej twarzy. Rozglądając się na boki mógł dostrzec, że drzwi były otwarte, ale jeszcze po obu stronach znajdowały się okna. Zamknięte, ale można było je zbić... Wpierw jednak musiał odnaleźć kuzyna.
- Penny! - wydarł się, próbując przekrzyczeć hałas i chaos, który zapanował we wnętrzu budynku. Szatańska Pożoga trawiła wszystko na swej drodze i musiał uważać, żeby nic go nie dotknęło. Pytanie pozostawało wciąż jedno - czy uda mu się stąd wydostać cało? Drzwi były zbyt daleko, a najbliższą drogą ucieczki było okno za barem naprzeciwko walącej się ściany. Było zamknięte, ale nie zamierzał się z nim szarpać, dlatego szybko wyciągnął w tamtą stronę różdżkę, by krzyknąć:
- Sezam Materio!
Cholera. Miał nadzieję, że uda mu się uciec przed pogromem, który zapanował dookoła. Ale gdzie był Sprout?! Oby zdążył wynieść się z tego piekła.


Hello darkness, my old friend
Come to talk with you again

Raiden Carter
Raiden Carter
Zawód : dzień dobry
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I don't know but I been told
A big legged woman ain't got no
s o u l
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 23 Tumblr_nd9k6t8Tpx1rjxr81o8_r1_250
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3256-raiden-carter#55069 https://www.morsmordre.net/t3274-tales#55392 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3526-skrytka-bankowa-nr-834#61585 https://www.morsmordre.net/t3275-raiden-carter#117377
Re: Sala główna [odnośnik]15.04.17 19:18
The member 'Raiden Carter' has done the following action : rzut kością


'k100' : 60
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala główna [odnośnik]20.04.17 23:24
Podczas gdy płomienie Szatańskiej Pożogi buchały coraz mocniej, a straceńczy ogień pożerał walący się gmach Wywerny, w jej wnętrzu działo się wiele - a narastająca panika kłębiła się w powietrzu równie gęsto, co ciemny dym opanowujący pomieszczenie wraz z piekielnymi jęzorami pożaru. Przy drzwiach wyjściowych nagle zrobiło się tłoczno; Apollinare, który prędko ruszył w ich kierunku, reagując prędzej niż inni, zdołał wybiec z przybytku jako pierwszy, choć nie oznaczało to, że był bezpieczny - płomienie rozprzestrzeniały się z niesamowitą prędkością. Zaraz po nim z budynku wybiegł jeden z aurorów, Freddy, krztusząc się dymem; kroku niemalże dotrzymała mu Daphne, która także wydostała się na zewnątrz. Pęd i chaos panujący jeszcze w pomieszczeniu zrzucił z jej włosów ciemny kaptur - charakterystyczne srebro jej włosów zalśniło w mroku niczym gwiazda. Na tym skończyła się lista szczęśliwców; pozostali zgromadzeni nie zdołali jeszcze przecisnąć się przez drzwi. Przed Apollinare i Daphne rozciągał się mrok ulicy - i jedno było pewne, powinni uciekać. Rycerze mogli dostrzec plecy uciekającej Samanthy; kobieta, choć pozbawiona różdżki, zdawała się mieć przewagę. Wyglądało na to, że jeśli nie zatrzyma się i jeszcze długo biegła będzie naprzód, zachowując odpowiednie tempo, to zdoła uciec przed płomieniami pożogi.

Tymczasem w Wywernie sytuacja była krytyczna. Ściana, niepodtrzymywana już przez zaklęcie martwego Rogersa, zaczęła walić się coraz szybciej. Runęły mury i zaczął osuwać się dach; zdawało się, że ledwie sekundy dzieliły zgromadzonych w Wywernie od katastrofy. Rama drzwi wyjściowych, naruszona przez walącą się ścianę i uciekające tłumy, a być może także przez wysoką temperaturę, zaczęła dziwnie wykrzywiać się i skrzypieć - wejście mogło zawalić się w każdej chwili, ponadto coraz mniej osób zdołałoby przecisnąć się przez nie w jednym momencie. Wszyscy ci, którzy nie zdołali jeszcze wyjść z przybytku, odczuwali okropny, uderzający parnymi falami gorąc - ten sprawiał, że niezasłonięta ubraniem skóra paliła, a ciało schowane pod odzieniem zalewał nadmierny pot.

Przy wyjściu z karczmy zaczęli gromadnie zbierać się ludzie; póki co na przód wypychał się Edgar, choć jeden z aurorów, Anders, nie odstępował Rycerza na krok.

Cyneric, zdając się własną koncentrację, dokonał znakomitego wyboru - zdołał bezpieczne i bez rozszczepienia przeteleportować się do wybranego przez siebie miejsca.

Zaklęcie Mii nie powiodło się - nie zdołała poruszyć nieruchomego ciała Danny'ego. Zanim mogła zareagować, na nieprzytomnego (martwego?) aurora zawaliła się belka i runęły na niego kamienie; lada moment zawali się na niego ściana. Sama Mia nie miała więcej szczęścia - tkwiąc w miejscu idealnie na drodze do wyjścia, w którego kierunku dążyły rozpaczliwie tłumy, została niemalże stratowana przez biegnących czarodziejów. Ktoś potrącił ją ramieniem, nie zdołała utrzymać równowagi i runęła na ziemię - wbiegła w nią kolejna osoba, najprawdopodobniej nieświadomie kopiąc ją i obijając.

Urok Aspena, choć słaby, pomógł Elliottowi ostatecznie wyzwolić się z więzów zaklęcia petryfikującego. Sprout zmarnował jednak mnóstwo czasu, który mógłby poświęcić na ucieczkę, na pomoc aurorowi - przy wyjściu z Wywerny kłębiło się aktualnie zbyt wiele osób i wydostanie się przez drzwi graniczyło z cudem.
Bones usłyszała krzyk Aspena i otworzyła usta, by coś mu odpowiedzieć - w tym samym momencie jednak zaczął dosięgać ją jęzor ognia i, być może w przypływie paniki, deportowała się. Najprawdopodobniej bezpiecznie - zniknęła cała, nie pozostawiając po sobie żadnej rozszczepionej kończyny. Podobnie postąpił Wadock, gdy zaczęła walić się na niego ściana. Zniknął bez śladu, zanim zdążyły runąć na niego krzywo ociosane kamienie.

Elliott wkrótce podniósł się i, widząc wrogów uciekających w stronę wyjścia, przestał baczyć na płomienie pożerające Wywernę - bohatersko rzucił się na mężczyznę przebiegającego najbliżej niego i przygwoździł Quentina do ziemi. Burke boleśnie przewrócił się na plecy, przygnieciony ciężarem ciała aurora; obaj upadli o krok od martwego ciała Jordana Rogersa, po którym zaczęły wędrować pierwsze płomienie. Elliott zbierał się do tego, by zerwać się na nogi, więc zrzucenie go i powstanie nie sprawiłoby Quentinowi wielkich trudności. Mężczyzn zaczęły dosięgać jednak jęzory ognia - w trakcie ułamków sekund zaczęły z niezwykłą mocą i prędkością wspinać się po całej długości nogawek spodni Quentina, a także po jego wierzchnim odzieniu; wszystko działo się bardzo szybko, ogień jeszcze nie parzył, nie zadawał bólu, ale wkrótce dotkliwie zrani mężczyznę. W ten sam sposób zaczął wspinać się po rękach Elliotta; powietrze przeszył jego przeraźliwy, paniczny wrzask i wszyscy wciąż znajdujący się w pobliżu mogli poczuć swąd palących się włosów oraz ludzkiej skóry - zapach ten opętał wszystkie zmysły znajdującego się najbliżej Quentina. Jednocześnie Burke mógł dostrzec, że szef Biura Aurorów nieprzerwanie trzyma w dłoni różdżkę - i że nie została ona jeszcze nadgryziona przez ogień, choć w każdej chwili mogło się to zmienić.

Marianna uciekała zbyt wolno; ledwie metr lub dwa od niej Quentin został zaatakowany przez jednego z aurorów i uzdrowicielka musiała odsunąć się o krok, by także nie zostać przygwożdżoną do ziemi - w tej samej chwili dosięgnęły ją pierwsze języki ognia, skradając się po szacie i atakując niemożliwą do zniesienia ścianą gorąca.

Raiden wszedł do pomieszczenia w najmniej odpowiednim momencie; przywitały go fale gorąca i niekontrolowanie rozprzestrzeniający się ogień - chcąc nie chcąc, Carter trafił prosto w jego objęcia. Mężczyzna, idąc przez pomieszczenie w stronę zamkniętego okna, skazał się na potyczkę z niepowstrzymanym żywiołem - a ta z góry skazana była na porażkę. Gorąc oparzył mu twarz, dłonie, brutalnie kąsał szyję, a odzienie Raidena zaczęły od dołu trawić płomienie. Mimo wszystko zdołał poprawnie rzucić zaklęcie - zniszczył rygiel blokujący okno i nic już nie stało na drodze do otwarcia go. Carter jednak wciąż znajdował się daleko i coraz dotkliwiej ranił go ogień - wspinał się po łydkach mężczyzny, trawiąc już nie tylko materiał spodni, ale także skórę policjanta. A to potwornie piekło - Raiden czuł się, jakby skóra odchodziła z niego płatami, pozostawiając pod sobą tylko nagie mięśnie i kości.

Giovanna nie zdołała obronić się przed atakiem jednego z aurorów - Everte Stati wystrzeliło ją w powietrze i sprawiło, że z impetem trzasnęła plecami o jedną ze ścian. Na chwilę wyparło jej to dech z piersi i przez sekundy kobieta musiała walczyć o oddech; nie trwało to jednak długo, wkrótce zniknął także ból, jakie wywołało uderzenie. Być może za efekt ten odpowiadała adrenalina - Borgia była jednak zwarta i gotowa do dalszych działań, nawet mimo tego, że zaczęły dosięgać ją pierwsze języki ognia; póki co uderzyła ją tylko fala gorąca, drażniąc odsłoniętą skórę twarzy i rąk. Jeśli kobieta natychmiast nie zareaguje, ogień z pewnością brutalnie ją pokąsa. Mogła dostrzec, że obcy mężczyzna, którego zaczynał już trawić ogień, odryglował zaklęciem okno znajdujące się o krok od niej.

| Rzut kością: link.

Osoba, która jako pierwsza ze zgromadzonych podejmie próbę ucieczki przez drzwi wejściowe, otrzyma bonus +50 do rzutów, druga +25, a trzecia +5. To samo dotyczy próby ucieczki przez okno. W tej kolejce przez drzwi zdołają przejść dwie osoby, przez okno - wyłącznie jedna.

Cyneric, udało ci się bezpiecznie deportować z Wywerny - dotarłeś do celu, nic ci już nie grozi. Uniknąłeś poparzeń, jedyne, co będzie ci doskwierać, to efekty petryfikującego zaklęcia; wywołany nim dyskomfort całkiem zniknie po jednym dniu.

Edgar, Mia, Aspen, Marianna, Quentin - jeśli zdecydujecie się uciec przez drzwi wejściowe, przez wzgląd na wasze umiejscowienie otrzymacie kolejno bonusy:
- Edgar: +50
- Mia: +40
- Aspen: +10
- Marianna: +10
- Quentin: +10

Giovanna, Quentin, Raiden - jeśli zdecydujecie się uciec przez otwarte okno, przez wzgląd na wasze umiejscowienie otrzymacie kolejno bonusy:
- Giovanna: +50
- Quentin: +10  
- Raiden: +10

Quentin, sięgnięcie po różdżkę Rogersa nie jest uznane za pełną akcję - jeśli jednak to uczynisz, otrzymasz dodatkową karę -10 do rzutu na ucieczkę (jeżeli rzucisz na powodzenie zaklęcia, kara nie będzie doliczona). Fizyczne odepchnięcie Elliotta i ucieczka w kierunku drzwi nie ma ST - jednak jeśli się na to zdecydujesz, do wyniku rzutu na ucieczkę doliczona zostanie kara -18 (różnica pomiędzy twoim poprzednim wynikiem a siłą ataku Elliotta).

Samantha, jeśli zdecydujesz się na dalszą ucieczkę, nie musisz rzucać kością na powodzenie - możesz założyć sukces. Przed tobą jeszcze długa ucieczka korytami nokturnowych ulic; gdy wreszcie nic nie będzie ci grozić, dopadnie cię zmęczenie. Na karku i ramionach masz bolesne odmrożenia; cała twoja skóra zsiniała, choć najmocniej w odsłoniętych miejscach. Tam też pojawiły się pęcherze z surowiczym płynem. Nieleczone, zaczną pękać i tworzyć czarne, nieestetyczne strupy, które znikną dopiero po dwóch tygodniach. Do 10 maja odczuwać będziesz sporadyczne pieczenie skóry i bóle mięśni.

Kary do rzutów (interesuje was informacja poza nawiasem):
Aspen: -2 do czarowania, -7 do poruszania się (-17 do czarowania, -22 do poruszania się)
Cyneric: -5 do poruszania się
Daphne: -15 do czarowania
Edgar: -5 do czarowania, -10 do poruszania się
Giovanna: -12 (-13)
Marianna: brak (-10)
Mia: brak (-15)
Quentin: -15 do czarowania, -20 do poruszania się
Raiden: -3 (-13)
Samantha: -5 do poruszania się (-15 do czarowania, -20 do poruszania się)

Wciąż obowiązuje bonus +10 dla Rycerzy za zaklęcie Magicus Extremos.

Przypominam, że teleportacja w chwili zagrożenia jest możliwa wyłącznie dla osób posiadających biegłość koncentracja. ST teleportacji wynosi 60, do rzutu dodaje się bonus za biegłość. Nieudana teleportacja skutkuje rozszczepieniem. Poziom IV i V biegłości chronią przed rozszczepieniem. Rycerze na co najmniej I poziomie biegłości Rycerzy Walpurgii mogą uciec za pomocą czarnej mgły - ST=35. Zarówno do teleportacji, jak i przeobrażenia się w mgłę potrzebna jest różdżka.
Pamiętajcie, żeby zwracać uwagę na posty osób, które napisały przed wami - jeśli ktoś was zaatakował, powinniście na to odpowiednio zareagować. Jakąkolwiek podejmiecie akcję, pamiętajcie o rzucie kością k100 i dokładnym opisie działań - on również zdecydować może o waszym powodzeniu.

Na odpis macie 72h.


Mapka: link; jest na tyle duża, że najlepiej przybliżyć, żeby móc dokładnie określić umiejscowienie swojej postaci. Miejcie na uwadze, że z każdą kolejką zasięg ognia i walącej się ściany będzie rósł. Oraz zadawał coraz większe obrażenia.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 23 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 23 z 32 Previous  1 ... 13 ... 22, 23, 24 ... 27 ... 32  Next

Sala główna
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach