Ah, co to była za impreza! Co prawda miała moment kryzysowy, ale nic nie szkodzi, bo po nim było tylko lepiej. Florian bawił się naprawdę świetnie, wytańczył się po wsze czasy, objadł dobrych rzeczy i ożłopał jeszcze lepszych. W dodatku zrobił sobie wspaniałe zdjęcie ze znajomymi i miał teraz pamiątkę, a on lubił pamiątki. Cóż, zawsze był trochę sentymentalny. Ekhm, albo nawet bardzo. W każdym razie pod koniec imprezy było mu naprawdę bardzo wesoło i wyściskał wszystkich na zakończenie, teleportując się do swojego mieszkania. Cud, że się po drodze nie rozszczepił! Za to trafił nie na Pokątną, więc tak teleportował się z miejsca na miejsce aż w końcu trafił. Trafił i wpełzł po schodach do mieszkania, Florence tylko zmierzyła go wzrokiem, a on rzucił się na kanapę nawet się nie rozbierając i po minucie głośno chrapał.

|zt

Super wyszło to przyjęcie! Polka i Titus mogli być z siebie dumni, chociaż tak się Ollivander uwalił, że pewnie z rana i tak nic nie będzie pamiętał. Wyszli z Polly pod rękę, bo obydwoje ledwo stali na nogach, więc się nawzajem prowadzili, żeby się czasem któreś nie przewróciło gdzieś na błocie. Nie wiedział jak udało mu się trafić do domu i czy nie zrobił sobie jakiegoś przypału u rodziny, ale obudził się w swoim łóżku i żaden Ollivander nie rzucał mu zniesmaczonych spojrzeń, więc chyba wszystko poszło dosyć gładko.

/zt