Herbarium
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Herbarium
Niewielkich rozmiarów pokoik, który nie służy ani do spania, ani do gotowania w nim obiadów. Jego główną powierzchnię stanowią półki zrobione ze starych desek i wszelkiej maści szafki, gdzie można schować wszystkie zielarskie narzędzia i postawić na nich kolejne doniczki z roślinami. Znajdziemy tam również kilka kolorowych konewek, a okna przesłonione są starą, stalowoszarą kotarą.
Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Klasnęła krótko w dłonie, podziwiając gotową miksturę - prezentowała się iście książkowo, nawet dla pewności sprawdzała, czy wszystko zgadza się z opisem, ale nie znalazła absolutnie żadnej nieścisłości. Co prawda była to jedna porcja, ale nie wymagała od siebie więcej. Zerknęła jeszcze raz w astronomiczne tabelki, próbując wywnioskować cokolwiek już po sukcesie - może kilka takich prób mogło przynieść efekty i nagłe olśnienia, kto wie. Czyścioszek bezpiecznie znalazł się w szklanej buteleczce i powędrował do reszty udanych wytworów, a kociołek szykował się na ostatnie tego dnia próby. Wahała się, czy poświęcić je na coś trudniejszego, czy na sam koniec trochę sobie odpuścić i zabrać się za opcję pewniejszą, lecz wygrały wyzwania.
Chwyciła czułka szczuroszczeta, zalegające od wczoraj pomiędzy roślinkami, chcąc je odpowiednio przygotować w roztworze letniej wody i paru kropel krwi memortka. Karmazynowe kształty przez chwilę tańczyły w przejrzystej cieczy, mieszając się z nią stopniowo, lecz woda z upływem czasu wracała do pierwotnego stanu - czułki absorbowały całą czerwień, także nieznacznie zmieniając swój kolor. Dla pewności zostawiła je jeszcze na chwilę, by wchłonęły całą krew, w międzyczasie ostrożnie krojąc i obierając aloes, gdyż to jego miąższ miał być najbardziej użyteczny w eliksirze. Dodała go do kociołka, w którym woda już się grzała, a przy odpowiedniej temperaturze dołączyła także żądła żądlibąka, jak zwykle ożywające w ciepłym roztworze - pędziły w kółko, w ruchu przeciwnym do wskazówek zegara. Potrzebowała skierować je w przeciwną stronę, a z pomocą miało tu przyjść sowie pióro - wylądowało łagodnie na powierzchni, na moment zatrzymując żądła, które poddały się tylko ruchowi wody, walcząc chwilę z jej oporem. Udało się, nie minęło wiele czasu, a całość wirowała tak, jak podpowiadała instrukcja. Pensetą dodała więc czułki szczuroszczeta, już połączone z krwią memortka, a oczekiwanie na efekty wypełniła sprzątaniem bałaganu, jaki wytworzył się w międzyczasie - na ten dzień miała już dość kociołka i duszących oparów.
| marynowana narośl ze szczuroszczeta - st 70; astronomia I (1 porcja); serce - czułki szczuroszczeta; +1 roślinna - aloes; +3 zwierzęce - sowie pióra, krew memortka, żądła żądlibąka
Chwyciła czułka szczuroszczeta, zalegające od wczoraj pomiędzy roślinkami, chcąc je odpowiednio przygotować w roztworze letniej wody i paru kropel krwi memortka. Karmazynowe kształty przez chwilę tańczyły w przejrzystej cieczy, mieszając się z nią stopniowo, lecz woda z upływem czasu wracała do pierwotnego stanu - czułki absorbowały całą czerwień, także nieznacznie zmieniając swój kolor. Dla pewności zostawiła je jeszcze na chwilę, by wchłonęły całą krew, w międzyczasie ostrożnie krojąc i obierając aloes, gdyż to jego miąższ miał być najbardziej użyteczny w eliksirze. Dodała go do kociołka, w którym woda już się grzała, a przy odpowiedniej temperaturze dołączyła także żądła żądlibąka, jak zwykle ożywające w ciepłym roztworze - pędziły w kółko, w ruchu przeciwnym do wskazówek zegara. Potrzebowała skierować je w przeciwną stronę, a z pomocą miało tu przyjść sowie pióro - wylądowało łagodnie na powierzchni, na moment zatrzymując żądła, które poddały się tylko ruchowi wody, walcząc chwilę z jej oporem. Udało się, nie minęło wiele czasu, a całość wirowała tak, jak podpowiadała instrukcja. Pensetą dodała więc czułki szczuroszczeta, już połączone z krwią memortka, a oczekiwanie na efekty wypełniła sprzątaniem bałaganu, jaki wytworzył się w międzyczasie - na ten dzień miała już dość kociołka i duszących oparów.
| marynowana narośl ze szczuroszczeta - st 70; astronomia I (1 porcja); serce - czułki szczuroszczeta; +1 roślinna - aloes; +3 zwierzęce - sowie pióra, krew memortka, żądła żądlibąka
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 84
'k100' : 84
Zebranie Zakonu Feniksa zbliżało się, a w jej zbiorach pozostało jeszcze parę składników, czekających na wykorzystanie - może efekty jej pracy nie były znakomite, wykonane eliksiry nie należały ani do najsilniejszych, ani nie pojawiało się ich przesadnie dużo, ale wierzyła, że każda cegiełka może odmienić los pojedynczego pojedynku, tych zaś nie miało brakować. Lovegood, choć przez długi czas miała nosić w pamięci ostatnie starcie podczas prób naprawy anomalii, wcale nie rezygnowała z myśli o wyruszeniu na ratunek kolejnego miejsca. Ostatnio, zanim eksplozje wstrząsnęły Pokątną, transmutacja szła jej bardzo dobrze, ten stan należało utrzymać - podobnie jak rozwój w dziedzinie obrony przed czarną magią, gdzie kamieniem milowym mogła być naprawa zakonowej kwatery, podczas której wiele nauczyła się od Sophii, obserwując jej poczynania i pomagając w nałożeniu silnego zaklęcia. Jeszcze parę miesięcy temu nie przypuszczałaby, że będzie brała udział w czymś tak znaczącym.
Z nową energią powitała roślinnych towarzyszy alchemicznych eksperymentów, informując ich, że na rozgrzewkę zabierze się za eliksir niezłomności. Róg garboroga na szczęście miała już starty, przynajmniej tym zajęciem nie musiała się przejmować - duża oszczędność czasu. Na dnie kociołka ułożyła starannie liść paprotki zwyczajnej, którą przytrzymała w owym miejscu kamieniem - nie miał wpływu na eliksir, konsekwentnie oczyszczony miał tylko utrzymać roślinę na dnie wywaru przez cały proces warzenia. Rogate slimaki oddzieliła od muszli, każdego nakłuwając pazurem kuguchara trzykrotnie, następnie ten sam pazur wrzucając do gotującej się wody - niedługo później dołączyły i ślimaki oraz jedna skorupka, w której upchnęła pióro hipogryfa, trochę się z nim mocując. Tak przygotowaną muszlę dodała do reszty, mieszając przez chwilę niezbyt szybkim tempem, czekając aż para ułoży się w charakterystyczne, nieco rogate kształty, co miało być znakiem do wydobywania z wywaru stałych składników. Paproć zniknęła, zgodnie z instrukcją, został zaś tylko kamień, muszla z hipogryfim piórem, pazur kuguchara oraz resztki ślimaków.
| w poprzednim poście zt, zapomniało mi się dopisać
| eliksir niezłomności - st 30; astronomia I (2 porcje); serce - róg garboroga; +3 zwierzęce - pióro hipogryfa, pazur kuguchara, rogate ślimaki; +1 roślinna - paprotka zwyczajna
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 40
'k100' : 40
Udało się - dwie gotowe porcje eliksiru niezłomności uzupełniły małą kolekcję z ostatnich dni ciężkiej pracy. Skrupulatnie podpisane żeby uniknąć później pomyłek, dołączyły do innych fiolek. Krótkie zerknięcie na listę i pojawiła się nawracająca myśl o jednym z eliksirów, który wciąż nie dawał jej spokoju - jak na zawołanie, spomiędzy składników światło odbił odłamek spadającej gwiazdy, zdobyty na Festiwalu Lata. Uznała, że to wystarczający znak, od świata i jaskółki, która wtedy postanowiła ją poprowadzić i oddać w dobre towarzystwo przyjaciela - nie mogła nie spróbować ponownie.
Tym razem zajrzała jednak do innej książki, wiedząc, że instrukcje oraz składniki mogą się nieznacznie różnić - i faktycznie, zamiast pióra hipogryfa figurował żabi skrzek, a lewizję zastąpił granat. Wspaniale, uwielbiała je obierać! Jedyna mandragora, jaką posiadała, ostatnim razem została zmarnowana, lecz odłamek gwiazdy miał sprawdzić się w jej roli doskonale. Tym razem rozpalając ogień pod kociołkiem zauważyła, że coraz lepiej panuje nad lękiem - kilka dni wytężonej pracy i wszystko układało się w głowie, jak powinno, choć była pewna, że na widok niekontrolowanego żywiołu nie pozostałaby tak spokojna.
Pamiętała dobrze, w jaki sposób warzyła ostatnio ten eliksir, lecz zerkała do każdego kolejnego punktu instrukcji - najpierw przeczytała ją całą, przyswajając, co będzie trzeba zrobić. W ten sposób zaczęła od zagotowania żabiego skrzeku, do którego należało dodać pokrojone odpowiednio pijawki - tym razem zajęła się nimi pewniej, ale wciąż niezbyt chętnie. Po paru chwilach mogła dorzucić do mieszanki odłamek spadającej gwiazdy, przy czym wzięła głęboki wdech, mając nadzieję, że taki zabieg przyjmie się w tej miksturze - wcześniej nie próbowała zastępować niczym serca, które przecież było tak istotne. Zamieszała eliksir powoli, pozwalając wodzie wirować samoistnie, kiedy przygotowywała mirrę i pestki granata, w międzyczasie wymieszane ze sobą. Dodała je pod sam koniec warzenia, nie mieszając - miała już tylko czekać na efekty pracy.
| eliksir wzmacniający krew - st 50; astronomia I (1 porcja); serce - odłamek spadającej gwiazdy; +2 zwierzęce - żabi skrzek, pijawki; +2 roślinne - mirra, granat
Tym razem zajrzała jednak do innej książki, wiedząc, że instrukcje oraz składniki mogą się nieznacznie różnić - i faktycznie, zamiast pióra hipogryfa figurował żabi skrzek, a lewizję zastąpił granat. Wspaniale, uwielbiała je obierać! Jedyna mandragora, jaką posiadała, ostatnim razem została zmarnowana, lecz odłamek gwiazdy miał sprawdzić się w jej roli doskonale. Tym razem rozpalając ogień pod kociołkiem zauważyła, że coraz lepiej panuje nad lękiem - kilka dni wytężonej pracy i wszystko układało się w głowie, jak powinno, choć była pewna, że na widok niekontrolowanego żywiołu nie pozostałaby tak spokojna.
Pamiętała dobrze, w jaki sposób warzyła ostatnio ten eliksir, lecz zerkała do każdego kolejnego punktu instrukcji - najpierw przeczytała ją całą, przyswajając, co będzie trzeba zrobić. W ten sposób zaczęła od zagotowania żabiego skrzeku, do którego należało dodać pokrojone odpowiednio pijawki - tym razem zajęła się nimi pewniej, ale wciąż niezbyt chętnie. Po paru chwilach mogła dorzucić do mieszanki odłamek spadającej gwiazdy, przy czym wzięła głęboki wdech, mając nadzieję, że taki zabieg przyjmie się w tej miksturze - wcześniej nie próbowała zastępować niczym serca, które przecież było tak istotne. Zamieszała eliksir powoli, pozwalając wodzie wirować samoistnie, kiedy przygotowywała mirrę i pestki granata, w międzyczasie wymieszane ze sobą. Dodała je pod sam koniec warzenia, nie mieszając - miała już tylko czekać na efekty pracy.
| eliksir wzmacniający krew - st 50; astronomia I (1 porcja); serce - odłamek spadającej gwiazdy; +2 zwierzęce - żabi skrzek, pijawki; +2 roślinne - mirra, granat
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 3
'k100' : 3
Klapa - czym prędzej wyczyściła kociołek z nieudanego eliksiru, mającego być tym wzmacniającym krew, większość winy za niepowodzenie zrzucając na odłamek spadającej gwiazdy - prawdopodobnie powinna go jakoś przygotować, by sprytnie oszukać wywar, że przyjmuje mandragorę, a nie żadne odłamki, jednak do tego zabrakło jej literatury. Nie miała pod ręką więcej przydatnych książek. No cóż, póki co nie zamierzała więcej eksperymentować, musiały wystarczyć jej tylko sprawdzone przepisy z posiadanych pozycji.
Następna w kolejce czekała maść z wodnej gwiazdy, bardzo przydatne mazidło o przepięknym, zdaniem Susanne, kolorze. Już sam składnik figurujący w nazwie przedstawiał się na tyle ślicznie, że żal było pakować go do kotła razem z innymi ingrediencjami, ale efekty były tego warte. Sue miała szczerą nadzieję, że roślina nie pójdzie na zmarnowanie, a pomoże jej lub innemu Zakonnikowi. Ułożyła więc wodną gwiazdę na dnie kociołka, powoli wypełniając go przejrzystą cieczą, by nabierała odpowiedniej temperatury na ogniu. W tym czasie jasnowłosa zabrała się za jagody jemioły, stanowiące serce maści - ostrożnie miażdżyła je nożem, uważając, by nie pouciekały spod metalowej płaszczyzny, nie mogły się ani pobrudzić ani zaginąć, na tę okazję miała specjalnie odliczoną porcję. Zgarnęła je zgrabnie z drewnianej deseczki do kociołka, gdzie woda zaczynała już powoli parować; szałwię, mającą działać antyseptycznie, posiekała na paseczki - jej zapach wypełniał pomieszczenie przez cały czas, odkąd tylko znalazła się w kociołku. Pozostało zająć się włosiem kuguchara oraz pancerzykiem chropianka, które miały być dodane do mikstury razem - pancerzyk starła dzielnie, zaraz mieszając go z włosiem, po czym ostrożnie dosypała mieszankę do reszty - o dziwo kolor eliksiru nabrał pod wpływem tej czynności intensywności, przypominając bardziej zieleń wodnej gwiazdy - zdawało się, że ta powoli zanikała, poddając się tajemnym i fascynującym procesom, podczas których wszystko się rozpuszczało. Nie było co wyławiać z kociołka, pozostawało tylko czekać i cierpliwie mieszać, by wywar odparował, ale nie przypalił się na dnie.
| maść z wodnej gwiazdy - st 50; astronomia I (1 porcja); serce - jagody jemioły; +2 zwierzęce - włosie kuguchara, pancerzyk chropianka; +2 roślinne - wodna gwiazda, szałwia
Następna w kolejce czekała maść z wodnej gwiazdy, bardzo przydatne mazidło o przepięknym, zdaniem Susanne, kolorze. Już sam składnik figurujący w nazwie przedstawiał się na tyle ślicznie, że żal było pakować go do kotła razem z innymi ingrediencjami, ale efekty były tego warte. Sue miała szczerą nadzieję, że roślina nie pójdzie na zmarnowanie, a pomoże jej lub innemu Zakonnikowi. Ułożyła więc wodną gwiazdę na dnie kociołka, powoli wypełniając go przejrzystą cieczą, by nabierała odpowiedniej temperatury na ogniu. W tym czasie jasnowłosa zabrała się za jagody jemioły, stanowiące serce maści - ostrożnie miażdżyła je nożem, uważając, by nie pouciekały spod metalowej płaszczyzny, nie mogły się ani pobrudzić ani zaginąć, na tę okazję miała specjalnie odliczoną porcję. Zgarnęła je zgrabnie z drewnianej deseczki do kociołka, gdzie woda zaczynała już powoli parować; szałwię, mającą działać antyseptycznie, posiekała na paseczki - jej zapach wypełniał pomieszczenie przez cały czas, odkąd tylko znalazła się w kociołku. Pozostało zająć się włosiem kuguchara oraz pancerzykiem chropianka, które miały być dodane do mikstury razem - pancerzyk starła dzielnie, zaraz mieszając go z włosiem, po czym ostrożnie dosypała mieszankę do reszty - o dziwo kolor eliksiru nabrał pod wpływem tej czynności intensywności, przypominając bardziej zieleń wodnej gwiazdy - zdawało się, że ta powoli zanikała, poddając się tajemnym i fascynującym procesom, podczas których wszystko się rozpuszczało. Nie było co wyławiać z kociołka, pozostawało tylko czekać i cierpliwie mieszać, by wywar odparował, ale nie przypalił się na dnie.
| maść z wodnej gwiazdy - st 50; astronomia I (1 porcja); serce - jagody jemioły; +2 zwierzęce - włosie kuguchara, pancerzyk chropianka; +2 roślinne - wodna gwiazda, szałwia
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 49
'k100' : 49
Pozwoliła sobie nawet na uśmiech, kiedy już upewniła się, że wszystko poszło dobrze - maść miała odpowiedni kolor, który mogłaby podziwiać godzinami, pachniała jak należy, konsystencja także wyglądała prawidłowo - nic, tylko się cieszyć. Przełożyła ją do niewielkiego słoiczka, marząc już o tym, by móc wyciskać ze składników więcej porcji niż miało to miejsce teraz. Na szczęście nie była to duża frustracja, powoli zaczynała łapać bardziej zawiłe aspekty astronomii i alchemii, lecz ponad wszystko była i zamierzała pozostać dla siebie cierpliwa. To nie była dziedzina, w której pragnęła osiągać wielkie sukcesy - traktowała ją raczej jako dodatkową rzecz, do jakiej miała choć drobne predyspozycje.
Kościołek starannie wyczyściła, zanim jednak napełniła go wodą, zastanowiła się, co z ostatnich trzech zaplanowanych pozycji powinno iść na pierwszy ogień. Ponownie, idąc za poprzednim sukcesem, zdecydowała się na coś trudniejszego - tym razem stawiając na eliksir ze sproszkowanego srebra i dyptamu. Przygotowała wszystkie potrzebne składniki, rozkładając je na blacie w logicznym dla siebie porządku - dla nikogo innego prawdopodobnie nie miał on sensu, ale ważne, że sama miała pamiętać, jaki jest klucz do jego rozwiązania. Jako serce miała posłużyć figa abisyńska, którą bardzo lubiła - obrała ją ostrożnie, docierając do kwiatu, kwitnącego w środku. Ułożyła go na wodzie, pozwalając dryfować spokojnie na tafli, jeszcze niewzruszonej podwyższoną temperaturą. Reszta figi także znalazła się w kociołku, a jeszcze zanim woda zaczęła się gotować, dołączył do niej dziób sowy oraz pokrojone liście dyptamu, wymagające jednostajnego mieszania przez parę minut, odliczanych przez klepsydrę. Następnie starty pazur hipogryfa, prędko łączący się z wywarem, gdy tylko lekko się go zamieszało, zaraz później posiekana warzucha, której dała parę chwil w gorącym wywarze, cierpliwie mieszając - raz w lewo, trzy w prawo - dziesięć razy w ten właśnie sposób. Na sam koniec sproszkowane srebro, które nadało całości ślicznego połysku - szkoda byłoby, gdyby eliksir okazał się nieudany.
| eliksir ze sproszkowanego srebra i dyptamu - st 70; astronomia I (1 porcja); serce - figa abisyńska; +2 zwierzęce - pazur hipogryfa, dziób sowy; +2 roślinne - liście dyptamu, warzucha; +srebro
Kościołek starannie wyczyściła, zanim jednak napełniła go wodą, zastanowiła się, co z ostatnich trzech zaplanowanych pozycji powinno iść na pierwszy ogień. Ponownie, idąc za poprzednim sukcesem, zdecydowała się na coś trudniejszego - tym razem stawiając na eliksir ze sproszkowanego srebra i dyptamu. Przygotowała wszystkie potrzebne składniki, rozkładając je na blacie w logicznym dla siebie porządku - dla nikogo innego prawdopodobnie nie miał on sensu, ale ważne, że sama miała pamiętać, jaki jest klucz do jego rozwiązania. Jako serce miała posłużyć figa abisyńska, którą bardzo lubiła - obrała ją ostrożnie, docierając do kwiatu, kwitnącego w środku. Ułożyła go na wodzie, pozwalając dryfować spokojnie na tafli, jeszcze niewzruszonej podwyższoną temperaturą. Reszta figi także znalazła się w kociołku, a jeszcze zanim woda zaczęła się gotować, dołączył do niej dziób sowy oraz pokrojone liście dyptamu, wymagające jednostajnego mieszania przez parę minut, odliczanych przez klepsydrę. Następnie starty pazur hipogryfa, prędko łączący się z wywarem, gdy tylko lekko się go zamieszało, zaraz później posiekana warzucha, której dała parę chwil w gorącym wywarze, cierpliwie mieszając - raz w lewo, trzy w prawo - dziesięć razy w ten właśnie sposób. Na sam koniec sproszkowane srebro, które nadało całości ślicznego połysku - szkoda byłoby, gdyby eliksir okazał się nieudany.
| eliksir ze sproszkowanego srebra i dyptamu - st 70; astronomia I (1 porcja); serce - figa abisyńska; +2 zwierzęce - pazur hipogryfa, dziób sowy; +2 roślinne - liście dyptamu, warzucha; +srebro
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 1
'k100' : 1
Zapatrzyła się na te przeklęte srebro, migotało przecież tak ślicznie - do czasu, gdyż w pewnym momencie zaczęło robić się bardzo niepokojąco, mikstura bez powodu (och, na pewno jakiś był, ale skąd miała znać jego przyczynę?) przeszła w mocne bulgotanie, rozpryskując się trochę na boki i nim Susanne się obejrzała, para buchnęła gwałtowanie w górę, wydając przy tym nieprzyjemny dźwięk. Na szczęście jeszcze nie eksplozji, a ona sama zdołała odsunąć się na czas, nie ponosząc przy tym żadnych szkód. Rozejrzała się, próbując ocenić, czy stało się cokolwiek więcej, ale nie wyglądało na to, choć zdawało jej się, że gdzieniegdzie widzi migoczące srebro. Wyczyściła prędko kociołek, chcąc zapomnieć o tej porażce i zapobiec ewentualnym, dalszym powikłaniom. Chyba dość z trudnymi eliksirami bez nadzoru - na spokojnie zamierzała podjąć się jeszcze dwóch, które wcześniej już warzyła. Kolejny raz - eliksir przeciwbólowy. Od niego zaczynała parę dni wcześniej, przesądnie nie chciała zostawiać go na sam koniec pracy - wtedy mógł zupełnie nie wyjść. Choć już po tym małym buchnięciu miała trochę oporów przed tworzeniem kolejnej mikstury.
Niemniej, przygotowała kociołek, wyczyszczony napełniając wodą i ustawiając nad ogniem, aby grzał się powoli. Płatki ciemiernika wylądowały w garze jako pierwsze - obserwowała chwilę, jak spokojnie unoszą się na powierzchni, zanim dodała kolce jeżozwierza oraz żółć pancernika, po odczekaniu stosownego momentu. Następnie posiekana drobno pokrzywa, ususzona wcześniej, oraz pokrojony równo aloes, mający właściwości łagodzące. Korzystając z okazji, starała się zapamiętać parę faktów na temat każdego z potrzebnych do eliksiru przeciwbólowego składników - zwłaszcza pod kątem astronomii, bowiem układ planet i faza księżyca wpływały na więcej rzeczy niż wcześniej jej się wydawało. Czekała cierpliwie, mieszając, chociaż teraz - po tylu wywarach - miała wrażenie, że tym bardziej nie może być pewna efektów własnej pracy. Najwidoczniej bardzo ją to zmęczyło.
| eliksir przeciwbólowy - st 45; astronomia I (2 porcje); serce - płatki ciemiernika; +2 zwierzęce - kolce jeżozwierza, żółć pancernika; +2 roślinne - pokrzywa, aloes
Niemniej, przygotowała kociołek, wyczyszczony napełniając wodą i ustawiając nad ogniem, aby grzał się powoli. Płatki ciemiernika wylądowały w garze jako pierwsze - obserwowała chwilę, jak spokojnie unoszą się na powierzchni, zanim dodała kolce jeżozwierza oraz żółć pancernika, po odczekaniu stosownego momentu. Następnie posiekana drobno pokrzywa, ususzona wcześniej, oraz pokrojony równo aloes, mający właściwości łagodzące. Korzystając z okazji, starała się zapamiętać parę faktów na temat każdego z potrzebnych do eliksiru przeciwbólowego składników - zwłaszcza pod kątem astronomii, bowiem układ planet i faza księżyca wpływały na więcej rzeczy niż wcześniej jej się wydawało. Czekała cierpliwie, mieszając, chociaż teraz - po tylu wywarach - miała wrażenie, że tym bardziej nie może być pewna efektów własnej pracy. Najwidoczniej bardzo ją to zmęczyło.
| eliksir przeciwbólowy - st 45; astronomia I (2 porcje); serce - płatki ciemiernika; +2 zwierzęce - kolce jeżozwierza, żółć pancernika; +2 roślinne - pokrzywa, aloes
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 30
'k100' : 30
Nie był to najlepszy dzień - nieprzekonana patrzyła, jak eliksir przestaje być bezbarwny, zamiast tego stając się coraz bardziej zielony. Czekała, choć była już niemalże pewna, że nie wyszło - powinien zostać przejrzysty i pachnieć cytrusami, a w żadnym stopniu nie przyjął żadnej z tych cech. Westchnęła na podsumowanie, poważnie wahając się, czy podejmować ostatnią próbę - eliksir kociego kroku był nawet prostszy niż przeciwbólowy, ale zła passa mogła zniweczyć trud nawet przy takiej drobnostce. Ostatecznie uznała, że kto nie ryzykuje, ten nie ma - nie mogła zresztą skończyć na tym eliksirze, od którego zaczynała.
Jedynym roślinnym składnikiem tej mikstury miały być kwiatki trzepotki, wyjątkowej rośliny, zakwitającej tylko raz na rok. Przyglądała im się uważnie przez dłuższy moment, walcząc z myślami - zawsze było jej szkoda takich unikatów, zwłaszcza jeśli nie było pewności, że warzenie zakończy się powodzeniem. Mimo tego oddzieliła płatki od łodygi, układając je w stosik na deseczce i nacinając od zewnętrznej strony, mniej więcej do połowy. Pierwsza w kociołku znalazła się ikra ramory, grzejąca się już od paru minut - te magiczne ryby także były wyjątkowe i Sue złapała się na tym, że przypomina sobie historie zasłyszane na ich temat, kompletnie nie mające związku z kociołkiem. Traciła koncentrację, zauważając też, że pragnie już opuścić swoje stanowisko, pochłaniające w ostatnich dniach większość jej czasu. Wkropiła krew krokodyla, starając się nie robić tego zbyt szybko - za każdym razem woda syczała złowieszczo, coraz bardziej zmieniając konsystencję eliksiru - musiała działać na oko, zostawiając jeszcze parę kropel na sam koniec. Pazur hipogryfa zatopił się w aksamitnej cieczy razem z sercem - żądłem mantykory i miała wrażenie, że tańczą wewnątrz kociołka jakiś skomplikowany taniec. Zamieszała krótko całość, dodała ostatnie krople krwi krokodyla i zajęła się sprzątaniem nim postanowiła zerknąć na ostateczny efekt i opuścić herbarium. Obiecywała sobie, że póki co - warzenia eliksirów wystarczy, ale pamiętała, że jeszcze parę składników czeka cierpliwie na wykorzystanie.
| eliksir kociego kroku - st 30; astronomia I (2 porcje); serce - żądło mantykory; +3 zwierzęce - pazur hipogryfa, krew krokodyla, ikra ramory; +1 roślinna - kwiatki trzepotki
| zt
Jedynym roślinnym składnikiem tej mikstury miały być kwiatki trzepotki, wyjątkowej rośliny, zakwitającej tylko raz na rok. Przyglądała im się uważnie przez dłuższy moment, walcząc z myślami - zawsze było jej szkoda takich unikatów, zwłaszcza jeśli nie było pewności, że warzenie zakończy się powodzeniem. Mimo tego oddzieliła płatki od łodygi, układając je w stosik na deseczce i nacinając od zewnętrznej strony, mniej więcej do połowy. Pierwsza w kociołku znalazła się ikra ramory, grzejąca się już od paru minut - te magiczne ryby także były wyjątkowe i Sue złapała się na tym, że przypomina sobie historie zasłyszane na ich temat, kompletnie nie mające związku z kociołkiem. Traciła koncentrację, zauważając też, że pragnie już opuścić swoje stanowisko, pochłaniające w ostatnich dniach większość jej czasu. Wkropiła krew krokodyla, starając się nie robić tego zbyt szybko - za każdym razem woda syczała złowieszczo, coraz bardziej zmieniając konsystencję eliksiru - musiała działać na oko, zostawiając jeszcze parę kropel na sam koniec. Pazur hipogryfa zatopił się w aksamitnej cieczy razem z sercem - żądłem mantykory i miała wrażenie, że tańczą wewnątrz kociołka jakiś skomplikowany taniec. Zamieszała krótko całość, dodała ostatnie krople krwi krokodyla i zajęła się sprzątaniem nim postanowiła zerknąć na ostateczny efekt i opuścić herbarium. Obiecywała sobie, że póki co - warzenia eliksirów wystarczy, ale pamiętała, że jeszcze parę składników czeka cierpliwie na wykorzystanie.
| eliksir kociego kroku - st 30; astronomia I (2 porcje); serce - żądło mantykory; +3 zwierzęce - pazur hipogryfa, krew krokodyla, ikra ramory; +1 roślinna - kwiatki trzepotki
| zt
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 93
'k100' : 93
Obiecanki cacanki - stwierdziła z samego rana, kiedy po nocnych wizjach ciemnego zaułku i ledwo widocznych przeciwników, uwidziało jej się warzenie eliksiru kociego wzroku. Nie powstrzymywała się, po prostu ruszyła do miejsca, w którym ostatnio spędziła całe godziny, by poświęcić jeszcze kilka chwil na kolejny wywar. Ostatni, obiecywała sobie - przecież miała też masę innych zajęć, a zmęczenie dawało się we znaki zwłaszcza w połączeniu z okrutną bezsennością. Wciąż nie poddawała się myśli o zażywaniu eliksiru nasennego.
Przygotowała potrzebne składniki, zaczynając od podgrzania wody do pięćdziesięciu trzech stopni, by móc dodać korę drzewa Wiggen, następnie dolać trochę śliny dzikiego kuguchara, sześć pokrojonych dżdżownic oraz pióro memortka, pomieszać, zamieszać, odczekać i uzupełnić ikrą ramory. Szybka akcja, miała szczerą nadzieję, że tym pędem nie zniszczyła wywaru - równie szybko sprzątnęła mały bałagan, by móc opuścić herbarium z czystym sumieniem oraz dwiema fiolkami - pustymi czy pełnymi, próbowała.
| eliksir kociego wzroku - st 25; astronomia I (2 porcje); serce - kora drzewa Wiggen; +4 zwierzęce - ślina dzikiego kuguchara, dżdżownice, ikra ramory, pióro memortka
| zt
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Herbarium
Szybka odpowiedź