Wydarzenia


Ekipa forum
Krucza wieża
AutorWiadomość
Krucza wieża [odnośnik]04.12.16 0:54
First topic message reminder :

Krucza wieża

Położona na na wzgórzach wyspy Wight, sprawiająca wrażenie opuszczonej, wieża stanowi niezwykłe centrum zainteresowania  kruków. Trudno stwierdzić, dlaczego miejsce jest tak licznie obsiadane przez czarnoskrzydłe, wieszcze stworzenia. Jedno jest pewne: jeśli rzeczywiście wybierasz się w te okolice, nie próbuj samotnie zwiedzać ciemnych zakamarków i strzelistej wieży, otulonej ciężkim zapachem piór i ciszy naruszanej tylko przez pojedyncze skrzeki.
Mówi się, że miejsce okryte jest klątwą rzuconą przez zamordowanego czarnoksiężnika, a sama ofiara tuż przed śmiercią oddała dech zemście. Dopóki nie zostanie pomszczony, jego dusza będzie dręczyć napotkanych ostrymi szponami kruczej armii.

Po wieży zostały ruiny.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Krucza wieża - Page 27 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Krucza wieża [odnośnik]15.07.21 21:09
Podobne myśli miała sama Octavia. Samotna wyspa, odosobnione miejsce, owiana złą legendą wieża, ile ludzi mogłoby jednocześnie stwierdzić, że spacer tutaj będzie dobrym pomysłem? A jednak jakimś cudem się to stało i stali naprzeciwko siebie, nieco, można by rzec, niezręcznie. To nie był Hogwart, to nie były znane, wypracowane relacje. Lata minęły, a i oni i ich sytuacja pozmieniały się i to pewnie mocno. Mimo wszystko powitał ją uśmiech, na który nie potrafiła nie odpowiedzieć tym samy. Jeżeli ta jedna rzecz pozostała niezmienna to istniała spora nadzieja, że takich elementów znajdą jeszcze sporo. A w sumie, czyż nie wystarczą im po prostu dobre chęci?
Jeżeli to Thomas powinien rozmyślać o rozmowach i spotkaniach z przypadkowo napotkanymi ludźmi, to co ona powinna powiedzieć? Tak naprawdę powinna towarzyszyć jej przyzwoitka, jeżeli nie nawet ktoś do ochrony, zważywszy na miejsce. Oto jednak stała, w kompletnie odludnym miejscu, sam na sam z dorosłym już mężczyzną, którego ostatni raz widziała jeszcze za czasów szkolnych. Jeżeli mieliby teraz rozpocząć jakąś książkę byłby to romans, przygoda lub kryminał i w sumie gdyby zapytać typowego przedstawiciela szlachty o jego zdanie, pewnie obstawiałby ostatnią opcję.
-Jak widzę lata minęły, ale ty niewiele się zmieniłeś - zaśmiała się cicho słysząc komplement. Widać z niektórych rzeczy jednak się nie wyrastało.
Normalnie po szkole utrzymywało się kontakt. Normalnie wysyłało się sowy informując co się działo i jak toczyło się życie. Normalnie próbowało spotkać się przynajmniej raz na jakiś czas. Normalnie ale nie kiedy chodziło o relację szlachcianki i osoby półkrwi, która miejsca mieć, zdaniem niektórych, nie powinna.
-I któż to mówi? Ja jestem w domu... no, prawie. Ty za to musiałeś pokonać jednak mały kawałek dla tej wycieczki - uniosła lekko brew. - Nie należy wierzyć w każdą bajkę jaką się usłyszy. Ale jeżeli zgłaszasz się na ochotnika, pozwolę ptakom zając się najpierw tobą, gdyby takie miały życzenie.
Octavia A. Lestrange
Octavia A. Lestrange
Zawód : Konsultant artystyczny w rodzinnej operze
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Odrobina szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9793-octavia-lestrange#297025 https://www.morsmordre.net/t9802-nutka#297514 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9803-skrytka-bankowa-nr-2239#297516 https://www.morsmordre.net/t9804-o-lestrange#297521
Re: Krucza wieża [odnośnik]15.07.21 21:26
Nawet nie biorąc pod uwagę ich tak odmiennego statusu społecznego - Thomas po szkole nie utrzymywał kontaktu niemalże z nikim. Zapominał, skupiał się raczej na taborze, później ślubie i… Później już na niczym. Po tym wszystkim co miało miejsce, nie szukał starych znajomości, bo jak miałby to wyjaśnić. Był Cyganem, raczej większość miłych dla niego twarzy o tym wiedziała, choć może nie do końca była świadoma tego, jak wyglądała ich kultura i życie - to że nie podróżowali sami. Zdaniem niektóRych byli jak zaraza i plaga, która w trakcie wojny na pewno byłaby jeszcze gorsza. W końcu kto o zdrowych zmysłach podróżował w takich, a nie innych okolicznościach i warunkach? I to dobrowolnie!
- Czy ja wiem, że zaraz tak niewiele? Na pewno urosłem - rzucił z uśmiechem. Chociaż fakt był taki, że dziecinność i nawyki z niego nie wyszły. Szukał guza na każdym kroku, wciąż łatwo było go przekupić jedzeniem, nadal jednym z jego ulubionych zajęć była po prostu rozmowa z obcymi i komplementowanie - w końcu niegdyś nie miał tej możliwości. W Birmingham pierw nie mieli zbyt wielu przyjaciół, a dołączając do taboru… cóż, ten świat wtedy rządził się innymi zasadami. Nie zawsze każdy na nich patrzył przychylnie, mimo że dziadek pozwalał wtedy i jemu, i jego rodzeństwu, na nieco więcej kontaktów z gadziami za czasów przed Hogwartem.
- Zawsze jestem w drodze, nie zapominaj! Tam Somerset, tam Devon, Hampshire i inne shire, wybrzeża, góry i lasy. To czemu nie miałby też i na wyspę zawitać? Wiesz, przekonać się na własnej skórze czy syreny takie straszne są, czy tylko mnie straszyłaś - zaśmiał się zaraz, odwracając się od lady w stronę wieży, chwilę się zastanawiając. Jakby nie było, wiedział do czego były zdolne kruki… ulubione ptaki jego zmarłej żony teraz były i jego ulubionymi, chociaż nigdy nie pojął do końca jej fascynacji. Nie wydawały mu się jednak straszne i przerażajace jak niektórym. Wiedział, do czego były zdolne, a jednocześnie obserwowanie ich go uspokajało. Przywoływały wiele wspomnień, szczególnie tych miłych i ciepłych.
- Och, oczywiście, że nie dałbym takim ptakom skrzywdzić lady - rzucił, zaraz skłaniając się w pasie, zerkając po chwili na dziewczynę niczym prawdziwy urwis. - Ktoś patrzy czy muszę zachować pozory, że znam tę całe zasady, etykiety i inne? - dodał, po chwili się prostując, a po tym wykonując pierwszy, i po chwili następny krok w kierunku wieży.
Zerknął jeszcze na moment na pannę Lestrange.
- Idziesz? Nie mów, że boisz się kilku kruków…


Krucza wieża - Page 27 EbVqBwL
Thomas Doe
Thomas Doe
Zawód : Złodziej, grajek
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Things didn't go exactly as planned
but I'm not dead so it's a win
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 20
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Krucza wieża - Page 27 AGJxEk6
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9764-thomas-doe?nid=5#297075 https://www.morsmordre.net/t9998-buleczka?highlight=Bu%C5%82eczka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f358-doki-pont-street-13-7 https://www.morsmordre.net/t9797-skrytka-bankowa-nr-2234 https://www.morsmordre.net/t9798-thomas-doe#297380
Re: Krucza wieża [odnośnik]28.07.21 22:33
Nie mogła wiedzieć jak potoczyły się jego losy. Wiedziała, że jej spokojne i momentami nawet nudne życie po szkole nie było standardem, było wręcz wyjątkiem. Wojna, ograniczenia, braki w żywności, oprócz najwyżej urodzonych w mniejszym czy większym stopniu dotknęło to pewnie większości jej znajomych ze szkoły. Tutaj jednak historia była na tyle przykra i niespodziewana, że sama pewnie by na nią nie wpadła, tym bardziej nie wiedziała, że ma o co pytać.
-Urosłeś? Nie... no może tak ciut, ciut - przechyliła głowę i zmrużyła oczy, jak gdyby próbowała dostrzec jakiś wyjątkowo drobny szczegół.
Tę niezmienność charakteru już zdążyła wyczuć i mówiąc szczerze niesamowicie się z niej cieszyła. Dzięki temu wracały beztroskie wspomnienia ze szkoły i ich wspólne, nie do końca legalne, a przynajmniej uchodzące w towarzystwie, wypady. Była oczywiście opcja, że udawał i ma przed sobą niemal obcego człowieka, tej opcji jednak pod uwagę brać nawet nie chciała.
-No tak, opowiadałeś, to musi być wspaniałe - uśmiechnęła się rozmarzona. - Pewnie miałbyś nawet problem z wymienieniem teraz wszystkich, minęło w końcu trochę czasu. Ale może masz już listę faworytów? Nie wątpię, że teraz znajdujemy się w miejscu będącym na samym szczycie listy - nie mogła powstrzymać się od tej małej uwagi. - Syreny? Ach Tom, syreny nie lubią zimna. Większość jest już schowana. Może zostały trytony, ale tych tak łatwo nie wypatrzysz. Jeżeli chcesz podziwiać syreny powinieneś wrócić latem, albo chociaż wiosną.
Legendy wiele miejsca poświęcały syrenom, ale jakoś zazwyczaj umykały im przyziemne szczegóły dotyczące tych istot, jak choćby ich roczny cykl funkcjonowania. To w końcu nie było już tak ciekawe jak zwabianie biednych żeglarzy.
-Patrzy wiele par oczu, ale coś mi mówi, że jednak cię nie zdradzą - spojrzała na krążące po niebie kruki. - Chodząc po wyspie nie lubię brać ochrony czy przyzwoitki, nie widzę w tym sensu - w końcu zazwyczaj nie ma tu nikogo obcego, czego miałaby się więc obawiać?
-Ja? Bać? Ależ skąd! - zapewniła gorąco i ruszyła szybkim krokiem by dogonić Toma.
Octavia A. Lestrange
Octavia A. Lestrange
Zawód : Konsultant artystyczny w rodzinnej operze
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Odrobina szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9793-octavia-lestrange#297025 https://www.morsmordre.net/t9802-nutka#297514 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9803-skrytka-bankowa-nr-2239#297516 https://www.morsmordre.net/t9804-o-lestrange#297521
Re: Krucza wieża [odnośnik]29.07.21 1:19
Zaśmiał się cicho, słysząc jej słowa. No tak, miło było się poprzedrzeźniać ze znajomą twarzą - jakąś przyjazną, dobrze znaną. Chociaż… to było aż dziwne, jak życie wyglądało w Hogwarcie, a jak teraz. Z taką łatwością można było zapomnieć, że różniło jego i Octavię tak wiele - tak naprawdę całe ich życie wyglądało i zawsze miało wyglądać w zupełnie inny i wykrzywiony sposób. Jak mieli z tym walczyć? Byli w stanie? Jak mogliby w ogóle utrzymywać kontakt tak, żeby jedno z nich zawsze nie wpadało w tarapaty…
- Całkiem przyjemne, chociaż podczas wojny nie zawsze bezpieczne… Tutaj dementor, tam wyskoczy na ciebie jeszcze coś innego. No i ludziom jakoś tak ciężej zaufać jak się ich spotka podczas podróży… - powiedział, mimo wszystko się uśmiechając. Bo w końcu… po co miał ją martwić?
- Hej, w takim razie mam tylko dodatkowy pretekst, żeby znów cię odwiedzić, prawda? - rzucił z uśmiechem. W końcu… może i syren dzisiaj nie zobaczy, ale odnowienie kontaktu z lady stanowczo było czymś na co narzekać nie mógł.
Zerknął jednak na kruki, ptaki które jego zmarła żona tak uwielbiała… Wiedział, że niektórzy się ich bali, ale sam tego nie czuł. Może… rzeczywiście czuł względem nich coś w rodzaju szacunku? Głównie przez wzgląd na Jeanie. Wiedział, że były mądre i obserwowały to co działo się dookoła, a nawet rozumiały to bardziej niż mogłoby się wydawać. Tak niepozorne… a może tak naprawdę byli to animagowie podszywający się pod kruki, żyjący poza wojną i troskami, tworzący własną społeczność jako wolne ptaki? Bez obawy o to czy przetrwają, czy zginą w trakcie wojny…
W końcu nigdy nie widział walczących ze sobą kruków. Może coś w tym było?
- Po wyspie? To znaczy, że jeśli gdzieś jedziesz poza już musisz? Ech, to trochę… przykre. Rzeczywiście nie masz aż tak wiele wolności jak w Hogwarcie… - rzucił, bo jednak mimo ciężkiej sytuacji w życiu i wielu problemów czy zmartwień, Thomas był mniej czy bardziej wolny w tym, gdzie się kierował i co robił. Żył trochę na skraju, trochę poza prawem i poza społeczeństwem, a jednocześnie jedną nogą wciąż przestrzegał wyznaczonych praw i norm. Musiał się dopasować, chociaż chciał jednocześnie rozmawiać po romsku i grać z innymi Cyganami - ale na to nie było zawsze przyzwolenia.
- W takim razie zapraszam na wycieczkę. Po lewej mamy kruki, a po prawej kruki. Och, proszę uważać, nad głowami również mamy kruki - rzucił z uśmiechem, podając też dziewczynie rękę, kiedy zbliżyli się bardziej do wieży tak na wszelki wypadek, gdyby potrzebowała pomocy przy wyboistych schodkach, a raczej tym co z nich pozostało.
Ptaki wydawały się ich obserwować, niektóre wzbijały się w powietrze, a inne skrzeczały na nich, ale żadne nie wydawały się bezpośrednio ich atakować. Były ciekawe? Cóż, z pewnością wielu mugoli i czarodziejów mogło się ich obawiać… i słusznie.
- A co do miejsc… Jest wiele pięknych. W Anglii, w Szkocji, w Kornwalii… Nie mów mi, że całe życie musisz spędzić już zamknięta na wyspie i nie możesz podróżować! W Devon jest piękny port podobno… mam zamiar się tam wybrać niedługo, może poszukać jakiejś pracy… - rzucił z uśmiechem, ruszając daje wgłąb niewielkich ruin.


Krucza wieża - Page 27 EbVqBwL
Thomas Doe
Thomas Doe
Zawód : Złodziej, grajek
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Things didn't go exactly as planned
but I'm not dead so it's a win
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 20
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Krucza wieża - Page 27 AGJxEk6
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9764-thomas-doe?nid=5#297075 https://www.morsmordre.net/t9998-buleczka?highlight=Bu%C5%82eczka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f358-doki-pont-street-13-7 https://www.morsmordre.net/t9797-skrytka-bankowa-nr-2234 https://www.morsmordre.net/t9798-thomas-doe#297380
Re: Krucza wieża [odnośnik]03.08.21 19:48
Niby się uśmiechał, a jednak jego słowa sprawiły, że jej własny uśmiech nieco przygasł. Ją wojna dotknęła w niewielkim, jeżeli w jakimkolwiek stopniu. Miała bezpieczny dom, ochronę, jedzenie. Jej najbliżsi i przyjaciele również byli z wyższych spraw, nie musiała się więc lękać o ich bezpieczeństwo. Oczywiście przejmowała się losem innych i próbowała pomagać, ale to coś kompletnie innego niż samemu doświadczać trudnej sytuacji.
-Trzymam za słowo. Dam znać, kiedy jakieś zauważę. Nie próbuj się tylko wtedy wykręcać.
Ta historia doskonale nadawałaby się na fabułę romantycznej książki, gdyby tylko nie smutne zakończenie. Większość czytelników takich nie lubiła. Mogły być trudności, mogły być tragedie po drodze, ale finalnie para zakochanych powinna żyć długo i szczęśliwie. Szkoda tylko, że wojna nie uwzględniała takich scenariuszy.
-Muszę... właściwie tak. Acz wolę słowo powinnam. I jeżeli mam zamiar spotkać się z kimś znajomym czy rodziną robię odstępstwa, chociaż niektórzy krzywo na to patrzą. Większość szlachcianek nie rusza się z domu bez przyzwoitki, bez względu na to z kim mają się spotkać - niektórzy powiedzieliby, że takie ograniczenia to i tak śmieszna cena za bezpieczeństwo i dobrobyt, ją jednak odbieranie wolności na każdym kroku bolało. Tu przyzwoitka, tam sposób ubioru, gdzie indziej krąg znajomych, jeszcze dalej kandydat na męża i pętla powoli się zaciskała, nie wiedzieć kiedy zaczynając podduszać.
-A gdzie wzmianka o krukach przed nami? No i jeszcze za nami. Bardzo istotne elementy krajobrazu - przyjęła jego pomoc, chociaż ze schodkami pewnie by sobie poradziła.
-Nie muszę, ale podróże mam raczej utrudnione. Nie mogę tego robić samowolnie, powinien mi ktoś towarzyszyć, nie wszędzie też powinnam się pokazywać, niektóra miejsca nie są "odpowiednie dla dam".
Tak po prostu spakować rzeczy i wyruszyć w podróż? Piękna wizja, ale raczej nieosiągalna, przynajmniej na teraz. W sumie nie wiedziała kiedy miałaby taką możliwość. Zaręczona? Powinna poznawać kandydata na męża. Po ślubie? Powinna towarzyszyć mężowi, a potem pewnie szybko pojawiłyby się dzieci, a te uwiązują już na dobre.
Octavia A. Lestrange
Octavia A. Lestrange
Zawód : Konsultant artystyczny w rodzinnej operze
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Odrobina szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9793-octavia-lestrange#297025 https://www.morsmordre.net/t9802-nutka#297514 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9803-skrytka-bankowa-nr-2239#297516 https://www.morsmordre.net/t9804-o-lestrange#297521
Re: Krucza wieża [odnośnik]05.08.21 23:39
- Ani bym śmiał. Chociaż rzeczywiście różnie bywa z podróżami teraz… Wojna jest jedna nieprzewidywalna - mówił z uśmiechem, chociaż… no odczuwał to prawdopodobnie bardziej niż lady Lestrange czy ci, którzy mieli stałe dochody, stabilne prace. On tego nie miał. Żył z dnia na dzień, włóczył się z miasta do miasta, a czasem i napotkał bardziej większe czy mniejsze kłopoty. Ale… to była pewnego rodzaju wolność. Nawet jeśli nikt mu nie gwarantował bezpieczeństwa, a raczej jedyne czego mógł być pewny to to, że był w wiecznym stanie zagrożenia życia. Ale już do tego się przyzwyczaił, jeśli w ogóle dało się do czegoś takiego przyzwyczaić.
- Hogwart przy tym to marzenie… Chociaż i tam inni na nas patrzyli - rzucił z uśmiechem, bo nie było łatwo w końcu zniknąć szlachciance w tłumie - chociaż Thomas też cieszył się wśród niektórych własną sławą rozrabiaka. Zawsze uśmiechnięty, zagadujący do wszystkich i stała przyczyna traconych przez Gryffindor punktów.
- Oj, są ważne… Chociaż ludzie się ich boją. Ale mają do tego powody. W końcu z jakiegoś powodu były w herbie Ravenclaw, prawda? - rzucił z uśmiechem, chociaż w takich momentach żałował, że nie słuchał uważnie Jeanie, dlaczego i ona uwielbiała te ptaki. Ludzie się ich bali, odganiali. Były to zawistne ptaszyska potrafiące robić na złość, a mimo to pod drzewem nieopodal Hogsmeade, gdzie spotykał się ze swoją ukochaną, te ptaki nigdy nie wydawały się być do nich wrogo nastawione. Nie musieli się ich obawiać.
- Inteligentne i niebezpieczne, krwiożercze… - rzucił dalej pod nosem, prowadząc Octavię po schodkach do ruin, wesoło się jednak do niej uśmiechając już po chwili. - Zaproponowałbym ci, że cię porwę, ale chyba jest odrobina różnicy między posiadaniem wszystkiego, a nie posiadaniem niczego - rzucił z uśmiechem, wskazując luźno na swój plecak. - To wszystko co mam, no nie jest to wiele. A i podróżowanie jest niebezpieczne. Olbrzymy, dementorzy. Nie mówiąc o tym, że pewnie miałbym na głowie pogoń za porwanie lady - dodał, wspinając się dalej po schodkach i przystając dopiero przy jednej ze ścian wieży, która była już ruinami. Każde miejsca miały ciekawe historie, szczególnie te zrujnowane. Już nikt tego nie odczyta, co tu się wydarzyło… i ile lat temu. Ale można snuć domysły zawsze.
- Chyba, że kiedyś, kiedy wojna się skończy i będzie bezpieczniej nieco. O ile dożyję do tego czasu, wtedy mogę cię porwać. Nawet gdzieś do innego kraju, na statek. Ach, nigdy nie opuszczałem Wielkiej Brytanii… Jak z tobą? Miałaś okazję być na kontynencie? - zapytał, zerkając na dziewczynę z zaciekawieniem. Mimo, że sam jej proponował porwanie… to oboje raczej wiedzieli, że były na to słabe szanse.


Krucza wieża - Page 27 EbVqBwL
Thomas Doe
Thomas Doe
Zawód : Złodziej, grajek
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Things didn't go exactly as planned
but I'm not dead so it's a win
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 20
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Krucza wieża - Page 27 AGJxEk6
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9764-thomas-doe?nid=5#297075 https://www.morsmordre.net/t9998-buleczka?highlight=Bu%C5%82eczka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f358-doki-pont-street-13-7 https://www.morsmordre.net/t9797-skrytka-bankowa-nr-2234 https://www.morsmordre.net/t9798-thomas-doe#297380
Re: Krucza wieża [odnośnik]06.08.21 23:35
-Wierzę, że dasz radę. Jak nie ty to kto? - powiedziała to z uśmiechem, ale wiedziała o czym mówił. Wight zdawało się oderwaną od wszystkiego wyspą, ostoją spokoju i bezpieczeństwa, nie trzeba jednak było odejść daleko, by dostrzec bardziej typowy dla obecnych czasów obraz, a ten potrafił czasem nawet przerażać. Ona na tej wyspie miała jednak poczucie bezpieczeństwa, tutaj nikt nie mógł jej skrzywdzić. Nawet zresztą gdyby ją opuściła na pewno mniej osób chciałoby jej coś zrobić, niż miało się to w przypadku Toma. Więcej tez chciałoby ją obronić.
-Fakt, ale jakie były tam konsekwencje? Szlaban, utrata punktów... - no, Thomas jeszcze mógł zaliczyć bójkę, ale wciąż raczej nie taką, której konsekwencje mogłyby mu zrobić trwałą krzywdę. Teraz? Wyklęcie z rodu, tortury, śmierć, zależy dla kogo, wciąż jednak brzmiało to dużo gorzej. Ile by się oddało, by cofnąć się tych kilka lat do szkoły, kiedy nadchodzący egzamin był najgroźniejszą rzeczą, jaka ich czekała.
-Można powiedzieć, że ciut podobne do ludzi... może dlatego robią takie wrażenie? - spoglądała na otaczające ich ptaki, które zdawały się spojrzenie to odwzajemniać. - Naprawdę... nie masz nic więcej? A co z pościelą? W ogóle miejscem do spania? Jedzenie, rzeczy do kuchni? No i w to wejdzie tak mało ubrań... - jej osobiście nie mieściło się to w głowie. W jego plecak nie zmieściłaby się nawet jej puchowa kołdra, nie mówiąc o wysypujących się z szafy sukniach czy całej toaletce biżuterii i bibelotów. Zapewne same kolczyki, które miała teraz na sobie, więcej były warte, niż cały jego dobytek.
-Mamy więc umowę. Kiedy skończy się wojna - kiedy, to brzmiało znacznie lepiej od jeśli, którego pewnie powinna użyć. - To pakuję torbę i porywasz mnie w podróż. Zwiedzimy każdy kontynent, każdy kraj... poza Brytanią nic nie znam, więc będzie dużo do nadrobienia - uśmiechała się szeroko, podobną wizję uważając za ekscytującą, nawet jeżeli tak bardzo nierealną. Pomijając kwestię wojny i ucieczki, biedaczka nawet nie wie do końca na co by się pisała. Spała zawsze w wygodnych łóżkach, jedzenie miała podawane pod nos, chodziła w najlepszych, codziennie zmienianych ubraniach. Raczej miała mętne pojęcie jak wygląda życie podróżnika,a przynajmniej w takim wydaniu, jakie reprezentował Tom.
Octavia A. Lestrange
Octavia A. Lestrange
Zawód : Konsultant artystyczny w rodzinnej operze
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Odrobina szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9793-octavia-lestrange#297025 https://www.morsmordre.net/t9802-nutka#297514 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9803-skrytka-bankowa-nr-2239#297516 https://www.morsmordre.net/t9804-o-lestrange#297521
Re: Krucza wieża [odnośnik]07.08.21 21:21
Uśmiechnął się do niej, może tylko nieco rozbawiony. Żyli w dwóch różnych światach… tak absolutnie. Ona nie potrafiła sobie wyobrazić braku niektórych przywilejów, a on nigdy w życiu ich nie doznał. A jednocześnie, nie było między nimi żadnych negatywnych emocji czy kłótni - raczej byli ciekawi tego, jak wygląda życie tego drugiego.
Zaraz, wchodząc za jedną ze ścianek, zerknął na dziewczynę z tajemniczym uśmiechem i już po chwili złapał też ostrożnie jej drugą rękę, ciągnąc ją do usiądnięcia na ziemi. Na tej gołej, nieco przemarznięte, może i zabłoconej ziemi. Szybkie zaklęcie i nie będzie śladów po tym, jeśli Octavia nie będzie się czuła komfortowo w brudnym płaszczu.
- Niektóre rzeczy są pomniejszone, inne nieco lżejsze… Magia jest całkiem przydatna w końcu - powiedział z uśmiechem. - Czasem można transmutować coś z niczego, prawda? W miskę, w talerz… widelec - dodał, wzruszając ramionami. Nie wiedział jakby podróżował bez magii przez te lata… nawet jeśli nie był w niej najlepszy, czasem miał potrzebę prostych zaklęć. A niektóre z nich wychodziły mu lepiej i lepiej.
- I to piękny plan. Nowe języki, nowe zwyczaje… Nowe widoki. I towarzysz do poznania tego wszystkiego - powiedział, zaraz kładąc przez lady Lestrange plecak i już po chwili go otwierając przed dziewczyną, aby ukazać jej jego wnętrze. Przedmioty, ich niewielką ilość, które się w nim mieściły - a przynajmniej niewielką ilość w odczuciu do tego, co też znajdowało się w dworku szlacheckim. Chociaż Thomas nigdy nie posiadał wielu rzeczy. Różdżka i harmonijka to prawdopodobnie były jego pierwsze własne rzeczy, które pamiętał… Ach, sklep Ollivanderów, kiedy był mały. Pierwsza wizyta na Pokątnej, to jaką czuł ekscytację. Jego własna różdżka… W końcu obrania w taborze dostawał po starszych kuzynach i przyjaciołach, a te dalej dostawał James.
- Jeśli mam szczęście, czasem ktoś mnie zaprosi, przenocuje. Czasem zarobię na pokój, ale czasem… zostaje po prostu pustostan, jakieś ruiny. Trawa. Gorzej, kiedy pada, ale jest do przetrwania - zapewnił z uśmiechem, będąc w pełni przyzwyczajonym do podobnych atrakcji.
Zerknął z uśmiechem na Octavię.
- Z tym by się wiązała tak podróż… Czasem brak prysznicu, czasem pusty brzuch przez kilka dni. Ale mogę cię zapewnić, że warto. Widoki, ludzi których się poznaje… No i wolność. Możesz iść, gdzie chcesz i kiedy chcesz. A możesz również zostać w miejscu. Nie musisz nigdzie wracać, nie musisz nigdzie iść… Nie musisz. Możesz - dodał, może nieco za bardzo romantyzując życie wędrowca i włóczykija, ale… to było coś, co lubił. Coś, co pomagało mu zapomnieć o wszystkim złym, co się wydarzyło.


Krucza wieża - Page 27 EbVqBwL
Thomas Doe
Thomas Doe
Zawód : Złodziej, grajek
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Things didn't go exactly as planned
but I'm not dead so it's a win
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 20
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Krucza wieża - Page 27 AGJxEk6
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9764-thomas-doe?nid=5#297075 https://www.morsmordre.net/t9998-buleczka?highlight=Bu%C5%82eczka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f358-doki-pont-street-13-7 https://www.morsmordre.net/t9797-skrytka-bankowa-nr-2234 https://www.morsmordre.net/t9798-thomas-doe#297380
Re: Krucza wieża [odnośnik]08.08.21 13:24
Ciekawe jak wyglądałby świat, gdyby każdy miał podejścia jak oni. Gdyby biedni nie mieli pretensje i uprzedzenia do bogatych, a za to bogaci chcieliby poznawać biednych i dzielić się swoimi dobrami. Każdy przecież by na tym skorzystał, a na ciągłych niesnaskach i wrogości wszyscy jedynie tracili. Teoria pięknie brzmiała, ale w praktyce tak niewielu chciało wysilić się, aby wyłamać się z utrwalonego już schematu.
Pobrudzenie płaszcza nie było dla niej jakąś wielką tragedią. Podobne wpadki zdarzały jej się podczas spacerów, służba w domu była już więc doświadczona w usuwaniu skutków drobnych wybryków swojej lady. Większym problemem był już prędzej chłód, jaki bił od ziemi, na to jednak starała się nie zwracać uwagi, warstwy materiału mające ją chronić przy tym niewątpliwie pomagały.
-Chyba że tak, ale to wciąż tak bardzo mało... - patrzyła z niedowierzaniem na zawartość plecaka.
Jedna jej szafa mieściła więcej, niż Tom miał ogólnie na własność. O całej masie rzeczy nawet by nie pomyślała wymieniając, że są jej potrzebne, traktowała je bowiem jako oczywistość. Naczynia, sztućce, środki czystości, pomijając większe rzeczy jak meble czy jej ukochana, ogromna wanna. Jednodniowa przygoda bez nich wydawała się ciekawa, tak naprawdę jednak gdyby ją tego wszystkiego pozbawić byłoby jej naprawdę trudno przetrwać z dnia na dzień, a bez pomocy byłoby to praktycznie niemożliwe.
-Poza angielskim znam tylko francuski, ale chętnie nauczyłabym się kolejnego języka. Nie wiem tylko co mogłoby się przydać.
Mówiąc szczerze z niewielką ilością języków miała w ogóle styczność. W operach zasłyszała niemiecki i włoski, na tym chyba jej osłuchanie w językach się kończyło. Poznanie zupełnie nowych, na dodatek z możliwością ich nauki, było dla niej wręcz ekscytujące.
-Ale... przecież może coś ci się stać. Możesz się rozchorować - patrzyła na niego smutno nie wyobrażając sobie sytuacji, w której nie miałaby dachu nad głową.
-Nie muszę... to brzmi świetnie - rozmarzyła się, ignorując pierwszą część o braku prysznica czy jedzenia. To może jeszcze udałoby się ograniczyć dzięki większej ilości monet. Natomiast wolność, to jest coś, czego kupić się nie dało, a czego chciała posmakować.
Octavia A. Lestrange
Octavia A. Lestrange
Zawód : Konsultant artystyczny w rodzinnej operze
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Odrobina szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9793-octavia-lestrange#297025 https://www.morsmordre.net/t9802-nutka#297514 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9803-skrytka-bankowa-nr-2239#297516 https://www.morsmordre.net/t9804-o-lestrange#297521
Re: Krucza wieża [odnośnik]08.08.21 16:20
- Mało? Możliwe… Ale wystarcza - powiedział z uśmiechem, zerkając na nią. Cóż, nie wiedział i nie rozumiał, nie potrafił pojąć tego, jak wiele rzeczy i w jakim przepychu żyła Octavia, bo sam nigdy na podobnym dworku nie był. Nie rozumiał tego życia, tych dogodności… Nie miał ich nigdy. Nawet w Birmingham nie mieli zbyt wielu luksusów, mieszkając na małym mieszkaniu w piątkę, śpiąc tak naprawdę tam gdzie które z rodzeństwa pierwsze zasnęło. Na kanapie, na podłodze…
- Do Francji jest chyba niedaleko? Co dalej jest… Niemce, Włochy… Może jeszcze dalej? - rzucił z uśmiechem, nie mając tak naprawdę pojęcia jak to wyglądało na kontynencie. No i sam znał… gaelicki i romski. Może nawet mogliby się zaczepić o jakiś tabor? Chociaż w to wątpił. Sami rzadko przyjmowali innych Cygan w swoje szeregi…
- Języka się nauczymy rozmawiając przecież z innymi, więc nie ma co się martwić tym - stwierdził, nie widząc raczej innego sposobu na to. Romskiego uczył się rozmawiając z ludźmi z taboru, a gaelickiego rozmawiając z Jeanie. Wszystkiego uczył się ze słuchu zanim poszedł do Hogwartu, a w szkole… cóż, miewał początkowo problemy z czytaniem i pisaniem, więc też musiał sobie radzić w inny sposób.
- Może. Wiesz, że czarodzieje są chyba mniej podatni na takie rzeczy? Jakiś katar czy coś… - rzucił z uśmiechem, chociaż nie miał pojęcia na ile to było prawdą - może to po prostu on tak miał? Wiedział, że mugole z taboru częściej chorowali od niego czy Jamesa, albo może to była po prostu kwestia szczęścia? - Tak, brzmi… Chociaż Hogwart miał swoje uroki. Tyle smakołyków… i tego wszystkiego… Ech, nigdy nie widziałem tyle jedzenia co na wielkiej sali na stołach! Pierwszy raz wtedy… No i tyle słodyczy, pyszności. Za tym mi czasem tęskno, wiesz? Miło byłoby mieć dach nad głową, nie musieć się martwić o jedzenie - rzucił luźno, zaraz wyciągając śpiwór, pod którym spał większość nocy. Był zaskakująco ciepły, a odpowiednie zaklęcie sprawiało, że w nocy i deszcz nie był przeszkodą. Pokazał go spokojnie dziewczynie.
- Nie mam wygód. Ale czasem to lepsze od wygód… Czasem. Jeśli się zdecydujesz, jeśli będziesz pewna tego, że chcesz gdzieś wyjechać to bardzo chętnie ci pokażę trochę miejsc i pomogę… no wiesz, przygotować się na taką podróż - zapewnił z uśmiechem, powoli pakując z powrotem rzeczy do plecaka.


Krucza wieża - Page 27 EbVqBwL
Thomas Doe
Thomas Doe
Zawód : Złodziej, grajek
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Things didn't go exactly as planned
but I'm not dead so it's a win
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 20
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Krucza wieża - Page 27 AGJxEk6
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9764-thomas-doe?nid=5#297075 https://www.morsmordre.net/t9998-buleczka?highlight=Bu%C5%82eczka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f358-doki-pont-street-13-7 https://www.morsmordre.net/t9797-skrytka-bankowa-nr-2234 https://www.morsmordre.net/t9798-thomas-doe#297380
Re: Krucza wieża [odnośnik]08.08.21 20:22
-Jeżeli tak mówisz... no to wierzę. W końcu jakoś jeszcze żyjesz i nie wyglądasz jakoś straszliwie - zaśmiała się cicho. Próbowała sobie wyobrazić jak by to było. Dwie albo trzy suknie, podstawowe przybory, reszta załatwiana naprędce. Przy jej obecnym życiu nie miało to szansy bytu, pojawienie się na dwóch przyjęciach w tej samej kreacji było nie od pomyślenia, a takie powtórki na pewno by się zdarzały. Gdyby jednak podróżowała po świecie kto miałby oceniać jej strój, fryzurę, kto niby przejmowałby się takimi rzeczami? W takim świecie drobnostki jak najmodniejsze ubrania czy najdroższa biżuteria były tak bardzo nieistotne.
-Jeszcze dalej? - zrobiła wielkie oczy, chyba nawet nie mogąc ogarnąć podróży w miejsca, o których dotąd nawet jeszcze nie słyszała. Ale przecież w ten sposób mogła je poznać.
-Ja uczyłam się języka z książek, dopiero po dłuższym czasie mieliśmy nauczycieli, z którymi rozmawialiśmy i pisaliśmy... tak ze słuchu naprawdę się da? - była tym naprawdę zdumiona. Przecież kiedy ktoś mówi w obcym języku nie rozumiesz ani słowa, jak niby miało się nagle wyciągnąć z tego jakiś sens?
Kiwała głową na jego słowa. Tak, może i w jakiś sposób byli bardziej odporni. Nie do końca wierzyła w aż taką wyższość czarodziejów nad mugolami, jaka była im wpajana, ziarnko prawdy mogło w tym jednak być i pod niektórymi względami zapewne istniały między nimi różnica. Na wspomnienie o posiłkach w Hogwarcie zrobiło jej się jednak nieco głupio. Owszem, nie miała w domu czterech ogromnych stołów, jednak pod względem jakości i różnorodności jej codzienne posiłki od tego nie odchodziły, a całkiem możliwe, że nie raz i nie dwa je przebijały. Dla niej nie było to takie niezwykłe, w sumie brała to niemal za pewnik, nad rzeczami jak jedzenie czy miejsce do spania nigdy się nie zastanawiała, bo skoro zawsze były, to czemu miałyby nagle zniknąć.
-Kiedyś... kiedyś razem pojedziemy. Nie wiem jeszcze gdzie, gdzieś bardzo daleko. Z plecakiem na ramionach i niczym więcej - uśmiechnęła się szeroko traktując to niemal jak obietnicę. Niech tylko sytuacja się chociaż trochę uspokoi, aby Thomas nie miał przez nią ewentualnie większych problemów, a ona mogła bez nieodwracalnych konsekwencji zniknąć na jakiś czas.
W końcu jednak słońce zaświeciło jej w oczy, a to uświadomiło jej, że zrobiło się już nieco późno, a za chwilę może być też ciemno. W takim przypadku w domu zaczną być niecierpliwi, a nie chciała być powodem niczyjego zmartwienia. Dlatego też podniosła się z ziemi i spróbowała doprowadzić płaszcz do względnego porządku.
-Będę musiała już wracać, robi się ciut późno, zapewne na mnie czekają. Teraz nie masz już wymówki, będę czekała na listy od ciebie. Wiesz gdzie mnie znaleźć - uśmiechnęła się jeszcze pogodnie i ruszyła w stronę domu. Z jednej strony to ograniczało, Thomas mógł chodzić gdzie i kiedy chce. Z drugiej miała świadomość, że czekają na nią ludzie, którzy martwią się o nią i którym na niej zależy. Czy on mógł powiedzieć to samo?

ztx2
Octavia A. Lestrange
Octavia A. Lestrange
Zawód : Konsultant artystyczny w rodzinnej operze
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Odrobina szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9793-octavia-lestrange#297025 https://www.morsmordre.net/t9802-nutka#297514 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9803-skrytka-bankowa-nr-2239#297516 https://www.morsmordre.net/t9804-o-lestrange#297521

Strona 27 z 27 Previous  1 ... 15 ... 25, 26, 27

Krucza wieża
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach