Wydarzenia


Ekipa forum
Zakazany Las
AutorWiadomość
Zakazany Las [odnośnik]08.12.16 22:30
First topic message reminder :

Zakazany Las

Zakazany Las opodal Hogwartu jest jednym z jego najbardziej tajemniczych miejsc - zamieszkiwany przez wiele magicznych istot i wypełniony wieloma magicznymi roślinami stanowi ewenement na czarodziejskiej mapie krajobrazu. Gęste zarośla przyciągają wielu ciekawskich czarodziejów, a zwłaszcza młodocianych uczniów Hogwartu, jednak ze względu na grom czających się w nim niebezpieczeństw wstęp jest kategorycznie zabroniony.

W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 14.01.21 14:43, w całości zmieniany 4 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 23 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zakazany Las [odnośnik]28.12.19 20:52
Nie wiedział, czy to wystarczy. Łypnął krytycznie na podpis, mrużąc oczy i przyglądając mu się tak wnikliwie, jak tylko potrafił - jego oko nie było w stanie dostrzec różnicy, pytanie jednak, czy to goblinowskie, zdecydowanie bardziej wprawne, nie zatrzyma się na podpisie o kilka sekund za długo.
Tak właściwie nie miał bladego pojęcia o tym, czym się różnią zadania magicznej policji od tych podlegających aurorom czy Wiedźmiej Straży, do tej pory uznawał, że ich zakres jest dość podobny. - Kradzież jako argument, by zarekwirować flet, to dobry pomysł - skomentował pospiesznie, gdy jego myśli gnały już w innym kierunku, bo kradzież w zestawieniu z goblinami coś mu przypomniała. - Słuchajcie, jeszcze odnośnie samych goblinów, to chyba moglibyście spróbować trochę zagrać na ich emocjach, żeby zdobyć ich przychylność. I żeby były bardziej skore oddać wam ten flet. Bo nawet jeśli muszą to zrobić, mogą wam to cholernie utrudniać, ale gdybyś mimochodem wspomniała o tym, że osobą, która zgłosiła kradzież, jest jej stwórca... - zawiesił głos, porządkując chaos myśli. - Chodzi o to, że gobliny w zupełnie inny sposób rozumieją własność. Prawowitym właścicielem jest według nich wytwórca, a nie ten, kto kupił przedmiot. Więc po śmierci Bagshot, nawet gdyby nie został rzekomo skradziony, według nich powinien z powrotem trafić w ręce tego, kto ten flet stworzył... Może tego nie okażą, ale gobliny będą wam chyba przychylniejsze, jeśli dowiedzą się, że działacie w imieniu wytwórcy - darował sobie już wspominanie o tym, że to piekielnie inteligentne i dumne istoty, wszyscy doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Podszedł do Tonks, przypatrując się tworzonemu przez nią Patronusowi (więc koziorożec; wyglądał na równie dumnego i upartego, jak ona). Gdy tylko skończyła przekazywać treść wiadomości niesionej magiczną poświatą, zagwizdał przeciągle, trochę tak, jakby chciał przywołać jakiegoś psa. Sowie skrzydła zatrzepotały, kiedy płomykówka wzbiła się w powietrze, by potem opaść na jego wyciągniętą lewą dłoń. Pogłaskał ją po głowie, uspokajająco, zdawała się być nieco przestraszona, nie przywykł do jej milczenia.
- Dziękuję - odparł wyraźnie zaskoczony, kiedy Tonks zabrała od niego maść z wodnej gwiazdy i wręczyła mu najpierw buteleczkę opisaną nazwą płynnego szczęścia, a później przekazała mu również amulet - gdy tylko jego ciężar opadł na prawą rękę Keata, Burroughs poczuł spokój. Bez wątpienia w tym maleństwie drzemała magia podobna do tej skrytej w noszonych przez niego na szczęście kryształach.
Nie ingerował w podział - przystał na niego. Skinął tylko głową, nim po raz ostatni zerknął na grupę kierującą się do banku. - Powodzenia - zawtórował Anthony'emu; przyda im się, im wszystkim, cholernie dużo szczęścia. Oby mieli go więcej niż tylko to skryte w fiolkach.

Portal jaśniał oślepiającą bielą; musiał zakleszczyć dłonie na swojej sowie, żeby nie umknęła, gdy tylko potężna dawka magii zaczęła emanować przytłaczającym zmysły światłem, kontrastującym z ciemnością otchłani Zakazanego Lasu.
Anthony ubiegł go z Carpiene, więc sięgnął po inny czar, który może im się przydać. Albo za jakiś czas, jeśli wyostrzony zmysł pozostanie bardziej czujny na dłużej.
- Vigilia - wypowiedział inkantację pewnym siebie głosem - teraz, wzmocniony magią Tonks i Figg, wiedział, że uda mu się je rzucić.

ekwipunek:
Keat Burroughs
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
I will survive, somehow I always do
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7770-keaton-burroughs https://www.morsmordre.net/t7784-sterta-nieprzeczytanych-listow#217101 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f128-oaza-chata-nr-69 https://www.morsmordre.net/t7785-skrytka-bankowa-nr-1866#217105 https://www.morsmordre.net/t7787-keaton-burroughs#217189
Re: Zakazany Las [odnośnik]28.12.19 20:52
The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 96
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]29.12.19 19:29
Między drzewami zaczarowanej kniei ciemność gęstniała znacznie mocniej, niż na zaklętej wyspie, co krok pobłyskującej drobinami białej magii. Nagie gałęzie drzew z wolna przebudzały się do życia świeżą zielenią, przez które ledwie przebijały się płomienie świec z okien pobliskiego zamku. Musieliście znajdować się nieopodal błoni Hogwartu i bez wątpienia konieczne było zagłębienie się w las głębiej - znacznie głębiej, a im głębiej, tym trudniej będzie wam odnaleźć drogę. Nocne niebo błyszczało srebrnymi gwiazdami, które mogły ułatwić orientację każdemu, kto potrafił rozpoznać najjaśniejsze punkty na jego mapie - Justine bez trudu odnalazła wzrokiem gwiazdę polarną. Na zachód od niej znajdował się zamek. Świetlisty niedźwiedź należący do Eileen pojawił się przy gwardzistce, przemawiając jej głosem - ci z was, którzy ją znali, mogli jej głos bez trudu rozpoznać*.
Homenum revelio pozwoliło dostrzec Tonks świetlisty kształt człowieka owiniętego peleryną - biegł w południowym kierunku, daleko, musiał znajdować się dusz na skraju obszaru objętego działaniem zaklęcia, z którego prędko wypadł, znikając z zasięgu jej magii.
Carpiene Anthony'ego pozwolił mu na ułamek sekundy wyczuć tego samego człowieka. Prócz niego Macmillan wyczuwał wokół siebie pokaźne grono inszych bytów, musiał sobie jednak zdawać sprawę, że znajdował się w Zakazanym Lesie, w którym mogli wszak trafić na dosłownie wszystko: od elfa, przez skrzaty oraz duchy Hogwartu aż po centaury. Coś dziwnego pojawiło się na wschodnim kierunku - któryś pośród tych bytów, jeden, poruszał się niezbornym, przerywanym krokiem, nienaturalnym.
Jamie zdała się na swoje zmysły, choć jej wzrok nie był w stanie wypatrzyć więcej, niż zaklęcia jej towarzyszy, to skupienie pozwoliło jej na usłyszenie odległego dźwięku; przypominał nieco dudnienie bębna, miarowe, rytmiczne uderzenia stłumione dzielącą was odległością. Czymkolwiek to było, znajdowało się w tym momencie daleko - dobiegało z północy, skąd bliżej było już do szkockich wzgórz. Zdawało jej się też, że od wschodniej strony usłyszała twarde uderzenie - jakby coś potknęło się o kamień.
Keaton sprawnie rzucił zaklęcie - i odczuł niepokój, niezidentyfikowany, przepełniony grozą, coś znacznie większego, bardziej niebezpiecznego, niż kilku wysłanników Ministerstwa Magii. Coś większego. Coś zagrażającego nie tylko jemu oraz towarzyszącym mu czarodziejom.

* Patronus w skrzynce pocztowej Tonks.

Anthony, Jaime, Keaton + 26 do rzutów (2/3)
Justine, Anthony, Jaime, Keaton + 18 do rzutów (2/3)
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 23 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]30.12.19 1:04
- Jamie, nie zakładaj jeśli nie jesteś pewna. - powiedziała zerkając na nią jedynie. To nie był czas na podejmowanie takich decyzji. Nie wiedzieli, co spotkają na miejscu ani z czym przyjdzie im się zmierzyć, lub co zrobić, by uzyskać włosy jednorożca. Nie powinna już teraz zakazywać czegoś, czego potrzeba nawet nie zaistniała. Nie skomentowała wcześniejszych słów Anthonyego, bo odciągnie ludzi Malfoya zdawało się zbędne i zbyt ryzykowane. Bardziej, niż szybkie i dokładne zajęcie się nimi. - Ależ zaskoczony. - mruknęła, klepiąc lekko Keatona w ramię, gdy wymijała go, by przejść dalej. Ruszyć po coś o czym nie miała zbyt wiele pojęcia. Znaleźli się w Zakazanym Lesie, buty zapadały się w leśną ściółkę, kiedy jako pierwsza zrobiła kilka kroków rozglądając się wokół siebie. Znała to miejsce, choć teraz patrzyła na nie z całkiem innej strony. Wzrok najpierw skupiły światła. Zmrużyła lekko oczy spoglądając na nie. Zamek. Nie było wątpliwości co do tego. Uniosła zaraz głowę do góry, spoglądając na nocne niebo, przesunęła po nim spojrzeniem zatrzymując się na gwieździe polarnej i to w jej stronę się zwróciła.
- To gwiazda polarna. - powiedziała, zwracając się do wszystkich wokół, uniosła dłoń wskazując na nią. - Najjaśniejsza na niebie. Wskazuje północ. -wytłumaczyła ze spokojem. Opuściła spojrzenie tym razem poszukując znów zamku. - Zamek jest na zachodzie. - stwierdziła bardziej spoglądając w jego stronę. Spojrzała na Jamie i odebrała od niej klucz, wrzucając go do kieszeni. Logiczniejsze, a może wygodniejsze, byłoby gdyby któreś z nich wiedziało jak dokonać aktywacji. Ona mogłaby pozostać w tyle, zatrzymując pościg, jeśli taki miałoby się pojawić. Jasne tęczówki przyciągnęła sylwetka świetlistego niedźwiedzia, która odezwała się głosem Eileen. Przede wszystkim - nie wyrywajcie ich, bo nieznane są wyroki jednorożców. Najczęściej zakreślały ścieżki w centralnej części lasu, jest tam polana okolona przez wysokie liściaste drzewa i dzikie krzewy malinowe z zielonymi, omszonymi liśćmi i kolcami. Przepadają właśnie za malinami, ale teraz mała szansa, że je znajdziecie. Uwielbiają też landrynki w tym smaku, ale to wiem z opowiastek, niepotwierdzona teoria. Lgną do cichego śpiewu. I chyba do dziewic. Łagodny głos otulił ich, wypowiadając kolejne wyrazy.
- Oh, mam nadzieję, że to ostatnie ma niewiele wspólnego z prawdą. - mruknęła, by chwilę później unieść rękę z różdżką i rzucić zaklęcie. Rozejrzała się dookoła raz jeszcze gdy urok zaczął działać. - Człowiek na południu, jeden, biegnie w tamtym kierunku. Dość daleko. - uzupełniła swoją wypowiedź opuszczając dłoń z różdżką. Zmarszczyła lekko oczy. Spoglądając na wschód pomiędzy drzewa. - Musimy wejść głębiej. - stwierdzenie opuściło jej usta. Odwróciła się by spojrzeć na Jamie, a później zmierzyć spojrzeniem Keatona i sowę, którą miał ze sobą. - Spróbujmy tego zaklęcia, ale nie zatrzymujmy się. - wzrok znów znalazł się na Jamie. - Kieruj się na wschód. My też idziemy w tamtą stronę. Może zobaczysz polanę o której mówiła Eileen, cokolwiek, co może nam pomóc. - spojrzała jeszcze za siebie, by zaraz zerknąć na południe i północ. Uniosła różdżkę, zataczając nią linię od południa do zachodu, chcąc w ten sposób odgrodzić ich chociaż trochę od spojrzeń, które mogły paść z tej strony. Z jej ust padła inkantacja. - Slavio Hexia. - wypowiedziała pewnie, dokładając odpowiedni ruch, zaznaczając przestrzeń którą chciała objąć swoim czarem. Nie opuściła jednak różdżki, mrużąc lekko oczy, przyzwyczajając się do ciemności skierowała swoje kroki na wschód. W głąb lasu, licząc, że uda im się odnaleźć to, po co tutaj przyszli. - Jakaś szansa, że ktoś potrafi śpiewać? - zapytała jeszcze wiedząc, że sama pieje jak kogut z rana.

| kierujemy się na wschód - w głąb lasu



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakazany Las - Page 23 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Zakazany Las [odnośnik]30.12.19 1:04
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 20
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]30.12.19 2:37
Rozglądała się uważnie. Wbrew temu, co mogło jej się wydawać na początku, okazało się, że wcale nie byli głęboko w lesie. Już po chwili mogła dostrzec przebijające spomiędzy drzew nikłe zarysy rozświetlonych okien Hogwartu. Jedynie przelotnie zatęskniła za czasami szkolnej beztroski, zaraz skupiając się na zadaniu. Stała czujność, jak powiedziałby jej nieżyjący ojciec auror. Nie wątpiła, że dla znalezienia jednorożca musieli wejść znacznie głębiej w las.
Pojawił się i patronus, należący do nieznanej Jamie kobiety imieniem Eileen, która najwyraźniej znała się na jednorożcach i dostarczyła im kilku wskazówek. Cóż, śpiewać Jamie nie potrafiła, w każdym razie nie ładnie ani nie dziewczęco. Jeśli cokolwiek w ostatnich latach śpiewała, to najczęściej przyśpiewki Harpii z Holyhead, i to zwykle po kremowym piwie, ale wątpiła, by jednorożce gustowały w tego rodzaju muzyce. Jeśli chodzi o dziewictwo... Cóż, Jamie, która w dotychczasowym życiu niespecjalnie interesowała się związkami, chyba spełniała to kryterium, choć trudno byłoby ją nazwać delikatną i niewinną, i dość mocno by się obruszyła, gdyby ktokolwiek próbował nazwać ją takimi epitetami. Ciekawe, czy jednorożce lubiły kobiety takie jak ona? Od czasu dawnych lekcji opieki nad magicznymi stworzeniami nie miała okazji żadnego widzieć.
Starała się rozglądać, a także nasłuchiwać. I to właśnie nasłuchiwanie przyniosło jej pewne informacje. Nie wiedziała, na ile istotne, ale postanowiła podzielić się nimi z towarzyszami. Dzięki temu, że Justine dookreśliła im strony świata, wiedziała już, z którego kierunku nadbiegały owe dźwięki. Nie znała się na astronomii, więc bez tej pomocy trudno byłoby jej to sprecyzować, mogłaby co najwyżej pokazywać dłonią.
- Coś usłyszałam. Jakiś dziwny dźwięk, miarowy, przypominający dudnienie bębna. Nie wiem, co to jest, ale wydaje mi się, że dobiega z daleka. Chyba z północy – powiedziała cicho, zastanawiając się, co to mogło być za dudnienie, ale mogło dobiegać z obszaru znajdującego się już poza lasem, bliżej wzgórz. Nie potrafiła określić tego precyzyjnie, nie wiedziała też, czy to coś mogło im zagrażać. Jedno było pewne – jednorożce nie grywały na bębnach. Centaury, jak jej się wydawało, też nie. A może to wcale nie były bębny, tylko tak jej się skojarzyło? – Od wschodu też coś słyszałam, coś jakby uderzenie lub... potknięcie się o coś. Nie wiem jednak, czy to człowiek, może tylko jakieś zwierzę.
Tonks za pomocą swojego zaklęcia też najwyraźniej coś wyczuła. Wyglądało na to, że w najbliższym sąsiedztwie nie było ludzi, ale to mogło się w każdej chwili zmienić, więc nie powinni tu zabawiać zbyt długo, zwłaszcza że wcale nie byli daleko od błoni.
Na słowa Just skinęła głową.
- Jeśli zaklęcie mi się powiedzie, stracę na krótki moment przytomność – musiała to zaznaczyć zanim ruszą. Musieli wiedzieć, że jeśli uda jej się wejść w umysł sowy, na pewien czas stanie się bezużyteczna i bezbronna. Nie przypadła jej do gustu ta myśl, nie podobało jej się bycie zależną od innych ani bycie dla nich ciężarem, ale musiała im zaufać. Żadnego z nich nie znała blisko, ale tkwili w tym wszystkim razem i musiała wierzyć, że gdy odleci, zajmą się jej ciałem. – Ktoś będzie musiał mnie nieść, jeśli planujemy się przemieszczać.
Mocniej ścisnęła palcami znajome palisandrowe drewno. Korzystając z mocy, którą napełniły ją zaklęcia sojuszników, wypowiedziała trudne zaklęcie, które w normalnych okolicznościach na pewno sprawiłoby jej dużo większą trudność.
- Prae oculis – wypowiedziała, próbując wniknąć w umysł sowy Keata, by w jej ciele polecieć w kierunku wschodnim, który wskazała jej Just. Miała nadzieję, że w czasie trwania zaklęcia zdąży zobaczyć coś ważnego. Nawet jeśli nie jednorożce, to może potencjalne niebezpieczeństwa lub inny istotny szczegół. Liczyła na to, że się uda, że te czasy, które poświęciła, by poznać podstawy transmutacji, nie pójdą na marne.






Jamie McKinnon
Jamie McKinnon
Zawód : ścigająca Harpii
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Jeśli plan "A" nie działa, pamiętaj, że alfabet ma jeszcze 25 liter!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7499-jamie-mckinnon https://www.morsmordre.net/t7507-listy-do-j https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f285-dolina-godryka-popielniczka https://www.morsmordre.net/t7514-skrytka-bankowa-nr-1818 https://www.morsmordre.net/t7508-jamie-mckinnon
Re: Zakazany Las [odnośnik]30.12.19 2:37
The member 'Jamie McKinnon' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 14
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]30.12.19 12:55
Przez chwilę zastanawiał się ile tak naprawdę mieli czasu na znalezienie jednorożców, rozumiejąc następnie, że pytanie to zostawało raczej bez odpowiedzi. Martwił się, a jednocześnie zdawał sobie sprawę z tego, że nie mogli zrobić nic więcej niż tylko próbować. Uśmiechnął się na propozycję panny McKinnion co do chęci rzucenia zaklęcia Prae oculis. To mogłoby być pomocne. Tym bardziej było mu milej, kiedy usłyszał, że czarownica preferowała miotły. Czy było to nawiązanie do jego nazwiska, czy może do czegoś innego, np. zainteresowania Quidditchem - nie miał pojęcia, nie zamierzał w to głębiej wnkać, bo nie było na to czasu. Jej słowa sugerowały jednak miłe nastawienie względem jego osoby, co wyraźnie go zaskoczyło, ale starał się to ukryć.
Uważnie słuchał tego, co miała do powiedzenia Justine. Spojrzał w niebo, chcąc dostrzec gwiazdę, o której mówiła. Zamierzał ją zapamiętać i mieć nadzieję, że wiedza ta kiedyś mu się przyda. Spojrzał następnie w stronę, po której miał znajdować się zamek. Wtedy pojawił się świetlisty niedźwiedź, który przyciągnął jego uwagę. Głos drogiej Eileen sprawił, że wyraźnie się uspokoił (i zmniejszył swoje poczucie stresu związanego z upływem czasu choćby na chwię). Uwaga o dziewicach sprawiła, że rozejrzał się po swoich towarzyszach zastanawiając się czy chodziło jednak o dziewice płci żeńskiej, czy może także męskiej.
- Rozumiem, że poprzez użycie słowa dziewica pozostajemy przy teorii, że jednak wolą dotyk kobiet, prawda? - tu spojrzał w stronę Keatona, który o opiece nad magicznymi zwierzętami wiedział na pewno więcej, a zdołał to udowodnić jeszcze przed przejściem do Zakazanego Lasu. Anthony'emu na pewno głupio byłoby zdradzać elementy swojego prywatnego życia i doświadczeń, a raczej ich braków, dotyczących tej szczególnej kwestii. Podejrzewał, że zdarzenia sprzed kilku miesięcy i tak eliminowały jakąkolwiek możliwość zbliżenia się do tych zapewne wyjątkowo pięknych zwierząt. - I... czy ktoś ma może landrynki? - Zadał pytanie dość niepewne.
Zaklęcie, które rzucił było udane i sprawiło, że wyczuł obecność wielu istot w jednym momencie. Najpierw skupił uwagę na osobie, która znikła z zasięgu uroku dość szybko, potem na masę różnych i trudnych do określenia stworzeń... szczególnie na to jedno, które było najbardziej intrygujące i które zachowywało się dość nienaturalnie. Wpierw zresztą wysłuchał panny Tonks, potem także pannę McKinnion, by dodać swoją uwagę:
- Myślę, że wyczułem tego samego człowieka, ale zniknął z zasięgu. Z tamtego kierunku - tu wskazał na południe przy pomocy trzech palcy (bo niegrzecznym dla niego było wskazywanie jednym palcem). - Nie jestem jednak pewien czy to na pewno ten sam. - Dodał, stwierdzając, że jednak powinien to podkreślić. - Stamtąd - tu wskazał na wschód, przechodząc do drugiego, całkiem interesującego odczucia: - Ta strona trochę mnie zastanawia. To coś, nie wiem co to jest, naprawdę dziwnie chodzi. Bardzo... niezdarnie. Może jestem przewrażliwiony, ale trochę mi to nieodpowiada. - W końcu wciąż korzystał z eliksirów uspokajających i przez to zaczął się zastanawiać czy aby na pewno miał się czemu dziwić. Następnie zwrócił swoją uwagę na Jamie, która chciała rzucić inne zaklęcie. Kiwnął jedynie głową, będąc w razie czego gotowym na szybką reakcję. - Ja niestety nie - odpowiedział z kolei na pytanie Justine. Darował sobie żart o przyśpiewkach, który miał na końcu języka. Obecna sytuacja nie była najlepszą na żarty. Ruszył także na wschód, za panną Tonks. - Może spróbujmy jeszcze jednego zaklęcia. Oculus - dodał, kierując różdżkę w górę, w stronę drzew przed sobą i rzucając zaklęcie.

|Idę za Justine, w tym samym kierunku (wschód).


Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 23 4d6424bb796c4f2e713915b83cd7690217932357
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5779-anthony-macmillan https://www.morsmordre.net/t5786-bato https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t5790-skrytka-bankowa-nr-1421 https://www.morsmordre.net/t5806-anthony-macmillan
Re: Zakazany Las [odnośnik]30.12.19 12:55
The member 'Anthony Macmillan' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 97
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]30.12.19 17:52
Spłynął na niego niepokój, wżynający się w psychikę podstępnie i szybko; przez chwilę Keat był w stanie jedynie oddychać szybko, coraz szybciej, gdy myśli rzeźbiły bezkształtne obrazy nieubranego w słowa lęku. Czysty, krystaliczny strach osiadł na jego duszy, ugrzęznął w sercu - tak silny, jakby pierwotny lęk zakorzeniony w nim samym zbudził się, przejmując kontrolę nad jego ciałem.
Nienawidził uczucia bezsilności; tego stanu, gdy wiesz, że nic nie zależy od ciebie, lecz od wypadkowej czynników zewnętrznych. W tym przypadku - od tego, co skryło się w mroku, czyhając na nich (nie)cierpliwie. Potrzebował chwili, by wziąć kilka uspokajających oddechów, nim odezwał się w końcu, nie do końca wiedząc, jak nazwać to, co przed chwilą poczuł.
- Tam… - w mroku obejmującym ich coraz ciaśniej lepkimi mackami - jest coś, co… czego naprawdę powinniśmy się bać. Coś potwornie niebezpiecznego, ogromnie niebezpiecznego - westchnął tylko, rozdrażniony, zastanawiając się, jaki sens miało dowiedzenie się, że coś im zagraża, skoro nadal nie wiedział, co dokładnie. Wolałby zmierzyć się z tym czymś od razu, nie rozwlekając oczekiwania na konfrontację w nieskończoność. - Justine, ten twój kompas… wskazuje pewnie błonia? - a tam im wybitnie nie po drodze.
Mapa nieba niewiele mu mówiła; nie potrafił wyznaczyć drogi między gwiazdami, lecz gdy Justine wskazała im najjaśniejszy kartograficzny punkt firmamentu, zadarł głowę wysoko, słuchając z uwagą tego, co gwardzistka im wyjaśniała. Z początku nieco powątpiewająco przysłuchiwał się tym słowom, zastanawiając się, czemu gwiazdę nad Wielką Brytanią nazwano polarną, Tonks jednak tłumaczyła im te wszystkie zawiłości pewnym tonem i sprawiała wrażenie osoby, która wie o czym mówi (najwidoczniej w przeciwieństwie do niektórych nie przysypiała na nocnych posiadówkach na wieży astronomicznej). Postarał się skoncentrować na jej słowach; kto wie, czy jeszcze mu się to nie dzisiaj nie przyda.
Przez prześwity, który mieli za plecami, migotały okna rozświetlone ciepłym płomieniem świec, jako punkt odniesienia do zachodu przyporządkował więc gmaszysko zamku. Oni zmierzali w drugą stronę. Musieli wedrzeć się w leśne arterie, wprost w najciemniejsze trzewia kniei, być może gdzieś tam znajduje się polana, o której wspomniał kobiecym głosem świetlisty niedźwiedź. Tam, na wschodzie.
- Trzeba znaleźć tę polanę… - z lotu ptaka; zerknął przelotnie na Jamie, mechanicznym ruchem wciąż głaszcząc siedzącą mu na lewym przedramieniu sowę. Bezimienną, nadal nie był przekonany, czy ptaki lubiły mieć nadawane imiona.
Nie mógł powstrzymać się przed donośnym kaszlem, tłumiąc w ten mało wyszukany sposób parsknięcie śmiechem, wywołane słowami Tonks. - Prawdę mówiąc, nie mam pojęcia, wydawało mi się to absurdalne, ale im dłużej o tym myślę… w rezerwatach jednorożców faktycznie pracują chyba jedynie, hm - dziewiczo - niewinne kobiety - dodał nieskładnie nazywając to, o czym wszyscy w tym momencie myśleli. Czy Jamie…? Na pytanie Anthony’ego odpowiedział jedynie niechlujnym wzruszeniem ramion. - Nie jestem ekspertem, ale o ile dziewictwo może nie być niezbędne, to już co do tego, że zdecydowanie wolą dotyk kobiet nie mam najmniejszych wątpliwości… poza źrebiętami, dla nich płeć nie ma znaczenia.
Landrynek też przy sobie nie miał, żadnych, a już z pewnością nie malinowych, pokręcił więc tylko głową.
- Dziwnie chodzi? W jakim sensie? - dopytał jeszcze, bo nie był pewien, jak to rozumieć. - Dźwięk bębna? - kolejne pytanie; upewnił się, że wcale się nie przesłyszał, bo coraz mniej z tego wszystkiego rozumiał. Co, na Merlina, mogło grać na bębnie w środku lasu? - Wezmę cię na ręce i chwilę poniosę, zanim nie wrócisz do swojego ciała - to nie powinien być żaden problem.
- Ruszajmy - przytknął Justine - nie ma na co czekać… Agerivesti - na wszelki wypadek chciał jeszcze rzucić zaklęcie, które zmyli kogoś, kto mógłby zacząć kręcić się koło tunelu, węsząc i tropiąc. Skierował różdżkę na północ, licząc na to, że właśnie w tamtą stronę poprowadzą fałszywe ślady.
- Tak, jasne, po opróżnieniu butelki rumu, nie jestem tylko pewien, czy jednorożce przepadają za takim repertuarem… no wiesz, znam na pamięć szantę o syrenie, co jeden wdzięk ma większy od drugiego, ale wciąż potrafi się pięknie wdzięczyć - wymruczał pod nosem, ruszając tuż za Tonks.

| cała na przód - na wschód!
Keat Burroughs
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
I will survive, somehow I always do
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7770-keaton-burroughs https://www.morsmordre.net/t7784-sterta-nieprzeczytanych-listow#217101 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f128-oaza-chata-nr-69 https://www.morsmordre.net/t7785-skrytka-bankowa-nr-1866#217105 https://www.morsmordre.net/t7787-keaton-burroughs#217189
Re: Zakazany Las [odnośnik]30.12.19 17:52
The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 94
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]03.01.20 20:41
Justine - pomogła jej w tym bardzo moc, jaką przed rozstaniem ofiarowała waszej drużynie Marcella - wywołała formułę zaklęcia salvio hexia, osłaniając drużynę przed człowiekiem, który zbiegł na południe - wiedziała jednak, że gdy odejdą na wschód, opuszczą też osłonę nakładającą na nich niewidzialność. Las był głuchy, cichy, poza Zakonem Feniksa w bliskiej okolicy nie było słychać nikogo: dźwięki zaklęć i inkantacji niosły się pośród drzew w nocnej ciszy.
Próba oczarowania sowy przez Jamie spełzła na niczym, zaklęcie było bardzo trudne, a umiejętności panny McKinnon niewysokie. Znacznie lepiej poszło Anthony'emu, który wyczarował czarodziejskie oko, które wzniosło się między korony drzew i popłynęło przodem; podobnie jak wy gubiło kształty okryte cieniem, lecz było w stanie dostrzec drogę rozświetloną jasnym nocnym niebem. Anthony widział wszystko to, co widziało jego trzecie oko - na razie, głuchy las.
Keaton o magicznych zwierzętach wiedział niewątpliwie najwięcej pośród zgromadzonych - całą swoją wiedzę zdołał jednak przekazać pozostałym, częściowo mogąc bazować jedynie na domysłach. Pewne było, że im mocniej zbliżą się do perfekcyjnego obrazu człowieka, któremu może zaufać jednorożec, tym większą będą mieć szansę powodzenia. Sięgnąwszy po magię, Keat bez trudu wytworzył sztuczne ślady, których szlak wiódł na północ; sowa niespokojnie zatrzepotała skrzydłami, kiedy wyczuła magię, ale ufnie pozostała na przedramieniu swojego pana. Samego Keata nie opuszczał niepokój, który jednak nie stawał się ni mniejszy, ni silniejszy niż wcześniej.
Dźwięk, który słyszała Jamie, ucichł, może rozmył się w oddali, a może był jedynie chwilową ułudą.

Wszyscy razem ruszyliście na wschód - Zakazany Las był ogromny, wiedzieliście, że do wspomnianej przez Eileen polany mogła wieść długa droga. Ale nie marnowaliście czasu.
Anthony dostrzegł istotę, którą wcześniej wyczuł, wyczarowane przez niego oko, błądzące jak zwiadowca na przedzie, odnalazło centaura, brodatego mężczyznę o bladym, niemal siniejącym ciele. Kuśtykał, szedł powoli, dogonilibyście go spokojnym marszem - ten jednak upadł z łoskotem, który usłyszeć mogli wszyscy. Jego nogi poruszały się żałośnie, kopyta zaryły ziemię, palce wbiły między leśną ściółkę, ale nie miał już siły się podnieść. Musiał znajdować się za zaroślami, dosłownie kilka, może kilkanaście kroków przed wami. Oko Anthony'ego nie było w stanie dostrzec powodów zdarzenia, nie dostrzegało też nikogo więcej. Mogliście dotrzeć do centaura - już leżącego - lub wybrać okrężną drogę.
Więcej dostrzegła Jamie - harpia o najmocniej wyczulonych zmysłach dostrzegła rozległe plamy krwi ciągnące się dalej na wschód. Justine - błysk metalu, który mogła podnieść; jeśli to uczyni, dostrzeże sprzączkę z godłem Ministerstwa Magii.

Anthony, Jaime, Keaton + 26 do rzutów (3/3)
Justine, Anthony, Jaime, Keaton + 18 do rzutów (3/3)
Keaton - Vigilia
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 23 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]03.01.20 23:21
Dobrze, że chociaż jedno z nich wiedziało o magicznych stworzeniach coś więcej ponad szkolne podstawy, aczkolwiek Jamie niespecjalnie podobało się słowo „niewinne” wypowiedziane przez Keata. Niewinne kobiety, nawet jeśli w tym przypadku chodziło tylko o fakt bycia dziewicą, odruchowo utożsamiała z kobietami delikatnymi i słabymi, a słabość była dla niej czymś uwłaczającym. Nie chciała być w oczach pozostałych słabeuszem, zawsze przecież szczyciła się tym, że była silna. Niezależna. Podejrzewała też, że pozostali właśnie zastanawiali się nad jej „niewinnością”, skoro była tu jedną z dwóch kobiet, ale nie skomentowała wywodu Keata ani słowem, choć skinęła mu głową, gdy zaoferował się, że może ją ponieść, jeśli zaklęcie jej wyjdzie.
- Nie wiem, czym był ten dźwięk, ale skojarzył mi się właśnie z bębnami. Już go nie słyszę, więc może tylko coś mi się przesłyszało, ale na wszelki wypadek musimy mieć oczy i uszy otwarte gdyby tak to coś, cokolwiek tam jest, okazało się mieć wrogie zamiary – mówiła półszeptem, mając też na uwadze ostrzeżenie Keata. Czy zaklęcie ostrzegało go przed tym czymś, co słyszała, czy przed czymś zupełnie innym?
Niestety próba rzucenia zaklęcia jej się nie powiodła. Nigdy nie była specjalnie uzdolniona w transmutacji, jej umiejętności obejmowały podstawy z poziomu, który był niezbędny, by zaliczyć ten przedmiot na sumach i owutemach, które były już kawałek czasu temu. A zaklęcie Prae oculis należało do trudniejszych i prawdę mówiąc, bardziej by się zdziwiła, gdyby wyszło jej już za pierwszym razem. Nadal pozostawała w swoim ciele, a sowa na ramieniu Keatona, skąd, na szczęście, nie uciekła. Słyszała więc słowa, które wypowiadali jej towarzysze, rozpoczynając przemieszczanie się w kierunku wschodnim. I Jamie szła z nimi, postanawiając, że zaraz znowu spróbuje rzucić zaklęcie, nim uleci z niej aura wzmocnienia magicusem. Stawiała kroki raźnie, choć ostrożnie, uważając by nie robić hałasu.
Pytanie tylko, co ogromnie niebezpiecznego znajdowało się przed nimi? Czy chodziło o wysłanników ministerstwa, czy może w lesie czaiło się coś dużo gorszego niż grupka ministerialnych sługusów? Jakieś stworzenie? Coś w końcu grało na tym bębnie, choć Jamie już nie słyszała tego dźwięku, zupełnie jakby ucichł, a może był jedynie efektem słuchowych omamów i to wyobraźnia podpowiedziała jej coś, co nie miało miejsca. Lub po prostu skupiona na czymś innym już go nie wyłapywała. Być może wkrótce przekonają się, co się tam czaiło. I czym była ta osoba lub istota, która dziwnie chodziła.
Cokolwiek tam było, musieli odważnie wyjść temu na przeciw.
Wszyscy mogli usłyszeć hałas, jakby ktoś lub coś dużego niedaleko przed nimi upadło. Może i dobrze się stało, że zaklęcie nie udało jej się za pierwszym razem, bo wtedy być może nie dostrzegliby tego, co zauważyła ona, a co mogło być istotne.
- Krew – powiedziała cicho, wskazując na plamy ciągnące się dalej w kierunku wschodnim.
Nadal podążała z towarzyszami, rozglądając się i nasłuchując. W pewnym momencie znów ścisnęła palcami różdżkę, postanawiając ponownie spróbować wejść w ciało sowy. Może na jej skrzydłach szybciej doleciałaby do tej polany i mogła wypatrzeć jednorożca?
- Prae oculis – wypowiedziała ze skupieniem, kierując różdżkę na sowę, próbując wniknąć w jej umysł tak, jak poprzednio. Oby tym razem się udało.






Jamie McKinnon
Jamie McKinnon
Zawód : ścigająca Harpii
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Jeśli plan "A" nie działa, pamiętaj, że alfabet ma jeszcze 25 liter!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7499-jamie-mckinnon https://www.morsmordre.net/t7507-listy-do-j https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f285-dolina-godryka-popielniczka https://www.morsmordre.net/t7514-skrytka-bankowa-nr-1818 https://www.morsmordre.net/t7508-jamie-mckinnon
Re: Zakazany Las [odnośnik]03.01.20 23:21
The member 'Jamie McKinnon' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]04.01.20 10:26
- Istoty, które tu żyją na pewno nie chodzą jak niezdary po lesie - odpowiedział Keatonowi, a jego mimika sugerowała, że był wyraźnie zmartwiony. Zaraz jednak pomyślał o olbrzymach, a następnie złapał się na tym, że przecież mogli iść prosto na jednego z nich. Gdyby takiego spotkali... spowodowaliby na pewno niepotrzebny hałas i zwrócili na siebie uwagę niemal całego lasu. Wtedy mogliby jedynie pomarzyć o wykonaniu misji.  
Cieszył się z tego, że udało mu się wyczarować oko, które ruszyło przed całą grupą niczym zwiadowca. Anthony miał przynajmniej nikłe poczucie, że przydał się w końcu do czegoś dobrego. Szli, a on spoglądał przez trzecie oko wypatrując niebezpieczeństw.
- Magicus Extremos - rzucił jeszcze jedno zaklęcie. Chciał choć bardziej wesprzeć swoich towarzyszy, choć niestety wątpił w swoje możliwości do czarowania. Nigdy nie był dobry w zaklęciach obronnych.
W pewnym momencie jednak się zatrzymał. Dostrzegł poprzez swoje trzecie oko postać, której nie oczekiwał. Natychmiast odezwał się szeptem, jak gdyby w obawie, że i ta postać mogła go jakoś usłyszeć:
- Centaur. Blisko. Przed nami. Może chory. Może zmęczony. Nie wiem. Kuśtyka. Właśnie padł na ziemię. Słaby. Nie może wstać. - Po każdym zdaniu upewniał się, że każdy go rozumie. Wizja spotkania z centaurem trochę go przerażała, trochę była interesującą możlwiością. Z drugiej, obawiał się dlaczego stworzenie zachowywało się tak, a nie inaczej. Co jeżeli coś mu się stało?, zaczął pytać sam siebie Macmillan. - Wygląda na naprawdę wyczerpanego. - Dodał wyraźnie zmartwiony. A stwierdzenie panny McKinnion pogłębiło jego uczucie. Tym bardziej, kiedy zobaczył plamy na własne oczy. - Co jeżeli to krew... tego... - centaura, dopowiedział sobie w myślach, bo słowa na chwilę utkwiły mu w gardle. Chciał pomóc, ale obawiał się co o tym myślą inni. Obawiał się także jak mógłby zachować się sam centaur na ich widok. - Może upewnijmy się, że nic mu nie jest? - Zaproponował. Wolał mieć czyste sumienie niż ponownie obwiniać się za to, że nie był w stanie komuś pomóc. Wciąż miał złudną nadzieję, że krew, którą dostrzegła Jamie nie należała do centaura.
Tym samym postanowił ponownie wysłać swoje trzecie magiczne oko na zwiad, naprzód. Chciał upewnić się, że w pobliżu nie ma zagrożenia lub kolejnych centaurów. Gotów był do podejścia bliżej.


Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 23 4d6424bb796c4f2e713915b83cd7690217932357
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5779-anthony-macmillan https://www.morsmordre.net/t5786-bato https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t5790-skrytka-bankowa-nr-1421 https://www.morsmordre.net/t5806-anthony-macmillan

Strona 23 z 41 Previous  1 ... 13 ... 22, 23, 24 ... 32 ... 41  Next

Zakazany Las
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach