Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Szkocja :: Zamek Hogwart
Zakazany Las
Strona 42 z 42 • 1 ... 22 ... 40, 41, 42
AutorWiadomość
First topic message reminder :
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów [bylobrzydkobedzieladnie]
Zakazany Las
Zakazany Las opodal Hogwartu jest jednym z jego najbardziej tajemniczych miejsc - zamieszkiwany przez wiele magicznych istot i wypełniony wieloma magicznymi roślinami stanowi ewenement na czarodziejskiej mapie krajobrazu. Gęste zarośla przyciągają wielu ciekawskich czarodziejów, a zwłaszcza młodocianych uczniów Hogwartu, jednak ze względu na grom czających się w nim niebezpieczeństw wstęp jest kategorycznie zabroniony.
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 14.01.21 14:43, w całości zmieniany 4 razy
The member 'Oliver Summers' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 47
'k100' : 47
Rosło w nim przerażenie. Krew w uszach pęczniała, przelewała się z hukiem, dawała tło dla powracających teraz wspomnień. Cieniste szczęki zaciskające się na jego ramieniu za bardzo przypominały buty ludzi uciekających w Bezksiężycową Noc; za bardzo przypominały ból, który wywołany wtedy, powracał teraz. Nie powstrzymał krzyku po raz kolejny, czując coraz mocniej sztywniejące pod naporem siły zębisk usiłujących odgryźć jego ramię. Panika przeszłości szamotała się w nim razem z przerażeniem, że za chwilę palce wyprostują się w przykurczu i świeca wypadnie na ziemię, może się poturla bliżej źródła wody, co budziło w nim jeszcze większy lęk. Ale patrząc na płomień i będąc wciąż pod działaniem drogocennego eliksuru, czuł przekrzykującą się w jego środku walkę - chęć powstrzymania tego, co się w nim działo, powstrzxymania tego, co mrokiem wbijało się w jego umysł niczym ostre igły.
Ze zduszonym między zaciśniętymi zębami wrzaskiem bólu dał się ciągnąć dalej, niczym szmaciana lalka, czując, że w chaosie emocji i uczuć rodzi się wściekłość. DOŚĆ! Chciał krzyknąć, ale głos grzązł w gardle, więc to jedno słowo pozostało mu dowieść czynami.
Z gorącą satysfakcją patrzył, jak bestia mruży oczy przed światłem, jak trzęsie łbem, jak odgania od siebie światło. Jaskrawy ogień, biały i czysty, zalśnił wokół bestii, powodując, że szala przechyliła się odrobinę na ich stronę. Trzymała wciąż zęby na jego ramieniu, ale nie chciał nim szarpać wiedząc, że w tej chwili działa jak korek na krwotok - jeśli zacznie się wyrywać, tylko pogorszy swoją sytuację.
- Lumox maxima! - palce mocno zacisnął na różdżce, wierząc, że światło zareaguje z ogniem i stworzą razem jasną klatkę dla koszmaru. Nie wiedział, czy jego myśli, jego tymczasowy plan miał szansę się ziścić, ale w tej chwili liczyło się wszystko, co mogło dać im przewagę. - Planta auscultatoris! - różdżką wycelował w drzewa znajdujące się za widłowężem, w myślach formując magię w rozkaz przeszkodzenia cienistej maszkarze w jej dalszych poczynaniach. Pomyślał, że gałęzie oplotą szyje widłowęża, trzymając go w miejscu ognistego kręgu, jak najbliżej płomieni.
| Edycja za pozwoleniem MG.
Ze zduszonym między zaciśniętymi zębami wrzaskiem bólu dał się ciągnąć dalej, niczym szmaciana lalka, czując, że w chaosie emocji i uczuć rodzi się wściekłość. DOŚĆ! Chciał krzyknąć, ale głos grzązł w gardle, więc to jedno słowo pozostało mu dowieść czynami.
Z gorącą satysfakcją patrzył, jak bestia mruży oczy przed światłem, jak trzęsie łbem, jak odgania od siebie światło. Jaskrawy ogień, biały i czysty, zalśnił wokół bestii, powodując, że szala przechyliła się odrobinę na ich stronę. Trzymała wciąż zęby na jego ramieniu, ale nie chciał nim szarpać wiedząc, że w tej chwili działa jak korek na krwotok - jeśli zacznie się wyrywać, tylko pogorszy swoją sytuację.
- Lumox maxima! - palce mocno zacisnął na różdżce, wierząc, że światło zareaguje z ogniem i stworzą razem jasną klatkę dla koszmaru. Nie wiedział, czy jego myśli, jego tymczasowy plan miał szansę się ziścić, ale w tej chwili liczyło się wszystko, co mogło dać im przewagę. - Planta auscultatoris! - różdżką wycelował w drzewa znajdujące się za widłowężem, w myślach formując magię w rozkaz przeszkodzenia cienistej maszkarze w jej dalszych poczynaniach. Pomyślał, że gałęzie oplotą szyje widłowęża, trzymając go w miejscu ognistego kręgu, jak najbliżej płomieni.
| Edycja za pozwoleniem MG.
jesteś wolny
a jeśli nie uwierzysz, będziesz w dłoń ujęty
przez czas, przez czas - przeklęty
przez czas, przez czas - przeklęty
Ostatnio zmieniony przez Ted Moore dnia 16.11.24 14:32, w całości zmieniany 1 raz
Ted Moore
Zawód : uzdrowiciel
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
i must not fear
fear is the mind-killer
fear is the
little-death
fear is the mind-killer
fear is the
little-death
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 30 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Ted Moore' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 49
--------------------------------
#2 'k100' : 94
#1 'k100' : 49
--------------------------------
#2 'k100' : 94
Zacisnął zęby tak mocno, że poczuł jak pęka skóra przygryzionej wargi. Smak krwi i pieczenie były jednak niczym przy bólu, który wstrząsnął całą jedną stroną jego ciała, gdy cieniste szczęki widłowęża zacisnęły się na jego przedramieniu. Jadowity, pamiętał. Ale czy u tej istoty, nie będącej prawdziwym stworzeniem lecz pieprzoną abominacją, również tak będzie? Z odległości nie wydawało się, żeby w ogóle miała materialną formę, ale teraz nie miał już żadnych wątpliwości - nie, kiedy cień pociągnął go szarpnięciem tak potężnym, że niemal stracił równowagę, ciągnąc za sobą stopy po ziemi. Tylko nawyk pozwolił mu ustabilizować ciężar ciała, złapać oddech pomimo bólu, który zaciskał się wokół płuc. To nie pierwszy raz, kiedy szarpał się z jakimś potworem, do kurwy nędzy.
- Musimy wytrzymać! Damy radę! - krzyknął, wrzasnął właściwie, na fali desperacji i podbarwionej strachem wściekłości. Nie widział swoich towarzyszy, nie mógł się na nich skupić, gdy z jednej strony miał gęste, szemrzące odmęty strumienia, a z drugiej ścianę ognia, za którą sam odpowiadał.
Świeca.
Przynajmniej świeca tkwiła bezpiecznie w jego dłoni, bezpieczna mimo krwi plamiącej jego płaszcz, koszulę i spodnie. Wiecznie żywa, płonąca jasnym światłem.
To jej obawiał się cień; też był zdesperowany, przecież wszyscy to czuli.
- Amicus Igni - wydyszał, wskazując różdżką sam na siebie. Tylko to mogło dać mu szansę walki z potworem, który wciąż zaciskał szczęki na jego ręce.
- Musimy wytrzymać! Damy radę! - krzyknął, wrzasnął właściwie, na fali desperacji i podbarwionej strachem wściekłości. Nie widział swoich towarzyszy, nie mógł się na nich skupić, gdy z jednej strony miał gęste, szemrzące odmęty strumienia, a z drugiej ścianę ognia, za którą sam odpowiadał.
Świeca.
Przynajmniej świeca tkwiła bezpiecznie w jego dłoni, bezpieczna mimo krwi plamiącej jego płaszcz, koszulę i spodnie. Wiecznie żywa, płonąca jasnym światłem.
To jej obawiał się cień; też był zdesperowany, przecież wszyscy to czuli.
- Amicus Igni - wydyszał, wskazując różdżką sam na siebie. Tylko to mogło dać mu szansę walki z potworem, który wciąż zaciskał szczęki na jego ręce.
This is my
home
and you can't
frighten me
frighten me
Elric Lovegood
Zawód : Smokolog
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
A potem świat
znowu zaczął istnieć
ale istniał zupełnie inaczej
znowu zaczął istnieć
ale istniał zupełnie inaczej
OPCM : 12 +3
UROKI : 8 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Jasnowidz
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Elric Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 28
'k100' : 28
Sarknął, ból go sparaliżował, różdżka zadrżała w spoconych dłoniach. Zastanowił się, czy to jest tego warte. Było, musiało być. Spróbował jeszcze raz.
- Amicus igni!
- Amicus igni!
This is my
home
and you can't
frighten me
frighten me
Elric Lovegood
Zawód : Smokolog
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
A potem świat
znowu zaczął istnieć
ale istniał zupełnie inaczej
znowu zaczął istnieć
ale istniał zupełnie inaczej
OPCM : 12 +3
UROKI : 8 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Jasnowidz
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Elric Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 57
'k100' : 57
Poczuł ciarki na całym ciele; nie miał pojęcia, czy zaklęcia zadziałało, ale nie mógł dłużej zwlekać, potwór prędzej czy później wciągnie go do wody.
- BIBERE OLEO! - rzucił w kierunku ognia, licząc na to, że płomienie w końcu zdołają go odstraszyć.
- BIBERE OLEO! - rzucił w kierunku ognia, licząc na to, że płomienie w końcu zdołają go odstraszyć.
This is my
home
and you can't
frighten me
frighten me
Elric Lovegood
Zawód : Smokolog
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
A potem świat
znowu zaczął istnieć
ale istniał zupełnie inaczej
znowu zaczął istnieć
ale istniał zupełnie inaczej
OPCM : 12 +3
UROKI : 8 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Jasnowidz
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Elric Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 82
'k100' : 82
Strona 42 z 42 • 1 ... 22 ... 40, 41, 42
Zakazany Las
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Szkocja :: Zamek Hogwart