First topic message reminder :


[bylobrzydkobedzieladnie]

The member 'Edgar Burke' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 1

Tristan pewnie sam widział, jak droga zakręca przed nimi, ale Darcy, zdana całkowicie na jego kontrolę, miała dużo czasu, żeby zaobserwować przestrzeń przed nimi dużo wcześniej. Podniosła się lekko na siodle, prostując się na nim. Wypatrzyła zakręt jeszcze daleko przed nimi.
— Może zechcesz za chwilę zwolnić — zaproponowała bardziej, nie chcąc nawet sugerować, że jej pomoc może być Tristanowi konieczna. Jedynie ułatwiała im przebieg rozmowy, która mogła być nieco bardziej swobodna, jeśli Rosier z nadwyżką czasu zostanie poinformowany o przeszkodzie, jaka czekała przed nimi.
— Więc jak dokładnie powinno się trzymać te wodze? — oparła się ramieniem na jego piersi, pokładając dużą wiarę w jego objęcie, kiedy oparła obie dłonie na palcach Tristana, oglądając się lekko przez ramię, na jego twarz — Tak? — otuliła dłońmi, otoczonymi rękawiczkami, jego własne i poprawiła się w siodle, spoglądając na wprost. Dawno już tak otwarcie nie okazywała zainteresowania jego pomocą i naukami. Ostatnia lekcję jaką jej udzielał to nauka czarnej magii, którą zdecydował się jej przyswoić dla jej własnego bezpieczeństwa, bo z nikim nie mogła się czuć tak pewnie jak z własnym bratem. Co innego gdyby próbowała oswoić się z tajnikami tej dziedziny na ulicy, wśród obcych.

Jak się prędko okazało - jednak pożałował.
Konsekwencją tego było nie tylko, że siwek odmówił mu skoku przez skalne wybrzuszenie, ale również lądowanie na ziemi. Które wcale nie było miękkie! Cóż, jak to mówią, ten z konia nie spada, kto na niego nie wsiada, chociaż w tym przypadku nie chodziło o konia tylko o aetonana... ale mniejsza o szczegóły.
Craig jęknął cicho, wstając bo uderzył się o plecy. Poklepał siwka po chrapach z nieco skruszoną miną.
- Wybacz, wybacz. Powinienem być milszy. - powiedział, na co koń parsknął. Najwyraźniej się z nim zgadzał. No tak, bo też co ten jeździec sobie wyobrażał... przychodzi jakiś obcy i pięty mu wbija w żebra...
No nic, niezrażony Craig wdrapał się ponownie na jego grzbiet i po chwili przyszła pora na drugą próbę. Oby udaną!

The member 'Craig Burke' has done the following action : rzut kością

---

#1 'k100' : 45

--------------------------------

#2 'k100' : 32

- Och, proszę cię. - mruknął nieco zniesmaczony, kiedy siwek ponownie odmówił mu skoku. Cóż, tym razem przynajmniej utrzymał się w siodle! Miał nadzieję już nie spadać, nie robiło to dobrze jego plecom, dlatego miał zamiar być ostrożny.
No, jeszcze raz. Nie mógł przecież wyjść na łamagę, i nie miało tu do rzeczy nic związanego z tym, że praktycznie nie potrafił jeździć. Zdecydował się wziąć udział w tej gonitwie więc dobrze by było przynajmniej ją ukończyć!
- Jeszcze raz, hop! Dostaniesz marchewki jeśli to przeskoczysz. - obiecał siwkowi, nakierowując go ponownie na przeszkodę.

The member 'Craig Burke' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 96

Udało się; zmusił to bydlę do odpowiedniej reakcji i zsunięcia trzepoczących się skrzydeł z powrotem ku bokom, nic dziwnego, że ogier był spłoszony - doceniał perfekcję rumaków Carrowów, ale jednocześnie przeczuwał, że ten konkretny może nie być przyzwyczajony do obecności aż dwóch jeźdźców na swoim grzebiecie. Pozycja, w jakiej pokładała się przed nim Darcy, nie ułatwiała mu sprawy, ale wierzył w swoje umiejętności wystarczająco mocno.
- Poradzimy sobie - stwierdził bez większego zastanowienia na słowa siostry, ściągnięcie wodzy mogłoby odebrać rumakowi pewność siebie, która w obliczu majaczącej na horyzoncie przeszkody była absolutnie konieczna. Mocno wjechał a zakręt, otulając siostrę mocniej ramionami; dopiero wówczas poczuł dotyk jej dłoni na własnych. - Darcy - rzucił ostrzegawczo, mocno spinając boki konia łydkami; nie powinna rozpraszać go tuż przed skokiem, za łatwo było im w tej pozycji wyskoczyć z siodła. W tym momencie - jego nadgarstki musiały być absolutnie nieruchome, oddał wodze.

The member 'Tristan Rosier' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 53, 32

... a koń stanął, zamiast poderwać kopyta do skoku, Tristan popędził go w bok, zawracając, ostatecznie wcale nie było tak źle - oboje utrzymali się na jego grzbiecie. Przyśpieszył tempa, okręcając zgrabną półwoltę i naprowadzając ogiera raz jeszcze na tę samą przeszkodę; lampiony wyraźnie wskazywały drogę: musieli pokonać skalne wybrzuszenie, najlepiej zgrabnym susem. Zgrabniejszym niż teraz - odwagi, dzielny rumaku, to nic strasznego. Tylko kamień - nie ma nawet wody.
- Właśnie tak - odparł, dopiero teraz, znów wzmacniając uścisk ramion wokół Darcy; burzowy tętent kopyt budował napięcie, gdy zbliżali się do przeszkody. - Musi czuć twoją obecność, ale nie możesz go szarpać - dodał, otulając jej szyję ciepłym oddechem - jeszcze tylko jedna foulee - i skaczemy.

The member 'Tristan Rosier' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 12

W siodle trzymała się pewnie, a że na aeotanach latała codziennie, nie miała większego problemu z panowaniem nad zwierzęciem…
Chociaż rozglądając się po innych współzawodnikach dochodziła do dość uszczypliwego stwierdzenia, że tak dumne i wspaniale wytrenowane koniowate (oczywiście miała w tym swój udział, bo jakżeby inaczej) mogły swoimi umiejętnościami ratować pewnych niewprawionych jeźdźców. W żadnym wypadku nie była uszczypliwa, ale zdawała sobie sprawę, że czasem trzeba mieć oprócz umiejętności jeszcze trochę szczęścia… A o to chodziło w rozrywce!
Widząc mocny zakręt i skalną półkę, a przy okazji osoby, które raźno ją wyprzedzały pokręciła głową, gdzieś głęboko w sobie tuszując rozbawienie i śmiech. Po udanym początku miała wrażenie, że zabawa rzeczywiście znacznie różni się od zawodów - miała wrażenie, że jest jej jakoś… Beztrosko?
To jak będzie, drogie szczęście? Skoro tylu uczestników nas wyprzedziło, to może chociaż się nie zbłaźnimy?

The member 'Majesty Carrow' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 22, 7

- Cholerna chabeta - mruknął poirytowany, kiedy aetonan - drugi już raz - skręcił ostro w bok, zamiast pokonać przeszkodę; ściągnął wodze, tym samym dając Darcy lepsze oparcie i ponownie odprowadził konia w tył trasy, tym razem nieco dalej - by móc wziąć większy, a co za tym idzie szybszy rozbieg. Na litość Merlina, mieli pod sobą najdoskonalszej krwi stworzenie, a nie starą szkapę przeznaczoną na ubój. Czy pokonanie tej przeszkody naprawdę przerastało jej możliwości?
W porządku - aetonany były mądre - a ten skok, z Darcy ułożoną na jego grzbiecie w damskiej pozie - był sporym wyzwaniem dla jego kręgosłupa, ale życie nie składało z samych przyjemności - a już na pewno nie wtedy, kiedy było się koniem. Naprowadziwszy konia raz jeszcze na przeszkodę, oddał wodze, gotując się do skoku; wzmocnił dosiad i przyciągnął ku sobie siostrę na tyle, na ile było to możliwe.

The member 'Tristan Rosier' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 17

... a koń stanął - i ani myśli skakać. Koniec zabawy, ścisnął go łydkami mocno i bezlitośnie;
- Weź ręce, Darcy - przestrzegł ją od razu, wycofując się znów, ze stępa od razu wchodząc w żwawy galop, bo widocznie chabecie brakowało energii - przestała w stajni, nie dostała obiadu, a może to krew aetonanów od Carrowów jednak wcale nie była tak doskonała, jak dotąd mu - i całemu światu - się wydawało. Równie szybkim krokiem zawrócił znów, by pognać wprost na przeszkodę, przesunął wodze do lewej dłoni, po czym co sił trzasnął konia palcatem, zmuszając go, by ruszył naprzód. Ruszą w dalszą rasę - choćby mieli tę cholerną skałę po prostu stratować.