First topic message reminder :


[bylobrzydkobedzieladnie]

The member 'Evelyn Slughorn' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 63, 57

Przynajmniej nie była ostatnia - tak właśnie pocieszała się Wynonna. Właściwie nie sądziła już, że jest wygrać ten wyścig, miała jedna okazję nie skończyć go na ostatnim miejscu - a to już było coś, o co warto było walczyć. Ścieżka z lampionów prowadziła prosto nad urwiskiem dając znak że czas na to by wzbić się w powietrze. Burke miała tylko nadzieję że jej rumak postanowi współpracować i przeleci nie powodując ponownego zmoczenia jej garderoby. To już powoli zaczynało stawać się tradycją, że wynik kończyła z mokrą garderobą.

The member 'Wynonna Burke' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 98, 100

Klacz jednak zdawała się nie doceniać mądrości zwierzchnika będącego nad nią, który widział malującą się przed nimi tracę nieco lepiej. Szarpnęła się buntowniczo w drugą stronę chwiejąc po raz kolejny sylwetką Carrowa, który w ostatniej chwili zaparł się w siodle.
- Łooo....malutka... - próbował nawiązać z nią kontakt i skupić uwagę ważącej ponad pół tony kruszynki. Starał się być w gestach i ruchach stanowczy lecz delikatny, by wiedziała, że nie jest tu sama, a przy okazji i jemu zależało na przyjemnym locie dla ich dwójki.

The member 'Adrien Carrow' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 18

Narastała w niej frustracja. Uzdrowiciel czuł to w spinających się mięśniach jej grzbietu i szyi. Naprawdę tego dnia nie miał ochoty na walkę i stawianie na swoim. Uśmiechnął się więc pod nosem nie chcąc próbować na siłę przekonywać jej do swojej decyzji. Skoro nie chciała wygodniejszej trasy to być może miała już przewidzianą swoją, jedyną słuszną. Uzdrowiciel postanowił pójść jej na kopyto usadawiając się pewniej w siodle, chcąc by przynajmniej wiedziała, że on tam nad nią jest i cokolwiek wymyśli to wolałby się utrzymać na jej grzbiecie.

The member 'Adrien Carrow' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 67

Znalazła się w czołówce, ale na karku miała przynajmniej trzech innych jeźdźców - dlatego entuzjazm postanowiła zachować na inną okazję. Miała ogromną ochotę obejrzeć się za siebie i sprawdzić, gdzie podziewa się Travis, ale wiedziała, że byłoby to zgubne przedsięwzięcie. Jeśli nawet miałby nie wygrać, to z pewnością... Będzie potrafiła go udobruchać, prawda? Tak właściwie, to nawet nieco tęskniła za jego towarzystwem, które akurat tego dnia było całkowicie dozwolone. Chociaż cały dzień miała wrażenie, że matka ma jej coś za złe i niespecjalnie wiedziała, co.
Potrząsnęła głową z zamiarem skupienia się na wyścigu i znajomym zapachu, który najwyraźniej nieco ożywił jej rumaka.
- Tam wcale nie ma wody - stwierdziła z całkowitą powagą, dając znak koniowatemu, że powinien już wzbić się w powietrze.

The member 'Majesty Carrow' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 7, 53

- EJ! - krzyknęła, mało po szlachecku tak właściwie, gdy całkowicie przemoczona próbowała doprowadzić do porządku przerażonego rumaka, który autentycznie musiał bać się wody. Koniowate nie rozumiały tych całych zwrotów grzecznościowych, więc szkoda było ich używać. Zapisała z tyłu głowy, że Agis powinien zostać przyzwyczajony do pracy w okolicach wody - czy chociażby nad wodą - ale niestety na obecną chwilę nie mogło to nic zmienić.
Nie tracąc czasu na osuszanie własnej osoby, postanowiła spróbować ponownie szczęścia - które musiała zmusić, by w końcu postanowiło z nią współpracować.
- I jak ja się pokażę lordowi Greengrassowi? - zapytała rumaka z wyrzutem, ale koniowaty który najwyraźniej nic sobie nie robił z jej próśb i gorzkich żali.

The member 'Majesty Carrow' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 8

Najwyraźniej NIJAK. Majesty z frustracją wykręcała brzeg swojej spódnicy, niekonieczna zachwycona z takiego a nie innego obrotu spraw.
- Czy ciebie trzeba za każdym razem przekupywać? - zapytała, zwinnym ruchem ponownie pojawiając się na jego grzebiecie. Niekoniecznie wiedziała co ma zrobić, ale podobno... Kto ciągle nie próbuje, ten nie wygrywa? Poklepała rumaka po szyi, nie wiedząc czy stara się wesprzeć bardziej jego czy własną osobę. - Nie wierzę, że to jest takie trudne...
Chciała zejść z aetonana i znaleźć Travisa, a później pójść niewiadomo gdzie, najlepiej jak najdalej stąd - co było całkowicie irracjonalne, bo oczywistym był fakt, że nie miała takiego prawa. Powinna walczyć do końca i przynieść swojej rodzinie należne zaszczyty... Czyżby zaczęła z niewiadomych powodów się nad sobą użalać i mięknąć? Od kiedy to potrzebowała kogokolwiek poza sobą? Pokręciła głową i wbiła wzrok w kasztanowy kark. Skup się na zabawie, Majesty, przyjemności później.

The member 'Majesty Carrow' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 5

Ty paskudna cholero, będziesz wozić tylko dzieciaki, zobaczysz..., przemknęło jej przez myśl, ale już sekundę później poczuła wyrzuty sumienia. Czy to była wina konia, że musiał znosić wymysły wielkich ludzi? Czy ten oto aetonan był stworzony do pracy nad wodą?
Majesty już miała ochotę wytłumaczyć swojej podświadomości, że ona również do pracy w wodzie przystosowana nie jest - a nikt jakoś się nad nią nie użalał - ale ostatecznie odpuściła sobie marnowanie czasu.
- Nie to nie. Ty nie będziesz miał słomianych drinków, a ja okryję się wieczną hańbą we własnym rodzie, słuszna wymiana - burknęła do konia, przy okazji kręcąc głową i klepiąc go po potężnej szyi. Właściwie to nie miała mu niczego za złe, nie był hipokampusem, by taplać się w jakiejkolwiek wodzie. Znajomy zapach również nie ułatwiał sprawy, a aetonanowi ciężko było się skupić na poleceniach.

The member 'Majesty Carrow' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 9