Wydarzenia


Ekipa forum
Droga między magazynami
AutorWiadomość
Droga między magazynami [odnośnik]05.03.17 14:08
First topic message reminder :

Droga między magazynami

Pomiędzy dwoma większymi magazynami wiedzie okryta mrokiem i nadgryziona zębem czasu ścieżka; jest długa, wąska, schowana w czymś na kształt lichego, kamiennego tunelu. Jako że korytarzowi często zdarza się podtopić (czy to wskutek niedawnej ulewy, czy dziwnych, ciemnych interesów, którymi często zajmują się tutejsze oprychy), na jego środku została ułożona krzywa, nadpleśniała i wiecznie wilgotna kładka. Pada na nią światło przebijające się przez podziurawiony, zapadający się sufit.
Droga jest długa i czasem za słupami bądź zakrętami czai się coś, czego odwiedzający to miejsce nigdy by się nie spodziewali - podejrzani handlarze przeklętymi amuletami, mocno obity, nieprzytomny jegomość balansujący na pograniczu śmierci czy krwiożercze i zmutowane chochliki kornwalijskie atakujące przechodniów. Zazwyczaj panuje tu jednak całkowita cisza, która jednak wcale nie uspokaja, a napełnia jeszcze większym niepokojem.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga między magazynami  - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Droga między magazynami [odnośnik]04.06.18 13:17
Zadanie okazało się trudniejsze niż przypuszczaliśmy. Nie wiedziałem co było tego przyczyną. Może Magnus był zbyt zmęczony? Może alkohol płynący w żyłach tych mętów sprawiał, że byli odporni na sugestie ze strony zaklęcia? A może to anomalie? Trudno było stwierdzić na pewno w czym tkwił problem, ale tkwił i to było najgorsze. Czas uciekał, a my nie posuwaliśmy się do przodu. Wręcz przeciwnie, cofaliśmy się. Jedna ze szlam krwawiła intensywnie, powoli odchodząc w krainę zaświatów. To sprawiało, że z dwóch osiłków ostał się jeden zdatny do służby w imię Czarnego Pana. Powstrzymałem westchnięcie, bo los nam wyraźnie nie sprzyjał. Nie zamierzałem bawić się w obrońcę uciśnionych, zwłaszcza robaków, którymi szczerze gardziłem. Ale łudziłem się jeszcze, że ten oprych mógłby nam się przydać, pomimo odniesionych obrażeń. Kiedy jednak Rowle postanowił, że jeden z marynarzyków nam wystarczy, to pokiwałem głową. Nie podjąłem próby kłócenia się, bo tak naprawdę nie posiadałem wiedzy na temat stanu liczebności robotników mających uwijać jak w ukropie się przy odbudowie Białej Wywerny. Skoro tylko jeden z nich był potrzebny, to dobrze. Tamten niech zdycha, o jedno ścierwo mniej na świecie, czyli z pożytkiem dla naszego magicznego społeczeństwa. Zacząłem dostrzegać plusy naszej niewesołej sytuacji.
- W porządku, może z tym pójdzie ci łatwiej – przytaknąłem, kierując się powoli do przerażonego, spętanego mugola. Wyglądał naprawdę rozkosznie z rozbieganym, niczego nierozumiejącym wzrokiem. Na pytanie o tamtego drugie odwróciłem się w jego stronę na krótką chwilę. Był już blady jak prześcieradło.
- Daję mu maksymalnie pół godziny – powiedziałem obojętnym tonem. Szczerze. Moje słowa jeszcze bardziej przeraziły pijaczka, bo zaczął się trząść. Tak, on też zostanie przerobiony na miazgę jeśli ostatecznie znudzi nam się tkwienie w paskudnych Dokach. Może niekoniecznie przeze mnie, bo ja mogłem mu co najwyżej wyrwać zęba (o ile jeszcze jakiekolwiek miał) albo ochłodzić jego organizm, by ten wpadł w hipotermię, ale nic ponadto. Podejrzewam jednak, że Magnus nie zostawiłby go przy życiu lub przynajmniej nieuszkodzonego w żaden sposób. Domyślałem się, że to zbyt wielka frajda, takie znęcanie się nad szlamem. Muszę kiedyś spróbować, ale to dopiero wtedy, jak zdobędę większą wiedzę z zakresu magii leczniczej. Nie dałem jednak po sobie poznać, że kolejne nieudane zaklęcie wzbudziło we mnie zniechęcenie. Tkwiliśmy tu już naprawdę długo, a magia wciąż kaprysiła. To na nią byłem zły.
Lupus Black
Lupus Black
Zawód : Uzdrowiciel na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Szedł podróżny w wilczurze, zaszedł mu wilk drogę.
"Znaj z odzieży - rzekł człowiek - co jestem, co mogę".
Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku wilk ponury;
"Znam, żeś słaby, gdy cudzej potrzebujesz skóry".
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4105-lupus-black https://www.morsmordre.net/t4189-lupusowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t4464-skrytka-bankowa-nr-1060#95257 https://www.morsmordre.net/t4398-lupus-black#94303
Re: Droga między magazynami [odnośnik]09.06.18 8:54
Zmełł przekleństwo w ustach, kiedy ponownie jego klątwa okazała się nieudana. Dekoncentrował się coraz bardziej, nieudane zaklęcia zamiast motywować Magnusa do większego skupienia, odbierały mu zdrowy rozsądek i sprawiały, że działał pod wpływem emocji. W gniewie, co było zaś najgorszą i najdłuższą możliwą drogą do osiągnięcia sukcesu. Rowle wkurwiał się jednak niebezpodstawnie: jeden z ich wołów roboczych właśnie pięknie się wykrwawiał, a drugi ani myślał poddać się jego woli. Nie miał pojęcia, jak dużo czasu minęło, lecz obawiał się, iż zaraz powinni pryskać z doków. Z niewolnikiem, czy też bez niego, jedna para rąk nie była czymś, dla czego pragnął ryzykować przymknięcie w jakimś zapyziałym więzeniu.
-To będzie najdłuższe półgodziny w jego życiu - mruknął beznamiętnie, przerzucając spojrzenie na kulącego się mężczyznę. Jedno pocieszenie, aczkolwiek ten psikus nie sprawił Magnusowi takiej radości, jaką uzyskałby, gdyby umysł drugiego już znajdował się pod jego władaniem. Okrwawione ciało przydało mu jednak pewnej satysfakcji, odetchnął głęboko zbierając siły do kolejnej próby i ponownie zamierzył się z różdżką na skrępowanego nieszczęśnika.
-Możesz skończyć tak jak on - szepnął złowrogo, jeśli kolejne próby zdominowania umysłu tego niedojdy spełzną na niczym, Rowle z pewnością rozerwie go na strzępy i to gołymi rękami.
-Imperio - zawołał ponownie, mierząc różdżką w twarz osiłka i kurczowo zaciskając pięść lewej ręki. No dalej, robił to już - klątwa wymagała skupienia, była trudna, lecz nie niewykonalna. Na pewno zaś nie dla niego, zadziałał już z Ignotusem, więc kwestia dwóch dni nie mogła sprawić, by stał się niezgułą w czarnej magii. Napiął się cały, jakby spięciem ciała stymulował wypływającą z niego moc, umysł skupił tylko na uzyskaniu silnej więzi, koncentrację przerzucił na wytworzenie mocnego obrazu poddanego mugola. Zamknął oczy, łudząc się, że to mu pomoże, wsłuchując się w świst promienia, lecącego po ściśle wyznaczonej trajektorii.
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga między magazynami  - Page 5 GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Droga między magazynami [odnośnik]09.06.18 8:54
The member 'Magnus Rowle' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 29

--------------------------------

#2 'k10' : 2

--------------------------------

#3 'Anomalie - CZ' :
Droga między magazynami  - Page 5 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga między magazynami  - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Droga między magazynami [odnośnik]11.07.18 11:42
Robiło się coraz później, a my staliśmy nieubłaganie w miejscu. Od czasu do czasu przerywając ciszę krokami to w jedną, to w drugą stronę. W akompaniamencie nierytmicznych jęków konającej szlamy całość tworzyła już całkiem zgrabną melodię. Niestety nie po to tu przyszliśmy. Co zaczęło mnie irytować, ale nie dałem tego po sobie poznać. Nie zamierzałem ani rzucać pretensjami, ani pośpieszać Magnusa. To mógł być po prostu kiepski dzień lub cokolwiek innego, co zaważyło na nieudanych zaklęciach aż tyle razy. Może faktycznie tamten mugol był jakiś trefny. Dobrze, że zdychał, choć nadzwyczaj powoli. Westchnąłem kiedy tak obserwowałem go ze stosownej odległości. Nie chciałem skazić drogich butów jego brudną krwią. Dopiero potem powolnym krokiem podszedłem do uwiązanego linami ochlejusa. Wyglądał mizernie z oczami pełnymi przerażenia, ze skórą czerwoną od alkoholu i strachu. Śmierdział potem i szczynami, maskując w ten sposób odór strachu.
- Z pewnością – przytaknąłem, bo cisza zaczynała być nudna i mocno doskwierać. Może ten drugi nie będzie stawiał oporu swoim zapijaczonym móżdżkiem wielkości orzecha włoskiego. Widząc jak skończył jego kamrat, co jeszcze Rowle mu skwapliwie przypomniał. Uśmiechnąłem się nieznacznie, kiedy tamten kręcił głową. Zacząłem się zastanawiać czy nie prościej byłoby mu zagrozić i wcisnąć pieniądze jako zachętę lub łapówkę, ale powstrzymałem się od podobnych sugestii. Wyczekując, aż kuzyn wreszcie przejmie kontrolę nad umysłem obdartusa, bo naprawdę czas było kończyć to spotkanie. Niestety i tym razem promień zaklęcia okazał się być zbyt słaby. W dodatku arystokrata zaczął uskarżać się na obrażenia wywołane użyciem czarnej magii.
- Paxo – rzuciłem więc, stojąc bezpośrednio przy nim i to właśnie w Magnusa celując różdżką. Musiał być pełny sił do kolejnej próby, oby tym razem skutecznej. Opuszczone magazyny w parszywych dokach nie były chętnie uczęszczanym miejscem, ale nie zmieniało to faktu, że ktoś mógłby się tu zjawić. Widząc jednego martwego mężczyznę i drugiego skrępowanego, dokładnie rozeznałby się w sytuacji. Musieliśmy zacząć działać skutecznie.
Lupus Black
Lupus Black
Zawód : Uzdrowiciel na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Szedł podróżny w wilczurze, zaszedł mu wilk drogę.
"Znaj z odzieży - rzekł człowiek - co jestem, co mogę".
Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku wilk ponury;
"Znam, żeś słaby, gdy cudzej potrzebujesz skóry".
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4105-lupus-black https://www.morsmordre.net/t4189-lupusowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t4464-skrytka-bankowa-nr-1060#95257 https://www.morsmordre.net/t4398-lupus-black#94303
Re: Droga między magazynami [odnośnik]11.07.18 11:42
The member 'Lupus Black' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 35

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Droga między magazynami  - Page 5 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga między magazynami  - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Droga między magazynami [odnośnik]11.07.18 20:39
268/280

Z różdżki trysnął wątły strumień zaklęcia, odwrotnie proporcjonalny do krwotoku, który buchnął nagle z nosa Magnusa. Czarna magia niosła ze sobą ryzyko, które akceptował - nauczył się je przełykać w chłodnych murach Durmstrangu, gdzie słabość miała gorsze konsekwencje niż zalana szkarłatem koszula. Skronie Magnusa zdążyły posiwieć, lecz nadal regularnie płacił słony haracz ze swego własnego zdrowia, przy którym siedmiu młodzieńców i siedem dziewcząt wydawanych z Aten na pastwę Minotaura, wydawało się ofiarą gładką i bez większego znaczenia. Mężczyzna syknął mimowolnie, bo choć nawiedziło go uczucie znane doskonale, to ciało przez lata nie zdołało nabrać dystansu do nieznośnego dyskomfortu.
Kiwnął głową Lupusowi, który jako wytrawny uzdrowiciel od razu spostrzegł niepokojące zmiany. Może te na jego twarzy (skrzywił się jak młodzik), a może po prostu barwną oś symetrii dzielącą jego wykrochmaloną koszulę; nieważne, skoro zareagował w punkt. J e g o zaklęcie przynajmniej było udane i Rowle odetchnął znacznie głębiej i spokojniej, z wrażeniem, iż utracone siły do niego wracają. Black stanowił strategiczne zaplecze - bez jego pomocy mógłby sam siebie wykończyć, próbując rzucić czarnomagiczną klątwę - i, przynajmniej do chwili obecnej, dużo lepszego zawodnika w rundzie przeciw parszywym mugolakom. Magnus zagryzł usta do krwi z tej złości, nie zauważając, jak krople z popękanych warg dołączają do plam na kołnierzu i wywarczał do kulącego się opryszka.
-Wiesz, co robimy z takimi, jak ty? - spytał ochrypłym głosem, po czym pogardliwie splunął mu pod nogi - uzmysławiamy, że są wybrykami natury. Mutantami, które powinny przepraszać, że istnieją syczał, obchodząc skrępowanego mężczyznę dookoła, jak drapieżnik, szykujący się do beznamiętnego morderstwa bezbronnej ofiary - i przepraszają - obwieścił triumfalnie, unosząc podbródek brodacza, tak, by musiał spojrzeć na swojego kata i przekonać się, że na jego obliczu nie widniało widmo napływającej łaski. Twarz Magnusa stężała ze skupienia i rozdrażnienia każdym kolejnym niepowodzeniem.
-Imperio - wyartykułował wyraźnie, mierząc różdżką między oczy draba. Postanowił, że niezależnie, czy mu się uda, czy nie, kiedy jego mięśnie nie będą już potrzebne przy budowie Wywerny, wydłubie mu je i zachowa na pamiątkę.
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga między magazynami  - Page 5 GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Droga między magazynami [odnośnik]11.07.18 20:39
The member 'Magnus Rowle' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 23

--------------------------------

#2 'k10' : 10

--------------------------------

#3 'Anomalie - CZ' :
Droga między magazynami  - Page 5 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga między magazynami  - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Droga między magazynami [odnośnik]20.07.18 9:30
Magia nadal nam nie sprzyjała, a ja miałem wrażenie, że za moment zastanie nas świt. A wraz z nim może jeszcze jakieś męty zbiorą się w opuszczonym magazynie robiąc więcej szkód niż pożytku. Moje zaklęcie powiodło się, uspokajając trochę Magnusa. Niestety imperius nie okazał się równie skuteczny, choć trudno porównywać dwa tak skrajnie różne uroki. Ten z magii leczniczej był bardzo prosty do wyczarowania w przeciwieństwie do potęgi zawładnięcia cudzym umysłem, jaźnią oraz wolą. Niecierpliwiłem się, nie dlatego, że nie rozumiałem powagi sytuacji, a dlatego, że po prostu miałem już dość przebywania w tym obmierzłym miejscu. Pełnym kurzu, zaschniętych szczochów bezdomnych, odorem potu oraz teraz metalicznego, drażniącego zapachu krwi. Poprzednik obecnej ofiary wykrwawiał się sukcesywnie. Kiedy ostatni raz na niego spojrzałem, nawet już nie podrygiwał w konwulsjach. Czerwona, pijacka morda zmieniła zabarwienie na biel bielszą niż umaszczenie jednorożca. Wkrótce również i oczy zaczęły zionąć przerażającą pustką. Nie zrobiło to na mnie wrażenia, bo nie mogło. Jako uzdrowiciel nierzadko widziałem śmierć. Na szczęście rzadko na swoim stole operacyjnym. Ale i tak nie było to dla mnie uczucie nieznane. Lubiłem je zresztą. Jeśli ktoś zasługiwał na śmierć, to nie było niczego piękniejszego niż widok ulatującego z niego życia. W oczach niemalże można było dostrzec znikającą powoli duszę. Tamten oprych nie powinien się w ogóle narodzić, dlatego Rowle oddał światu przysługę zabijając kolejnego karalucha. Daleko nam było do oddychania pełną piersią z powodu oczyszczonego od szlamu powietrza, ale wszystko przecież przychodzi z czasem. I od czegoś trzeba zacząć.
Skrzywiłem się widząc krew, ale ta za chwilę skrzepła, nie dając mi pola do popisu. Skupiłem się bardziej na inkantacji oraz reakcji drugiego obszczymura. Niestety i tym razem nie powiodło się. Zmarszczyłem brwi, problemu upatrując w mugolach. Nie zdziwiłbym się, gdyby po prostu nie posiadali mózgu, przez co cała nasza akcja musiała spalić na panewce. Niby wiedziałem, że z anatomicznego punktu widzenia to niemożliwe, ale nie potrafiłem doszukać się innej odpowiedzi na pytanie dlaczego wciąż się nie udawało.
- Paxo – powtórzyłem, kierując różdżkę na kuzyna. Nadal wydawał się być zdenerwowany, oddychał ciężko, niespokojne. Potrafiłem już rozpoznać wyraźne symptomy rozdrażnienia psychicznego, oczywiście pod kątem medycznym, bo z emocjami nie szło mi tak dobrze. To nie było istotne, najważniejsze, by wreszcie się udało.
Lupus Black
Lupus Black
Zawód : Uzdrowiciel na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Szedł podróżny w wilczurze, zaszedł mu wilk drogę.
"Znaj z odzieży - rzekł człowiek - co jestem, co mogę".
Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku wilk ponury;
"Znam, żeś słaby, gdy cudzej potrzebujesz skóry".
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4105-lupus-black https://www.morsmordre.net/t4189-lupusowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t4464-skrytka-bankowa-nr-1060#95257 https://www.morsmordre.net/t4398-lupus-black#94303
Re: Droga między magazynami [odnośnik]20.07.18 9:30
The member 'Lupus Black' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 78

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Droga między magazynami  - Page 5 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga między magazynami  - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Droga między magazynami [odnośnik]20.07.18 13:40
Zamknął oczy, zacisnął kurczowo piekące upokorzeniem powieki. Błaźnił się przed mugolem, a co ważniejsze, przed własnym kuzynem, który dyskretnie wspierał go za pleców. Solidny mur z więzów krwi zazwyczaj doceniał i szanował, lecz obecnie irytowała go świadomość Blacka oraz pogląd na jego porażki. Nieustające: stracił swoje trzy szanse, a także aż nadto kolejnych. Magia była kapryśna, anomalie szalały, a czarnomagiczną moc podpartą rozdrażnieniem ujarzmiało się nieporównywalnie trudniej. Wiedział, że powinien się wyciszyć i skupić, skoncentrować na pożywce dla plugawego pasożyta, wezbrać i uderzyć w mugola potężnym ciosem, rozbijając w proch spróchniałe wrota marnego umysłu. Teoria nijak zgadzała się z prkatyką, może ten rodzaj czarôw ćwiczył zbyt rzadko, by porywać się na takie zadanie? Bzdura, rzucał już Zaklęcia Niewybaczalne, z różnym skutkiem, lecz nie były one szalonymi próbami mierzenia się z nieznaną dziedziną magii. Zaklął donośnie, nawet nie racząc kryć się ze swą frustracją, i tak widoczną gołym okiem. Nawet podbite, podpuchnięte dostrzegłoby krytyczny poziom irytacji Rowle'a, a Lupus miał przecież wzrok doskonały. I równie idealnie dobrane kompetencje, by zniwelować dyskomfort psychiczny i nieco załagodzić magnusową chęć zadania mugolowi brutalnych obrażeń. Przypominał sobie, że nie może, że nie powinien, że robak ma trafić do Wywerne cały i zdrowy. Z dwiema rękami, z obiema nogami - na sadystyczną zemstę jeszcze sobie poczeka; ptaszki ćwierkały o dość interesującym projekcie Quentina, wymagającym świeżych zwłok. Wolałby to załatwić od razu, niż bawić się w wznawianie wysiłków, nieco przerastających jego cierpliwość. Drab był im - Rycerzom Walpurgii, Czarnemu Panu - potrzebny, zatem zaciskał zęby i nie skarżył się na nic.
-Imperio - wysyczał ze złością, czując jak ciemne loki wymykają się spod kaptura i muskające spoconą szyję. Ten wypad niechybnie przypłaci zmarszczkami i sypiącą się sieizną, a obraz bezsilności będzie go budzić przez kilka kolejnych nocy, lecz musiał - musieli - doprowadzić tę sprawę do końca. Jeszcze zdechniesz śmieciu, daj mi tylko pretekst.
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga między magazynami  - Page 5 GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Droga między magazynami [odnośnik]20.07.18 13:40
The member 'Magnus Rowle' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 16

--------------------------------

#2 'k10' : 4

--------------------------------

#3 'Anomalie - CZ' :
Droga między magazynami  - Page 5 KZ41U0H
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga między magazynami  - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Droga między magazynami [odnośnik]03.09.18 9:56
Magia postanowiła z nas zadrwić, całkowicie wysysając energię do działania. Nie podobało mi się to, z jaką łatwością i lekkością rzucałem zaklęciami leczniczymi, a porządny imperius przekraczał nasze możliwości. Przynajmniej w tej długiej, ciągnącej się chwili. Nie wątpiłem w umiejętności Magnusa, wręcz byłem przekonany o jego świetnych umiejętnościach, zwłaszcza czarnomagicznych; ale powietrze przesiąknięte anomalią skutecznie uniemożliwiało mężczyźnie pokazania swych zdolności w pełnej krasie. Ku zadowoleniu pachołka, który nadal się nas obawiał, ale zauważyłem, że w jego oczach czaiło się coraz więcej niezrozumienia, jakie wypierało poczucie zagrożenia. To niedobrze. Zmarszczyłem brwi starając się poukładać to wszystko w głowie. Doszedłem do wniosku, że po prostu szlamy muszą zakłócać piękno magii, stąd pojawiły się te wszystkie niepowodzenia.
Kolejna klątwa okazała się nieudana, przyniosła również niespodziewany podmuch wiatru. Zaklęcie rozmyło się w przestrzeni za plecami obszczanego ze strachu mugola. Skrzywiłem się lekko, szukając w myślach jakiegoś rozwiązania. Nie chciałem podsuwać moich pomysłów na głos, by tamten oprych nie zorientował się w naszych planach. Co prawda wciąż pozostawał skrępowany linami, ale nie wiadomo co mogłoby mu przyjść do głowy. Widząc nasze zdezorientowanie mógłby pozwolić sobie na nieuważny ruch, a jak widać los nam dzisiaj nie sprzyjał, niestety.
- Szkoda naszego cennego czasu na tego śmiecia – powiedziałem w końcu, pozornie ugodowo. – Zmuśmy go inaczej do współpracy – zaproponowałem. Może gdybyśmy to odpowiednio zagrali, to imperiusa można byłoby spróbować rzucić później, kiedy Rowle dostatecznie odpocznie. Zamierzałem więc cicho przedstawić swój pomysł, ale wtedy usłyszałem kroki oraz rozmowy za drzwiami magazynu. Spojrzałem na martwego już marynarza, leżącego w morzu swojej brudnej krwi. – Ktoś tu idzie – szepnąłem do kuzyna, chowając różdżkę. – Chodźmy stąd, kiedy indziej zapolujemy na jakiegoś dryblasa – dodałem w podobnym tonie. Nie było sensu ryzykować dla jakiegoś karalucha. Jeszcze mugole zdołaliby nas pochwycić, a nie wiadomo czym to groziło, może trwałym kalectwem? Nie mówiąc już o zszarganej opinii. A jeśli akurat to byli czarodzieje, mogliby wezwać odpowiednie służby, a od nich droga do Azkabanu była niezwykle prosta.
Dlatego zaniechaliśmy swoich działań, udając się szybko drugim wyjściem i znikając w mroku nocy. Tamten pijany koleś na pewno nie piśnie słówka, Magnus o to zadbał.

z/t obaj
Lupus Black
Lupus Black
Zawód : Uzdrowiciel na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Szedł podróżny w wilczurze, zaszedł mu wilk drogę.
"Znaj z odzieży - rzekł człowiek - co jestem, co mogę".
Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku wilk ponury;
"Znam, żeś słaby, gdy cudzej potrzebujesz skóry".
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4105-lupus-black https://www.morsmordre.net/t4189-lupusowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t4464-skrytka-bankowa-nr-1060#95257 https://www.morsmordre.net/t4398-lupus-black#94303
Re: Droga między magazynami [odnośnik]02.05.19 13:23
stąd

Jeszcze nie wiedziała, że wizja nadejdzie na dniach, dobitna, druzgocząca i trafna, proroczo potwierdzająca ich słowa, teraz były jedynie wizjonerstwem i snuciem własnego obrazu przyszłości, której nie znała ani ona ani on. Fakt, że jej trzecie oko nie widziało niczego niepokojącego uspokajał, bo nie wiedziała jeszcze, że to samo trzecie oko ujrzy tą samą przyszłość w czarnych i tragicznych barwach. Na krótko przeciągnęła spojrzeniem po jego twarzy, rozumiejąc jego spojrzenie, dobrze wiedząc, co miał na myśli. To dzięki niemu przez jej umysł przemknął pierwszy impuls, że powinna stawić czołu przeznaczeniu i przyjąć dar, który ofiarował jej los, ale od tego impulsu minęło sporo czasu, a przewrotny los nakazał jej zachować względem Mulcibera większą ostrożność. Nie, nie zamierzała odrzucać dłużej swojego dziedzictwa - niezależnie od jego słów. Nie potrzebowała mentora, który wskazałby jej drogę, którą miała kroczyć przez świat - nigdy go nie miała a Mulciberowi brakowało życiowego doświadczenia, by mógł stanowić w tej materii jakikolwiek autorytet dla niej. Jego życie było prostsze niż jej - od dzieciństwa po dziś, był mężczyzną, był silniejszy, wychowany w różanym zamku a dziś brylujący u boku najpotężniejszego czarnoksiężnika wszechczasów, jego wizje nie były naznaczone tragizmem jak jej. Nic nie wiedział i mógł sobie pozwolić na komfort dbania tylko o siebie. To on potrzebował przewodnika, nie ona, upadek z wysokiego konia boli najmocniej - a gdy słyszała w jego głosie pewność, z jaką snuł własne wyobrażenia przyszłości, była pewna, że zderzy się z nią kiedyś boleśnie. Ale człowiek najlepiej uczył się na własnych błędach, wiedziała o tym bardzo dobrze. On też najlepiej nauczy się na własnych.
- Czyżby? - odparła, w jej głosie wybrzmiewał wyłącznie pragmatzym. Nie była niepoprawną optymistką, przyjmowała rzeczywistość taką, jaką ją widziała. A widzieli tyle, że anomalia była potężniejsza od czegokolwiek, co dotąd poznali - Czarny Pan zamierzał ją wykorzystać, ale nie chciał się jej pozbywać. To mogło trwać jeszcze całymi latami, ale od myślenia o tym czas ten nie ulegnie skróceniu. Dzięki rycerzom walpurgii znalazła się na tyle blisko anomalii, że mogła przynajmniej spróbować ukryć przed nią Lysandrę. Znaleźć sposób, by ta straszna siła trzymała się z dala od niej. Nie martwiła się o drugie o dziecko, niemowlę Eir wydawało się zdrowe, miało dwie ręce i dwie nogi, uśmiechniętą buzię i śliczne złote włosy po matce. Niemowlęta nie były jeszcze zainfekowane tą mocą. Aż do pierwszego użycia magii, jak wynikało z wypowiedzi odwiedzających ją pacjentów - daj Merlinie, by do tego czasu świat wrócił do normalności pod więcej niż jednym względem. Wspomnienie rozmowy z Lysandrą tylko przypominał o tym, w jak chorej rzeczywistości dzisiaj żyła. Jej córka nie zraniła jej świadomie, nie zrobiła tego celowo: magia wymknęła się spod jej kontroli, bo Lysa tej kontroli nie miała. Bardziej niż o siebie, martwiła się o nią - i o to, jak szybko - albo czy - w ogóle zapomni, że niemal pozbawiła życia własną matkę. Była jedyną uzdrowicielką w okolicy, ocaliła ją wyłącznie rezolutność Lysandry. - Tak - stwierdziła krótko, nie sądziła, by Mulcibera to interesowało. Była przekonana, że odchylenie gałęzi, po których przesunęła bladą dłonią, powstrzyma rośliny - lecz jakże się pomyliła; gęsta chmura zaraz wypełniła przestrzeń, rozpraszając się pomiędzy nimi, wdzierając się w nozdrza i układ oddechowy, dławiąc, dusząc. W pierwszej chwili chciała zamienić się we wronę, pod której zwinną, szybką postacią z łatwością mogła się stąd wydostać - lecz szarpnięcie za ramię pociągnęło ją w tył. Nie patrząc na kierunek, podążyła jego śladem, wiedząc, że znajdzie bezpieczne schronienie. Znał te okolice znacznie lepiej od niej - tak jak znacznie lepiej wyczuwał potencjalne niebezpieczeństwo i potrafił się przed nim ochronić.
- Anapeo - wymamrotała, mocniej ściskając dłoń na rękojeści różdżki - jeszcze nim oddalili się od wyrwy, bezwiednie podążając za krokiem Mulcibera, chcąc ułatwić oddech sobie samej. Nigdy nie cechowała się nonsensownym heroizmem, ale jako uzdrowiciel doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że w pierwszej kolejności musiała zająć się sobą - jeśli ona omdleje, dla niego nie będzie już ratunku. - Vis ricora - ponowiła inkantację, wciąż ku sobie, ledwie opadła na wierzch niewysokiego murku, przy którym ją zostawił. Jej oddech był szybki, ciężki, przeplatany kaszlaniem wywołanym zatruciem, nie była przyzwyczajona do długiego biegu, a odkąd jej serce połączone było z drugim, jeszcze niesamodzielnym, nawet najprostsze czynności wymagały od niej zdwojonego wysiłku. Piekły ją oczy, w skroniach czuła ból. Porwali się z motyką na słońce, anomalia była zbyt silna
- Chodź tu - wymamrotała w jego stronę - jeśli zbiera ci się na wymioty, wymiotuj - mamrotała dalej, z trudem dobierając głoski przez wciąż zbyt szybki oddech. Organizm pozbywał się toksyn, im gwałtowniej to zrobi, tym szybciej poczuje się lepiej. Oplotła rękojeść różdżki dłonią, kładąc drugą na jego pochylonym obok karku - przykładając jej kraniec do jego gardła, szepcząc cicho:
- Anapeo - zamierzając i jemu ułatwić wzięcie oddechu. - Zaraza - warknęła bardziej do siebie, niż do niego, komentując może swój stan, a może ogół sytuacji. - Wiesz, gdzie jesteśmy?
 
to zeszły miesiąc, burzy nie ma, więc nie rzucam na anomalie, bo nie ma kostek; mam -20 do rzutu




bo ty jesteś
prządką

Cassandra Vablatsky
Cassandra Vablatsky
Zawód : Szeptucha
Wiek : 28 (30)
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

i am my mother's savage daughter

OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 16
UZDRAWIANIE : 28 +10
TRANSMUTACJA : 24 +2
CZARNA MAGIA : 1 +1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Jasnowidz

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t569-cassandra-vablatsky https://www.morsmordre.net/t943-zorya-utrennyaya#4959 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2811-skrytka-bankowa-nr-3#45477 https://www.morsmordre.net/t1510p15-cassandra-vablatsky#13947
Re: Droga między magazynami [odnośnik]02.05.19 13:23
The member 'Cassandra Vablatsky' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 46, 31, 40
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga między magazynami  - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Droga między magazynami [odnośnik]06.05.19 13:20
Wątpliwość w jej głosie zdumiała go. Był wszak pewien, że jeśli ktokolwiek ma poradzić sobie z niekorzystnym wpływem anomalii na dzieci to właśnie ona. Był pewien, że przełom nastąpi szybciej niż sądził.
— Tak przypuszczam— odparł po chwili, przyglądając jej się. To właśnie z tego powodu zgodziła się przystąpić do Rycerzy, pamiętał o tym dobrze. Ze względu na Lysandrę. Ze względu na nich. A oni ją zawiedli. Pamiętał też, że złożył jej propozycję badania pod tym kątem własnych gówniarzy zamkniętych w piwnicach Gwiezdnego Proroka. Mogła czynić z nimi, co tylko chciała — testować ich odporność, rozmaite mieszanki, sprawdzać, które z autorskich specyfików przyczynią się do pomocy Lysandrze w tych ciemnych i mrocznych czasach. Podejrzewał, że ten temat wciąż spędzał jej sen z powiek i to właśnie nad nim pochyla się w wolnych chwilach, dzieląc je z pracami nad specyfikiem leczącym sinicę. Do sytuacji, która szalała w Wielkiej Brytanii musieli przywyknąć, musieli się zaadaptować, dostosować do tego wszystko. Ale sposób na załagodzenie pewnych skutków się znajdzie — musiał, miało jej się to udać, miało przynieść sukces, który spełni jej oczekiwania wreszcie. Zamierzał spytać, jak Lysandra to przyjęła, ale sytuacja wymknęła się spod kontroli — musieli uciekać.
Ciężar ciała przeniósł na ręce, dzięki czemu zawroty głowy nie mogły zwalić go na ziemię. Zimny beton nie był jednak takim ukojeniem jak jej chłodna dłoń, która spoczęła na jego karku. Jak zawsze, mimochodem, wywołała zimny dreszcz, który przebiegł wzdłuż kręgosłupa kapryśnie. Zdawał się w tej jednej chwili nie słyszeć szeptów nieznanych zaklęć, jego uwaga skoncentrowała się na tym niosącym ulgę miejscu. Tym samym odrzucił przy tym kuszącą propozycję wyrzucenia z siebie tego, co jeszcze się nie strawiło w żołądku. Godność nie pozwoliła mu na taką swawolę, nie, póki była przy nim. Powstrzymał więc odruch wydalenia z siebie treści żołądka i wszystkiego, co jeszcze chciało opuścić jego organizm przy okazji. Ból głowy rozrywał czaszkę, pulsował pod nią tuż pod czołem, niewiele nad nosem i w skroniach. Krew była gęsta, płynęła powoli, nie dostarczając zbyt wiele tlenu, ale powietrze w końcu mogło dotrzeć do jego płuc. Nabrał go łapczywie, nie zmieniając przy tym pozycji i nie ruszając się ani o cal. Ćmiło go jeszcze przez chwilę, przed oczami powoli ustępowały mroczki. Po kilku bardziej miarowych oddechach obrócił głowę i spojrzał na nią. Znów wdzięczny i zobowiązany. Skinął jej głową, w ramach podziękowania.
Nie mógł stwierdzić, czy dobrze się czuła, więc wprost spytał, wiedząc, że nie ma powodu, by udawać:
— W porządku?— Przemknął po niej wzrokiem, by upewnić się, że pozostawała przytomna, że zaklęcie, które rzuciła na siebie zadziałało, że mogła bez trudu oddychać. Dopiero po chwili sięgnął do swojego karku i oplótł jej dłoń gładko, zsuwając powoli z szyi i prostując się do pozycji pionowej. Nie puścił jej ręki — zimnej, smukłej o długich i chudych palcach, o gładkiej i miękkiej skórze. Bez popędzania jej do drogi obrócił tak, by pomóc jej wstać, kiedy poczuje się gotowa, by ruszyć.
— Te dwa budynki to dawne magazyny, teraz raczej zaadaptowane przez bezdomnych, poszukiwaczy tanich wrażeń i szemranych typów. Jedyna droga w stronę centrum wiedzie tędy.— Patrzył na korytarz przed sobą. Ciemny, cichy, niepokojący, ale dla niego nie różniący się niczym od wielu innych wątpliwych i niebezpiecznych zakamarków Londynu. Nie wiedział co lub kogo mogą spotkać po drodze, ale nie obawiał się; nikt nie uczyni im krzywdy, nikt nie powinien ich bezmyślnie zaczepiać. — Jedyna naziemna — mogli wzbić się w niebo, potrafiła to ona, potrafił i on, choć za sprawką zupełnie odmiennych umiejętności. Ten sposób byłby najszybszy, ominęliby ciemne zakamarki, doki, pozostawiając wszystko daleko pod sobą. Ale wysokość to również zmiana ciśnienia; miał wątpliwości, czy ból głowy, chwilowe niedotlenienie pozwolą im, jej przede wszystkim, cało i bez zderzeń dotrzeć na Nokturn. Zwrócił ku niej wzrok, unosząc brew.— Obserwacja pnączy będzie musiała poczekać na lepszy moment.— Wracanie tam w tej chwili i podejmowanie takiego samego ryzyka było głupotą. Może za kilka dni sytuacja łatwiej się ustabilizuje. — Chodźmy. Odprowadzę cię.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Droga między magazynami  - Page 5 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber

Strona 5 z 13 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Next

Droga między magazynami
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach