Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Steve
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Steve
Zakupiony przez Jaydena na jednym z londyńskich targów sokół jest wytrzymałym posłańcem. Ten duży samiec, o krępej sylwetce, silnej budowie ciała z długimi, ostro zakończonymi skrzydłami i masywną głową może tylko wydawać się niepozorny i uroczy. Gdy będzie trzeba, dziobnie nachalnego czarodzieja, jednak w stosunku do swojego właściciela pozostaje nadzwyczaj cierpliwy. Na co dzień zwinny i energiczny, uspokaja się przy dłuższych dystansach. Podobnie jak Jayden, który specjalizuje się w wykradaniu jedzenia z hogwarckiej kuchni, Steve wszędzie znajdzie dla siebie parę zwierzęcych ingrediencji.
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/QP3z4yc.png');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">[b][color=#6A6F85]☆[/color][/b]</span><span class="pdt"><!--
-->Jayden Vane<!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--><div class="nombro">do kogo</div><!--
--></span><span class="tresc"><!--
-->TREŚĆ<!--
--><span class="podpis"><!--
--><div class="nombro">Jayden</div><!--
--></span></span></div></div></div></div>
<style>@font-face {font-family:'Monarchy Signature';src:url(https://dl.dropbox.com/s/fd3oodjr7lo6utm/Monarchy%20Signature.ttf?dl=0) format('truetype');} .nombro {font-size: 40px; font-family: 'Monarchy Signature';} </style>
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Ostatnio zmieniony przez Jayden Vane dnia 01.08.21 20:13, w całości zmieniany 28 razy
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 17 stycznia
Szanowny profesorze Jaydenie Vane, zanim wyjaśnię sprawę, w której do pana piszę, proszę pozwolić mi się przedstawić - nazywam się Cynthia Skamander i nie mieliśmy przyjemności nigdy się poznać. Jestem kuzynką, niech Merlin i Morrígna sprawią by ziemia była jej lekką, żony profesora, Pomony.
Moja droga kuzynka Pomona swego czasu zatrzymała się w zajeździe, który prowadzę tutaj w Lancaster, Pod Gruszą. Wciąż jest tutaj kilka rzeczy, które do niej należały i wierzę, profesorze Vane, że z pewnością powinny znaleźć się w pańskim posiadaniu. Nie tylko są to rzeczy jak chusty, ale kilka notatników. Oraz listy - stare i niegdyś otwarte, ale również te zamknięte i nigdy nie wysłane, zaadresowane międzyinnymi do pana, jak i do waszych dzieci. Wierzę, że powinny trafić w pańskie ręce.
Chciałabym, aby potraktował pan ten list jako zaproszenie otwarte - rozumiem niesnaski między naszymi rodzinami, słyszałam o tym od rodziców Pomony i nie jestem w pozycji do oceniania ich. Każda rodzina ma i miała swoje problemy. Jednak uważam, że synowie Pomony, jak i ich ojciec zasługują na posiadanie tego, co Pomona zostawiła w różnych miejscach u rodziny. Ponad wszystko, jest pan mężczyzną, z którym moja kuzynka chciała spędzić życie.
Jak wspomniałam wyżej, prowadzę zajazd, więc odwiedzający są jak najbardziej czymś na porządku dziennym. Proszę nie czuć się w obowiązku do zapowiedzi swojej wizyty - rozumiem, że jest profesor zajętym człowiekiem zarówno zawodowo, jak i doskonale wiem jak wiele czasu zajmuje opieka nad dziećmi, bowiem Merlin pozwolił, abym i sama została swego czasu matką. W zajeździe gościnę znajdzie profesor, jak i pańscy synowie. Jest to niezwykle mało prawdopodobne, ale w wypadku, w którym nie zastałby mnie pan w zajeździe, a jedynie moją rodzinę, proszę o mnie zapytać - będą wiedzieli, gdzie się znajduję i poślą po mnie.
Z poważaniem,
Moja droga kuzynka Pomona swego czasu zatrzymała się w zajeździe, który prowadzę tutaj w Lancaster, Pod Gruszą. Wciąż jest tutaj kilka rzeczy, które do niej należały i wierzę, profesorze Vane, że z pewnością powinny znaleźć się w pańskim posiadaniu. Nie tylko są to rzeczy jak chusty, ale kilka notatników. Oraz listy - stare i niegdyś otwarte, ale również te zamknięte i nigdy nie wysłane, zaadresowane międzyinnymi do pana, jak i do waszych dzieci. Wierzę, że powinny trafić w pańskie ręce.
Chciałabym, aby potraktował pan ten list jako zaproszenie otwarte - rozumiem niesnaski między naszymi rodzinami, słyszałam o tym od rodziców Pomony i nie jestem w pozycji do oceniania ich. Każda rodzina ma i miała swoje problemy. Jednak uważam, że synowie Pomony, jak i ich ojciec zasługują na posiadanie tego, co Pomona zostawiła w różnych miejscach u rodziny. Ponad wszystko, jest pan mężczyzną, z którym moja kuzynka chciała spędzić życie.
Jak wspomniałam wyżej, prowadzę zajazd, więc odwiedzający są jak najbardziej czymś na porządku dziennym. Proszę nie czuć się w obowiązku do zapowiedzi swojej wizyty - rozumiem, że jest profesor zajętym człowiekiem zarówno zawodowo, jak i doskonale wiem jak wiele czasu zajmuje opieka nad dziećmi, bowiem Merlin pozwolił, abym i sama została swego czasu matką. W zajeździe gościnę znajdzie profesor, jak i pańscy synowie. Jest to niezwykle mało prawdopodobne, ale w wypadku, w którym nie zastałby mnie pan w zajeździe, a jedynie moją rodzinę, proszę o mnie zapytać - będą wiedzieli, gdzie się znajduję i poślą po mnie.
Z poważaniem,
Cynthia Skamander
Przeczytaj 4 stycznia 1958
Szanowny profesorze Vane, zawsze ceniłam sobie Pańską szczerość i w żadnym wypadku nie wymagam zbędnej wylewności. Dziękuję za szybką odpowiedź oraz chęć zaangażowania.
Zgadza się, lady Fantine także chciałaby zacząć naukę od podstaw i obie zdajemy sobie sprawę, że to zaledwie początek drogi ku temu, co chciałybyśmy z tych lekcji wyciągnąć. Moja droga szwagierka pragnie rozwijać się pod kątem usprawnienia alchemicznych receptur, jakie mogłyby przydać się podczas pracy w rezerwacie smoków. Mnie zaś interesuje kwestia podróżowania, a zarazem koncept tworzenia świstoklików. Przyznaję, że zainspirowała mnie praca lady Primrose Burke i możliwości idące za zaklinaniem przedmiotów. Jako że z alchemią nigdy nie było mi po drodze, pojawił się pomysł wykorzystania posiadanej już znajomości transmutacji.
Wskazany przez Pana termin, jak i pora nam odpowiadają.
Z życzliwymi pozdrowieniami
Zgadza się, lady Fantine także chciałaby zacząć naukę od podstaw i obie zdajemy sobie sprawę, że to zaledwie początek drogi ku temu, co chciałybyśmy z tych lekcji wyciągnąć. Moja droga szwagierka pragnie rozwijać się pod kątem usprawnienia alchemicznych receptur, jakie mogłyby przydać się podczas pracy w rezerwacie smoków. Mnie zaś interesuje kwestia podróżowania, a zarazem koncept tworzenia świstoklików. Przyznaję, że zainspirowała mnie praca lady Primrose Burke i możliwości idące za zaklinaniem przedmiotów. Jako że z alchemią nigdy nie było mi po drodze, pojawił się pomysł wykorzystania posiadanej już znajomości transmutacji.
Wskazany przez Pana termin, jak i pora nam odpowiadają.
Z życzliwymi pozdrowieniami
lady E. Rosier
show me your thorns
and i'll show you
hands ready to
bleed
and i'll show you
hands ready to
bleed
Evandra Rosier
Zawód : Arystokratka, filantropka
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I am blooming from the wound where I once bled.
OPCM : 0
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 16 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Półwila
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Przeczytaj 9 stycznia
Jaydenie nigdy nie chciałam sprawiać problemów. Zawsze chciałam, żeby było jak dawniej, a zwłaszcza kiedy tylko wszyscy się odnaleźli. Miałam wrażenie, że to możliwe i chociaż można by trwać w tym przekonaniu, tym wrażeniu z dawnych lat. Ale widać wszyscy chcieli już coś innego i inaczej zaczęli postrzegać rzeczy.
Przepraszam za to wszystko, co się zadziało. Mam nadzieję, że James nie sprawia problemów. Rozumiem, że teraz będzie potrzebna chwila przerwy i być może kiedyś spotkamy się jeszcze w spokojniejszych okolicznościach. Co do Marsa, nie mam pojęcia...chciałabym żeby został ze mną, bo jest jak członek rodziny, ale wiem, że jeżeli nie znajdę teraz pracy to nie utrzymam go w żaden sposób. Mogę poprosić o parę dni na to? Jeżeli nie uda mi się nic znaleźć, wykorzystam je na pożegnanie. Sheila
Przepraszam za to wszystko, co się zadziało. Mam nadzieję, że James nie sprawia problemów. Rozumiem, że teraz będzie potrzebna chwila przerwy i być może kiedyś spotkamy się jeszcze w spokojniejszych okolicznościach. Co do Marsa, nie mam pojęcia...chciałabym żeby został ze mną, bo jest jak członek rodziny, ale wiem, że jeżeli nie znajdę teraz pracy to nie utrzymam go w żaden sposób. Mogę poprosić o parę dni na to? Jeżeli nie uda mi się nic znaleźć, wykorzystam je na pożegnanie. Sheila
Only those who are capable of silliness can be called truly intelligent.
Przeczytaj 5.02.1958
Szanowny Profesorze Vane, W pierwszej kolejności chciałabym przeprosić, że tak nagle opuściłam Pana podczas Pańskiej wizyty w Lancaster Castle. Pozwalam sobie mieć nadzieję, że wybaczy mi Pan ten nietakt i nie zawaha się ponownie odwiedzić naszych ziem jeśli zaistnieje ku temu okazja. Zapewniam, że zawsze będzie Pan mile widzianym gościem w Lancashire.
Mam również nadzieję, że udało się Panu odnaleźć w naszych zbiorach wszystkie poszukiwane materiały. Jestem pewna, że w Pańskich rękach lepiej przysłużą się nauce i światu.
Pozostaje mi życzyć Panu sukcesu w czasie nadchodzącego sympozjum. Będę niecierpliwie wypatrywać wieści o przebiegu wydarzenia w prasie.
Z wyrazami szacunku,
Lady Lynette Ollivander
Mam również nadzieję, że udało się Panu odnaleźć w naszych zbiorach wszystkie poszukiwane materiały. Jestem pewna, że w Pańskich rękach lepiej przysłużą się nauce i światu.
Pozostaje mi życzyć Panu sukcesu w czasie nadchodzącego sympozjum. Będę niecierpliwie wypatrywać wieści o przebiegu wydarzenia w prasie.
Z wyrazami szacunku,
Lady Lynette Ollivander
Hope is a dangerous thing for a woman like me to have
But I have it
But I have it
Przeczytaj
Jayden, pisałem z nim, żyje - na razie nie chciał wracać do domu. Dam mu trochę czasu kilka dni może czy coś i później go sprowadzę. Nie wiem jak, są zaklęcia namierzające i mam jego rzeczy, więc coś wymyślę. Dam znać jak wróci. Tom
Przeczytaj 02.03
Jay, Nie pytam więc, zapraszam za to Ciebie i Twój bimber do siebie piątego marca wieczorem. Mam wtedy wolne, więc możesz zdefiniować wieczór jak ci odpowiada. Mieszkam na obrzeżach Doliny, jak kogokolwiek zapytasz o dom na północnym rozdrożu to Cię pokierują jak trzeba.
Do zobaczenia, druhu
Elric [bylobrzydkobedzieladnie]
This is my
home
and you can't
frighten me
frighten me
Elric Lovegood
Zawód : Smokolog
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
A potem świat
znowu zaczął istnieć
ale istniał zupełnie inaczej
znowu zaczął istnieć
ale istniał zupełnie inaczej
OPCM : 12 +3
UROKI : 8 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Jasnowidz
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj 28.01
Jayden, Jimmy dzisiaj wrócił. Tom
Przeczytaj Salome Lyon
Panie Vane, a może wolałby Pan bym tytułowała Pana Panem Profesorem? Osobiście wolałabym pozostać przy pierwszej wersji i w tej korespondencji sobie na to pozwolę.
List ten kreślę do Pana z przyjemności, a nie konieczności. Podobnie wspominam nasze przypadkowe spotkanie w Ministerstwie - istny łut szczęścia w udręce administracyjnych zobowiązań. Chciałam Panu też z góry podziękować, Panie Vane, za udzieloną mi wówczas pomoc. Dzięki Panu, udało mi się bez problemu zarejestrować różdżkę, a mój brat był całkiem pod wrażeniem tego wyczynu. Dziękuję.
W podzięce napomknę Panu, że rysik, który mi Pan tego dnia wypożyczył pozostał w moim posiadaniu. Przez filiżankę herbaty wyczekiwałam w kawiarence na Pana powrót, lecz nie udało mi się go Panu tego dnia zwrócić w Pana ręce. Pozostał więc ze mną i w tym momencie kreślę za jego pomocą do Pana list. rzeczywiście się nie strzępi. Jest bardzo elegancki. Czy za jego pomocą spisał Pan rękopis "O pochodzeniu magii"...?
Po naszym spotkaniu zakupiłam egzemplarz. Wstęp był bardzo romantyczny. Najbardziej w pamięci zapadł mi fragment:
I chociaż my przeminiemy, Wszechświat nie przeminie. Nawet jeśli będzie stał pusty, tak jak na początku Wszechrzeczy, gdzie nie istniał nawet czas, będzie w nim wszystko.
Przypomina on to co mi Pan powiedział wcześniej - "Czy czas istniałby, gdybyśmy nie nadali mu ram?". Jak tak teraz myślę, to całkiem zabawne, że wszystko istniało bez nazwy, a potem nazwę wszystkiemu nadaliśmy my po to by szukać we wszystkim celu, pokładać oczekiwania. Od pióra oczekuję, że przełoży moje myśli na pergamin, od pergaminu by je utrwalił, a od Pana, Panie Vane, by Pan je odczytał. Ale gdyby nie było pióra, pergaminu, Pana, Panie Vane, a nawet mnie to czy nasze myśli nie byłyby tym samym?
Chciałby Pan odzyskać rysik? Panna Salome Lyon
List ten kreślę do Pana z przyjemności, a nie konieczności. Podobnie wspominam nasze przypadkowe spotkanie w Ministerstwie - istny łut szczęścia w udręce administracyjnych zobowiązań. Chciałam Panu też z góry podziękować, Panie Vane, za udzieloną mi wówczas pomoc. Dzięki Panu, udało mi się bez problemu zarejestrować różdżkę, a mój brat był całkiem pod wrażeniem tego wyczynu. Dziękuję.
W podzięce napomknę Panu, że rysik, który mi Pan tego dnia wypożyczył pozostał w moim posiadaniu. Przez filiżankę herbaty wyczekiwałam w kawiarence na Pana powrót, lecz nie udało mi się go Panu tego dnia zwrócić w Pana ręce. Pozostał więc ze mną i w tym momencie kreślę za jego pomocą do Pana list. rzeczywiście się nie strzępi. Jest bardzo elegancki. Czy za jego pomocą spisał Pan rękopis "O pochodzeniu magii"...?
Po naszym spotkaniu zakupiłam egzemplarz. Wstęp był bardzo romantyczny. Najbardziej w pamięci zapadł mi fragment:
I chociaż my przeminiemy, Wszechświat nie przeminie. Nawet jeśli będzie stał pusty, tak jak na początku Wszechrzeczy, gdzie nie istniał nawet czas, będzie w nim wszystko.
Przypomina on to co mi Pan powiedział wcześniej - "Czy czas istniałby, gdybyśmy nie nadali mu ram?". Jak tak teraz myślę, to całkiem zabawne, że wszystko istniało bez nazwy, a potem nazwę wszystkiemu nadaliśmy my po to by szukać we wszystkim celu, pokładać oczekiwania. Od pióra oczekuję, że przełoży moje myśli na pergamin, od pergaminu by je utrwalił, a od Pana, Panie Vane, by Pan je odczytał. Ale gdyby nie było pióra, pergaminu, Pana, Panie Vane, a nawet mnie to czy nasze myśli nie byłyby tym samym?
Chciałby Pan odzyskać rysik? Panna Salome Lyon
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj 11 marca 1958
Przyznam, że temat stworzenia czarnej dziury brzmi niezwykle ekscytująco. Mieć na wyciągnięcie ręki coś tak nieprawdopodobnego. Zobaczyć, jak wygląda koniec życia gwiazd.
Z przyjemnością dołączę do Pańskiej grupy badawczej. Mam nadzieję, że moja znajomość numerologii będzie pomocna.
Z wyrazami szacunku
Szanowny Profesorze Vane!
Bardzo dziękuję za Pański list i za wszystkie ciepłe słowa.Przyznam, że temat stworzenia czarnej dziury brzmi niezwykle ekscytująco. Mieć na wyciągnięcie ręki coś tak nieprawdopodobnego. Zobaczyć, jak wygląda koniec życia gwiazd.
Z przyjemnością dołączę do Pańskiej grupy badawczej. Mam nadzieję, że moja znajomość numerologii będzie pomocna.
Z wyrazami szacunku
Lord Rigel Black
HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
reakcja na prośbę nestora Avery
Przeczytaj C.Sallow, marzec
Szanowny Profesorze Vane, Jeszcze raz gratuluję porywającego wykładu na Sympozjum Naukowym i składam wyrazy szacunku za organizację wydarzenia. Zgromadzenie się angielskich naukowców było w obecnych czasach niezmiernie potrzebne i rad jestem, że mogłem reprezentować Ministerstwo Magii na tej doniosłej okazji.
Zapewne Pan o tym wie, ale poza pracą dla Ministra, pozostaję - podobnie jak cała moja rodzina - oddanym wasalem lorda nestora Juliusa Magnusa Avery. W jego imieniu chciałbym uprzejmie przypomnieć, że choć zbiórki charytatywne nie są objęte podobnymi podatkami jak reszta transakcji na ziemiach Shropshire, to lordowi należy się odpowiednia danina za zebrane na jego ziemiach pieniądze. Niezmiernie cieszy nas hojność, której byliśmy świadkami i radzi jesteśmy ze wsparcia młodych naukowców. Po namyśle przyznam profesorowi rację - osobiście poprosiłem lorda Avery, by danina zebrana podczas Sympozjum Naukowego nie trafiła do skarbca ani nie została przeznaczona na cele wojenne, lecz została przeznaczona na bezpośrednie wsparcie czysto krwistych absolwentów Hogwartu ze Shropshire, szczególnie tych, którzy zdecydowali się na ścieżkę naukową. Gospodarze sympozjum odpowiednio uhonorują Pańską misję, a Pan pięknie odpłaciłby się za ich gościnność. To w końcu dzięki bezpiecznej i prestiżowej atmosferze Pałacu Zimowego, Sympozjum mogli zaszczycić swoją obecnością dobroczyńcy z arystokratycznych rodzin.
Pieniądze można przesłać bezpośrednio lordowi nestorowi albo mojej skromnej osobie. Lord nestor oczekuje raportu ze spożytkowania należnej nam części daniny do 20 marca, będę zatem wdzięczny za szybkie i polubowne załatwienie tej sprawy. 20% zebranej kwoty pozwoli na sponsorowanie trójki zdolnych absolwentów.
Z poważaniem, Cornelius Sallow
Zapewne Pan o tym wie, ale poza pracą dla Ministra, pozostaję - podobnie jak cała moja rodzina - oddanym wasalem lorda nestora Juliusa Magnusa Avery. W jego imieniu chciałbym uprzejmie przypomnieć, że choć zbiórki charytatywne nie są objęte podobnymi podatkami jak reszta transakcji na ziemiach Shropshire, to lordowi należy się odpowiednia danina za zebrane na jego ziemiach pieniądze. Niezmiernie cieszy nas hojność, której byliśmy świadkami i radzi jesteśmy ze wsparcia młodych naukowców. Po namyśle przyznam profesorowi rację - osobiście poprosiłem lorda Avery, by danina zebrana podczas Sympozjum Naukowego nie trafiła do skarbca ani nie została przeznaczona na cele wojenne, lecz została przeznaczona na bezpośrednie wsparcie czysto krwistych absolwentów Hogwartu ze Shropshire, szczególnie tych, którzy zdecydowali się na ścieżkę naukową. Gospodarze sympozjum odpowiednio uhonorują Pańską misję, a Pan pięknie odpłaciłby się za ich gościnność. To w końcu dzięki bezpiecznej i prestiżowej atmosferze Pałacu Zimowego, Sympozjum mogli zaszczycić swoją obecnością dobroczyńcy z arystokratycznych rodzin.
Pieniądze można przesłać bezpośrednio lordowi nestorowi albo mojej skromnej osobie. Lord nestor oczekuje raportu ze spożytkowania należnej nam części daniny do 20 marca, będę zatem wdzięczny za szybkie i polubowne załatwienie tej sprawy. 20% zebranej kwoty pozwoli na sponsorowanie trójki zdolnych absolwentów.
Z poważaniem, Cornelius Sallow
Słowa palą,
więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.
więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.
Cornelius Sallow
Zawód : Szef Biura Informacji, propagandzista
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
OPCM : 8 +3
UROKI : 38 +8
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1 +3
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj V.R
Walkę na wojnie ciężko nazwać stabilną sytuacją.
Kiedy będziesz miał więcej informacji, lub będziesz organizował pierwsze spotkanie, daj mi znać z około tygodniowym wyprzedzeniem. Dostosuję wtedy swój grafik i potencjalne plany.
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku.
Pozdrawiam,
Drogi Jaydenie,
zawsze zaskakujesz mnie korespondencją – oczywiście pozytywnie. Cieszę się, że nadal pamiętasz o mnie w aspekcie nowych, naukowych odkryć. Mogę Cię zapewnić, że mój zapał, jak i dobre chęci nie zmalały w żadnym stopniu. Tematyka, którą opisujesz, brzmi intrygująco. Pozwoliłem sobie, jak na razie, jedynie przejrzeć materiał. Potrzebuję trochę więcej czasu, aby wczytać się w szczegóły i wszystko właściwie zrozumieć. W miarę moich możliwości. Chciałbym też mocniej zapoznać się z obszarem "mojej, potencjalnej działalności". Oczywiście w miarę moich możliwości, chciałbym Cię wesprzeć i przystąpić do działania. Nie obiecuję, że będę dostępny przez cały czas – przez obecną, dobrze znaną nam sytuacje, sprawy zawodowe są o wiele bardziej skomplikowane i problematyczne. Kiedy będziesz miał więcej informacji, lub będziesz organizował pierwsze spotkanie, daj mi znać z około tygodniowym wyprzedzeniem. Dostosuję wtedy swój grafik i potencjalne plany.
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku.
Pozdrawiam,
Vincent
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj marzec
Jayden nie bardzo wiemy, co zrobić z Marsem. Musieliśmy uciekać z Londynu - mamy problemy z pracą, a i zima daje w kość, a jednak taki pies jak on musi coś jeść, a jednak ciężko nam jest z jedzeniem. Do tego wydaje mi się, że zaczyna być względem nas agresywny...
Możemy go oddać do Cyrku - albo w inne miejsce, może gdzieś na wieś kto by potrzebował, chyba że chcesz go zabrać do siebie. Po prostu nie mamy możliwości... Ostatnio gonił się z kurą, a jednak kura daje nam jajka, więc głupio by było, gdyby ją zjadłno i jest prezentem od moje
Daj nam znać czy chcesz po niego przyjechać, czy możemy poszukać dla niego innego miejsca.
PS. Jimmy się za tobą stęsknił. Bał się, że go nienawidzisz i wstydził się do ciebie napisać. Tom
Możemy go oddać do Cyrku - albo w inne miejsce, może gdzieś na wieś kto by potrzebował, chyba że chcesz go zabrać do siebie. Po prostu nie mamy możliwości... Ostatnio gonił się z kurą, a jednak kura daje nam jajka, więc głupio by było, gdyby ją zjadł
Daj nam znać czy chcesz po niego przyjechać, czy możemy poszukać dla niego innego miejsca.
PS. Jimmy się za tobą stęsknił. Bał się, że go nienawidzisz i wstydził się do ciebie napisać. Tom
Przeczytaj Marzec
Jayden Jasne, zostawimy go tam. Na pewno Kerry się nim zaopiekuje na moment, zanim go odbierzesz!
Taki już jest, wiesz że nie ma na myśli źle - ale szybciej i lepiej uderza niż myśli. Tom
Taki już jest, wiesz że nie ma na myśli źle - ale szybciej i lepiej uderza niż myśli. Tom
Przeczytaj Josie Gover
Szanowny Panie Vane, mam nadzieję, że zdrowie dopisuje panu i pańskiej rodzinie. Pańska renoma Pana wyprzedza a wiedza z zakresu numerologii jest z pewnością niebywała.
Nazywam się Josie Gover i jestem początkującą entuzjastką numerologii - właściwie najmocniej paląca i interesującą mniej w tej chwili kwestią jest jej połączenia z obroną czarnej magii. Próbuję sama zrozumieć kolejne transfiguracje jakie zachodzą przy próbie splecenia zaklęcia Fideliusa, jednak jest to zagadnienie, przez które od długiego czasu nie jestem w stanie sama przebrnąć.
Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że musi być Pan zajętą personą. Jednak nieśmiało liczę na możliwość konsultacji i nauki u najlepszego - oczywiście, wraz z adekwatnym w tym względzie wynagrodzeniem.
Liczę na przychylną odpowiedź,
Josie Gover
Nazywam się Josie Gover i jestem początkującą entuzjastką numerologii - właściwie najmocniej paląca i interesującą mniej w tej chwili kwestią jest jej połączenia z obroną czarnej magii. Próbuję sama zrozumieć kolejne transfiguracje jakie zachodzą przy próbie splecenia zaklęcia Fideliusa, jednak jest to zagadnienie, przez które od długiego czasu nie jestem w stanie sama przebrnąć.
Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że musi być Pan zajętą personą. Jednak nieśmiało liczę na możliwość konsultacji i nauki u najlepszego - oczywiście, wraz z adekwatnym w tym względzie wynagrodzeniem.
Liczę na przychylną odpowiedź,
Josie Gover
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Przeczytaj 2 IV 1958
Jay, oczywiście, że nie jest - mam jeszcze zbyt wiele spraw do dokończenia, żeby tak po prostu dać sobie spokój. Twój dom, na przykład. Początkiem kwietnia będę zajęty, później jestem jednak do Twojej dyspozycji - powiedz tylko, kiedy mogę się pojawić.
Mam nadzieję, że wszystko u Was w porządku,
Mam nadzieję, że wszystko u Was w porządku,
I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Steve
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy