Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Steve
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Steve
Zakupiony przez Jaydena na jednym z londyńskich targów sokół jest wytrzymałym posłańcem. Ten duży samiec, o krępej sylwetce, silnej budowie ciała z długimi, ostro zakończonymi skrzydłami i masywną głową może tylko wydawać się niepozorny i uroczy. Gdy będzie trzeba, dziobnie nachalnego czarodzieja, jednak w stosunku do swojego właściciela pozostaje nadzwyczaj cierpliwy. Na co dzień zwinny i energiczny, uspokaja się przy dłuższych dystansach. Podobnie jak Jayden, który specjalizuje się w wykradaniu jedzenia z hogwarckiej kuchni, Steve wszędzie znajdzie dla siebie parę zwierzęcych ingrediencji.
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/QP3z4yc.png');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">[b][color=#6A6F85]☆[/color][/b]</span><span class="pdt"><!--
-->Jayden Vane<!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--><div class="nombro">do kogo</div><!--
--></span><span class="tresc"><!--
-->TREŚĆ<!--
--><span class="podpis"><!--
--><div class="nombro">Jayden</div><!--
--></span></span></div></div></div></div>
<style>@font-face {font-family:'Monarchy Signature';src:url(https://dl.dropbox.com/s/fd3oodjr7lo6utm/Monarchy%20Signature.ttf?dl=0) format('truetype');} .nombro {font-size: 40px; font-family: 'Monarchy Signature';} </style>
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Ostatnio zmieniony przez Jayden Vane dnia 01.08.21 20:13, w całości zmieniany 28 razy
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
List Pandora Sheridan
Panie zarządco, Tak podejrzewałam; za każdym razem, gdy wracam ze spaceru i mijam grupki ludzi, w ich oczach widzę pewien niepokój, zabieganie. Proszę, uważaj na siebie. Wiem, że oczywiście poradzisz sobie w każdej sytuacji - ja tutaj też się odnajduję, poczekaj aż pokażę Ci wszystkie miejsca, które odkryłam - jednak musisz też dbać o siebie. Myślę, iż Heweliusz podziela moje zdanie i dlatego udał się do Wieży Astronomicznej, żeby Ci podtrzymać towarzystwa! (Jeśli podał Ci inny powód, nie przejmuj się, to na pewno tylko przykrywka.)
Mam nadzieję, że masz tam chociaż coś, co wywołuje uśmiech na Twojej twarzy. Gdyby tak nie było, postanowiłam wygrzebać moje przyrządy malarskie i odpowiedzieć na Twoją zagadkę w bardziej kreatywny sposób:
Czy zgadłam? Czy uważasz, że centaury też najczęściej rodzą się w miesiącu Strzelca? Z tego co pamiętam to są one często kojarzone z tym gwiazdozbiorem.
Zazwyczaj nie lubię sprzątać, ale chyba nie doceniałam wcześniej uczucia, które pojawia się przy własnoręcznym urządzaniu pokoju. Nigdy nie przebywałam wśród takiej harmonii, zastanawiam się jak długo to potrwa. Co do pokoju na górze - brzmi naprawdę klimatycznie! Kusi mnie by tam zerknąć, poczekam jednak na Ciebie, bo może znajdziemy tam jakieś Twoje stare dzienniki lub zdjęcia i mi coś o nich opowiesz. Wciąż masz te moje stare listy z dzieciństwa, o których mi opowiadałeś, prawda?
Kończę, muszę trochę odświeżyć swoją znajomość na temat run. Zdobyłam też kilka składników do eliksirów. Co prawda nie zajmowałam się tym od szkolnych czasów, ale nie jest za późno by się znów czegoś nauczyć!
Mam nadzieję, że masz tam chociaż coś, co wywołuje uśmiech na Twojej twarzy. Gdyby tak nie było, postanowiłam wygrzebać moje przyrządy malarskie i odpowiedzieć na Twoją zagadkę w bardziej kreatywny sposób:
Czy zgadłam? Czy uważasz, że centaury też najczęściej rodzą się w miesiącu Strzelca? Z tego co pamiętam to są one często kojarzone z tym gwiazdozbiorem.
Zazwyczaj nie lubię sprzątać, ale chyba nie doceniałam wcześniej uczucia, które pojawia się przy własnoręcznym urządzaniu pokoju. Nigdy nie przebywałam wśród takiej harmonii, zastanawiam się jak długo to potrwa. Co do pokoju na górze - brzmi naprawdę klimatycznie! Kusi mnie by tam zerknąć, poczekam jednak na Ciebie, bo może znajdziemy tam jakieś Twoje stare dzienniki lub zdjęcia i mi coś o nich opowiesz. Wciąż masz te moje stare listy z dzieciństwa, o których mi opowiadałeś, prawda?
Kończę, muszę trochę odświeżyć swoją znajomość na temat run. Zdobyłam też kilka składników do eliksirów. Co prawda nie zajmowałam się tym od szkolnych czasów, ale nie jest za późno by się znów czegoś nauczyć!
Nie daj się tym swoim uczniom!
Pandorawe all have our reasons.
List Pandora Sheridan
Do Zastępcy Zarządcy, Wszystko po kolei. Tajemnice należy dawkować, więc nie zwiedzimy wszystkiego za jednym razem. Dzięki temu opracujemy też sposoby, dzięki którym się nie zgubimy. Możemy rysować symbole ★ przy każdym skręcie, możemy też zostawiać za sobą ślady w postaci nitki*. W razie czego wyznaczymy miejsce spotkania, do którego będziemy wracać, gdy się rozdzielimy. Napiszę Ci adres wielkimi literami na przedramieniu i dzięki temu nawet jak gdzieś odejdziesz, bo na przykład wypatrzysz na witrynie mapę nieba zawierającą nieścisłości i pójdziesz delikatnie zwrócić uwagę sprzedawcy, on to zauważy i popchnie Cię we właściwym kierunku.
Niestety pogoda nie sprzyja, cóż, żadnej aktywności. Ciężkie chmury sprawiają, że czuję się dość ospała, ale z drugiej strony mam wrażenie, iż czai się w nich niepewność czy zagrożenie, więc wbrew temu pozostaję czujna i rozbudzona. Stąd chyba te spacery. Chcę wychodzić i dowiadywać się, co dzieje się na zewnątrz. Przy tym zachowuję największą ostrożność, nie mogłabym przecież tak nagle Cię zostawić. Cieszę się, że Cię nie zanudzam moimi słowami, często wylewają się ze mnie na papier zanim zdążę je złapać i ciągną się na całe pergaminy, choć tak naprawdę niewiele w nich poruszam. Lubię takie ciekawostki. Otrzymuję kawałek odpowiedzi, nawet nie zagwozdkę, lecz niby prosty element i po nim, właśnie jak po tej nitce, mogę odkrywać nowe rzeczy. To prawie jak śledzenie jednej gwiazdy, by potem odkryć, że jest ona częścią całego gwiazdozbioru.
Wierzę, że uda Ci się pokonać kurz, Jaydenie. Przygotujemy Ci zbroję, zaopatrzę nas w miecz-zmiotkę i zabierzemy się do dzieła. Zbieraj siły - wczoraj tam zajrzałam na moment, zapowiada się nielada starcie. Ale to jak wybieranie się na poszukiwanie skarbów, oby tylko się nie okazało, iż na ich straży stoi jakiś potwór, który zagnieździł się tam przez lata. Może wrzucimy tam najpierw Heweliusza żeby mógł nam później opowiedzieć o swoich doświadczeniach? Podejrzewam, że jest bardzo dzielny.
Przynajmniej dzięki niemu możesz oglądać gwiazdy nawet w pochmurne noce... I mieć poczucie, iż one są zawsze przy Tobie. Może nie tylko one.
*Po przeczytaniu Twojego ostatniego listu, odnalazłam w mieszkaniu pewną książkę, w której są dokładnie opisane losy Chirona, Zeusa i innych doprawdy zadziwiających postaci; było tam między innymi coś o kłębku, labiryncie i odnajdywaniu drogi.
Twoja
Pandora
Niestety pogoda nie sprzyja, cóż, żadnej aktywności. Ciężkie chmury sprawiają, że czuję się dość ospała, ale z drugiej strony mam wrażenie, iż czai się w nich niepewność czy zagrożenie, więc wbrew temu pozostaję czujna i rozbudzona. Stąd chyba te spacery. Chcę wychodzić i dowiadywać się, co dzieje się na zewnątrz. Przy tym zachowuję największą ostrożność, nie mogłabym przecież tak nagle Cię zostawić. Cieszę się, że Cię nie zanudzam moimi słowami, często wylewają się ze mnie na papier zanim zdążę je złapać i ciągną się na całe pergaminy, choć tak naprawdę niewiele w nich poruszam. Lubię takie ciekawostki. Otrzymuję kawałek odpowiedzi, nawet nie zagwozdkę, lecz niby prosty element i po nim, właśnie jak po tej nitce, mogę odkrywać nowe rzeczy. To prawie jak śledzenie jednej gwiazdy, by potem odkryć, że jest ona częścią całego gwiazdozbioru.
Wierzę, że uda Ci się pokonać kurz, Jaydenie. Przygotujemy Ci zbroję, zaopatrzę nas w miecz-zmiotkę i zabierzemy się do dzieła. Zbieraj siły - wczoraj tam zajrzałam na moment, zapowiada się nielada starcie. Ale to jak wybieranie się na poszukiwanie skarbów, oby tylko się nie okazało, iż na ich straży stoi jakiś potwór, który zagnieździł się tam przez lata. Może wrzucimy tam najpierw Heweliusza żeby mógł nam później opowiedzieć o swoich doświadczeniach? Podejrzewam, że jest bardzo dzielny.
Przynajmniej dzięki niemu możesz oglądać gwiazdy nawet w pochmurne noce... I mieć poczucie, iż one są zawsze przy Tobie. Może nie tylko one.
*Po przeczytaniu Twojego ostatniego listu, odnalazłam w mieszkaniu pewną książkę, w której są dokładnie opisane losy Chirona, Zeusa i innych doprawdy zadziwiających postaci; było tam między innymi coś o kłębku, labiryncie i odnajdywaniu drogi.
Twoja
Pandora
we all have our reasons.
List Pandora Sheridan
Do Pana Profesora, Poradzimy sobie. Będziemy w końcu razem. Zarządzam od dziś - nie możemy się gubić. Już, zrobione. Gwiazdy na niebie się nie gubią i my nie będziemy.
Nawet teraz... jesteś w swojej Wieży, a ja trochę bliżej ziemi, lecz nie ma mowy o samotności, jeśli wiesz, że ktoś o Tobie myśli. Miejsca, które odkryłam i chcę Ci pokazać, są też po trosze Twoje, ponieważ szukałam w nich elementów, które mogłyby Ci się spodobać. Oczywiście nie za bardzo; gdybyśmy na przykład poszli na łąkę pełną czekoladowych żab to pewnie nigdy byśmy stamtąd nie wyszli, chyba że udałoby mi się Cię jakoś wyturlać, bo po zjedzeniu ich wszystkich nie jestem pewna czy stanąłbyś jeszcze sam na własne nogi! (Widzisz, tutaj żartuję.) Spisz mi listę rzeczy, których potrzebujesz z mieszkania, a ja Cię chętnie wkrótce odwiedzę. Zrobię to w ramach codziennego spaceru, wspinaczka po tych wszystkich schodkach bywała męcząca. Chociaż, z tego co pamiętam, to chyba na którymś roku odkryłam tajne przejście prowadzące prosto na górę! Och, nie wiem czy powinnam Ci o tym pisać. Zapomnijmy o tym, Panie Profesorze!
Co do mojego ojca, tymczasowo uznał to za najlepsze rozwiązanie. Jest bardzo zajęty naprawami magazynów, uspokajaniem pracowników i nadrabianiem strat, więc pewnie nie miał okazji do Ciebie napisać. W innym wypadku, już dawno upewniłby się, że wszystko jest zorganizowane pod jego zasady. Wiesz, jemu naprawdę zależy, tak mi się zdaje. Tylko jakoś nigdy nie potrafiliśmy znaleźć wspólnego języka. Może jak to wszystko się uspokoi to mu powiem o amuletach. To chyba już czas, ruszyć do przodu. Między mną a nim jest tyle niewypowiedzianych zdań. Właściwie... wokół mnie są same niewypowiedziane zdania nawet jeśli potrafię tak wiele napisać. Na przykład teraz zostałam zupełnie bez słów. Ja, cóż, wiem, że jesteś. To więcej niż miałam do tej pory i więcej niż oczekiwałam.Mam powód żeby się starać. Może nikt nikogo nie przygarnął? To po prostu powrót, bo to wszystko już kiedyś było.
Następnym razem mnie obudź. Wypijemy chociaż razem herbatę, a ja później wrócę dalej do snu. Niedawno pracowałam całą noc nad amuletami, więc jeszcze czasami odsypiam. Nie zdradzisz mi co to jest? Za dobrze mnie znasz, nie umiem się długo powstrzymywać, gdy przede mną stoi jakaś tajemnica. Muszę też przecież odebrać swoją nagrodę za odgadnięcie gwiazdozbioru.
Na każde Twoje zaproszenie odpowiem tak. Już nie pamiętam, kiedy ostatnio oglądałam jakiś mecz. Będę kibicować wygranej drużynie, więc na pewno się będę dobrze bawić. A kto właściwie gra?
Twoja
Pandora
Nawet teraz... jesteś w swojej Wieży, a ja trochę bliżej ziemi, lecz nie ma mowy o samotności, jeśli wiesz, że ktoś o Tobie myśli. Miejsca, które odkryłam i chcę Ci pokazać, są też po trosze Twoje, ponieważ szukałam w nich elementów, które mogłyby Ci się spodobać. Oczywiście nie za bardzo; gdybyśmy na przykład poszli na łąkę pełną czekoladowych żab to pewnie nigdy byśmy stamtąd nie wyszli, chyba że udałoby mi się Cię jakoś wyturlać, bo po zjedzeniu ich wszystkich nie jestem pewna czy stanąłbyś jeszcze sam na własne nogi! (Widzisz, tutaj żartuję.) Spisz mi listę rzeczy, których potrzebujesz z mieszkania, a ja Cię chętnie wkrótce odwiedzę. Zrobię to w ramach codziennego spaceru, wspinaczka po tych wszystkich schodkach bywała męcząca. Chociaż, z tego co pamiętam, to chyba na którymś roku odkryłam tajne przejście prowadzące prosto na górę! Och, nie wiem czy powinnam Ci o tym pisać. Zapomnijmy o tym, Panie Profesorze!
Co do mojego ojca, tymczasowo uznał to za najlepsze rozwiązanie. Jest bardzo zajęty naprawami magazynów, uspokajaniem pracowników i nadrabianiem strat, więc pewnie nie miał okazji do Ciebie napisać. W innym wypadku, już dawno upewniłby się, że wszystko jest zorganizowane pod jego zasady. Wiesz, jemu naprawdę zależy, tak mi się zdaje. Tylko jakoś nigdy nie potrafiliśmy znaleźć wspólnego języka. Może jak to wszystko się uspokoi to mu powiem o amuletach. To chyba już czas, ruszyć do przodu. Między mną a nim jest tyle niewypowiedzianych zdań. Właściwie... wokół mnie są same niewypowiedziane zdania nawet jeśli potrafię tak wiele napisać. Na przykład teraz zostałam zupełnie bez słów. Ja, cóż, wiem, że jesteś. To więcej niż miałam do tej pory i więcej niż oczekiwałam.
Następnym razem mnie obudź. Wypijemy chociaż razem herbatę, a ja później wrócę dalej do snu. Niedawno pracowałam całą noc nad amuletami, więc jeszcze czasami odsypiam. Nie zdradzisz mi co to jest? Za dobrze mnie znasz, nie umiem się długo powstrzymywać, gdy przede mną stoi jakaś tajemnica. Muszę też przecież odebrać swoją nagrodę za odgadnięcie gwiazdozbioru.
Na każde Twoje zaproszenie odpowiem tak. Już nie pamiętam, kiedy ostatnio oglądałam jakiś mecz. Będę kibicować wygranej drużynie, więc na pewno się będę dobrze bawić. A kto właściwie gra?
Twoja
Pandora
we all have our reasons.
List Pandora Sheridan
Do Znawcy Gwiazd, Jak wiele z gwiazd, które właśnie oglądam, skrobiąc drobną odpowiedź na Twój ostatni list, chyli się ku upadkowi? Czy jest to większość, czy zachwycamy się, tak samolubni, ich zmierzchem? Czasem wydaje mi się, że udaje mi się dostrzec spadającą gwiazdę, lecz one wcale nie tak umierają, prawda? Odchodzą niepozornie, osuwając się w ciemność... Jestem pewna, iż ich rozpadowi towarzyszy bezmiar dźwięków, jednak skoro nie ma tam nikogo, kto by to usłyszał, to czy nie jest tak, że wydają ostatnie tchnienie w ciszy, w samotności? Może to dobrze. Jest pewne piękne w nietrwałości.
Och, Jaydenie, żebyś mógł przytyć musiałbyś najpierw nie zapominać o jedzeniu. Mam nadzieję, iż jeśli przypadkiem zdarzy mi się zamienić słówko lub dwa ze skrzatami z kuchni w Hogwarcie, to powiedzą mi, że dbasz o siebie i po przekąski sięgasz o normalnych porach! (Czekoladowe żaby o północy się nie liczą, to wiem nawet bez kursu.)
Koty jak na razie nie narzekały. No dobrze, może zdarzyło mi się raz coś podpalić, ale to tylko dlatego, że Heweliusz mnie zdekoncentrował swą tyradą o kometach i ich ogonach. Czy pani Sprout poradziłaby sobie nawet z takimi uczniami jak my? Boję się, co zostanie z kuchni, do której zostaniemy oboje dopuszczeni w tym samym czasie. Jeśli ona jest jednak na tyle odważna, to dołączę do Ciebie i jakoś sobie poradzimy. Może nauczy nas piec ciasteczka w kształcie gwiazd, będziemy mogli je pakować na wyprawy, zawsze nosić ze sobą kawałek nieba!
Rzeczywiście, sprytne są te Twoje pióra. Jednak nie dość cwane by dać sobie radę z Hyacinth, która zdecydowała się gonić za jednym aż wyfrunęło przez okno. Złapałam resztę, ale cóż, gdyby przypadkiem jakieś doleciało do Wieży Astronomicznej, nie dziwiłabym się specjalnie.
Ty też żartujesz! Ha! Chyba mnie nie podejrzewasz, że tak niegodnie podchodziłabym do mordowania kogoś. Ja prędzej wyzwałabym Cię na pojedynek. Pojedynek na czary, co Ty na to? Byłbyś gotowy zmienić się w gęś lub królika? Mogłabym Cię w takiej formie wsadzać do torby i zabierać ze sobą na spacery. Trochę świeżego powietrza na pewno by nie zaszkodziło. Udałbyś się także na wizytę do ojca, bo podejrzewam, że niedługo się odezwie w takiej sprawie.
PS. Nie, najmniejszego. Będziemy się dobrze bawić nawet, gdyby grały trolle i pod koniec musielibyśmy od nich uciekać.
PSS. Przepraszam, że ten pergamin może się wydawać nieco poplamiony. Rozpakowując ostatnie pudło natrafiłam na resztkę farbek i postanowiłam sprawdzić czy się jeszcze do czegoś nadają. Zanim się zorientowałam, na większość pergaminu przeznaczonego na listy rozlały się gwiazdki... W porządku, to pędzelek w moich placach tak się zapędził, ale i tak wykorzystam to jako pretekst - po nowy musimy udać się razem.
Twoja
Pandora
Och, Jaydenie, żebyś mógł przytyć musiałbyś najpierw nie zapominać o jedzeniu. Mam nadzieję, iż jeśli przypadkiem zdarzy mi się zamienić słówko lub dwa ze skrzatami z kuchni w Hogwarcie, to powiedzą mi, że dbasz o siebie i po przekąski sięgasz o normalnych porach! (Czekoladowe żaby o północy się nie liczą, to wiem nawet bez kursu.)
Koty jak na razie nie narzekały. No dobrze, może zdarzyło mi się raz coś podpalić, ale to tylko dlatego, że Heweliusz mnie zdekoncentrował swą tyradą o kometach i ich ogonach. Czy pani Sprout poradziłaby sobie nawet z takimi uczniami jak my? Boję się, co zostanie z kuchni, do której zostaniemy oboje dopuszczeni w tym samym czasie. Jeśli ona jest jednak na tyle odważna, to dołączę do Ciebie i jakoś sobie poradzimy. Może nauczy nas piec ciasteczka w kształcie gwiazd, będziemy mogli je pakować na wyprawy, zawsze nosić ze sobą kawałek nieba!
Rzeczywiście, sprytne są te Twoje pióra. Jednak nie dość cwane by dać sobie radę z Hyacinth, która zdecydowała się gonić za jednym aż wyfrunęło przez okno. Złapałam resztę, ale cóż, gdyby przypadkiem jakieś doleciało do Wieży Astronomicznej, nie dziwiłabym się specjalnie.
Ty też żartujesz! Ha! Chyba mnie nie podejrzewasz, że tak niegodnie podchodziłabym do mordowania kogoś. Ja prędzej wyzwałabym Cię na pojedynek. Pojedynek na czary, co Ty na to? Byłbyś gotowy zmienić się w gęś lub królika? Mogłabym Cię w takiej formie wsadzać do torby i zabierać ze sobą na spacery. Trochę świeżego powietrza na pewno by nie zaszkodziło. Udałbyś się także na wizytę do ojca, bo podejrzewam, że niedługo się odezwie w takiej sprawie.
PS. Nie, najmniejszego. Będziemy się dobrze bawić nawet, gdyby grały trolle i pod koniec musielibyśmy od nich uciekać.
PSS. Przepraszam, że ten pergamin może się wydawać nieco poplamiony. Rozpakowując ostatnie pudło natrafiłam na resztkę farbek i postanowiłam sprawdzić czy się jeszcze do czegoś nadają. Zanim się zorientowałam, na większość pergaminu przeznaczonego na listy rozlały się gwiazdki... W porządku, to pędzelek w moich placach tak się zapędził, ale i tak wykorzystam to jako pretekst - po nowy musimy udać się razem.
Twoja
Pandora
we all have our reasons.
Przeczytaj Victoria Parkinson
Szanowny Panie profesorze, mam nadzieję, że moja sowa zastaje Pana w dobrym samopoczuciu. Chciałabym się zwrócić do Pana z prośbą. Czy mogłabym liczyć na spotkanie? Zdaje sobie sprawę z faktu, iż Pana obowiązki oraz ostatnie wydarzenia mocno wpłynęły na ilość wolnego czasu, to jednak mam nadzieję, że znajdzie Pan profesor dla mnie chwilę czasu. Zależałoby mi na dniu siedemnastego maja, proszę jedynie podać miejsce, które będzie profesorowi odpowiadać.
Z wyrazami szacunku,
Z wyrazami szacunku,
Czas płynieAle wspomnienia pozostają na zawsze
Victoria Parkinson
Zawód : Dama, twórczyni perfum, alchemiczka
Wiek : 20
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Bo nie miłość jest najważniejsza, a spełnienie obowiązku wobec rodu i męża.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj Mia Jay Kuzynie, Nie śpię i tak, więc nie zaskoczyłeś mnie porą. Nie zdziwiłabym się w twoim wypadku, nawet, gdybym dostała list o 3 w nocy. Jesteś jeszcze bardziej nieformowalny, niż ja, chociaż bezsenność wynika z zupełnie innych źródeł. Umiesz ty spać?
I o jaki dzień ci chodzi? Jaki ważny? Nic dziś wyjątkowego się nie dzieje i nie przypominam sobie specjalnej daty. Bądź łaskaw skończyć wygłupy. I akurat dobrze, ze się nie stawiasz sam, bo pewnie powitałbyś klamkę. Zanim poszłam na kurs, miałam jeszcze pojedynek do rozegrania...
Jay, czy ty się szaleju najadłeś? Przestań. Nic dziś nie planuję, niczego nie przewiduję i tak pozostanie. Cokolwiek ci się w głowie mani, przestań. Po prostu przestań. Proszę.Nie chcę dziś widzieć ni
Nie przesadzaj. Ciesz się, że masz tyle fantastycznych kuzynek, nie mieszaj mnie w tonawet jeśli. Lepiej dla ciebie będzie, jeśli nie będziesz się do mnie zbliżał. Zajmij się kuzynkami, o których mówisz, zajmuj się niebem, które tak kochasz. Nie rozumiem skąd twoja uwaga kierowana na mnie. Nie zasłużyłam, nic nie zrobiłam...a klaun akurat zasłużył. I nie będę nigdy przepraszać, za jego parszywą gębę. Swoje miłości lepiej zostaw w spokoju. Jeśli się pojawią, chętnie porozmawiam sobie z nimi. (Masz jakąś?) I nie wiem o jakie korzystanie chodzi. Mam pojedynek, potem zajęcia i trening. Wracam do mieszkania. Koniec.
ps. wiesz, że mam nowego współlokatora? I to wcale nie żaba.
Dziękuję
Mia
I o jaki dzień ci chodzi? Jaki ważny? Nic dziś wyjątkowego się nie dzieje i nie przypominam sobie specjalnej daty. Bądź łaskaw skończyć wygłupy. I akurat dobrze, ze się nie stawiasz sam, bo pewnie powitałbyś klamkę. Zanim poszłam na kurs, miałam jeszcze pojedynek do rozegrania...
Jay, czy ty się szaleju najadłeś? Przestań. Nic dziś nie planuję, niczego nie przewiduję i tak pozostanie. Cokolwiek ci się w głowie mani, przestań. Po prostu przestań. Proszę.
Nie przesadzaj. Ciesz się, że masz tyle fantastycznych kuzynek, nie mieszaj mnie w to
ps. wiesz, że mam nowego współlokatora? I to wcale nie żaba.
Mia
Mia Mulciber
Zawód : byłam
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And I find it kinda funny, I find it kinda sad
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj Lunara Greyback
Drogi Jaydenie, Mam szczerą nadzieję, że list ten zastanie Cię w dobrym zdrowiu. Wiem, że nasza korespondencja jest dość sporadyczna, liczę jednak, że skoro nie otrzymałam od Ciebie listu z informacją, że te przeklęte anomalie jakoś Cię sponiewierały, oznacza to los obszedł się z Tobą łagodnie.
Piszę jednak w zupełnie innej sprawie. Czytałam twój artykuł, ten traktujący o centaurach zamieszkujących Zakazany Las przy Hogwarcie i muszę ci przyznać, że masz naprawdę świetne pióro. Sam temat oczywiście również był fascynujący i to w sumie w jego sprawie piszę do Ciebie teraz ten list. Czy znalazłbyś chwilę czasu na spotkanie? Minęło już naprawdę wiele wody w Tamizie, kiedy widzieliśmy się ostatnio. Czemu by więc nie połączyć przyjemnego z pożytecznym i nie napić się popołudniowej herbaty połączonej z pogawędką o centaurach? Doskonale wiesz, jak fascynują mnie magiczne stworzenia!
Liczę że rozpatrzysz moją propozycję i odpiszesz mi prędko.
Pozdrowienia Lunara
Piszę jednak w zupełnie innej sprawie. Czytałam twój artykuł, ten traktujący o centaurach zamieszkujących Zakazany Las przy Hogwarcie i muszę ci przyznać, że masz naprawdę świetne pióro. Sam temat oczywiście również był fascynujący i to w sumie w jego sprawie piszę do Ciebie teraz ten list. Czy znalazłbyś chwilę czasu na spotkanie? Minęło już naprawdę wiele wody w Tamizie, kiedy widzieliśmy się ostatnio. Czemu by więc nie połączyć przyjemnego z pożytecznym i nie napić się popołudniowej herbaty połączonej z pogawędką o centaurach? Doskonale wiesz, jak fascynują mnie magiczne stworzenia!
Liczę że rozpatrzysz moją propozycję i odpiszesz mi prędko.
Pozdrowienia Lunara
You know that hiding ain't gonna keep you safe,
Because the tears on your face,
They leak and leave a trace,
So just when you think the true love's begun, run!
Because the tears on your face,
They leak and leave a trace,
So just when you think the true love's begun, run!
Lunara Greyback
Zawód : Opiekunka hipogryfów
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Bycie stałym punktem we wciąż zmieniającym się świecie, jest największym wyczynem wojownika.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
Przeczytaj Evey Howell
JJ Właśnie byłam w trakcie pisania listu do Ciebie. Ogromnie się martwiłam i daję słowo, iż przez to wszystko z pewnością pojawił mi się jakiś siwy włos. Widok Steve'a przyniósł mi jednak ogromną ulgę, a wiadomość przez niego niesiona szczerze mnie uradowała. Tak bardzo cieszę się, że nic poważnego się nie stało! Zwłaszcza, iż wiele osób doświadczyło wiele bardzo przykrych rzeczy...
Chciałabym, byś zapomniał o tym, co widziałeś. O tej przykrej wizji, kochany. Nic złego nie zrobiłeś, a wszystko co dostrzegłeś było efektem bardzo złej siły. Prawdopodobnie ma ona na celu w najgorszy sposób ranić innych, wnosić do ich umysły ból i smutek... Nic jednak co widziałeś nie było prawdą! To był tylko koszmar, który należy zapomnieć.
Co się tyczy tej bardziej realnej części twoich doświadczeń... Nic Ci się poważnego nie stało, prawda? Nie odniosłeś żadnych ran? Jeśli tak, to powiedz mi! Ah, tak bardzo chciałabym być teraz z Tobą. Niestety, teraz mamy w Ministerstwie prawdziwe urwanie głowy. Te wydarzenia wprowadziły prawdziwy zamęt! Jeżeli jednak potrzebujesz mnie, to nie krępuj się powiedzieć mi o tym. Z pewnością uda mi się wygospodarować choćby kilka minut.
Co się zaś tyczy mnie... Nie musisz się o mnie martwić. Jestem cała i zdrowa.
Wybacz mi mało składny list. Rozumiesz z pewnością jak wielkie emocje mną teraz kierują. Matko mam ochotę wyściskać Steve'a tylko dlatego, że jest!
Odpisz mi szybko!
PS U moich rodziców również wszystko w porządku. Właśnie wrócił do mnie Jarvis! On zawsze zjawia się w najlepszych momencie.
Evey Howell
Chciałabym, byś zapomniał o tym, co widziałeś. O tej przykrej wizji, kochany. Nic złego nie zrobiłeś, a wszystko co dostrzegłeś było efektem bardzo złej siły. Prawdopodobnie ma ona na celu w najgorszy sposób ranić innych, wnosić do ich umysły ból i smutek... Nic jednak co widziałeś nie było prawdą! To był tylko koszmar, który należy zapomnieć.
Co się tyczy tej bardziej realnej części twoich doświadczeń... Nic Ci się poważnego nie stało, prawda? Nie odniosłeś żadnych ran? Jeśli tak, to powiedz mi! Ah, tak bardzo chciałabym być teraz z Tobą. Niestety, teraz mamy w Ministerstwie prawdziwe urwanie głowy. Te wydarzenia wprowadziły prawdziwy zamęt! Jeżeli jednak potrzebujesz mnie, to nie krępuj się powiedzieć mi o tym. Z pewnością uda mi się wygospodarować choćby kilka minut.
Co się zaś tyczy mnie... Nie musisz się o mnie martwić. Jestem cała i zdrowa.
Wybacz mi mało składny list. Rozumiesz z pewnością jak wielkie emocje mną teraz kierują. Matko mam ochotę wyściskać Steve'a tylko dlatego, że jest!
Odpisz mi szybko!
PS U moich rodziców również wszystko w porządku. Właśnie wrócił do mnie Jarvis! On zawsze zjawia się w najlepszych momencie.
Evey Howell
Gość
Gość
Przeczytaj Lunara Greyback
Drogi Jaydenie, Doskonale zatem! Wymieniona przez ciebie data jak najbardziej mi odpowiada, miejsce również wydaje się bardzo przyjemne. Mam nadzieję, że będę w stanie pomóc ci nieco zrelaksować się po tych lawinach papierkowej roboty! I spieszę zapewnić cię, że ode mnie również usłyszysz mnóstwo ciekawych opowieści.
Z niecierpliwością zatem wyczekuję dnia naszego spotkania!
Pozdrowienia Lunara
Z niecierpliwością zatem wyczekuję dnia naszego spotkania!
Pozdrowienia Lunara
You know that hiding ain't gonna keep you safe,
Because the tears on your face,
They leak and leave a trace,
So just when you think the true love's begun, run!
Because the tears on your face,
They leak and leave a trace,
So just when you think the true love's begun, run!
Lunara Greyback
Zawód : Opiekunka hipogryfów
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Bycie stałym punktem we wciąż zmieniającym się świecie, jest największym wyczynem wojownika.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
Pierwszego czerwca do okna gabinetu Jaydena podlatywało zapewne wiele sów, niosąc urodzinowe życzenia i prezenty. Jedna z nich przyniosła krótki liścik oraz mały pakunek i nie czekając na odpowiedź, odfrunęła.
Prezentem, owiniętym w skromny papier, okazał się niewielki łapacz snów z wplecionym motywem gwiazdy, wykonany z piór lelka wróżebnika.
Przeczytaj M.
Though my soul may set in darkness, it will rise in perfect light; I have loved the stars too fondly to be fearful of the night.
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! M.
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! M.
Prezentem, owiniętym w skromny papier, okazał się niewielki łapacz snów z wplecionym motywem gwiazdy, wykonany z piór lelka wróżebnika.
The past is gone. It went by, like dusk to dawn. Isn't that the way everybody's got the dues in life to pay?
dream on
Marine Yaxley
Zawód : śpiewaczka, dama
Wiek : 18
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Isn't it lovely, all alone? Heart made of glass, my mind of stone. Tear me to pieces, skin to bone
"Hello, welcome home"
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj Evey Howell
Kochany JJ, Ja również nie słyszałam o istnieniu takiej sali, dlatego z ogromną chęcią się do niej udam (choć wiem, że i tak nie mam innego wyjścia).
Co do teorii twojego ucznia... Ja uważam, że ostatnimi czasy żaby stały się realnym problemem i zagrożeniem dla naszego świata! Nie powinieneś ich lekceważyć, a zwłaszcza tej jednej, którą tak często całują naiwne dziewoje. Tacy są najbardziej niebezpieczni.
Dlaczego jesteś znowu sam? Nie powinieneś być... Czułabym się spokojniejsza, gdybyś miał jakiegoś towarzysza. Mógłby zaopiekować się twoimi oknami i tobą w ogóle. Ostatnie wydarzenia bardzo mnie niepokoją, dlatego wybacz jeśli brzmię wyjątkowo nadopiekuńczo.
Ah, łapacz snów to cudowny prezent! Ktoś miał bardzo dobry pomysł.
Nie jestem dzisiaj wyjątkowo wylewna, lecz wszystko opowiem ci przy naszym spotkaniu! Nie mogę się już doczekać, tak dawno cię nie widziałam. Uściski,
Evey
Co do teorii twojego ucznia... Ja uważam, że ostatnimi czasy żaby stały się realnym problemem i zagrożeniem dla naszego świata! Nie powinieneś ich lekceważyć, a zwłaszcza tej jednej, którą tak często całują naiwne dziewoje. Tacy są najbardziej niebezpieczni.
Dlaczego jesteś znowu sam? Nie powinieneś być... Czułabym się spokojniejsza, gdybyś miał jakiegoś towarzysza. Mógłby zaopiekować się twoimi oknami i tobą w ogóle. Ostatnie wydarzenia bardzo mnie niepokoją, dlatego wybacz jeśli brzmię wyjątkowo nadopiekuńczo.
Ah, łapacz snów to cudowny prezent! Ktoś miał bardzo dobry pomysł.
Nie jestem dzisiaj wyjątkowo wylewna, lecz wszystko opowiem ci przy naszym spotkaniu! Nie mogę się już doczekać, tak dawno cię nie widziałam. Uściski,
Evey
Gość
Gość
Przeczytaj Eddard Prewett
Szanowny Panie Profesorze Szanowny Panie Vane, niezmiernym zaszczytem jest dla mnie zwracać się do człowieka tak światłego w swojej dziedzinie. Pańska wiedza zawstydza znacznie starszych od Pana czarodziejów, ośmielę się przesłać gratulacje za ostatnie osiągnięcia. Czytałem Pana ostatnią pracę, była niezwykle innowacyjna, a jej tezy bez wątpienia doprowadzą do przełomu w temacie.
Nie piszę jednak tego listu wyłącznie po to, by przekazać Panu swoje uznanie. Jak Pan zapewne wie, moja rodzina od wieków organizuje największe święto lata, festiwal w Weymouth. Znaną i tradycyjną atrakcją festiwalu jest wspólne spędzanie wieczoru na jednym z tamtejszych wzgórz, z których doskonale widać niebo. Wie Pan lepiej ode mnie, Panie Vane, że jest to pora, podczas której szczególne emocje budzą spadające gwiazdy.
Jest Pan niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie astronomii, czy uczyni Pan mi ten zaszczyt i pojawi się w Weymouth początkiem sierpnia, rozpoczynając wyznaczony wieczór swoim wykładem? Jestem pewien, że bawiący się na festiwalu czarodzieje sporo na tym skorzystają.
Nie piszę jednak tego listu wyłącznie po to, by przekazać Panu swoje uznanie. Jak Pan zapewne wie, moja rodzina od wieków organizuje największe święto lata, festiwal w Weymouth. Znaną i tradycyjną atrakcją festiwalu jest wspólne spędzanie wieczoru na jednym z tamtejszych wzgórz, z których doskonale widać niebo. Wie Pan lepiej ode mnie, Panie Vane, że jest to pora, podczas której szczególne emocje budzą spadające gwiazdy.
Jest Pan niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie astronomii, czy uczyni Pan mi ten zaszczyt i pojawi się w Weymouth początkiem sierpnia, rozpoczynając wyznaczony wieczór swoim wykładem? Jestem pewien, że bawiący się na festiwalu czarodzieje sporo na tym skorzystają.
Z wyrazami szacunku
lord nestor Eddard PrewettJeśli przyjmiesz propozycję nestora, w kolejnym okresie rozliczeniowym będziesz mogła umieścić wyżej wspomniany wykład, po spełnieniu standardowych wymagań, jako post z pracą warty 50 PD.
NapisałaEileen Wilde
Drogi Jaydenie,Jesteś może w wakacje w Hogwarcie? Zajęty czy może jednak nie? Dasz się wyrwać na chwilę na podróż po Zakazanym Lesie, który chyba oszalał?
Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że
Nasze serca świecą w mroku
Nasze serca świecą w mroku
NapisałaEileen Wilde
Drogi Jaydenie,O zgrozo, nie wie! Skorzystałam z faktu, że ugrzązł nad traktatem o teorii transmutacji. Na wszelki wypadek nie powiem mu o naszej tajnej korespondencji, niech to będzie nasz sekret.
Festiwal Lata, na zgniłe kalarepy! Całkiem o nim zapomniałam. W obliczu tych wszystkich tragedii takie drobne przyjemności kompletnie umykają uwadze. Ale to ogromny zaszczyt, Jayden, gratuluję! Dobrze wybrali, nie znam bardziej kompetentnego w tym temacie czarodzieja od ciebie. Jeśli będziesz miał ochotę przemycić mi astronomiczne smaczki, nie krępuj się, z największą ochotą posłucham!
I również świetnie się składa, że jesteś. Pasuje ci 5 lipca? Będę czekała przy swojej chatce. Z ciepłymi ciasteczkami i herbatą.
Festiwal Lata, na zgniłe kalarepy! Całkiem o nim zapomniałam. W obliczu tych wszystkich tragedii takie drobne przyjemności kompletnie umykają uwadze. Ale to ogromny zaszczyt, Jayden, gratuluję! Dobrze wybrali, nie znam bardziej kompetentnego w tym temacie czarodzieja od ciebie. Jeśli będziesz miał ochotę przemycić mi astronomiczne smaczki, nie krępuj się, z największą ochotą posłucham!
I również świetnie się składa, że jesteś. Pasuje ci 5 lipca? Będę czekała przy swojej chatce. Z ciepłymi ciasteczkami i herbatą.
Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że
Nasze serca świecą w mroku
Nasze serca świecą w mroku
Przeczytaj Jay!
Kocham, R. Nawet nie wiesz jak bardzo ucieszył mnie widok Steve'a, czekającego aż uchylę mu okno. Rozsądek podpowiada mi, abym odmówiła, ale Londyn latem tak bardzo mnie męczy. Mel bardzo się ucieszy, kazała mi spisać listę pytań, które chce Ci zadać (przecież nie może o niczym zapomnieć!) i coraz dopytuje mnie kiedy w końcu Cię zobaczy. Nie powinna jej tego odmawiać, prawda?
Spróbuję przyjechać do Weymouth, jeśli tylko będę mogła.
PS. Dziękuję za ostrzeżenie, może tym razem nie stracę knuta, myśląc ze wspomagam bezdomnego. Roselyn Wright
Spróbuję przyjechać do Weymouth, jeśli tylko będę mogła.
PS. Dziękuję za ostrzeżenie, może tym razem nie stracę knuta, myśląc ze wspomagam bezdomnego. Roselyn Wright
what we have become but a mess of flesh and emotion - naked on all counts
my dearest friend
Steve
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy