Listy do mistrza gry
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Sowa mistrza gry
Chciałbyś wysłać wiadomość do postaci odgrywanej przez mistrza gry, postaci NPC? A może zależy Ci na kontakcie z którąś z instytucji czarodziejskiego świata, londyńską, brytyjską... zagraniczną? Chcesz skontaktować się z redakcją którejś z wydawanych gazet? Twoja sowa z pewnością odnajdzie adresata listu, gdziekolwiek się nie ukrywa!
list do dyrektora dippeta
☆Jayden Vane
Z wielkim żalem składam przeto rezygnację z posady opiekuna domu Ravenclaw, wierząc, iż znajdzie dyrektor odpowiedniego zastępcę zdolnego spełnić wszystkie wymogi, by być dla naszych uczniów właściwym wsparciem. Jak doskonale Dyrektor wie, czułem i wciąż czuję ogromny zaszczyt związany z oferowaną mi szansą w związku z tym stanowiskiem i nigdy nie zapomnę pokładanej we mnie wiary.
Gdybym znalazł inne rozwiązanie, nie sięgałbym się tej ostateczności.
Dyrektorze,
Na pewno zauważył Dyrektor w ostatnim czasie moją ograniczoną obecność w Hogwarcie. Niestety z uwagi na aktualny stan rzeczy oraz sprawy życia codziennego nie jestem w stanie wykonywać obowiązków opiekuna domu należycie ani zapewnić naszym podopiecznym uwagi, na jaką zasługują. W pierwszej linii zamierzam być ojcem, co koliduje z bezkompromisowym przywiązaniem do szkolnych murów. Z wielkim żalem składam przeto rezygnację z posady opiekuna domu Ravenclaw, wierząc, iż znajdzie dyrektor odpowiedniego zastępcę zdolnego spełnić wszystkie wymogi, by być dla naszych uczniów właściwym wsparciem. Jak doskonale Dyrektor wie, czułem i wciąż czuję ogromny zaszczyt związany z oferowaną mi szansą w związku z tym stanowiskiem i nigdy nie zapomnę pokładanej we mnie wiary.
Gdybym znalazł inne rozwiązanie, nie sięgałbym się tej ostateczności.
Z wyrazami szacunku,
Jayden Vane
Jayden Vane
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Dziadku Ronaldzie Nie pozwolę czekać na siebie długo jak ostatnimi czasy.
Słyszałem o sytuacji, która przydarzyła się Prudence, bardzo mi przykro z powodu utraty jej uzębienia, na pewno rodzina zajmie się nią wystarczająco dobrze, by mogła ponownie świecić nie tylko wspaniałym przykładem odważnej, młodej kobiety, ale również pełnym, szerokim uśmiechem.
Wiesz dziadku, że nigdy nie próbowałem Was okłamać, dlatego nawet teraz nie będę się starał, mówiąc, że dobrze leży mi przystawanie na propozycjęPana lordaPana Macmillana.
Nie tylko w mojej głowie, ale również i przy boku pojawiła się kobieta, którą mam nadzieję niedługo z Wami poznać. Uratowała mnie i dała nowy sens, dlatego z niecierpliwością czekam na nasze kolejne spotkanie, żeby ją przedstawić.
Postaram się nie urazić Pana Lorda Macmillana, wierzę, że zrozumiesz. Wnuczek Urien
Słyszałem o sytuacji, która przydarzyła się Prudence, bardzo mi przykro z powodu utraty jej uzębienia, na pewno rodzina zajmie się nią wystarczająco dobrze, by mogła ponownie świecić nie tylko wspaniałym przykładem odważnej, młodej kobiety, ale również pełnym, szerokim uśmiechem.
Wiesz dziadku, że nigdy nie próbowałem Was okłamać, dlatego nawet teraz nie będę się starał, mówiąc, że dobrze leży mi przystawanie na propozycję
Nie tylko w mojej głowie, ale również i przy boku pojawiła się kobieta, którą mam nadzieję niedługo z Wami poznać. Uratowała mnie i dała nowy sens, dlatego z niecierpliwością czekam na nasze kolejne spotkanie, żeby ją przedstawić.
Postaram się nie urazić Pana Lorda Macmillana, wierzę, że zrozumiesz. Wnuczek Urien
Panie Lordzie Sorphonie Macmillan Wierzę, że ten list zastanie Cię w dobrym zdrowiu.
Bardzo dziękuję za możliwość powiększenia przyjaźni naszych rodzin kolejnym małżeństwem, jednak byłbym zwyczajnym okrutnikiem, godząc się na przyjęcie Prudence jako swojej małżonki. Wiem, że jest ona wyjątkową i indywidualną damą, która zawsze była bliska mojemu sercu jako droga koleżanka. Właśnie ze względu na to, nie chciałbym stawiać zarówno jej, jak i siebie w sytuacji, która mogłaby przynieść nam obopólną niekorzyść, ponieważ żadne z nas nie pała do siebie wystarczającymi uczuciami, by w dłuższej mierze mogły one przynieść coś więcej niż tylko rozterkę.
Niezmiernie cieszę się, że moja siostra Ria była w stanie połączyć zarówno nasze rodziny, jak i własne uczucia do osoby, za którą wyszła. Mam nadzieję, że pomimo odpowiedzi na pytanie zamieszczone w liście wciąż będziemy w stanie stanąć ramię w ramię przeciwko złu, które szerzy się po Anglii.
PS Dziadek mówił, że już oddał przypominajkę. Urien Weasley
Bardzo dziękuję za możliwość powiększenia przyjaźni naszych rodzin kolejnym małżeństwem, jednak byłbym zwyczajnym okrutnikiem, godząc się na przyjęcie Prudence jako swojej małżonki. Wiem, że jest ona wyjątkową i indywidualną damą, która zawsze była bliska mojemu sercu jako droga koleżanka. Właśnie ze względu na to, nie chciałbym stawiać zarówno jej, jak i siebie w sytuacji, która mogłaby przynieść nam obopólną niekorzyść, ponieważ żadne z nas nie pała do siebie wystarczającymi uczuciami, by w dłuższej mierze mogły one przynieść coś więcej niż tylko rozterkę.
Niezmiernie cieszę się, że moja siostra Ria była w stanie połączyć zarówno nasze rodziny, jak i własne uczucia do osoby, za którą wyszła. Mam nadzieję, że pomimo odpowiedzi na pytanie zamieszczone w liście wciąż będziemy w stanie stanąć ramię w ramię przeciwko złu, które szerzy się po Anglii.
PS Dziadek mówił, że już oddał przypominajkę. Urien Weasley
list do nestora A.J.Carrowa
PrzeczytajLord Ares Carrow
Składam podziękowania, bo nie jestem sobie w stanie wyobrazić ogromu pracy, którą musiałeś włożyć, aby doprowadzić do zawarcia tej umowy z Lordami Nortfolku. Zaręczam, że tym razem, Twoja nieomylność napotka z mojej strony pełne wsparcie. Tak się składa, że poznałem Lady Junonę i miałem przyjemność rozmawiać z nią podczas tegorocznego Sabatu. Przyznaję, że jestem kontent z wyboru przyszłej małżonki.
Na dniach wybiorę się by podarować Lady klejnot, ale równocześnie będziemy z mym bratem, Lordem Ikarem, niebawem pochłonięci roztaczaniem opieki nad naszymi rozległymi ziemiami. Dlatego chociaż rozumiem powagę zawartego narzeczeństwa, proszę o cierpliwość w sprawach przygotowywania do ślubu. Mam wszakże nadzieję, że tym razem nie musimy się śpieszyć ze ślubem.
Jeszcze raz dziękuję za pamięć
Z wyrazami szacunku,
Lord AC
Szanowny Lordzie Nestorze,
Składam podziękowania, bo nie jestem sobie w stanie wyobrazić ogromu pracy, którą musiałeś włożyć, aby doprowadzić do zawarcia tej umowy z Lordami Nortfolku. Zaręczam, że tym razem, Twoja nieomylność napotka z mojej strony pełne wsparcie. Tak się składa, że poznałem Lady Junonę i miałem przyjemność rozmawiać z nią podczas tegorocznego Sabatu. Przyznaję, że jestem kontent z wyboru przyszłej małżonki.
Na dniach wybiorę się by podarować Lady klejnot, ale równocześnie będziemy z mym bratem, Lordem Ikarem, niebawem pochłonięci roztaczaniem opieki nad naszymi rozległymi ziemiami. Dlatego chociaż rozumiem powagę zawartego narzeczeństwa, proszę o cierpliwość w sprawach przygotowywania do ślubu. Mam wszakże nadzieję, że tym razem nie musimy się śpieszyć ze ślubem.
Jeszcze raz dziękuję za pamięć
Z wyrazami szacunku,
Lord AC
list do nestora Koronosa Traversa
Przeczytaj Junona Travers
Drogi wuju Choć nie przeczę, że ta wiadomość była dla mnie sporym zaskoczeniem to czuję radość na myśl o pokładanej we mnie dumie. Nie pozostaje mi nic innego niż obiecać, że postaram się ze wszystkim sił, by nie zawieść mojej rodziny. Zdążyłam już poznać lorda Carrowa i wierzę, że udało nam się zdobyć nić porozumienia, na podstawie której przy odrobinie szczęścia, cierpliwości i ciężkiej pracy zbudujemy szczerą relację w przyszłości. Choć nie zawsze chętnie spełniałam obowiązki związane z mym urodzeniem wiem, że teraz moja postawa musi ulec zmianie. Lord Carrow zostanie przyjęty w godny sposób, a ja będę szczęśliwa mogąc nazwać się jego narzeczoną.
Zawsze oddana
Junona Travers
Zawsze oddana
Junona Travers
Come out, sea demons wherever you are
your queen summons you
your queen summons you
Junona Travers
Zawód : geograf, podróżnik teoretyczny, naukowiec
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Samotność ma swoje przywileje; w samotności można robić to, na co ma się ochotę.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
list do nestora rodu Bulstrode, sir Dagoneta, został doręczony przez służbę
Przeczytaj luty 1958
Drogi Wuju, chciałem odwiedzić Cię osobiście, lecz służba przekazała mi, że jesteś zbyt zajęty, by się spotkać, mam zatem nadzieję, że gdy przekażą Ci mój list, zastanie Cię on w dobrym nastroju i że znajdziesz chwilę na pochylenie się nad moją prośbą.
Wuju, mogę sobie tylko wyobrażać jak wielki ciężar spoczywa na Twych barkach, mogę sobie tylko wyobrażać jak wielkich trudów się podejmujesz, by planując mariaże latorośli Bulstrode z innymi rodami odpowiednio umocować nasze nazwisko, lecz jeśli tylko taka będzie Twa wola, chciałbym wyręczyć Cię w jednej z kwestii bezpośrednio dotyczących mojej osoby.
Wuju, nie przedłużając wstępu, pragnę Cię prosić o pozwolenie na rozpoczęcie rozmów z lordem nestorem Tristanem Rosierem w sprawie mojego ożenku z jego młodszą siostrą, lady Fantine Rosier. Minęło już wystarczająco dużo czasu od śmierci Callisto, a ja sam coraz częściej drżę w obawie o kruche zdrowie mojego pierworodnego i wiem już z całą pewnością, że nadszedł odpowiedni moment, bym ponownie przysłużył się naszemu rodowi. Jednocześnie wierzę, że po moim ostatnich działaniach, podjętych zarówno na terenie znajdujących się pod Twoją protekcją ziem, jak i w szeregach Rycerzy Walpurgii, posiadam wystarczająco silną pozycję negocjacyjną, by rozpocząć pertraktacje z lordem Rosierem i nie zostać z miejsca odrzuconym.
W moim planie próżno szukać naiwnych zrywów serca, całość jest dyktowana decyzją ściśle polityczną - w obecnym układzie krajowej władzy, zarówno pozornej, jak i zakulisowej, trudno o lepszą partię, mogącą zapewnić nie tylko odbudowanie zrujnowanych przed laty relacji z lordami Kent, ale i wynieść nasz ród na szczyty. W ostatnich miesiącach miałem sposobność kilkakrotnie spotkać się z lady Fantine, jest młodą damą o wyrazistym charakterze godnym Rosierów, jednak wierzę w to, że w odpowiednich okolicznościach i przy odpowiednim kształtowaniu zdoła rozkwitnąć pod nowym nazwiskiem zgodnie z ideałami, jakimi pozostajemy wierni.
Nie będę mydlił Ci oczu, Wuju, rozmowy te z pewnością nie będą łatwe, jeśli jednak pójdą po mojej myśli, płynące z nich korzyści po wielokroć przewyższą poniesione trudy. Wolałbym nie zwlekać z podjęciem negocjacji; z końcem roku za lorda Traversa została wydana starsza z dwójki sióstr, lady Melisande, uprzednio przyobiecana memu tragicznie zmarłemu kuzynowi, lordowi Alphardowi Black, śmiem więc podejrzewać, że lord Pollux podejmie próbę wyswatania kolejnego ze swych potomnych z lady Fantine, będącej już ostatnią z Róż na wydaniu - i pewnie nie on jedyny, sojusz z Rosierami to teraz szczególnie łakomy kąsek dla wielu rodów. Oby więc przypadł w udziale nam.
Czekam cierpliwie na Twą decyzję - zaakceptuję ją z pokorą, jakakolwiek by ona nie była.
Sir Dagonecie, lordzie nestorze,
Drogi Wuju, chciałem odwiedzić Cię osobiście, lecz służba przekazała mi, że jesteś zbyt zajęty, by się spotkać, mam zatem nadzieję, że gdy przekażą Ci mój list, zastanie Cię on w dobrym nastroju i że znajdziesz chwilę na pochylenie się nad moją prośbą.
Wuju, mogę sobie tylko wyobrażać jak wielki ciężar spoczywa na Twych barkach, mogę sobie tylko wyobrażać jak wielkich trudów się podejmujesz, by planując mariaże latorośli Bulstrode z innymi rodami odpowiednio umocować nasze nazwisko, lecz jeśli tylko taka będzie Twa wola, chciałbym wyręczyć Cię w jednej z kwestii bezpośrednio dotyczących mojej osoby.
Wuju, nie przedłużając wstępu, pragnę Cię prosić o pozwolenie na rozpoczęcie rozmów z lordem nestorem Tristanem Rosierem w sprawie mojego ożenku z jego młodszą siostrą, lady Fantine Rosier. Minęło już wystarczająco dużo czasu od śmierci Callisto, a ja sam coraz częściej drżę w obawie o kruche zdrowie mojego pierworodnego i wiem już z całą pewnością, że nadszedł odpowiedni moment, bym ponownie przysłużył się naszemu rodowi. Jednocześnie wierzę, że po moim ostatnich działaniach, podjętych zarówno na terenie znajdujących się pod Twoją protekcją ziem, jak i w szeregach Rycerzy Walpurgii, posiadam wystarczająco silną pozycję negocjacyjną, by rozpocząć pertraktacje z lordem Rosierem i nie zostać z miejsca odrzuconym.
W moim planie próżno szukać naiwnych zrywów serca, całość jest dyktowana decyzją ściśle polityczną - w obecnym układzie krajowej władzy, zarówno pozornej, jak i zakulisowej, trudno o lepszą partię, mogącą zapewnić nie tylko odbudowanie zrujnowanych przed laty relacji z lordami Kent, ale i wynieść nasz ród na szczyty. W ostatnich miesiącach miałem sposobność kilkakrotnie spotkać się z lady Fantine, jest młodą damą o wyrazistym charakterze godnym Rosierów, jednak wierzę w to, że w odpowiednich okolicznościach i przy odpowiednim kształtowaniu zdoła rozkwitnąć pod nowym nazwiskiem zgodnie z ideałami, jakimi pozostajemy wierni.
Nie będę mydlił Ci oczu, Wuju, rozmowy te z pewnością nie będą łatwe, jeśli jednak pójdą po mojej myśli, płynące z nich korzyści po wielokroć przewyższą poniesione trudy. Wolałbym nie zwlekać z podjęciem negocjacji; z końcem roku za lorda Traversa została wydana starsza z dwójki sióstr, lady Melisande, uprzednio przyobiecana memu tragicznie zmarłemu kuzynowi, lordowi Alphardowi Black, śmiem więc podejrzewać, że lord Pollux podejmie próbę wyswatania kolejnego ze swych potomnych z lady Fantine, będącej już ostatnią z Róż na wydaniu - i pewnie nie on jedyny, sojusz z Rosierami to teraz szczególnie łakomy kąsek dla wielu rodów. Oby więc przypadł w udziale nam.
Czekam cierpliwie na Twą decyzję - zaakceptuję ją z pokorą, jakakolwiek by ona nie była.
Zawsze oddany,
Maghnus Bulstrode
half gods are worshipped
in wine and flowers
in wine and flowers
real gods require blood
Maghnus Bulstrode
Zawód : badacz starożytnych run, były łamacz klątw, cień i ciężka ręka w Piórku Feniksa
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
gore and glory
go hand in hand
go hand in hand
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj
Drogi Wuju Rubeusie, od dostawy tych jedwabi zależała cała seria podszewek, które miały powstać dla ostatniej serii zimowych sukni. Wprost nie mogę uwierzyć, że odważono się wymierzyć tak siarczysty policzek w renomę Parkinsonów. Oczywiście, jak zdajesz sobie sprawę, wszystkie projekty przygotowane na tę okazję oraz przyjęte zamówienia muszą przejść szereg zmian. To zajmie nam całe tygodniu, a przed nami przecież wiosenna kolekcja. Nieistniejąca, wuju, nieistniejąca. Nie chcę dawać wiary, że nasi najbardziej zaufani dostawcy nie są w stanie wywiązać się ze zobowiązań. Czyż nie czeka nas zagłada?
Masz na myśli te koronki, które wyszły z mody tuż po przygotowaniu sukni, wuju? Przez całe tygodnie śniły mi się całymi nocami i do dziś nie jestem w stanie spojrzeć na to wszystko trzeźwym okiem. Szczerze doceniam Twoją troskę, sir, jednak obawiam się, że lady Vivienne może nie przyjąć zbyt dobrze tego miłego gestu z naszej strony. Biedactwo cierpi na skromność, której nie mogę z niej wyplenić. Wstydzi się swoich kształtów, a Merlin mi świadkiem, że w tej sukni wyglądałaby zjawiskowo. Jak na kogoś, kto nie pochodzi z dumnej linii Parkinsonów, rzecz jasna.
Projektant? Śmiem twierdzić, sir Rubeusie, że w procesie tej katastrofalnej kreacji nie brał udział nikt, kto mógłby poszczycić się tym mianem. Lady Nott musiała być doprawdy zdruzgotana tym faux pas, ale – jak zawsze – nie pisnęła nawet słowem, które mogłoby kogoś urazić. Naturalnie nikt z naszej rodziny nie brał udziału w tym wytwórstwie modopodobnym. Ufam jednak, że jeśli coś takiego rzeczywiście miałoby miejsce, pozbawiłbyś nazwiska bez wahania tego, kto wykazał się absolutnym brakiem gustu.
Wuju, nie śmiałbym sprzeciwić się Twojej woli. Jak dobrze wiesz, praca w Domu Mody pochłania mnie bez reszty i tam spędzam niemal cały swój czas. To oczywiście doskonała okazja, by zaznajomić się z damami, których nie miałem przyjemności poznać. Czy wspominałem Ci, że naszą perfumerię odwiedziła lady Cordelia Armanda Malfoy? Córka Ministra Magii, jeśli się nie mylę. Urocza osoba, przyjęła moją poradę w kwestii doboru odpowiednich perfum i zdaje się, że to jej piękna, różowa suknia z niebywałą gracją wirowała na parkiecie w trakcie Sabatu? Wprost wyborny gust!
Nie martw się, drogi wuju. Jak tylko uporamy się z problemem jedwabiu, zaproszę lady Malfoy na spacer po naszej okolicy. Może któryś z uroczych zakątków Cotswolds? Zapytam lady Nott o radę w tej kwestii. Jestem pewien, że udzieli mi odpowiedzi najlepszej z możliwych!
Z serdecznymi pozdrowieniami, Edward
Masz na myśli te koronki, które wyszły z mody tuż po przygotowaniu sukni, wuju? Przez całe tygodnie śniły mi się całymi nocami i do dziś nie jestem w stanie spojrzeć na to wszystko trzeźwym okiem. Szczerze doceniam Twoją troskę, sir, jednak obawiam się, że lady Vivienne może nie przyjąć zbyt dobrze tego miłego gestu z naszej strony. Biedactwo cierpi na skromność, której nie mogę z niej wyplenić. Wstydzi się swoich kształtów, a Merlin mi świadkiem, że w tej sukni wyglądałaby zjawiskowo. Jak na kogoś, kto nie pochodzi z dumnej linii Parkinsonów, rzecz jasna.
Projektant? Śmiem twierdzić, sir Rubeusie, że w procesie tej katastrofalnej kreacji nie brał udział nikt, kto mógłby poszczycić się tym mianem. Lady Nott musiała być doprawdy zdruzgotana tym faux pas, ale – jak zawsze – nie pisnęła nawet słowem, które mogłoby kogoś urazić. Naturalnie nikt z naszej rodziny nie brał udziału w tym wytwórstwie modopodobnym. Ufam jednak, że jeśli coś takiego rzeczywiście miałoby miejsce, pozbawiłbyś nazwiska bez wahania tego, kto wykazał się absolutnym brakiem gustu.
Wuju, nie śmiałbym sprzeciwić się Twojej woli. Jak dobrze wiesz, praca w Domu Mody pochłania mnie bez reszty i tam spędzam niemal cały swój czas. To oczywiście doskonała okazja, by zaznajomić się z damami, których nie miałem przyjemności poznać. Czy wspominałem Ci, że naszą perfumerię odwiedziła lady Cordelia Armanda Malfoy? Córka Ministra Magii, jeśli się nie mylę. Urocza osoba, przyjęła moją poradę w kwestii doboru odpowiednich perfum i zdaje się, że to jej piękna, różowa suknia z niebywałą gracją wirowała na parkiecie w trakcie Sabatu? Wprost wyborny gust!
Nie martw się, drogi wuju. Jak tylko uporamy się z problemem jedwabiu, zaproszę lady Malfoy na spacer po naszej okolicy. Może któryś z uroczych zakątków Cotswolds? Zapytam lady Nott o radę w tej kwestii. Jestem pewien, że udzieli mi odpowiedzi najlepszej z możliwych!
Z serdecznymi pozdrowieniami, Edward
Vegvisir niesie Ci list
Wierzę w rozsądek Ministerstwa Magii wobec mojej osoby, jako przedstawiciela oddanego czarodziejskim wartościom rodu Rowle. Oskarżenie o kolaborację z wrogiem byłoby wysoce niestosowne, zważywszy na brak dowodów mogących przyczynić się do takowego.
Jeśli planuje Pan wezwać mnie na przesłuchanie w Tower of London, to proszę to zrobić.
Szanowny Panie Urquart
z przyjemnością złożyłbym wyjaśnienia, gdyby tylko jakiekolwiek oskarżenia zostały określone i wystosowane w moją stronę. Wierzę w rozsądek Ministerstwa Magii wobec mojej osoby, jako przedstawiciela oddanego czarodziejskim wartościom rodu Rowle. Oskarżenie o kolaborację z wrogiem byłoby wysoce niestosowne, zważywszy na brak dowodów mogących przyczynić się do takowego.
Jeśli planuje Pan wezwać mnie na przesłuchanie w Tower of London, to proszę to zrobić.
sir Albert Rowle
Dziady, duchy, rody nasze prosimy, prosimy
Do wieczerzy, miejsca, ognie palimy, palimy
I zwierzynie dzisiaj ładnie ścielimy, ścielimy
Żeby słowa nam od przodków mówiły, mówiły
Albert Rowle
Zawód : zarządca terenów łowieckich Delamere
Wiek : 38
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
The more a thing is perfect, the more it feels pleasure and pain.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Nieaktywni
Przeczytaj Styczeń 1958
Szanowni Przedstawiciele Urzędu Łączności z GoblinamiPragnę wyjaśnić kwestie podatku tzw. “za krew”. Dlaczego półgobliny są traktowane w taki sam sposób jak mugolaki i mieszańce mugolaków? Gobliny w odróżnieniu od mugoli od zawsze należą do czarodziejskiego świata tak jak i my, ich najbliżsi potomkowie. Magia od pokoleń płynie w naszej krwi, więc z jakiej racji mamy płacić podatki, jak osoby, które tę krew mają z domieszką szlamu?
Z góry dziękuję za odpowiedź
Z góry dziękuję za odpowiedź
Zlata Raskolnikova
Zlata Raskolnikova
Zawód : Komornik i najemniczka po godzinach
Wiek : 37
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Wisi mi kto wisi na latarni
A kto o nią się opiera
A kto o nią się opiera
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półgoblin
Nieaktywni
Przeczytaj 01.02.1958
Szanowny Panie H. Longbottomie,piszę do Pana celem złożenia szczegółowego raportu z przebiegu powierzonego mi zadania. Mam nadzieję, ze wszystko układa się pomyślnie pomimo niesprzyjających czasów. O pomoc w pokonaniu olbrzyma poprosiłem doświadczonych czarodziejów, Justine Tonks i Kierana Rinehearta.
Obrany przeze mnie plan miał na celu faktyczne pokonanie giganta, jednak – co z całą pewnością wyda się Panu niecodzienne, niewłaściwe lub niemożliwe do osiągnięcia – zakładał on utrzymanie go przy życiu i umieszczenie go możliwie jak najdalej od cywilizacji.
Motywy mojego postępowania uwarunkowałem tym, że jestem magizoologiem nader wszystko ceniącym życie i dobrobyt magicznych istot i stworzeń. Jestem też człowiekiem kierującym się tymi wartościami wobec ludzi i uznałem to za słuszny kompromis między dwoma sprzecznymi interesami.
Pomimo, iż olbrzymy sprzymierzyły się z Rycerzami Walpurgii, stanowią grupę stosunkowo inteligentnych istot magicznych. Świadczy o tym fakt, że wykształciły swoją kulturę, dialekt oraz są zdolne do komunikacji w obcych językach. Niedane było mi wprowadzić tego planu w życie, gdyż moi sojusznicy za moimi plecami podjęli decyzję o zgładzeniu olbrzyma i pogrzebaniu go w ziemi.
Zatajenie przez nich zamiarów względem losów tej istoty, odebranie mi możliwości podjęcia takowej decyzji albo próby wyrażenia uzasadnionego sprzeciwu, poważnie zachwiało moją wiarą w jednaki kierunek walki.
Ma to związek z tym, że niektóre osoby niejako reprezentujące tę organizację nie darzą zaufaniem jej sojuszników i nie pozwalają im swobodnie działać. Nie dotyczy to tylko mnie. Jeżeli takie sytuacje będą się zdarzać, inni dojdą do podobnych wniosków.
Pozwolę sobie zauważyć, że najwyraźniej Zakon nie potrzebuje magizoologów, będących czarodziejami posiadających wiedzę oraz wieloletnie doświadczenie w kwestii magicznych stworzeń i istot. Pragnę jednak zaznaczyć, ż nowe spojrzenie na dowodzoną przez Pana organizację nie umniejsza mojemu zaangażowaniu w działania na rzecz słusznej sprawy.
Mam również nadzieję, że kiedyś znajdzie się dla mnie odpowiednie miejsce w jej szeregach. Miejsce, które pozwoli mi wykazać się wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami.
Uciekający z Nottinghamshire mugole dotarli bezpiecznie do Derby, choć nie w pełnym składzie. Dwoje z nich próbowało przechytrzyć olbrzyma. Pozostali uzyskali niezbędną pomoc ze strony rodu Greengrass. Uzdrowiciele udzielili im niezbędnej pomocy medycznej. Zostali przyzwoicie zakwaterowani.
Ufam, że Pan uzna ten raport za wystarczająco szczegółowy i satysfakcjonujący.
Z poważaniem, Volans Moore
Obrany przeze mnie plan miał na celu faktyczne pokonanie giganta, jednak – co z całą pewnością wyda się Panu niecodzienne, niewłaściwe lub niemożliwe do osiągnięcia – zakładał on utrzymanie go przy życiu i umieszczenie go możliwie jak najdalej od cywilizacji.
Motywy mojego postępowania uwarunkowałem tym, że jestem magizoologiem nader wszystko ceniącym życie i dobrobyt magicznych istot i stworzeń. Jestem też człowiekiem kierującym się tymi wartościami wobec ludzi i uznałem to za słuszny kompromis między dwoma sprzecznymi interesami.
Pomimo, iż olbrzymy sprzymierzyły się z Rycerzami Walpurgii, stanowią grupę stosunkowo inteligentnych istot magicznych. Świadczy o tym fakt, że wykształciły swoją kulturę, dialekt oraz są zdolne do komunikacji w obcych językach. Niedane było mi wprowadzić tego planu w życie, gdyż moi sojusznicy za moimi plecami podjęli decyzję o zgładzeniu olbrzyma i pogrzebaniu go w ziemi.
Zatajenie przez nich zamiarów względem losów tej istoty, odebranie mi możliwości podjęcia takowej decyzji albo próby wyrażenia uzasadnionego sprzeciwu, poważnie zachwiało moją wiarą w jednaki kierunek walki.
Ma to związek z tym, że niektóre osoby niejako reprezentujące tę organizację nie darzą zaufaniem jej sojuszników i nie pozwalają im swobodnie działać. Nie dotyczy to tylko mnie. Jeżeli takie sytuacje będą się zdarzać, inni dojdą do podobnych wniosków.
Pozwolę sobie zauważyć, że najwyraźniej Zakon nie potrzebuje magizoologów, będących czarodziejami posiadających wiedzę oraz wieloletnie doświadczenie w kwestii magicznych stworzeń i istot. Pragnę jednak zaznaczyć, ż nowe spojrzenie na dowodzoną przez Pana organizację nie umniejsza mojemu zaangażowaniu w działania na rzecz słusznej sprawy.
Mam również nadzieję, że kiedyś znajdzie się dla mnie odpowiednie miejsce w jej szeregach. Miejsce, które pozwoli mi wykazać się wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami.
Uciekający z Nottinghamshire mugole dotarli bezpiecznie do Derby, choć nie w pełnym składzie. Dwoje z nich próbowało przechytrzyć olbrzyma. Pozostali uzyskali niezbędną pomoc ze strony rodu Greengrass. Uzdrowiciele udzielili im niezbędnej pomocy medycznej. Zostali przyzwoicie zakwaterowani.
Ufam, że Pan uzna ten raport za wystarczająco szczegółowy i satysfakcjonujący.
Z poważaniem, Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Odpowiedź na list Harolda
Przeczytaj
Panie Longbottom, przyznam, otrzymanie listu było dla mnie zaskoczeniem. Najbardziej cieszy mnie to, że udało wydostać się tych ludzi na czas, chociaż praca nad tym nie jest jeszcze skończona; staram się pomóc im z relokacją, dostarczając materiały, chociaż jest jeszcze dużo do zrobienia. Dziękuję za zauważenie, ale ja po prostu robię to, co jest niezbędne, aby ludzie w tych czasach mogli mówić chociaż o odrobinie bezpieczeństwa, mieli dach nad głową, nieco jedzenia i odpowiednie ubrania. Nie jest łatwo, ale to w tych czasach oczywiste.
Większym zaskoczeniem jest jednak dla mnie propozycja. Nie wiedziałam przez chwilę, co na nią odpisać i szczerze powiedziawszy, wciąż nie wiem. Obserwując do tej pory działania członków Zakonu, muszę powiedzieć, że brakuje zwrócenia uwagi na kwestie poza walkami. Być może dlatego, że żaden ze mnie wyszkolony auror czy wiedźmi strażnik, wojownik też raczej słaby i wracając do Wielkiej Brytanii obiecywałam sobie, że jeżeli będę mogła pomóc zwykłym ludziom unikać problemów, z którymi od lat borykałam się sama. Przede wszystkim jestem handlarzem i przemytnikiem.
Nie jestem też człowiekiem święcie wierzącym w ideały, symbole niewiele dla mnie znaczą, a ciężko powiedzieć, abym szlachtę traktowała z szacunkiem od najwcześniejszych moich dni. Ciężko mi również obojętnie przejść obok młodzieży w naszych szeregach, przebywającej w Londynie, gdzie ryzyko jest dla nich największe a szansy ochrony w razie nagłego wypadku - znikome.
Nie oznacza to, że do propozycji podchodzę niewdzięcznie, mam nadzieję, że list nie ma takiego wydźwięku. Jednocześnie chcę mieć pewność, że gdybym miała dołączyć do organizacji, moje opinie czy podeście nie wywołałyby niesnasek wewnątrz organizacji, czego chciałabym uniknąć.
Niezależnie od odpowiedzi i mojej decyzji, nie przestanę wspierać Zakonu Feniksa w miarę moich możliwości, nie chcę jednak, by moje wątpliwości trwały w niewyjaśnieniu zanim przekażę ostateczną odpowiedź. Wellers
Większym zaskoczeniem jest jednak dla mnie propozycja. Nie wiedziałam przez chwilę, co na nią odpisać i szczerze powiedziawszy, wciąż nie wiem. Obserwując do tej pory działania członków Zakonu, muszę powiedzieć, że brakuje zwrócenia uwagi na kwestie poza walkami. Być może dlatego, że żaden ze mnie wyszkolony auror czy wiedźmi strażnik, wojownik też raczej słaby i wracając do Wielkiej Brytanii obiecywałam sobie, że jeżeli będę mogła pomóc zwykłym ludziom unikać problemów, z którymi od lat borykałam się sama. Przede wszystkim jestem handlarzem i przemytnikiem.
Nie jestem też człowiekiem święcie wierzącym w ideały, symbole niewiele dla mnie znaczą, a ciężko powiedzieć, abym szlachtę traktowała z szacunkiem od najwcześniejszych moich dni. Ciężko mi również obojętnie przejść obok młodzieży w naszych szeregach, przebywającej w Londynie, gdzie ryzyko jest dla nich największe a szansy ochrony w razie nagłego wypadku - znikome.
Nie oznacza to, że do propozycji podchodzę niewdzięcznie, mam nadzieję, że list nie ma takiego wydźwięku. Jednocześnie chcę mieć pewność, że gdybym miała dołączyć do organizacji, moje opinie czy podeście nie wywołałyby niesnasek wewnątrz organizacji, czego chciałabym uniknąć.
Niezależnie od odpowiedzi i mojej decyzji, nie przestanę wspierać Zakonu Feniksa w miarę moich możliwości, nie chcę jednak, by moje wątpliwości trwały w niewyjaśnieniu zanim przekażę ostateczną odpowiedź. Wellers
So heed the words from sailors old
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
| raport z przebiegu misji sojuszniczej
Przeczytaj 08.02.58
Szanowny Panie Ministrze, w pierwszych słowach chciałbym podziękować za powierzone zadanie. To olbrzymi zaszczyt móc działać w imię dobra, pod sztandarem Feniksa.
7 lutego wraz ze Steffenem Cattermole dokonaliśmy zwiadu we wskazanym w liście spichlerzu. Budynek ten jest zabezpieczony pułapkami: repello mugoletum nałożone jest na całą budowlę, lepkie ręce na klamkę, zaś bubonem na progu drzwi wejściowych. Ostatnia ze wspomnianych pułapek została przez nas rozbrojona. Pozostałe nadal są aktywne, ponieważ dostaliśmy się do spichlerza wyczarowanymi drzwiami, nie chcąc ryzykować uruchomienia żadnej ze wspomnianych pułapek w razie nieudanego rozbrojenia. Udało nam się zebrać próbki przechowywanych w spichlerzu ziaren, ponadto ustaliliśmy, że w porze nocnej w spichlerzu nie przebywają ludzie. Odbiór oraz dostawy zboża odbywają się w dwóch turach — pierwsza, poranna ma miejsce od godziny 5:30 do 8:30, druga, popołudniowa od 14:00 do 15:30.
Wszystkie próbki poddałem analizie pod kątem jakości ziarna. Oceniałem przede wszystkim zdolność zasiewową oraz przydatność do przetworzenia. W tym miejscu muszę potwierdzić prawdziwość informacji przekazanych mi w liście — spichlerz był w istocie wyjątkowo dobrze zaopatrzony. Odnaleźliśmy tam owies, żyto, kukurydzę, grykę, jęczmień i amarantus. Poziom wilgoci ziaren oscyluje w okolicach 13,5-14%, co jest wartością modelową, ziarna na przemiał są odpowiednio mączne, nie stwierdziłem żadnych poważnych zanieczyszczeń. Co więcej, natrafiłem również na wyjątkowo dobrej jakości ziarna pszenicy, które musiały zostać sprowadzone z zagranicy. Zeszłoroczne anomalie pogodowe nie mogły pozwolić na osiągnięcie tak dobrych zbiorów w naszym kraju.
Niestety, nie wszystkie wyniki badań okazały się pomyślne. Jedna próbka jęczmienia zostały zaatakowane przez owady zwane wołkami zbożowymi. Na całe szczęście w całym spichlerzu tylko ten jeden zbiór nosił ślady bytowania tych szkodników. Ponadto istnieją dwie metody pozbycia się ich tak, by ocalić przynajmniej część ziaren od zepsucia. Ekspozycja na ekstremalne dla tych stworzeń temperatury przez określony czas (około 8 godzin w temperaturze -15 stopni i niższej lub godzina w 49 stopniach) przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności zapewnia stuprocentowe pozbycie się szkodników bez uszkodzenia ziarna i pogorszenia jego jakości. Jeżeli dojdzie do przejęcia zboża, pozostaję w gotowości do koordynowania tego zabiegu.
Największe zaskoczenie przyniosło mi odkrycie zatrutych ziaren pszenicy. Zachowały one swój kształt, jednak ich cechą charakterystyczną jest ciemna, burgundowa barwa z zewnątrz oraz czarne wnętrze. Analiza ziarna dała mi pewność, że skażenie ziarna nie zostało wywołane eliksirem, co z kolei stało się punktem wyjścia do dalszych badań. Od Herberta Grey wiem, że wioska Wyke Regis znajdująca się w Dorset jakiś czas temu stała się ofiarą podobnego problemu. Gleba w tamtej okolicy została skażona przez znajdującego się w niej grzyba, którego właściwości sprawiły, że słabsze rośliny w ogóle nie wzrastały, zaś plony z tych, które wzrosły nie nadawały się do jedzenia. Konieczne było pozbycie się grzyba z gleby, następnie oczyszczenie jej i ponowne nawożenie. W spichlerzu znajdują się wyłącznie ziarna — nie mieliśmy dostępu do roślin, z których zostały zebrane, lecz wszystko wskazuje na to, że mogą w dalszym ciągu rosnąć na terenie Wiltshire. Ze względu na skażenie nie nadają się do spożycia, przy czym odróżnienie ziaren zdrowych od skażonych, ze względu na barwę, nie powinno stwarzać trudności.
Wraz z listem przekazuję Panu Ministrowi próbki zebranych ziaren wraz z opisem. Jeżeli zdecyduje się Lord na przejęcie ziaren, pomogą one w identyfikacji przydatnych zbiorów osobom, które nie posiadają inne przymioty niż wiedzę z dziedziny zielarstwa.
Z wyrazami szacunku,
Castor Sprout
7 lutego wraz ze Steffenem Cattermole dokonaliśmy zwiadu we wskazanym w liście spichlerzu. Budynek ten jest zabezpieczony pułapkami: repello mugoletum nałożone jest na całą budowlę, lepkie ręce na klamkę, zaś bubonem na progu drzwi wejściowych. Ostatnia ze wspomnianych pułapek została przez nas rozbrojona. Pozostałe nadal są aktywne, ponieważ dostaliśmy się do spichlerza wyczarowanymi drzwiami, nie chcąc ryzykować uruchomienia żadnej ze wspomnianych pułapek w razie nieudanego rozbrojenia. Udało nam się zebrać próbki przechowywanych w spichlerzu ziaren, ponadto ustaliliśmy, że w porze nocnej w spichlerzu nie przebywają ludzie. Odbiór oraz dostawy zboża odbywają się w dwóch turach — pierwsza, poranna ma miejsce od godziny 5:30 do 8:30, druga, popołudniowa od 14:00 do 15:30.
Wszystkie próbki poddałem analizie pod kątem jakości ziarna. Oceniałem przede wszystkim zdolność zasiewową oraz przydatność do przetworzenia. W tym miejscu muszę potwierdzić prawdziwość informacji przekazanych mi w liście — spichlerz był w istocie wyjątkowo dobrze zaopatrzony. Odnaleźliśmy tam owies, żyto, kukurydzę, grykę, jęczmień i amarantus. Poziom wilgoci ziaren oscyluje w okolicach 13,5-14%, co jest wartością modelową, ziarna na przemiał są odpowiednio mączne, nie stwierdziłem żadnych poważnych zanieczyszczeń. Co więcej, natrafiłem również na wyjątkowo dobrej jakości ziarna pszenicy, które musiały zostać sprowadzone z zagranicy. Zeszłoroczne anomalie pogodowe nie mogły pozwolić na osiągnięcie tak dobrych zbiorów w naszym kraju.
Niestety, nie wszystkie wyniki badań okazały się pomyślne. Jedna próbka jęczmienia zostały zaatakowane przez owady zwane wołkami zbożowymi. Na całe szczęście w całym spichlerzu tylko ten jeden zbiór nosił ślady bytowania tych szkodników. Ponadto istnieją dwie metody pozbycia się ich tak, by ocalić przynajmniej część ziaren od zepsucia. Ekspozycja na ekstremalne dla tych stworzeń temperatury przez określony czas (około 8 godzin w temperaturze -15 stopni i niższej lub godzina w 49 stopniach) przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności zapewnia stuprocentowe pozbycie się szkodników bez uszkodzenia ziarna i pogorszenia jego jakości. Jeżeli dojdzie do przejęcia zboża, pozostaję w gotowości do koordynowania tego zabiegu.
Największe zaskoczenie przyniosło mi odkrycie zatrutych ziaren pszenicy. Zachowały one swój kształt, jednak ich cechą charakterystyczną jest ciemna, burgundowa barwa z zewnątrz oraz czarne wnętrze. Analiza ziarna dała mi pewność, że skażenie ziarna nie zostało wywołane eliksirem, co z kolei stało się punktem wyjścia do dalszych badań. Od Herberta Grey wiem, że wioska Wyke Regis znajdująca się w Dorset jakiś czas temu stała się ofiarą podobnego problemu. Gleba w tamtej okolicy została skażona przez znajdującego się w niej grzyba, którego właściwości sprawiły, że słabsze rośliny w ogóle nie wzrastały, zaś plony z tych, które wzrosły nie nadawały się do jedzenia. Konieczne było pozbycie się grzyba z gleby, następnie oczyszczenie jej i ponowne nawożenie. W spichlerzu znajdują się wyłącznie ziarna — nie mieliśmy dostępu do roślin, z których zostały zebrane, lecz wszystko wskazuje na to, że mogą w dalszym ciągu rosnąć na terenie Wiltshire. Ze względu na skażenie nie nadają się do spożycia, przy czym odróżnienie ziaren zdrowych od skażonych, ze względu na barwę, nie powinno stwarzać trudności.
Wraz z listem przekazuję Panu Ministrowi próbki zebranych ziaren wraz z opisem. Jeżeli zdecyduje się Lord na przejęcie ziaren, pomogą one w identyfikacji przydatnych zbiorów osobom, które nie posiadają inne przymioty niż wiedzę z dziedziny zielarstwa.
Z wyrazami szacunku,
Castor Sprout
Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami. |
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
❝ Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak
Zakon Feniksa
| odpowiedź na list
Przeczytaj C. Sprout
Szanowny Panie Ministrze, nie myli się Pan, zdecydowana większość zboża nadaje się do spożytkowania, zaś zbiory skażone szkodnikami będziemy w stanie odratować przynajmniej w części. Pragnę jednak zaznaczyć, że mowa tu o jęczmieniu zainfekowanym przez wołka, zatrutych ziaren pszenicy niestety nie jesteśmy w stanie — przynajmniej na ten moment — doprowadzić do stanu użyteczności. Nie oznacza to jednak, że chciałbym zostawić tę sprawę zamkniętą. Za pozwoleniem Pana Ministra chciałbym prosić o więcej czasu, by przyjrzeć się naturze tego zjawiska celem zapobieżenia jego skutkom w przyszłości.
Byłbym zaszczycony, gdyby to zadanie zostało mi powierzone. Pokornie przyjmę również wszelkie sugestie, bowiem Pan Minister musi mieć najlepszą wiedzę odnośnie predyspozycji swych ludzi. Za możliwość zorganizowania narady w Ratuszu i dostęp do nazwisk również bardzo dziękuję, z pewnością ułatwi to znacznie kwestie logistyczne i zapewni odpowiednią dla sprawy dyskrecję. Przy pomocy Herberta dalsze oczyszczenie ziaren i ich rozdysponowanie nie powinno stanowić problemu. Jestem gotów podjąć się tego zadania i większego zaangażowania w sprawy Zakonu.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za zaufanie. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by nie żałował Pan tej decyzji.
Z wyrazami szacunku,
Castor Sprout
Byłbym zaszczycony, gdyby to zadanie zostało mi powierzone. Pokornie przyjmę również wszelkie sugestie, bowiem Pan Minister musi mieć najlepszą wiedzę odnośnie predyspozycji swych ludzi. Za możliwość zorganizowania narady w Ratuszu i dostęp do nazwisk również bardzo dziękuję, z pewnością ułatwi to znacznie kwestie logistyczne i zapewni odpowiednią dla sprawy dyskrecję. Przy pomocy Herberta dalsze oczyszczenie ziaren i ich rozdysponowanie nie powinno stanowić problemu. Jestem gotów podjąć się tego zadania i większego zaangażowania w sprawy Zakonu.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za zaufanie. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by nie żałował Pan tej decyzji.
Z wyrazami szacunku,
Castor Sprout
Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami. |
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
❝ Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak
Zakon Feniksa
Przeczytaj Luty 1958
Szanowny Panie Ministrze! Nie zna mnie Pan, ale pomimo tego pozwalam sobie na napisanie tego listu aby potwierdzić i zapewnić o swojej gotowości do działania. Reaguję na to co się dzieje w kraju i wspieram działania członków Zakonu Feniksa. Kiedy powróciłem z podróży do Anglii i zobaczyłem co się dzieje nie mogłem stać obojętnie i patrzeć na chaos, zamieszanie i przede wszystkim cierpienie ludzi, którzy niczemu nie zawinili a płacą największą cenę za to kim się urodzili. Nie obca mi ciężka praca ani zadania, które nie należą do najłatwiejszych. Jeżeli jest coś, w czym mogę pomóc, proszę słać do mnie informacje.
Pozostaję do rozdysponowania,
H. Grey
Pozostaję do rozdysponowania,
H. Grey
Zły pomysł?Nie ma czegoś takiego jak zły pomysł, tylko złe wykonanie go
Herbert Grey
Zawód : Botanik, podróżnik, awanturnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Podróżowanie to nie jest coś, do czego się nadajesz. To coś, co robisz. Jak oddychanie
OPCM : 18 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2 +1
TRANSMUTACJA : 15 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
| sowa wróciła z nierozpieczętowanym listem
Przeczytaj Szef Komisji Rejestracji Różdżek
Szanowny Panie Sprout, w imieniu swoim oraz pozostałych członków Komisji Rejestracji Różdżek informuję, iż dnia osiemnastego stycznia bieżącego roku, o godzinie trzynastej osiemnaście, z zaniepokojeniem odnotowaliśmy, że różdżka:
zarejestrowana na:
uległa zniszczeniu w nieustalonych bliżej okolicznościach. W związku z tym za nieważny uznaje się dokument potwierdzający rejestrację różdżki, wydany dnia 4 października 1957 roku przez Brytyjskie Ministerstwo Magii w Londynie. Ponadto jesteśmy zmuszeni do wezwania Pana - jako właściciela rzeczonej różdżki - do osobistego stawiennictwa w siedzibie Komisji Rejestracji Różdżek, mieszczącej się w budynku Brytyjskiego Ministerstwa Magii w Londynie, w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów, w celu udzielenia stosownych wyjaśnień, w ciągu 3 dni roboczych od dnia otrzymania tego listu. Niestawienie się w siedzibie Komisji w wyznaczonym terminie zostanie uznane za złamanie obowiązującego prawa i spowoduje wszczęcie postępowania wyjaśniającego w Pańskiej sprawie.
7 i 1/4 cala, agar, pióro żmijoptaka
zarejestrowana na:
Castor Oliver Sprout, ur. 14.03.1934, zam. w Somerset
uległa zniszczeniu w nieustalonych bliżej okolicznościach. W związku z tym za nieważny uznaje się dokument potwierdzający rejestrację różdżki, wydany dnia 4 października 1957 roku przez Brytyjskie Ministerstwo Magii w Londynie. Ponadto jesteśmy zmuszeni do wezwania Pana - jako właściciela rzeczonej różdżki - do osobistego stawiennictwa w siedzibie Komisji Rejestracji Różdżek, mieszczącej się w budynku Brytyjskiego Ministerstwa Magii w Londynie, w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów, w celu udzielenia stosownych wyjaśnień, w ciągu 3 dni roboczych od dnia otrzymania tego listu. Niestawienie się w siedzibie Komisji w wyznaczonym terminie zostanie uznane za złamanie obowiązującego prawa i spowoduje wszczęcie postępowania wyjaśniającego w Pańskiej sprawie.
Z poważaniem,
Tiberius Bellchant Szef Komisji Rejestracji Różdżek
Dep. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Brytyjskie Ministerstwo Magii
Londyn, dn. 18.01.1958
Dep. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Brytyjskie Ministerstwo Magii
Londyn, dn. 18.01.1958
Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami. |
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
❝ Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak
Zakon Feniksa
List adresowany do lorda nestora Juliusa Magnusa Avery
*podparte historią rodziny i stosunków z Averymi
wstęp o zasługach Rycerzy i informacje o sympozjum mają charakter informacyjny dla MG i Cornelius nie oczekuje na nie odpowiedzi, ale byłby wdzięczny za odpowiedź w sprawie użyczenia wnętrz Pałacu Zimowego.
Przeczytaj 28.02
Szanowny lordzie nestorze, Piszę do lorda jako wierny sługa* z rodziny Sallow, a zarazem Rzecznik Ministerstwa Magii. Pomimo funkcji pełnionej w Londynie, pozostaję lojalnym sługą rodu Avery i synem Shropshire, jak cała moja rodzina. Nieskromnie przyznam, że kilka dni temu naraziłem własne życie aby wykorzenić rebeliantów z okolic Rzeki Severn - świadom strategicznego znaczenia tej lokacji, nakłoniłem do pomocy samego lorda Bulstrode oraz dwójkę utalentowanych czarodziejów i wspólnie pozbyliśmy się pułapek wroga oraz nałożyliśmy zabezpieczenia, które udaremnią powrót rebeliantów w tamto miejsce. Choć Shropshire zawsze było konserwatywną ostoją i siły rebelii są skazane w tym patriotycznym hrabstwie na porażkę, to sama obecność niedobitków Longbottoma jest solą w oku w naszym hrabstwie.
Jeśli zgodzi się ze mną lord, że żadne przejawy oporu nie są w Shropshire tolerowane, chciałbym z przykrością poinformować o podejrzanej sytuacji na sympozjum naukowym, które odbyło się w Pałacu Zimowym 15 lutego. Jestem pełen podziwu, że wspiera lord angielską naukę i przekonany, ze profesor Vane ustalił z lordem wszelkie szczegóły możliwości skorzystania z Pałacu. Niemniej z niepokojem zauważyłem, że organizatorzy jedynie ogólnikowo poinformowali o celach zbiórki pieniężnej, która odbyła się na sympozjum. Jako uczestnik wydarzenia nie miałem pojęcia, na jakie konkretne cele - poza wsparciem młodych naukowców - jest przeznaczona. Czy ci naukowcy są czystej krwi? Czy pochodzą ze Shropshire? Moja nieśmiała sugestia, by przeznaczyć część datków na rodziny obywateli Shropshire, którzy polegli w obecnej wojnie (w geście podzięki za goszczenie w tym pięknym hrabstwie) została zbyta milczeniem. Nie śmiem wtrącać się w sprawy nauki, ale mam nadzieję, że zebrane na ziemiach lorda nestora datki zostały lordowi zgłoszone i odpowiednio opodatkowane - wątpię, by jakakolwiek zbiórka odbyła się za lorda plecami, ale wolałem się upewnić. Jako Rzecznik Ministerstwa, byłbym również wdzięczny za informacje o szczegółach tej pieniężnej zbiórki - może organizatorzy byli dyskretni jedynie publicznie, a (jak na gości Shropshire przystało) zdradzili je lordowi? Przekazałbym wtedy te informacje "Walczącemu Magowi", który należycie pochwali to przedsięwzięcie charytatywne w naszym hrabstwie. Ze zrozumiałych względów nie mogę jednak wesprzeć sprawy, o której detalach niewiele wiem.
Jeśli zaś o Pałacu Zimowym i uroczystościach mowa, chciałem z dumą poinformować lorda nestora, że oświadczyłem się córze Shropshire, Valerie z domu Vanity, której bracia i rodzice od lat sprzymierzeni są z Sallowami i lordami Avery. Jest lord pierwszą osobą, której chwalę się przed publicznym ogłoszeniem zaręczyn - byłbym zaszczycony gdyby pobłogosławił lord naszemu związkowi i był honorowym gościem na uroczystości, a ślub w Pałacu Zimowym byłby spełnieniem naszych marzeń. Dokładna data uroczystości zostanie dostosowana do wymagań wojennego konfliktu - jako prawdziwy patriota zawsze stawiam dobro Anglii ponad sprawy prywatne.
Cornelius Sallow z Sallow Coppice
Jeśli zgodzi się ze mną lord, że żadne przejawy oporu nie są w Shropshire tolerowane, chciałbym z przykrością poinformować o podejrzanej sytuacji na sympozjum naukowym, które odbyło się w Pałacu Zimowym 15 lutego. Jestem pełen podziwu, że wspiera lord angielską naukę i przekonany, ze profesor Vane ustalił z lordem wszelkie szczegóły możliwości skorzystania z Pałacu. Niemniej z niepokojem zauważyłem, że organizatorzy jedynie ogólnikowo poinformowali o celach zbiórki pieniężnej, która odbyła się na sympozjum. Jako uczestnik wydarzenia nie miałem pojęcia, na jakie konkretne cele - poza wsparciem młodych naukowców - jest przeznaczona. Czy ci naukowcy są czystej krwi? Czy pochodzą ze Shropshire? Moja nieśmiała sugestia, by przeznaczyć część datków na rodziny obywateli Shropshire, którzy polegli w obecnej wojnie (w geście podzięki za goszczenie w tym pięknym hrabstwie) została zbyta milczeniem. Nie śmiem wtrącać się w sprawy nauki, ale mam nadzieję, że zebrane na ziemiach lorda nestora datki zostały lordowi zgłoszone i odpowiednio opodatkowane - wątpię, by jakakolwiek zbiórka odbyła się za lorda plecami, ale wolałem się upewnić. Jako Rzecznik Ministerstwa, byłbym również wdzięczny za informacje o szczegółach tej pieniężnej zbiórki - może organizatorzy byli dyskretni jedynie publicznie, a (jak na gości Shropshire przystało) zdradzili je lordowi? Przekazałbym wtedy te informacje "Walczącemu Magowi", który należycie pochwali to przedsięwzięcie charytatywne w naszym hrabstwie. Ze zrozumiałych względów nie mogę jednak wesprzeć sprawy, o której detalach niewiele wiem.
Jeśli zaś o Pałacu Zimowym i uroczystościach mowa, chciałem z dumą poinformować lorda nestora, że oświadczyłem się córze Shropshire, Valerie z domu Vanity, której bracia i rodzice od lat sprzymierzeni są z Sallowami i lordami Avery. Jest lord pierwszą osobą, której chwalę się przed publicznym ogłoszeniem zaręczyn - byłbym zaszczycony gdyby pobłogosławił lord naszemu związkowi i był honorowym gościem na uroczystości, a ślub w Pałacu Zimowym byłby spełnieniem naszych marzeń. Dokładna data uroczystości zostanie dostosowana do wymagań wojennego konfliktu - jako prawdziwy patriota zawsze stawiam dobro Anglii ponad sprawy prywatne.
Cornelius Sallow z Sallow Coppice
*podparte historią rodziny i stosunków z Averymi
wstęp o zasługach Rycerzy i informacje o sympozjum mają charakter informacyjny dla MG i Cornelius nie oczekuje na nie odpowiedzi, ale byłby wdzięczny za odpowiedź w sprawie użyczenia wnętrz Pałacu Zimowego.
Słowa palą,
więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.
więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.
Cornelius Sallow
Zawód : Szef Biura Informacji, propagandzista
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
OPCM : 8 +3
UROKI : 38 +8
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1 +3
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Listy do mistrza gry
Szybka odpowiedź