Salon Piękności "Zapach Amortencji"
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★★★ [bylobrzydkobedzieladnie]
Salon Piękności "Zapach Amortencji"
Nazwę salonu, "Zapach Amortencji", należy potraktować dosłownie; po przestąpieniu progu przybytku, za sprawą skomplikowanych zaklęć klient odczuwa najbliższy sercu zapach, dokładnie taki, jak gdyby wąchał eliksir amortencji. Prowadzony przez madame Bolton, czarownicę w średnim wieku, o wciąż zniewalającej aparycji. Jej trzy pracownice oferują kompleksowe usługi fryzjerskie oraz kosmetyczne, a także masaże.
Na salon składają się cztery pomieszczenia, każde w kształcie okręgu; są to kolejno poczekalnia z recepcją oraz trzy pokoje przeznaczone do zabiegów odnoszących się kolejno do oferowanych usług. Na ścianach zdobionych tapetą w kształcie rąbów wiszą przestronne, duże lustra.
Na salon składają się cztery pomieszczenia, każde w kształcie okręgu; są to kolejno poczekalnia z recepcją oraz trzy pokoje przeznaczone do zabiegów odnoszących się kolejno do oferowanych usług. Na ścianach zdobionych tapetą w kształcie rąbów wiszą przestronne, duże lustra.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:25, w całości zmieniany 1 raz
Tak jak mogła się spodziewać, wyczarowanie dobrej tarczy, gdy ze wszystkich stron uderzały w nią okruchy gradu, okazało się bardzo trudnym zadaniem. Evelyn nie potrafiła się skupić na poprawnym rzuceniu zaklęcia, więc chwilę później znowu poczuła, jak zjawa uderza w nią, przewracając ją na ziemię. Podczas upadku na posadzkę coraz bardziej pokrywającą się drobinkami lodu obiła sobie bok, ale atakująca ją zjawa, szczęśliwie dla niej, po chwili rozpłynęła się w powietrzu. Jedno zagrożenie mniej, ale w pomieszczeniu nadal szalał grad, ziąb i wilgoć przenikały przez materiał sukni, a druga zjawa ruszyła w kierunku jej siostry, której najwyraźniej także zaczynała doskwierać słabość, bo mimo warunków Evelyn mogła zauważyć jej zachwianie się i bladość. Wiedząc o jej chorobie, zaniepokoiła się, jeszcze bardziej wzburzona, że ktoś naraził je obie na taki stres. I o ile Evelyn mogła sobie z tym poradzić, tak dla jej siostry ta sytuacja była znacznie groźniejsza.
Chociaż zdawała sobie sprawę, że to będzie bardzo trudne i może jej się nie udać, znowu uniosła różdżkę:
- Protego maxima! – krzyknęła, próbując osłonić siostrę przed atakiem zjawy. Miała nadzieję, że ta za chwilę rozwieje się tak, jak poprzednia, zostawiając je w spokoju.
Chociaż zdawała sobie sprawę, że to będzie bardzo trudne i może jej się nie udać, znowu uniosła różdżkę:
- Protego maxima! – krzyknęła, próbując osłonić siostrę przed atakiem zjawy. Miała nadzieję, że ta za chwilę rozwieje się tak, jak poprzednia, zostawiając je w spokoju.
Felix, qui potuit rerum cognoscere causas.
Evelyn Slughorn
Zawód : Dama, alchemiczka w rezerwacie smoków
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Szczęśliwy, kto zdołał poznać przyczyny wszechrzeczy.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Evelyn Slughorn' has done the following action : rzut kością
'k100' : 89
'k100' : 89
Czuła się dobrze. Względnie dobrze, dopóki nie spróbowała rzucić się do drzwi. Najwidoczniej organizm lady Slughorn przypomniał sobie o chorobie, której była szczęśliwą posiadaczką - szkoda, że w tak mało odpowiednim momencie. Nie zrobiła może trzech kroków, gdy poczuła jak zbiera jej się na wymioty, a dodatkowo zawroty głowy wbiły ją w ziemię. Łapiąc się ściany musiała wziąć kilka głębszych oddechów, chociaż w połączeniu z utrzymaniem protego było to dość forsującym wyczynem. Chciała odpuścić, poddać się zmierzającej ku niej zjawie, poddać się rozlewającej po jej drobnym ciele fali zniechęcenia i słabości, chciała po prostu zemdleć z nadzieją na to, że ktoś je wyciągnie i obudzi się we własnym łóżku. Dokładnie tak jak tamtego dnia, kiedy była wraz z bratem w lesie napotykając na drodze akromantulę... przymknęła powieki, opuszczając powoli różdżkę, jednak zaklęcie rzucone przez Evelyn poniekąd dało jej jeszcze trochę siły na pokonanie słabości. Wierzchem zakrwawionej dłoni przetarła twarz, próbując się poruszyć.
better never means better for everyone. it always means worse for some.
Estelle Slughorn
Zawód : alchemik w św. Mungu
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
better never means better for everyone. it always means worse for some.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Estelle Slughorn' has done the following action : rzut kością
'k100' : 94
'k100' : 94
Evelyn pomimo okropnych warunków panujący w pomieszczeniu z twojej różdżki uformowała się tarcza – zarówno przed tobą, jak i przed twoją siostrą. Zjawa odbiła się od wyczarowanej tarczy. Zawyła głośno i donośnie drażniąc wasze uszy. Na chwilę zostałyście też osłonięte przed gradem.
Estelle udało ci się chwilowo pokonać zawroty głosy, mdłości też zdawały się odpuścić. Pomijając osłabienie, które nękało twoje ciało byłaś w stanie w miarę normalnie funkcjonować.
Zjawa, która odbiła się od tarczy wykonała rundę po pomieszczeniu, zaraz potem ruszyła w stronę Evelyn. Śnieżyca nadal nie ustępowała, śnieg zebrał się na posadzce salonu i sięgał już za wasze kostki utrudniając poruszanie. Wiedziałyście, że nie możecie zostać tutaj dłużej, groziło to całkowitym ugrzęźnięciem.
| Na odpis macie 48h.
Kary do rzutów w przypadku zaklęć Estelle(-15) Evelyn(-15)
Poruszanie się po pomieszczeniu - przez szalejące śnieżycę i śnieg ponad kostki - okupione jest dodatkową karą do rzutów -5.
Estelle udało ci się chwilowo pokonać zawroty głosy, mdłości też zdawały się odpuścić. Pomijając osłabienie, które nękało twoje ciało byłaś w stanie w miarę normalnie funkcjonować.
Zjawa, która odbiła się od tarczy wykonała rundę po pomieszczeniu, zaraz potem ruszyła w stronę Evelyn. Śnieżyca nadal nie ustępowała, śnieg zebrał się na posadzce salonu i sięgał już za wasze kostki utrudniając poruszanie. Wiedziałyście, że nie możecie zostać tutaj dłużej, groziło to całkowitym ugrzęźnięciem.
| Na odpis macie 48h.
Kary do rzutów w przypadku zaklęć Estelle(-15) Evelyn(-15)
Poruszanie się po pomieszczeniu - przez szalejące śnieżycę i śnieg ponad kostki - okupione jest dodatkową karą do rzutów -5.
- Żywtoność i mapka poglądowa:
Informacyjnie:Żywotność Wyjściowa Obrażenia Obecnie Evelyn: 210 80130 Estelle: 180 55125
każdy atak zjawy który dosięga postaci -30PŻ
uaktywniona choroba genetyczna -5PŻ/kolejka
śnieżyca -10PŻ/kolejka
Sama nie wiedziała, jak to się stało, że mimo okropnych warunków, stresu i pośpiechu udało jej się rzucić tak mocną tarczę, która objęła swoim działaniem je obie. Zjawa odbiła się od bariery, nie czyniąc krzywdy Estelle. Tarcza stanowiła też chwilową osłonę przed gradem, ale niestety po chwili zniknęła, i znowu były wystawione na działanie rozszalałego żywiołu. Ktokolwiek przygotował pudełko, bardzo się postarał, żeby utrudnić życie klientkom salonu; nie wiadomo, czy było to wymierzone konkretnie w nie, czy może po prostu miały pecha znaleźć się tutaj w niewłaściwym czasie.
Podłoga coraz gęściej pokrywała się gradem i śniegiem, którego warstwa sięgała im już po kostki, utrudniając poruszanie się. Przy każdym kroku należało uważać, żeby się nie potknąć; delikatne pantofelki zdecydowanie nie sprawdzały się w takich warunkach.
Zjawa przemknęła przez pomieszczenie, po czym zwróciła się tym razem w stronę Evelyn.
- Protego! – rzuciła znowu, mając zamiar odbić zjawę w nadziei, że jeszcze chwila i ta sama zniknie tak jak poprzednia. Próbowała przypomnieć sobie jakiś sposób skutecznego pozbycia się takiej istoty, ale każde zaklęcie, które przychodziło jej na myśl, wydawało się nieodpowiednie. Oby zniknęła też nawałnica, bo gradziny uderzające w delikatne ciało stawały się coraz bardziej uciążliwe, tym bardziej, że skóra naprawdę zaczynała boleć i zapewne wkrótce pokryje się siniakami. Jej suknia wydawała się zupełnie przemoknąć, co potęgowało wrażenie zimna.
Niech to się wreszcie skończy, miała ochotę krzyknąć, ale zamiast tego skupiła się po prostu na swoim zaklęciu i próbie odepchnięcia zjawy.
Podłoga coraz gęściej pokrywała się gradem i śniegiem, którego warstwa sięgała im już po kostki, utrudniając poruszanie się. Przy każdym kroku należało uważać, żeby się nie potknąć; delikatne pantofelki zdecydowanie nie sprawdzały się w takich warunkach.
Zjawa przemknęła przez pomieszczenie, po czym zwróciła się tym razem w stronę Evelyn.
- Protego! – rzuciła znowu, mając zamiar odbić zjawę w nadziei, że jeszcze chwila i ta sama zniknie tak jak poprzednia. Próbowała przypomnieć sobie jakiś sposób skutecznego pozbycia się takiej istoty, ale każde zaklęcie, które przychodziło jej na myśl, wydawało się nieodpowiednie. Oby zniknęła też nawałnica, bo gradziny uderzające w delikatne ciało stawały się coraz bardziej uciążliwe, tym bardziej, że skóra naprawdę zaczynała boleć i zapewne wkrótce pokryje się siniakami. Jej suknia wydawała się zupełnie przemoknąć, co potęgowało wrażenie zimna.
Niech to się wreszcie skończy, miała ochotę krzyknąć, ale zamiast tego skupiła się po prostu na swoim zaklęciu i próbie odepchnięcia zjawy.
Felix, qui potuit rerum cognoscere causas.
Evelyn Slughorn
Zawód : Dama, alchemiczka w rezerwacie smoków
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Szczęśliwy, kto zdołał poznać przyczyny wszechrzeczy.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Evelyn Slughorn' has done the following action : rzut kością
'k100' : 17
'k100' : 17
Och, a co jej było po tych pantofelkach! Sukienka była w strzępach, nie mówiąc o jej pielęgnowanej z wielkim namaszczeniem skórze, a takich pantofelków to sobie jeszcze nakupi, o ile wyjdzie stąd żywa. Zaklęcie rzucone przez siostrę ochroniło ją przed zjawą i ta wydawała się przez to zwrócić w jej stronę, dając Estelle chwilę oddechu. Jednak chwila oddechu nie potrwała długo, kiedy grad po kostki uniemożliwiał jej ruchy, a przy okazji mroził jej i tak przeważnie zmarznięte kończyny. Z początku planowała rozbić szybę - przeanalizowała wszystkie za i przeciw w tempie ekspresowym, dochodząc do wniosku, że jeśli zaklęcie nie powiedzie się to szkło ponownie ją pokaleczy. Do drzwi nie miała jak się dostać w tym momencie, a największym problemem w tej chwili był przeklęty grad.
- Caelum - inkantowała, z trudem zaciskając pokaleczone dłonie na różdżce. Uznała, że najpierw musi obronić się przed czymś co mogło je zasypać, by potem myśleć co dalej. Nie miała też jak pomóc Evelyn, będąc od niej zapewne słabszą.
- Caelum - inkantowała, z trudem zaciskając pokaleczone dłonie na różdżce. Uznała, że najpierw musi obronić się przed czymś co mogło je zasypać, by potem myśleć co dalej. Nie miała też jak pomóc Evelyn, będąc od niej zapewne słabszą.
better never means better for everyone. it always means worse for some.
Estelle Slughorn
Zawód : alchemik w św. Mungu
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
better never means better for everyone. it always means worse for some.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Estelle Slughorn' has done the following action : rzut kością
'k100' : 93
'k100' : 93
Evelyn twoje zaklęcie nie powiodło się, mara uderzyła w ciebie a siła jej ataku ponownie cię wywróciła. Próbowałaś zamortyzować upadek lewą dłonią chrupnięcie poniosło się po pomieszczeniu gdy ciężarem ciała upadłaś na lewą kończynę. Zatopiona pod warstwą śniegu ręka roziskrzyła się bólem w okolicy małego palca.
Estelle twoje zaklęcie podziałało. Nad wami utworzyła się bariera odcinając was przed mroźnymi, ciężkimi kulkami gradu i zimnym wichrem. Zjawa zawyła i rozmyła się w śnieżycy. Sama zaś nawałnica zdawała się zbić w jedną wielką biała puchową kulę nad waszymi głowami, a później z każdym momentem stopniowo się kurczyć i zwalniać, by finalnie - będąc rozmiarów śnieżki – błysnąć oślepiająco i zmienić w skrawek papieru. Gdy spadał udało wam się dostrzec że z jednej jego strony znajdują się wykaligrafowane czarnym atramentem - dokładnie tym samym charakterem pisma co wcześniej -słowa. Karteczka upadła w miejscu w którym wcześniej stało pudełko słowami zwróconymi ku górze; była nadpalona na brzegach.
W salonie nastała cisza, zdawać się mogło że błoga – wiatr nie świszczał, grad nie odbijał się od podłogi i waszych ciał, buty nie chrzęściły przemieszczając się po śniegowym podłożu – ono zniknęło wraz z nawałnicą - a zjawy nie wyły. Byłyście zmęczone, otumanione i słabe, potrzebowałyście pomocy medyków, pozostawało wam jeszcze wydostać się z pomieszczenia.
| Na odpis macie 48h.
Kary do rzutów; Estelle(-15) Evelyn(-30)
Podejście do kartki i przeczytanie słów na niej to jedna akcja.
Estelle twoje zaklęcie podziałało. Nad wami utworzyła się bariera odcinając was przed mroźnymi, ciężkimi kulkami gradu i zimnym wichrem. Zjawa zawyła i rozmyła się w śnieżycy. Sama zaś nawałnica zdawała się zbić w jedną wielką biała puchową kulę nad waszymi głowami, a później z każdym momentem stopniowo się kurczyć i zwalniać, by finalnie - będąc rozmiarów śnieżki – błysnąć oślepiająco i zmienić w skrawek papieru. Gdy spadał udało wam się dostrzec że z jednej jego strony znajdują się wykaligrafowane czarnym atramentem - dokładnie tym samym charakterem pisma co wcześniej -słowa. Karteczka upadła w miejscu w którym wcześniej stało pudełko słowami zwróconymi ku górze; była nadpalona na brzegach.
W salonie nastała cisza, zdawać się mogło że błoga – wiatr nie świszczał, grad nie odbijał się od podłogi i waszych ciał, buty nie chrzęściły przemieszczając się po śniegowym podłożu – ono zniknęło wraz z nawałnicą - a zjawy nie wyły. Byłyście zmęczone, otumanione i słabe, potrzebowałyście pomocy medyków, pozostawało wam jeszcze wydostać się z pomieszczenia.
| Na odpis macie 48h.
Kary do rzutów; Estelle(-15) Evelyn(-30)
Podejście do kartki i przeczytanie słów na niej to jedna akcja.
- Żywtoność i mapka poglądowa:
Żywotność Wyjściowa Obrażenia Obecnie Evelyn: 210 110100 Estelle: 180 55125
Jej magia okazała się bardzo kapryśna w obecnych warunkach. Tym razem tarcza ją zawiodła, a zjawa znowu uderzyła w nią, przewracając ją na ziemię. Evelyn łatwo straciła równowagę na zdradliwym podłożu pokrytym śniegiem, a gdy próbowała zamortyzować upadek ręką wolną od różdżki, nagle usłyszała chrupnięcie i poczuła silny ból w dłoni. Skrzywiła się i zacisnęła usta.
Na szczęście bariera Estelle zadziałała, chroniąc je przed gradem. Chwilę później zarówno zjawa, jak i nawałnica zaczęły zanikać. Coś błysnęło, a na ziemię powoli opadła kolejna karteczka z wykaligrafowanymi słowami. Zniknął także śnieg oraz odgłosy wiatru i w zdemolowanym salonie nastała kojąca cisza.
- Mam nadzieję, że to już koniec – mruknęła, podnosząc się z ziemi. Ostrożnym ruchem musnęła bolącą, uszkodzoną lewą dłoń. Być może któraś z kości w środku uległa pęknięciu lub nawet złamaniu podczas upadku. Kiedyś, w dzieciństwie, doświadczyła podobnego bólu, chociaż nie pamiętała dokładnie, w jakich okolicznościach miało to miejsce. – Musimy stąd wyjść i wrócić do domu. Powiedzieć ojcu, co się wydarzyło.
Francisa Slughorna z pewnością zaniepokoi, ale i bardzo zainteresuje ten zuchwały atak na jego córki.
Zerknęła przelotnie na karteczkę, ale jej różdżka skierowała się na drzwi. Oczywiście, była ciekawa, co znajdowało się w liściku i liczyła, że tym razem będzie to coś, co zasugeruje im więcej odnośnie powodów tego zajścia, ale w pierwszej kolejności chciała postarać się o drogę wyjścia. Wtedy poczuje się spokojniej i bezpieczniej, a chyba obie tego teraz potrzebowały, osłabione po walce ze zjawami i nawałnicą.
- Sezam materio! – mruknęła, celując w zamek i nie bawiąc się w subtelności, zresztą i tak podejrzewała, że drzwi zostały zaczarowane tak, że zwykła Alohomora może nie wystarczyć. A salon i tak już wyglądał opłakanie, ale jeśli jego obsługa była zamieszana w całe zajście, to Evelyn wcale nie współczuła im tych szkód.
Na szczęście bariera Estelle zadziałała, chroniąc je przed gradem. Chwilę później zarówno zjawa, jak i nawałnica zaczęły zanikać. Coś błysnęło, a na ziemię powoli opadła kolejna karteczka z wykaligrafowanymi słowami. Zniknął także śnieg oraz odgłosy wiatru i w zdemolowanym salonie nastała kojąca cisza.
- Mam nadzieję, że to już koniec – mruknęła, podnosząc się z ziemi. Ostrożnym ruchem musnęła bolącą, uszkodzoną lewą dłoń. Być może któraś z kości w środku uległa pęknięciu lub nawet złamaniu podczas upadku. Kiedyś, w dzieciństwie, doświadczyła podobnego bólu, chociaż nie pamiętała dokładnie, w jakich okolicznościach miało to miejsce. – Musimy stąd wyjść i wrócić do domu. Powiedzieć ojcu, co się wydarzyło.
Francisa Slughorna z pewnością zaniepokoi, ale i bardzo zainteresuje ten zuchwały atak na jego córki.
Zerknęła przelotnie na karteczkę, ale jej różdżka skierowała się na drzwi. Oczywiście, była ciekawa, co znajdowało się w liściku i liczyła, że tym razem będzie to coś, co zasugeruje im więcej odnośnie powodów tego zajścia, ale w pierwszej kolejności chciała postarać się o drogę wyjścia. Wtedy poczuje się spokojniej i bezpieczniej, a chyba obie tego teraz potrzebowały, osłabione po walce ze zjawami i nawałnicą.
- Sezam materio! – mruknęła, celując w zamek i nie bawiąc się w subtelności, zresztą i tak podejrzewała, że drzwi zostały zaczarowane tak, że zwykła Alohomora może nie wystarczyć. A salon i tak już wyglądał opłakanie, ale jeśli jego obsługa była zamieszana w całe zajście, to Evelyn wcale nie współczuła im tych szkód.
Felix, qui potuit rerum cognoscere causas.
Evelyn Slughorn
Zawód : Dama, alchemiczka w rezerwacie smoków
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Szczęśliwy, kto zdołał poznać przyczyny wszechrzeczy.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Evelyn Slughorn' has done the following action : rzut kością
'k100' : 19
'k100' : 19
Na szczęście zaklęcie starszej z sióstr poskutkowało, skutecznie pozbywając się śnieżycy i gradobicia. Zmęczona i wykończona zsunęła się plecami po ścianie, siadając na ziemi. Zyskała moment na oglądnięcie swoich ran, dochodząc do wniosku, że choć sama jest uzdrowicielem, tak będzie musiała poprosić kogoś innego o pomoc. Ledwo trzymała różdżkę w dłoni, w której powbijane wciąż były odłamki luster i fiolek, a w dodatku rany były już dość zabrudzone od zaschniętej krwi i potu. Miała nadzieję, że to koniec - że teraz wystarczyło się jakoś przenieść do domu, a jednak karteczka na pudełku i chrupot dłoni Evelyn słyszany niemal w całym salonie spowodował, że ponownie w starszej z sióstr pojawiła się chęć do walki. Była zła, wściekła na całą zaistniałą sytuację.
W końcu wstała, odczuwając ból pleców prawdopodobnie wywołany przez siłę uderzenia i podeszła do siostry.
- Musimy dostać się do Munga. Sama jestem za słaba, żeby nam pomóc - powiedziała, pokazując pokaleczone do cna możliwości ręce. Widząc, że zaklęcie Evelyn nie poskutkowało, postanowiła spróbować sama.
- Sezam Materio - nie użyła niczego innego ani nawet tej Bombardy, którą przedtem chciała wyważyć okno. Gdyby to nie poskutkowało mogła spróbować jeszcze palcami, jednak patrząc na ich stan miała marne szanse na powodzenie. W międzyczasie zdążyła przytulić ostrożnie siostrę, tak by nie zrobić jej i sobie krzywdy.
W końcu wstała, odczuwając ból pleców prawdopodobnie wywołany przez siłę uderzenia i podeszła do siostry.
- Musimy dostać się do Munga. Sama jestem za słaba, żeby nam pomóc - powiedziała, pokazując pokaleczone do cna możliwości ręce. Widząc, że zaklęcie Evelyn nie poskutkowało, postanowiła spróbować sama.
- Sezam Materio - nie użyła niczego innego ani nawet tej Bombardy, którą przedtem chciała wyważyć okno. Gdyby to nie poskutkowało mogła spróbować jeszcze palcami, jednak patrząc na ich stan miała marne szanse na powodzenie. W międzyczasie zdążyła przytulić ostrożnie siostrę, tak by nie zrobić jej i sobie krzywdy.
better never means better for everyone. it always means worse for some.
Estelle Slughorn
Zawód : alchemik w św. Mungu
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
better never means better for everyone. it always means worse for some.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Estelle Slughorn' has done the following action : rzut kością
'k100' : 26
'k100' : 26
Evelyn rzuciłaś zaklęcie, ale nie stało się kompletnie nic. Zaklęcie Estelle jedynie przywiodło słaby promień, który poleciało w ścianę, ale udało wam się dojrzeć, że nie uderzyło w nią. Wchłonęła ją dziwnego rodzaju tarcza, która w momencie styku z zaklęciem zadrżała, po pomieszczeniu poniósł się podmuch który poruszył waszymi sukniami i włosami. Na środku salonu nadal leżała karteczka, nie ruszyła się nawet o milimetr pod wpływem podmuchu.
Byłyście osłabione, zmęczone, wasze wcześniej piękne suknie były w kawałkach, fryzury na głowach w nie lepszym stanie. O ile wchodząc tu, patrząc na was nie miało się wątpliwości że pochodziłyście z wyższych sfer o tyle teraz wasz wygląd był jedynie wspomnieniem tego faktu. Obie czułyście, że potrzebujecie medyków.
| Na odpis macie 48h.
Kary do rzutów; Estelle(-15) Evelyn(-30)
Podejście do kartki i przeczytanie słów na niej to jedna akcja.
Byłyście osłabione, zmęczone, wasze wcześniej piękne suknie były w kawałkach, fryzury na głowach w nie lepszym stanie. O ile wchodząc tu, patrząc na was nie miało się wątpliwości że pochodziłyście z wyższych sfer o tyle teraz wasz wygląd był jedynie wspomnieniem tego faktu. Obie czułyście, że potrzebujecie medyków.
| Na odpis macie 48h.
Kary do rzutów; Estelle(-15) Evelyn(-30)
Podejście do kartki i przeczytanie słów na niej to jedna akcja.
- Żywtoność i mapka poglądowa:
Żywotność Wyjściowa Obrażenia Obecnie Evelyn: 210 110100 Estelle: 180 55125
Salon Piękności "Zapach Amortencji"
Szybka odpowiedź