Wydarzenia


Ekipa forum
Polana
AutorWiadomość
Polana [odnośnik]10.03.12 23:11
First topic message reminder :

Polana

Sporej wielkości polanka otoczona kilkunastoma starymi kasztanami. Jest to w miarę bezpieczne miejsce usytuowane niezbyt blisko groźnego matecznika. Upodobali je sobie zwłaszcza podrzędni opryszkowie, choć zdarzają się i groźniejsi bandyci zamieszkujący podziemny, opustoszały bunkier z czasów wojny zakończonej jeszcze nie tak dawno temu. Oni wszyscy są doskonale świadomi obecności zbiegów - szlam, charłaków - na leśnych terenach. Spokój i cisza wprowadza tylko pozornie pewien rodzaj błogiej, spokojnej, niemalże sielskiej atmosfery, tak bardzo kontrastującej z plugawą rzeczywistością. W powietrzu unoszą się liczne pyłki kwiatowe, które utrudniają ukrywanie się wszelakim alergikom.
Miejsce to najpiękniej wygląda jasną nocą, oświetlone blaskiem bijącym od rozgwieżdżonego nieba. Jeśli wierzyć plotkom rozpowszechnianym przez najstarszych ze zbirów, czasem - z rzadka, oczywiście - przebiegają tędy pojedyncze okazy dzikich jednorożców. Na nich zapewne też czyhają; świadomi ceny za ich krew, włosie, czy błyszczące, twarde jak skała rogi. Za ile lat te stworzenia staną się tylko legendą?

Tańce na polanie

Melodia niosła się po całej polanie. I choć to cymbały i skrzypce było słychać najmocniej, nie dało się ukryć, że wyjątkowe brzmienie zawdzięczała także skrzypcom, harfie i irlandzkim bębnom. Celtycka muzyka splatała się z rytmem czarodziejom dobrze znanym, doskonałym do klasycznych podrygów i piruetów. I choć nie było nigdzie typowego parkietu, a muzycy nie przypominali orkiestr znanych z sabatów czy innych dostojnym wydarzeń, tańcom nie było końca odkąd tylko pierwsi czarodzieje znaleźli się na polanie. Muzycy ubrani w starodawne czarodziejskie stroje zajmowali miejsce przy jednym z mniejszych, trzaskających ognisk. Siedzieli na głazach i konarach, rozświetleni złotym blaskiem wznoszących się płomieni, przygrywali pod nóżkę, kłaniając się lekko nowym parom. Podczas miłosnego festiwalu Brón Trogain, nawet podczas tańców, czarodzieje składali hołd Matce Ziemi. Kobiety niezależnie od wieku i statusu zdejmowały pantofle na obcasie, które mogły wbijać się w miękką ziemię, zrzucały cienkie wierzchnie okrycia, tiary i kapelusze, by w samym środku polany ująć dłoń wybranka i zatańczyć. Pary wirowały na miękkiej, ugniecionej trawie w rzędach jak na sali balowej. Cienkie, przewiewne materiały sukni falowały na wietrze i przy obrotach, a kwiaty na głowach dziewcząt, które puściły na jeziorze splecione przez siebie wianki drżały przy każdym ruchu.

Umęczone tańcem pary mogły odpocząć przy drewnianych stołach; spocząć na ławach, na które dla komfortu gości narzucone tkane, miękkie, materiały. Stoły zastawione były syto. Pierwsze zebrane tego lata owoce i warzywa wymieszane ze sobą w misach, ziemniaki podawane na różne sposoby. Nie brakowało przede wszystkim chleba, który był symbolem pokarmu i poświęcenia Tailtiu, świeżego nabiału serwowanego na tradycyjnych paterach i przede wszystkim pieczonego na rożnie mięsa reema podawanego na drewnianych deskach — pokrojonego na porcje.



Degustacja win i innych trunków

Między wiedźmami dbającymi o to, by goście festiwalu nie byli głodni spacerowały młode dziewczęta wielu kojarzone z pierwszej, dziękczynnej uczty. Jedne widziano z dzbanami pełnymi wody lub tradycyjnego, domowego bimbru, inne na drewnianych tacach proponowały gościom alkohole z różnych części świata — spłynęły statkami do Anglii specjalnie na święto Brón Trogain wraz z handlarzami z kontynentu.

Dziewczę podsuwa ci tacę z ręcznie malowanymi kielichami. Każdy z nich przedstawia coś innego, różnią się dominującym kolorem w swych malowidłach, lecz przede wszystkim — różnią się zawartością. W celu degustacji wina, postać rzuca kością k10 na jeden z kielichów.

Wina:

Na polanie można było też spotkać około dziesięcioletnie dzieci z glinianymi dzbanami. Małe dziewczynki przemykały między dorosłymi w letnich sukienkach, z rozwianymi słowami, a ich małe główki zdobyły korony z suszonych ziół. Grzecznie oferowały napitek z dzbana, który dźwigały, ale nie pamiętały, co znajdowało się w środku. Były w stanie wspomnieć jedynie o alkoholu innym niż wino. Zawsze towarzyszyli im mali chłopcy w lnianych koszulach, którzy nosili rogi reema, służące za kielichy do tych szczególnych napojów. Rozkojarzeniu dzieci trudno się było dziwić, gdy wokół tak wiele się działo. Ludzie kosztowali potraw i win, głośno ze sobą rozmawiali, tańczyli. Same niecierpliwie przebierały nóżkami. By skorzystać z degustacji koktajlu należy odebrać róg reema od chłopca i rzucić kością k10 na zawartość jej dzbanka.

Koktajle:

Deser z niespodzianką

Starowiny z wiklinowymi koszami spacerujące po polanie nienachalnie proponują odpoczywającym gościom skosztowanie specjalnego deseru z ciasta drożdżowego z masą migdałową. W jednym z kawałków ciasta jest ukryta srebrna moneta, która wedle przesądów ma zapewnić szczęśliwemu znalazcy obfitość i szczęście. W trakcie Brón Trogain, każdy gość może zamówić specjalne ciasto i rzucić kością k100.

1-99 - nic się nie dzieje
100 - znajdujesz szczęśliwą monetę! Możesz założyć, że oddałeś ją do przetopienia w jednym z lokali na Pokątnej i zgłosić ten fakt w temacie "Komponenty Magiczne" aby otrzymać komponent srebro. Jeśli nie przetopisz monety, jednorazowo ochroni Cię przed efektem pierwszej wyrzuconej przez ciebie po festiwalu krytycznej porażki, a potem rozpadnie się w pył.
Każdy poziom biegłości szczęście obniża ST losowania srebrnej monety o 5 oczek (95 dla poziomu I, 90 dla poziomu II, 85 dla poziomu III).


[bylobrzydkobedzieladnie]
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Polana [odnośnik]01.05.16 21:28
Naprawdę niewiele mu brakło do przemiany Magrit w drzewo, ale kobieta wydawała się posiadać naprawdę znakomity refleks, promień zaklęcia minął ją dosłownie o parę cali. Nawet Michael mimo długiego doświadczenia w pojedynkach miał problem z trafieniem jej. To jednak mogło w przyszłości okazać się bardzo przydatne, więc z całą pewnością nie zamierzał ganić jej za to, w jaki sposób sobie radziła.
Kiedy rzuciła kolejne zaklęcie, Michael ponownie uniósł różdżkę, by znowu starannie rzucić:
- Protego!
Oby tylko wystarczająco szybko.

Michael T. Tonks
Michael T. Tonks
Zawód : nauczyciel zaklęć
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1856-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t2738-poczta-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f213-lavender-hill-124 https://www.morsmordre.net/t2884-skrytka-bankowa-nr-448 https://www.morsmordre.net/t2154-michael-tonks
Re: Polana [odnośnik]01.05.16 21:28
The member 'Michael Tonks' has done the following action : rzut kością


'k100' : 48
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana [odnośnik]01.05.16 22:50
Wybucham gromkim śmiechem, gdy Michael wbrew swojej woli zaczyna wykonywać w miejscu dziwne pląsy. Odnoszę wrażenie, że niejedna tancerka swingowa pozazdrościłaby mu w tym momencie umiejętności i starała się jak najdokładniej odzwierciedlić wykonywane przez niego ruchy. Jednak nie na darmo się mówi, że kopia nigdy nie jest w stanie doścignąć oryginału. Spektakl trwa, a ja na moment  opuszczam dłonie wzdłuż ciała, pozwalając sobie na odpoczynek.
- Finite Incantatem - rzucam w końcu, ukracając jego męki. - Przepowiadam ci wielką karierę, mój drogi! Ruszaj na parkiet, a podbijesz niejedne niewieście serce.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Polana [odnośnik]02.05.16 1:11
Niestety Michaelowi tym razem refleksu zabrakło, spóźnił się ze swoją tarczą o ułamki sekund, ale to wystarczyło, by zaklęcie musnęło go i zmusiło do wykonywania niekontrolowanych pląsów. Tonks raczej nie był tanecznym typem, ostatni raz robił to jeszcze za życia swojej żony, czyli dobre dziesięć lat temu. Oboje byli młodzi i z pewnością korzystali z okazji do wspólnej zabawy. Później, gdy tak nagle jej zabrakło, podporządkował się całkowicie córce oraz swojej pasji do zaklęć.
Kiedy cofnęła już zaklęcie, zaśmiał się cicho.
- Obawiam się, że jestem tylko podstarzałym ekscentrykiem – rzucił lekko; zdecydowanie nie postrzegał się w takich kategoriach. Był tylko samotnym dziwakiem oddanym własnym sprawom.
Znowu uniósł różdżkę:
- Jęzlep!
Błaha uczniowska sztuczka popularna w Hogwarcie, ale bywała użyteczna w pojedynkach.
Michael T. Tonks
Michael T. Tonks
Zawód : nauczyciel zaklęć
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1856-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t2738-poczta-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f213-lavender-hill-124 https://www.morsmordre.net/t2884-skrytka-bankowa-nr-448 https://www.morsmordre.net/t2154-michael-tonks
Re: Polana [odnośnik]02.05.16 1:11
The member 'Michael Tonks' has done the following action : rzut kością


'k100' : 19
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana [odnośnik]06.05.16 20:25
Na szczęście po raz kolejny udało mi się odskoczyć. Dobrze pamiętam, jak w szkole ktoś potraktował mnie tym zaklęciem i spędziłam upojne godziny w gabinecie pielęgniarki, nie mogąc normalnie złapać oddechu i mając wrażenie, że zaraz zadławię się własnym językiem. Nie jestem pewna, czy chciałabym, aby wróciło do mnie to uczucie, dlatego pozwalam sobie na oddech ulgi.
- Mobilicorpus! - Znowu celuję różdżką w jego stronę, licząc na to, że może uda mi się go wylewitować w powietrze. Kto wie, może okaże się, że Michael ma lęk wysokości?
Gość
Anonymous
Gość
Re: Polana [odnośnik]06.05.16 20:25
The member 'Magrit Lupin' has done the following action : rzut kością


'k100' : 13
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana [odnośnik]07.05.16 15:00
Michael dobrze znał to zaklęcie z korytarzy Hogwartu, sam nawet nie raz musiał odczarowywać uczniów, którzy padli ofiarą czyjegoś kawału. Możliwe, że Magrit też znała tą sztuczkę, bo uchyliła się, nie pozwalając by jej język został sklejony. Szybko rzuciła zaklęcie, przed którym Tonks zręcznie się uchylił, wciąż z różdżką w gotowości.
- Expelliarmus! – Tym razem postanowił spróbować ją rozbroić używając kolejnego prostego, ale bardzo użytecznego zaklęcia pojedynkowego.

Michael T. Tonks
Michael T. Tonks
Zawód : nauczyciel zaklęć
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1856-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t2738-poczta-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f213-lavender-hill-124 https://www.morsmordre.net/t2884-skrytka-bankowa-nr-448 https://www.morsmordre.net/t2154-michael-tonks
Re: Polana [odnośnik]07.05.16 15:00
The member 'Michael Tonks' has done the following action : rzut kością


'k100' : 70
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana [odnośnik]08.05.16 23:10
Różdżka ze świstem wyleciała mi z ręki i skończyła prosto w uchwycie jego dłoni. Posłałam mu przyjazny uśmiech i lekko skłoniłam głowę. Nasz mały pojedynek można chyba uznać za całkiem udany. Oddycham głęboko, bo czuję, że ta krótka wymiana czarów dobrze mi zrobiła i uczucie niepokoju od paru tygodni zżerające mnie od środka nieco się zmniejszyło. Miałam nadzieję, że na dłużej
- Gratuluję. - Zbliżyłam się w jego stronę, uznając, że nasze dzisiejsze spotkanie powoli chyli się ku końcowi. - Bardzo ci dziękuję za dzisiaj, jestem ogromnie wdzięczna. Chyba będziemy wracać?
Gość
Anonymous
Gość
Re: Polana [odnośnik]09.05.16 0:42
Tonks uśmiechnął się lekko, patrząc, jak różdżka kobiety wypada jej z ręki i szybuje w jego stronę. Pochwycił ją zgrabnie, po czym ruszył w stronę kobiety i po chwili zwrócił jej własność.
- To drobiazg, sam potrzebowałem trochę rozrywki. I cieszę się, że mogłem ci pomóc – rzekł. – Myślę, że naprawdę nieźle ci szło. I jeśli jeszcze kiedyś będziesz chciała znowu poćwiczyć, wiesz, do kogo pisać, prawda? – Mrugnął do niej lekko; w pobliżu niej czuł się zaskakująco swobodnie, dawno wyzbył się dystansu i spięcia, jakie niekiedy odczuwał przy nieznajomych kobietach.
Był zadowolony z tego spotkania. Nauczanie innych tego, co było jego największą pasją naprawdę sprawiało mu przyjemność, tym większą, jeśli naprawdę widział konkretne rezultaty, a tak niewątpliwie było w przypadku Magrit.
- Tak, wracajmy już – powiedział; widział przecież, że była zmęczona. – Dziękuję za spędzenie miłego dnia – dodał jeszcze i pożegnał się, zanim obrócił się w miejscu, żeby zniknąć i zmaterializować się na podwórzu na tyłach swojego domu.
Był naprawdę zadowolony z tego spotkania.

| zt. x 2
Michael T. Tonks
Michael T. Tonks
Zawód : nauczyciel zaklęć
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1856-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t2738-poczta-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f213-lavender-hill-124 https://www.morsmordre.net/t2884-skrytka-bankowa-nr-448 https://www.morsmordre.net/t2154-michael-tonks
Re: Polana [odnośnik]13.05.16 9:53
|1 grudnia, z ogrodu botanicznego

Rudzielec udał się do ogrodu chcąc tam spotkać się z pewną znajomą, która poprosiła rudzielca o pomoc. Niestety nie podała żadnych szczegółów, więc rudzielec zgodził się spotkać w tym miejscu i się umówili przy jakimś drzewie. Ona miała czekać na niego, więc nie widział problemu. Co prawda nie wypada dziewczynie czekać, ale nie jego wina, że dopiero teraz mógł na chwilę oderwać ze swych obowiązków, by udać się w te miejsce. Nawet nie przypuszczał, że wśród natury może być tak spokojnie. Brak oznak zbliżającej się wojny, tylko życie współgra z tym, co matka natura dala.
Idąc wzdłuż ścieżki zauważył kilkoro ludzi, w tym nawet jednego rozpoznał, lecz czyjś dotyk szybko zmienił jego zamiary przywitania się. nieco zdziwiony delikatnym i miękkim dotykiem odwrócił się w stronę kobiety, którą okazała się być Clementine. A więc z ojcem przyszła tutaj pospacerować i posłuchać śpiewu ptaków i szumu drzew. Sam współczuł dziewczynie braku wzroku, która nie powinna być jej w ogóle odebrana. Przyłożył swą dłoń do niej chcąc jednocześnie się z nią kulturalnie przywitać - co wypadało nawet w jego przypadku, gdy nagle poczuł dziwne zwijanie w okolicy pępka, a chwilę później byli już całkiem gdzie indziej. Co się na złamanego knuta... Nagle wylądowali na polanie, czego w ogóle się nie spodziewał. Nawet nie miał jak rozejrzeć się, bo z chwila przybycia zaraz poczuł pod sobą nierówny teren, a sekundę później ciągnącą dłoń Clementine, która nie potrafiła odnaleźć się na nierównym terenie. W dość nietypowej pozycji - nogą między jej udami, której początkowo nawet nie zarejestrował, oraz bliskość ich ciała nieco zmieszała rudzielca. odruchowo serce nieco przyśpieszyło, jak i jego oddech dziwnie zaczął się mieszać z jej nierównym oddechem.
-Clementine.- cicho wymówił jej imię, lecz zaraz pokręcił nieco głową, jak i kilka razy zamknął i otworzył swe powieki i dopiero wtedy przerzucił się na bok strącając swą i tak niezbyt dużą wagę z ciała drobnej rudowłosej i położył się na plecach na śniegu, który pewnie nieco wszedł w jego rude kudły.
- Przypuszczam, że dotknęłaś świstoklika, bo innego wytłumaczenia nie widzę.- zaczął spokojnie wyrównując tempo swego serca, jak i oddechu, który już się znormalizował. Podniósł się do pozycji siedzącej i zerknął na Clementine podając jej pomocną dłoń, gdyby chciała podnieść się z zimnego podłoża. Co za cholernie dziwna sytuacja! oby nikt z gazet ich nie widział, bo wtedy będzie musiał grubo się tłumaczyć Marcelyn, jak i ojcu Clementine, który pewnie myśli, że rudzielec porwał jego córkę w jakieś nieznane kraje. A on przecież przyszedł do tego ogrodu z innymi zamiarami, chcąc się spotkać zupełnie z kimś innym, niż z rodzinnymi znajomymi.
- Jesteśmy na jakiejś polanie, chyba w okolicach Waltham Forest. Nic cię nie boli?- dokończył zadając nader oczywiste pytanie. Może chciał wiedzieć, że nic sobie nie złamała lub nie skręciła podczas tego skoku w przestrzeń.
I teraz rudzielec miał kolejny problem. Jak odprowadzi dziewczynę do jej ojca. Jak na kolejna złość losu tego dnia, nie umie teleportacji łącznej. Da rade przejść pieszo po nierównym terenie nawet do najbliższego pomieszczenia z siecią fiuu? Bo owszem, mógłby na szybko zrobić świstoklik, lecz gdy ktoś to odkryje, to zaraz zamkną rudzielca. A już niemało narozrabiał w ciągu kilku lat, nie potrzebował kolejnych kłopotów z prawem.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Polana - Page 10 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Polana [odnośnik]13.05.16 12:07
Dźwięk skrzypiącego pod cieżarem Weasleya śniegu wyjaśniał dlaczego chłód przedzierał się przez szaty Clementine i docierał do jej skóry, przejmując ubrania i ciało zimnem. Dopiero teraz skojarzyła go ze śniegiem. Ogró botaniczny miał to do siebie, że utrzymany w odpowiednich warunkach cieszył oczy zielenią – nie żeby Clementine mogła to potwierdzić, ale ufała ojcu na słowo. Słyszała przyśpieszony oddech Barry’ego, a jeszcze moment temu czuła go na swojej skórze, dlatego miała pewność, że i jego ta zmiana terenu zaskoczyła. Leżała w dalszym ciągu na ośnieżonej trawie z przymkniętymi oczami, ale twarz zwróciła w kierunku źródła dźwięku dopiero kiedy mężczyzna się odezwal.
Barry? — nie widziała się z nim z tak dużą intensywnością, żeby być pewną, że to jego głos rozpoznała, chociaż niewątpliwie był to jakiś Weasley. Instynktownie bowiem ten ton rozpoznała jako towarzyszący niegdyś Lyrze, której barwę rozpoznawała nieomylnie. Podniosła się zaledwie na łokciach, wyczuwając jakiś ruch ze strony mężczyzny, którego nie potrafiła określić. Zabawne, jak ludzie czasami w zwykłych odruchach próbowali jej pomóc, z której to pomocy w rzeczywistości nawet gdyby chciała skorzystać, nie mogła. Nie widziała wyciągniętej w jej kierunku ręki, dlatego oparła się dłońmi obok siebie i rozejrzała w przestrzeni. Mimo, że nie mogła niczego zobaczyć, chciała się zorientować czy są w stanie określić kierunek wiatru, albo cokolwiek, co pozwoli im wrócić tam, skąd się teleportowali. Ojciec pewnie odchodził od zmysłów. W zastanowieniu przeczesała wilgotne od śniegu, naturalnie splątane włosy, wsłuchując się w ton towarzyszącego jej mężczyzny. Pokręciła przecząco głową słysząc jego zatroskane pytanie i spróbowała wstać, przenosząc ręce przed siebie, ale jedynie przysiadła na stopach, a jej twarz rozświetlił nieznaczny uśmiech. Ojciec nigdy nie pozwoliłby jej się oddalić tak bardzo od domu.
Waltham Forest… — powtórzyła ciszej za mężczyzną, podnosząc się w końcu, a skoro jak twierdził Barry znajdowali się na polanie, a ona nie miała powodów, żeby mu nie ufać, skierowała się w przypadkowym kierunku, mijając mężczyznę. Oddaliła się jedynie na kilka metrów, zanim wygięła się w jego kierunku, oglądając się za ramię:
Masz coś przeciwko zwiedzeniu tego terenu? — pytała co prawda, ale jej wzrok, chociaż niewidomy, w połączeniu z mimiką jej twarzy był pełen nadziei na aprobatę. Trudno byłoby jej odmówić, skoro miało się wrażenie, że odpowiedź wiele dla Clementine znaczyła.


" There's no need to be perfect to inspire others let people get inspired
by how you deal
with your imperfections


Clementine Baudelaire
Clementine Baudelaire
Zawód : hodowczyni ptaków
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
There's no need to be perfect to inspire others let people get inspired by how you deal with your imperfections.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2770-constanine-faye-baudelaire-budowa#44793 https://www.morsmordre.net/t2843-hanok#45618 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f268-mole-valley-little-ash-park https://www.morsmordre.net/t2858-skrytka-bankowa-nr-737#45863 https://www.morsmordre.net/t2844-clementine-faye-baudelaire#45621
Re: Polana [odnośnik]13.05.16 12:53
To wszystko zmierzało do niewiadomego jakiego końca. A co, jeśli wpadli w jakąś pułapkę? Zasadzkę? on ledwo się zorientował, że zmienili podłoże i jest razem z Clementine łatwym celem. Myśli krążyły wokół ślepej niewiasty, która widać, że próbowała odnaleźć się w nowej sytuacji.
-Tak.- przytaknął po chwili przypominając sobie, że nie zobaczy jego. Mogła tylko słuchem rozpoznać jego mowę i ton, podobny do rodzeństwa, lecz lepiej ja upewnić, że nie jest w jakichś nikczemnych rekach. Barry nie zamierza jej zrobić żadnej krzywdy. Pomoże jej wrócić do jej ojca, od którego pewnie odbierze burdę, za uprowadzenie jej. Już to się jemu całkowicie nie podobało, a co dopiero zgłoszenie w Ministerstwie. Nie, wolałby uniknąć rozgłosu.
Będąc już w pozycji siedzącej, obserwował, jak Clementine sama próbuje wstać. Sam już podniósł się z pozycji siedzącej i pomógł już jej ostatecznie wstać, a gdy zrobiła sama parę kroków, to ją uważnie obserwował. Była taka drobna i krucha, nie chciał by cokolwiek jej się stało. Zabawne, ile razy jemu to przeszło przez myśl przez takie krótkie wręcz spotkanie. I jeszcze te jej skromne pytanie, na które przez chwile nie wiedział, co odpowiedzieć. Tak? Nie? Nie powinienem? Miał mętlik w głowie, lecz ostateczna decyzja została podjęta chyba przez jej mimikę, która wręcz nieme błagała o taki spacer. I szybkie oddanie jej ojcu właśnie zostało wyparte na czas nieokreślony.
- Jeśli chcesz, to możemy pospacerować.- powiedział po chwili uśmiechając się, czego ona raczej nie dostrzegła. Ale za to mogła usłyszeć, jak zbliżył się do niej i ujął jej delikatną dłoń w swoje ramię. Chciał mieć pewność, że w razie złego stąpnięcia zdąży ją złapać. No i też chciał być jej przewodnikiem, by w ten niepewny śnieg nie wdepnęła w jakąś niewygodną dziurę. Może to było zbyt mocno poufałe jak na rudzielca, ale to przecież można uznać za przyjacielski spacer.
- Myślisz, że twój ojciec złoży na mnie skargę?- zadałem pytanie powoli dając pierwsze kroki do lasu. Skoro chciała pochodzić, to nie musieli się nigdzie śpieszyć, choć Barry instynktownie starał obrać taką drogę, z której potem będzie mógł zaprowadzić Clementine do jej domu. Zerknął na niebo, z którego powolnym, czy raczej żółwim tempem zaczęły spadać malutkie płatki śniegu. Uśmiechnął się pod nosem, choć czuł już, że częściowo tylna część płaszczu jest mokra przez śniegowe podłoże. Chyba się nie rozchoruje, prawa?
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Polana - Page 10 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Polana [odnośnik]13.05.16 14:32
Uśmiechnęła się delikatnie. Chociaż była osobą dość wycofaną, rzadko otwarcie wyrażała swoje emocje, nie z wyrafinowania, a po prostu z usposobienia, czasami dało się odczytać z jej twarzy tak drobne zmiany. Czuła za sobą obecność Barry’ego, dlatego pozwoliła sobie wrócić do podążania przed siebie, wyjątkowo mocno ufając ocenie rudzielca. Gdyby miała napotkać jakąś przeszkodę na drodze, była pewna, że Weasley ją o niej ostrzeże. Zaraz potem zresztą poczuła jego ramię pod palcami. Chwyciła się go całkowicie polegając na jego zmyśle wzroku.
Chcę — zapewniła mężczyznę. Sama nie miała przyczyn do zmartwień. Oczywiście była świadoma faktu, że ojciec poruszy niebo i ziemię, żeby dowiedzieć się, gdzie znajduje się jego córka, ale obecnie nic nie mogła poradzić na to, gdzie się znajdowali. Nie miała wielu okazji poruszać się po londyńskich lasach, jeśli miałaby być szczera, nie przypominała sobie ani jednej wyprawy w takie miejsce. Nic dziwnego, że wydawała się ciekawa tej przestrzeni, roślinności i zwierząt. Wolną dłoń wyciągnęła na bok, kiedy w końcu usłyszała trzask łamanej gałązki po stopami, zgadując, że znaleźli się na leśnej ścieżce w bliskości z polaną. Jej dłoń natrafiła na liście krzewu zupełnie różnego niż drzewostany w okolicach jej posiadłości. Tam napotkać można było tylko jaśminy. Palce cofnęła tylko dlatego, że szorstkość zeschłych gałęzi raniła jej skórę. Pogoda im nie dopisywała. Nieco przemoczony płaszcz nieco Clementine wadził, więc postanowiła nieco osuszyć materiał, chociaż mając na uwadze swoje umiejętności magiczne nie liczyła na to w dużym stopniu. Mimo wszystko szepnęła formułę zaklęcia, skupiając się na tym, czy  rzucone Caldorus odniosło jakiś skutek. Dla bezpieczeństwa zarzuciła też kaptur na głowę, pogrążając się na chwilę w ciszy, dopóki Barry jej nie przerwał.
Nie chciałabym Cię okłamywać, a jeśli powiem ci co myślę, obawiam się, że możesz zmienić zdanie co do spaceru — rzuciła jeszcze ciszej niż wcześniej, jakby ten niegłośny ton miał w rzeczywistości nie dotrzeć do uszu Barry’ego. Clementine czułaby się jednak winna przemilczając pewne kwestie, dlatego dodała:
Złoży skargę wszędzie. W pierwszej kolejności na ogród botaniczny. Wobec ciebie powinien być bardziej wyrozumiały z uwagi na powiązania naszych rodzin. Czy Garrett ufa ci na tyle, żeby stać po twojej stronie, jeśli dostanie od mojego ojca list z zażaleniem?
Clementine znała rozumowanie swojego ojca. Zanim wywoła ogólną aferę, najpierw najpewniej spróbuje się zorientować, czy musi. Robienie niepotrzebnego szumu mogłoby zesłać na ich dom niepotrzebną uwagę.


" There's no need to be perfect to inspire others let people get inspired
by how you deal
with your imperfections


Clementine Baudelaire
Clementine Baudelaire
Zawód : hodowczyni ptaków
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
There's no need to be perfect to inspire others let people get inspired by how you deal with your imperfections.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2770-constanine-faye-baudelaire-budowa#44793 https://www.morsmordre.net/t2843-hanok#45618 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f268-mole-valley-little-ash-park https://www.morsmordre.net/t2858-skrytka-bankowa-nr-737#45863 https://www.morsmordre.net/t2844-clementine-faye-baudelaire#45621

Strona 10 z 24 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 17 ... 24  Next

Polana
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach