V - A. Selwyn i P. Pomfrey
AutorWiadomość
Wartość żywotności Alexandra: 215
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 174 - 193 |
71-80% | brak | -10 | 153 - 173 |
61-70% | zaklęcia z st > 90; potężne ciosy w walce wręcz | -15 | 131 - 152 |
51-60% | silne ciosy w walce wręcz | -20 | 110 - 130 |
41-50% | blokowanie ciosów w walce wręcz | -30 | 88 - 109 |
31-40% | metamorfomagia, animagia | -40 | 67 - 87 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 70 | -50 | 45 - 66 |
11-20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja | -60 | 24 - 44 |
1-10% | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 2 - 23 |
0 | Utrata przytomności |
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 198-178 |
71-80% | brak | -10 | 177-156 |
61-70% | zaklęcia z st > 90; potężne ciosy w walce wręcz | -15 | 155-134 |
51-60% | silne ciosy w walce wręcz | -20 | 133-112 |
41-50% | blokowanie ciosów w walce wręcz i kontratak | -30 | 111-90 |
31-40% | metamorfomagia, animagia | -40 | 89-68 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 70 | -50 | 67-46 |
11-20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, odskoki w walce wręcz | -60 | 45-24 |
1-10% | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 23-2 |
0 | Utrata przytomności |
I show not your face but your heart's desire
Dobrze było wrócić na arenę. Teraz, po odsieczach i nawet mimo jej formalizmu doceniał możliwość regularnego ćwiczenia się w zaklęciach. Miał też okazję by przetestować swoją nową różdżkę. Czuł jaśniutkie hikorowe drewno pod palcami i wiedział, że lord Ulysses spełnił doskonale swoją rolę. Niczego innego zresztą się nie spodziewał po osobie tak doskonale obeznanej w swoim zawodzie. Różdżka wydawała się być idealna - inna niż poprzedniczka, jednak w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Alexander odziany dziś był w czarne szaty, których jednolitość przełamywały dyskretne czerwienie i pomarańcze detali. Spinki u mankietów czarnej koszuli grzały bursztynowym ciepłem, tak samo jak guziki u czarnej kamizeli, której obszycie przyciągało oko swoją czerwienią przeplataną z czernią. Na lewej piersi, ponad sercem, nićmi o złotawym blasku wyszyty był herb jego rodu - zwinięta w okrąg salamandra plamista na czerwonym tle, a ponad nią brytyjska korona książęca otoczona iglastymi labrami. Była to pewna modyfikacja pełnego herbu, jednak wiadomo było z kim staje się w szranki. I choć wcale nie zależało Selwynowi na chwalenie się swoim statusem, to pan ojciec naciskał, a Solene włożyła niemały wysiłek by ukończyć cały komplet. Jej wysiłek nie mógł więc pójść na marne.
Drzwi przed nim stanęły otworem, a Alexander dość raźnie ruszył przed siebie. Przed nim zaś znajdowała się urokliwa niewiasta, w której rozpoznał pannę Pomfrey, dzielącą z nim "polityczne" zainteresowania. Skłonił się nisko, niżej niż teoretycznie powinien, by następnie po wymienieniu spojrzenia z Zakonniczką i posłaniu w jej kierunku nienachalnego uśmiechu przemaszerować na przeciwległy koniec areny. Miał nadzieję, że jako Gwardzista się nie ośmieszy. Ani, że niechcący skrzywdzi Poppy.
- Commotio - rozpoczął pojedynek (nie w smak mu było, że dama nie otrzymuje pierwszeństwa), ciekaw, jak będzie radził sobie z nową różdżką.
Alexander odziany dziś był w czarne szaty, których jednolitość przełamywały dyskretne czerwienie i pomarańcze detali. Spinki u mankietów czarnej koszuli grzały bursztynowym ciepłem, tak samo jak guziki u czarnej kamizeli, której obszycie przyciągało oko swoją czerwienią przeplataną z czernią. Na lewej piersi, ponad sercem, nićmi o złotawym blasku wyszyty był herb jego rodu - zwinięta w okrąg salamandra plamista na czerwonym tle, a ponad nią brytyjska korona książęca otoczona iglastymi labrami. Była to pewna modyfikacja pełnego herbu, jednak wiadomo było z kim staje się w szranki. I choć wcale nie zależało Selwynowi na chwalenie się swoim statusem, to pan ojciec naciskał, a Solene włożyła niemały wysiłek by ukończyć cały komplet. Jej wysiłek nie mógł więc pójść na marne.
Drzwi przed nim stanęły otworem, a Alexander dość raźnie ruszył przed siebie. Przed nim zaś znajdowała się urokliwa niewiasta, w której rozpoznał pannę Pomfrey, dzielącą z nim "polityczne" zainteresowania. Skłonił się nisko, niżej niż teoretycznie powinien, by następnie po wymienieniu spojrzenia z Zakonniczką i posłaniu w jej kierunku nienachalnego uśmiechu przemaszerować na przeciwległy koniec areny. Miał nadzieję, że jako Gwardzista się nie ośmieszy. Ani, że niechcący skrzywdzi Poppy.
- Commotio - rozpoczął pojedynek (nie w smak mu było, że dama nie otrzymuje pierwszeństwa), ciekaw, jak będzie radził sobie z nową różdżką.
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 100
'k100' : 100
Czuła się nad wyraz dziwnie, kiedy wkraczała na arenę. Po raz drugi, lecz wciąż było to dla niej nowe i dziwne. Odczuwała pewien dyskomfort, czuła się nieswojo, jakby nie na swoim miejscu. Nigdy nie była dobra w pojedynkach, zresztą - rzadko je praktykowała, preferowała bowiem szczerą rozmowę i polubowne zażegnanie konfliktu. Miejsce Poppy było przy pacjencie, a różdżka z wierzby służyła jej do leczenia innych, a nie ranienia. Nadeszły jednak czasy niespokojne i mroczne, nie mogła już bezgraniczne ufać w cudze, dobre intencje, potrzebowała umieć się bronic - zwłaszcza jako członek Zakonu Feniksa. Zadeklarowała swoją różdżkę, obiecała walczyć i nieść światło, musiała więc podszkolić się w kilku dziedzinach, zwłaszcza w obronie przed czarną magią.
Wkroczyła na arenę nieco niepewna, zwłaszcza gdy dostrzegła już Lorda Selwyna, prezentującego się doskonale i godnie w drogiej, pięknej szacie. Na piegowate policzki wstąpił niewielki rumieniec, bo sama miała na sobie szarą, prostą suknię, czystą i skromną, choć wiedziała, że to nie szata zdobi człowieka. Z rzadka do czynienia miała z przedstawicielami klasy wyższej i zazwyczaj nie wiedziała jak powinna dokładnie się zachować, choć ciocia Euphemia wbiła jej do głowy dobre maniery.
Nie miała jednak czasu się nad tym zastanawiać sir Alexander bowiem nie próżnował i zaczął... naprawdę mocno. Potężne zaklęcie pędziło ku niej i Poppy już zaczęła żałować, iż nie poświęciła więcej czasu na naukę zaklęcia Tarczy.
-Protego maxima! - podjęła jednak próbę obrony, starając się brzmieć pewnie i wykonać odpowiedni ruch nadgarstkiem.
Wkroczyła na arenę nieco niepewna, zwłaszcza gdy dostrzegła już Lorda Selwyna, prezentującego się doskonale i godnie w drogiej, pięknej szacie. Na piegowate policzki wstąpił niewielki rumieniec, bo sama miała na sobie szarą, prostą suknię, czystą i skromną, choć wiedziała, że to nie szata zdobi człowieka. Z rzadka do czynienia miała z przedstawicielami klasy wyższej i zazwyczaj nie wiedziała jak powinna dokładnie się zachować, choć ciocia Euphemia wbiła jej do głowy dobre maniery.
Nie miała jednak czasu się nad tym zastanawiać sir Alexander bowiem nie próżnował i zaczął... naprawdę mocno. Potężne zaklęcie pędziło ku niej i Poppy już zaczęła żałować, iż nie poświęciła więcej czasu na naukę zaklęcia Tarczy.
-Protego maxima! - podjęła jednak próbę obrony, starając się brzmieć pewnie i wykonać odpowiedni ruch nadgarstkiem.
Poppy Pomfrey
Zawód : pielęgniarka w Hogwarcie
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie przeczułam w głębi snu,
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Poppy Pomfrey' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 48
'k100' : 48
169/205, -10
Przekonała się o tym, ze miała rację. Nie poświęciła wystarczającej ilości czasu, by opanować zaklęcie Tarczy na tyle mocno, by obronić się przed tak potężnym zaklęciem, który rzucał Gwardzista. W końcu nie bez przyczyny nim został. Cieniuteńka szara mgła, która pojawiła się przed Poppy pękła tak łatwo, niczym kruche szkło. Zbłąkane ładunki elektryczne dopadły lewą rękę Poppy, a jej ciało wygiął prąd. Poczuła okrutny ból, zadygotała i zachwiała się nad nogach, powstrzymała cichy jęk bólu. Niemal przygryzła sobie język, lecz w końcu zaklęcie minęło. Nie raził ją już prąd, lecz ból pozostał. Zamrugałą kilkakrotnie, próbując odzyskać trzeźwość umysłu. Uniosła różdżkę zdrową ręką. Przecież nie podda się tak łatwo.
-Everte stati!
Przekonała się o tym, ze miała rację. Nie poświęciła wystarczającej ilości czasu, by opanować zaklęcie Tarczy na tyle mocno, by obronić się przed tak potężnym zaklęciem, który rzucał Gwardzista. W końcu nie bez przyczyny nim został. Cieniuteńka szara mgła, która pojawiła się przed Poppy pękła tak łatwo, niczym kruche szkło. Zbłąkane ładunki elektryczne dopadły lewą rękę Poppy, a jej ciało wygiął prąd. Poczuła okrutny ból, zadygotała i zachwiała się nad nogach, powstrzymała cichy jęk bólu. Niemal przygryzła sobie język, lecz w końcu zaklęcie minęło. Nie raził ją już prąd, lecz ból pozostał. Zamrugałą kilkakrotnie, próbując odzyskać trzeźwość umysłu. Uniosła różdżkę zdrową ręką. Przecież nie podda się tak łatwo.
-Everte stati!
Poppy Pomfrey
Zawód : pielęgniarka w Hogwarcie
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie przeczułam w głębi snu,
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Poppy Pomfrey' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 56
'k100' : 56
Alexander nigdy nie znajdował radości w krzywdzie innej osoby. Miał nadzieję, że Poppy da radę się obronić - jednak duet jaki Alexander tworzył ze swoją nową różdżką okazał się zbyt zgrany, przynajmniej w tym pierwszym podrywie. Zagryzł usta gdy panna Pomfrey została ugodzona jego Commotio. Obserwował, jak zaklęcie wygina ją w łuk, po czym powoli ustępuje. Jednak wiedział, że ból nie minie od razu, przez chwilę będzie jeszcze trzymał w swoich szponach Poppy.
Przełamując poczucie winy uniósł ponownie różdżkę, zaraz po tym gdy jej nieudane Everte Stati przemknęło o jakąś stopę czy dwie obok niego.
- Deprimo - wymówił inkantację, a jego jasna różdżka ponownie przecięła powietrze.
Przełamując poczucie winy uniósł ponownie różdżkę, zaraz po tym gdy jej nieudane Everte Stati przemknęło o jakąś stopę czy dwie obok niego.
- Deprimo - wymówił inkantację, a jego jasna różdżka ponownie przecięła powietrze.
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 32
'k100' : 32
Poczuł wręcz ulgę, że mu się nie udało. Nie przepadał za krzywdzeniem ludzi, w pojedynku czy też nie. Teraz jednak musiał mimo wszystko postarać się najbardziej jak był w stanie, bowiem wystawiał sobie świadectwo jako Gwardzista. Czuł presję otoczenia, czuł na karku oddech śmierci. Może i nie miał zginąć właśnie tutaj, jednak każdą walkę należało traktować jako prawdopodobnie ostatnią.
Nie opuszczając różdżki zastanowił się nad innym zaklęciem, które mogłoby nie aż tak mocno uszkodzić Poppy, a mimo wszystko być dostatecznie skuteczne by przybliżyć go do wygranej. Był wysoko w klubie pojedynków i tak naprawdę miał ochotę podciągnąć się jeszcze trochę wyżej.
- Caeruleusio - wymówił zaklęcie i zgiął nadgarstek, sprawiając że światło po raz kolejny zatańczyło na wypolerowanym drzewcu różdżki.
Nie opuszczając różdżki zastanowił się nad innym zaklęciem, które mogłoby nie aż tak mocno uszkodzić Poppy, a mimo wszystko być dostatecznie skuteczne by przybliżyć go do wygranej. Był wysoko w klubie pojedynków i tak naprawdę miał ochotę podciągnąć się jeszcze trochę wyżej.
- Caeruleusio - wymówił zaklęcie i zgiął nadgarstek, sprawiając że światło po raz kolejny zatańczyło na wypolerowanym drzewcu różdżki.
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 56
'k100' : 56
Poprawka: 174/204, -10
Zdecydowała się dołączyć do Klubu Pojedynków, musiała więc ponosić tego konsekwencje w pełni. Była świadoma bólu, który będzie tu na nią czekał i przyjęła go w pokorze. Pogodziła się z nim, chociaż w żaden sposób nie pomogło jej to w osłabieniu go. Nie miała lordowi Selwynowi tego za złe, robił wszak tylko to, co powinien - pojedynkował się. Ona także powinna starać się walczyć dalej.
-Protego - powiedziała, mając nadzieję, że uchroni się przed zimnem.
Zdecydowała się dołączyć do Klubu Pojedynków, musiała więc ponosić tego konsekwencje w pełni. Była świadoma bólu, który będzie tu na nią czekał i przyjęła go w pokorze. Pogodziła się z nim, chociaż w żaden sposób nie pomogło jej to w osłabieniu go. Nie miała lordowi Selwynowi tego za złe, robił wszak tylko to, co powinien - pojedynkował się. Ona także powinna starać się walczyć dalej.
-Protego - powiedziała, mając nadzieję, że uchroni się przed zimnem.
Poppy Pomfrey
Zawód : pielęgniarka w Hogwarcie
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie przeczułam w głębi snu,
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Poppy Pomfrey' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 93
'k100' : 93
174/204, -10
Głęboki oddech i skupienie myśli, koncentracja na wyraźnym wypowiedzeniu inkantacji oraz odpowiednim ruchu nadgarstka przyniosły efekty - szara mgiełka zmaterializowała się przed Poppy, nie była potężna, lecz dość silna, by wchłonąć zaklęcie, które posłał ku niej lord Selwyn. Ucieszona tym maleńkim sukcesem zdecydowała się zaatakować, choć lewa ręka wciąż bolała:
-Everte Stati! - spróbowała ponownie.
Głęboki oddech i skupienie myśli, koncentracja na wyraźnym wypowiedzeniu inkantacji oraz odpowiednim ruchu nadgarstka przyniosły efekty - szara mgiełka zmaterializowała się przed Poppy, nie była potężna, lecz dość silna, by wchłonąć zaklęcie, które posłał ku niej lord Selwyn. Ucieszona tym maleńkim sukcesem zdecydowała się zaatakować, choć lewa ręka wciąż bolała:
-Everte Stati! - spróbowała ponownie.
Poppy Pomfrey
Zawód : pielęgniarka w Hogwarcie
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie przeczułam w głębi snu,
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Poppy Pomfrey' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 18
'k100' : 18
V - A. Selwyn i P. Pomfrey
Szybka odpowiedź