Listy donikąd

29.09.17 12:20

First topic message reminder :

Listy donikąd

Niekiedy postaci mają potrzebę napisania listów, które nie są skierowane ani do innych graczy, ani do mistrza gry - a do, dla przykładu, ich rodziców czy innych najbliższych, którzy nie występują fizycznie na forum. To jest właśnie to miejsce, do którego takie listy winny trafić.

15.07.21 21:43

Przeczytaj 18 XII

Bryson,

wiedziałem, że mogę na Ciebie liczyć. Jeszcze raz chciałem podziękować Ci za tamtą akcję, mam nadzieję, że nie zrobiłem Ci krzywdy. Chciałem Cię jeszcze raz zapewnić, że nasze słowa nie są rzucone na wiatr, pomożemy Wam najszybciej jak to możliwe. Myślisz, że to wszyscy, którzy będą chcieli współpracować? Jeżeli pozostajesz w kontakcie z innymi handlarzami, przekonaj ich moimi argumentami, możemy nawet zorganizować spotkanie. Ja też napisałem kilka listów, mam nadzieję na pozytywny odzew. Ziemie, o których Ci mówiłem są naprawdę w potrzebie. Zarządcy nie będą szczędzić grosza za dobrze wykonaną pracę i dobre jakościowo towary. Handel rynkowy, bardziej detaliczny również rozkwitnie w miarę czasu i uspokojenia sytuacji. Wasze rodziny znajdą bezpieczne schronienia, zaczniecie nowe życie z dala od pogróżek i szantaży. Ministerialne pionki na pewno Was nie znajdą, już ja się o to postaram. Dziękuję Ci za przesłanie listy nazwisk, do których wstrzymano dostawy, tóre znalazły się na celowniku. Przeanalizuje je i zbadam sprawę. Im więcej ludzi uda nam się ocalić tym lepiej. Spal ten list i uważaj na siebie.

C.H

17.07.21 20:04

Przekazał Demimoz

bracie

我不知道你在哪里，也不知道我是否想知道。我的最后一封信没有回复，但如果你认为我会停止给你写信，那你就错了。想想我曾经把你当成我的另一半，我的兄弟。你还是我的兄弟吗？我们的父母都在为你担心，我们的姐妹们几乎不记得你了，我真的很想你。这么多年过去了，你是我比谁都了解我的人。我们的联系并没有结束，我知道你还在某个地方。但是哪里？你为什么不告诉我。把一切都告诉你姐姐，有你在这儿会容易得多。
小心，战争正在肆虐，没有人是安全的。告诉我你没事，给我们任何迹象。
你妹妹

Meifeng

17.07.21 22:07

☆Jayden Vane

Szanowny Panie Fancourt,

Nie ukrywam, że niemałym zaskoczeniem okazał się list podpisany imieniem Pańskim i Pana żony. Nigdy nie mieliśmy ze sobą zbyt wiele do czynienia, więc na pewno rozumie Pan moje zdziwienie. Nie mniej szanuję Pańską rodzinę i to nie tylko przez powiązania nas łączące.

Nie zasługuję na słowa, które padły w liście — nikt wszak nie osiągnie pełni wiedzy, a są specjaliści zajmujący się tematem astronomii dwa razy tyle, jak żyję. Jestem jedynie posłańcem prawdy. Niemniej dziękuję za zaangażowanie i poświęcenie, jakie włożyli Państwo w przeczytanie lektury "O pochodzeniu magii". Minęło wszak dopiero kilka dni od jej publikacji.

I oczywiście — zjawię się u Państwa z wielką ochotą, jeśli moja obecność nie będzie problemem. Nie chcę nakładać na Państwa zbędnych wydatków. Nie sądzę, aby była potrzeba angażowania w to Ronji. Na pewno ma wiele swoich własnych zajęć — nie śmiałbym prosić o jej towarzystwo. Obecność osób lubujących się w nauce nie może być uciążliwe — bez względu na wiek.

Oczywiście. Słowa pozdrowienia zostały przekazane rodzicom.

Pozdrawiam,

Jayden Vane

01.08.21 20:09

list niesie ewidentne ślady pisania fragmentów w odstępach czasu

☆Jayden Vane

Peony,

Nie wiem, czy mnie pamiętasz. Byliśmy razem na ślubie Bartiusów w Loch Ness prawie półtora roku temu. Teraz wydaje się to odmiennym życiem. Wspomnieniem kogoś innego, zważając nie tylko na czasy, lecz na mnie samego. Tak wiele się zmieniło, a ja wciąż nie mogę objąć tego rozumem.

Chciałbym powiedzieć, że nie byłem w stanie ocalić Twojej siostry. Chciałbym powiedzieć, że zrobiłem wszystko, aby ją uratować. Istnieją błędy, za które będę pokutować do końca życia i nie zaprzeczę, że pozwolenie na wysunięcie się jej mi z rąk nim nie jest.

Jeśli cokolwiek to dla Ciebie znaczy, chcę, abyś wiedziała, że kochałem Twoją siostrę. Wciąż ją kocham. ~~Była~~ Jest nie tylko moją żoną, lecz również przyjaciółką, a jej utrata nigdy nie zapełni pustki, którą po sobie pozostawiła. Wierzę, wiem to, że była szczęśliwa. Uszczęśliwiła również i mnie i nikt nigdy nie doścignie jej w tym, co osiągnęła. Jej synowie dowiedzą się, kim była. Obiecuję.

Przepraszam, Peony. Przepraszam, że zawiodłem.

Powodzenia,

Jayden Vane

07.08.21 16:56

grudzień

M ~~Franc~~

Nie wiem, dlaczego milczysz.
Może tak będzie lepiej, i dla mnie, i dla Ciebie.
Prościej.
Ale chcę, żebyś o czymś wiedział, jeśli to jeszcze do Ciebie nie dotarło. Posadzili Johny'ego - o okolicznościach, a raczej o oficjalnej wersji, najpewniej łatwiej Ci będzie się dowiedzieć niż mi. Ja wiem tylko, że znalazł się za kratami w Tower i to nie jest miejsce, w którym da radę przetrwać.
Jest sprytny, pewnie, wiele przeszedł, ale Tower...
Znasz go lepiej niż ja. J. jest ostatnią osobą, którą można by posądzić o działania... niemile w tych czasach widziane. Te, których tak bardzo lękają się ci z Ministerstwa. Od kiedy picie na umór i kurwienie się w porcie robi z ciebie materiał na więźnia? Nie wiem, jakim, kurwa, cudem, ktoś uznał, że powinien się tam znaleźć - pyskował? Powiedział tylko o kilka słów za dużo? W dupie miał wszystkich tych oficjeli?

~~Jeśli jesteś w stanie go z tego wyciągnąć...~~
zrób z tą informacją, co uważasz. Co uznasz za słuszne.

Zostawię cię tylko z jednym pytaniem, ile dni byś tam ~~wytrzymał, Morgan?~~

K.

14.08.21 18:38

| kopie listu zostały wywieszone w nocy z 5 na 6 stycznia na tablicach ogłoszeń przy wejściach służbowych do rezerwatu, w budynku administracyjnym, na drzwiach pracowni badawczej, a także w bibliotece oraz archiwum.

Przeczytaj Lady Mare Greengrass

Do Pracowników Rezerwatu Peak District Wasze zaangażowanie, nieustanna pomoc przy zapewnieniu poprawnego funkcjonowania rezerwatu Peak District nie pozostaje niezauważona. W imieniu całego rodu Greengrass pokoleń przeszłych, teraźniejszych i przyszłych, składam serdeczne podziękowania za trud, którym codziennie wykazują się Państwo podczas wykonywania swych obowiązków.

Zwracam się do Państwa z kolejną prośbą, gdyż ziemie nasze znalazły się pod atakiem, w zasięgu płomieni zła, które zdolne są strawić wszystko, co napotkają na swej drodze — w tym miejsca, które bliskie są wszystkim naszym sercom. Aby nie dopuścić do tego, by wrogie siły dotarły do Peak District, kieruję do Państwa tę odezwę.

Każdy z Państwa, kto czuje się na siłach i nie ma zaplanowanej zmiany w rezerwacie, proszony jest o pilne zgłoszenie się do budynku administracyjnego. Stamtąd zostaną Państwo pokierowani do patroli, których zadaniem będzie wzmocnienie sił Derbyshire i Staffordshire oraz pomoc w koordynacji przemieszczania się oddziałów sojuszniczych. Państwa znajomość terenu, niezłomność charakterów oraz miłość, którą obdarzyli Państwo nie tylko Peak District, ale także jego mieszkańców jest dziś niezwykle cenna. Priorytetem jednakże jest zapewnienie ciągłości działalności Rezerwatu, dlatego też proszę o rozważne deklarowanie chęci pomocy. Każdemu zaangażowanego przypadać będzie premia lub jej ekwiwalent w dniach wolnych do odebrania po odwołaniu zagrożenia.

Liczę na Państwa zaangażowanie oraz dziękuję za wierne i sumienne wykonywanie powierzonych dotychczas obowiązków.
Lady Mare C. Greengrass

lady Derbyshire i Staffordshire

15.08.21 0:48

F. 31 grudnia 1957

Bean nan reultan,
màthair ghràdhaich, ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~ ~~Przepraszam.~~

Szczęśliwego nowego roku.
Tęsknię. ~~Finella~~

19.08.21 20:06

Przeczytaj 05.01

Kochani Rodzice! Przepraszam, że nie mogłem powiedzieć Wam tego osobiście, ale wiecie, jak ciężko jest dostać teraz coś świeżego. Dostałem namiar, że w Fowey w Kornwalii jest pewien kupiec, który ma na stanie masło i podobno całkiem świeże ryby. Żal byłoby nie skorzystać z takiej okazji. Kupię leszcza na pewno, jak będzie, pamiętam, że to mamy ulubiona ryba. Masła też postaram się znaleźć jak najwięcej.

Ale to może trochę potrwać, więc raczej nie wrócę na noc do domu. Zatrzymam się w Puddlemere, tam będzie bezpiecznie, a u nas będę pewnie jutro po południu. Tak akurat na obiad.

Jest jeszcze tylko jedna rzecz. Umówiłem się już z Finley. Znacie ją, była u nas przed sylwestrem, gdy gotowaliśmy z dziewczynami. To ta, co brokat miała we włosach i przyszła z Nieśmiałkiem. O i gramofon przyniosła, musicie pamiętać. W każdym razie zaprosiłem Finley do domu; na wszelki wypadek wyjdźcie po nią przed dom, bardzo bym prosił. I moją porcję kolacji jej oddajcie, wciśnijcie wszystko, co można, bo chudziną jest straszną. Powiedziałem jej, że noc może spędzić albo w mojej sypialni, albo w gościnnej, mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi tego za złe.

Wszystko wytłumaczę, jak wrócę.
Teraz mogę tylko napisać, że jest dla mnie bardzo ważna.
Jak mama dla taty.

Kocham was bardzo, bardzo, bardzo mocno,
Castor

| list zostawiony został na blacie kuchennym około południa.

24.08.21 19:31

24.01.58

Kuzynie Właśnie otrzymałem informację, że goście Devon, którzy niedawno jeszcze poszukiwali pomocy, obrócili się przeciwko swoim gospodarzom, podkładając ogień pod ich dom, innym zabrali całą żywność, jaką tamci posiadają, barykadując się w środku i oponując przed wpuszczeniem ich z powrotem, trzecich nawet wyrzucili z własnego domostwa! To istne szaleństwo, musimy przemówić im do rozsądku! Grozili, że przy próbie zbliżenia się do budynku, który okupują - zostanie wysadzony. Obok wciąż mieszkają ludzie!!!
Potrzebny mi jest ktoś do osłony pleców, gdyby coś poszło nie tak, a wiem, że mogę na Ciebie liczyć, weź ze sobą tego kulejącego sąsiada i jego syna, wiem, jakie mają sprawne różdżki w ręku. Kobiety proszę, wezwij do pomocy Neali, która już teraz ruszyła zająć się ograbionymi z własnych domostw, przyda się każda pomoc. Gdybyś wiedział, że ktoś jest gotów teraz nam pomóc, proszę, skrzyknij zdolnych do zjednoczenia się w tej próbie.

Nie czekam na odpowiedź, jadę prosto do Wellswood, wiesz gdzie to jest.
Spotkamy się na miejscu, wiem, że mogę na was liczyć.Reggie Weasley

24.01.58

Panie Hagshow Właśnie otrzymałem informację, że goście Devon, którzy niedawno jeszcze poszukiwali pomocy, obrócili się przeciwko swoim gospodarzom, podkładając ogień pod ich dom, innym zabierając całą żywność, jaką tamci posiadają, barykadując się w środku i oponując przed wpuszczeniem ich z powrotem, trzecich nawet wyrzucili z własnego domostwa! To istne szaleństwo, musimy przemówić im do rozsądku! Grozili, że przy próbie zbliżenia się do budynku, który okupują - zostanie wysadzony. Obok wciąż mieszkają ludzie!!!
Wiem, że mogę na Pana liczyć w prośbie o pomoc i osłonę, w razie, gdyby doszło do jakiegokolwiek starcia. Proszę zabrać bliskich, którzy skorzy byliby do wstawienia się za bezpieczeństwem naszych sąsiadów. Przyda się każda pomoc, dlatego, gdyby pojawił się jeszcze ktoś, komu możemy zaufać, bardzo proszę przyprowadzić go ze sobą, wierzę w Pana osąd.
Moja kuzynka Neala stara się o stworzenie przejściowego miejsca komfortu dla oszukanych mieszkańców, gdyby Pańska żona i sąsiedztwo było skore do pożyczenia choćby samego koca, z pewnością nic nie zostałoby odtrącone lub zmarnowane, przyda się każda pomoc.

Nie czekam na odpowiedź, jadę prosto do Wellswood.
Spotkamy się na miejscu, wiem, że mogę na Pana liczyć.Reggie Weasley

28.08.21 12:27

☆Jayden Vane

Kapitanie Wellers,

Proszę wybaczyć, że piszę tak późno. Sprawy z początku roku okazały się o wiele bardziej zajmujące, aniżeli zakładałem. Niemniej zgodnie z umową zgłaszam, iż Pański kalendarz lunarny na nowy rok jest już gotowy. Jak mniemam moje zamówienie również? Jeśli tak proszę wyznaczyć czas i miejsce na spotkanie z Pańskim człowiekiem. Obaj jesteśmy zajętymi ludźmi, wierzę jednak, iż znajdziemy odpowiadający obu stronom termin.

Z uszanowaniem,

prof. Jayden Vane

30.08.21 17:02

list napisany późnym wieczorem 6 stycznia

☆Jayden Vane

Kochanie,

Kolejne dni mijają, a ja łapię się na momentach, gdzie wszystko jest w porządku. Na chwilach, że zapominam o tym, że nie żyjesz i potrafię cieszyć się bieżącym dniem. Jednak gdy fala uderzy, wszystko znów się wali i układam własny spokój od nowa. Bo jak mam uciec przed Tobą, skoro trawisz mój umysł jak choroba?

Tak wielu mówi mi, że ból zmaleje wraz z czasem. Ale gdzie się nie obejrzę, widzę Ciebie. W Hogwarcie, w domu. Jak mogę nie widzieć Cię wśród książek, które zostawiłaś? W sukienkach, które wciąż wiszą w szafie? W deszczowych dniach, które spędzaliśmy przy otwartym oknie, wpatrując się po prostu w świat? W prostych gestach, których mnie nauczyłaś? Powiedz mi, proszę — jak mam sobie radzić?

Widzę w oczach innych, że stałem się czymś, czego nienawidzę. Jak mam być ojcem? Autorytetem? Jak mam kogokolwiek prowadzić? Czy nie widzą jakim wrakiem jestem bez Ciebie? Próbowałem ruszyć do przodu, ale grzęznę zawsze tam, gdzie mnie podnosiłaś. Oddałbym wszystko, aby spędzić z Tobą jeszcze chociaż jeden dzień. Godzinę. Minutę. Nawet sekundę. Byle tylko Cię zobaczyć. Bez Ciebie się rozpadam.

Chciałbym, żebyś tu ze mną była. Żebym mógł poczuć się słaby w Twoich ramionach, aby być silny dla innych.

Twój na zawsze,

Jayden

05.10.21 22:57

Przeczytaj 26.02.1958

Ojcze, Mam nadzieję, że w Nowym Roku zdrowie dopisuje Tobie i Pani Matce. Czy nie brakuje Wam zaopatrzenia? Ufam, że lordowie Avery dobrze dbają o swoje ziemie ~~a przynajmniej lepiej, niż o swoją rzekę~~, ale pamiętajcie proszę, że w Londynie mam dostęp do większości produktów dzięki przywilejom na które sam zapracowałem. Wystarczy jedno słowo - wiem, że bywasz zbyt dumny na słowa, ale zrób to dla Pani Matki.

Powinniście wiedzieć pierwsi, skoro tak uparcie pozostajecie w Shropshire - dzisiaj wziąłem udział w zabezpieczeniu Rzeki Severn; u boku oddanych wojnie bohaterów. Veni, vidi, vici. Wiem, Ojcze, że nigdy nie miałeś mnie za wojownika, ale walczę na tej wojnie nie tylko słowem i piórem, a różdżką - jak każdy czarodziej w sile wieku powinien. Z narażeniem życia - wiem, że nadal miewasz kontakt z lordami tych ziem, możesz o tym wspomnieć. Walczę nie tylko za siebie, ale i za pozycję naszej rodziny.

Nawet jeśli według Ciebie nie jestem już jej częścią, to jestem jej przyszłością.

Może Solas walczyłby u mojego boku, gdybyście lepiej skuteczniej porozmawiali z nim o ryzyku kariery w Ministerstwie oraz o Jade. Jeśli nie przetrwam tej wojny, to zostanę zapamiętany jako bohater - przez wszystkich, nie tylko przez Panią Matkę.

Mam nadzieję, że wojna zbytnio wam nie doskwiera i brak możliwości teleportacji do stolicy nie jest nadmierną uciążliwością - nasza rodzina jedynie zyska na tej dziejowej zawierusze, na tej jedynej w swoim rodzaju okazji. Non est arbor solida nec fortis nisi in quam frequens ventus incursat.

Cornelius

06.10.21 4:11

list wręczony (eks?)służącej rodziców Corneliusa, gdy miała wychodne, razem z 50 g tytoniu średniej jakości (kat. III) w ramach zapłaty za osobiste przekazanie adresatce listu i zapasu pergaminu

Przeczytaj Marzec 1957

Mamo, Dziękuję za list i ciepłe słowa. Zawsze radują mnie wiadomości od Ciebie, a wszystko co czynię, robię dla naszej rodziny. Bardzo pragnę Cię zobaczyć ~~gdy będziesz pamiętać te dobre chwile~~, ale praca w Londynie nie daje mi wytchnienia. Miałem wpaść po zabezpieczeniu Rzeki Severn, ale nakładanie pułapek trwało ponad sześć godzin, sama rozumiesz. Zapraszam ~~już po raz kolejny~~ Ciebie i Pana Ojca na obiad do mojego domu w Chelsea - to piękny i bezpieczny i duży dom, może chciałabyś zatrzymać się w nim na dłużej? ~~Tej lafiryndy (miałaś rację, że tak ją raz nazwałaś, choć wtedy nie umiałem Ci tego wybaczyć) już tam nie~~ Mieszkam sam, mam sporo miejsca. Wiem, że Pan Ojciec nigdy nie opuści Sallow Manor, ale Ty mogłabyś przyjechać na trochę.

Wiesz, Mamo, że muszę poznać odpowiednią kobietę. Nigdzie się przecież nie śpieszy. Trwa wojna, to czas na politykę, a nie miłość - ale gdy ją wygramy moje dzieci będą miały idealnie czystą krew i becikowe od Ministra Magii. Na pewno byłabyś dumna z wnuków.
Wyobrażam sobie czasem, że będą bardzo ~~głupie~~ odważne. Jak Solas i Ty. Odziedziczą po Tobie urodę, a po mnie elokwencję, może nawet będą miały talent sportowy? Nie mów proszę Panu Ojcu o moich marzeniach, wiesz, że jego nie interesuje przyszłość a konkrety, ale zachowaj je dla siebie. Naszą rodzinę czeka wspaniała przyszłość, obiecuję.

Nie zamartwiaj się, proszę, Solasem! Granice zostały zamknięte, moi ważni przyjaciele dbają o bezpieczeństwo Wielkiej Brytanii, to stąd te kłopoty z sowami. Przykro mi, że wyjechał do pracy za granicę, ale zajmuje się tam ważnymi rzeczami, ku chwale ojczyzny. Jego wybranka serca bardzo się zmieniła - porzuciła wreszcie tą swoją czczą karierę, gotuje mu obiady i dba o to, by nie ślęczał za długo nad ~~gazeta~~ runami.
Znasz ich, czasem pewnie tańczą w deszczu, on wyczarowuje jej najpiękniejsze róże, a ona uśmiecha się tak, że cały świat wydaje się piękniejszy.
Zapomniałaś jej imienia mamo, nie nazywa się przecież Jade. Nie mów proszę tego imienia przy ojcu, nie lubi jadeitów.
Solas jest teraz z La Lily.
~~Mam nadzieję, że trafili na siebie i Solas się nią zajął, gdziekolwiek są. Obydwoje na pewno trafili do dobrego miejsca.~~
Nie wspominajmy o nim więcej - misja ku chwale Wielkiej Brytanii jest ściśle tajna. Nie chcę, aby wpadł w kłopoty. Twoi synowie są bohaterami, mamo, i niech to Ci wystarczy.

Przesyłam pergamin.

Twój młodszy syn, Cornelius

10.10.21 22:10

Przekazał Demimoz

Droga Matko, Drogi Ojcze

Dziękuję za przygotowanie ostatniego pakunku z żywnością, w rezerwacie mandu Pani Matki spotkały się z ogromem zwolenników do tego stopnia, że niewiele pozostało dla mnie. Praca przebiega bezproblemowo wbrew wydarzeniom, o których opowiadałam wam podczas ostatniej wizyty w domu.
Teraz jednak piszę by jeszcze raz przeprosić i po raz ostatni powiedzieć wam, jak bardzo moje zachowanie zawiodło wasze oczekiwania, a także zapewnić iż nigdy ono się już nie powtórzy. Ostatnie miesiące sprawiają mi wiele trudności w codziennych problemach, proszę jednak byście nie przejmowali się nimi zanadto, dam sobie radę jak zawsze. Być może to noworoczna atmosfera, być może dolegliwy atak choroby spowodował ten niewytłumaczalny wybuch podczas obiadu. Przepraszam, nie powtórzy się on już więcej. Nie musicie się również przejmować samą dolegliwością, która trawi mój organizm. Po ostatniej konsultacji ze zaznajomioną uzdrowicielką stosuję się do jej porad i własnych uwag, dotąd skutecznie uniknęłam wszelkich nieprzyjemności jak te, których doświadczyłam kilkanaście miesięcy temu.
Dbajcie o siebie i do zobaczenia wkrótce.

Wasza Ronja

14.10.21 17:50

☆Jayden Vane

Szanowny Lordzie Ollivander,

Zdając sobie sprawę z licznych obowiązków, które Lorda zajmują, nakreślę istotę listu bez większych wstępów. Nasze rodziny na przestrzeni lat zawiązały sojusz nie tylko poglądowy, lecz także naukowy. W archiwach Lancaster Castle wciąż znajdują się prace autorstwa moich przodków, do których nie tylko dostęp, by mnie interesował, ale także ich odzyskanie. Na pewno rozumie Lord przywiązanie do rodzinnej tradycji, a także istotę zawierającą się w takowych zbiorach. Dorobek Vane'ów winien należeć do naszego rodzimego domu — do Irlandii.

Mógłbym pojawić się w Lancaster Castle 3 lutego w godzinach porannych w celu przestudiowania materiałów pod kątem zawodowym, a także porozumienie się w celu ich dalszego przekazania. Jeżeli takowy termin jest niewłaściwy lub kolidujący z możliwościami dostępu, bardzo proszę o informację zwrotną.

Pomimo czyhających niebezpieczeństw ufam, iż bliscy Lorda wciąż pozostają w jak najlepszym zdrowiu.

Z wyrazami szacunku,

prof. Jayden Vane

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia