Wydarzenia


Ekipa forum
Źródło
AutorWiadomość
Źródło [odnośnik]20.12.17 21:10
First topic message reminder :

Źródło

Wyspa Azkabanu przeszła ostatnim czasem wiele, od wybuchu anomalii i opanowaniu ją przez złe czarnoksięskie moce aż do ostatecznego oczyszczenia tego miejsca białą magią Zakonu Feniksa. Nierówności terenu popękały, w wielu miejscach wypuszczając strumienie jasnej, mieniącej się wody ocenianej przez czarodziejów nie tylko jako zdatną do picia: białe moce, które w całości przeniknęły w ziemię Azkabanu, nadały jej leczniczych właściwości. Przywraca siły, usuwa zatrucia, przyśpiesza gojenie się ran. Najzdrowsza jest woda spływająca bezpośrednio ze skał - te, które połączą się z gruntem i rzekami uciekają do obmywającego wyspę morza przeważnie są już zanieczyszczone. Zdobycie jej wymaga zanurzenia się w rzece i podpłynięcia pod niewielki wodospad lub wspięcia się na wyboiste skały. W pobliżu największego ze źródeł pojawia się dużo ptaków, a w powietrzu błądzą cząstki białej magii przypominające ogromne świetliki; przeważnie w okolicy jest cicho i spokojnie.



[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 16.07.19 20:07, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 31 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 4:15
Skupiła się na zadaniu postawionym przed nim, nie chcąc do siebie dopuścić myśli tego, co właśnie zostawiła za plecami. Kogo zostawiła za plecami. Ale ponura prawda tego, co się stała, ściskała jej serce coraz mocniej. Patrzyła na czarna kreaturę, na zaciskane pięści w i finalnie na rozchodzące się, ciemne promienie, które wnikały w dzieci. Dłonie Benjamina i Samuela zaświeciły w dłoniach, zajaśniał też kamień. Ziemia zadrżała, białe światło pochłonęło wszystko wokół, ból ogarnął ją całą. A całość wypełniła ciemność i cisza.
I mimo skupienia, w tyle, o jej głowie obijała się jedna myśl - jak powie o tym Wilde?

Ocknęła się, gwałtownie łapiąc powietrze w usta. Serce łomotało jej jak oszalałe. W pierwszym odruchu pomyślała, że zawiedli - że byli zbyt słabi, by pokonać anomalie. Policzek przytulał się do wilgotnej trawy, która całkowicie nie pasowała do zimnych cegieł azkabanu. Czuła zapach morskiej bryzy. Czuła też każdy mięsień, które teraz odzywały się dosadniej. Rozchyliła jasne powieki, mierząc nowe otoczenie. Deszcz spadał na jej głowę. Uniosła twarz, pozwalając by zmył brud. Włosy oblepiały się po jej bokach. Czy to było to? W tym deszczu było coś innego. Coś… czego nie umiała ująć. Zmienił się, uderzając w jej ciało lodowym gradem, ale on był inny. Sięgnęła po kawałek, podstawiając go pod nos, jednak głos Longbottoma przyciągnął jej uwagę, wsunęła go do kieszeni dźwigając się na nogi. Słuchała słów, które wypowiadał, czując dreszcze, przechodzące po jej ciele. Wiedziała, co one zwiastują. Westchnęła lekko.
Przesunęła wzrokiem po osobach w okolicy, łapiąc spojrzenie Skamandera, jednak nie wypowiedziała nic w jego kierunku. Milczała. Przesunęła wzrok dalej, na dzieci, które… przeżyły. Ciężki kamień spadł z jej serca. Głos Brendana przeciął ciszę, wiedziała, że będą musieli to powiedzieć. Jednak słowa na wietrze nabierały mocy. Wyprostowała się lekko. Przeszła do dzieci i Marcelii, spojrzała na nich z góry. Jej dłoń spoczęła na jej ramieniu. Lucnan znalazł się obok. Uniosła lekko różdżkę, widziała jak ta wyprawa wpłynęła na jego psychikę.
- Paxo Maxima. - wypowiedziała formułę zaklęcia. Nie powiedziała jednak nic więcej, unosząc wzrok na Bena. Jedno krótkie pytanie, na które nie była pewna, jak odpowiedzieć. Czuła się wyprana, z energii. I wiedziała, że to jej zaklęcie zapoczątkowało serię pęknięć w posągach. Zmuszeni sytuacją, zabili go sami na jej rozkaz. Nie tylko jego. Trzy dusze, by oni mogli pójść dalej.
- Dzięki niemu dotarliśmy tutaj. - powiedziała tylko zawieszając na nim spojrzenie. Czuła jak zmęczenie osiada na jej ramionach, ale to jeszcze nie był koniec. Musiała wyruszyć do Wilde, dzisiaj, możliwe najszybciej. Miała prawo by wiedzieć. Nie rozumiała dokładnie, co się stało, choć części zdarzeń zdawały się coraz wyraźniej połączone. Jej wzrok przesunął się na Skamandera, a serce nieprzyjemnie zacisnęło się, gdy słowa zaczęły wypadać z jego ust. Nie zauważyła go, czy możliwe, żeby….
Odwróciła gwałtownie głowę, słysząc głos brata. Mokre włosy uniosły się pod wpływem siły. Ruszyła w kierunku brata. Stanęła przed nim, unosząc dłoń i łapiąc go za podbródek, lekko marszcząc oczy, gdy lustrowała jego twarz. Słowa Sama były wystarczające by zrozumiała.
- Co z nim zrobimy? - zapytała gwardzisty, spoglądając na niego unosząc do góry lekko brodę. Ulga, przeżył. Co czułaby, gdyby to on nie wrócił? Czy potrafiły wrócić do normalnego funkcjonowania? Co prawda, ostatnio właściwie nie rozmawiali, ale to nie znaczyło, że Just przestała go kochać. Że miała zamiar przestać kiedykolwiek.
- Magicus Extremoss, będzie przydatny. Zaklęcie chroniące przed deszczem też.- zadecydowała. Obróciła się spoglądając na ludzi wokół. - Pomogę wszystkim, zaczniemy od tych, którzy ucierpieli najbardziej. Jeśli macie eliksiry i wiecie jak ich użyć nie wahajcie się ich użyć. - zadecydowała spokojnie, pozostawiając na ten moment kwestię wydostania się i Avery’ego. Ben miał rację, potrzebowali schronienia, ona jednak przez lata była ratownikiem i to ta jej część odezwała się teraz.

| eh no, zapomniałam żeby nie edytować po rzucie kostką, sorry



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.


Ostatnio zmieniony przez Justine Tonks dnia 20.07.19 4:20, w całości zmieniany 2 razy
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Źródło - Page 31 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 4:15
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 47
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 31 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 12:02
Jak. Potrząsnął głową w milczeniu, kątem oka spoglądając na Tonks - wciąż nie był co do tego przekonany, wciąż nie był pewien, czy nie było innej drogi. Nie wiedzieli też, czy Hereward zamieniony w głaz nie był jedynie kolejną torturą przygotowaną dla nich przez anomalię. To, co oczywiste, zostało pogrzebane gruzami na samym początku, jeszcze nim wciągnął ich makabryczny sen Julii. Nie odniósł się do jej słów, może miała rację. Może.
- Rozdzieliliśmy się na samym początku - odparł ponuro. - Portal wyrzucił go dalej od grupy. Próbował do nas dołączyć, ale Azkaban nas rozdzielił. Chyba chciał do dostać. Jakby... jakby na niego polował. Drzwi pomiędzy nami się zatrzasnęły, Hereward został na zewnątrz komnaty, do której doprowadziła nas Julia. Stałem obok do samego końca, próbowałem otworzyć mu przejście, odegnać anomalię, ale jej cień wkrótce pochłonął wszystkich. Jego też. Zobaczyliśmy go drugi raz zaklętego w posąg dopiero pod koniec tej wyprawy, Julia sprowadziła na nas marę z wyspy rzeźb. Resztę tej historii znasz - Benjamin tam był. Tam, na wyspie rzeźb. Wiedział, co działo się z ludźmi, którzy pozostali na miejscu po wschodzie słońca. A słońce wschodziło. I zamieniło go w pył. Brendan wydawał się blady, bledszy niż zwykle, myślał o Eileen. I o tym, że będą musieli przedstawić jej tę historię raz jeszcze. Czuł się winny.
Wtem jednak nadszedł Gabriel, a słowa Samuela rozjaśniły tożsamość pojmanego mężczyzny. Nie znał go, nie miał okazji, dołączył do Zakonu Feniksa, gdy było już po wszystkim. Ale słyszał opowieści o tej żmii, opowiadał mu o nim Garrett. Nie mógł nadziwić się naiwności Zakonników, ale to nie miało dzisiaj znaczenia: dziś znaczenie miało to, że Perseus Avery najwyraźniej trafił w ich ręce. Alexander o nim wspominał, ale nie pamiętał go z dalszej części historii. Musiał zagubić się w więzieniu. Przetrwał tu pół roku. Było mu niedobrze, kiedy myślał o tym, jakim cudem czarodziej przeżył - czym się żywił.
- Może mieć informacje, których nie znał Percival - rzucił, unosząc wzrok na Samuela i Benjamina. - Jeśli pozwolimy mu stąd odejść, jego przyjaciele odnajdą go i ocalą. - Wymiar sprawiedliwości nie działał. Był aurorem, wiedział o tym najlepiej. Ministerstwo nie pozwoli na uwięzienie śmierciożercy. Nie otwarte, Bones sugerowała ukrycie więźniów głęboko w Azkabanie, anonimowo. Ale to był bardziej ryzykowne, niż pozbycie się go na miejscu.


we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3635-brendan-weasley https://www.morsmordre.net/t3926-victoria#74245 https://www.morsmordre.net/t12222-brendan-weasley#376277 https://www.morsmordre.net/f171-devon-ottery-st-catchpole https://www.morsmordre.net/t3924-skrytka-nr-786#74241 https://www.morsmordre.net/t3925-brendan-weasley#74242
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 13:15
Szum ulewy mieszał się z szumem wody spływającej ze śródła; z szelestem białej magii, ciągle drżącej w powietrzu. Z echem oddechów. Przeżyli, przetrwali, dali radę stawić czoła potwornościom Azkabanu, lecz nie wyszli z tego piekła cało. Nie opuścili też przeklętych korytarzy, należących już do przeszłości, w komplecie. Deszcz zalewał Benjaminowi oczy, ale nie odsuwał spojrzenia od Brendana. Hereward zginął, bezpowrotnie zamieniony w pył, w rzeźbę, w proch; pamiętał dokładnie Wyspę Rzeźb, każdy detal tamtej potwornej nocy, gdy obserwował nadejście poranka z rosnącym przerażeniem, z równie silnym lękiem spoglądając w otchłań, w której stracili niewinnych ludzi, których przysięgli uratować. Wieść o śmierci Bartiusa przywoływała tamten ból, ale nie poddawał mu się.
Musieli zająć się żyjącymi, rannymi i...zdrajcami? Przeniósł spojrzenie na Samuela, później na Gabriela, wpatrując się w ciągnięte przez Zakonnika ciało. - Puść go - wychrypiał, podchodząc do mężczyzny; do dawnego znajomego, teraz przypominającego cień samego siebie. Kopniakiem przewrócił Avery'ego na plecy, chciał przyjrzeć się jego twarzy, upewnić się, że mają do czynienia z kimś, kto miał na swym sumieniu tak wiele istnień. - Trzeba wyciągnąć z niego wszystko, co wie na temat Rycerzy Walpurgii; wszystko, co może być przydatne - zgodził się z propozycjami, nie kryjąc odrazy, malującej się na jego twarzy. Zerknął przez ramię na Anthony'ego. Jego umiejętność mogła być w tym przypadku niezwykle przydatna. - Zdołasz to zrobić? - spytał; auror mógł być osłabiony, a Ben nie znał się na specyfice tego talentu, na okolicznościach, które musiały zaistnieć, by skutecznie wyciągnąć z umysłu ważne informacje. O ile cokolwiek po torturach Azkabanu zostało pod czaszką Avery'ego. - A później: zasłużył na śmierć - wychrypiał, nieco zniżając głos; zerknął na Samuela, na Brendana, na Foxa. Musieli podjąć decyzję, co z nim zrobić. - Najchętniej wysłałbym go w kawałkach do tych szumowin, by zdali sobie sprawę z tego, co ich czeka. Nie mamy litości dla ludzi, którzy mordują niewinnych - rzucił, odgarniając z czoła przemoczone włosy. Był potwornie zmęczony, przygnieciony do ziemi setką bodźców, decyzji, a przede wszystkim odpowiedzialnością. Za Herewarda, za Gwardzistów, za Zakon, za Bathildę; za oazę, w której się znaleźli. Za dzieci. Za białą magię, rosnącą wokół nich, kojącą nieco lęk i zagubienie.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 31 Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 17:13
Splunął pod nogi, czując na języku zbierającą się suchość. Zacisnął i rozluźnił dłonie, momentalnie storpedowany piekącym bólem ramienia. Słuchał słów Brendana w milczeniu, przyjmując relację, jaką opowiedział. Czy miał prawo chwalić poświęcenie, czy też przełknąć gorycz kolejnej śmierci. Przeniósł wzrok na Benjamina, szukając dopowiedzenia. Wyspa Rzeźb. Jej historię znał tylko z relacji Wrighta.
Przymknął powieki i przetarł skroń, do której kleiły się wysunięte z rzemienia, pasma czarnych włosów - To, co powinniśmy już dawno - tym razem odpowiedział na pytanie Justine. Nie patrzył jednak na nią, pokonując dzielącą go odległość od jej brata i przytarganego ciała. Nie potrafił pozbyć się grymasu złości, który błyszczał w oczach. Nawet żałosny wygląd i stan mordercy nie mógł zmienić jego nastawiania. Cokolwiek przeżył w Azkabanie - zasłużył. Zasłużył na jeszcze więcej i był skłonny dokonać tego sam, jeśli przyjdzie czas - Najpierw trzeba go trochę ocucić. Tonks, zajmiesz się tym? - stanął obok Wrighta, beznamiętnie przyglądając się, jak przewraca ciało na plecy. Jedyne co w nim budziło aktualnie, to obrzydzenie. Skamander odwrócił głowę, spoglądając na wywołanego kuzyna - Thony - odnalazł sylwetkę aurora, potem odnajdując także Kierana. Obaj posiadali zdolność legilimencji. Wiedział, z czym się wiązała. Nauka oklumencji, wiązała się także z praktyką i obroną przed arkanami zaglądania do cudzych myśli. Bolesne doświadczenie. A przecież on tylko się tego uczył.
Wyciągnięcie koniecznych informacji nie miało być proste, tym bardziej, gdy mieli do czynienia z kimś, kto "przeżył" Azkaban. Ale wierzył w doświadczenie i umiejętności kuzyna. I pewność, że się nie zawaha. Odetchnął cicho - Nic innego nie ma prawa dostać. Tylko śmierć - byli głupcami, że z Craigiem nie zdecydowali się zrobić tego samego. Kolejna, podła gnida, morderca, który wywinął się sprawiedliwości. A z uzurpatorem u władzy MInisterstwa, był niemal  pewien, że dziwnym trafem, zostanie oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Tak, jak stało się z to z Burke. Ile razy jeszcze mieli dostać wpierdol, gorzką nauczkę, by wszyscy zrozumieli jak powinni działać? Rycerze nie zawahaliby się chwili przed zabiciem któregoś z nich. Przedtem zapewne torturując i czerpiąc przyjemność z ich cierpienia. Zacisnął wargi. Dla wrogów musieli mieć serce z kamienia - Ale warto byłby po wszystkim, wysłać im pozdrowienia - zakończył chłodno, wracając wzrokiem w dół, do nieprzytomnego ciała.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 31 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 18:18
Tuż przed tym, jak wszystko zaczęło się walić w oczach Alexandra odbił się blask napełnionego mocą kamienia wskrzeszenia - niby ostatnia iskra nadziei w mroku, który pochłonął go zaraz po tym. Jego ciało rozrywał ból, a czas rozciągał się niemiłosiernie w brzęczącej w uszach ciszy, która nastała po wzbudzającym powietrze w wibracje krzyku. Nie wiedział, kto krzyczał: czy on czy może ktoś inny, czy wszystko runęło im na głowy czy tak naprawdę to mu się tylko wydawało. Jednak kiedy ponownie uniósł powieki czuł na twarzy krople ciepłego deszczu. Zamrugał zdezorientowany, odruchowo próbując unieść się do siadu. Ku jego zaskoczeniu padający deszcz miał białą barwę, a on był w stanie wesprzeć się na obu rękach. Farley patrzył z niedowierzaniem na lewą rękę, której zabliźniona skóra wystawała spod strzępek materiału rękawa oraz plam krwi. Ściągnął brwi wyczuwając pod dłonią gładką powierzchnię, a jego konsternacja tylko się pogłębiła, gdy uniósł ku oczom kryształ. Nigdy nie spotkał się z czymś podobnym, jednak szybko wyszedł z założenia, że na minerałach raczej się nie zna. Wsunął znalezisko do kieszeni i rozejrzał się dostrzegając dookoła sylwetki towarzyszy: znajdowali się w najróżniejszym stanie.
Przez dźwięk szumiącej wody przedarł się jednak głos Longbottoma. Alexander przeniósł na czarodzieja uważne spojrzenie. Pod wpływem jego słów rozejrzał się jednak, dopiero teraz poza towarzyszami dostrzegając ich otoczenie, które jakkolwiek nie przypominało posępnej twierdzy, którą tu zastali. Farley wsparł się ciężko na wyższym kamieniu i ze znacznym wysiłkiem stanął na nogi. Kolana przez chwilę nie chciały przyjąć ciężaru czarodzieja, więc stał uczepiony głazu. I może to lepiej dla niego. Dwa słowa wypowiedziane przez Brendana sprawiły, że gorycz w ustach stała się nie do zniesienia. Chłopak wziął jednak głęboki oddech, powstrzymując ogarniającą go słabość. Pochylił się tylko i splunął, chociaż na krótki moment pozbywając się z języka goryczy. Patrzył na Weasleya tak, jakby nie dowierzał jego słowom, lecz z chwili na chwilę jego spojrzenie stawało się coraz bardziej posępne. Straciliśmy Herewarda. Zakon stracił świetnie wyszkolonego czarodzieja, Hogwart nauczyciela, a Eileen męża. Alexander odepchnął się od głazu i lekko chwiejnym krokiem podszedł do pozostałych Gwardzistów i powiódł po nim spojrzeniem, na koniec kierując szarobłękitne oczy na leżącego na ziemi Avery'ego.
- Wygląda jak śmierć, ale to zdecydowanie on - potwierdził ściętym głosem i z nietęgą miną, przez którą przeświecała gotująca się w uzdrowicielu złość. - Mam to, Sam - wtrącił się, nie chcąc odrywać Tonks od leczenia rannych. Wydawała się być w lepszym stanie do tego zadania niż osłabiony, posiniaczony i pocięty Farley. Alexander wsparł się na ramieniu Benjamina i przykucnął nad Perseusem. - Surgito - wypowiedział inkantację zaklęcia, przykładając różdżkę do skroni Avery'ego.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Źródło - Page 31 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 18:18
The member 'Alexander Farley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 89
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 31 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 18:29
Deszcz niezmiennie zacinał nad ich głowami. Zimny, ale jednocześnie zdawał się nieść ze sobą coś innego. Nadzieję. Udało im się pokonać anomalię, cena... Cena jak zawsze była zbyt wielka. Zaciskała lekko wargi czując krople spływające po jej twarzy. Wargi drżały lekko od zimna, z pewnością przyjmując barwę bliską fioletu. Wiedziała, że dzisiejsze zdarzenia jej organizm będzie musiał odchorować, ale jeszcze nie skończyli. Słuchała w ciszy słów Brendana, nie mówiąc nic więcej. Jej myśli nadal mknęły w kierunku Wilde, która czekała w domu na powrót męża.
Nikt jednak nie zmierzał w jej kierunku, nie mówił o swoich obrażeniach czy potrzebie pomocy. Stała, co jakiś czas przesuwając wokół jakby czekając aż nieprzyjaciel zaatakuje ponownie. Czyżby oaza rzeczywiście miała być miejscem bezpiecznym? Gdyby taką została, ludzie podobni jej mogliby przestać się obawiać. Mogliby zacząć spokojnie nowe życie, inne życie - tak długo, póki wojna nie dobiegnie końca. Miała nadzieję, że jest dla nich na to szansa. Nie zrobili nic, by spotkało ich to, co spotykało teraz. Zacisnęła lekko wargi. Głupi, mali, ślepi ludzie wiedzenie swoją nienawiścią.
- Oczywiście. - zgodziła się spokojnie, jednak nim zdążyła podejść do mężczyzny, który znajdował się na ziemi obok znalazł się Alex. Zatrzymała się, unosząc dłonie i zakładając włosy za uszy. Skierowała różdżkę w kierunku mężczyzny, trudno było przewidzieć jego reakcję. Nie odzywała się, odnośnie postawień, które wydał Ben z Samem. Nie kłóciła się z nimi, nie chciała zresztą. Powinni uczyć się na własnych błędach - Avery, był jednym z nich. Tak samo jak Burke, który chodził bezkarnie po ulicach Londynu. Kolejny raz nie mogli pozwolić na coś podobnego. Musieli być mądrzejsi, nawet, jeśli to co należało zrobić wcale nie było łatwe. Uniosła dłonie, by założyć za uszy mokre, klejące się do twarzy włosy. Zmarszczyła lekko brwi dostrzegając w rzucaniu przez Alexa zaklęciu jedno - nie towarzyszyła mu żadna anomalia. Naprawdę im się to udało.
Nigdy już nie miało być.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Źródło - Page 31 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 21:14
Również słyszał o słynnym Averym, którego postać wspominana była co jakiś czas przez niektórych zakonników podczas spotkań. Spotkał się z nim jednak po raz pierwszy wiedząc z kim ma do czynienia. Był zdrajcą, jak również Rycerzem Walpurgii i tak postrzegał go auror spoglądając na niemalże nieprzytomnie pojękującego mężczyznę. Nie zdziwiło go to, że po tym, jak został rozpoznany wzbudził chęć wykorzystania jego wiedzy. Był poważnie ranny, niemalże umierający, otoczony. Z drugiej jednak strony wezbrała się w Anthonym jakaś myśl obrzydzenia na wysnute gdybanie wysłania pozdrowień. raz, że jego zdaniem stawało się to bezsensem kiedy chciało się jednocześnie wydobyć informacje, a dwa - potem zaczną na pal głowy czarnoksieżników przed MM? Niepotrzebne, zwierzęce zachowanie.
- I co dalej? - fukną protekcjonalnie z gramem ironii po tym jak padły pomysły od Benjamina oraz Samuela słania przestróg i pozdrowień. Nie chciał brzmieć jakby podważał zdanie wyższych rangą, lecz odnosił wrażenie, że ci dają się ponieść emocjom i odbierają kwestię Averego bardziej prywatnie niż powinni - Zgadzam się z tym, że nie możemy go wypuścić. Zgadzam się również z tym, że utrzymanie go przy życiu sprawi, że damy mu okazję do ucieczki. Był w wiedźmiej straży, prawda? Więc to byłaby kwestia czasu nim ponownie byśmy z nim walczyli - był szkolony do przystosowywania się, wymykania, kontrwywiadu - Jeśli jednak już chcemy wykorzystać jego wiedzę, a potem unieszkodliwić zróbmy to bez rozgłosu. Jeżeli damy im do zrozumienia, że znaleźliśmy i zabiliśmy Averego to damy też im do zrozumienia, że prawdopodobnie wiemy tyle ile wiedział on. Lepiej będzie, jeśli będą przekonani, że ten zginął pół roku temu podczas ostatniego ich pobytu tutaj. Jeżeli ten coś faktycznie wie coś istotnego lepiej to wówczas będziemy mogli wykorzystać - nie było sensu pokazywać wrogowi, że ich doganiali tylko po to by poprawić się w jakiejś zwierzęcej satysfakcji triumfu. Zdecydowanie lepiej i rozsądniej było przeganiać wroga pozwalając mu wierzyć, że błądzi się dalej w mgle niewiedzy. Jakie ostatecznie losy spotkają Averego nie zależało jednak od niego. Dodał jedynie czarę sugestii do tej kadzi gryfonich myśli.
- I tak, jestem w stanie to zrobić - zagrożenie zostało zniszczone, minęło, przeciwnik był nieprzytomny, nie posiadał w dłoni różdżki. Mógł się na nim skupić pod tym kątem- Może to jednak zająć. Odczytywanie wspomnień jest dość angażujące nie da się robić tego hurtem - czym innym było nadpisywanie lub usuwanie czyichś wspomnień. Podczas tych czynności mógł działać w jednej chwili na mnogiej ich ilości - Pomocne będzie jeśli macie sugestie co do tego czego mam szukać - spojrzał na gwardzistów wymownie, jednocześnie sięgając po fiolkę eliksiru znieczulającego, którą upił duszkiem. Było coś co chcieli wiedzieć? On sam mógł błądzić i wybrać to co uznał za istotne. Coś o czym gwardziści mogli już wiedzieć. Wolałby uniknąć powielania informacji tym bardziej, że nie był pewien ile z niego w ogóle będą mogli wyciągnąć. Anthony nie był uzdrowicielem, lecz widział, że pojmany stracił wiele krwi. Prowizoryczny opatrunek na piersi był przesiąknięty, twarz była blada, a on nie zamierzał go głaskać. Przetarł ranioną dłoń o szatę pozbywając się krwi, jak i nadmiaru wilgoci by poprawić chwyt na rękojeści różdżki podchodząc do Averego który skupiał wokół siebie coraz większe grono zainteresowanych. Aleksander przygotował go do użytku, a Anthony aktywował umiejętność:
- Legilimens

|Zużywam - Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20)
|Legilimentuję


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 21:14
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 13
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 31 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 21:31
Coś poszło nie tak. Być może chwilowe rozluźnienie na które sobie pozwolił sprawiło, że zmęczenie całą misją wydawało mu się silniejsze niż w rzeczywistości było i stąd nieodpowiednio wyważył moc do użycia umiejętności. Nie zrażony takim obrotem sprawy wziął głębszy wdech i powoli wypuścił powietrze chcąc przyśpieszyć rozchodzącą się po krwiobiegu znieczulającą substancję, jak również starając się uzyskać lepsze skupienia. To była jeszcze ta chwila w której sugestie zakonników jeszcze mogły do niego dotrzeć. Ponowił zaraz aktywację umiejętności inkantacją:
- Legilimens - wypowiedział raz jeszcze pozwalając na obieg magicznego impulsu myśli ukierunkowanego na osobę Averego. Wyciszał przy tym otoczenie z chwili na chwilę coraz bardziej niwelując zakłócenia przestrzeni. Od tych głośnych po ciche. Nie było to specjalnie trudne. Część zakonników uspokajała dzieci, część w ciszy oczekiwała efektów jego pracy rodząc tym samym pewną motywującą presję. Szemrzący dźwięk lejącego się z nieba deszczu był dobrym tłem dla wszystkich tych operacji które niemo wykonywał we własnej głowie chcąc zajrzeć do tej drugiej.


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 21:31
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 12
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 31 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 21:38
Widok ludzi, którzy w jednej linii wyciągali swoje różdżki ku złu, by finalnie unicestwić jego istnienie, był zniewalający. Wypełniał nadzieją, dawał świadomość, że w tym niekończącym się biegu widać cel; cel, do którego zmierzali oni wszyscy. Dotarli do Azkabanu i przebrnęli przez niego, by dać koniec anomaliom, oczyścić Wielką Brytanię z niepokojącej magii zakłócającej codzienne życie – mieli ocalić w ten sposób ludzi, zarówno czarodziejów i mugoli. I udało im się. Głęboko oddychała, napawając się tym widokiem – jasnością, która przedzierała się przez ciemność, niszczyła ją doszczętnie. Tylko razem ze źródłem anomalii, wybuch białej magii zaczął roznosić się po całym wnętrzu pomieszczenia. Pierwszy huk walących się z góry kamieni wywołał w niej niezrozumienie, potem nagły błysk i wrażenie żeber zgniatanych przez ogromny ciężar odebrały jej resztki świadomości. Nie pamiętała upadku, a kiedy otwierała oczy, nie miała pojęcia, ile czasu minęło, odkąd straciła przytomność. Kiedy jednak chciała się podnieść, odnaleźć swoją różdżkę, palce jej dłoni wplotły się między źdźbła trawy. Rozejrzała się dookoła, nie mogąc nadziwić się temu, co widziała. Rośliny porastające nagie skały, nienaturalne w swoim pięknie, stworzone z najczystszej formy magii, która falą sięgała samego nieba, rozganiając czarne chmury. Wzrok przeniosła na Longbottoma, gdy ten podjął głos. A więc tu powstanie oaza, miejsce, które da ulgę każdej ofierze krwiożerczej wojnie. Mogli odetchnąć.
Deszcz tak długo towarzyszył Londynowi, że kiedy krople omywały jej twarz, niczego nie czuła. Dopiero, gdy zobaczyła, jaki był czysty i dziwnie krystaliczny, dostrzegła zmianę. Schyliła się po leżącą na ziemi różdżkę i razem z nią podniosła nieduży kamień, dziwny, świetlisty, ale zdawało się, że nie tylko ona postanowiła przyjrzeć mu się bliżej.
W tłumie zobaczyła Just, zobaczyła Brena, potem Bena, Alexa, pozostałych Gwardzistów, zakonników. Na koniec jednak wychynęła zza sylwetek pozostałych postać ojca. Podeszła do niego i bz chwili wahania uścisnęła go krótko. Brak jego ucha zwrócił na siebie jej uwagę.
Udało nam się – powiedziała do niego, jakby telepatycznie dodając, że nie obyło się bez ofiar. Obróciła się w stronę zebrania Gwardzistów i… – Kto to jest? – obcy mężczyzna, wychudzony, zmarniały. – O czym rozmawiają?
Usłyszała znajomą inkantację. Legilimens.



pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Jackie Rineheart
Jackie Rineheart
Zawód : auror
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
only now do i see the big picture
but i swear that
these scars are
fine
OPCM : 25+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Czarownica
Źródło - Page 31 7sLa9Lq
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5414-jackie-rineheart#122455 https://www.morsmordre.net/t5418-kluska-jackie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5423-skrytka-bankowa-nr-1349 https://www.morsmordre.net/t5424-jackie-rineheart
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 21:54
Obrócił w palcach rękojeść różdżki, którą ponownie zamknął w pewnym chwycie. Nie oddalał się myślami  w poszukiwaniu powodu kolejnego niepowodzenia nie chcąc strzępić swego skupienia na rzecz jakiejś niepewności czy zrezygnowania, które prawdopodobnie zaprowadziłoby go myślami do tamtego dnia kiedy to Voldemort użył na nim legilimencji. Od tamtego dnia tak właściwie po nią nie sięgał. Co jeśli doświadczenia tamtego dnia wpływały na jego umiejętności teraz? Nie oddalał się jednak teraz w kierunku tamtych skrzących wspomnień chociaż z jakiegoś powodu nie mógł powstrzymać wrażenia, że czuje na sobie spojrzenie Kierana. Odegnał i to nie chcąc sprawdzać, czy jedynie sobie to wyobrażał, czy faktycznie tak było. To nie istotne. Nie teraz.
- Legilimens - wypowiedział chcąc za tym razem zamknąć się i Averego w przestrzeni w której nie będzie nikogo poza nimi. Przecież potrafił. Nic nie mogło sprawić by przestał. Wezbrał w sobie moc po raz kolejny gwałtownie formując moc którą posiadał w niewidzialne narzędzie umiejętności


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Źródło [odnośnik]20.07.19 21:54
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Źródło - Page 31 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 31 z 41 Previous  1 ... 17 ... 30, 31, 32 ... 36 ... 41  Next

Źródło
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach