Karczma "U Bobby'ego"
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★
[bylobrzydkobedzieladnie]
Karczma "U Bobby'ego"
Karczma ta znajduje się w samym środku gęstego lasu na obrzeżach Londynu, słynącego z ogromnej ilości grzybów, które w nim rosną. Jest to nieco obskurny budynek z zapadającym się dachem, zbudowany z kamieni i drewna, otoczony gęstą ścianą drzew, która skrywa go przed niepowołanymi oczami. Jego wnętrze jest jasne, swojskie i duszne, zwykle zadymione papierosami lub zasnute dymem wydobywającym się z kominka. Na prawo od wejścia, przy pokrytej boazerią ścianie, stoi stara szafa grająca. Bójki, śpiewy, tańce i krzyki są tu już niemalże tradycją, acz mimo wszystko trudno oprzeć się uroczej atmosferze panującej dookoła, nieco mrocznej, jakby z westernu.
Karczma to istna kopalnia wszelkich informacji - bywają tu bowiem zwolennicy przeciwstawnych stron konfliktu, jak i pracownicy wszelakich instytucji, gazet, a nawet przedstawicie prawa, wszyscy oczywiście pod przebraniem, w ukryciu. To tutaj rozkwita czarnomagiczny interes, to tutaj można kupić truciznę, zakazaną księgę lub smocze jajo. Nigdy nie wiadomo, co tutaj znajdziesz, ta karczma stanowi prawdziwy moralny rynsztok, więc miej to na uwadze.
Kominek podpięty jest do Sieci Fiuu.
Karczma to istna kopalnia wszelkich informacji - bywają tu bowiem zwolennicy przeciwstawnych stron konfliktu, jak i pracownicy wszelakich instytucji, gazet, a nawet przedstawicie prawa, wszyscy oczywiście pod przebraniem, w ukryciu. To tutaj rozkwita czarnomagiczny interes, to tutaj można kupić truciznę, zakazaną księgę lub smocze jajo. Nigdy nie wiadomo, co tutaj znajdziesz, ta karczma stanowi prawdziwy moralny rynsztok, więc miej to na uwadze.
Kominek podpięty jest do Sieci Fiuu.
Możliwość gry w kościanego pokera
Pozbawienie jej różdżki już nie dawało jej pretekstu do tego, by korzystać z magii. Mogła co prawda podnieść różdżkę i walczyć nią dalej, ale bardziej kusiła perspektywa wymierzenia własnoręcznego uderzenia, bez ułatwiania sobie zadania czarami. Zresztą, doświadczenie nauczyło ją, że wielu czarodziejów w Anglii było kompletnymi ignorantami, jeśli chodzi o świat mugoli i traciło głowę, kiedy przychodziło im zmierzyć się z czymś czysto mugolskim. Czy i Bellona należała do tej kategorii? Na słabe, wymuskane dziewczątko zdecydowanie nie wyglądała. Nie wydawała się też stracić głowy na widok Alice doskakującej do niej z uniesioną pięścią. Jej unik jednak nie powiódł się i ręka Alice trafiła ją w twarz. Greyback jednak nie pozostała dłużna i rzuciła się na Elliott, sprawiając, że siłą rozpędu runęły na ziemię, prosto w błoto. Dziewczyna szybko poczuła, że jej ubrania przesiąkają wilgocią z rozmokłej ziemi, jednak emocje nadal były silniejsze niż chłód.
Tym razem to Greyback wymierzyła cios. Alice przekręciła się pod nią gwałtownie, kopiąc ją i próbując z siebie zepchnąć, tak, żeby uniknąć uderzenia i dać sobie czas do późniejszego wyprowadzenia własnego ciosu.
Tym razem to Greyback wymierzyła cios. Alice przekręciła się pod nią gwałtownie, kopiąc ją i próbując z siebie zepchnąć, tak, żeby uniknąć uderzenia i dać sobie czas do późniejszego wyprowadzenia własnego ciosu.
The member 'Alice Elliott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 38
'k100' : 38
Próba wyrwania się spod niej pewnie wyglądała dosyć nieporadnie. Gdyby oglądał je ktoś z boku, zapewne miałby ubaw, widząc dwie młode dziewczyny bijące się w błocie jak dwójka narwanych mugoli. Udało jej się jednak jakoś oswobodzić ręce, więc po chwili wyprowadziła kolejny cios prosto w szczękę Greyback.
- Odwołaj swoje wcześniejsze słowa – syknęła. – Odwołaj to, co powiedziałaś o moim ojcu!
Oczy Alice płonęły. Nadal działały na nią emocje, złość i wypity wcześniej alkohol. No i duma. Głupia, uparta duma nakazująca ciągle brnąć w tę pokręconą sytuację, zamiast po prostu odwrócić się i odejść, jak zrobiłaby rozsądna, unikająca konfrontacji osoba. Najwyraźniej Alice nie była do końca rozsądna. Albo po prostu zbyt łatwo dawała się ponieść emocjom. Cała scena w ogóle nie powinna się tak skończyć, a jednak się skończyła. Bójką w błocie i groźbą zranionej dumy.
- Odwołaj swoje wcześniejsze słowa – syknęła. – Odwołaj to, co powiedziałaś o moim ojcu!
Oczy Alice płonęły. Nadal działały na nią emocje, złość i wypity wcześniej alkohol. No i duma. Głupia, uparta duma nakazująca ciągle brnąć w tę pokręconą sytuację, zamiast po prostu odwrócić się i odejść, jak zrobiłaby rozsądna, unikająca konfrontacji osoba. Najwyraźniej Alice nie była do końca rozsądna. Albo po prostu zbyt łatwo dawała się ponieść emocjom. Cała scena w ogóle nie powinna się tak skończyć, a jednak się skończyła. Bójką w błocie i groźbą zranionej dumy.
The member 'Alice Elliott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 71
'k100' : 71
Obie różdżki leżały już w błocie, zupełnie zapomniane (no, dobrze, chwilowo) przez swoje właścicielki. Każda z nas chyba marzyła jedynie o tym, aby dopiec tej drugiej. U Alice chodziło o coś dosyć szlachetną pobudkę: broniła honoru swojego ojca. Czego ja broniłam, skoro nie miałam ni krzty godności? I skoro to ja rozpoczęłam całe to żałosne przedstawienie? Byłyśmy zbyt rozdrażnione, aby przepuścić jakąkolwiek zniewagę z drugiej strony; obojętnie, czy chodziło o psychikę czy fizyczność. Powoli walka o coś zamieniała się w zwykłą chęć zwycięstwa. Zdominowania jednej przez drugą, sprawiając, że pokonana podda się. Co dziwne, czułam niejako przyjemność płynącą z tego bólu i doświadczania, że jeszcze żyję. Czuję.
Uderzyłam celnie Elliott w nos; nie złamałam go, ale popłynęła drobna strużka krwi. Wiedziałam, że dziewczyna nie puści tego płazem, czego dowodem było między innymi kopnięcie.
- Nigdy - wysapałam. Oddychałam ciężko, tym razem chcąc uniknąć kolejnego ciosu. Szczęka bolała wystarczająco, nie chcę, aby mi ją złamała.
Uderzyłam celnie Elliott w nos; nie złamałam go, ale popłynęła drobna strużka krwi. Wiedziałam, że dziewczyna nie puści tego płazem, czego dowodem było między innymi kopnięcie.
- Nigdy - wysapałam. Oddychałam ciężko, tym razem chcąc uniknąć kolejnego ciosu. Szczęka bolała wystarczająco, nie chcę, aby mi ją złamała.
just fake the smile
Bellona Lovegood
Zawód : hodowca i treser chartów angielskich
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
Tygrys, tygrys w puszczach nocy
Świeci blaskiem pełnym mocy.
Czyj wzrok, czyja dłoń przelała
Grozę tę w symetrię ciała?
Świeci blaskiem pełnym mocy.
Czyj wzrok, czyja dłoń przelała
Grozę tę w symetrię ciała?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Bellona Greyback' has done the following action : rzut kością
'k100' : 50
'k100' : 50
Niestety, z powodu zmęczenia, nie zdołałam uniknąć ciosu Elliott. Szczęka zabolała jeszcze mocniej, skutecznie odstraszając mnie od dalszego mówienia. Deszcz wciąż padał; czułam niemalże każdą kroplę na swoim ciele. Ubrania powoli przesiąkały nie tylko chłodem, ale także i wilgocią. Włosy przyklejały mi się do twarzy, utrudniając znacząco pole widzenia. Nim się obejrzałam, a już zostałam rzucona w błoto. Najpewniej dziewczyna zaatakowałaby ponownie, gdyby nie to, że teraz to ja zamierzałam ją uderzyć: tak samo jak ona mnie, w szczękę.
Nie sądziłam, że z tej perspektywy będzie to takie trudne. Alice była nie tylko dobrą czarownicą, ale także silną dziewczyną. Ja co prawda nie miałam szczególnej wprawy w bijatykach (nie za bardzo miałam się z kim bić), ale nie byłam też ani chucherkiem, aby słabą dziewuszką. Polowania od dzieciństwa nie mogły nie pozostawić śladu na mojej tężyźnie fizycznej. Niestety to ja byłam teraz na dole, w bardzo niekomfortowej sytuacji. Mimo to usiłowałam wyprowadzić cios.
Nie sądziłam, że z tej perspektywy będzie to takie trudne. Alice była nie tylko dobrą czarownicą, ale także silną dziewczyną. Ja co prawda nie miałam szczególnej wprawy w bijatykach (nie za bardzo miałam się z kim bić), ale nie byłam też ani chucherkiem, aby słabą dziewuszką. Polowania od dzieciństwa nie mogły nie pozostawić śladu na mojej tężyźnie fizycznej. Niestety to ja byłam teraz na dole, w bardzo niekomfortowej sytuacji. Mimo to usiłowałam wyprowadzić cios.
just fake the smile
Bellona Lovegood
Zawód : hodowca i treser chartów angielskich
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
Tygrys, tygrys w puszczach nocy
Świeci blaskiem pełnym mocy.
Czyj wzrok, czyja dłoń przelała
Grozę tę w symetrię ciała?
Świeci blaskiem pełnym mocy.
Czyj wzrok, czyja dłoń przelała
Grozę tę w symetrię ciała?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Bellona Greyback' has done the following action : rzut kością
'k100' : 61
'k100' : 61
Rzeczywiście, ich walka, początkowo będąca (przynajmniej ze strony Alice) walką o honor obrażanego ojca, teraz miała na celu przede wszystkim zwycięstwo. Ta, która wygra, wyjdzie z bójki z twarzą, druga natomiast będzie musiała mierzyć się ze zranioną dumą. Alice nie chciała znosić gorzkiego posmaku porażki, a każdy kolejny cios, zamiast osłabić jej zapał, tylko ją nakręcał, by na niego odpowiedzieć.
Kiedy ręka Bellony trafiła ją w nos, zabolało. Uderzenie nie było na tyle mocne, by go złamać, ale poczuła w nim nieprzyjemne gorąco i strużkę krwi spływającą w dół. Syknęła, patrząc, jak po chwili jej własna ręka uderza w szczękę Greyback. Oby bolało ją równie mocno, jak nos Alice.
W tym momencie to ona leżała na górze, z plecami całymi umazanymi błotem, mokrymi włosami, krwawiącym nosem i gniewnym błyskiem w oczach. Bellona jednak wciąż się szarpała i chwilę później to Alice musiała znowu zrobić szybko unik, by uniknąć pięści pędzącej w kierunku jej szczęki. Nie chciała przecież nabawić się poważniejszych uszkodzeń.
Kiedy ręka Bellony trafiła ją w nos, zabolało. Uderzenie nie było na tyle mocne, by go złamać, ale poczuła w nim nieprzyjemne gorąco i strużkę krwi spływającą w dół. Syknęła, patrząc, jak po chwili jej własna ręka uderza w szczękę Greyback. Oby bolało ją równie mocno, jak nos Alice.
W tym momencie to ona leżała na górze, z plecami całymi umazanymi błotem, mokrymi włosami, krwawiącym nosem i gniewnym błyskiem w oczach. Bellona jednak wciąż się szarpała i chwilę później to Alice musiała znowu zrobić szybko unik, by uniknąć pięści pędzącej w kierunku jej szczęki. Nie chciała przecież nabawić się poważniejszych uszkodzeń.
The member 'Alice Elliott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 28
'k100' : 28
Unik Alice okazał się nie wystarczający; pięść Bellony uderzyła w bok jej szczęki. Uderzone miejsce zapiekło, przez chwilę lekko zamraczając Alice, ale z pewnością nie na tyle, by spadła. Ciągle była na górze, przygniatając Bellonę do ziemi. Oddychała szybko, jej twarz była zarumieniona z gniewu i z wysiłku, wyraźnie czerwieńsza w miejscach, gdzie spadły ciosy.
- Pożałujesz tego... – wysapała, jednak kiedy otwierała usta, szczęka bolała mocniej.
Wilgoć przesiąkła już przez jej ubrania, ziębiąc skórę, a włosy przylepiły się do policzków i szyi. Krew z nosa ciągle się sączyła, skapując na leżącą na ziemi Bellonę, a tymczasem pięść znowu poszybowała w stronę Greyback, tym razem celując w nos.
- Pożałujesz tego... – wysapała, jednak kiedy otwierała usta, szczęka bolała mocniej.
Wilgoć przesiąkła już przez jej ubrania, ziębiąc skórę, a włosy przylepiły się do policzków i szyi. Krew z nosa ciągle się sączyła, skapując na leżącą na ziemi Bellonę, a tymczasem pięść znowu poszybowała w stronę Greyback, tym razem celując w nos.
The member 'Alice Elliott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 33
'k100' : 33
Poczułam w duchu nieokreśloną ulgę, kiedy tylko zobaczyłam (a chwilę później i poczułam), że moja pięść trafia celnie w szczękę Alice. Dzień dzisiejszy był na tyle parszywy, że cieszyły mnie nawet tak drobne rzeczy jak udany cios. Zdawałam sobie oczywiście sprawę z tego, jak mocno prymitywne są teraz moje myśli i zachowania: to była mimo wszystko pewna lawina, której nie sposób było zatrzymać. Miałam wrażenie, że obie jesteśmy w pewnym transie, który nie pozwala nam zaprzestać. Który nakazuje kolejne i kolejne uderzenia oraz uniki, bo żadna z nas nie czuła się na tyle, nazwijmy to, silna, aby pierwsza się poddać. Czułam każdy gwałtowny bodziec dostarczany mi przez Elliott i nareszcie czułam się dobrze. Czy to było dziwne?
Na tyle, że naprawdę szczerze wątpliłam, abym miała tego pożałować. To znaczy, wyrzuty sumienia rzeczywiście się u mnie pojawią, ale dużo, dużo później. Na pewno nie będę żałować z powodu tego, że Alice mnie pobije. Nie wiedziałam tylko, czy uda mi się odpowiednio skręcić głowę przed jej zbliżającą się pięścią.
Na tyle, że naprawdę szczerze wątpliłam, abym miała tego pożałować. To znaczy, wyrzuty sumienia rzeczywiście się u mnie pojawią, ale dużo, dużo później. Na pewno nie będę żałować z powodu tego, że Alice mnie pobije. Nie wiedziałam tylko, czy uda mi się odpowiednio skręcić głowę przed jej zbliżającą się pięścią.
just fake the smile
Bellona Lovegood
Zawód : hodowca i treser chartów angielskich
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
Tygrys, tygrys w puszczach nocy
Świeci blaskiem pełnym mocy.
Czyj wzrok, czyja dłoń przelała
Grozę tę w symetrię ciała?
Świeci blaskiem pełnym mocy.
Czyj wzrok, czyja dłoń przelała
Grozę tę w symetrię ciała?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Bellona Greyback' has done the following action : rzut kością
'k100' : 9
'k100' : 9
Fortuna była dla nas wyjątkowo sprawiedliwa i nawet, jeżeli udało mi się rozbroić Alice z różdżki, to na pewno nie udało mi się jej znacząco uszkodzić. Na zmianę zadawałyśmy ciosy i robiłyśmy uniki; wszystko działo się w zwolnionym tempie (a raczej takie miałam wrażenie), tylko osoby obserwujące nasze zmagania widziały, że całość była szybka i chaotyczna. Bo na ile uporządkowana może być jakakolwiek walka? Szczególnie taka, która dążyła do jednego: zwycięstwa? Czułam wszechogarniający mnie chłód, który za to z powodzeniem był niwelowany przez gorąc od szamotania się i walki jako takiej. Serce biło jak oszalałe, nogi unosiły się, aby spróbować zepchnąć Elliott ze swojego ciała; ciążyła mi, i to bardzo.
Mój unik nie powidół się, miałam za mało pola do manewru. Dlatego też nic dziwnego, że ponownie spróbowałam zrobić zamach na twarz Alice. Starałam się ignorować ból nosa, krew na swojej twarzy i krew dziewczyny na moich ubraniach. Liczyło się to, aby to w jakikolwiek sposób zakończyć.
Mój unik nie powidół się, miałam za mało pola do manewru. Dlatego też nic dziwnego, że ponownie spróbowałam zrobić zamach na twarz Alice. Starałam się ignorować ból nosa, krew na swojej twarzy i krew dziewczyny na moich ubraniach. Liczyło się to, aby to w jakikolwiek sposób zakończyć.
just fake the smile
Bellona Lovegood
Zawód : hodowca i treser chartów angielskich
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
Tygrys, tygrys w puszczach nocy
Świeci blaskiem pełnym mocy.
Czyj wzrok, czyja dłoń przelała
Grozę tę w symetrię ciała?
Świeci blaskiem pełnym mocy.
Czyj wzrok, czyja dłoń przelała
Grozę tę w symetrię ciała?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Karczma "U Bobby'ego"
Szybka odpowiedź