Listy do Philippy
AutorWiadomość
First topic message reminder :
WYWŁOKA
Dziecko młodszego brata.
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/moNMFPh.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> Kto to? <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> Drogi ktosiu <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> treść <!--
--><span class="podpis"><!--
--> Philippa <!--
--></span></span></div></div></div></div>
Ostatnio zmieniony przez Philippa Moss dnia 03.01.21 13:24, w całości zmieniany 5 razy
Philippa Moss
Zawód : barmanka w "Parszywym Pasażerze", matka niuchaczy
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 10 +1
UROKI : 22 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
Przeczytaj 20.04.1957
To dziwne zabrzmi z moich ust spod mojego pióra, ale czy wiesz gdzie zniknął Keat? Zawsze gdy jest potrzebny, to go nie ma, a mam do niego ważną sprawę. To ja mam pecha, że nie mogę na niego trafić, a moje listy nie docierają czy faktycznie rozpłynął się we mgle i nie ma go w porcie? Hux
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj 20.04.1957
Kiedyś wróci, powiadasz? I zaboli go Twoja tęsknota? Za to moja złość.
Zawiódł moje zaufanie, Phillipo.
Jeśli go spotkam, to rozniosę w pył.
Jeżeli masz dostęp do pracowników rezerwatu smoków, gdzie nie sięgają moje paluszki i różdżka, to dlaczego nie dowiedziałam się o tym wcześniej?
Hux
Zawiódł moje zaufanie, Phillipo.
Jeżeli masz dostęp do pracowników rezerwatu smoków, gdzie nie sięgają moje paluszki i różdżka, to dlaczego nie dowiedziałam się o tym wcześniej?
Hux
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj 20.04.1957
Od lutego czekam na wieści od niego, bez nich stoję w miejscu. Nie jest to temat na listy, moja droga.
Uwierz mi, że bardzo długo zwlekałam łudząc się, że nas nie sprzedał. A z jakiegoś powodu go nie ma, zniknął i przy okazji wystawił mnie do wiatru. Pal licho, gdyby to był ktoś obcy, zwaliłabym to na swoją głupotę. Ale na łachy Merlina, znam go od szczeniaka!
Hux
Uwierz mi, że bardzo długo zwlekałam łudząc się, że nas nie sprzedał. A z jakiegoś powodu go nie ma, zniknął i przy okazji wystawił mnie do wiatru. Pal licho, gdyby to był ktoś obcy, zwaliłabym to na swoją głupotę. Ale na łachy Merlina, znam go od szczeniaka!
Hux
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj Wren Chang
Phil, Mam nadzieję, że bez szwanku znosisz ostatnie tygodnie. Zamierzałam nawet odwiedzić Cię w Parszywym osobiście - czuję coraz większą potrzebę stępienia zmysłów alkoholem na dłużej niż kilka godzin jednego wieczora, czy to już niebezpieczne? -, ale praca jest bardzo egoistyczną kochanką i ciężko wyrwać mi się z domu pod innym pretekstem niż interesy. Zostaje mi więc taki sposób - bo nie wydaje mi się, byś miała moc przeteleportować całego Pasażera do mnie do domu, ze sobą i alkoholową kolekcją włącznie. A może masz?
Oderwij mnie od rzeczywistości - jak tylko Ty potrafisz. Opowiedz mi co dzieje się w Parszywym, kogo ostatnio brałaś za fraki i wyrzucałaś za próg, ilu chłystków spotkało się z Twoją pięścią i ostrym słowem. Pamiętam jak dziś to, kiedy miałam okazję zobaczyć Cię w akcji, nie zazdroszczę żadnemu klientowi na tyle szalonemu, by utrudniać Ci zawodowe życie. Powiedz też jak się miewasz. Jesteś bezpieczna? Zdrowa? Niezbyt pijana? I jak mają się Twoje podejrzanej natury, złotolubne dziecięta? Naprawdę nie wiem jak z nimi wytrzymujesz. Jeden pies to czasem dla mnie za dużo do ogarnięcia, co dopiero banda rozbieganych złodziejaszków. Jakieś nowe nabytki?
Nie ociągaj się z odpowiedzią, proszę. W innym wypadku chyba oszaleję i rzeczywiście zacznę udzielać się w rozmowie z moimi dziewczętami, na tym polu przynajmniej nie zawodzą, choć żywię je kłamstwami. Póki co. A jeśli to się zmieni, kiedyś, kiedykolwiek, wtedy świat stanie na głowie. Wren
Oderwij mnie od rzeczywistości - jak tylko Ty potrafisz. Opowiedz mi co dzieje się w Parszywym, kogo ostatnio brałaś za fraki i wyrzucałaś za próg, ilu chłystków spotkało się z Twoją pięścią i ostrym słowem. Pamiętam jak dziś to, kiedy miałam okazję zobaczyć Cię w akcji, nie zazdroszczę żadnemu klientowi na tyle szalonemu, by utrudniać Ci zawodowe życie. Powiedz też jak się miewasz. Jesteś bezpieczna? Zdrowa? Niezbyt pijana? I jak mają się Twoje podejrzanej natury, złotolubne dziecięta? Naprawdę nie wiem jak z nimi wytrzymujesz. Jeden pies to czasem dla mnie za dużo do ogarnięcia, co dopiero banda rozbieganych złodziejaszków. Jakieś nowe nabytki?
Nie ociągaj się z odpowiedzią, proszę. W innym wypadku chyba oszaleję i rzeczywiście zacznę udzielać się w rozmowie z moimi dziewczętami, na tym polu przynajmniej nie zawodzą, choć żywię je kłamstwami. Póki co. A jeśli to się zmieni, kiedyś, kiedykolwiek, wtedy świat stanie na głowie. Wren
it was a desert on the moon when we arrived. gathering all of my tears, heartbreak and sighs, jade made a potion ignite and turned the night into a radiant city of light.
Przeczytaj Wren Chang
Phil, Do truposza mi daleko, alkoholowego czy zwyczajnego, realnego - nieważne. Na myśl nasunęły mi się teraz słowa matki, pamiętam, jak powtarzała, że ci, którzy na to nie zasługują, zawsze dobrze przędą w niepewnych czasach. Lądują na czterech łapach jak kuguchary. Może coś w tym jest. Ale alkoholu nie odmówię, ostatnio nie odmawiam go zbyt często i zaczyna być to martwiącym zjawiskiem. Wieczorami tęsknię do nieświadomości. Do odpoczynku, który nie przychodzi w snach. Też tak masz? Budzisz się z mięśniami ze stali, zlana potem, zmęczona i prosisz słodkiego Merlina, żeby promienie słońca okazały się tylko światłem ulicznych lamp? Niepokoi mnie to. Chciałabym znów wrócić do pełni sił i werwy. Jesteś portową czarodziejką, czy potrafisz spełnić to życzenie? Masz w swoich zasobach butelkę wypełnioną płynną energią? Jeśli tak, podziel się. Jeśli nie, wlej we mnie cokolwiek tylko posiadasz. Bylebym tylko obudziła się następnego dnia. W trumnie zbyt brakowałoby mi życiodajnej adrenaliny.
Dzisiaj nie jest to nietypową wonią. Cały Londyn otacza swąd trupów, choć prace nad odrestaurowaniem stolicy zdają się ten problem trochę już niwelować. A co do samców, cóż, mam nadzieję, że niewielu spotkamy - interesujących czy nie, to bez znaczenia, mam ich ostatnio na pęczki i jeszcze więcej. Teraz jestem złakniona Twojego towarzystwa, tylko Twojego. Skorzystam z zaproszenia. Kiedy mogę się u Ciebie pojawić? Muszę poznać tego psidwaka, jeśli jest towarzyski, mogę zabrać ze sobą Yuana. Ostatnio dziczeje w pustych czterech ścianach, i jemu przyda się odmiana.
Nie każ mi czekać na siebie zbyt długo. W innym wypadku odwiedzę Cię bez zapowiedzi, odnajdę w dokach i zmuszę, byś cieszyła się moim towarzystwem. Czy tego chcesz, czy nie.
Ale lepiej żebyś jednak chciała.
Wren
Dzisiaj nie jest to nietypową wonią. Cały Londyn otacza swąd trupów, choć prace nad odrestaurowaniem stolicy zdają się ten problem trochę już niwelować. A co do samców, cóż, mam nadzieję, że niewielu spotkamy - interesujących czy nie, to bez znaczenia, mam ich ostatnio na pęczki i jeszcze więcej. Teraz jestem złakniona Twojego towarzystwa, tylko Twojego. Skorzystam z zaproszenia. Kiedy mogę się u Ciebie pojawić? Muszę poznać tego psidwaka, jeśli jest towarzyski, mogę zabrać ze sobą Yuana. Ostatnio dziczeje w pustych czterech ścianach, i jemu przyda się odmiana.
Nie każ mi czekać na siebie zbyt długo. W innym wypadku odwiedzę Cię bez zapowiedzi, odnajdę w dokach i zmuszę, byś cieszyła się moim towarzystwem. Czy tego chcesz, czy nie.
Ale lepiej żebyś jednak chciała.
Wren
it was a desert on the moon when we arrived. gathering all of my tears, heartbreak and sighs, jade made a potion ignite and turned the night into a radiant city of light.
Przeczytaj 28.07
Phillie, Ruszyłem na wieś odwiedzić jedną znajomą, obiecałem jej, że pomogę przy naprawianiu łódki, po naszym wspólnym remoncie mam już doświadczenie w takich sprawach; nie martw się więc, że mnie nie ma, wrócę... za kilka dni. Chcę trochę odpocząć od Londynu i od wszystkiego, żałuję tylko, że nie mogłem zabrać Cię ze sobą. Następnym razem ruszymy gdzieś razem, okej? Gdzieś poza miasto, będziemy spać pod namiotem i palić ogniska bez użycia magii, umiesz tak? Nieważne, nauczę Cię. Zostawiam Ci Łapserdaka, niech zajmuje się domem oraz Tobą, poprosiłem go, żeby Cię słuchał i nie miał z tym żadnego problemu. Aha, jutro jest jego dzień wolny, więc jeśli zdecyduje się zostać w chacie to błagam, nie zamęczaj go za bardzo, niech zajmie się swoimi sprawami, dzierganiem czy coś. Pojutrze daj mu te kilka knutów, które zostawiam obok, to zapłata za jego pracę, pewnie jak zwykle nie będzie chciał ich przyjąć, ale przypomnij mu, że mieliśmy umowę. Majtek poleciał na wojaże, więc mniemam, że wróci jeszcze później niż ja. To chyba tyle. Do zobaczenia wkrótce. (W razie problemów skorzystaj z magii skrzatów, jest potężniejsza niż nam się wydaje.) całuję, J.
notatka zostawiona na sypialnianej szafce, obok kilka knutów dla Łapserdaka
Masz wiadomość!29 lipca
Philippo,to ty nie wieszz przykrością muszę wyprowadzić Cię z błędu, ale obie wiemy, że ten sekret wolałby pogrzebać głęboko w swych wspomnieniach. Nie ma powodu, by pamiętać, by chcieć pamiętać.
Myślałam, że robi mi na złość, nie odzywając się.Martwię Nie widziałam go od wesela, na którym zjawił się z moją przyjaciółką, ale i ona nie wie nic, już ją pytałam. Nie odpisał mi na list. Czy myślisz, że Znajdziemy go. A przynajmniej spró Jeśli się czegoś dowiem dam Ci znać.
Myślałam, że robi mi na złość, nie odzywając się.
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Przeczytaj 3 sierpnia 1957 roku
Droga Philippo, Piszę, gdyż nie mogę powstrzymać się przed podzieleniem się z Tobą wieściami.
Niedawno miałam okazję poznać wybitnego profesora alchemii i namówić go do udzielenia mi kilku lekcji. Doskonale wiesz, że nie potrafię powstrzymać się przed odkrywaniem eliksilarnych tajemnic.
Aeegis Lacework słynął z tego, iż nie jest chętny do przekazywania wiedzy, mimo iż jest jednym z najlepszych, znanych mi alchemików. Ledwie kilka dni temu dostałam od niego zaproszenie na spotkanie... Nawet nie wiesz, jak wielkim zaskoczeniem była dla mnie propozycja pracy! Mistrz chce mi przekazać swoją wiedzę, ponoć według niego mam potencjał.
Od razu złożyłam wypowiedzenie w szpitalu, tam z pewnością nie mogłabym się rozwijać. Oficjalnie więc jestem asystentką profesora. Och, nawet nie wiesz jak fascynująca jest ta praca! W końcu czuję, że mogę w pełni rozwinąć skrzydła.
Dałabyś wiarę?
Ja chyba jeszcze w to wszystko nie uwierzyłam.
Co u Ciebie? Wszystko w porządku? Dajesz sobie radę? Potrzebujesz czegoś?I kiedy przedstawisz mi swojego przyjaciela?
Odzywaj się do mnie, Phillie. Nie zapominaj, że żyję.
Niedawno miałam okazję poznać wybitnego profesora alchemii i namówić go do udzielenia mi kilku lekcji. Doskonale wiesz, że nie potrafię powstrzymać się przed odkrywaniem eliksilarnych tajemnic.
Aeegis Lacework słynął z tego, iż nie jest chętny do przekazywania wiedzy, mimo iż jest jednym z najlepszych, znanych mi alchemików. Ledwie kilka dni temu dostałam od niego zaproszenie na spotkanie... Nawet nie wiesz, jak wielkim zaskoczeniem była dla mnie propozycja pracy! Mistrz chce mi przekazać swoją wiedzę, ponoć według niego mam potencjał.
Od razu złożyłam wypowiedzenie w szpitalu, tam z pewnością nie mogłabym się rozwijać. Oficjalnie więc jestem asystentką profesora. Och, nawet nie wiesz jak fascynująca jest ta praca! W końcu czuję, że mogę w pełni rozwinąć skrzydła.
Dałabyś wiarę?
Ja chyba jeszcze w to wszystko nie uwierzyłam.
Co u Ciebie? Wszystko w porządku? Dajesz sobie radę? Potrzebujesz czegoś?
Odzywaj się do mnie, Phillie. Nie zapominaj, że żyję.
Ściskam,
Frances Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj 4 sierpnia 1957 roku
Droga Philippo, Wydaje mi się, iż właśnie o to mu chodzi - profesor Lacework choruje i wybrał mnie na spadkobiercę swojego dorobku. Obiecuję, że nie dam sobą pomiatać. Póki co nasza współpraca wygląda całkiem obiecująco. W przerwach między kolejnymi obliczeniami mam okazję zgłębiać kolejne tajniki eliksirów. Taka szansa zdarza się raz w życiu i mam zamiar odpowiednio ją wykorzystać.
Czy będę twarzą naukowych czasopism nie wiem, mam jednak w głowie pewne projekty, do których zbieram wiedzę oraz doświadczenie. Dobrze wiesz, że chciałabym kiedyś dokonać wielkiego odkrycia. Póki co stworzone przeze mnie mikstury chyba nie podbiją czarodziejskiego świata, z pewnością jednak są użyteczne.
Ten zachrypiały bażant znalazł drogę do domu? Był u mnie przez kilka dni, mam nadzieję, że nie zginął gdzieś po drodze powrotnej. Och, to wspaniale! Trochę zazdroszczę skrzata, z pewnością by mi się przydał, w ostatnich dniach ledwo znajduję czas.
Mam nadzieję, że się dowiesz. A jeśli potrzebujesz zaszczepić w nim odrobinę zaufania... Daj znać, stworzyłam miksturę wywołującą zaufanie przez określony czas, z odpowiednio poprowadzoną rozmową działa cuda.
Doskonale wiem, że są do kitu, przekonałam się... Miałam kilka... Paru z nich... Mam nadzieję, że Amant ruszy głową.
Nie mam starej, sprawdzonej ekipy, Phils. Dobrze o tym wiesz. Większość czasu spędzam w pracowni, przy kociołkach bądź nad książkami. W domu towarzyszy mi Nicolas - nieśmiałek, z którym udało mi się zaprzyjaźnić. Czasem odwiedza mnie mój "osobisty zbir", po za tym, raczej nie miewam zbyt wiele towarzystwa... Ale chyba zdążyłam się po tylu latach przyzwyczaić.
Czy będę twarzą naukowych czasopism nie wiem, mam jednak w głowie pewne projekty, do których zbieram wiedzę oraz doświadczenie. Dobrze wiesz, że chciałabym kiedyś dokonać wielkiego odkrycia. Póki co stworzone przeze mnie mikstury chyba nie podbiją czarodziejskiego świata, z pewnością jednak są użyteczne.
Ten zachrypiały bażant znalazł drogę do domu? Był u mnie przez kilka dni, mam nadzieję, że nie zginął gdzieś po drodze powrotnej. Och, to wspaniale! Trochę zazdroszczę skrzata, z pewnością by mi się przydał, w ostatnich dniach ledwo znajduję czas.
Mam nadzieję, że się dowiesz. A jeśli potrzebujesz zaszczepić w nim odrobinę zaufania... Daj znać, stworzyłam miksturę wywołującą zaufanie przez określony czas, z odpowiednio poprowadzoną rozmową działa cuda.
Nie mam starej, sprawdzonej ekipy, Phils. Dobrze o tym wiesz. Większość czasu spędzam w pracowni, przy kociołkach bądź nad książkami. W domu towarzyszy mi Nicolas - nieśmiałek, z którym udało mi się zaprzyjaźnić. Czasem odwiedza mnie mój "osobisty zbir", po za tym, raczej nie miewam zbyt wiele towarzystwa... Ale chyba zdążyłam się po tylu latach przyzwyczaić.
Ściskam,
Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj Wren Chang
Phils, Nie wiem czy to pamięć płata mi figle, czy rzeczywiście otaczasz się w życiu tak kuriozalnym hobby, ale kojarzę, że masz kilka niuchaczy. Nie pomyliłam się - to Ty, prawda? Nie zrozum mnie źle, ta niepewność nie wynika z faktu, że ignoruję co z Tobą związane, tylko te małe, pokraczne stworzenia nigdy nie wzbudzały we mnie zainteresowania. Cóż. Aż do dziś.
Mam dziecko. To znaczy - małą, pokrytą futrem pokrakę, która wygląda na nie starszą niż tydzień, może dwa. Znalazłam ją na Nokturnie i wzięłam do domu, zanim zrozumiałam, że nie mam pojęcia czym należy takiego malucha karmić, ani jak pielęgnować, żeby nie zdechł za kwadrans. Pomóż.
To pilne. Strasznie marudzi. Wren
Mam dziecko. To znaczy - małą, pokrytą futrem pokrakę, która wygląda na nie starszą niż tydzień, może dwa. Znalazłam ją na Nokturnie i wzięłam do domu, zanim zrozumiałam, że nie mam pojęcia czym należy takiego malucha karmić, ani jak pielęgnować, żeby nie zdechł za kwadrans. Pomóż.
To pilne. Strasznie marudzi. Wren
it was a desert on the moon when we arrived. gathering all of my tears, heartbreak and sighs, jade made a potion ignite and turned the night into a radiant city of light.
Przeczytaj Wren Chang
Phils, Nie. Były tylko głodne, polujące na niego koty, kamienie i okrutne zimno dookoła. Jakie mleko? Zwykłe? Na Salazara, Moss, nie mam pojęcia w co włożyć ręce. Mimo tego, że wciąż jest słaby, strasznie podoba mu się mój pierścionek. Uczepił się go, siedzi na mojej dłoni nawet teraz, gdy próbuję pisać do Ciebie list; usiłuje go ściągnąć, czasem po prostu wtula się w niego, chyba rozumie, że jest jeszcze zbyt słaby.
Urządziłam mu jakieś gniazdko na poddaszu, tylko tam nie wejdzie Yuan. Ratuj. Przyjdź jak najszybciej, samanie oczywiście dam sobie radę, ale z Twoim doświadczeniem na pewno pójdzie sprawniej.
Obecność Twoich niuchaczy nie byłaby dla niego dobra? Nie wiem, jakkolwiek rozwijająca, uspokajająca? O ile nie wyniosą mi połowy domu i nie zjedzą tego mojego cholernego dziecka, możesz przyjść z nimi. Wren
Urządziłam mu jakieś gniazdko na poddaszu, tylko tam nie wejdzie Yuan. Ratuj. Przyjdź jak najszybciej, sama
Obecność Twoich niuchaczy nie byłaby dla niego dobra? Nie wiem, jakkolwiek rozwijająca, uspokajająca? O ile nie wyniosą mi połowy domu i nie zjedzą tego mojego cholernego dziecka, możesz przyjść z nimi. Wren
it was a desert on the moon when we arrived. gathering all of my tears, heartbreak and sighs, jade made a potion ignite and turned the night into a radiant city of light.
Przeczytaj Frances Burroughs
Droga Philippo, Mówisz zupełnie jak profesor Lacework.
Dopiero uczę się panować nad swoim pracoholizmem, muszę wiele nadrobić i poznać system pracy. O moje kontakty raczej nie musisz się martwić, chyba jakoś daję sobie w tej kwestii radę.
Dziękuję, Phils. Miło wiedzieć, że ktoś tak patrzy na moją pracę.
To dobrze, jak go nie lubię, tak szkoda by było, aby coś mu się stało. Nie opowiedział mi jeszcze wszystkich historii, co jest aż dziwnym, bo ciężko go uciszyć.
Dobrze, jeśli jednak byś ich potrzebowała, napisz. Jak tylko będę ją robić zachowam jedną fiolkę dla Ciebie, najpierw jednak muszę zająć się kilkoma eliksirami nad którymi pracuję z profesorem.
Kumpel? Nie, z pewnością nie.
Raczej bratnia dusza, ktoś kto potrafi zrozumieć to, czego nie rozumieją inni...
Jest ich mniej, niż kociołków w mojej pracowni, z resztą to właśnie z kociołkami spędzam najwięcej czasu. I nieśmiałkiem, muszę Ci go kiedyś przedstawić.
Och, naukowy świat jest pełen szowinistów. Wierz mi, gdybyś poznała cześć z nich z pewnością skończyliby z lamino między żebrami.
Będę o tym pamiętać, Phillie. Ja również jestem, gdybyś mnie potrzebowała.
Dopiero uczę się panować nad swoim pracoholizmem, muszę wiele nadrobić i poznać system pracy. O moje kontakty raczej nie musisz się martwić, chyba jakoś daję sobie w tej kwestii radę.
Dziękuję, Phils. Miło wiedzieć, że ktoś tak patrzy na moją pracę.
To dobrze, jak go nie lubię, tak szkoda by było, aby coś mu się stało. Nie opowiedział mi jeszcze wszystkich historii, co jest aż dziwnym, bo ciężko go uciszyć.
Dobrze, jeśli jednak byś ich potrzebowała, napisz. Jak tylko będę ją robić zachowam jedną fiolkę dla Ciebie, najpierw jednak muszę zająć się kilkoma eliksirami nad którymi pracuję z profesorem.
Kumpel? Nie, z pewnością nie.
Raczej bratnia dusza, ktoś kto potrafi zrozumieć to, czego nie rozumieją inni...
Jest ich mniej, niż kociołków w mojej pracowni, z resztą to właśnie z kociołkami spędzam najwięcej czasu. I nieśmiałkiem, muszę Ci go kiedyś przedstawić.
Och, naukowy świat jest pełen szowinistów. Wierz mi, gdybyś poznała cześć z nich z pewnością skończyliby z lamino między żebrami.
Będę o tym pamiętać, Phillie. Ja również jestem, gdybyś mnie potrzebowała.
Ściskam,
Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj Vincent
Philippo,
Philippe pamiętam, skopania tyłka niestety nie. Moja pamięć już trochę zawodzi, nie ten wiek. Czy doszedłem do siebie? Martwisz się o mnie? To naprawdę urocze. Nie jestem mściwy, ale w tym przypadku mogę zrobić wyjątek. Widzę, ze trzeba Cię trochę podszkolić z właściwej terminologii, tak znam się roślinach. Mimbulus Mimbletonia, bardzo rzadki okaz. Jesteś pewna, że Twój przyjaciel na pewno Cię lubi? Nie byłbym zdziwiony gdybyś zaszła mu za skórę. Bardzo nietypowy prezent jak na współlokatora. Nie miałem jeszcze okazji obcować z tą rośliną, ale wiele o niej czytałem. Poradzę sobie. Daj znać jaki termin będzie dla Ciebie właściwy. Oderwę się od obowiązków i w drodze wyjątku uratuję Was od zalania odorosokiem.
Trzymaj się,
Philippe pamiętam, skopania tyłka niestety nie. Moja pamięć już trochę zawodzi, nie ten wiek. Czy doszedłem do siebie? Martwisz się o mnie? To naprawdę urocze. Nie jestem mściwy, ale w tym przypadku mogę zrobić wyjątek. Widzę, ze trzeba Cię trochę podszkolić z właściwej terminologii, tak znam się roślinach. Mimbulus Mimbletonia, bardzo rzadki okaz. Jesteś pewna, że Twój przyjaciel na pewno Cię lubi? Nie byłbym zdziwiony gdybyś zaszła mu za skórę. Bardzo nietypowy prezent jak na współlokatora. Nie miałem jeszcze okazji obcować z tą rośliną, ale wiele o niej czytałem. Poradzę sobie. Daj znać jaki termin będzie dla Ciebie właściwy. Oderwę się od obowiązków i w drodze wyjątku uratuję Was od zalania odorosokiem.
Trzymaj się,
Vincent
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj Frances Burroughs
Phillie, Miej na mnie oko, zapewne któregoś dnia, wyjdzie to na dobre.
Osobiście nadal za nim nie przepadam, jeszcze nie odkupił sobie u mnie swoich win. Cieszę się jednak, że masz kogoś, na kogo możesz liczyć.
Po prostu pewnego dnia los postanowił postawić nas na tej samej drodze. I jakoś od tamtego czasu nasze ścieżki często się przeplatają. I nie, nie wkręcam Cię, ale nie zdradzę Ci, o kim mowa.
Och, z przyjemnością! Gdy tylko będę jechać na konferencję zabiorę Cię ze sobą. Porzucasz lamino, o ile wcześniej nie uśniesz z nudów.
Napiszę. Dbaj o siebie.
Osobiście nadal za nim nie przepadam, jeszcze nie odkupił sobie u mnie swoich win. Cieszę się jednak, że masz kogoś, na kogo możesz liczyć.
Po prostu pewnego dnia los postanowił postawić nas na tej samej drodze. I jakoś od tamtego czasu nasze ścieżki często się przeplatają. I nie, nie wkręcam Cię, ale nie zdradzę Ci, o kim mowa.
Och, z przyjemnością! Gdy tylko będę jechać na konferencję zabiorę Cię ze sobą. Porzucasz lamino, o ile wcześniej nie uśniesz z nudów.
Napiszę. Dbaj o siebie.
Frances
Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj M. A. Boyle
P. Moss CZYŚCIE POWARIOWALI?! CHCECIE, ŻEBY MNIE MOJE SŁABE SERCE STREFIŁO? ODPRACUJECIE WSZYSTKIE TE TYGODNIE PRZY SKROBANIU PARSZYWYCH NACZYŃ! NIE INTERESUJE MNIE CZY MACIE COŚ JESZCZE DO ROBOTY! M. A. Boyle
nectar and balm
Dorothea Boyle
Zawód : Szefowa Parszywego; tarocistka
Wiek : 47
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Nie patrzcie na mnie, żem śniada, że mnie spaliło słońce.
Śniada jestem, lecz piękna.
Śniada jestem, lecz piękna.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Neutralni
Listy do Philippy
Szybka odpowiedź