Leopold Street
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Leopold Street
Leopold Street to długa, wąska alejka prowadząca pomiędzy pobliskimi domami. Niezbyt znana, zdawałoby się – przeciętna i szara, ale odznacza ją wyjątkowa uczynność ludzi zamieszkujących dwa rzędy upakowanych, typowo brytyjskich mieszkań. Wszystkie z nich należą do czarodziejów, którzy co jakiś czas wystawiają przed swoje domy stoły z przeróżnymi starociami na sprzedaż. Można tam znaleźć przedwojenne pamiątki i porzucone przez dzieci zabawki, wiekowe książki i albumy pozbawione zdjęć, napy na kanapy wydziergane przez starsze czarownice i serwetki. Czasami odbywa się tu również kiermasz ciast, a uzyskane fundusze oddawane są w pełni Stowarzyszeniu Skrzatów Umęczonych – niewielka społeczność Leopold Street raczej nie należy do osób o konserwatywnych poglądach względem krwi.
Przystanęła na krawędzi budynku, rozglądając się bacznie. Chodź zdecydowanie cały precedens już się zaczął, dochodzące ich krzyki nie były masowe - ale pojedyncze. Być może Malfoy wcale nie miał ogromnej armii ludzi. Wielu odeszło z Ministerstwa dzisiejszej nocy, wielu o wiele bardziej wartościowych wojowników. Spojrzenie na chwilę przykuła sterta ciał leżąca niedaleko, momentalnie sprawiająca, że zapewne każde z nich poczuło, że to nie są żarty. Marcella szybko odwróciła wzrok, chcąc chociaż przez chwilę odetchnąć, by nie dać po sobie poznać, że takie widoki naprawdę nadal robiły na niej wrażenie. Bo robiły. Do takiego widoku nie można było się przyzwyczaić.
I w tym momencie przed nimi pojawiło się zielone światło. Marcella mocno chwyciła za trzonek swojej miotły i spojrzała za siebie na chwilę, na dwójkę Zakonników i kiwnęła lekko głową. - Powodzenia, panowie. - powiedziała po czym poszybowała w dół, prosto przed czarodzieja, który próbował mierzyć różdżką do matki i dziecka. W momencie, gdy stopy dotknęły ziemi, zeskoczyła z miotły, trzymając ją mocno w lewej dłoni, do swojej wiodącej ręki łapiąc różdżkę. - Stój! - krzyknęła, ciągle mając na oczach gogle do latania na miotle, a na głowie czarny kaptur. - Może wycelujesz tym swoim marnym badylkiem w kogoś kto jest w stanie skopać Ci kościste dupsko? - Specjalnie brzmiała prowokująco. Wszystkie teksty zainspirowała swoim starszym bratem. - Jesteś nikim więcej jak pomiotem uzurpatora.
| poproszę o przeniesienie w to miejsce (10 kratek w dół i cztery w "powierzchni płaskiej" czyli 14 pól), latanie na miotle - II
I w tym momencie przed nimi pojawiło się zielone światło. Marcella mocno chwyciła za trzonek swojej miotły i spojrzała za siebie na chwilę, na dwójkę Zakonników i kiwnęła lekko głową. - Powodzenia, panowie. - powiedziała po czym poszybowała w dół, prosto przed czarodzieja, który próbował mierzyć różdżką do matki i dziecka. W momencie, gdy stopy dotknęły ziemi, zeskoczyła z miotły, trzymając ją mocno w lewej dłoni, do swojej wiodącej ręki łapiąc różdżkę. - Stój! - krzyknęła, ciągle mając na oczach gogle do latania na miotle, a na głowie czarny kaptur. - Może wycelujesz tym swoim marnym badylkiem w kogoś kto jest w stanie skopać Ci kościste dupsko? - Specjalnie brzmiała prowokująco. Wszystkie teksty zainspirowała swoim starszym bratem. - Jesteś nikim więcej jak pomiotem uzurpatora.
| poproszę o przeniesienie w to miejsce (10 kratek w dół i cztery w "powierzchni płaskiej" czyli 14 pól), latanie na miotle - II
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Uśmiechnał się, widząc pozytywne nastawienie brata, ale pozorna wesołość szybko spełzła z jego twarzy, gdy zobaczył pobojowisko. Sfrustrowany, wepchnął głębiej do kieszeni fałszoskop i kompas. Nigdzie nie było bezpiecznie, nikomu nie mogli ufać - przynajmniej na razie.
Najpierw jego wzrok padł na wybite szyby, potem na ciała ludzi, a potem powietrze przeciął zielony promień.
Wzdrygnął się, choć w teorii wiedział, czego się spodziewać. Omiótł okolicę wzrokiem raz jeszcze, usiłując rozpoznać dziwny mugolski budynek, przecież widywał takie jako dziecko... ile tam mogło znajdować się ludzi, sądząc po ilości zaparkowanych aut? Co tam robili?
Czujne spojrzenie wypatrzyło jeszcze dwójkę podejrzanych ludzi z różdżkami, ale największe zagrożenie stanowił w tej chwili ten, który nie wahał się rzucić Avady. Do którego natychmiast podleciała Marcella.
Michael instynktownie ruszył za nią, ale zatrzymał się raptownie, przypominając sobie o aurorskim treningu, o zasadach bezpieczeństwa, o tym, aby nie działać pochopnie. Posłał Gabrielowi porozumiewawcze spojrzenie, licząc, że ten w razie czego zdoła wesprzeć ich koleżankę, a potem sam sięgnął po białą magię, która mogła pomóc im wszystkim na dłuższą metę.
-Protecta.
akcja: rzucam zaklęcie
jeśli mogę: przesuwam się o jedno pole w dolne prawo po linii prostej, tam gdzie była Marcella
jeśli możemy z Gabrielem pasywnie: mamy mugoloznastwo II, czy jako mugolacy rozpoznajemy ten budynek?
Najpierw jego wzrok padł na wybite szyby, potem na ciała ludzi, a potem powietrze przeciął zielony promień.
Wzdrygnął się, choć w teorii wiedział, czego się spodziewać. Omiótł okolicę wzrokiem raz jeszcze, usiłując rozpoznać dziwny mugolski budynek, przecież widywał takie jako dziecko... ile tam mogło znajdować się ludzi, sądząc po ilości zaparkowanych aut? Co tam robili?
Czujne spojrzenie wypatrzyło jeszcze dwójkę podejrzanych ludzi z różdżkami, ale największe zagrożenie stanowił w tej chwili ten, który nie wahał się rzucić Avady. Do którego natychmiast podleciała Marcella.
Michael instynktownie ruszył za nią, ale zatrzymał się raptownie, przypominając sobie o aurorskim treningu, o zasadach bezpieczeństwa, o tym, aby nie działać pochopnie. Posłał Gabrielowi porozumiewawcze spojrzenie, licząc, że ten w razie czego zdoła wesprzeć ich koleżankę, a potem sam sięgnął po białą magię, która mogła pomóc im wszystkim na dłuższą metę.
-Protecta.
akcja: rzucam zaklęcie
jeśli mogę: przesuwam się o jedno pole w dolne prawo po linii prostej, tam gdzie była Marcella
jeśli możemy z Gabrielem pasywnie: mamy mugoloznastwo II, czy jako mugolacy rozpoznajemy ten budynek?
Can I not save one
from the pitiless wave?
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 78
'k100' : 78
Zielony błysk, który powędrował w stronę biegnącego mężczyzny sparaliżował Tonksa, który na kilka długich sekund zastygł w bezruchu, a jego twarz pobladła. Przebłyski wspomnień pojawiły się w jego głowie niczym wyrywkowa projekcja przecinana złym sygnałem. Twarz oprawcy, zielony błysk zaklęcia uderzającego o jego klatkę piersiową i paraliżujące zimno. Być może w jego niebieskich oczach pojawiła się panika. Jednakże głos rozsądku, który od wielu lat go nie zawodził, sprowadził go na ziemię wespół z głosem Marcelli. Wdech i za ojczyznę, pokrzepił samego siebie chociaż nie był do końca pewien czy powiedział to głos w jego głowie, a może sam wymamrotał coś pod nosem. Zleciał na dół, stając oko w oko z jednym z przestępców. Oparł miotłę o ścianę budynku, a w prawą rękę skierował w stronę mężczyzny, celując w niego różdżką. - Dobrze ci radzę, stój - warknął.
/jestem o tutaj trzy w poziomie i dziesięć w pionie, latanie na miotle II poziom
/jestem o tutaj trzy w poziomie i dziesięć w pionie, latanie na miotle II poziom
Gabriel X. Tonks
Zawód : zagubiony w wojennej zawierusze
Wiek : 30
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
I've got a message that you can't ignore
Maybe I'm just not the man I was before
Maybe I'm just not the man I was before
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Zareagowaliście od razu. Marcela pomknęła do przodu nie zeskakując z miotły stanęła oko w oko z barczystym mężczyzną w ciemnym płaszczu o równie ciemnych włosach. Stojąca kobieta trzęsła się, po jej policzkach spływały łzy, zasłaniała sobą chłopca, który nie potrafił powstrzymać płaczu. Mężczyzna zareagował, odwracając wzrok. Uśmiechał się, a jej uśmiech nie był przyjemny. Przesunął spojrzeniem po Marcelli i jej iluzji.
- Wedle życzenia. - odpowiedział, unosząc swój marny badyl by skierować go w stronę policjantki. - Coccineus. - wskazał różdżką na zwłoki mężczyzny, które drgnęły, a to, co mogła obserwować z bliska zarówno Marcella jak i kobieta było przerażające. Krew zagotowała się w ciele, wydobywając się na zewnątrz, w niektórych miejscach zostawiając wypalone od środka rana. Krew uniosła się w górę formując w pocisk który pomknął w kierunku iluzji Figg.
Michael postanowił wspomóc swoją grupę,sięgając po urok trudny, który był jednocześnie też potężnym. Był w stanie odebrać część mocy tym, którzy sięgali po czarną magię. Niestety, rzucanie zaklęć jednocześnie próbując zapanować nad miotłą nie należało do najłatwiejszych. Jeden zły mikroruch nadgarstkiem zniweczył zaklęcie.
Gabriel zatrzymał się przy budynku po prawej stronie. Mężczyzna, zgodnie z jego słowem zatrzymał się z dłonią wyciągniętą w stronę drzwi. Zaskoczony odrobinę pojawieniem się aurora. Zmarszczył brwi spoglądając na mężczyznę po drugiej stronie. Wyciągnął różdżkę, którą skierował w stronę Tonksa. Nie odpowiedział mu nic, wykonując jedynie gest i wypowiadając - Deprimo. - urok jednak nie był udany.
Trzeci z mężczyzn, znajdujący się najdalej zaalarmowany głosami, które nie były krzykiem czy płaczem spojrzał w stronę swoich towarzyszy. Szybko rozejrzał się dookoła a dostrzegając w dłoniach Marcelli i Gabiella miotły uniósł głowę dostrzegając Michaela i jego iluzję. Uniósł różdżkę, wybierając jednego z nich - poprawnie. - Lamino. - wybrał urok, który pomknął w górę.
Michael i Gabriel wiedzieli, że wysoki, kwadratowy budynek, jest miejscem mieszkalnym, większym od kamienicy, wyższym - to z pewnością.
rzuty
Michael, będąc w powietrzu na miotle, latasz. Latając rzucasz k3. Pamiętaj, że przy wykonywaniu uniku będąc na miotle dodajesz bonus z biegłości latanie.
Po przemyśleniu wprowadzam możliwość przemieszczenia się i zatrzymania na miotle + wykonania akcji - jak rzucenie zaklęcia. Możliwą do pokonania liczbę pól w takim momencie trzeba podzielić przed dwa (przy biegłości II będzie to 8 pól). Nadal obowiązuje kość k3 na skuteczność zaklęcia. Nie jest możliwe przelecieć kawałek, rzucić zaklęcie i ponownie przelecieć kawałek.
Marcella, Gabriel - ustawiłam wcześniej waszych przeciwników na trzech polach - czego nie zauważyłam, przestawiłam ich, żeby zajmowali jedno, jeśli to na którym są wam nie pasuje, możecie wybrać miejsce a, albo b, umieście to w dopisku.
Posiadając Speculio, pamiętajcie, że potrzebujecie dla niego miejsca. Wasza iluzja robi to co wy i przemieszcza się jak wy. Marcella przesunęłam Cię, żebyś nie miała swojej iluzji w ścianie.
Jeśli o czymś zapomniałam krzyczcie
Magicus Extresmos 3/3
Speculio - Marcella, Michael
Statystki przeciwników:
1. 100PŻ; odporność magiczna 1; OPCM 25 U15 Z:5
2. 100PŻ; odporność magiczna 1; OPCM 15 U25 Z:5
3. 100PŻ; odporność magiczna 1; OPCM 5 CM35 Z:5
Mechanika latania na miotle wklejona została na górze posta
- Wedle życzenia. - odpowiedział, unosząc swój marny badyl by skierować go w stronę policjantki. - Coccineus. - wskazał różdżką na zwłoki mężczyzny, które drgnęły, a to, co mogła obserwować z bliska zarówno Marcella jak i kobieta było przerażające. Krew zagotowała się w ciele, wydobywając się na zewnątrz, w niektórych miejscach zostawiając wypalone od środka rana. Krew uniosła się w górę formując w pocisk który pomknął w kierunku iluzji Figg.
Michael postanowił wspomóc swoją grupę,sięgając po urok trudny, który był jednocześnie też potężnym. Był w stanie odebrać część mocy tym, którzy sięgali po czarną magię. Niestety, rzucanie zaklęć jednocześnie próbując zapanować nad miotłą nie należało do najłatwiejszych. Jeden zły mikroruch nadgarstkiem zniweczył zaklęcie.
Gabriel zatrzymał się przy budynku po prawej stronie. Mężczyzna, zgodnie z jego słowem zatrzymał się z dłonią wyciągniętą w stronę drzwi. Zaskoczony odrobinę pojawieniem się aurora. Zmarszczył brwi spoglądając na mężczyznę po drugiej stronie. Wyciągnął różdżkę, którą skierował w stronę Tonksa. Nie odpowiedział mu nic, wykonując jedynie gest i wypowiadając - Deprimo. - urok jednak nie był udany.
Trzeci z mężczyzn, znajdujący się najdalej zaalarmowany głosami, które nie były krzykiem czy płaczem spojrzał w stronę swoich towarzyszy. Szybko rozejrzał się dookoła a dostrzegając w dłoniach Marcelli i Gabiella miotły uniósł głowę dostrzegając Michaela i jego iluzję. Uniósł różdżkę, wybierając jednego z nich - poprawnie. - Lamino. - wybrał urok, który pomknął w górę.
Michael i Gabriel wiedzieli, że wysoki, kwadratowy budynek, jest miejscem mieszkalnym, większym od kamienicy, wyższym - to z pewnością.
rzuty
Michael, będąc w powietrzu na miotle, latasz. Latając rzucasz k3. Pamiętaj, że przy wykonywaniu uniku będąc na miotle dodajesz bonus z biegłości latanie.
Po przemyśleniu wprowadzam możliwość przemieszczenia się i zatrzymania na miotle + wykonania akcji - jak rzucenie zaklęcia. Możliwą do pokonania liczbę pól w takim momencie trzeba podzielić przed dwa (przy biegłości II będzie to 8 pól). Nadal obowiązuje kość k3 na skuteczność zaklęcia. Nie jest możliwe przelecieć kawałek, rzucić zaklęcie i ponownie przelecieć kawałek.
Marcella, Gabriel - ustawiłam wcześniej waszych przeciwników na trzech polach - czego nie zauważyłam, przestawiłam ich, żeby zajmowali jedno, jeśli to na którym są wam nie pasuje, możecie wybrać miejsce a, albo b, umieście to w dopisku.
Posiadając Speculio, pamiętajcie, że potrzebujecie dla niego miejsca. Wasza iluzja robi to co wy i przemieszcza się jak wy. Marcella przesunęłam Cię, żebyś nie miała swojej iluzji w ścianie.
Jeśli o czymś zapomniałam krzyczcie
Magicus Extresmos 3/3
Speculio - Marcella, Michael
Statystki przeciwników:
1. 100PŻ; odporność magiczna 1; OPCM 25 U15 Z:5
2. 100PŻ; odporność magiczna 1; OPCM 15 U25 Z:5
3. 100PŻ; odporność magiczna 1; OPCM 5 CM35 Z:5
Mechanika latania na miotle wklejona została na górze posta
- Ekwipunek:
Michael:
eliksiry: Auxlik 1 porcja, stat. 0 ; wywar ze szczuroszczeta 1 porcja, stat. 0
3 białe kryształy (wypisane we wsiąkiewce)
licencjonowany fałszoskop
peleryna niewidka (na razie złożona w kieszeni)
magiczny kompas
różdżka
miotła
3 świstokliki (knuty w kieszeni) od Szefa Departamentu
Marcella:
różdżka, miotła, lusterko dwukierunkowe (drugie ma Justine Tonks), biały kryształ, eliksiry:
- eliksir przeciwbólowy (2 porcje, stat. 10)
- Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 5)
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 23, moc = 106)
obniżone st zaklęcia Speculio: -5
Gabriel:
różdżkę, parę lusterka dwukierunkowego (jedno z pary oddane Randallowi Lupinowi), eliksir znieczulający i eliksir samoregenerujący, marynowana narośl ze szczuroszczeta, miotła zwykła(?)
- Mapa:
- Schowajcie się! - Krzyknęła od razu do kobiety i dziecka. Miała zamiar odwrócić uwagę mężczyzny choć na tyle, by mogli skryć się choć na chwilę. Przynajmniej taki miała zamiar na początku. Jej oczywistą reakcją na moment, gdy czarodziej podniósł różdżkę miało być szybkie rzucenie zaklęcia tarczy i powrót to standardowej rutyny obezwładniania, sprawdzony przez policję w każdy możliwy sposób. Jednak tym razem było inaczej. Jej serce zadudniło w piersi prawdziwą burzą, gdy nieruchome ciało mężczyzny poruszyło się upiornie. Chciał przywołać inferiusa? To była jej pierwsza myśl, jednak nie... To nie było tak. Zrobił coś jeszcze gorszego, znacznie bardziej mrocznego, co wstrząsnęło kobietą momentalnie, do tego stopnia, że zabrakło jej języka w ustach. Na oczach dziecka zbezcześcił ciało człowieka, który musiał być mu bliski. Męża kobiety? Może jej brata? Może ojca? Nawet nie miała czasu się przyjrzeć, bo zamiast formułek, rutyny zawrzała w niej wściekłość. Czy odebranie życia naprawdę nie było wystarczające?
Wycelował w jej iluzję i nie miała zamiaru tego przepuścić. Poświęciła drugą siebie.
- Lamino. - Wysyczała inkantację, celując nisko. W nogi.
| skoro jest taka możliwość proszę bardzo mistrza gry o przesunięcie pana numer 3 na miejsce b
Wycelował w jej iluzję i nie miała zamiaru tego przepuścić. Poświęciła drugą siebie.
- Lamino. - Wysyczała inkantację, celując nisko. W nogi.
| skoro jest taka możliwość proszę bardzo mistrza gry o przesunięcie pana numer 3 na miejsce b
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
The member 'Marcella Figg' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 88
'k100' : 88
Zaklął pod nosem, gdy magia rozpłynęła się w powietrzu - a czuł przecież, że tak mało brakowało! Od dawna nie rzucał zaklęć z miotły i postanowił być ostrożniejszy.
Gdy pomknęło ku niemu Lamino, zdecydował się na unik - chwycił mocno trzonek miotły i spróbował wyminąć zaklęcie. Następnie poleciał w stronę napastnika, chcąc znaleźć się bliżej jego.
-Rzuć różdżkę! Nie wiem, co nagadali ci koledzy, ale to jest bezprawie! - warknął.
poproszę tak, w poziomie
Gdy pomknęło ku niemu Lamino, zdecydował się na unik - chwycił mocno trzonek miotły i spróbował wyminąć zaklęcie. Następnie poleciał w stronę napastnika, chcąc znaleźć się bliżej jego.
-Rzuć różdżkę! Nie wiem, co nagadali ci koledzy, ale to jest bezprawie! - warknął.
poproszę tak, w poziomie
Can I not save one
from the pitiless wave?
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 89
'k100' : 89
Przeciwnik stanął w miejscu, Tonks spiął mięśnie gotowy do działania, ale ostatecznie żadne z zaklęć nie powędrowało w jego stronę. Nie miał zamiaru czekać w nieskończoność, dlatego starał się skupić mimo rozkojarzenia, które dokuczało mu od kilku dni. - Expelliarmus - wypowiedział zaklęcie, kierując koniec różdżki w mężczyznę. Chciał go jak najszybciej obezwładnić i pomóc bratu oraz Marcelli, a przede wszystkim ludziom, którzy uciekali przed śmiercionośnymi zaklęciami popleczników Malfoya i pewnie samego przywódcy rycerzy.
/zostaję w miejscu, w którym jestem obecnie
/zostaję w miejscu, w którym jestem obecnie
Gabriel X. Tonks
Zawód : zagubiony w wojennej zawierusze
Wiek : 30
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
I've got a message that you can't ignore
Maybe I'm just not the man I was before
Maybe I'm just not the man I was before
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Gabriel Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 74
'k100' : 74
Kobieta nie potrafiła się ruszyć. Znaleźć w sobie siłę do ucieczki. Widząc to, co zrobił z jej mężem mężczyzna zdołała jedynie przysunąć się do ściany i opierając się o nią zwróciła na ulicę to, co prawdopodobnie zjadła na kolację. Jej syn płakał, chowając się za nią i trzęsąc się ze strachu. Pracownik Ministerstwa zaśmiał się widocznie rozbawiony. Ale nie spodziewał się, że policjantka nie postanowi się obronić. To dało jej dodatkowe sekundy na wystosowanie ataku.
Michael skutecznie uniknął lecącego w jego przesuwając się szybko na miotle bliżej trzeciego z napastników. Za plecami miał Gabriela i Marcellę. Mężczyzna zaś znajdował się przed nim. Unosił różdżkę, by zaatakować ponownie.
Nieudane zaklęcie przeciwnika pozwoliło Gabriellowi na szybką odpowiedź. Mężczyzna unosił już różdżkę. Jednak, jeśli auror będzie dostatecznie szybki, da radę zaatakować ponownie.
na tą kolejką 24h
Speculio - Michael
Statystki przeciwników:
1. 100PŻ; odporność magiczna 1; OPCM 25 U15 Z:5
2. 100PŻ; odporność magiczna 1; OPCM 15 U25 Z:5
3. 100PŻ; odporność magiczna 1; OPCM 5 CM35 Z:5
Mechanika latania na miotle wklejona została na górze posta
Michael skutecznie uniknął lecącego w jego przesuwając się szybko na miotle bliżej trzeciego z napastników. Za plecami miał Gabriela i Marcellę. Mężczyzna zaś znajdował się przed nim. Unosił różdżkę, by zaatakować ponownie.
Nieudane zaklęcie przeciwnika pozwoliło Gabriellowi na szybką odpowiedź. Mężczyzna unosił już różdżkę. Jednak, jeśli auror będzie dostatecznie szybki, da radę zaatakować ponownie.
na tą kolejką 24h
Speculio - Michael
Statystki przeciwników:
1. 100PŻ; odporność magiczna 1; OPCM 25 U15 Z:5
2. 100PŻ; odporność magiczna 1; OPCM 15 U25 Z:5
3. 100PŻ; odporność magiczna 1; OPCM 5 CM35 Z:5
Mechanika latania na miotle wklejona została na górze posta
- Ekwipunek:
Michael:
eliksiry: Auxlik 1 porcja, stat. 0 ; wywar ze szczuroszczeta 1 porcja, stat. 0
3 białe kryształy (wypisane we wsiąkiewce)
licencjonowany fałszoskop
peleryna niewidka (na razie złożona w kieszeni)
magiczny kompas
różdżka
miotła
3 świstokliki (knuty w kieszeni) od Szefa Departamentu
Marcella:
różdżka, miotła, lusterko dwukierunkowe (drugie ma Justine Tonks), biały kryształ, eliksiry:
- eliksir przeciwbólowy (2 porcje, stat. 10)
- Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 5)
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 23, moc = 106)
obniżone st zaklęcia Speculio: -5
Gabriel:
różdżkę, parę lusterka dwukierunkowego (jedno z pary oddane Randallowi Lupinowi), eliksir znieczulający i eliksir samoregenerujący, marynowana narośl ze szczuroszczeta, miotła zwykła(?)
- Mapa:
Michael podleciał jeszcze trochę do przodu, aby znaleźć się tuż nad przeciwnikiem i zrobić miejsce dla swojej iluzji, a potem zniżył się trochę.
Nie czuł się jeszcze pewnie, rzucając zaklęcia z miotły, ale musiał zaryzykować.
-Petrificus Totalus! - warknął, celując w przeciwnika.
kratka w poziomie i 7 w pionie (niżej), jeśli można ustawić iluzję obok mnie (nie za mną) to bardzo proszę o tak !
Nie czuł się jeszcze pewnie, rzucając zaklęcia z miotły, ale musiał zaryzykować.
-Petrificus Totalus! - warknął, celując w przeciwnika.
kratka w poziomie i 7 w pionie (niżej), jeśli można ustawić iluzję obok mnie (nie za mną) to bardzo proszę o tak !
Can I not save one
from the pitiless wave?
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 37
--------------------------------
#2 'k3' : 1
#1 'k100' : 37
--------------------------------
#2 'k3' : 1
- Proszę, niech pani natychmiast ucieka! - Marcella przystąpiła szybko w stronę kobiety, próbując uświadomić jej jak poważna jest sytuacja, jednak wiedziała, że póki czarodziej stoi jej na drodze, nie będzie w stanie się do niej szybko zbliżyć. Miała nadzieję, że kobieta zrobi to dla swojego dziecka, że będzie w stanie znaleźć w sobie tę siłę.
Chciała iść za ciosem. Naprawdę w tej chwili odeszły wszystkie myśli o jakiejkolwiek taryfie ulgowej. Zmarszczyła brwi, patrząc wprost na mężczyznę, lub raczej na potwora. Nie wyobrażała sobie jak człowiek z zupełnie normalnym sumieniem mógł robić coś takiego. Porzuciła myśl o normalnym, spokojnym jutrze. Już idąc do banku Gringotta z karteczką ze swoim imieniem wiedziała, że jej życie nie będzie takie samo dnia następnego. Dzisiaj tylko to przypieczętuje. Naprawdę chciała to wszystko zmienić. A czas na zmartwienia będzie jutro. Dzisiaj nie będzie już miejsca na wyrzuty sumienia. Wycelowała różdżką w mężczyznę i machnęła nią szybkim ruchem nadgarstka. - Lancea!
| poproszę mg o przesunięcie mnie o jedną kratkę góra-lewo
Chciała iść za ciosem. Naprawdę w tej chwili odeszły wszystkie myśli o jakiejkolwiek taryfie ulgowej. Zmarszczyła brwi, patrząc wprost na mężczyznę, lub raczej na potwora. Nie wyobrażała sobie jak człowiek z zupełnie normalnym sumieniem mógł robić coś takiego. Porzuciła myśl o normalnym, spokojnym jutrze. Już idąc do banku Gringotta z karteczką ze swoim imieniem wiedziała, że jej życie nie będzie takie samo dnia następnego. Dzisiaj tylko to przypieczętuje. Naprawdę chciała to wszystko zmienić. A czas na zmartwienia będzie jutro. Dzisiaj nie będzie już miejsca na wyrzuty sumienia. Wycelowała różdżką w mężczyznę i machnęła nią szybkim ruchem nadgarstka. - Lancea!
| poproszę mg o przesunięcie mnie o jedną kratkę góra-lewo
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Leopold Street
Szybka odpowiedź