Trening - 6 XI 1956
Strona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
Percival i Justine sprawdzają się w walce.
Szafka zniknięć
I show not your face but your heart's desire
Zdawało się, że – paradoksalnie, między wierszami – dotarli do pewnego konsensusu, milczącego porozumienia; nie zaufania – ale akceptacji aktualnego jego braku. To mu wystarczało, jasne zarysowanie granic pozwalało na stabilniejsze stanięcie na nogach, co w obecnym stanie rzeczy było nie tylko pożądane, ale desperacko mu potrzebne. Nie mógł już dłużej tkwić w próżni, w niewiadomej, w której zawisł tuż po szczycie w Stonehenge, uwięziony gdzieś pomiędzy, oderwany od wszystkiego, co go określało, ale nie potrafiąc jeszcze określić się na nowo. Może właśnie to miało mu pomóc: nadanie rzeczywistości kształtu, obleczenie ją w twarze i imiona.
Skinął głową, przystając na wszystko, co mówiła; nie przeszkadzał mu brak ograniczeń, przynajmniej tych oficjalnych – swoje własne milcząco decydował się zachować, nawet wcześniej nie planując pozbawiać Tonks przytomności ani uczynić jej realnej krzywdy. Eliksiry za jej pasem i magia lecznicza były dobrym ubezpieczeniem, lecz wątpił, czy niezawodnym; walka bywała nieprzewidywalna, a ostatnio anomalie udowodniły im, że i magia mogła taka być. – Nie znam się na magii leczniczej ani dawkowaniu eliksirów – postanowił dookreślić, choć podejrzewał, że już o tym wiedziała. – Nie krępuj się więc pozbawić przytomności mnie, po wszystkim nie przydam nam się zbytnio – dodał lekko, między sylabami zadrgało rozbawienie – i ledwie wyczuwalne podekscytowanie. Samym pojedynkiem, nie ewentualnym wgnieceniem w rozmokniętą ziemię amfiteatru.
Zrobił krok do tyłu, stając dokładnie naprzeciwko niej. To nie był Klub Pojedynków – ale i tak zwyczajowo skinął jej głową, gdy oddała mu pierwszy ruch. Wyciągnął różdżkę, wybierając w myślach pierwsze zaklęcie; niespecjalnie skomplikowane, ale póki co badał grunt, nie mając najmniejszego pojęcia, czego mógł spodziewać się po przeciwniczce. – Deprimo – wypowiedział wyraźnie, wraz z ruchem nadgarstka wyzbywając się z głowy wszystkich niepotrzebnych myśli.
Skinął głową, przystając na wszystko, co mówiła; nie przeszkadzał mu brak ograniczeń, przynajmniej tych oficjalnych – swoje własne milcząco decydował się zachować, nawet wcześniej nie planując pozbawiać Tonks przytomności ani uczynić jej realnej krzywdy. Eliksiry za jej pasem i magia lecznicza były dobrym ubezpieczeniem, lecz wątpił, czy niezawodnym; walka bywała nieprzewidywalna, a ostatnio anomalie udowodniły im, że i magia mogła taka być. – Nie znam się na magii leczniczej ani dawkowaniu eliksirów – postanowił dookreślić, choć podejrzewał, że już o tym wiedziała. – Nie krępuj się więc pozbawić przytomności mnie, po wszystkim nie przydam nam się zbytnio – dodał lekko, między sylabami zadrgało rozbawienie – i ledwie wyczuwalne podekscytowanie. Samym pojedynkiem, nie ewentualnym wgnieceniem w rozmokniętą ziemię amfiteatru.
Zrobił krok do tyłu, stając dokładnie naprzeciwko niej. To nie był Klub Pojedynków – ale i tak zwyczajowo skinął jej głową, gdy oddała mu pierwszy ruch. Wyciągnął różdżkę, wybierając w myślach pierwsze zaklęcie; niespecjalnie skomplikowane, ale póki co badał grunt, nie mając najmniejszego pojęcia, czego mógł spodziewać się po przeciwniczce. – Deprimo – wypowiedział wyraźnie, wraz z ruchem nadgarstka wyzbywając się z głowy wszystkich niepotrzebnych myśli.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Blake' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 24
'k100' : 24
Nie rozumiała, czemu zyskał zaufanie gwardzistów. Może wysoko rozwinięta charyzma ułatwiła mu to - albo przystojna twarz, ona zawsze zdawała się pomocna. Ale ona widziała już wielu pięknych ludzi. Dlatego pozostawała nieufna, mówiąc o tym otwarcie, jakby spodziewając się niezmiennie ataku z nikąd. Chciała go sprawdzić, chciała wiedzieć czy słowa pokładają się z prawdą. Znaleźć jakiś powód by znosić jego obecność. Przekonać siebie, że podjęli właściwą decyzję, choć sama nadal nie była jej pewna. Skinęła lekko głową przyjmując do wiadomości, zmarszczyła lekko nos.
- Naucz się tego, jak je dawkować. Może się zdarzać, że jedyna pomocą jaką uzyskasz, to ta, którą sam będziesz w stanie sobie zapewnić. - wypadło z jej ust i nie była pewna, czy to rada, czy bardziej polecenie. Ale nie rozważała nad tym dłużej rozstawiając się szerzej na nogach, przyjmując postawę z której najwygodniej rzucało jej sie zaklęcia. Wywinęła ostatni raz białą różdżką, zaciskając wokół niej dłoń. Ale pierwszy z uroków pomknął obok niej. Ledwie kawałek, jednak na tyle odległe, by nie musiała się nim przejmować.
- Lamino! - wybrała kierując w jego stronę różdżkę. Zasady były proste a właściwie jedna - zasad było brak. Wywinęła nadgarstkiem skupiając się na zgłoskach.
- Naucz się tego, jak je dawkować. Może się zdarzać, że jedyna pomocą jaką uzyskasz, to ta, którą sam będziesz w stanie sobie zapewnić. - wypadło z jej ust i nie była pewna, czy to rada, czy bardziej polecenie. Ale nie rozważała nad tym dłużej rozstawiając się szerzej na nogach, przyjmując postawę z której najwygodniej rzucało jej sie zaklęcia. Wywinęła ostatni raz białą różdżką, zaciskając wokół niej dłoń. Ale pierwszy z uroków pomknął obok niej. Ledwie kawałek, jednak na tyle odległe, by nie musiała się nim przejmować.
- Lamino! - wybrała kierując w jego stronę różdżkę. Zasady były proste a właściwie jedna - zasad było brak. Wywinęła nadgarstkiem skupiając się na zgłoskach.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 92
'k100' : 92
Drewno zadrżało pod jej palcami mocą, wypuszczając w kierunku mężczyzny wiązkę światła. Dobrze, mocny, silny urok, jedno z zaklęć po które sięgała w czasie walki. Teraz mając jeszcze jedną szansę tylko przez kilka chwil myślała nad kolejnym urokiem. To było jak szaleństwo. Ale właśnie w takich momentach powinna sięgać po uroki, których nie opanowała jeszcze całkiem.
- Fulgoro. - wypowiedziała bez cienia zawahania.
- Fulgoro. - wypowiedziała bez cienia zawahania.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 9
'k100' : 9
Wiedział, że miała rację, jej słowa dotarły do niego jasno i wyraźnie; powinien był nauczyć się podstaw pierwszej pomocy już dawno, przyswoić dawkowanie eliksirów i leczenie najprostszych obrażeń. Zawsze jednak coś zdawało mu się przeszkadzać; najpierw nie musiał tego robić, bo smocze wyprawy i rezerwat posiadały swojego medyka, zresztą - bardzo długo tę rolę w jego życiu pełniła Bel. Później, gdy już musiał walczyć, skupił się na walce samej w sobie, nie myśląc o tym, co miało nadejść po niej. Być może jednak należało zacząć się nad tym zastanawiać.
Ale nie w tej chwili, i nie w tej sekundzie; nie zdążył jej odpowiedzieć, słowa zatańczyły jedynie niemo na jego ustach, starte stamtąd koniecznością wyprowadzenia obrony. Wyjątkowo naglącej, Justine nie przebierała w środkach: noże, które pomknęły w jego stronę były silne, celne i niepokojąco szybkie. - Protego Horribilis - wypowiedział wyraźnie, starając się wznieść przed sobą tarczę. Szanse były niewielkie, takie osłabienie już na starcie mogło jednak przeważyć o całym pojedynku - musiał więc przynajmniej spróbować.
Ale nie w tej chwili, i nie w tej sekundzie; nie zdążył jej odpowiedzieć, słowa zatańczyły jedynie niemo na jego ustach, starte stamtąd koniecznością wyprowadzenia obrony. Wyjątkowo naglącej, Justine nie przebierała w środkach: noże, które pomknęły w jego stronę były silne, celne i niepokojąco szybkie. - Protego Horribilis - wypowiedział wyraźnie, starając się wznieść przed sobą tarczę. Szanse były niewielkie, takie osłabienie już na starcie mogło jednak przeważyć o całym pojedynku - musiał więc przynajmniej spróbować.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Blake' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 26
'k100' : 26
190/270, -15
Dokładnie tak, jak się spodziewał, ostrza przebiły się przez jego tarczę, wbijając się w ciało: klatkę piersiową, obojczyk, ramię, wszystkie te punkty rozdarł ból - a on musiał zacisnąć zęby, żeby nie krzyknąć, zamieniając wydzierające się z gardła jęknięcie w głośny syk. Przed oczami zamigotały mu czarne plamy, uszy na moment wypełniły się piskiem, a nos - rdzawym zapachem krwi, która wypłynęła z powstałych w skórze nacięć. Niedobrze, ból nie pozwoli mu się skupić tak, jakby tego chciał.
Wyciągnięcie przed siebie różdżki wymagało od niego sporej dozy samozaparcia. - Znasz kogoś, kto zgodzi się nauczyć mnie je dawkować? - zapytał, podciągając wyżej kącik ust, choć z planowanego uśmiechu wyszedł grymas. - Ignitio - rzucił; musiał postarać się bardziej.
Dokładnie tak, jak się spodziewał, ostrza przebiły się przez jego tarczę, wbijając się w ciało: klatkę piersiową, obojczyk, ramię, wszystkie te punkty rozdarł ból - a on musiał zacisnąć zęby, żeby nie krzyknąć, zamieniając wydzierające się z gardła jęknięcie w głośny syk. Przed oczami zamigotały mu czarne plamy, uszy na moment wypełniły się piskiem, a nos - rdzawym zapachem krwi, która wypłynęła z powstałych w skórze nacięć. Niedobrze, ból nie pozwoli mu się skupić tak, jakby tego chciał.
Wyciągnięcie przed siebie różdżki wymagało od niego sporej dozy samozaparcia. - Znasz kogoś, kto zgodzi się nauczyć mnie je dawkować? - zapytał, podciągając wyżej kącik ust, choć z planowanego uśmiechu wyszedł grymas. - Ignitio - rzucił; musiał postarać się bardziej.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Blake' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 61
'k100' : 61
Jej zaklęcie przebiło się przez tarczę którą przed sobą postawił, nie uśmiechnęła się zadowolona z udanego uroku. W czasie pojedynków wszystko mogło się zmienić w ledwie jednej chwili. Wiedziała o tym doskonale. Zwłaszcza w tym prawdziwym nie ograniczanym przez żadne zasady. Dlatego zmrużyła lekko oczy, obserwując jego sylwetkę uważnie. Pytanie które wypadło na ten moment musiało pozostać bez odpowiedzi gdy z powodzeniem udało mu się rzucić w jej kierunku urok.
- Protego. - wypowiedziała pewnie, wykonując pionowy gest różdżką.
- Protego. - wypowiedziała pewnie, wykonując pionowy gest różdżką.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 70
'k100' : 70
Tarcza rozbłysła przed nią, nie tylko chroniąc ją przed urokiem, ale zwracając ją w kierunku z którego do niej pomknęło.
- Bombarda Maxima. - zadecydowała ty razem chwilę później. Dopiero teraz pozwalając sobie skpić się na odpowiedzi. Uniosła lekko brew, układając lewą rękę na biodrze.
- Stoję przed tobą, Nott. - odpowiedziała mrużąc lekko oczy. - Alexa też już znasz. - już, a może znali się już wcześniej. Nie była pewna. - Jeśli wolałbyś kogoś innego to też nie powinno być problemem.- dodała opuszczając lewą dłoń. - Jak masz być dla nas pomocą, nie powinno dać się cię łatwo zabić. - jeśli mówił prawdę, jeśli naprawdę zamierzał z nimi walczyć, to musiał wiedzieć jak przetrwać. Zwłaszcza, że zwracając się przeciw Rycerzom, automatycznie stał się ich celem. O ile nie był to dobrze przemyślany fortel - choć nie wiedziała, co za szaleniec zgodziłby się na pewną śmierć potwierdzając to przysięgą.
- Bombarda Maxima. - zadecydowała ty razem chwilę później. Dopiero teraz pozwalając sobie skpić się na odpowiedzi. Uniosła lekko brew, układając lewą rękę na biodrze.
- Stoję przed tobą, Nott. - odpowiedziała mrużąc lekko oczy. - Alexa też już znasz. - już, a może znali się już wcześniej. Nie była pewna. - Jeśli wolałbyś kogoś innego to też nie powinno być problemem.- dodała opuszczając lewą dłoń. - Jak masz być dla nas pomocą, nie powinno dać się cię łatwo zabić. - jeśli mówił prawdę, jeśli naprawdę zamierzał z nimi walczyć, to musiał wiedzieć jak przetrwać. Zwłaszcza, że zwracając się przeciw Rycerzom, automatycznie stał się ich celem. O ile nie był to dobrze przemyślany fortel - choć nie wiedziała, co za szaleniec zgodziłby się na pewną śmierć potwierdzając to przysięgą.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 95
'k100' : 95
Strona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4
Trening - 6 XI 1956
Szybka odpowiedź