Zejście
Strona 17 z 18 • 1 ... 10 ... 16, 17, 18
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Zejście
Strome zejście obleczone niewiarygodną ilością schodków, prowadzących w dół. Wygładzone, proste ściany, na których zostały wyryte symbole i znaki, mające znaczenie, niektóre już całkowicie zapomniane przez upływający czas. Widocznie zadziałały tutaj duże pokłady magii a i poświecono im też odpowiednią ilość czasu by nadać im odpowiedni wygląd i kształt. Zejście prowadzi do obszernej komnaty.
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 44
--------------------------------
#2 'Gringott' :
#1 'k100' : 44
--------------------------------
#2 'Gringott' :
Obserwował poczynania Helli, co i rusz oglądając się za siebie, żeby skontrolować sytuację ze strażnikiem. Z każdą kolejną wypisaną runą, jego ciało coraz bardziej się rozpadało – to naprawdę działało, ku uldze Edgara. W przeciwieństwie do Sigrun nie przejął się aż tak zachowaniem Ramseya. Owszem, wolałby dalej pilnować kamienia, ale to on był Śmierciożercą i to on miał prawo do pełnienia tego obowiązku. Nie był wcześniej w komnacie, nie był świadkiem jego dziwnego zachowania. Nie ulegało jednak wątpliwości, że sytuacja wciąż był trudna – nie mieli pewności czy przypadkiem znowu ich coś nie zaatakuje, czy runy zostaną dobrze wypisane, czy kolejny raz nie natkną się na jakąś pułapkę. - Poradzisz sobie z tym? - Upewnił się, bo z nich wszystkich tylko on miał pojęcie co robi. Potem wyciągnął różdżkę, mrucząc pod nosem - Magicus extremos - oby dodatkowa moc nie było im już potrzebna.
We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens
kings and queens
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 75
--------------------------------
#2 'Gringott' :
#1 'k100' : 75
--------------------------------
#2 'Gringott' :
Za plecami Helli trwała wymiana ognia. Była skupiona na zadaniu, pełna wątpliwości i poszukiwała najlepszej z siedmiuset dwudziestu możliwości, z czego wszystkie poza sześcioma odrzuciła już na samym starcie. Gdy, wraz z narysowaniem pierwszej runy, wrota się zamknęły, przeszył ją dreszcz. Obawiała się, że to może być odpowiedź na błędnie postawioną runę. Przeniosła wzrok za siebie, na wojownika i ukryty za nim ołtarz. Coś się działo, dobrego lub nie, dowiedzieć się miała z czasem.
Zyskała trochę otuchy, kiedy to kolejne runy pozbawiły go nóg. Zadawała mu olbrzymi ból, dzieliła na członki i czekała aż pozostanie po nim tylko gruz.
Brak reakcji na czwartą runę byłby zmroził jej krew w żyłach, gdyby nie to, że przy piątej znów zadziało się to, co wcześniej. Wypełniła ją nadzieja, ze zaraz będzie mogła poprawić nakreślone runy, gdy skończy z obecnym porządkiem. Myślała bowiem, że nakreślenie tego samego znaku dwa razy w jednym obiegu mogłoby mieć jeszcze gorsze konsekwencje.
Odwróciła się plecami do ściany i skupiła uwagę na swoich towarzyszach. Szybko zrozumiała, że coś miesza im w głowach, a kamień zdobyty w poprzedniej komacie odgrywał w tym zamieszaniu przynajmniej drugoplanową rolę. Pamiętała z legendy, że tam kamienie były przyczyną opętania, a sam artefakt miał na tyle silną moc, że bezproblemowo wpływał na umysły.
Ona nie może się dać omamić. Musi być silna. I zważać bardziej na konsekwencje, bo Ramseyowi znowu odbijało (choć w jej mniemaniu nigdy nawet nie przestało). Zacisnęła pięści i powtórnie zwróciła się do ściany i wyrytych na niej słów.
- Poradzę - odparła Edgarowi.
Raz jeszcze zamoczyła różdżkę w magicznej bazie i narysowała poprawne runy na słowach. Runę nakreśliła na słowie czaszka, a runę na słowie język.
Liczyła na to, że runy z dalszej części korytarza rozbłysną i jeśli tak się stało, pobiegła w ich stronę, omijając leżące na podłodze truchło. Sądziła, że tam będzie bardziej przydatna i mniejsze będzie ryzyko oberwania jakąś Avadą.
- Opanujcie się! Dajcie mi czas - krzyknęła, gdy się od nich oddalała. Była przekonana, że samo pokonanie wojownika nie załatwi sprawy, zwłaszcza, że przyszło to jakoś łatwo, zbyt łatwo.
Aby zjawić się przy runach szybciej, postanowiła wspomóc się pędem różdżki.
- Ascendio
Zyskała trochę otuchy, kiedy to kolejne runy pozbawiły go nóg. Zadawała mu olbrzymi ból, dzieliła na członki i czekała aż pozostanie po nim tylko gruz.
Brak reakcji na czwartą runę byłby zmroził jej krew w żyłach, gdyby nie to, że przy piątej znów zadziało się to, co wcześniej. Wypełniła ją nadzieja, ze zaraz będzie mogła poprawić nakreślone runy, gdy skończy z obecnym porządkiem. Myślała bowiem, że nakreślenie tego samego znaku dwa razy w jednym obiegu mogłoby mieć jeszcze gorsze konsekwencje.
Odwróciła się plecami do ściany i skupiła uwagę na swoich towarzyszach. Szybko zrozumiała, że coś miesza im w głowach, a kamień zdobyty w poprzedniej komacie odgrywał w tym zamieszaniu przynajmniej drugoplanową rolę. Pamiętała z legendy, że tam kamienie były przyczyną opętania, a sam artefakt miał na tyle silną moc, że bezproblemowo wpływał na umysły.
Ona nie może się dać omamić. Musi być silna. I zważać bardziej na konsekwencje, bo Ramseyowi znowu odbijało (choć w jej mniemaniu nigdy nawet nie przestało). Zacisnęła pięści i powtórnie zwróciła się do ściany i wyrytych na niej słów.
- Poradzę - odparła Edgarowi.
Raz jeszcze zamoczyła różdżkę w magicznej bazie i narysowała poprawne runy na słowach. Runę nakreśliła na słowie czaszka, a runę na słowie język.
Liczyła na to, że runy z dalszej części korytarza rozbłysną i jeśli tak się stało, pobiegła w ich stronę, omijając leżące na podłodze truchło. Sądziła, że tam będzie bardziej przydatna i mniejsze będzie ryzyko oberwania jakąś Avadą.
- Opanujcie się! Dajcie mi czas - krzyknęła, gdy się od nich oddalała. Była przekonana, że samo pokonanie wojownika nie załatwi sprawy, zwłaszcza, że przyszło to jakoś łatwo, zbyt łatwo.
Aby zjawić się przy runach szybciej, postanowiła wspomóc się pędem różdżki.
- Ascendio
The member 'Hella Borgin' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 16
--------------------------------
#2 'Gringott' :
#1 'k100' : 16
--------------------------------
#2 'Gringott' :
Sigrun nie wierzyła własnym oczom w to co działo się z Mulciberem. Jeden z najwierniejszych sług Czarnego Pana zupełnie poddał się temu miejscu, a raczej mocy kamienia, który raz po raz wysysał z niego wspomnienia i tożsamość. Śmierciożerca nie mógł nad tym zapanować, mimo że jego umysł był najbardziej odporny ze wszystkich zebranych w tej komnacie. Co by było gdyby padło na kogoś innego? Gdyby to właśnie w nim Ogmios znalazł swojego żywiciela? Z pewnością to pytanie zaprzątało jej myśli, budziło obawę i niepokój wobec nieznanej siły. Pragnienie powstrzymania Ramseya spełzły na niczym, dziewczyna poczuła jak jej ręka zadrżała, a wiązka zaklęcie poleciała wysoko nad głową towarzysza. Najwyraźniej była nader lojalna, zbyt wierna ideałom i hierarchii, aby zranić swego dowódcę. Na domiar złego jej skronie przeszył ból, czarna magia dała o sobie znać przypominając jak wielką cenę należy ponieść za korzystanie z jej tajników.
Ramsey najprawdopodobniej w najgorszym z możliwych momentów nie poskromił konsekwencji opętania. Zagubiony i roztargniony odzyskał nad sobą kontrolę i nie dał jej sobie odebrać, jednakże nie zwróciło mu to cennych wspomnień. Promień zaklęcia pomknął w kierunku czaszki, w którą momentalnie uderzył czarnomagiczny bicz i rozłupał jej kamienną skorupę na kilkanaście mniejszych elementów. Wszyscy zebrani mogli ujrzeć połyskującą ze środka czerń, opleciony pulsujący żyłkami odłamek. Przyciągał on swą potęgą, mamił, a wręcz hipnotyzował. Najbardziej odczuli to Sigrun oraz Zachary, w których obudziło się pragnienie przejęcia go, ujęcia w dłonie i zniknięcia z komnaty, aby móc posiąść jego moc tylko dla siebie. Wizja władzy buzowała w ich głowach zasłaniając prawdziwy cel wyprawy.
Elvira poczuła rozchodzący się w ciele eliksir zwiększający jej odporność, po czym podjęła próbę zaatakowania nieustannie wpatrujących się w nią głów. Wykonując zamach o mało nie straciła równowagi z uwagi na brak przedramienia, który znacznie obniżał stabilizację i finalnie zamiast rozkopać stos zrzuciła z jego szczytu jedną czaszkę. Ta przeturlała się wzdłuż podłoża i zatrzymała się tuż pod nogami niczego nieświadomej Sigrun.
W tym samym momencie Zachary mamiony wizją nie był w stanie odeprzeć ataku Strażnika. Czarna magia rozproszyła się w jego umyśle powodując paraliżujący ból od potylicy, aż po same skronie. Przed oczyma uzdrowiciela zrobiło się ciemno, zachwiało nim, nogi zdawały się przypominać watę, a dłonie prostować, jakoby coś drażniło jego nerwy. Po chwili wszystko ustało, lecz ten moment zdawał się dla niego trwać znacznie dłużej.
Edgar z uwagą obserwował poczynania Helli i dopiero, gdy wpisała kolejne runy zadecydował wzmocnić resztę silnym zaklęciem. Wypowiedziawszy inkantację wszyscy poczuli znaczny przypływ siły, która w tym miejscu zdawała się być na wagę złota.
Runistka od razu zrozumiała, gdzie popełniła błąd i bez cienia zwątpienia postanowiła go naprawić. Zamiana symboli przyniosła oczekiwany rezultat; wpierw wzbiła się ku sufitowi kolumna oznaczona symbolem Othala i jej moc rozbiła doszczętnie czaszkę otaczającą kamień, a następnie pojawiła się druga w samym środku runicznego okręgu, który w całości zajął się czernią. Komnatą zadrżało, drobinki mieniące się w poświatach nabrały tempa i zaczęły przemieszczać się dookoła utkanych ze światła kolumn tworząc wiry tożsame do tego, jakie poplecznicy Czarnego Pana mogli ujrzeć u sklepiania klepsydry. Ściany poruszyły się złowrogo, kurz wzbił w powietrze, a czas zdawał się zatrzymać w miejscu w chwili, gdy czarny promień pomknął w kierunku kamienia i wypełnił go swą mocą. Odłamek rozbłysnął znacznie intensywniejszą barwą, stał się jeszcze bardziej dostrzegalny, podobnie jak pulsujące na nim żyłki. Runiczny okręg wolno uniósł się ku górze, by finalnie zacząć przemieszać się w dół, niczym platforma, którą dostaliście się do tego miejsca. Nie było innej drogi, pozostało wam wierzyć, że właśnie tam znajdowało się wyjście.
Ramsey od tej pory musisz rzucać dodatkową kością k3.
Zach, Sigrun przełamanie wizji ST70 do rzutu doliczana jest wartość odporności magicznej.
W tej turze macie tylko jedną akcję, podniesienie czarnego kamienia jest akcją. Przemieszczenie się do runicznego okręgu nie jest akcją i możecie to zrobić bez względu na liczbę pokonanych kratek na mapie.
Hella- Cito 3/3
Elvira- +5 OPCM i uniki 1/10
Magicus Extremos- +11 do rzutu wszyscy poza Edgarem
W tej turze NIE rzucacie kością Gringott.
Bardzo proszę o możliwie szybkie odpisy!
Czas na odpis maksymalnie do 03.12 godzina 22:00.
Ramsey najprawdopodobniej w najgorszym z możliwych momentów nie poskromił konsekwencji opętania. Zagubiony i roztargniony odzyskał nad sobą kontrolę i nie dał jej sobie odebrać, jednakże nie zwróciło mu to cennych wspomnień. Promień zaklęcia pomknął w kierunku czaszki, w którą momentalnie uderzył czarnomagiczny bicz i rozłupał jej kamienną skorupę na kilkanaście mniejszych elementów. Wszyscy zebrani mogli ujrzeć połyskującą ze środka czerń, opleciony pulsujący żyłkami odłamek. Przyciągał on swą potęgą, mamił, a wręcz hipnotyzował. Najbardziej odczuli to Sigrun oraz Zachary, w których obudziło się pragnienie przejęcia go, ujęcia w dłonie i zniknięcia z komnaty, aby móc posiąść jego moc tylko dla siebie. Wizja władzy buzowała w ich głowach zasłaniając prawdziwy cel wyprawy.
Elvira poczuła rozchodzący się w ciele eliksir zwiększający jej odporność, po czym podjęła próbę zaatakowania nieustannie wpatrujących się w nią głów. Wykonując zamach o mało nie straciła równowagi z uwagi na brak przedramienia, który znacznie obniżał stabilizację i finalnie zamiast rozkopać stos zrzuciła z jego szczytu jedną czaszkę. Ta przeturlała się wzdłuż podłoża i zatrzymała się tuż pod nogami niczego nieświadomej Sigrun.
W tym samym momencie Zachary mamiony wizją nie był w stanie odeprzeć ataku Strażnika. Czarna magia rozproszyła się w jego umyśle powodując paraliżujący ból od potylicy, aż po same skronie. Przed oczyma uzdrowiciela zrobiło się ciemno, zachwiało nim, nogi zdawały się przypominać watę, a dłonie prostować, jakoby coś drażniło jego nerwy. Po chwili wszystko ustało, lecz ten moment zdawał się dla niego trwać znacznie dłużej.
Edgar z uwagą obserwował poczynania Helli i dopiero, gdy wpisała kolejne runy zadecydował wzmocnić resztę silnym zaklęciem. Wypowiedziawszy inkantację wszyscy poczuli znaczny przypływ siły, która w tym miejscu zdawała się być na wagę złota.
Runistka od razu zrozumiała, gdzie popełniła błąd i bez cienia zwątpienia postanowiła go naprawić. Zamiana symboli przyniosła oczekiwany rezultat; wpierw wzbiła się ku sufitowi kolumna oznaczona symbolem Othala i jej moc rozbiła doszczętnie czaszkę otaczającą kamień, a następnie pojawiła się druga w samym środku runicznego okręgu, który w całości zajął się czernią. Komnatą zadrżało, drobinki mieniące się w poświatach nabrały tempa i zaczęły przemieszczać się dookoła utkanych ze światła kolumn tworząc wiry tożsame do tego, jakie poplecznicy Czarnego Pana mogli ujrzeć u sklepiania klepsydry. Ściany poruszyły się złowrogo, kurz wzbił w powietrze, a czas zdawał się zatrzymać w miejscu w chwili, gdy czarny promień pomknął w kierunku kamienia i wypełnił go swą mocą. Odłamek rozbłysnął znacznie intensywniejszą barwą, stał się jeszcze bardziej dostrzegalny, podobnie jak pulsujące na nim żyłki. Runiczny okręg wolno uniósł się ku górze, by finalnie zacząć przemieszać się w dół, niczym platforma, którą dostaliście się do tego miejsca. Nie było innej drogi, pozostało wam wierzyć, że właśnie tam znajdowało się wyjście.
Ramsey od tej pory musisz rzucać dodatkową kością k3.
Zach, Sigrun przełamanie wizji ST70 do rzutu doliczana jest wartość odporności magicznej.
W tej turze macie tylko jedną akcję, podniesienie czarnego kamienia jest akcją. Przemieszczenie się do runicznego okręgu nie jest akcją i możecie to zrobić bez względu na liczbę pokonanych kratek na mapie.
Hella- Cito 3/3
Elvira- +5 OPCM i uniki 1/10
Magicus Extremos- +11 do rzutu wszyscy poza Edgarem
W tej turze NIE rzucacie kością Gringott.
Bardzo proszę o możliwie szybkie odpisy!
Czas na odpis maksymalnie do 03.12 godzina 22:00.
- Ekwipunek i żywotność:
- Żywotoność:
Ramsey 158/217 | (9 cięte), (50 psychiczne) użycie mgły - 3/4 | -10 do kości
Sigrun 201/215 | (14 psychiczne) | użycie mgły - 1/3 |
Zachary 150/210 | (10 tłuczone), (50 psychiczne) | -10 do kości
Hella 179/211 | (32 oparzenia) | -5 do kości
Elvira 189/204 | (15 oparzenia) |
Edgar 203/223 | (20 cięte) |
Ramsey:
Różdżka, maska śmierciożercy, czarna perła, malachitowy pierścień)
1. Świstoklik - stara brosza
2. Oko ślepego
3. Eliksir kociego wzroku
4. Antidotum na niepowszechne trucizny
Sigrun:
Różdżka, maska śmierciożercy na twarzy, oko ślepego na palcu i zaczarowana torba, a w niej:
1. Brzękadło
2. Miotła
3 i 4. Maść z wodnej gwiazdy x2
5 i 6. Eliksir uspokajający x2
7. Marynowana narośl ze szczuroszczeta x1
8. Felix Felicis x1
9. Antidotum na niepowszechne trucizny x1
10. Smocza łza x1
11. Czuwający strażnik x1
12. Eliksir kociego wzroku x1
13. Eliksir byka x1
14. Eliksir wąchacza x1 (od Cassandry)
15. Kryształ
16. Drugi kryształ
Zachary:
Różdżka, magiczny kompas, nakładka na pas:Eliksir wiggenowy (1 porcja, moc 32) od Cassandry
Czuwający Strażnik (1 porcja, moc 28) od Cassandry
Antidotum podstawowe (1 porcja)
Czarna Mara (1 porcja)
Eliksir oczyszczający z toksyn (1 porcja, moc 17)
Eliksir ożywiający (1 porcja, stat. 8 )
Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (1 porcje, stat. 40)
Wywar ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 8 )
Hella:
- różdżka,
- eliksiry pochowane po kieszeniach:1. Maść z wodnej gwiazdy x1 (+31)
2. Eliksir uspokajający x1 (+43)
3. Smocza łza x1
4. Eliksir kociego wzroku x1 (+30)
Elvira:
1. Kameleon (od Caelana)
2. Eliksir wiggenowy (od Cass)3. Marynowana narośl ze szczuroszczeta (od Cass)
4. Eliksir przeciwbólowy (mój)
+kryształ o działaniu mikstury buchorożca, różdżka
Edgar:
Różdżka, fluoryt
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 5)
- Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat.32)
- Eliksir Banshee (1 porcja, stat. 32)
- [?] Smocza Łza (1 porcja, stat. 32)
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 06.12.20 18:25, w całości zmieniany 1 raz
Wcale nie chciała podnosić różdżki na Mulcibera. To on tu dowodził, powinien ich prowadzić, był czarodziejem tak silnym i potężnym, że byłby ostatnią osobą, którą posądzałaby o utratę zmysłów w tym miejscu. Mieli ze sobą wszak choćby dwie słabe jednostki; zmieszanie w głowach Helli, czy Elviry powinno być o wiele prostsze, a jednak to Mulciber wygadywał dziwne rzeczy i próbował uniemożliwić zdobycie kamienia. Dlatego czuła się zmuszona do tego kroku, rzucenia zaklęcia, które chybiło, jakby cisowa różdżka sama zbuntowała się przeciwko temu działaniu. Po raz kolejny uderzył w nią ból jaki ciągnęła za sobą czarna magia - tym razem jej własna.
- Nie wygląda na to. Nie wiem, czy możemy ci teraz ufać, a kamienie są dla Czarnego Pana teraz najważniejsze - odpowiedziała cierpko, palcami lewej dłoni rozmasowując skronie. Mulciber był też dumnym czarodziejem i w życiu nie przyznał się przy niej do błędu, czy słabości. Przy kimkolwiek w ogóle to zrobił? To byłoby do niego niepodobne. Musiała mu jednak przypomnieć, że jego duma liczy się wciąż mniej niż Locus Nihil dla Lorda Voldemorta.
Rzucone przezeń zaklęcie w stronę czaszki trochę uspokoiło jej obawy. Sigrun powiodła spojrzeniem w stronę czaszki, którą rozłupało zaklęcie Ramseya. Blask czarnego kamienia ją zahipnotyzował. Poczuła dziwną suchość w gardle. Musiała go mieć. Musiała go dostać. Zapragnęła jego mocy i władzy - dla siebie. Była tego przecież godna. Tyle przeszła, żeby go zdobyć. Myśl ta przejmowała nad nią kontrolę, choć próbowała się temu oprzeć i pamiętać o tym, dlaczego się tu znalazła.
Zanim się jednak obejrzała ruszyła szybkim krokiem w stronę czarnego kamienia, by się po niego schylić, zacisnąć na nim mocno palce i podnieść - zanim zrobi to ktokolwiek poza nią. Nic innego w tamtej chwili już się nie liczyło.
| podnoszę czarny kamień
rzut na odporność magiczną
- Nie wygląda na to. Nie wiem, czy możemy ci teraz ufać, a kamienie są dla Czarnego Pana teraz najważniejsze - odpowiedziała cierpko, palcami lewej dłoni rozmasowując skronie. Mulciber był też dumnym czarodziejem i w życiu nie przyznał się przy niej do błędu, czy słabości. Przy kimkolwiek w ogóle to zrobił? To byłoby do niego niepodobne. Musiała mu jednak przypomnieć, że jego duma liczy się wciąż mniej niż Locus Nihil dla Lorda Voldemorta.
Rzucone przezeń zaklęcie w stronę czaszki trochę uspokoiło jej obawy. Sigrun powiodła spojrzeniem w stronę czaszki, którą rozłupało zaklęcie Ramseya. Blask czarnego kamienia ją zahipnotyzował. Poczuła dziwną suchość w gardle. Musiała go mieć. Musiała go dostać. Zapragnęła jego mocy i władzy - dla siebie. Była tego przecież godna. Tyle przeszła, żeby go zdobyć. Myśl ta przejmowała nad nią kontrolę, choć próbowała się temu oprzeć i pamiętać o tym, dlaczego się tu znalazła.
Zanim się jednak obejrzała ruszyła szybkim krokiem w stronę czarnego kamienia, by się po niego schylić, zacisnąć na nim mocno palce i podnieść - zanim zrobi to ktokolwiek poza nią. Nic innego w tamtej chwili już się nie liczyło.
| podnoszę czarny kamień
rzut na odporność magiczną
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 4
--------------------------------
#2 'Gringott' :
#1 'k100' : 4
--------------------------------
#2 'Gringott' :
Nigdy nie należała do najzgrabniej poruszających się osób, lecz teraz bardziej niż wcześniej zapominała brać pod uwagę odległość i rozłożenie siły wkładanej w ruch. Nie miała drugiego przedramienia, którym mogłaby kontrolować równowagę, zachwiała się i zaledwie musnęła czubkiem buta jedną z gnijących głów. Obrzydliwe, sączące krwią zwłoki ominęły Borgin i pomknęły pod nogi Rookwood, nie zwróciła na to jednak uwagi, przyglądając się na nowo rozpisywanym runom. Cokolwiek kobieta robiła, najwyraźniej jako jedyna odznaczała się szczątkową skutecznością. Elvira odwróciła się za dźwiękiem sypiących się kamieni, błyskiem nowych kolumn, wzbijających się do następnego wiru. Dostrzegając drżenie ołtarza, ruszyła w tym kierunku pierwsza, omijając szerokim łukiem zarówno odłamek czarnego kamienia, jak i obłąkanych śmierciożerców.
Nie została żadna inna droga, wrota pozostawały zamknięte; jeżeli zagadka została rozwiązana, Elvira nie zamierzała zwlekać w oczekiwaniu aż ktoś znów bezpodstawnie podniesie na nią różdżkę. Tym razem nie rozejrzała się nawet za rannymi; wszyscy żyli, to i dożyją do czasu, aż dotrą do końca. Czarny Pan ich oceni, czy nie tak powiedziała Rookwood? Obietnica sprawiedliwości była ostatnim strzępem nadziei, której mogła wyczekiwać z ochotą. Wszystko, co miała do zrobienia, zrobiła. W głowie ćmiło jej ze zmęczenia, a o siebie również musiała zadbać.
- Immunitaris - wymamrotała, przykładając różdżkę tym razem do własnego serca, na moment przed tym nim bez większego zawahania wskoczyła prosto na ołtarz.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Nie została żadna inna droga, wrota pozostawały zamknięte; jeżeli zagadka została rozwiązana, Elvira nie zamierzała zwlekać w oczekiwaniu aż ktoś znów bezpodstawnie podniesie na nią różdżkę. Tym razem nie rozejrzała się nawet za rannymi; wszyscy żyli, to i dożyją do czasu, aż dotrą do końca. Czarny Pan ich oceni, czy nie tak powiedziała Rookwood? Obietnica sprawiedliwości była ostatnim strzępem nadziei, której mogła wyczekiwać z ochotą. Wszystko, co miała do zrobienia, zrobiła. W głowie ćmiło jej ze zmęczenia, a o siebie również musiała zadbać.
- Immunitaris - wymamrotała, przykładając różdżkę tym razem do własnego serca, na moment przed tym nim bez większego zawahania wskoczyła prosto na ołtarz.
[bylobrzydkobedzieladnie]
you cannot burn away what has always been
aflame
Ostatnio zmieniony przez Elvira Multon dnia 02.12.20 23:40, w całości zmieniany 1 raz
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 63
'k100' : 63
Zaklęcie rozłupało czaszkę, w tej samej chwili dotarł do niego głos Sigrun, wypowiadającej inkantację przeciwko niemu. Nieskutecznie rzucone zaklęcie nie uczyniło mu krzywdy. Patrzył na pulsujący czernią kamień, na odłamek, który się ujawnił, a później spojrzał na czarownicę.
— Postradałaś zmysły, Rookwood?— spytał cierpko; zabawne, że właśnie on o to pytał.
Obserwował jak ruszyła w stronę odłamka, a w dłoni zaciskał wciąż swój szmaragdowy, nieświadom tego, co z nim zrobił. Rozejrzał się, by upewnić, że nie było już nic do zrobienia, że nie było innego wyjścia jak to przed nimi, po czym ruszył przed siebie. Po drodze przystanął przy rozbitej chaszcze i Śmierciożesrczyni i schowawszy różdżkę do rękawa, chwycił ją pod ramię i pociągnął do góry, zaciskając mocno palce na przedramieniu. Pociągnął ją za sobą, skoncentrowaną na odłamku i wszedł razem z nią na platformę.
— Postradałaś zmysły, Rookwood?— spytał cierpko; zabawne, że właśnie on o to pytał.
Obserwował jak ruszyła w stronę odłamka, a w dłoni zaciskał wciąż swój szmaragdowy, nieświadom tego, co z nim zrobił. Rozejrzał się, by upewnić, że nie było już nic do zrobienia, że nie było innego wyjścia jak to przed nimi, po czym ruszył przed siebie. Po drodze przystanął przy rozbitej chaszcze i Śmierciożesrczyni i schowawszy różdżkę do rękawa, chwycił ją pod ramię i pociągnął do góry, zaciskając mocno palce na przedramieniu. Pociągnął ją za sobą, skoncentrowaną na odłamku i wszedł razem z nią na platformę.
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : Rzut kością
'k3' : 2
'k3' : 2
Czarny, połyskujący odłamek utrzymywał jego uwagę zdecydowanie zbyt długo. Czuł, jak kamień wołał go do siebie, jak wzbudzał wizję zyskania potęgi znacznie większej i silniejszej niż było to możliwe standardowymi środkami. Zaślepiony wizją, nowym pragnieniem, poczuł jak ciało działa przeciwko niemu. Ból w potylicy drażnił każdy najmniejszy fragment, przyćmiewał racjonalne spojrzenie, wywoływał dziwne mroczki w oczach i pozbawiał Zachary'ego równowagi. Ledwie czuł własne nogi, próbując postawić choćby jeden krok w stronę czarnego kamienia. Nie mógł. Zdobycz będąca tak blisko niego została zabrana, a spojrzenie pełne nieskrywanej nienawiści powędrowało w stronę Sigrun, w niej upatrując tego, kto odebrał mu siłę. Nie uniósł jednak na nią różdżki, samemu mając problem z poprawnym utrzymaniem jej w palcach. Czuł, że coś było nie tak po raz kolejny, gdy ruszył za pozostałymi w stronę kręgu, próbując otrząsnąć się z dziwnego uczucia, przez które nie potrafił racjonalnie myśleć.
na odporność magiczną i do kręgu z pozostałymi
na odporność magiczną i do kręgu z pozostałymi
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 55
'k100' : 55
Udało się dobrze uporządkować runy i pokonać strażnika - aż ciężko było uwierzyć, że to już wszystko. Czyżby naprawdę wystarczyło wziąć czarny kamień i wejść na platformę? Rozejrzał się podejrzliwie po pomieszczeniu, jakby spodziewał się ujrzeć zaraz spadający im na głowę sufit albo armię inferiusow, jednak ostatecznie ruszył za pozostałymi. Stanął na platformie z dziwnym uczuciem pustki, mimo wszystko trzymając różdżkę w pogotowiu.
We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens
kings and queens
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 17 z 18 • 1 ... 10 ... 16, 17, 18
Zejście
Szybka odpowiedź