Wydarzenia


Ekipa forum
Zejście
AutorWiadomość
Zejście [odnośnik]23.09.20 15:51
First topic message reminder :

Zejście

Strome zejście obleczone niewiarygodną ilością schodków, prowadzących w dół. Wygładzone, proste ściany, na których zostały wyryte symbole i znaki, mające znaczenie, niektóre już całkowicie zapomniane przez upływający czas. Widocznie zadziałały tutaj duże pokłady magii a i poświecono im też odpowiednią ilość czasu by nadać im odpowiedni wygląd i kształt. Zejście prowadzi do obszernej komnaty.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 10 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zejście [odnośnik]04.11.20 17:07
The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 66

--------------------------------

#2 'Gringott' :
Zejście - Page 10 Szafirowy
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]04.11.20 18:13
Wiedziała, że te posągi są zagadką do rozwiązania, wymagającą skupienia i ciszy. Nie bardzo bowiem wiedziała jak przyporządkować kolory do kształtów i wątpiła, aby choć połowa z nich to wiedziała. Kojarzyła jednak jakieś kamienie z legendy i zapewne w niej odnalazłaby cenne wskazówki, musiała tylko pomyśleć... lecz nie było jej to teraz dane.
 Odwróciła się momentalnie w stronę otwieranych z hukiem drzwi. Na jej twarzy zagościł uśmiech, bo mogła w końcu poprosić swoją uzdrowicielkę o kolejną pomoc. Niestety, ta przyjemna myśl nie potrwała nawet jednej sekundy, bo jej anioł wyglądał jak trzynaście nieszczęść.
  - CO, KURWA, POJEBAŁO CIĘ?! - wykrzyczała, wróć, wydarła się, kiedy tylko zrozumiała, z jaką ulgą w głosie wypowiada się jeden z mężczyzn o biednej Elvirze, którą to Hella miała za swoją nową fajną koleżankę. Oczywista rzecz, że nie dopuszczała żadnych myśli o tym, że ktoś z nich może być zdrajcą, a zwłaszcza uzdrowicielka. To, co się teraz działo, nie miało kompletnie sensu, ale było tak bardzo realistyczne, że nawet nie myślała o tym, że znowu trafiła się jej jakaś wizja. (Choć przecież te drzwi pojawiły się tak znikąd, prawda?) W bojowym nastawieniu poszła na spotkanie z Ramseyem, który wszak w pobliże rzeźb się zbliżył.
 - I gdzie mi z tymi łapami, łajdaku! - klęła jego obecność i próżne, w jej mniemaniu, zainteresowanie artefaktami wypełniającymi ścianę.
 A kiedy posłyszała o jego prośbie o upuszczenie trochę krwi, a poprzedzonej jeszcze jej nazwiskiem, poczuła jak czara goryczy (lub ognia) przelała się na dobre.
 - Regressio - wymierzyła w Ramseya. Nie chciała go tutaj, nie zamierzała słuchać jego paplaniny, jakkolwiek ważnym byłby rycerzem, lub też nie był. Teraz miał być niewiele bardziej rozgarnięty od przeciętnego dziecka.
 A potem podbiegła do Elviry. Objęła jej twarz i próbowała zbudzić. Sprawdziła, czy ma jeszcze puls i próbowała wyczuć jej oddech na swoim policzku. Spróbowała potem szarpnąć łańcuchy, poluzować je, żeby już tak nie krępowały jej ciała. Robiła to ostrożnie, w obawie, że jak wąż dusiciel zacisną się jeszcze mocniej. No i gdy tak kątem oka zerkała na jej wykręconą rękę, bardzo wątpiła w to, że jakkolwiek będzie w stanie jej pomóc.
Hella Borgin
Hella Borgin
Zawód : klątwołamaczka
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Dziś jestem jak ten, którego imienia nie wolno wymawiać
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8464-hella-borgin#246366 https://www.morsmordre.net/t8678-hella#256443 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t8677-skrytka-bankowa-nr-1941#256441 https://www.morsmordre.net/t8676-hella-borgin#256438
Re: Zejście [odnośnik]04.11.20 18:13
The member 'Hella Borgin' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 97

--------------------------------

#2 'Gringott' :
Zejście - Page 10 Rubinowy
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]04.11.20 18:28
Nie wiedział już, czy to co widział, czego nie widział, a co próbował dostrzec, znajdowało się w granicach jego, na co dzień racjonalnego i chłodnego w osądzie umysłu, czy powoli wkraczało w świat czystej, zgubnej fantazji. Z każdą kolejną chwilą czuł się coraz bardziej zagubiony, nie bardzo pojmując, co się zmieniło prócz głów Rycerzy spoczywających w misie. Głębokie wdechy, które brał, z wolna przypominały sapanie, jakby podejmował nieskończony wysiłek tylko po to, żeby uratować samego siebie. Z czasem spędzonym w przeklętych podziemiach stracił oczywiste i racjonalne pragnienie utrzymania siebie przy życiu – jego cel od zawsze był zgoła inny; potrzeba dbania o tych, którzy trafiali w jego ręce zawsze była wyjątkowo silna, szczególnie kosztem własnego zdrowia czy życia. Uczucie to obudziło się w nim ze zdwojoną siłą, gdy otworzyły się drzwi komnaty, a jego wzrok przykuł Mulciber stojący nad nieprzytomną Multon. Cokolwiek stało się w tamtym miejscu, stało się podstawą do stwierdzenia, że Śmierciożercę opętały skuteczne próby sabotażu misji powierzonej przez Czarnego Pana? Z wyraźnym niedowierzaniem przysłuchiwał się jego słowom, wspomnieniu poczynionej przez Elvirę zdrady, podczas gdy jego samego wypełniało to samo uczucie skierowane w stronę mężczyzny; na nieprzytomną czarownicę zerknął raz jeszcze, ściskając w palcach różdżkę, prędko zdając sobie sprawę, że użytek własnej różdżki może okazać się niewystarczający.
Nie na mojej warcie — warknął w odpowiedzi, jawnie zgadzając się ze słowami Rookwood. Śmierciożerczyni rzucił znaczące spojrzenie, niemal błagające, by powstrzymała go, gdyby zamierzał wypalić mu klątwą w plecy. Nie powiedział jednak ku niej ani słowa, jedynie skinął głową i zostawił pozostałych. Kroki skierowane ku Multon były szybkie, chciał znaleźć się przy niej dostatecznie szybko. Wiedział co nieco o niej, o jej przydatnych umiejętnościach, które doceniał, których razem z Cassandrą potrzebowali, by Rycerze i Śmierciożercy pozbyli się Zakonu jak najszybciej. Im bliżej znajdował się nieprzytomnej czarownicy, tym dostrzegał coraz więcej ciał, martwych, pozbawionych życia. Rycerzy.
Zabiłeś ich wszystkich? — Zapytał głucho, klękając przy głowie Multon, wypuszczając różdżkę z palców. Nie potrzebował jej, wiedział to, gdy tylko dostrzegł rozległość ran, które Mulciber jej zadał. Zdrada, którą uczynił, wymagała natychmiastowej reakcji. Wierzył, że pozostali zajmą się tym, jego samego pozostawiając w spokoju i możliwości uzmysłowienia sobie, iż wszystko to było kolejnym nieśmiesznym wytworem rozbujanej wyobraźni.
Klęcząc przy Multon, przysunął się tak, by jej głowę lekko unieść i oprzeć o własne nogi. Nieprzytomna nie powinna przyjmować żadnego eliksiru, wiedział o tym doskonale, lecz równie mocno zdawał sobie sprawę z tego, że podjęcie ryzyka wymagało natychmiastowej reakcji. Odgarniając włosy z twarzy czarownicy, drugą ręką sięgnął do pasa, sakiewki, w której umieścił eliksir Wiggenowy, wyjątkowo cenny i przydatny, a który bez mniejszego wahania odkorkował kciukiem. Drugą ręką klepnął Elvirę w policzek. — Multon! — Syknął, po czym palcami tej samej ręki rozchylił jej usta i począł lekko przechylać fiolkę. Nie mógł wpakować w niej całej zawartości jednym ruchem; uduszenie nie wchodziło w rachubę, natomiast wolne i skrupulatne aplikowanie jednej dawki eliksiru zajmowało czas, którego nie miał. Przekonany o sabotażu Ramseya nie miał wątpliwości, że lada moment mógł paść obok niej i potrzebować pomocy. Lub nie, jeśli wyrokiem miała być natychmiastowa śmierć. Nie chciał wierzyć, że szaleństwo dopadło jednego z nich tak wcześnie, niemal doszczętnie niszcząc próby zdobycia Locus Nihili.

Rzut na wizję, podaję eliksir wiggenowy Elvirze




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 10 MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732
Re: Zejście [odnośnik]04.11.20 18:28
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 21

--------------------------------

#2 'Gringott' :
Zejście - Page 10 Zwykly
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]05.11.20 22:26
Opadający piasek nie zwalniał na swej szybkości i jak słusznie zauważyła Sigrun czas zaczynał się kurczyć, bowiem dolna misa była już do połowy wypełniona. Wiedzeni ostatnim doświadczeniem mogliście przypuszczać, że nie był on odmierzany na próżno i choć wielką niewiadomą było, co się stanie w chwili uderzenia ostatniego z ziarenek, mieliście pewność, że należało odkryć wszystkie tajemnice okrągłej komnaty. Szmaragdowy wir znajdujący się na wysokości sufitu połyskiwał, zdawał się nieznacznie obniżać i ponownie unosić do góry, a tworząca go mgła znacznie zgęstniała kreując zupełnie nieprzeniknioną powłokę.
Ramsey przedostał się do głównego pomieszczenia czując jak pragnienie zadania śmiertelnego ciosu i buzująca nienawiść zaczyna go opuszczać, rozpływać jakoby nigdy nie miała mieć miejsca. Ponownie w jego umyśle zapanował ład, którego strzegł skrzętnie utkany mur broniący Śmierciożercę przed szalejącymi emocjami. Zbliżywszy się do klepsydry chwycił połyskujący odłamek, który momentalnie rozpalił się w jego dłoni powodując nieznaczne pieczenie. Nim zdążył się mu dokładnie przyjrzeć i  ocenić przejrzystość jego uszu doszły krzyki Helli, a także dźwięczna, wyjątkowo paskudna –choć niezbyt szkodliwa – inkantacja. Promień czaru pomknął w jego stronę i w tym samym momencie poczuł jak jego twarz zaczyna pulsować, żuchwa wysuwać ku przodowi, a palce u rąk mimowolnie prostować. Był w stanie utrzymać różdżkę, choć niewiedza odnośnie obecnej sytuacji nie dawała mu pewności na jak długo.
Hella zignorowała to co udało jej się zobaczyć, podobnie jak fakt, że wcześniejsze zaklęcie przestało działać, na rzecz ataku wymierzonego w przywódcę. Wiedziona gniewem posłała niezwykle celny i silny czar, a w jej głowie rozgorzała się jeszcze większa nienawiść. Czuła, że kłamał, była właściwie o tym przekonana i jedyne czego pragnęła to jego śmierci. Był odpowiedzialny za stan Elviry i tym samym pozostawał w jej oczach zwykłym zdrajcą, który chciał zdobyć potęgę artefaktu tylko dla własnego użytku. Nie zwlekając ani chwili dłużej pognała w kierunku uzdrowicielki i zbadała jej tętno. Zyskała pewność, że żyła, lecz jej stan był naprawdę poważny, bowiem serce biło znacznie woniej niżeli powinno. Wiedziona impulsem chwyciła palące łańcuchy i szarpnęła je, czego zaraz pożałowała, bowiem jej dłonie pokryły się bolącymi, białymi pęcherzami. Nie mogła zdusić w sobie emocji , nieustannie zerkała w stronę Ramseya pragnąc posłać kolejne zaklęcie.
Sigrun nie opuszczał obraz okropnego wspomnienia – widoku jej porażki. Roztargniona i wciąż pełna obaw postanowiła jednak działać i chwyciła w dłoń szkarłatny kamień, który zaniosła do misy znajdującej się pod rzeźbą. W chwili zetknięcia się odłamka z dnem naczynia uszu wszystkich dobiegło charakterystyczne krukanie, a brunatnoczerwony kolor zaczął wypełniać wszelkie wyżłobienia tworząc sieć pulsujących żyłek. Podobnie zachował się posąg przedstawiający mężczyznę z porożem, kiedy Edgar poszedł w ślady Sigrun, z tą różnicą, że zalśnił bursztynową barwą. Nestor nie pozbył się wizji ciał, które pozostawił za sobą Ramsey, a na domiar złego jego umysłem zawładnęła rozpacz. Wiedział, że nie był w stanie przeciwstawić się Śmierciożercy i co gorsza zlekceważył jego rozkazy oraz ukrył fakt zabicia wiernego sługi. Serce zaczęło dudnić w jego piersi, strach zdawał się zakryć racjonalizm i słuszny osąd sytuacji – zapragnął wyznać mu prawdę, czuł, że był gotów ponieść takowej konsekwencje.
Zachary pognał do Elviry wiedząc, że jej stan był naprawdę poważny. Z precyzją godną najwyższej rangi uzdrowiciela wykorzystał jeden ze swych eliksirów, który wolnym ruchem wlał do ust konającej sojuszniczki. Silny środek przyniósł natychmiastowe efekty; rana przestała krwawić, a rozdarta skóra zespoliła się w okolicy łokcia oddzielając martwe komórki. Mężczyzna zyskał pewność, że nie było szans na uratowanie przedramienia, które przylegało do ciała tylko dzięki łańcuchowi.
Strach, ból, niepewność. Labirynt, szmaragd, krew; słowa dudniły w głowie młodej Multon, która nie była gotowa na podobne poświęcenie. Otwierają oczy – rzecz jasna tylko w swej wyobraźni – dostrzegła niewielkie pomieszczenie, w którym miała pewność, że już była. Pragnęła się zerwać, wstać, lecz jej ciało przymocowane było łańcuchami do stołu, obok którego stał jej oprawca.
-Sprawiedliwości stała się zadość- męski głos echem rozniósł się wśród ścian, a zaraz po tym dopełnił go głośny śmiech. Mężczyzna, jej duch, jej zmora, stał nad nią z wysuniętym ostrzem, wzdłuż którego wolno przesunął językiem. Jego wzrok był dziki, pełen nienawiści. -Mówiłem, że się spotkamy- dodał, po czym przysunął klingę do jej przedramienia. -Chcesz wiedzieć jak to boli? Bardzo boli podła, mała dziwko- warknął i bez cienia zawahania wbił kraniec noża wprost w jej dół łokciowy. -Najpierw ręka, potem noga, jedna, druga i na końcu głowa- dodał nie zaprzestając równoległego ruchu. Ten sam ból wypełnił jej umysł, to samo cierpienie zawładnęło ciałem, lecz tym razem nie zemdlała, nie mogła, nie potrafiła.


|
Ramsey, Edgar, Hella - Przełamanie wizji ST 70 (do rzutu doliczana jest wartość odporności magicznej).

Elvira - Ocucenie się - ST50 (do rzutu dodaje się biegłość wytrzymałości fizycznej), szok po utraceniu przedramienia PO OCUCENIU zadaje -20 pż psychicznych (ST 40 - do wyniku dodaje się biegłość odporności magicznej, jeśli osiągniesz pułap nie utracisz PŻ). Możesz wykonać dwie akcje. Możesz napisać dwa posty, skorzystać z szafki lub jeśli nie ma on wpływu na kolejne działania zawrzeć w jednym poście.

Ramsey - Leci w Ciebie zaklęcie. Możesz w tej turze wykonać dwie akcje JEŚLI pierwsza akcja będzie obroną lub inną próbą uniknięcia zaklęcia. Możesz napisać dwa posty, skorzystać z szafki lub jeśli nie ma on wpływu na kolejne działania zawrzeć w jednym poście.

Wszyscy - Rzut na przełamanie wizji/ wspomnienia w tej turze nie jest uznawany jako akcja. Możecie napisać dwa posty, skorzystać z szafki lub jeśli nie ma on wpływu na kolejne działania zawrzeć w jednym poście.

Zachary - Amicus Igni 5/5
Elvira - Adolebitque 2/2 (-15 oparzenia)

Czas na odpis - 48h.
Od tej tury w każdej kolejce dodatkowo rzucacie kością Gringott (nazwa została zmieniona) i proszę nie zapominajcie o tym, bo Mistrz Gry bardzo lubi niekonwencjonalnie przypominać się zapominalskim.

Ekwipunek i żywotność:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 10 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]06.11.20 12:33
Nie straciła nigdy dotąd przytomności definitywnie, nie wiedziała jak to wygląda - parę razy osłabła ze zmęczenia, z upicia, z powodu tego, że była wysoką nastolatką - ale nie miało się to nijak do bólu i utraty krwi. W tym ostatnim momencie nie próbowała już nawet walczyć o przytomność, bo choć podświadomie musiała wiedzieć, że szum nierównomiernie bijącego serca i chłód, który rozlał się wzdłuż jej kończyn po centralizacji krążenia to najgorsze możliwe omeny, cierpienie podciętego przedramienia było tak olbrzymie, że łzy zlepiły jej powieki i odebrały wzrok, a ciemność - kiedy wreszcie przyszła - przyniosła nieprawdopodobną ulgę. Nie wiedziała, ile minęło potem czasu, zmógł ją sen lepki jak sieć, zupełnie wytrącając z myśli wspomnienia misji, celu, tej naiwnej determinacji.
Do czasu, aż zrozumiała, że cokolwiek się dzieje - wcale nie jest to sen. Pamiętała strach, pamiętała ból, pamiętała niemoc w pustych korytarzach, krew piekącą zimną skórę, a nader wszystko szmaragdowe światło, do którego wyciągnęłaby dłonie, gdyby mogła, gdyby nie zdawało się oddalać z każdym ruchem.
I wreszcie otworzyła oczy, tak przynajmniej uznała, bo mdły blask rozmył się, teraz była w pokoju. Skąd jednak miałaby się znaleźć w pokoju, czy nie powinna...? Czy nie była w banku, w jaskini? Spróbowała wstać, łańcuchy jednak trzymały ją mocno, odbierały nadzieję, że będzie mogła zrobić jeszcze cokolwiek, kiedykolwiek.
Patrzeć co najwyżej w martwe oczy oprawcy, które wieczność temu wlepiały się w nią przerażone, proszące o litość. Nic złego nie widziała w tym, że krzywdzi zasłużenie, sama jednak nie rozumiała, czym ona zasłużyła - czy naprawdę była potworem, czy naprawdę prosiła się o to, by każdy jeden skurwiel, ci złamanego knuta niewarci Rycerze okazali się zdrajcami? Nie była tak silna, bez różdżki, bez ruchu, bez żadnej szansy na ocalenie reagowała na groźby zanosząc się szlochem, w którym co jakiś czas - resztkami sił - wybrzmiewały warknięcia nienawiści, jak ostatnie podrygi zepsutej zabawki.
- To niesprawiedliweee! - krzyczała, kiedy mogła, mając wrażenie, że wcale nie mówi już własnym głosem, że całkiem go straciła. - Ja nie...! Ja...! Nie rób! Proszę! - Ostrze zatopione w mięśniach i kościach odebrało jej na powrót rozum. Chciałaby się obudzić, ale jakby nie było z czego. Tej ręki już nie uratuje, ta ręka była do niczego, ale demon na tym nie poprzestanie, musiała mu przerwać, przecież tego nie zniesie, nie zniesie, nie zniesie.
Zaparła się mięśniami nóg i szarpnęła znów, a potem znów, do granic wytrzymałości, otworzyła usta i wrzasnęła potępieńczo, licząc na to, że w tym stanie mogła jeszcze krzyczeć. Za trzecim razem szarpnęła się dość mocno, by strzeliły pozostałości stawu i na moment oślepiła ją biel.
Kiedy otworzyła oczy po raz kolejny, była już gdzie indziej, pojęcia nie miała gdzie. Łzy nadal spływały jej po twarzy, pęknięte usta pozostawały nieruchome. Płonące łańcuchy uniemożliwiały ruch, a choć większość cierpienia zelżała i krew dudniła w uszach, nie dała się oszukać. Wiedziała, że nikt jej już nie pomoże i nikomu nie może zaufać - kiedy przechyliła głowę, by zobaczyć ranę, zdała sobie sprawę, że wcale jej się nie wydawało; naprawdę rozpadała się na części.
Czyjeś dłonie podtrzymywały jej głowę, szarpnęła się więc i wydusiła histeryczne;
- Zostaw!
Nie mając szansy na nic innego, spróbowała ugryźć obce palce - kolejnego demona, który pojawił się, by nad nią pastwić.

Rzut na przebudzenie + dorzucam na szok po utraceniu przedramienia i Gringott


you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
unsteady
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t6546-elvira-multon https://www.morsmordre.net/t6581-kim https://www.morsmordre.net/t12162-elvira-multon#374517 https://www.morsmordre.net/f416-worcestershire-evesham-dom-nad-rzeka-avon https://www.morsmordre.net/t6632-skrytka-bankowa-nr-1656 https://www.morsmordre.net/t6583-elvira-multon
Re: Zejście [odnośnik]06.11.20 12:33
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 72

--------------------------------

#2 'Gringott' :
Zejście - Page 10 Zwykly
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]07.11.20 11:35
Wychodząc do okrągłej komnaty zachował zupełny spokój, nie odwróciwszy się już za siebie. Nie patrzył na Elvirę, nie zwracał uwagi na jej stan, na to, czy się będzie pogarszał z każdą chwilą, czy nie — nie zdjął przecież palących łańcuchów, nie przerwał działania własnego zaklęcia, zostawiając ją za sobą. Nie interesowała go. Skupiał się na celu, na artefakcie, który tu był, dobrze ukryty, strzeżony. Póki co — wciąż poza ich zasięgiem. Spojrzał na Edgara, ale jego podniesiony głos nie wywołał na jego twarzy żadnych emocji. Nie wyrażały tego ani usta, ani stalowoszare oczy, które pomknęły od razu ku niemu.
— Potrzebujemy się wziąć w garść i zrobić to, co należy, zamiast roztrząsać to, co się już wydarzyło. Potrzebujemy się skoncentrować na tym, co ważne. Jej życie nie jest ważne — sprostował jego słowa chłodnym, bezbarwnym tonem, wciąż nie przyjmując do siebie jego uzasadnienia. Popatrzył na niego przez chwilę, ale tylko chwilę. Zaraz bowiem skoncentrował się na Rookwood.— Czarna magia płynie w moim żyłach, tak samo jak i w twoich. Miesza w głowach od chwili, w której zaczęłaś zgłębiać jej arkana. Nie bądź śmieszna.— On się wcale nie śmiał. Czarna magia wypaczała ich raz po raz, cena za nią była wysoka. Wiedziała to prawdopodobnie znacznie lepiej niż on; ale i on, sięgając pamięcią nie tak daleko, poczuł jej potworne skutki. Dalej, sięgając pamięcią aż do końca marca, gdy padł ofiarą swojego własnego czaru, potwornie silnego, makabrycznego i obrzydliwego w skutkach. Jego myśli potrafiły bez trudu spośród wielu innych wspomnień wysunąć koszmary, których doświadczył, strach i ból. Czarna magia była potężna, była trudna i mąciła w umysłach tych, którzy padali jej ofiarą — czasem i oni sami. Nie było w tym nic odkrywczego. — To przykre. Mogli wiele osiągnąć, wiele zdziałać. Nie zasłużyli na śmierć tutaj — westchnął, spoglądając na kamień, który trzymał w dłoni, ale ten go parzył. Wypuścił go w końcu na ziemię, syknąwszy przy tym cicho. Przetarł dłoń dłonią i znów spojrzał na Sigrun. — Będziesz tego żałować. Wszyscy będziecie tego gorzko żałować— wspomniał smutno i uśmiechnął się lekko, życzliwie i na krótko. — Ale proszę, idź. Potrzebuje pomocy was wszystkich — wskazał dłonią w kierunku komnaty, w której została Elvira i podszedł do misy, w której znajdowały się kolejne odłamki. — Ja tu poczekam na was  — kopnął szmaragdowy odłamek w kierunku klepsydry, wodząc za nim wzrokiem, a później uniósł głowę, by spojrzeć w wir. — Zbyt mało...— tej krwi, którą oddała Multon. Wpatrywał się w wir przez pewną chwilę, dopóki Hella nie straciła panowania nad sobą. Obrócił się, powoli, bez grozy wymalowanej na twarzy, jakby wyrwany z letargu. Nim stanął prosto, jego ciało znów zmieniło się w czarną mgłę, pozwalając by promień zaklęcia przemknął przez powietrze ze świstem. A gdy był już za nim, zmaterializował się znów, z różdżką skierowaną przeciwko Borgin. — Vulnerario . Palce rąk zaczynały się prostować, szczęka wydłużać. To był ten moment. Ta chwila.

Rzut na mgłę; 1. na przełamanie wizji 2. na zaklęcie, 3. k8



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Zejście - Page 10 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Zejście [odnośnik]07.11.20 11:35
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 93

--------------------------------

#2 'k100' : 1

--------------------------------

#3 'k8' : 7, 7, 3, 1, 7, 7, 1, 1, 5, 5, 2, 4

--------------------------------

#4 'Gringott' :
Zejście - Page 10 Szafirowy
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]07.11.20 11:46
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : Rzut kością


'k10' : 4
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]07.11.20 18:44
Kiedy włożył kamień do misy, uświadomił sobie, że należy tak postąpić z pozostałymi. Teoria Rookwood miała sens, kamienie faktycznie pasowały do posągów, kiedy głębiej się nad tym zastanowił. Podniósł z ziemi szmaragdowy kamień, który przed chwilą kopnął Ramsey, ale nie skomentował jego infantylnego zachowania. Na pewno by to zrobił, gdyby nie rosnące w nim wyrzuty sumienia. Włożył kamień do misy przy posągu mnicha i zamknął na chwilę oczy. Rosła w nim rozpacz. Coraz trudniej było mu się skupić na zadaniu. Craig nie żył, a przecież był nie tylko jego kuzynem, ale również (czy też przede wszystkim) był Śmierciożercą. Jednym z najwierniejszych sługów Czarnego Pana. A zmarł przez Edgara i jego nieuwagę. Nie mógł tak dłużej, musiał o tym powiedzieć Ramseyowi, choć jego zachowanie kazało mu się jeszcze raz zastanowić nad sensem tego wszystkiego. Serce zaczęło mu dudnić w piersi tak mocno, jakby zaczął mu się atak choroby genetycznej. Oddech znacznie mu się przyspieszył, to z nerwów zaczynało mu brakować powietrza. Musiał się zwierzyć. Otworzył oczy i odwrócił się w stronę Ramseya, lecz ten atakował w tym momencie Hellę. Tym razem Edgar nie zareagował, za bardzo się bojąc kolejny raz mu się przeciwstawić, przecież chodziło o Craiga... Wrócił myślami do jego martwego ciała, zesztywniałego, zimnego... Chociaż pojawiło się tak nagle jak ten bogin, w dodatku w tym dziwnym ciemnym pomieszczeniu. Postanowił ostatni raz powrócić do tego bolesnego wspomnienia, upewnić się w swoim czynie, może znaleźć jakieś luki, coś, co go usprawiedliwi. Podobno nadzieja umiera ostatnia.

Rzut na wizję


We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens

Edgar Burke
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3108-edgar-burke#51071 https://www.morsmordre.net/t3159-nie-stac-mnie-na-wlasna-sowe#52274 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t4912-skrytka-bankowa-nr-811#106945 https://www.morsmordre.net/t3160-edgar-burke#52278
Re: Zejście [odnośnik]07.11.20 18:44
The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 9

--------------------------------

#2 'Gringott' :
Zejście - Page 10 Ametystowy
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zejście [odnośnik]07.11.20 19:02
To prawda, życie Elviry nie było ważne i niewiele znaczyło, choć uważała, że w tej chwili, tutaj, gdzie z każdej strony czyhało na na nich nieznajome licho, powinni wykorzystać jej uzdrowicielskie umiejętności - a potem zabić, może nawet po prostu tu porzucić.
Zacisnęła usta w wąską kreskę, kiedy Mulciber zarzucił jej, że jest śmieszna. Tak, to zdecydowanie brzmiało nieprawdopodobnie, to co mu przekazała, ale to wynikało z tego, co zdążyli odkryć i doświadczyć. Może była zbyt głupia i coś przeoczyła. Może źle to zinterpretowała. Faktem było jednak, że czarna magia prowokowała to, co zrodzone z Locus Nihil, wzmacniała i narażała ich na kolejne ataki. Nie odpowiedziała już nic, skoro tak postanowił - niech tak będzie.
- On będzie wściekły. Będzie wściekły, że nic nie zrobiliśmy, żeby temu zapobiec, temu, że Tristan zginął... - mamrotała wiedźma, kręcąc głową, nie mogąc wciąż uwierzyć w to, że naprawdę byli martwi. Zwłaszcza Rosier, który stał tak blisko Czarnego Pana i sięgnął po moc o jakiej inni nie śnili. Co kryło się w tych podziemiach tak potężnego, że nawet jemu odebrało życie? - Chcę jedynie znaleźć to, po co tu przyszliśmy. On tego od nas zażądał. Musimy to odnaleźć - odpowiedziała Mulciberowi nerwowo, czując niepokój na myśl o spełnieniu groźby, którą wypowiedział - będzie żałować? Na pewno. Ramsey nie rzucał słów na wiatr i nie znosił sprzeciwu, a oni wszyscy powinni byli wykonywać jego rozkazy - ale czy na pewno bez żadnego przemyślenia? Sigrun była pewna tego co mówi, a po stokroć bardziej zależało jej na tym, aby odnaleźć Locus Nihil i nie narazić się na gniew z ręki Czarnego Pana. Albo chociaż umrzeć próbując, nawet jeśli oznaczało to śmierć z ręki Ramseya, jeśli sprawa byłą naprawdę już przegrana.
- Możemy ofiarować krew... - zaczęła Sigrun, kończąc w myślach gdyby to nie zadziałało, lecz zachowała to dla siebie, aby nie rozjuszać Ramseya, świecie przekonanego o swojej racji - jak zwykle - choć nie widział tego, co oni. W chwili, gdy rubinowy kolor uderzył o dno misy przy posągu kobiety z krukiem rozlegało się krakanie, a wszelkie wyżłobienia jęły pulsować czerwienią. To chyba dobry tak znak, tak się wiedźmie wydawało, to dało jakąś niewielką namiastkę nadziei, że może nie wszystko stracone. Starała się wrócić myślami do chwil, w których mogła odnaleźć siłę, ale krzyk Helli wytrącił ją z równowagi.
- Co ty wyrabiasz?! Jak śmiałaś?! - wrzasnęła Rookwood, otwierając oczy szerzej ze zdziwienia, kiedy Borginówna odezwała się tak bezczelnie do Śmierciożercy i co więcej - śmiała go zaatakować. Co za wstyd. Co za upokorzenie. Wyprze się tego pokrewieństwa i tego, że w ogóle tę wariatkę znała. - Gorzko tego pożałujesz - warknęła Sigrun, nie uniosła jednak różdżki - to do Ramseya należała wszak decyzja jak ukarać tę kretynkę za coś podobnego.
Zerknęła na niego, zaczynał się zmieniać i Sigrun nie wiedziała, czy ma to związek z kończącym się czasem, czy czymś jeszcze gorszym.
- Przestań drzeć mordę - warknęła w stronę Elviry, która odzyskała przytomność dzięki lordowi Shafiq - dobrze się spisał. Byle została jej ta ręka mająca moc, aby mogła czarować. - Jak powiedział Mulciber - wszyscy musimy się skoncentrować - powiedziała, a w głosie kobiety znów rozbrzmiała nerwowość, bo przypomniała sobie o śmierci pozostałych i gniewie Czarnego Pana. Zaczęło pulsować bólem przedramię i skronie. Na Merlina, chyba naprawdę traciła rozum. - [b]Shafiq, weź granatowy kamień i wrzuć go do misy przy posągu wojownika o pustych oczodołach. Czarny powinien trafić do mężczyzny z dzieckiem i nożem... Tak mi się wydaje...[b]
Podeszła do misy szybkim krokiem, aby wziąć ametystowy odłamek i podejść do posągu kobiety o dwóch twarzach, wyrażających różne emocje. Czy dobrze tym razem interpretowała legendę? To miało się okazać. Wrzuciła tam odłamek, po czym przeniosła spojrzenie na Ramseya - pełna obaw wobec tego, co miało się stać.


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Zejście [odnośnik]07.11.20 19:02
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością


'Gringott' :
Zejście - Page 10 Zwykly
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zejście - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 10 z 18 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 14 ... 18  Next

Zejście
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach