Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Maypole
AutorWiadomość
First topic message reminder :
MAYPOLE "MAY"
[bylobrzydkobedzieladnie]
Maypole to temperamentne, stosunkowo młode kruczysko, wydające z siebie nadmiar dźwięków. Śpiewa, mówi, skrzeczy - w zależności od humor. Oddając list staje się zaczepny, potrafi ciągać za rękawy i dłuższe kosmyki włosów, domagając się tym samym atencji, pogłaskania, czy ofiarowania mu przekąski - jednak tylko wtedy gdy jego właścicielki nie ma w pobliżu. Przy Sythii staje się grzecznym i wychowanym ptaszyskiem.
Mierzy około sześćdziesięciu pięciu centymetrów, a swoją wagą dochodzi do ponad półtorej kilograma. Dobrze odżywiony o lśniących piórach, lekko opalizujących w zależności od światła.
Przyzwyczajony do dalekich podróży.
Mierzy około sześćdziesięciu pięciu centymetrów, a swoją wagą dochodzi do ponad półtorej kilograma. Dobrze odżywiony o lśniących piórach, lekko opalizujących w zależności od światła.
Przyzwyczajony do dalekich podróży.
- Kod na listy:
- Kod:
<style>@font-face {font-family:'Romantically'; src:url(https://dl.dropbox.com/s/q5b58vf3w8l8gan/The%20Coastal.ttf?dl=0) format('truetype');} .podpisforki{font-size: 36px; font-family: 'Romantically'; font-weight: initial;} </style>
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/B8r4JDm.png');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> data<!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--><div class="podpisforki"> adresat</div> <!--
--></span><span class="tresc"><!--
-->treść<!--
--><span class="podpis"><!--
--> <div class="podpisforki">podpis</div><!--
--></span></span></div></div></div></div>
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Forsythia Crabbe dnia 11.06.21 0:10, w całości zmieniany 4 razy
Przeczytaj Frances Wroński
Kochana Forsythio! Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku, a kolejne troski omijają Cię szerokim łukiem.
Ja jestem właśnie w Paryżu - Daniel zaskoczył mnie podróżą poślubną i nie mogłam powstrzymać się przed wysłaniem Ci pocztówki, mam nadzieję, że Ci się spodoba. To miejsce jest bajkowe, niemal równie mocno co Lothlorien.
Ściskam,
Ja jestem właśnie w Paryżu - Daniel zaskoczył mnie podróżą poślubną i nie mogłam powstrzymać się przed wysłaniem Ci pocztówki, mam nadzieję, że Ci się spodoba. To miejsce jest bajkowe, niemal równie mocno co Lothlorien.
Ściskam,
Frances
Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj A.
F. Szanowna Pani F.,
Na wstępie serdecznie współczuję Pani straty. Oczywiście, nasza korespondencja jest obecnie szczególnie niebezpieczna. Mając na uwadze Pani bezpieczeństwo sugerowałbym abyśmy ją odrobinę ograniczyli (a przynajmniej szczególnie unikali pewnych imion). Proszę nie przejmować się tempem, sam mam dużo na głowie w ostatnim czasie. Mam wrażenie, że zbyt dużo.
Jestem Pani szczególnie wdzięczny za szczerość. Naprawdę jest Pani odważna, wyznając to wszystko i zachowując w sobie dobroć. I mimo wszystkich znaków i racjonalnego toku myślenia, które nakazywałoby mi odsunięcie się i zaprzestania dalszej korespondencji, muszę przyznać, że nadal Pani ufam. Podejrzewałem, że mogłaby mieć Pani związki z Malfoyem, a właściwie Pani rodzina. Muszę jednak przyznać, że z początku obawiałem się, że list, który nie dotarł do odpowiedniej osoby był spowodowany tym, że specjalnie został przejęty. Teraz rozumiem, że nawet pomimo zaskakujących zbiegów okoliczności, był to przypadek. Cieszy mnie to, że nawet wśród tak wielu chwastów, które zawładnęły Londynem i całym krajem istnieje szansa na to, żeby znalazł się choćby jeden biały goździk jak Pani.
Choć dziwię się Pani decyzją, to część mnie jednocześnie stara się Panią zrozumieć. Wiem jak ciężko jest opuścić rodzinę, nawet tę, która przyprawia nas o ciągły ból i złe samopoczucie. Jednak, gdyby ta propozycja się powtórzyła – proszę się nie wahać i z niej skorzystać. Odwaga odwagą, siła siłą, ale nawet Pani jest w niebezpieczeństwie i to większym od mojego. Osoby z którymi Pani zmuszona jest pracować i żyć są szczególnie niebezpieczne i z całą pewnością część z nich nie obchodzą więzi krwi. Wiem, że brzmi to źle, ponieważ na pewno na jakiś sposób je Pani kocha, ale niestety jestem przekonany, że gdyby dowiedzieli się, że myśli Pani inaczej, znalazłaby się Pani w niebezpieczeństwie. Co się tyczy osoby, z którą się Pani poróżniła – proszę mimo wszystko spróbować tej osobie cokolwiek napisać, choćby spróbować wytłumaczyć to, co Pani odczuwa. Jeżeli ten ktoś jest wyrozumiały lub zależy mu lub jej na Pani – na pewno zrozumie albo przynajmniej postara się zrozumieć.
Co się tyczy pogrzebu, biorąc pod uwagę co mi Pani napisała o C.M. i inne informacje z Pani listów, proszę szczególnie uważać na to co Pani mówi i jak się Pani zachowuje. Najlepiej by było, gdyby im Pani przytakiwała i udawała (najlepiej i najbardziej przekonująco jak to tylko możliwe), że zgadza się Pani ze wszystkim. Pod żadnym pozorem proszę nie rozmawiać z nimi tak, jak koresponduje Pani ze mną. Żałuję, że nie jestem w stanie Pani pomóc bardziej.
Panno F., miałbym jedną prośbę do Pani. Bardzo delikatną, biorąc pod uwagę to w jakim jest Pani stanie. Zrozumiem, jeżeli Pani odmówi i nie będę do tego przekonywał. Dlatego już naprzód przepraszam, jeżeli prośba miałaby Panią urazić. Nie to jest moim celem i nigdy nie śmiałbym urazić kogokolwiek, kto wobec mnie wykazał się szczerością i empatią. Nie mniej przechodzę do kwestii prośby: czy byłoby możliwe, gdyby później Pani wszystko dla mnie zrelacjonowała? Najlepiej, jak by to Pani potrafiła? To znaczy – kto był na pogrzebie, czy działo się cokolwiek złego lub niezwyczajnego? Wiem, że proszę Panią o wiele, wiem że to wątpliwe moralnie, ale w obecnej sytuacji mogę liczyć tylko na Panią.
Przykro mi, że nie jesteśmy w stanie korespondować w innym języku. Mam nadzieję, że wojna szybko minie, a sytuacja wróci do normy. Ludzie cierpią już zbyt wiele.
Ślę serdeczne pozdrowienia,
Głowa do góry,
A.
Na wstępie serdecznie współczuję Pani straty. Oczywiście, nasza korespondencja jest obecnie szczególnie niebezpieczna. Mając na uwadze Pani bezpieczeństwo sugerowałbym abyśmy ją odrobinę ograniczyli (a przynajmniej szczególnie unikali pewnych imion). Proszę nie przejmować się tempem, sam mam dużo na głowie w ostatnim czasie. Mam wrażenie, że zbyt dużo.
Jestem Pani szczególnie wdzięczny za szczerość. Naprawdę jest Pani odważna, wyznając to wszystko i zachowując w sobie dobroć. I mimo wszystkich znaków i racjonalnego toku myślenia, które nakazywałoby mi odsunięcie się i zaprzestania dalszej korespondencji, muszę przyznać, że nadal Pani ufam. Podejrzewałem, że mogłaby mieć Pani związki z Malfoyem, a właściwie Pani rodzina. Muszę jednak przyznać, że z początku obawiałem się, że list, który nie dotarł do odpowiedniej osoby był spowodowany tym, że specjalnie został przejęty. Teraz rozumiem, że nawet pomimo zaskakujących zbiegów okoliczności, był to przypadek. Cieszy mnie to, że nawet wśród tak wielu chwastów, które zawładnęły Londynem i całym krajem istnieje szansa na to, żeby znalazł się choćby jeden biały goździk jak Pani.
Choć dziwię się Pani decyzją, to część mnie jednocześnie stara się Panią zrozumieć. Wiem jak ciężko jest opuścić rodzinę, nawet tę, która przyprawia nas o ciągły ból i złe samopoczucie. Jednak, gdyby ta propozycja się powtórzyła – proszę się nie wahać i z niej skorzystać. Odwaga odwagą, siła siłą, ale nawet Pani jest w niebezpieczeństwie i to większym od mojego. Osoby z którymi Pani zmuszona jest pracować i żyć są szczególnie niebezpieczne i z całą pewnością część z nich nie obchodzą więzi krwi. Wiem, że brzmi to źle, ponieważ na pewno na jakiś sposób je Pani kocha, ale niestety jestem przekonany, że gdyby dowiedzieli się, że myśli Pani inaczej, znalazłaby się Pani w niebezpieczeństwie. Co się tyczy osoby, z którą się Pani poróżniła – proszę mimo wszystko spróbować tej osobie cokolwiek napisać, choćby spróbować wytłumaczyć to, co Pani odczuwa. Jeżeli ten ktoś jest wyrozumiały lub zależy mu lub jej na Pani – na pewno zrozumie albo przynajmniej postara się zrozumieć.
Co się tyczy pogrzebu, biorąc pod uwagę co mi Pani napisała o C.M. i inne informacje z Pani listów, proszę szczególnie uważać na to co Pani mówi i jak się Pani zachowuje. Najlepiej by było, gdyby im Pani przytakiwała i udawała (najlepiej i najbardziej przekonująco jak to tylko możliwe), że zgadza się Pani ze wszystkim. Pod żadnym pozorem proszę nie rozmawiać z nimi tak, jak koresponduje Pani ze mną. Żałuję, że nie jestem w stanie Pani pomóc bardziej.
Panno F., miałbym jedną prośbę do Pani. Bardzo delikatną, biorąc pod uwagę to w jakim jest Pani stanie. Zrozumiem, jeżeli Pani odmówi i nie będę do tego przekonywał. Dlatego już naprzód przepraszam, jeżeli prośba miałaby Panią urazić. Nie to jest moim celem i nigdy nie śmiałbym urazić kogokolwiek, kto wobec mnie wykazał się szczerością i empatią. Nie mniej przechodzę do kwestii prośby: czy byłoby możliwe, gdyby później Pani wszystko dla mnie zrelacjonowała? Najlepiej, jak by to Pani potrafiła? To znaczy – kto był na pogrzebie, czy działo się cokolwiek złego lub niezwyczajnego? Wiem, że proszę Panią o wiele, wiem że to wątpliwe moralnie, ale w obecnej sytuacji mogę liczyć tylko na Panią.
Przykro mi, że nie jesteśmy w stanie korespondować w innym języku. Mam nadzieję, że wojna szybko minie, a sytuacja wróci do normy. Ludzie cierpią już zbyt wiele.
Ślę serdeczne pozdrowienia,
Głowa do góry,
A.
Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj październik 1957 roku
Kochana Forsythio,
Dziękuję za śliczną pocztówkę!
W ostatnim czasie niezwykle rzadko bywam w Londynie, miło przypomnieć sobie, jak wygląda. Niezwykle cieszę się, że upływ czasu sprzyja poprawie Twojego nastroju, a Ty nie wracasz w miejsca, w których byłaś wcześniej.
Och, z pewnością nie zapomnę tamtych dni! Śmiem twierdzić, iż były jednymi z piękniejszych w moim życiu. Gdybym miała Ci wszystko opisać, pewnie brakłoby mi pergaminu... A to oznacza, iż nie mamy innego wyjścia, niż się spotkać!
Nadal stabilizujemy wspólną codzienność, lecz będę mieć kilka luźniejszych dni między 23 a 26 października, wtedy jednak mogłabym wyrwać się tylko na jeden wieczór. Jeśli jednak to Ci nie pasuje, mogłybyśmy wyjechać wieczorem w piątek pierwszego listopada i wrócić rankiem w niedzielę trzeciego listopada. W niedziele mam męża tylko dla siebie, zapewne zrozumiesz, czemu wolałabym wrócić tak, by mieć jeszcze kilka godzin dnia.
Daj mi proszę znać, co o tym sądzisz.
Kremy nadal na Ciebie czekają.
Dziękuję za śliczną pocztówkę!
W ostatnim czasie niezwykle rzadko bywam w Londynie, miło przypomnieć sobie, jak wygląda. Niezwykle cieszę się, że upływ czasu sprzyja poprawie Twojego nastroju, a Ty nie wracasz w miejsca, w których byłaś wcześniej.
Och, z pewnością nie zapomnę tamtych dni! Śmiem twierdzić, iż były jednymi z piękniejszych w moim życiu. Gdybym miała Ci wszystko opisać, pewnie brakłoby mi pergaminu... A to oznacza, iż nie mamy innego wyjścia, niż się spotkać!
Nadal stabilizujemy wspólną codzienność, lecz będę mieć kilka luźniejszych dni między 23 a 26 października, wtedy jednak mogłabym wyrwać się tylko na jeden wieczór. Jeśli jednak to Ci nie pasuje, mogłybyśmy wyjechać wieczorem w piątek pierwszego listopada i wrócić rankiem w niedzielę trzeciego listopada. W niedziele mam męża tylko dla siebie, zapewne zrozumiesz, czemu wolałabym wrócić tak, by mieć jeszcze kilka godzin dnia.
Daj mi proszę znać, co o tym sądzisz.
Kremy nadal na Ciebie czekają.
Ściskam,
Frances
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj październik 1957 roku
Kochana Forsythio, Przebywanie po za Londynem nie jest trudne, gdy mieszka się w Surrey. Musisz kiedyś odwiedzić Szafirowe Wzgórze, to niezwykle sielska okolica. Czasem mam wrażenie, że problemy pozostają po za jego granicami.
Cieszy mnie, że kłody rzucane przez los Cię nie przytłoczyły, a gdy się spotkamy z przyjemnością posłucham szczegółów.
Opowiem Ci wszystko, choć od razu uprzedzam, że może to być niezwykle długa opowieść.
Nie wątpię, że oddasz mnie całą i zdrową. Termin o którym mówimy odpowiada mi w pełni, rezerwuję go w kalendarzu dla Ciebie!
Masz demimoza? Prawdziwego, żywego demimoza? Merlinie, z przyjemnością go poznam! Może zabiorę ze sobą swojego nieśmiałka? Nicolas z chęcią wybierze się na wycieczkę, może nie jest to drugi demimoz, ale przynajmniej Twój przyjaciel również będzie miał jakieś towarzystwo.
Co o tym sądzisz?
Cieszy mnie, że kłody rzucane przez los Cię nie przytłoczyły, a gdy się spotkamy z przyjemnością posłucham szczegółów.
Opowiem Ci wszystko, choć od razu uprzedzam, że może to być niezwykle długa opowieść.
Nie wątpię, że oddasz mnie całą i zdrową. Termin o którym mówimy odpowiada mi w pełni, rezerwuję go w kalendarzu dla Ciebie!
Masz demimoza? Prawdziwego, żywego demimoza? Merlinie, z przyjemnością go poznam! Może zabiorę ze sobą swojego nieśmiałka? Nicolas z chęcią wybierze się na wycieczkę, może nie jest to drugi demimoz, ale przynajmniej Twój przyjaciel również będzie miał jakieś towarzystwo.
Co o tym sądzisz?
Ściskam,
Frances
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj 6.10
Sythia, Czasami to wydaje się snem (chyba uderzyłem się wtedy w głowę), ale my n a p r a w d ę spotkaliśmy się cztery dni temu, prawda?
Muszę wiedzieć - wszystko w porządku? Jak Twoja kostka? Jak się masz...?
Słyszałem o Twoim kuzynie.Moje kond
Pieprzyć kond
Przykr
O mnie się nie martw.
Mike
Muszę wiedzieć - wszystko w porządku? Jak Twoja kostka? Jak się masz...?
Słyszałem o Twoim kuzynie.
Pieprzyć kond
Przykr
O mnie się nie martw.
Mike
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj Oleander
Forsythio najmilsza, Na wstępie proszę o wybaczenie w zwłoce na odpowiedź - pochłonęły mnie ostatnio dyżury w szpitalu. Nie mniej, moje zdrowie ma się bardzo dobrze, na szczęście, dziękuję, że pytasz. Liczę, że i u Ciebie jest podobnie. Jeśli nie to zalecam odwar z dziewanny lub z owsa doprawionego miodem, zobaczysz, że działają cuda.
Co się zaś tyczy Twojej propozycji, to z wielką chęcią potowarzyszę Ci w podróży przez Charnwood, nasze lasy bywają kapryśne. Zresztą, Twoje wspaniałe towarzystwo ORAZ magiczne stworzenia? Brzmi jak coś, czego zdecydowanie nie można przegapić.
Czekam w ekscytacji na więcej szczegółów, gdy już będą Ci one znane.
Trzymaj się ciepło w te chłodne dni, Oleander
Co się zaś tyczy Twojej propozycji, to z wielką chęcią potowarzyszę Ci w podróży przez Charnwood, nasze lasy bywają kapryśne. Zresztą, Twoje wspaniałe towarzystwo ORAZ magiczne stworzenia? Brzmi jak coś, czego zdecydowanie nie można przegapić.
Czekam w ekscytacji na więcej szczegółów, gdy już będą Ci one znane.
Trzymaj się ciepło w te chłodne dni, Oleander
posłuchajcie opowieści liści: jak liściowi liść
szaleństwo wróży.
szaleństwo wróży.
Oleander Flint
Zawód : uzdrowiciel, botanik
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
to korzeń fiołkowy
może to sny nasze
pogrzebane
wzruszyły korzenie?
może to sny nasze
pogrzebane
wzruszyły korzenie?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
Przeczytaj 8.10
Sythia
Wszystko w porządku.
Nic nie jest w na tyle wielkim nieporządku, byś musiała się przejmować. Radzę sobiez, zresztą nie powinnaś prosić o prawdę w listach wysyłanych do Londynu.
Spotkaliśmy się w... dziwnym dla mnie dniu. Wolę myśleć, że gdybym był bardziejprzytomny wyspany, rzuciłbym na Ciebie Libramuto zanim skręciłabyś kostkę. Mam nadzieję, że już nie boli.
Ten przeklęty pyłek powoli schodzi, ale chyba jedynym lekarstwem jest czas, nic innego nie działało. Ale... jak to, dokogoś innego też może Ciebie też się przykleił?
Słyszałem o wielu sprawach. Ponoć niektórzy ludzie, również ci, którzy odeszli, robią bardzo wiele rzeczy w obronie jedynego słusznego porządku.
Nie powinniśmy wymieniać listów, sama doskonale o tym wiesz. Chciałbym, żebyś się nie martwiła,żebyś zapomniała.
Ale jeśli masz się martwić, spotkajmy się na polanie, gdzie rozmawialiśmy niegdyś do rana. W południe, w tym samym dniu miesiąca, w którym...
... no, sama pamiętasz. Mam nadzieję.
M
Nic nie jest w na tyle wielkim nieporządku, byś musiała się przejmować. Radzę sobie
Spotkaliśmy się w... dziwnym dla mnie dniu. Wolę myśleć, że gdybym był bardziej
Ten przeklęty pyłek powoli schodzi, ale chyba jedynym lekarstwem jest czas, nic innego nie działało. Ale... jak to, do
Słyszałem o wielu sprawach. Ponoć niektórzy ludzie, również ci, którzy odeszli, robią bardzo wiele rzeczy w obronie jedynego słusznego porządku.
Nie powinniśmy wymieniać listów, sama doskonale o tym wiesz. Chciałbym, żebyś się nie martwiła,
Ale jeśli masz się martwić, spotkajmy się na polanie, gdzie rozmawialiśmy niegdyś do rana. W południe, w tym samym dniu miesiąca, w którym...
... no, sama pamiętasz. Mam nadzieję.
M
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj 04.10.1957
Forsythio! Jak się czujesz? Wybacz, że piszę tak znienacka i bezsensu... i to w przeddzień pogrzebu... i do tego pytając o głupoty...Ale nie wiesz może, jak trudno jest dostać do przejrzenia aktualny rejestr wilkołaków?
Rigel
HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
Przeczytaj 21 października 1957
Forsythio,Moja kochana,
Strasznie Ci dziękuję za Twoje pozdrowienia za życzenia i za prezent, bo naprawdę nie musiałaś tego robić! Jestem bardzo, bardzo wdzięczna, choć o wiele większą przyjemność sprawiłoby, gdybym znowu mogła Cię objąć, Forsythio.
Niestety muszę przekazać Ci smutne wiadomości. Nie spotkamy się prędko... Tam gdzie jestem teraz ograniczono wychodzenie do minimum. Właściwie nie opuszczam domu. Jest ciężko... Właściwie ze wszystkim. Chciałam urządzić urodziny, ale miałam tylko trochę ziemniaków, które mogłam upiec, nawet nie udało mi się zdobyć nic z czego mogłabym upiec ciastka... Nie mogłam też zaprosić wszystkich, których chciałam. Bardzo tęsknię za Tobą. Za wszystkimi, których tu nie ma. Nie chcę narzekać, bo mogło zdarzyć mi się gorzej, przynajmniej ciągle mama i Ced są ze mną. Gdyby ich zabrakło, to naprawdę nie wiem co bym zrobiła. I nawet nie mogę Ci wiele napisać... To mnie dobija, Forsythio.
Tylko proszę, nie zapomnij spalić tego listu, gdy tylko go przeczytasz.
Liz
Strasznie Ci dziękuję za Twoje pozdrowienia za życzenia i za prezent, bo naprawdę nie musiałaś tego robić! Jestem bardzo, bardzo wdzięczna, choć o wiele większą przyjemność sprawiłoby, gdybym znowu mogła Cię objąć, Forsythio.
Niestety muszę przekazać Ci smutne wiadomości. Nie spotkamy się prędko... Tam gdzie jestem teraz ograniczono wychodzenie do minimum. Właściwie nie opuszczam domu. Jest ciężko... Właściwie ze wszystkim. Chciałam urządzić urodziny, ale miałam tylko trochę ziemniaków, które mogłam upiec, nawet nie udało mi się zdobyć nic z czego mogłabym upiec ciastka... Nie mogłam też zaprosić wszystkich, których chciałam. Bardzo tęsknię za Tobą. Za wszystkimi, których tu nie ma. Nie chcę narzekać, bo mogło zdarzyć mi się gorzej, przynajmniej ciągle mama i Ced są ze mną. Gdyby ich zabrakło, to naprawdę nie wiem co bym zrobiła. I nawet nie mogę Ci wiele napisać... To mnie dobija, Forsythio.
Tylko proszę, nie zapomnij spalić tego listu, gdy tylko go przeczytasz.
Liz
| list został zaczarowany tak, że gdy otworzyła go osoba inna niż Forsythia Crabbe, pokazywał się wielki, czerwony język, który robił "prrrr" i pluł przy tym śliną, a na koniec list zjadał się sam
If I could write you a song to make you fall in love
I would already have you up under my arms
I would already have you up under my arms
Elizabeth Dearborn
Zawód : ręce które leczo
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie pragniemy
czterech stron świata
gdyż piąta z nich
znajduje się w naszym sercu
czterech stron świata
gdyż piąta z nich
znajduje się w naszym sercu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
5 listopada '57
Gdyby nie to, że Cię znam, Sythio, pomyślałabym, że to podstęp. Jeśli chcesz naprawdę porozmawiać, to unikam zapisywania moich słów gdziekolwiek, więc musimy się spotkać. O ile się nie boisz.
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Przeczytaj Lord M. Rosier
Panno Crabbe Na wstępie przyznam, że wiadomość, którą od Pani otrzymałem sprawiła mi niemały zawód. Z nadzieją patrzyłem na naszą długofalową współpracę. Rozumiem jednak, że ilość obowiązków mogła być nie lada ciężarem w tak trudnym czasach i przyjmuję Pani rezygnację ze stanowiska.
Jednocześnie życzę powodzenia w rozwijaniu dalszej kariery. Lord Mathieu G. Rosier
Jednocześnie życzę powodzenia w rozwijaniu dalszej kariery. Lord Mathieu G. Rosier
Mathieu Rosier
The last enemy that shall be destroyed is | death |
Przeczytaj 08-10-57
F. Droga Pani F.,
Proszę wybaczyć mi tę krótką przerwę w pisaniu, ale nie była ona zależna ode mnie. Dziękuję za trzy listy. Są dla mnie wyjątkowo drogocenne, mam nadzieję, że nie pomylę niczego. Minie trochę czasu zanim przyzwyczaję się do kodu. Miewam się dobrze, moja żona także. Praca pochłania niemal cały mój dzień. Nie wiem czy wspominałem wcześniej, ale żona jest w ciąży. Pani poradę dotyczącą kwiatów wziąłem do serca. Myślę, że żona się cieszy, mam taką nadzieję. Żałuję, że nie mogę Pani wysłać goździka, ale mam nadzieję, że chryzantem będzie w tym okresie godnym zastępstwem. Koniczynka ma się także dobrze i ciągle jest w mojej butonierce.
Droga F., schlebia mi Pani swoimi słowami. Chciałbym podziękować za powierzone mi zaufanie. Wiele ono dla mnie znaczy. Cieszę się, że teraz pozostajemy bez tajemnic. Moje personalia, jak podejrzewałem i podejrzewam Pani krukońska natura i tak odkryła. Staram się pomóc na tyle, na ile jest to możliwe poprzez listy. Nie mniej, wiem że nie jest to wystarczające. Żałuję jedynie, że nie ma Pani w pobliżu kogoś, komu mogłaby się Pani zwierzyć jak mnie. Jeżeli chodzi o emocje, które Panią targają – musi Pani spróbować je zatrzymać w sobie. Gdyby ktokolwiek z otoczenia Pani ojca odkrył co Pani myśli – to byłaby dla Pani zgubne. Dlatego cieszę się, czytając drugi i trzeci list, że Pani wytrzymała. Niech nie daje Pani po sobie poznać, że myśli Pani inaczej od nich.
Przejdę do krótkiej odpowiedzi na Pani relację, która wyjątkowo mnie zaskoczyła. Pozytywnie – dlatego, że wymagało to od Pani niesamowitej odwagi. Negatywnie – ponieważ dowiedziałem się kilku rzeczy, które wyjątkowo mnie zasmuciły. Jest Pani wyjątkowo spostrzegawcza i ma wyjątkową zdolność zapamiętywania, za co Panią podziwiam. Informacje, które Pani zebrała są drogocenne. Jeżeli zależy Pani na kuzynie, proszę subtelnie próbować go odwrócić od Rycerzy, chyba że nie będzie miał wyboru. Gdyby jednak musiał… może byłoby dobrze utrzymywać z nim kontakt, żeby się czegoś dowiedzieć. Pod żadnym pozorem proszę mu nie zdradzać, że utrzymuje Pani kontakt ze mną. Rozumiem Pani strach przed Voldemortem, ale proszę się go nie obawiać. Takie osoby jak on karmią się cudzym lękiem. Nie mniej, proszę uważać na siebie, gdyby widziała go Pani drugi raz. Proszę unikać Schmidta jak ognia! Mam z nim osobiste porachunki, więc proszę nie obawiać się o karę. Na pewno go spotka. Tak samo jak innych.
Co do Pani relacji z pozostałą rodziną – nie wiem co Pani odpowiedzieć. Chciałbym napisać, że mam nadzieję, że się zmienią na lepsze… ale to chyba nie jest możliwe. Myślę, że sama jest Pani tego świadoma i dlatego Pani relacja z nimi tak bardzo boli. Musi się Pani z tym pogodzić i wytrzymać. Chciałbym niedługo się z Panią spotkać, ale to nie jest zależne ode mnie. Mimo wszystko mam nadzieję, że może Pani bez problemu opuszczać Londyn pod pretekstem odwiedzin w innych rezerwatach, gdyby do tego doszło. Pani praca może okazać się bardzo pomocna, żeby nie została Pani przyłapana. Wyślę informację wkrótce.
Proszę na siebie uważać. Gdyby działo się cokolwiek złego i byłaby Pani w stanie nad tym zapanować lub potrzebowałaby Pani pomocy – proszę dać mi znać. Gdyby działo się naprawdę źle – proszę natychmiast opuścić swój dom i zmierzać w stronę Kornwalii.
Przesyłam siłę do Pani działań i serdeczne pozdrowienia,
A.
Proszę wybaczyć mi tę krótką przerwę w pisaniu, ale nie była ona zależna ode mnie. Dziękuję za trzy listy. Są dla mnie wyjątkowo drogocenne, mam nadzieję, że nie pomylę niczego. Minie trochę czasu zanim przyzwyczaję się do kodu. Miewam się dobrze, moja żona także. Praca pochłania niemal cały mój dzień. Nie wiem czy wspominałem wcześniej, ale żona jest w ciąży. Pani poradę dotyczącą kwiatów wziąłem do serca. Myślę, że żona się cieszy, mam taką nadzieję. Żałuję, że nie mogę Pani wysłać goździka, ale mam nadzieję, że chryzantem będzie w tym okresie godnym zastępstwem. Koniczynka ma się także dobrze i ciągle jest w mojej butonierce.
Droga F., schlebia mi Pani swoimi słowami. Chciałbym podziękować za powierzone mi zaufanie. Wiele ono dla mnie znaczy. Cieszę się, że teraz pozostajemy bez tajemnic. Moje personalia, jak podejrzewałem i podejrzewam Pani krukońska natura i tak odkryła. Staram się pomóc na tyle, na ile jest to możliwe poprzez listy. Nie mniej, wiem że nie jest to wystarczające. Żałuję jedynie, że nie ma Pani w pobliżu kogoś, komu mogłaby się Pani zwierzyć jak mnie. Jeżeli chodzi o emocje, które Panią targają – musi Pani spróbować je zatrzymać w sobie. Gdyby ktokolwiek z otoczenia Pani ojca odkrył co Pani myśli – to byłaby dla Pani zgubne. Dlatego cieszę się, czytając drugi i trzeci list, że Pani wytrzymała. Niech nie daje Pani po sobie poznać, że myśli Pani inaczej od nich.
Przejdę do krótkiej odpowiedzi na Pani relację, która wyjątkowo mnie zaskoczyła. Pozytywnie – dlatego, że wymagało to od Pani niesamowitej odwagi. Negatywnie – ponieważ dowiedziałem się kilku rzeczy, które wyjątkowo mnie zasmuciły. Jest Pani wyjątkowo spostrzegawcza i ma wyjątkową zdolność zapamiętywania, za co Panią podziwiam. Informacje, które Pani zebrała są drogocenne. Jeżeli zależy Pani na kuzynie, proszę subtelnie próbować go odwrócić od Rycerzy, chyba że nie będzie miał wyboru. Gdyby jednak musiał… może byłoby dobrze utrzymywać z nim kontakt, żeby się czegoś dowiedzieć. Pod żadnym pozorem proszę mu nie zdradzać, że utrzymuje Pani kontakt ze mną. Rozumiem Pani strach przed Voldemortem, ale proszę się go nie obawiać. Takie osoby jak on karmią się cudzym lękiem. Nie mniej, proszę uważać na siebie, gdyby widziała go Pani drugi raz. Proszę unikać Schmidta jak ognia! Mam z nim osobiste porachunki, więc proszę nie obawiać się o karę. Na pewno go spotka. Tak samo jak innych.
Co do Pani relacji z pozostałą rodziną – nie wiem co Pani odpowiedzieć. Chciałbym napisać, że mam nadzieję, że się zmienią na lepsze… ale to chyba nie jest możliwe. Myślę, że sama jest Pani tego świadoma i dlatego Pani relacja z nimi tak bardzo boli. Musi się Pani z tym pogodzić i wytrzymać. Chciałbym niedługo się z Panią spotkać, ale to nie jest zależne ode mnie. Mimo wszystko mam nadzieję, że może Pani bez problemu opuszczać Londyn pod pretekstem odwiedzin w innych rezerwatach, gdyby do tego doszło. Pani praca może okazać się bardzo pomocna, żeby nie została Pani przyłapana. Wyślę informację wkrótce.
Proszę na siebie uważać. Gdyby działo się cokolwiek złego i byłaby Pani w stanie nad tym zapanować lub potrzebowałaby Pani pomocy – proszę dać mi znać. Gdyby działo się naprawdę źle – proszę natychmiast opuścić swój dom i zmierzać w stronę Kornwalii.
Przesyłam siłę do Pani działań i serdeczne pozdrowienia,
A.
[do listu dołączony jest chryzantem z kartką z napisem Dziękuję]
Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 12 października 1957
Żałuję, że pogrzeb nie przebiegł zgodnie z planem. Ta kobieta, która zakłóciła ceremonię pogrzebową nazywa się Elvira Multon. Siedziałaś niedaleko. Zastanawiam się, czy wiesz może coś więcej na jej temat? Obawiam się, że może mieć problemy natury psychicznej, a po tym co zrobiła, chcę wyjaśnienia dla tego zachowania. Może możesz mi pomóc?
Tęsknię za Tobą.
Kochana Forsythio
jak mijają Ci dni? Dawno nie odzywałaś się do mnie i nie jestem pewna czy to przez ten nastrój, który panuje w Londynie... Ja powoli staję na nogi. Mam wrażenie, że ostatnie tygodnie były kompletnie odrealnione.Żałuję, że pogrzeb nie przebiegł zgodnie z planem. Ta kobieta, która zakłóciła ceremonię pogrzebową nazywa się Elvira Multon. Siedziałaś niedaleko. Zastanawiam się, czy wiesz może coś więcej na jej temat? Obawiam się, że może mieć problemy natury psychicznej, a po tym co zrobiła, chcę wyjaśnienia dla tego zachowania. Może możesz mi pomóc?
Tęsknię za Tobą.
Twoja Aquila
Może nic tam nie będzie. może to tylko fantazja. Potrzeba poszukiwania, która mnie wzmacnia. Potrzeba mi tego by wzrastać.
Aquila Black
Zawód : badaczka historii, filantropka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Czas znika, mija przeszłość, wiek niezwrotnie bieży,
A występków szkaradność lub cnoty przykłady,
Te obrzydłe, te święte zostawują ślady.
A występków szkaradność lub cnoty przykłady,
Te obrzydłe, te święte zostawują ślady.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 13 października 1957
Pożar...? Poczekaj, obok kogo dokładnie siedziałaś i kto siedział obok tej kobiety?
Nawet nie chcę myśleć co mogłoby się zdarzyć gdyby nie Twoja błyskawiczna reakcja. Dziękuję, kochana kuzynko. Wiem, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. Tak strasznie żałuję, że nie usiadłaś wtedy bliżej mnie. Ale byłam silna... Tylko czasem po prostu chciałabym być bliżej, przytulić Cię i zapomnieć o wszystkich troskach. Czy świat nie byłby prostszy gdybyśmy mogli po prostu zapomnieć i cofnąć czas? Beż żadnych konsekwencji.
Dziękuję. Uruchom, proszę, dla mnie swoje kontakty i dowiedz się o niej czegoś. Może trzeba jej pomóc? Nie wiem, czy ja byłabym w stanie, ale jeśli to kwestia jej chorób psychicznych, to na pewno w Mungu mogliby zająć się nią najlepsi specjaliści.
Forsythio, lord Burke jest niezwykłym mężczyzną, który na pewno nigdy by mnie nie skrzywdził. Ta kobieta zaatakowała jego rodzinę w trakcie ceremonii. Przeprosił mnie za to, chociaż nie musiał. Poza tym... To nie zależy ode mnie, wiesz dobrze, że to ojciec będzie miał ostateczne zdanie, a ja jestem pewna, że nigdy nie chciałby dla mnie źle.
Tęsknię za Tobą, kuzynko.
Kochana Forsythio
dziękuję za Twoje słowa. Staram się, jak mogę, chociaż wcale nie jest łatwo. Pomyślałam, że jeśli pogrążę się w pracy, to w jakiś sposób odetnę się od wszystkiego złego, co mnie otacza. Praca w Ministerstwie na pewno jest bardzo ciekawa, a Ty zawsze byłaś niezwykle ambitna. To dzięki krwi Blacków, jestem pewna. Dlaczego zwolniłaś się z rezerwatu? Czy to przez to co powiedziałam Ci tamtej nocy? Och, Forsythio, byłam w głębokim szoku. Ojciec zapewnił, że tamte wydarzenia nie mają nic wspólnego z lordem Rosierem. To miejsce, w którym mogłabyś naprawdę rozwinąć skrzydła. Przemyśl to jeszcze raz.Pożar...? Poczekaj, obok kogo dokładnie siedziałaś i kto siedział obok tej kobiety?
Nawet nie chcę myśleć co mogłoby się zdarzyć gdyby nie Twoja błyskawiczna reakcja. Dziękuję, kochana kuzynko. Wiem, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. Tak strasznie żałuję, że nie usiadłaś wtedy bliżej mnie. Ale byłam silna... Tylko czasem po prostu chciałabym być bliżej, przytulić Cię i zapomnieć o wszystkich troskach. Czy świat nie byłby prostszy gdybyśmy mogli po prostu zapomnieć i cofnąć czas? Beż żadnych konsekwencji.
Dziękuję. Uruchom, proszę, dla mnie swoje kontakty i dowiedz się o niej czegoś. Może trzeba jej pomóc? Nie wiem, czy ja byłabym w stanie, ale jeśli to kwestia jej chorób psychicznych, to na pewno w Mungu mogliby zająć się nią najlepsi specjaliści.
Forsythio, lord Burke jest niezwykłym mężczyzną, który na pewno nigdy by mnie nie skrzywdził. Ta kobieta zaatakowała jego rodzinę w trakcie ceremonii. Przeprosił mnie za to, chociaż nie musiał. Poza tym... To nie zależy ode mnie, wiesz dobrze, że to ojciec będzie miał ostateczne zdanie, a ja jestem pewna, że nigdy nie chciałby dla mnie źle.
Tęsknię za Tobą, kuzynko.
Twoja Aquila
Może nic tam nie będzie. może to tylko fantazja. Potrzeba poszukiwania, która mnie wzmacnia. Potrzeba mi tego by wzrastać.
Aquila Black
Zawód : badaczka historii, filantropka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Czas znika, mija przeszłość, wiek niezwrotnie bieży,
A występków szkaradność lub cnoty przykłady,
Te obrzydłe, te święte zostawują ślady.
A występków szkaradność lub cnoty przykłady,
Te obrzydłe, te święte zostawują ślady.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
List lord Charon Burke
Szanowna Panno Crabbe, Liczę, że mój list zastanie Panią w dobrym zdrowiu. Na wstępnie pragnę zaznaczyć, iż piszę z polecenia Pani wuja, który przedstawił rekomendację na temat Pani umiejętności władania językiem flamandzkim. Pragnę też przeprosić, jeśli popełniłem pomyłkę odnośnie Pani stanu, proszę w odpowiedzi mnie poprawić.
Zdaję się na swoją pamięć twierdząc, że zapewne widzieliśmy się na pogrzebie lorda Alpharda. Nie wiem jednak czy Pani mnie zapamiętała, przedstawię się więc pokrótce. Jestem jednym z synów lorda Marcusa i lady Elviry Burke, a moje życie poświęciłem poznawaniu sekretów historii. Niekiedy zdarza się tak, że pożądane przeze mnie materiały są spisane w języku, który jest mi obcy – zwracam się wtedy z konkretnym zleceniem do osób w nim biegłych. Stąd moja dzisiejsza wiadomość do Pani, proszę ją potraktować jako propozycję współpracy. Zaprosiłbym Panią na jedno popołudnie w celu konsultacji; trudno mi ocenić czy więcej niż jedna wizyta byłaby konieczna, lecz od czegoś należy zacząć. Pieniądze nie są przeszkodą, jeśli Pani zaakceptuje moją ofertę, będzie Pani mogła sobie dobrać wynagrodzenie adekwatne do stopnia zaawansowania zadania, które będzie do wykonania.
To wszystko, co chciałem Pani przekazać. Proszę o odpowiedź odnośnie Pani decyzji; służę też wyjaśnieniem, jeśli takowe będzie dodatkowo potrzebne.
Zdaję się na swoją pamięć twierdząc, że zapewne widzieliśmy się na pogrzebie lorda Alpharda. Nie wiem jednak czy Pani mnie zapamiętała, przedstawię się więc pokrótce. Jestem jednym z synów lorda Marcusa i lady Elviry Burke, a moje życie poświęciłem poznawaniu sekretów historii. Niekiedy zdarza się tak, że pożądane przeze mnie materiały są spisane w języku, który jest mi obcy – zwracam się wtedy z konkretnym zleceniem do osób w nim biegłych. Stąd moja dzisiejsza wiadomość do Pani, proszę ją potraktować jako propozycję współpracy. Zaprosiłbym Panią na jedno popołudnie w celu konsultacji; trudno mi ocenić czy więcej niż jedna wizyta byłaby konieczna, lecz od czegoś należy zacząć. Pieniądze nie są przeszkodą, jeśli Pani zaakceptuje moją ofertę, będzie Pani mogła sobie dobrać wynagrodzenie adekwatne do stopnia zaawansowania zadania, które będzie do wykonania.
To wszystko, co chciałem Pani przekazać. Proszę o odpowiedź odnośnie Pani decyzji; służę też wyjaśnieniem, jeśli takowe będzie dodatkowo potrzebne.
Z szacunkiem i poważaniem
lord Charon Burke
Maypole
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy