Ivan

30.10.20 12:08

First topic message reminder :

Ivan

Sowa płomykówka, o ciemnym, dość ciekawym i nietypowym upierzeniu. Lojalna, zdyscyplinowana, choć często domagająca się pieszczot i drapania za główką. Okropnie nieufna wobec obcych. Potrafi dotkliwie podziobać.
Sowa nosi imię po dziadku Tatiany, nazywając pocztowego ptaka tym mianem w latach dziecięcych, młoda Rosjanka uważała ów pomysł za niebywale zabawny i rozczulający, co spotkało się z wyraźną dezaprobatą ojca. Finalnie sowa zachowała jednak swoje miano.

[bylobrzydkobedzieladnie]

04.11.21 13:17

Przeczytaj styczeń 1958

Najdroższa Tatiano, nie było to moje pierwsze spotkanie z Czarnym Panem, ale każde jest przepełnione radością oraz nadzieją - jak płytko to nie brzmi, tak jest ich rzeczywistym spełnieniem. Jego obecność zmusza do pewnej pokory, ale i walki. Głośno mówi o zakorzenionych w nas głęboko pragnieniach, inspiruje, aby sięgnąć po to, co było nam dotychczas odmawiane, lecz w pełni należne. Kilkoma słowami potrafi zesłać spokój, jak i ekscytację wobec nadchodzących wydarzeń. Z całego serca życzę Ci, byś mogła kiedyś doświadczyć Jego obecności, bo choćbym próbowała dalej opowiadać o Jego niezwykłej aurze oraz sile, żadne słowa nie będą w stanie oddać tego wrażenia.

Bliska obecność osób parających się czarną magią bywa zastanawiająca. Wciąż obcy jest mi jej paradygmat, umyka mi kwintesencja potencjału mocy, jaką w niej dostrzegają. Sprawia to, że odnoszę czasem wrażenie, iż nie pozwala być w pełni zaangażowaną. Towarzyszy mi niezrozumienie, którego chciałabym się wyzbyć, tylko czy jest sposób, by docenić jej ogrom bez wnikania w tajniki?

Nigdy nie było mi po drodze z Norwegią, lecz o Skandynawii słyszałam w samych superlatywach - choć może pomijając wieczną noc, która wydaje mi się skrajnie depresyjna. Czy naprawdę ciemność bywa aż tak uciążliwa? Służbiści chyba nie są dla Ciebie wielkim wyzwaniem, jestem przekonana, że swoim niezwykłymi zdolnościami bezpośredniej komunikacji potrafisz doprowadzić każdą ze spraw do oczekiwanego, finalnego efektu, czy mam rację?

Evandra

10.11.21 10:31

Przeczytaj styczeń 1958

Najdroższa Tatiano, przed Twoim wyjazdem rozmawiałyśmy o potrzebie pogodzenia się z własną naturą. Sądzę, że pod natłokiem ostatnich wydarzeń wiele się w tej kwestii u mnie zmieniło. Potrzebowałam impulsu, który popchnąłby mnie ku decyzji o odpuszczeniu spraw, na jakie nie mam wpływu. Bardzo cenię sobie Twoje zaufanie oraz otwartość, której próżno szukać u niektórych bliskich z mojego otoczenia. W Twojej asyście chętnie zagłębię się w tym temacie.

Brak równowagi jest tym, co mnie przeraża najbardziej, ale wciąż słyszę ten głos, który chce mnie popchnąć w nieznanym kierunku. Dobrze wiesz, że nie lubię się długo opierać takim sugestiom, a sztywne ramy tylko dodatkowo podsycają ciekawość. Jak sobie radzisz w podobnych sytuacjach? Mówiłaś, by dać się ponieść, ale jak ocenić czy cena zachcianki nie jest zbyt wysoka?

Evandra

11.11.21 12:34

Przeczytaj styczeń 1958

Najdroższa Tatiano, dziękuję za Twoją gotowość oraz wsparcie, naprawdę wiele to dla mnie znaczy. Doświadczona strata, mimo ogromu oraz powagi niosącej za sobą tragedii, pozwoliła zrozumieć to, co dotychczas jawiło się mętnym obrazem. Przed Tobą mogę się otworzyć i wyjawić bez obawy o potępienie, że dostrzegam coraz więcej plusów zaistniałej sytuacji. Krwawiące ze smutku serce zrozumiało, iż tkwienie w przeszłości i rozgrzebywanie starych ran prowadzi wyłącznie do dalszej stagnacji, a na tą nie ma co tracić czasu.

Im więcej czasu spędzam na zrozumieniu ludzkiej natury, tym bardziej staję się wyrozumiała - dla siebie i innych. Obserwuję jak w swej pewności stawiają na szali cały wręcz dorobek, swoją przyszłość i życie, niezachwianie wierząc we własną nieomylność. Zastanawia mnie czasem skąd ta pewność? Czy to gotowość do poświęcenia, czy też zwykła głupota?
Nie chcę stawać na równi z nimi, stając się zależną od pomyślności losu, ale tkwienie w przestrachu przed porażką także nie satysfakcjonuje.
Mam wiele do stracenia, ale czy jest to naprawdę istotne?

Evandra

22.01.22 20:44

Przeczytaj Luty

Tatiano, Otrzymałem stosowne informacje od Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów - niezmiernie cieszy nas życzliwość czarodziejów z dalekiej północy. Rad jestem, że wspomogłaś politykę swoim urokiem i talentem, winszuję dobrze wykonanej pracy i wspomnę Twoje imię komu trzeba. Mam nadzieję, że to dopiero początek pasma sukcesów.

Mam też nadzieję, że już niedługo emocje Twoich rozmówców, czy w życiu, czy w polityce, nie będą dla Ciebie zagadką. Trenuj cierpliwie uroki, a ja niecierpliwie wyglądam kolejnych lekcji.

Cornelius

23.01.22 17:59

15 luty 1958Tristan C. Rosier

Panno Dolohov,doszły mnie słuchy, że wróciła Panna do kraju z podróży. Mniemam, że zakończonej sukcesem, który odbije się w naszych relacjach z Północą. Przechodząc jednak do rzeczy, dziś należy skupić się na tym, co w Angli dzieje się obecnie.

W Hythe, w Kencie, mieści się jeden z istotnych portów. Wspólnie z kilkoma innymi łączącymi południowe wybrzeże tworzą handlową ligę, która posiada siłę odpowiednią, by zapanować nad wodami granicznymi z Francją, co za tym idzie - uściślić i zacieśnić łączącą nas współpracę, a przy tym objąć silniejszą kontrolą to, co dzieje się na wodach. Ponoć kanałem la Manche umyka wiele łodzi z dezerterami. Jest to problem, na który nie możemy sobie pozwolić.

Chcę, by odwiedziła Panna, Panno Dolohov, kapitana portu w Hythe. To ponoć młody człowiek o małym doświadczeniu, ale wielkim talencie, ledwie parę lat starszy od Panny. Musimy mieć pewność, że jego serce bije dla właściwej strony. Że w razie problemów - nie zawaha się i będzie wiedział, komu winien służyć. Chodzą słuchy, że otacza go zgraja piratów, którzy rozmnożyli się podczas wojennego chaosu. Powinna Panna wziąć ze sobą kogoś, kto ich spłoszy i podpowie, że nie czas to na konfrontację.

Oczekuję raportu.

sir Tristan Corentin Rosier
lord nestor rodu Rosier
lord Kentu

23.01.22 18:32

15 luty 1958Tristan C. Rosier

Panno Dolohov,kapitana najprościej będzie odnaleźć w jego urzędzie. Znam to miasto, budynki znajdują się w centralnej części portu - jednak to wymagałoby utrzymania oficjalnej stopy, która niekoniecznie zadziała na korzyść pertraktacji. Konotacje z piratami pozwalają zgadnąć, że bywa i wśród marynarzy - ale jeśli, to szukałbym go po bardziej prywatnych izbach droższego przybytku, ma szyld "Rybitwy". Przed laty mieli pokoje dla wyjątkowych gości. Mniemam, że niewiele się od tego czasu zmieniło.

sir Tristan Corentin Rosier
lord nestor rodu Rosier
lord Kentu

23.01.22 19:50

Odbierz list

Tatiano,
doskonale wiesz, że te kurtuazyjne gadki można odłożyć na bok w chwili, kiedy kreśli się list do mnie. Lubię konkrety.

Czy to zaproszenie na randkę? Bo nie wiem czy muszę zakupić bukiet kwiatów.

Drew Macnair

22.03.22 1:54

Przeczytaj 27 marca 1958r

Tatiano,

doszły mnie słuchy o tym, że dobrze spisałaś się w towarzystwie lordów, Rycerzy Walpurgii i Śmierciozerców w Kentwell Hall, ale także odniosłaś sukcesy na innych polach, a Twoje towarzystwo nie tylko jest akceptowane, ale także docenione w gronie ludzi, którzy dziś są najważniejszymi czarodziejami w Wielkiej Brytanii. Jesteś zaangażowana i oddana sprawie, a lojalność jest dla nas kluczowa, dlatego w ścisłym gronie uznaliśmy, że jesteś gotowa, by zasiadać wśród nas. Gotowa, by w pełni angażować się w naszą misję, pomóc nam osiągnąć sukces i utrwalić wiarę w nasze idee.

Zapewne wiesz, że jest to ogromny zaszczyt. Wierzę, że zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji i nie przyniesiesz mi wstydu. Oczekuję od Ciebie działania, zaangażowania, ale także wyczucia, gustu, kultury osobistej i inwestowania w odpowiednich ludzi wokół siebie, bowiem jedna niewłaściwa zrujnuje całą Twoją dotychczasową pracę i reputację wśród osób, dzięki którym wiele osiągniesz. Jej cień rzucany na Ciebie uczyni Cię niepoważną i sprowadzi do miejsca, w którym nie chciałabyś się znaleźć. Poznałaś mnie już na tyle, iż wiesz, jak mało mam w sobie oczekiwań. Żywię je jednak względem Ciebie i życzę sobie, żebyś mimo tego paskudnego nazwiska za Twoim imieniem reprezentowała siebie, i mnie, jako moja krewna, z godnością. Wiedz, że jeśli potrzebujesz wzorców i odpowiednich kontaktów, rozwiążę ten problem za Ciebie.

Potencjał, który w sobie masz, Twoje uroda, zmysł i umiejętność prowadzenia rozmów z mężczyznami są Twoją mocną stroną. Nie działaj pochopnie, spytaj mnie wpierw. Inwestuj w siebie, nie daj się skusić ulotnym przyjemnościom, których chwila może kosztować Cię wszystko, co masz.

Dobrze się spisałaś. Większość już poznałaś podczas ostatniego spotkania. Poinformuję Cię, jeśli odbędzie się kolejne.

Ramsey

25.03.22 21:48

Nicholas Blishwick
Asystent Ministra Magii

Szanowna Panno Dolohov, pisząc w imieniu sir Cronusa Malfoya, z niezwykłą przyjemnością pragnę poinformować o nadchodzącej uroczystości organizowanej przez Ministerstwo Magii, podczas której Minister Magii uhonoruje bohaterów wojennych najwyższymi magicznymi oznaczeniami. Sir Cronus Malfoy pragnie zaprosić Cię w roli gościa honorowego.

Uroczystość odznaczenia gości honorowych odbędzie się 1 kwietnia przed Pałacem Buckingham, w Westminister o godz: 20:00.

Zapraszamy wraz z osobą towarzyszącą.

Po uroczystości odbędzie się bankiet z poczęstunkiem w Restauracji Wenus.

Nicholas Blishwick
Asystent Ministra Magii

[bylobrzydkobedzieladnie]

17.04.22 20:47

"Informacje na odwrocie":

06.05.22 18:32

13.06.22 20:51

Przeczytaj Tristan C. Rosier

Panno Dolohov,zdrada jest bolesna tylko tak długo, jak długo czyni szkody. Dobrze słyszeć, że została wykryta, jednakowo niewielki w sprawie zaszedł postęp, jeśli nie zostały wyciągnięte z tego żadne konsekwencje. Licząc na rychłe zakończenie sprawy wyczekuję kolejnej wiadomości. Rzecz jest delikatna, nie możemy sobie pozwolić na brak lojalności na linii brzegowej - jest w tym momencie kluczowa dla zabezpieczenia połączenia z Europą, zwłaszcza w obliczu wiadomości o możliwym rychłym ataku od tamtej strony.

Pan Orwen, główny brygadzista, winien być rad z możliwości zastąpienia kapitana. Proszę znaleźć kogoś, kto pomoże pannie wyeliminować poprzedniego wobec zaistniałych okoliczności.
Tristan Corentin Rosier
Lord nestor Kentu

24.08.22 1:08

Przeczytaj Czerwiec

Szanowna pani Dolohov, mam nadzieję, iż list zastaje Panią w zdrowiu i spokoju.

Piszę być może z dość nietypową kwestią, lecz mam wrażenie, iż nasze ostatnie spotkanie odbyło się w atmosferze mocno nietypowej. Mam jedynie nadzieję, iż nic z mojego zachowania nie zostało uznane za nieodpowiednie, ani również, że nie zraziłam Pani jakimkolwiek gestem i słowem.

Gotowa jestem jednak porozmawiać o tym, jeżeli list pozostawia niedosyt, jest też pani mile widziana w murach Broadway Tower, tym razem, mam nadzieję, nie niepokojona przez moje zachowanie.

Z serdecznymi pozdrowieniami, lady Odetta Parkinson

25.08.22 11:43

Przeczytaj

Szanowna pani Dolohov, cieszę się zatem, iż wedle Pani słów nic przykrego Pani nie wyniosła z tej wizyty. Mam nadzieję, iż kolejne spotkania w moim towarzystwie będą jedynie lepsze i nieść będą za sobą piękniejsze wspomnienia. Mam nadzieję, iż fryzura się podobała - proszę się nie martwić ozdobami i zatrzymać je dla siebie, wyglądały bardzo pięknie w Pani włosach.

O kosmetykach zawsze chętnie porozmawiam, jeżeli będzie pani zaś potrzebowała porady, zawsze mogę służyć pomocą. Jeżeli słyszała Pani o Zaciszu Kirke, znajdują się tam piękne łaźnie w których czasem odnaleźć można kosmetyki mojej drogiej kuzynki. Jeżeli jednak interesuje Panią coś innego, mogę sama też zapewnić parę drobnych rzeczy, w zależności od tego, co Pani by najbardziej odpowiadało.

Postaram się zająć sobie cały dzień dla Pani, aby miała Pani całą moją uwagę podczas wizyty.

Z pozdrowieniami, lady Odetta Parkinson

25.08.22 12:53

Przeczytaj

Droga Pani Dolohov, niezmiernie przykro mi słyszeć, że fryzura nie wytrzymała dalszych prób teleportacji, liczę jednak na to, że zachowanie ozdób wynagrodzi tę niedogodność. Znam idealnego człowieka, który w Domu Mody zajmuje się fryzurami, gdyby była potrzeba skorzystania z jego usług, proszę dać znać, zarezerwuję Pani termin. Cieszę się też, że wspomina mnie Pani dobrze, nieczęsto słysząc, iż uważa się mnie za intrygującą - tym milsze są wobec tego Pani słowa w moim kierunku.

Chętnie ugoszczę razem z Panią w Zaciszu Kirke, jeżeli pasuje Pani termin, to siódmego czerwca o godzinie siedemnastej? Czeka mnie jeszcze przymiarka nowej kolekcji, dlatego muszę od rana przebywać w Domu Mody. Możemy się spotkać tam, możemy już na miejscu, gdzie obsługa powinna przygotować już wszystko.

Jeżeli jednak data nie pasuje, proszę napisać, zrobię co w mojej mocy aby zarezerwować miejsce na inny czas.

Z pozdrowieniami, lady Odetta Parkinson

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia