Most Westminster
AutorWiadomość
First topic message reminder :
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Most Westminster
Ten najsłynniejszy angielski most ulokowany tuż obok Pałacu Westminsterskiego łączy ze sobą kluczowe londyńskie dzielnice: Lambeth i Westminster. Tak jak większość mostów przewieszonych nad rzeką Tamizą, tak i ten służy zarówno do przemieszczania się nim pieszo, jak i obsługuje ruch samochodowy, stąd w każdej chwili panuje na nim gwar i tłok. Najstarszy w Londynie, posiadający ponad stuletnią historię pamięta kadencje kilku mugolskich premierów Anglii, a także i Ministrów Magii, wielokrotnie zresztą próbujących zatuszować przed niemagiczną społecznością wojenne zniszczenia tudzież skutki mniej lub bardziej zmyślnych zaklęć. Zbudowany ze stalowej konstrukcji z siedmioma łukami pomalowany został na zielono, tak jak pomalowane są siedzenia w Izbie Gmin, która umiejscowiona jest w samym Pałacu Westminster. Nie brak tu jednak również odwołania do Ministerstwa Magii - na niektórych z łuków umiejscowiono fioletowe pasy, tym razem nawiązujące do kolorów szat członków Wizengamotu.
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.
[bylobrzydkobedzieladnie]
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 18
'k100' : 18
Czuł jak się ześlizgiwał ze sceny myśli Larrego na której to próbował zaistnieć. Ta wirowała, pochylała się nie pozwalając odnaleźć aurorowi jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Kłopotliwe to było - opór który prezentował sobą strażnik. Skamander wyrywając się z kolejnej nieudanej próby popatrzył na niego badawczo zastanawiając się czy ten aby nie jest okulumentą, lecz szybko podobny pomysł rozwiał się i rozpłyną w nicość. Poczułby to już na samym początku. Człowiek przed nim był prawdopodobnie zwyczajnie uparty i najwyraźniej lubił robić wszystkim dookoła pod górkę. Brzmiało dość znajomo.
Jasna brew powędrowała wyżej. Może problemem nie był brak uwagi Skamandera, a nadmierne rozproszenie rozbieganych myśli Larrego - Edgecombe... - blondyn pstrykną palcami lewej dłoni - ...Bones, Edith Bones - powiedział mając nadzieję, że słowa te sprawią iż myśli strażnika momentalnie zagęszczą się wokół jej osoby stając się dla niego samego jako legilimenty tym samym czym dla charta na wyścigowym torze była zanęta. Następnie przytrzymując go jedną ręką przyłożył tą wodzącą, zakończoną różdżką ponownie do jego skroni licząc tym razem na współpracę - legilimens - wysyczał świdrując zielonymi tęczówkami Larrego, które momentalnie stały się jednak mniej obecne i przebijały się w jego głąb, w zakamarki myśli wspomnień starając się ponownie zogniskować na feralnego dla Bones dnia. Pokazuj - żądał napierając zdecydowaniej, boleśniej na myśli pojmanego. Co wiedział o dniu jej śmierci, czy w tam był - za tymi zamkniętymi drzwiami, a jeśli nie to czy wiedział kto stał za tym wszystkim, za tym jak skończyła.
|Legilimencja raz jeszcze, przedział 71-80: legilimenta odczytuje jedno świeże wspomnienie ofiary, wybrane przez siebie.
Jasna brew powędrowała wyżej. Może problemem nie był brak uwagi Skamandera, a nadmierne rozproszenie rozbieganych myśli Larrego - Edgecombe... - blondyn pstrykną palcami lewej dłoni - ...Bones, Edith Bones - powiedział mając nadzieję, że słowa te sprawią iż myśli strażnika momentalnie zagęszczą się wokół jej osoby stając się dla niego samego jako legilimenty tym samym czym dla charta na wyścigowym torze była zanęta. Następnie przytrzymując go jedną ręką przyłożył tą wodzącą, zakończoną różdżką ponownie do jego skroni licząc tym razem na współpracę - legilimens - wysyczał świdrując zielonymi tęczówkami Larrego, które momentalnie stały się jednak mniej obecne i przebijały się w jego głąb, w zakamarki myśli wspomnień starając się ponownie zogniskować na feralnego dla Bones dnia. Pokazuj - żądał napierając zdecydowaniej, boleśniej na myśli pojmanego. Co wiedział o dniu jej śmierci, czy w tam był - za tymi zamkniętymi drzwiami, a jeśli nie to czy wiedział kto stał za tym wszystkim, za tym jak skończyła.
|Legilimencja raz jeszcze, przedział 71-80: legilimenta odczytuje jedno świeże wspomnienie ofiary, wybrane przez siebie.
Find your wings
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 82
'k100' : 82
W chwili, gdy Skamander oparł Larrego o betonowy łuk, mężczyzna wbił w niego przerażony, ale i mocno rozgniewany wzrok. Nie dostał odpowiedzi, nie miał pojęcia dlaczego ktokolwiek chciał go uprowadzić i zapewne przesłuchać. Tylko jak chciał to zrobić, kiedy wróg rzucił na niego zaklęcie wyciszające? Edgecombe momentalnie zbladł, po czym ponownie zaczął dość mocno się wierzgać, gdy go olśniło, a Anthony przysunął różdżkę do jego skroni. Ból pojawił się właściwie od razu, na co zacisnął mocniej wargi. Starał się ze wszystkich sił zamknąć umysł przed atakiem legilimenty, jednakże nie potrafił tego dokonać wystarczająco dobrze, a właściwie wcale – nie był oklumentą.
Czarodziej czuł, że oponent szukał czegoś konkretnego w jego wspomnieniach. Nasilające się pieczenie w skroniach tylko go w tym upewniało. Otworzył szerzej oczy, gdy padło nazwisko Bones i praktycznie zamarł podobnie jak po skutecznej drętwocie, która skazała go na to paskudztwo. Gdyby tylko mógł zapewne z jego gardła wydobyłby się krzyk, nie pamiętał kiedy ostatni raz czuł coś podobnego temu – być może nawet nigdy.
W końcu Skamanderowi udało się odnaleźć właściwe wspomnienie i mógł zobaczyć jak Larry wchodził do gabinetu naczelnika, który wpierw poprosił go o zamknięcie drzwi, a następnie objął pomieszczenie zaklęciem wygłuszającym. Edgecombe spodziewał się powodu wezwania, czuł że ma to związek z Bones, jednak to co usłyszał wprawiło go w osłupienie. Anthony mógł zobaczyć niedowierzanie na jego twarzy, gdy jego przełożony nakazał mu z ramienia Ministerstwa usunąć problem i to raz na zawsze. Nie miał jednak wyboru i jedyne co zrobił to skinął głową sięgając przy tym po swą różdżkę. Opuściwszy gabinet udał się wprost do właściwej celi, lecz nim wszedł do środka oparł się jeszcze na moment o ścianę walcząc ze swymi myślami. Nie wyobrażał sobie przeciwstawić naczelnikowi, ale z drugiej strony bał się czynu, do którego został zmuszony. Łapiąc głęboki oddech otworzył kłódkę i wszedł do środka rzucając spojrzenie bezbronnej kobiecie. Bones złapała jego wzrok szukając w jego oczach prawdopodobnie odpowiedzi na cel wizyty, jednakże nim zdążyła zadać stosowne pytanie Larry wypowiedział śmiercionośną inkantację. Zielony promień pomknął z jego różdżki i trafił kobietę prosto w pierś. Mężczyzna nie podszedł do swej ofiary, właściwie od razu opuścił celę zamykając ją ponownie na klucz, a następnie powrócił na swą wartę. Próbował nie myśleć o tym czego właśnie się dopuścił, lecz nieustannie dokuczało mu poczucie winy, nawet jeśli kobieta zasłużyła na podobny los.
Edgecombe doskonale zdawał sobie sprawę ze wspomnienia, które ujrzał jego oprawca. Oddychał szybko, ogarnął go strach i niedowierzanie. Gdy tylko poczuł chwilą ulgę uniósł wzrok na Anthonego i bez cienia zawahania splunął wprost w jego twarz.
| Larry 190/200 (-10 psychiczne)
Czarodziej czuł, że oponent szukał czegoś konkretnego w jego wspomnieniach. Nasilające się pieczenie w skroniach tylko go w tym upewniało. Otworzył szerzej oczy, gdy padło nazwisko Bones i praktycznie zamarł podobnie jak po skutecznej drętwocie, która skazała go na to paskudztwo. Gdyby tylko mógł zapewne z jego gardła wydobyłby się krzyk, nie pamiętał kiedy ostatni raz czuł coś podobnego temu – być może nawet nigdy.
W końcu Skamanderowi udało się odnaleźć właściwe wspomnienie i mógł zobaczyć jak Larry wchodził do gabinetu naczelnika, który wpierw poprosił go o zamknięcie drzwi, a następnie objął pomieszczenie zaklęciem wygłuszającym. Edgecombe spodziewał się powodu wezwania, czuł że ma to związek z Bones, jednak to co usłyszał wprawiło go w osłupienie. Anthony mógł zobaczyć niedowierzanie na jego twarzy, gdy jego przełożony nakazał mu z ramienia Ministerstwa usunąć problem i to raz na zawsze. Nie miał jednak wyboru i jedyne co zrobił to skinął głową sięgając przy tym po swą różdżkę. Opuściwszy gabinet udał się wprost do właściwej celi, lecz nim wszedł do środka oparł się jeszcze na moment o ścianę walcząc ze swymi myślami. Nie wyobrażał sobie przeciwstawić naczelnikowi, ale z drugiej strony bał się czynu, do którego został zmuszony. Łapiąc głęboki oddech otworzył kłódkę i wszedł do środka rzucając spojrzenie bezbronnej kobiecie. Bones złapała jego wzrok szukając w jego oczach prawdopodobnie odpowiedzi na cel wizyty, jednakże nim zdążyła zadać stosowne pytanie Larry wypowiedział śmiercionośną inkantację. Zielony promień pomknął z jego różdżki i trafił kobietę prosto w pierś. Mężczyzna nie podszedł do swej ofiary, właściwie od razu opuścił celę zamykając ją ponownie na klucz, a następnie powrócił na swą wartę. Próbował nie myśleć o tym czego właśnie się dopuścił, lecz nieustannie dokuczało mu poczucie winy, nawet jeśli kobieta zasłużyła na podobny los.
Edgecombe doskonale zdawał sobie sprawę ze wspomnienia, które ujrzał jego oprawca. Oddychał szybko, ogarnął go strach i niedowierzanie. Gdy tylko poczuł chwilą ulgę uniósł wzrok na Anthonego i bez cienia zawahania splunął wprost w jego twarz.
| Larry 190/200 (-10 psychiczne)
Dane osobowe głównodowodzącej najwyraźniej z powodzeniem skupiły uwagę Larrego na tym, na czym Skamanderowi najbardziej zależało. Chwilę później Anthony wdarł się w odpowiednie wspomnienie dosłownie wchodząc w skórę Edgecombe'a stojącego na przeciw swojego przełożonego, który również był zamieszany w całą sprawę i od którego to popłyną rozkaz rozprawienia się z Bones. Zaskoczenie które rozlało się po Larrym wywołało tą samą emocję i w samym Skamanderze. Czego innego spodziewał się ten strażnik po tym, jak na nią nakablował...? Czyżby to mimo wszystko nie od odpowiadał za sprzedanie Bones? Będzie musiał to sprawdzić. W chwili obecnej jednak śledził poczynania Larreg, jego rozterki, a koniec końców decyzję od której Bones poniosła śmierć. Widział jego oczami, te ciemne, gasnące należące do Edith. Najgorsze w tym wszystkim wydawało się to, że kogoś jej pokroju pozbawił życia taki pachołek jak Edgecombe, który po wszystkim wrócił do swojej pracy myśląc o tym, jak zasłużyła na los który ją spotkał.
Złość tym spowodowana była bardziej cucąca, przyciągająca do rzeczywistości niż splunięcie. Skamander przymknął oczy i wypuszczając z wolna powietrze znaczą się prostować. Z kieszeni szaty wyciągną chustkę w brązową kratę by ze spokojem, bez pośpiechu doprowadzić swoją twarz do porządku i choć wydawał się nieporuszony tym co widział czy też tym jak został potraktowany to wewnętrznie wrzał. To nie miał być jednak koniec.
Schludnie złożył i schował kawałek materiału na swoje miejsce, a następnie strącił kąpnięciem Edgecombe'a. Ten już nie był w pozycji półsiedzącej, a leżącej. Przyłożył ciężkiego buta do pleców spętanego czarodzieja i ponownie przykładając różdżkę do jego skroni wypowiedział inkantację:
- legilimens - skoro posłużono się nim do tego by pozbyć się Bones to czy również na niego spadł obowiązek dopilnowania posprzątania po sprawie? Upewnienia się, że zostanie zagrzebana? Szukał we wspomnieniach Larrego zdarzeń powiązanych z ciałem Bones. Czy wiedział cokolwiek o tym w którym grobie spoczywała? Czy nieobecny grabarz miał z tym wszystkim wspólnego? Co działo się z ciałami więźniów. Naparł na wspomnienia z podobną do poprzednio mocą, przeszywając je na wskroś.
|Legilimencja raz jeszcze, przedział 71-80: legilimenta odczytuje jedno świeże wspomnienie ofiary, wybrane przez siebie.
Złość tym spowodowana była bardziej cucąca, przyciągająca do rzeczywistości niż splunięcie. Skamander przymknął oczy i wypuszczając z wolna powietrze znaczą się prostować. Z kieszeni szaty wyciągną chustkę w brązową kratę by ze spokojem, bez pośpiechu doprowadzić swoją twarz do porządku i choć wydawał się nieporuszony tym co widział czy też tym jak został potraktowany to wewnętrznie wrzał. To nie miał być jednak koniec.
Schludnie złożył i schował kawałek materiału na swoje miejsce, a następnie strącił kąpnięciem Edgecombe'a. Ten już nie był w pozycji półsiedzącej, a leżącej. Przyłożył ciężkiego buta do pleców spętanego czarodzieja i ponownie przykładając różdżkę do jego skroni wypowiedział inkantację:
- legilimens - skoro posłużono się nim do tego by pozbyć się Bones to czy również na niego spadł obowiązek dopilnowania posprzątania po sprawie? Upewnienia się, że zostanie zagrzebana? Szukał we wspomnieniach Larrego zdarzeń powiązanych z ciałem Bones. Czy wiedział cokolwiek o tym w którym grobie spoczywała? Czy nieobecny grabarz miał z tym wszystkim wspólnego? Co działo się z ciałami więźniów. Naparł na wspomnienia z podobną do poprzednio mocą, przeszywając je na wskroś.
|Legilimencja raz jeszcze, przedział 71-80: legilimenta odczytuje jedno świeże wspomnienie ofiary, wybrane przez siebie.
Find your wings
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 61
'k100' : 61
Gdy Anthony odsunął się od Larrego, ten spoglądnął na niego gniewnie, a następnie wygiął wargi w złośliwym uśmiechu. Nie mógł nic powiedzieć, choć setki słów cisnęło się na jego usta – żałował, że nie mogli walczyć do upadłego, tylko ten powalił go w tak dziecinny sposób.
Opadając na ziemię gruchnął twarzą w ziemię na co wyraźnie się skrzywił. Zdawał sobie sprawę, iż jego czyn jeszcze bardziej poirytował napastnika, który nie ustępował w dowiedzeniu się prawdy odnośnie śmierci szefowej biura aurorów. Kolejna próba inwigilacji jego umysłu ponownie okazała się skuteczna. Mężczyzna spiął całe ciało czując falę bólu promieniującego po same skronie.
Anthony krążył między wspomnieniami, jednak nie zdołał odnaleźć żadnego powiązanego z samym transportem ciała, czy jego pochówkiem. Finalnie mógł zatrzymać się na momencie, w którym Larry znów znajdował się w gabinecie swego naczelnika, gdzie przyjmował podziękowanie za sumienne wykonywanie swych obowiązków. Mężczyzna uśmiechał się, czuł dumę i wdzięczność za okazany szacunek. W końcu padło pytanie odnośnie Bones, lecz jedyne co otrzymał w odpowiedzi to informację, że została przetransportowana do zbiorowej mogiły pod osłoną nocy i tym zajęli się już oddelegowani pracownicy Ministerstwa Magii.
|Larry 180/200 (-20 psychiczne)
Opadając na ziemię gruchnął twarzą w ziemię na co wyraźnie się skrzywił. Zdawał sobie sprawę, iż jego czyn jeszcze bardziej poirytował napastnika, który nie ustępował w dowiedzeniu się prawdy odnośnie śmierci szefowej biura aurorów. Kolejna próba inwigilacji jego umysłu ponownie okazała się skuteczna. Mężczyzna spiął całe ciało czując falę bólu promieniującego po same skronie.
Anthony krążył między wspomnieniami, jednak nie zdołał odnaleźć żadnego powiązanego z samym transportem ciała, czy jego pochówkiem. Finalnie mógł zatrzymać się na momencie, w którym Larry znów znajdował się w gabinecie swego naczelnika, gdzie przyjmował podziękowanie za sumienne wykonywanie swych obowiązków. Mężczyzna uśmiechał się, czuł dumę i wdzięczność za okazany szacunek. W końcu padło pytanie odnośnie Bones, lecz jedyne co otrzymał w odpowiedzi to informację, że została przetransportowana do zbiorowej mogiły pod osłoną nocy i tym zajęli się już oddelegowani pracownicy Ministerstwa Magii.
|Larry 180/200 (-20 psychiczne)
Będąc Larrym czuł słodką przyjemność płynącą z bycia docenionym. To samo uczucie jako Anthony pragną wydrapać z pod skóry głowy. Kiedy więc urwała się nić powiązania między nimi skrzywił się tak, jakby wygrzebywał się z obślizgłego bagna jakim był umysł strażnika. Przymkną oczy myśląc o tym, że Bones nie była w tym wszystkim jedyna, a zbiorowa mogiła mogła skrywać więcej niż jedną ofiarę manipulacji, oszczerstw, splamionego honoru. Naczelnik zdawał się poniekąd stać nad tym wszystkim. Miał wyznaczonych do tego pracowników MM, a przynajmniej wydawał się być z nimi w kontakcie. Jednocześnie był na tyle ostrożny by mimo wszystko nie powierzać Larremu zbyt obszernej wiedzy. Wychodziło na to, że jego rola się tu kończyła. Anthony zamyślił się na chwilę dumając nad kolejnymi swoimi posunięciami ostatecznie zsuwając różdżkę ze skroni więzionego na jego plecy. Poruszył nadgarstkiem:
- Lamino Glacio
|II poziom organizacji, Lamino Glacio (-10 do ST)
- Lamino Glacio
|II poziom organizacji, Lamino Glacio (-10 do ST)
Find your wings
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 7
'k100' : 7
Najwyraźniej skołotanie związane z legilimencją nie do końca go jeszcze opuściło. Mimo wszystko to zawsze była jakaś podróż z cudzej do własnej świadomości, a ta w tym momencie dopiero się wyrywała z mgły zapewnionych mu przez strażnika wrażeń. Zdecydowanie nie mógł sobie pozwolić na wypuszczenie tego człowieka luzem, a i wychodziło na to, że ten też mimo wszystko niewiele już wiedział. Nie mógł również przymknąć oko na to, że był powiązany z czarnoksiężnikami i tymi też metodami odesłał Bones na tamten świat. Eliminacja wydawała się najlepszym rozwiązaniem do zapewnienia ciszy i pewności, że to co dziś miało miejsce pozostanie między nimi. Do tego Skamander knuł plan wywabienia naczelnika z bezpiecznej nory. Kiedy skończy z Larrym dopilnuje tego by nikt łatwo i szybko nie odkrył tożsamości z tego co z niego zostanie. Larry Edgecombe zniknie, potem należało jedynie zasiać plotkę tego iż nie poradził sobie z ciężarem swego czynu i istnieje możliwość jego zdrady. Nie wiedział co prawda czy naczelnik będzie chętny pofatygować się do własnoręcznego uciszenia zdrajcy, lecz było to ryzyko które był gotowy podjąć. Mimo wszystko odpowiedzialny właściciel sprzątał po swoim psie, a Stephen sprawiał takiego wrażenie. Przynajmniej sądząc po skrupulatności którą się wykazywał. Na początku, Larry musiał jednak zniknąć - Lamino Glacio - powtórzył
|II poziom organizacji, Lamino Glacio (-10 do ST)
|II poziom organizacji, Lamino Glacio (-10 do ST)
Find your wings
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 98
'k100' : 98
Larry przygryzł wargę do krwi, a metaliczny jej smak zalał jego usta. Kolejne wejście w jego umysł znów go osłabiło powodując mroczki przed oczami. Pragnął wrzasnąć, zawołać o pomoc, jednak zaklęcie wciąż działało, a on nie mógł nic nim zrobić. Spętany, obezwładniony i ponadto bez różdżki był zdany na łaskę Anthonego, który nie miał w sobie nader wielu pokładów litości nawet dla niegroźnego – wówczas – wroga. Pierwsze z zaklęć okazało się nieudane, lecz Larry na sam dźwięk inkantacji poruszył się niespokojnie i nim zdążył przewrócić się na plecy, aby niewerbalnie wpłynąć na decyzje oprawcy, poczuł ogromny ból w okolicy pleców. Ostre, przeszywające, lodowe sople wbiły się w jego ciało rozrywając skórę, przerywając nerwy i okaleczając narządy wewnętrzne. Mężczyzna wyprostował nogi napinając każdy mięsień, jakoby choć trochę miało mu to ulżyć w okrutnym cierpieniu. Na nic się to jednak zdało – gruchnąwszy głową o zimną posadzkę nawet nie spostrzegł nieustająco powiększającej się kałuży krwi.
| Larry 20/200 (-20 psychiczne, -160 cięte)
| Larry 20/200 (-20 psychiczne, -160 cięte)
Nie sprawiało mu to przyjemności, satysfakcji, lecz nie miał mimo wszystko oporów by wycelować różdżkę w bezbronnego, obezwładnionego strażnika więziennego. Ten w końcu wybrał stronę, ścieżkę którą chciał podążać w chwili w której złożył donos na Bones, w chwili w której zdecydował się wykonać polecenie przełożonego i ją uśmiercić czarnomagicznym zaklęciem, w chwili w której poczuł satysfakcję z pochwały za wykonane zadanie. Wyeliminowanie go było naturalnym wyborem - był wrogiem. Ponadto zabicie go miało mu być może pomóc dojść dalej, po nitce do kłębka, którym w dalszej kolejności okazywał się być naczelnik więzienia.
Po udanym uroku wycelował w niego raz jeszcze - Commotio - wypowiedział chcąc by poważnie osłabione ciało spętanego się już poddało.
Po udanym uroku wycelował w niego raz jeszcze - Commotio - wypowiedział chcąc by poważnie osłabione ciało spętanego się już poddało.
Find your wings
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 62
'k100' : 62
Larry był na skraju wytrzymałości, kiedy czarodziej stojący nad nim pragnął zwieńczyć swego dzieła. Kolejna inkantacja uszła z jego ust, a promień zaklęcia pomknął w kierunku unieruchomionego, bezbronnego strażnika więziennego i ugodziła go wprost w plecy. Ładunki elektryczne rozeszły się po jego ciele paraliżując wszelkie nerwy, które zmusiły mięśnie do ponownego, lecz tym razem ostatniego skurczu. Serce mężczyzny nie wytrzymało - oprawca zdołał je zatrzymać w imię rzekomej sprawiedliwości. Larry Edgecombe stał się kolejną ofiarą wojennych potyczek, a jego historia mogła zamknąć usta wszystkim, którzy jeszcze wierzyli w jakąkolwiek litość.
----
Anthony zgodnie ze swym zamiarem zabił swą ofiarę. Nikt z przechodniów nie widział zdarzenia.
W tym miejscu Mistrz Gry nie kontynuuje już rozgrywki, chyba że ponownie nastąpi taka konieczność.
----
Anthony zgodnie ze swym zamiarem zabił swą ofiarę. Nikt z przechodniów nie widział zdarzenia.
W tym miejscu Mistrz Gry nie kontynuuje już rozgrywki, chyba że ponownie nastąpi taka konieczność.
Most Westminster
Szybka odpowiedź