Wydarzenia


Ekipa forum
Zaplecze
AutorWiadomość
Zaplecze [odnośnik]08.08.15 19:11
First topic message reminder :

Zaplecze

★★★
Pomieszczenie to stanowczo odbiega od standardowego wyobrażenie sklepów, które znajdują się na Nokturnie. Mimo że jest utrzymane w mrocznych klimatach, a charakteru dodają mu ludzkie, i nie tylko, czaszki, skurczone głowy, podejrzana przedmioty, które roztaczają dookoła siebie złowieszczą oraz tajemniczą aurę, to jego wnętrze jest nadzwyczaj czyste. Wszystko wydaje się na swoim miejscu, na pewno nie jest to chaotyczne gratowisko, a we znaki daje się kompletny brak pajęczyn czy kurzu. Półmrok został ocieplony magiczny żyrandolem, który rozprasza światło produkowane przez zaklęte świece. Nawet uschnięta roślinka wstawiona w fikuśny wazon zdaje się ożywać, chociaż może on wcale nie jest taka martw... Czy mi się wydawało, czy ona się poruszyła? Przynajmniej masz dokąd uciec, ponieważ zaplecze jest całkiem duże.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:46, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zaplecze - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zaplecze [odnośnik]14.09.16 16:52
Stał tak w miejscu w którym się zatrzymał i wzrokiem oprowadzał właściwie nieznajomą mu osobę. Pomiędzy jego brwiami pojawiła się pionowa zmarszczka.
- Co konkretnie? - pytał, choć nie do końca był pewien, czy człowiek ten majaczył pod nosem czy do niego mówił. - Bo wszystko jest tu wszędzie - wyjaśnił z pewnym zirytowaniem. Właściwie te słowa idealnie odzwierciedlały faktyczny stan w jakim znajdował się dziś Borgin & Burke. Chociaż jeszcze przed porządkami można było łapać się tu za głowę, tak teraz jeśli ktokolwiek chciał tu cokolwiek znaleźć to krzyż na drogę. Bott w takich chwilach cieszył się, że był od noszenie cięższych rupieci, pilnowania względnego porządku wśród klientów i dostarczania tego co mu do rąk dano. Chociaż to się jeszcze okaże jutro, czy od wprowadzenia zmian czy nijak to nie odbije się na jego obowiązkach.


I'll survive
somehow i always do


Matthew Bott
Matthew Bott
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : 8+2
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 3
ZWINNOŚĆ : 17+3
SPRAWNOŚĆ : 24+6
Genetyka : Wilkołak

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3558-matt-w-budowie#62851 https://www.morsmordre.net/t4002-poczta-matta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f136-smiertelny-nokturn-36-5 https://www.morsmordre.net/t4772-skrytka-bankowa-nr-901 https://www.morsmordre.net/t3713-matthew-bott
Re: Zaplecze [odnośnik]15.09.16 18:50
Nie mógł się mylić, nie mogło mu się zdawać. Rozglądał się dookoła, przekonany, że ktoś musiał przestawić jego paczkę w inne miejsce, ale nie mógł jej dostrzec, ani na pułkach ani nigdzie indziej.
— Rano była tu paczka, po którą przyszedłem. Ktoś musiał ją przełożyć. Gdzie jest?— spytał konkretnie, obracając się w kierunku Matthew. On w przeciwieństwie do niego kojarzył go. Miał dobrą pamięć do twarzy, analizował ludzi, oceniał ich, przyglądał się, jeśli miał na to chwilę. Nie traktował go więc jak kogoś obcego, a raczej człowieka, który będzie znał odpowiedź na jego pytanie. Bo jak nie on to któż inny? — Albo... dokąd ktoś mógł ją przenieść?— spytał bardziej hipotetycznie, odczytując z twarzy mężczyzny coś w rodzaju cichej niewiedzy. Utrata rzeczy nie była wcale niezwykła, lecz w tym sklepie nic przypadkowo nie znikało. — A może ktoś po nią przyszedł? To z pewnoscią byłoby odnotowane... — dodał w zamyśleniu i przygryzł policzek od środka, wyczekująco spoglądając na pracownika sklepu.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Zaplecze - Page 3 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Zaplecze [odnośnik]18.09.16 14:44
- Rano. - Podkreślił. Nie miał na celu podania w wątpliwość stwierdzenia mężczyzny, wręcz przeciwnie - w pełni się z nim zgadzał, że być może rano coś w konkretnie tym miejscu leżało. Teraz jednak mogło być wszędzie. Matt zmrużył ślepia w szparki i z uporem maniaka wpatrywał się w miejsce w którym coś się znajdowało. Myślał. Wiele się dziś tu działo, a on sam z natury był bystry jak trunki podawane "Pod Mantykorą" - czyt. potrzebował dłuższej chwili zastanowienia. Podrapał się po kilkudniowym zaroście na brodzie.
- Przełożył ale dokąd to trudno mi powiedzieć. Być może ja sam nawet to zrobiłem...? W sumie nie wykluczam bo dziś przez ręce przeszła mi co najmniej połowa asortymentu. - zapowiedział mało optymistycznie i powiódł wzrokiem po półkach. Dało się zauważyć, że wszytko zdawało się posiadać NOWE miejsc bytowania. - Powiedz o tej paczce coś więcej. Duża była? Ciężka? Co w niej było? Jeśli mi ją konkretniej opiszesz będę mógł może powiedzieć czy ktoś po nią przyszedł. Z konieczności zdarzało mi się dziś obsłużyć kilku...klientów - Ciężko mu było sobie skojarzyć jak wyglądała zguba. Jej umiejscowienie niewiele mu podpowiadało, bo jak już sam zwrócił na to uwagę, kręcił się dziś po całym sklepie przenosząc niezliczoną ilość paczek zgodnie z fanaberią pomagirującym nim człowiekiem. Tyle artefaktów i paczek trzymał w dłoniach, że nie można było go winić za to, że w pewnym momencie wszystkie wydawały mu się takie same i ciężko było mu sobie przypomnieć co trzymał w rękach rano, gdy obecnie była już późna noc.
- Nie koniecznie. Henry miał z nią jaki problem. Coś mu nie pasowało w obliczeniach czy czymś tam. Jak trzeba było coś odnotować to się jeżył i syczał niczym kuguhar. John notował jednak wszystko na kartce, którą...chyba zabrał ze sobą. Jutro pewnie uzupełni spis. Nie może to poczekać do jutra?


I'll survive
somehow i always do


Matthew Bott
Matthew Bott
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : 8+2
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 3
ZWINNOŚĆ : 17+3
SPRAWNOŚĆ : 24+6
Genetyka : Wilkołak

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3558-matt-w-budowie#62851 https://www.morsmordre.net/t4002-poczta-matta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f136-smiertelny-nokturn-36-5 https://www.morsmordre.net/t4772-skrytka-bankowa-nr-901 https://www.morsmordre.net/t3713-matthew-bott
Re: Zaplecze [odnośnik]19.09.16 17:23
Po cóż się denerwować? Po co irytować, że coś nie idzie zgodnie z Twoim planem, że niezwykle ważna paczka zniknęła, a mężczyzna, który przed Tobą stoi może odpowiadać za jej zniknięcie? Oczywiście, zupełnie nie ma po co.
Patrzył na niego beznamiętnie przez krótką chwilę, chociaż w głowie już zaczynały mu krążyć najczarniejsze myśli o tym, co mogło stać się z paczką i kto za to odpowiadał. U Borgina i Burke'a można było znaleźć najprawdziwsze skarby, ale nie zamierzał dzielić się swoim własnym z kimkolwiek. A ten, kto zabrał paczkę — bo już był pewien, że jej tu nie mogło być — był po prostu złodziejem. Każdy wiedział, co należało robić ze złodziejami.
— Niewielkich rozmiarów, prostokątna, owinięta w szary papier i sznurek— powiedział treściwie przez zaciśnięte zęby wbijając wzrok w człowieka, który pewnie nieumyślnie zaczynał go wyprowadzać z równowagi. Ale na jego miejscu każdy czułby frustrację z powodu zaginionej wartościowej rzeczy. — Paczka. Po prostu paczka. Która należała do mnie. Nie zawierała nic ze sklepowego asortymentu, więc nie widzę powodu, by ktokolwiek miał nawet się nią interesować — dodał najspokojniej jak się dało i uśmiechnął się, robiąc krok w jego stronę.
— Złoty amulet z zielonkawymi kamieniami.
Stanął tuż przed nim, czując jak krew zaczyna mu buzować w żyłach. Czyli nie było nawet adnotacji o tym, że jego zguba mogła trafić do czyiś rąk.
— To nie był taki rzadki amulet— Oczywiście, tu nic nie było rzadkie. — Ale zabawy z nim mogą się źle skończyć, więc spałbym spokojniej — zapewne — jakby jednak się okazało, że nie trafił w niepowołane ręce. I nie, to nie może poczekać do jutra.


| Sorki za przymuł, ale mnie weekend pochłonął



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Zaplecze - Page 3 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Zaplecze [odnośnik]29.09.16 20:44
Kreślił w swej wyobraźni opis pakunku nie do koca zdając sobie sprawę z tego, że być nagina w tym momencie cierpliwość swojego rozmówcy. Tak, jak on był bowiem lekko poirytowany. Mężczyzna ciągle bowiem częstował zdawkowymi opisami, wymagając uruchomienia umiejętności czytania w myślach. Wszędzie tu był tylko paczki! Na szczęście powoli coś Bottowi zaczynało świtać. Pstryknął palcami i wbił spojrzenie w miejsce gdzie się znajdował ferelny pakunek. Przypomniał sobie. Faktycznie trzymał go dziś w rękach. Nawet dwa razy. Tylko czemu dwa razy? Dwa razy ją przenosił do jakiegoś miejca? Gładził się po szorstkim zaroście na brodzie i dumał
Złoty amulet z zielonkawymi kamieniami.
Brew mu w tym momencie powędrowały do góry, czoło pokryło się poprzecznymi zmarszczkami, a jemu przychodziło na myśl tylko jedno: o chuj...
Nie wydusił tego na głos, za to ręka z brody przeciągnęła się po jego twarzy ku górze, a potem ślamazarnie na dół, tak by zakryć usta. W tym momencie wiedział już, że spieprzył. Ramsey zaś już się zapewne tego domyślał.
- Sprzedałem. Była taka blondynka, chciała coś takiego to jej sprzedałem. - Przyznał się nie szukając wymówek
- Wiem, gdzie mniej-więcej jej szukać. Przed północą mogę mieć to z powrotem. - nie wiedział czy to jakoś pocieszyło mężczyznę, czy dobiło.


I'll survive
somehow i always do


Matthew Bott
Matthew Bott
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : 8+2
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 3
ZWINNOŚĆ : 17+3
SPRAWNOŚĆ : 24+6
Genetyka : Wilkołak

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3558-matt-w-budowie#62851 https://www.morsmordre.net/t4002-poczta-matta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f136-smiertelny-nokturn-36-5 https://www.morsmordre.net/t4772-skrytka-bankowa-nr-901 https://www.morsmordre.net/t3713-matthew-bott
Re: Zaplecze [odnośnik]02.10.16 0:27
Mulciber był skąpy w słowach, kiedy nie zależało mu na tym, by słowami coś ugrać. W sytuacjach takich jak ta stawiał na konkrety, a jeśli ten człowiek nie miał pojęcia o amulecie i tym, że był zaklęty, lepiej by było, gdyby jego wiedza pozostała zdawkowa. Oczekiwał jednak od niego odrobiny profesjonalizmu. Pracował tu, powinien znać się na asortymencie, powinien przede wszystkim wiedzieć, co gdzie leży i czym jest. Nie wyobrażał sobie, by mógł tykać coś, co nie należało do niego i nie miało w jego mniemaniu zbyt wielkiej wartości. Wbijał więc ostre spojrzenie w mężczyznę, niemalże wcale nie mrugając. Tykanie zegara za jego plecami odbijało sie echem w jego głowie, gdy tak stał i oczekiwał sensownej odpowiedzi. Gdzie jest moja paczka?
— Sprzedałeś... — powtórzył po nim i uśmiechnął się powoli, jakby to był doskonały dowcip. — Sprzedałeś coś, co należało do mnie— dodał jeszcze, po czym zaśmiał się głośno, wykpiwszy jego słowa z niedowierzaniem. Nie mógł być taki głupi. Głupotą było również takie pogrywanie z Mulciberem. Kiedy jednak kontynuował swoją wypowiedź na temat blondynki, spojrzał na niego, a mina mu zrzedła. Czy on sobie z niego żartował?
— Oczy ci pizdą zarosły, przyjacielu? —spytał zupełnie poważnie, ale po języku, jakiego używał niezwykle rzadko łatwo było się domyślić, że nie był zadowolony z odpowiedzi. — Blondynka przyszła do sklepu Borgina i Burke'a i chciała amuletu z zielonymi kamieniami, więc go sprzedałeś. Aha... — mruknął i zamrugał, podchodząc jeszcze bliżej. W jednej chwili chwycił go za szaty i zacisnął w pięściach materiał, przyciągając mężczyznę do siebie. Bott był od niego niższy, więc patrzył na niego lekko z góry, mimo iż Mulciber był dość szczupłym mężczyzną, trzymał go kurczowo. — A nie pomyślałeś, kurwa, żeby wskazać jej sklep z amuletami może?— syknął przez zaciśnięte zęby.[/b]



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Zaplecze - Page 3 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Zaplecze [odnośnik]11.10.16 19:43
Matthew był skrajnie prostym człowiekiem. Coś mu kazano to albo to robił, albo nie. Nigdy nie zastanawiał się dlaczego i po co, a bardziej czy mu się chce czy nie. Ewentualne konsekwencje? Pfff. Jeżeli się pojawią to wtedy będzie się martwił. Śmiało można powiedzieć, że pod tym względem był stereotypowym mięśniakiem, któremu pokazywało się coś, a on potem mógł daną czynność niczym maszyna powtarzać do zdechu. Zatem gdy padło pytanie, będące z pokroju tych retorycznych, to nie zastanawiając się długo odpowiedział na nie twierdząco.
- Cóż...tak, właśnie. - tak, jakby chcąc rozwiać wątpliwości o które posądzał rozmówcę. Typ wydawał się jakiś nieobecny skoro ciągle powtarzał jakieś oczywistości niczym zacięta płyta. Ciekawe czy tyle samo razy przyjdzie Mattowi słuchać tego, że "sprzedał paczkę" czy tego, że "tu była paczka". Chociaż nie, najwyraźniej przyjdzie mu słuchać tego co sam przed chwilą powiedział.
- Jak mówiłem, że stawianie mnie za ladą to zły pomysł to nikt mnie nie słuchał. - uniósł w obronnym geście obie ręce do góry, jakby został oskarżony o kradzież ostatniego ciastka. Sprawa nie była jednak tak bagatelna. Skrzywił się, gdy został brutalnie przyciągnięty przez Mulcibera, jednak nie stawił oporu. Zmrużył tylko ślepia.
- Nie słyszałeś, kurwa, że wiem gdzie jej szukać? - odsyczał bo przecież w obecnej sytuacji nie potrafił inaczej odpowiedzieć. - Chcesz ten amulet z powrotem czy nie? - postawił sprawę jasno mierząc spojrzeniem Ramseya i powstrzymując siłą woli chęć przyłożenia mu. Zdecydowanie nie przywykł do tego, że nim pomiatano nawet, jeżeli popełnił błąd. Z drugiej trony zależało mu na tym by zostać w Borgin&Bruke nie narażając się właścicielom bardziej niż to było konieczne. Ciężki orzech.


I'll survive
somehow i always do


Matthew Bott
Matthew Bott
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : 8+2
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 3
ZWINNOŚĆ : 17+3
SPRAWNOŚĆ : 24+6
Genetyka : Wilkołak

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3558-matt-w-budowie#62851 https://www.morsmordre.net/t4002-poczta-matta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f136-smiertelny-nokturn-36-5 https://www.morsmordre.net/t4772-skrytka-bankowa-nr-901 https://www.morsmordre.net/t3713-matthew-bott
Re: Zaplecze [odnośnik]13.10.16 9:58
Ludzie dzielili się na takich, których stać było na luksus myślenia i tych, którzy nie mogli sobie na niego pozwolić, więc korzystali z mądrości (lub częściej głupoty) innych. Łatwo to było poznać, po szczerości, jaką się cechowali. Ci, którzy potrafili porywać się na wyżyny abstrakcji bywali bardziej złośliwi. Ten osobnik, który stał przed Mulciberem był szczery do bólu, prosty, łatwy w odbiorze, choć jednocześnie o wiele bardziej irytujący od innych. Gdy się tylko odezwał, Mulciber zaciągnął się powietrzem, wypychając nim płuca maksymalnie jak tylko mógł i na moment zamarł w bezruchu, powtarzając w głowie jak mantrę definicję spokoju. Miał ochotę go rozszarpać i to zupełnie dosłownie. Ale w tej chwili Ramsey miał być biznesmenem, zaginął jego towar, a krew to niezwykle duży wydatek, na który nie mógł sobie tym razem pozwolić.
Pokręcił głową na znak, że nie chce słuchać beznadziejnych tłumaczeń. Tak naprawdę rzeczywiście wydawał się być nieco oszołomiony sytuacją, zaskoczony skrajnie wielką ludzką głupotą. Nie mógł przyswoić tego, że ktoś przywłaszczył sobie coś, co należało do niego i bezmyślnie opchnął to komuś innemu w takim miejscu jak sklep Burka, gdzie przedmioty miały niezwykłą moc.
— Nie obchodziłoby mnie to nawet gdybyś nie wiedział — wysyczał przez zaciśnięte zęby, wbijając w niego nienawistne spojrzenie. Zacisnął palce na materiale jego ubrań nieco mocniej, aż zbielały mu knykcie. — Masz to odzyskać. — I nie chciał słyszeć też odmowy. Odepchnął go od siebie i poprawił płaszcz, powoli się uspokajając. Mężczyzna spieprzył sprawę, więc jego cholernym obowiązkiem było to naprawić. Nie wiadomo w jakim stanie był przedmiot, czy klątwa zdążyła się uaktywnić — chociaż rzucenie jej na przypadkową (i niewinną) osobę nie budziła w nim nawet najmniejszych wyrzutów sumienia. Teraz musiał jedynie zająć się odroczeniem spotkania, na które miał tego wieczora się udać.
— Dostarczysz to do mnie, jak już uporasz się z... tą blondynką.
Nie patrzył już na niego. Zacisnął szczękę, założył skórzane rękawiczki i ruszył do wyjścia, pozostawiając sprzedawcę na zapleczu. I lepiej dla niego, aby ta sytuacja wyjaśniła się z korzyścią dla Mulcibera.

|zt



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Zaplecze - Page 3 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Zaplecze [odnośnik]17.10.16 20:42
Przymknął oczy, gdy Ramseey znów zaczął mówić. Tak się zaciągnął tym powietrzem, że Matt wolał nie ryzykować tego, że ten mu wycharczy kolejne słowa opluwając mu mniej lub bardziej przypadkowo w oczy. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Zamiast tego owiała go niema groźba dźwięcząca echem w zawisłych w powietrzu słowach. Bott fuknął tylko niepokornie, lecz nie powiedział nic więcej, a następnie skinął głową przytakująco. Miał zamiar wywrócić oczami bo przecież sam kurwa to przed chwilą mu proponował. Nie musiał więc i nie miał za bardzo ochoty na wysłuchiwanie własnego zobowiązania w formie rozkazu. Pieprzona arystokracja. Istniała w nim jednak wystarczająca motywacja do nie pogłębienia konfliktu i nie okazywania więcej niechęci niż zamierzał. Jednak kto wie, jak będzie następnym razem? Czy długo tu jeszcze zabawi, jeśli wciąż z taką zapalczywością będzie sobie wynajdywał w każdym tutaj pracującym człowieku wroga?
Po zniknięciu Ramseya Bott klnąc pod nosem narzucił na siebie pelerynę i zamknął sklep, a następnie wyszedł na ulice miasta by odzyskać tą pieprzoną błyskotkę.

|zt


I'll survive
somehow i always do


Matthew Bott
Matthew Bott
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : 8+2
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 3
ZWINNOŚĆ : 17+3
SPRAWNOŚĆ : 24+6
Genetyka : Wilkołak

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3558-matt-w-budowie#62851 https://www.morsmordre.net/t4002-poczta-matta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f136-smiertelny-nokturn-36-5 https://www.morsmordre.net/t4772-skrytka-bankowa-nr-901 https://www.morsmordre.net/t3713-matthew-bott
Re: Zaplecze [odnośnik]18.11.16 23:05
| 23 marca?

Niewyraźny świst naznaczył jej przejście przez zielone, kominkowe płomienie, gdy użyła proszku Fiiu, by dostać się na...Nokturn. Dokładniej do kompleksu sklepu Borgin & Burke. A Inara szukała konkretnej sylwetki. Quentin.
Odkąd Nokturn został odcięty od...jaśniejszej strony magicznego świata, samodzielne poruszanie się po nim stało się zbyt niebezpieczne, by Inara mogła i chciała pozwolić sobie na podobny wyczyn. Nawet jeśli uważała się za śmiałą, nawet jeśli przeżyła smocze wyprawy, nawet jeśli potrzebowała pilnie znaleźć się pod jednym z ciemniejszych uliczek niebezpiecznego światka - była damą. I zdawała sobie sprawę ze swej słabości. Była drobna i stanowiłaby łatwy łup dla potencjalnych...oprawców. Nie chciała myśleć, co mogłoby jej się przydarzyć pozostawionej samej. Sama nie poradziłaby sobie. I dlatego potrzebowała odpowiedniego towarzystwa, doskonale znającego nokturnowe realia. Quentin wpisywał się idealnie i...cechowała go kolejna zaleta, która skierowała alchemiczkę ku jego osobie. Milczenie. Wynona mimo charakterystycznej dla Burke dystansu, była też kobietą. Zapytałaby o powód, dla którego szlachcianka chciała znaleźć się pod konkretnym adresem ciemnej kamienicy na Nokturnie. A to...było trudne do wyjaśnienia. Nawet dla samej Carrow. Wiedziała, że musiała spotkać się z Wrightem, nawet jeśli nie wiedziała co dokładnie chciała osiągnąć i co powiedzieć. Musiała.
Zatrzymała się rozglądając po pomieszczeniu, które mimo widowiskowego, mrocznego charakteru wydawał się Inarze przyjazny i znajomy. Nawet specyficzny zapach, do którego dodała charakterystyczny zapach bzu, który otulał jej postać, jak woalka - obejmował eteryczny ton ziół...i czegoś jeszcze. Niezidentyfikowanego. To jednak zrozumieć mógł tylko alchemik. I to była prawdopodobnie kolejna cecha, którą ceniła u Quentina. Nawet jeśli ten bezsprzecznie, zawsze wydawał się, jakby miał w głębokim poważaniu cały świat (łącznie lub szczególnie z ludźmi) - lubiła go. I nie próbowała tego ukrywać.
Kiedyś, będąc dużo młodszą pojawiała się tutaj z ojcem. Oczywiście na zaproszenie przyjaciela rodziny, którego...znowu wywiało. Zsunęła z głowy ciemnogranatowy kaptur, który opadł z cichym szelestem materiału. Czarne włosy rozsypały się na ramiona, niby dodatkowy, chroniący ją płaszcz.
- Quentinie? - jej głos poniósł się przez - jak początkowo wydawało się - puste pomieszczenie. Musiał tu być.



The knife that has pierced my heart,
I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped

Inara Carrow
Inara Carrow
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
I might only have one match
but I can make an explosion
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Zaplecze - Page 3 7893d0df08b53155187ac4c38e6136a0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1023-inara-carrow https://www.morsmordre.net/t1405-tu-jest-smok-ale-sowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3433-skrytka-bankowa-nr-99#59656 https://www.morsmordre.net/t1598-inara-carrow
Re: Zaplecze [odnośnik]24.11.16 11:19
Wiele się ostatnio w moim życiu działo. Dzieje się nadal. Jeszcze nie potrafię jasno określić czy to dobrze, czy zgoła inaczej - czas pokaże. Blizna powoli blednie, ale jednocześnie odnoszę wrażenie, że nigdy nie zniknie zupełnie. Może ma być przestrogą dla mnie oraz dla mojej lekkomyślności. Wieczysta Przysięga, zakpienie z rodu Burke i ich podstawowych wartości. To stanowi potwarz samą w sobie. Funkcjonuję jakiś zły, rozdrażniony, a ten zasób emocji nigdy nie ukazywał się na moim obliczu. Może lekkie zniecierpliwienie, z pewnością jednak nie tak jawna dezaprobata dla… nie wiadomo dla czego. Swoje sekrety noszę głęboko w środku nie ujawniając ich nikomu. Lub nie byle komu - czyli lwiej części społeczeństwa. Nie ukrywajmy też, że nikogo one specjalnie nie obchodzą. Może powinny aurorów, jednak dobrze, że się wokół mnie nie kręcą. Są ostatnim, czego mi teraz trzeba. To zabawne, gdybym miał określić czego teraz tak naprawdę potrzebuję… nie potrafiłbym. Czuję przejmującą pustkę, poprawiam rękaw dłoni, która tylko chwilowo wygląda w porządku. Złość oraz frustracja to tylko dodatki krążące po orbicie świadomości. Zacierające się wizje wraz z rzeczywistością. Trudnym było do zdefiniowania mój obecny stan ducha, stan ciała wcale nie wyróżniał się na tym tle znacząco.
Tymczasem obowiązki czekały. Dostarczony artefakt nadal jest poddawany szczegółowym zabiegom, obserwacjom, pogłębianiu wiedzy. W tej materii moja rola się zakończyła. Sklepowi należało jednak pomóc, wiele osób po tej nieszczęsnej wyprawie nie wróciło. A Borgin & Burke musi pracować. Z westchnieniem wstaję z łóżka, szykuję do wyjścia. Na miejscu okazuje się, że jest mnóstwo rzeczy do zrobienia, wszystkie na już. Przeglądam stan wszystkich artefaktów, czy są czyste, całe; za pomocą magii sortuję na sprawdzone i do sprawdzenia. Przydzielam zadania tym, co zostali, żeby każdy dostarczył odpowiedni pakunek odpowiedniej osobie, przyjmuję też nowe nabytki pozostawiane w sklepie, sprawdzam finanse. Robię za wszystkich i za nikogo, powoli mając dość tych wszystkich cyferek, przedmiocików oraz rozgardiaszu.
Nie czuję już specyficznego zapachu unoszącego się w całym sklepie, zwłaszcza w zapleczu. Przyzwyczajony robię po prostu to, co do mnie należy. Schowany za kolejnym ciężkim, dębowym regałem przyglądam się jednemu z przedmiotów kiedy słyszę głos. Kobiecy, dziwnie znajomy. Odwracam głowę w tamtą stronę, ale niczego nie widzę. Wychodzę więc z kryjówki jak kameleon ujawniający swoją obecność. Ciche kroki niosą się po drewnianej podłodze. Podchodząc bliżej rozpoznaję cię Inaro. Jestem trochę zaskoczony tą nieoczekiwaną wizytą.
- Tak? - pytam, już z tego wszystkiego zapominając o powitaniu. Wycieram ręce z kurzu w aksamitną szmatkę, tak mocno niepasującą do wystroju pomieszczenia, wpatruję się w ciebie pytająco-zdziwionym spojrzeniem ciemnych oczu.


Mil­cze­nie, cisza gro­bowa, a jakże wy­mow­na. Zdmuchnęła is­kry złudzeń. Zos­ta­wiła tło stra­conych nadziei.
I po­wiedziała więcej niż słowa.

Quentin Burke
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3067-quentin-burke#50373 https://www.morsmordre.net/t3092-skrzynka-quentina#50608 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t3300-skrytka-bankowa-nr-783#55807 https://www.morsmordre.net/t3261-quentin-burke
Re: Zaplecze [odnośnik]09.12.16 0:18
Chciałaby słyszeć ciszę. Tę ciepłą, kojącą, płynącą od niej samej. Zamiast tego rozpaczliwie próbowała  zignorować chaos dźwięków, jaki zalegał w jej umyśle. Natężenie zmieniało się zależnie od ludzi, których spotykała. jedni posiadali niesamowita zdolność wyciszania - inni potęgowali stan, w którym się znajdowała. A jednak szła do przodu z planem, który dzisiejszego wieczoru - przygnał ja w progi Nokturnowego sklepu. I wiedziała kogo szukać.
Nie powinno jej tutaj być. Z tego tez zdawała sobie sprawę. Cichy, chociaż natarczywy głosik przypominał, że jej obecność nie musi być pożądana. Nie musiała być nawet oczekiwana. Inara próbowała pisać - ale słowa kreślone przez pióro - nie chciały złożyć w spójną całość. Kolejne pergaminy gniotła, tocząc ciemnym atramentem po gładkiej powierzchni, nim zniknęło w zmiętej formie, zaścielającej podłogę pokoju. Ostatecznie - wszystko zawsze prowadziło do spotkania i tak uznała, że musi...przedstawić swoją myśl bezpośrednio. I musiała ją wyjawić - zanim pomysł zostałby przygnieciony wszystkimi argumentami przeciw. I zanim...ktokolwiek domyśli się, że rzeczywiście mogła wpaść na podobny pomysł.
Dlatego na zapleczu pojawiła się bez większych przygotowań. Nie wiedziała co dokładnie miała mówić, co..zaoferować? o co poprosić? Wiedziała jedynie, że odpowiedzią jest Quentin - jakkolwiek patetycznie mogło to brzmieć. Alchemiczka potrzebowała jego pomocy i z pewną ulgą wypuściła powietrze, gdy ciche kroki, gdzieś we wnętrzu sklepu, okazały się należeć do poszukiwanego...towarzysza.
Splotła dłonie przed sobą, starając się utrzymać w ryzach drżenie, które sunęło przez palce. Nie - nie wywołane obecnością mężczyzny. Lubiła go, ceniła i w nieokreślony dla siebie samej sposób - ufała. Na jej twarzy miesza się się cała gama emocji i ciężko stwierdzić, czego można było oczekiwać...po szlachciance, która pojawiła się w progach nokturnowego królestwa.
- Możesz poświęcić mi chwilę czasu, uwagi i... - jak to nazwać? - towarzystwa? - kilka kroków bliżej i nie zastanawiała się nad konwenansami, które schodziły gdzieś daleko na dalszy plan.  Zbyt wiele się wokół niej działo, by próbowała wplatać w swoje zachowanie wyuczone gesty, czy - zwracać na podobne uwagę.
To czego nauczyła się w towarzystwie Quentina - to konkretu. Nie mogła krążyć wokół tematu, który zaprzątał jej głowę. Cel miała jasny, a lord Burke - mógł pomóc go osiągnąć - Wiem, że nie powinnam pojawiać się tutaj sama, niepokoić cię, ale..potrzebuję twojej pomocy. Takiej, która wymaga obecności..na jednej z nokturnowej ulic - nie spodziewała się, że słowa do tej pory splatane  w chaotycznych tańcu - jej głowy, zwerbalizowały się całkiem jasno. Dłonie przeniosła na brzegi płaszcza, zaciskając drobne palce na ciemnej materii. Mógł odmówić, oczywiście, ale czarnowłosa nie mogła zrezygnować. Musiałaby szukać odpowiedzi dalej, sięgając jednak po bardziej niebezpieczne metody, których sprawdzać nie chciała sama.



The knife that has pierced my heart,
I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped



Ostatnio zmieniony przez Inara Carrow dnia 16.12.16 21:52, w całości zmieniany 1 raz
Inara Carrow
Inara Carrow
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
I might only have one match
but I can make an explosion
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Zaplecze - Page 3 7893d0df08b53155187ac4c38e6136a0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1023-inara-carrow https://www.morsmordre.net/t1405-tu-jest-smok-ale-sowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3433-skrytka-bankowa-nr-99#59656 https://www.morsmordre.net/t1598-inara-carrow
Re: Zaplecze [odnośnik]16.12.16 13:20
Nie przypuszczam celu tej wizyty. Być może chodzi o ingrediencje, być może o inne sprawy związane z alchemią. Porada? Zaczynam się właśnie zastanawiać czy sedno nie tkwi w tym, że coś od ciebie zamówiłem, a przez wyprawę o tym zapomniałem. Przeszukuję więc odmęty umysłu w poszukiwaniu cennej informacji - nie znajduję odpowiedzi na własne pytania. Co sprawia, że moje zdziwienie nie odchodzi w niepamięć, nie rozpuszcza się w atmosferze sklepu, jego ciężkiego powietrza. Nadal tu jest, czuję je niemal namacalnie. Przyglądam ci się z uwagą, koncentracją oraz wyraźnym zastanowieniem. Odkładam szmatkę na jedną z półek. Dobrze, że na zapleczu nie ma kurzu, a ten ze sklepu właśnie został starty. Nie przeze mnie, ja tylko przestawiałem część asortymentu - niektóre przedmioty stały zdecydowanie za długo w niekorzystnych dla siebie miejscach. Teraz moim zdaniem jest dużo lepiej. Tylko czy ojciec będzie podzielał moje zdanie? To człowiek nieprzewidywalny. Nigdy nie wiem jak zareaguje lub postąpi. Kiedy jestem pewien, że znam go na wylot, w związku z czym nie zaskoczy mnie swoją reakcją - okazuję się być w błędzie, gdyż jest zupełnie inaczej. Trochę przypomina mi tym Darcy, tylko Darcy jest przy tym dość irytująca, podczas gdy mój ojciec… jest po prostu mym ojcem.
Jestem tak czy inaczej zadowolony z mojej pracy. Trochę mniej z twojej wizyty, Inaro. Żywię do ciebie sympatię tylko nie rozumiem dlaczego pojawiasz się na Nokturnie. To nieprzyjemne miejsce, szczególnie dla arystokratek. Nie powinno cię tu być. Mądrze, że przynajmniej skorzystałaś z kominka. Gorzej, że chcesz zapuścić się gdzieś dalej w to obskurne miejsce. Słucham twoich słów nie mogąc w to wręcz uwierzyć. Co mogło być przyczyną, dla której postanowiłaś mierzyć się z niebezpieczeństwem aż tutaj? Nawet nie zdaję sobie sprawy, że mam uniesione brwi wysoko w górze i wyglądam na zaskoczonego. Bardzo. Chowam dłonie za plecami myśląc nad odpowiedzią.
- Masz problemy? - pytam wreszcie sucho. - Jak chcesz dostać jakieś… przedmioty lub ingrediencje to mogę je załatwić - dodaję zaraz, koncentrując wzrok na tobie. Na twojej twarzy, twoim spojrzeniu. I tak mi to nic nie da, gdyż nie spodziewam się odczytać twoich intencji, ale wierzę w magię ponaglenia. I tego, że zechcesz mi zaraz wszystko wyśpiewać.


Mil­cze­nie, cisza gro­bowa, a jakże wy­mow­na. Zdmuchnęła is­kry złudzeń. Zos­ta­wiła tło stra­conych nadziei.
I po­wiedziała więcej niż słowa.

Quentin Burke
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3067-quentin-burke#50373 https://www.morsmordre.net/t3092-skrzynka-quentina#50608 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t3300-skrytka-bankowa-nr-783#55807 https://www.morsmordre.net/t3261-quentin-burke
Re: Zaplecze [odnośnik]28.12.16 18:13
Mieszanka niezrozumienia i cichego zaskoczenia malowała się na twarzy Quentina wystarczająco, by alchemiczka zamilkła po potoku wypowiedzianych, może zbyt szybko słów. Jej własny niepokój musiał dodatkowo wprowadzać chaos w niecodzienność sytuacji,  jakiej się znaleźli. Jeśli Inara rzeczywiście chciałaby zdobyć wyjątkowo niedostępne ingrediencje, zapewne wysłałaby najpierw list, uprzedzając o swojej wizycie. Możliwe, że wcześniej informując o swoich zamiarach Wynonę. Ale dzisiejszy cel różnił się całkowicie od standardowych zamierzeń. Nie przyszła w sprawie alchemii, ani pracy. Chciała pomocy i - nawet nie była pewna, dlaczego automatycznie pomyślała o arystokracie z Nokturnu? Dawna tęsknota za przyszywanym wujem? Czy jednak przyjaźń, milcząca i - nie była pewna, czy jednostronna.
Nie mogła się dziwić reakcji, rysujących się w ciemnych oczach niechęci. A może po prostu zmęczenia. Quentin zawsze chował emocje pod maska milczenia, chociaż - czasem dostrzegała iskrę zainteresowania, czasem kilka słów więcej, świadczących, że nie była tak niechcianym towarzystwem, jak można byłoby przypuszczać. Wciąż pamiętała gonitwę na Sabacie, jej nieprzemyślany skok z okna i...Quentina, który jako pierwszy rzucił się za nią. Może był to zwykły odruch, może gentlemańska troska, ale - nie zapomniała. I może to nieuchwytne wspomnienie podpowiedziało jej, kto poprowadzić ją może przez ciemne ulice Nokturnu bezpiecznie? Zapewne była naiwna. Słyszała już to tak często, że przestała zaprzeczać, czy cokolwiek tłumaczyć. Sama - wiedziała na czym polegała jej wiara, ale nie próbowała zmusić wszystkich, by ją zrozumieli. I zapewne miała za to później pokutować. Nie przewidywała tylko, ze stanie się to bardzo szybko, rozbijając jej serce, niby szklaną figurkę.
- Mam - potwierdziła szybko, chociaż zakres ich znaczenia różnił się od standardowego pojmowania - to znaczy...nie chodzi mi o ingrediencje, nie dziś - tym razem pokręciła głową, przestępując krok do przodu - Nie trafię sama tam, gdzie potrzebuję się dostać - cichy stukot niedużego obcasa zakołatał się pośród ścian, łamiąc ciszę naznaczoną tylko kilkoma ich zdaniami - Proszę cię...o protekcję. Muszę...muszę załatwić coś bardzo ważnego - zawiesiła głos, nie będąc pewna, czy głos nie zadrżał jej lekko. Była pewna swojej decyzji, ale wciąż czuła niespokojne dreszcze naznaczone bólem. Nic z tego co planowała nie było proste. I nic nie wieściło, że wróci chociaż odrobinę spokojniejsza.



The knife that has pierced my heart,
I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped

Inara Carrow
Inara Carrow
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
I might only have one match
but I can make an explosion
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Zaplecze - Page 3 7893d0df08b53155187ac4c38e6136a0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1023-inara-carrow https://www.morsmordre.net/t1405-tu-jest-smok-ale-sowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3433-skrytka-bankowa-nr-99#59656 https://www.morsmordre.net/t1598-inara-carrow
Re: Zaplecze [odnośnik]02.01.17 14:04
Każdy z nas posiada swój własny repertuar emocji oraz sposób ich uwypuklania, otwierania na zewnątrz. Niektórzy rozwierają drzwi na oścież, inni raptem je delikatnie przymykają, pozwalając wąskiemu snopowi światła uczuć na wyrwanie się z zamkniętego pomieszczenia. Zdecydowanie należę do tych drugich osób. Tak zostałem wychowany, milczenie oraz szorstkość w obyciu odziedziczyłem po przodkach. Na próżno szukać we mnie odpowiedzi na trudne pytania, potrzeb zmiany tej sytuacji. Nawet nie chcę sobie wyobrażać późniejszej katastrofy gdybym tylko dał upust wszystkiemu, co w e w n ą t r z. Wszystkim myślom, pragnieniom, wątpliwościom, lękom, marzeniom… swoisty dramat podrzędnej sztuki, za którą nikt nie dałby złamanego knuta. A która stałaby się powodem mych prześladowań. Wolę więc zachować dystans. Nawet przed tobą, droga Inaro. Talencie, trochę jednak, mam wrażenie, marnowany - nie mówisz mi o swoich odkryciach, dokonaniach w dziedzinie alchemii, artykuły w gazetach nie wydają się być ani przyjazne, ani szczegółowe. Wręcz przeciwnie - pozostają prześmiewczymi ogólnikami, z których nie chcę czerpać inspiracji. To jednak nie miejsce ani nie czas na tego typu rozmowy. Przychodzisz do mnie z problemem – musi więc dziać się coś strasznego.
W moich myślach co najmniej uciekasz przed mordercą lub pragniesz oddać haracz typkowi, któremu się naraziłaś. Co innego może prowadzić kogokolwiek z zewnątrz na Nokturn? To samobójstwo w kiepskim stylu. Nie podejrzewam cię o najczarniejsze z myśli. Przyglądam więc ci się badawczo starając się zrozumieć. Niestety, pomimo twoich wyjaśnień, nie przychodzi do mnie żadna forma wiedzy. Wzdycham więc ciężko zastanawiając się nad odpowiedzią. Opieram się o drewniany blat, odkładam szmatkę, pocieram dłoń o brodę w krótkiej zadumie.
- Gdzie chcesz się dostać? - pytam w końcu, ześlizgując się wzrokiem z zapełnionych półek do twej niewinnej twarzyczki. - To znaczy, konkretnie. W którą część Nokturnu? - Doprecyzowuję. W głowie nieustannie przebiega mi myśl dociekająca powodu takiego postanowienia. - Dlaczego ten plugawy świat cię interesuje Inaro? Musisz mi o tym powiedzieć, jeśli nie chcesz, żeby dowiedział się o tym twój ojciec, lub co gorsza nestor. Jeżeli masz problemy, musimy im zaradzić - dodaję więc, nie bawiąc się już w żadne domysły. Krótka piłka, wszystko prosto z mostu. I taki potok słów! Nie podejrzewałem się o to, ale los alchemików naprawdę leży mi na sercu. Niewielu zostało takich, którzy realnie coś potrafią. A ja czuję się w moralnym obowiązku o nich dbać. Mów więc prędko, im prędzej wystawisz kawę na ławę, tym prędzej skorzystamy z moich umiejętności przewodnika.


Mil­cze­nie, cisza gro­bowa, a jakże wy­mow­na. Zdmuchnęła is­kry złudzeń. Zos­ta­wiła tło stra­conych nadziei.
I po­wiedziała więcej niż słowa.

Quentin Burke
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3067-quentin-burke#50373 https://www.morsmordre.net/t3092-skrzynka-quentina#50608 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t3300-skrytka-bankowa-nr-783#55807 https://www.morsmordre.net/t3261-quentin-burke

Strona 3 z 13 Previous  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Next

Zaplecze
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach