Zorya

08.08.15 22:51

First topic message reminder :

Zorya Utrennyaya

Zorya Utrennyaya to jedyne imię, na które sowa Cassandry - po wielu próbach - zaczęła reagować; jest kapryśna, miewa nastroje, czasem się boczy, zamiast oddać list, robiąc to wtedy, kiedy ma na to ochotę i zasadniczo wydaje się raczej uciążliwa niż posłuszna.

Przeczytaj

Szanowny Panie bardzo cię kocham C. V. Mulciber

[bylobrzydkobedzieladnie]

06.03.23 15:38

Przeczytaj 02.07

Cassie, tak, jestem zdrowa, dzieci także. Dbam o nie, przecież wiesz. Dużo im czytam. Rozmawiałam też z nimi, podałam sensowne argumenty, mam nadzieję, że zrozumieją, że nie mogą zabijać ot tak każdego, kogo nie polubią. Co prawda nie wydawały się zbyt zainteresowane moim przemówieniem, ale...Myślę, że trochę pojęły wagę swoich mrocznych zabaw, gdy przypadkiem ukatrupiły puchatego kotka, przybłędę, który czasem odwiedzał nasz ogródek.

Dlaczego uważasz, że Calchas ma zepsutą krew? Ma przecież dobrą, silną, pełną magii, Twojej i...Twojego męża. ~~Wspaniała nowina, gratuluję, nie sądziłam, że-~~ Męża, który jest dla Ciebie opoką już tak długo. Dziękuję, że przypomniałaś mi tę historię, zawsze wzrusza mnie łaczące Was uczucie, a dzień, w którym mogłam obserwować, jak na wieczność łączycie swoje życia w jedno wspominam jako jeden z najpiękniejszych, dających mi nadzieję na to, że i mnie kiedyś spotka takie szczęście.

Chętnie Was odwiedzę, gdy tylko pozwoli na to czas i obowiązki. Nie mogę się doczekać ujrzenia Twojej rezydencji oraz lecznicy.

Ucałuj Lysandrę i Calchasa. I Ramseya, oczywiście, jak na dobrą panią Mulciber przystało.

Dobrze postąpiłaś, Cassandro. Wasze dzieci zasługują na dostatnie życie w bezpiecznym miejscu, z dala od rynsztoków Nokturnu.

Uważaj na siebie, Cassie.
Deirdre

30.03.23 17:21

Przeczytaj koniecznie! Sierpień

Szanowna Pani Mulciber, Przesyłamy Pani najserdeczniejsze życzenia z okazji Brón Trogain, zaszczyceni, że zdecydowała się Pani pokazać publicznie podczas tego najpiękniejszego święta miłości. Widok szczęśliwego małżeństwa Namiestnika Mulcibera, Kawalera Orderu Merlina, stanowi prawdziwą inspirację dla młodych par - a Pani, jego podpora, stanowi prawdziwą inspirację dla młodych czarownic! Z pewnością jest już Pani tego świadoma.
Zdajemy sobie sprawę, że może być Pani zajęta świętowaniem i obowiązkami, ale nasza Redakcja wybiega już myślami w przyszłość - po zawieszeniu broni, gdy opadną świąteczne emocje, młode dziewczęta i zamężne kobiety będą musiały wrócić do codziennego życia, a to w naszej gazecie znajdują osłodę tego życia i inspirację na przyszłość. Słowa tak wyjątkowej i patriotycznej czarownicy jak Pani stanowiłyby dla nich prawdziwe natchnienie, a misją naszej redakcji jest zaszczepić czarownicom właściwe wartości. Wiemy z "Horyzontów Magii", że Pani Mąż jest wybitnym naukowcem, ale niestety nasze czytelniczki nie zrozumiały wszystkich jego tez i sięgają po nasze numery częściej niż po treści naukowe... Jesteśmy natomiast przekonani, że z zachwytem przeczytają wywiad z Panią, który byłby okazją do zaszczepienia w nich patriotycznych wartości i zaprezentował owe wartości w przystępniejszy sposób. Czy, dla tych młodych, zagubionych kobiet, zdecydowałaby się Pani na spotkanie z przedstawicielką naszej Redakcji przed skromnym artykułem, który ukaże się na Pani temat w jesiennym numerze? Nasz sztab byłby zaszczycony rozmową z Panią - a że przekrój artykułów "Czarownicy" nie odzwierciedla w pełni zainteresowań każdego z nas, pozwolę sobie przytoczyć, że dopasowując profil gazety do obecnych realiów mamy w redakcji zarówno specjalistki od gotowania, mody i wróżbiarstwa, jak i prawdziwego korespondenta wojennego. Z przyjemnością dopasujemy się do Pani grafiku i odwiedzimy piękne Warwickshire! Przy okazji w numerze ukaże się reportaż z walorów odnowionego miasta i poradnik po urokliwych i romantycznych miejscach - być może ma Pani swoje ulubione?

Z wyrazami podziwu i szacunku,
Redakcja "Czarownicy"

19.04.23 22:10

Przeczytaj Neala

Szanowany/a Panie/Pani,

Oh, hm ja…
Trochę jestem skonfundowana, chciałabym mniej, ale…
Czy uzyskam tam pomoc? W tym Warwick? ~~Trochę chyba nie do końca jest~~
~~Właściwie, to, może powinnam wiedzieć, ale ostatnio ciężko mi jedno z drugim połączyć.~~
To trochę pewnie nieuprzejme, ale mogę wiedzieć z kim mam przyjemność?
Ja tylko chciałam pomóc, ~~ale teraz…~~

Z życzeniem pomyślności,

Neala

09.05.23 10:06

Przeczytaj Lipiec 1958

Droga Cassandro Mam nadzieję, że list mój znaduje cię w dobrym zdrowiu oraz nie zostanie on odebrany jako narzucanie się z mojej strony. Od jakiegoś czasu, pisząc kolokwialnie, miotam się wśród informacji, wielu niejasności, które uniemożliwiają mi prawidłowy osąd wielu spraw. Kiedy zadaję pytania, otrzymuję odpowiedzi zdawkowe, dość enigmatyczne. Zdaję sobie sprawę, że wynika to z troski o moją osobę, ale nie mogę być wiecznie dzieckiem we mgle.
Uznałam, że z pytaniem powinnam zwrócić się do ciebie. Czy znajdziesz dla mnie czas, abym mogła wyłożyć kwestie jakie trawią mój umysł, związane z przedziwnymi wydarzeniami jakie trawią kraj i magiczne społeczeństwo?
Liczę, że rozświetlisz ukryte dla mnie informacje, wskażesz brakujące fragmenty układanki.

Pozdrawiam,

Primrose Burke

08.07.23 18:30

Przeczytaj koniecznie! Sierpień

Szanowna Pani Mulciber, Bardzo nam miło, że mogliśmy sprawić Pani tak miłą niespodziankę i serdecznie dziękujemy za poświęcony nam czas! Wielkie czarownice są wielką opoką dla wielkich czarodziejów i bohaterów narodowych: żona Kawalera Orderu Merlina nie powinna pozostawać w cieniu i z zaszczytem skorygujemy tą sytuację! Jesteśmy przekonane, że Pani zasługi dla mądrości Pani Męża są większe niż skromność pozwala Pani przyznać.

Czy wieczór 6 sierpnia odpowiadałby Pani na spotkanie w ogrodach szpitala? Resztę dnia nasza Redakcja poświęci na fotoreportaż z urokliwego Warwick. Z przyjemnością spotkam się wtedy z Panią, z uwagi na pozycję Pani Męża będzie nam też towarzyszył nasz korespondent wojenny.

Z wyrazami podziwu i szacunku,
Redakcja "Czarownicy"

04.11.23 19:40

Przeczytaj 13 sierpnia 1958

Szanowna Pani Cassandro Vablatsky, w poszukiwaniu utalentowanego zielarza zaufana mi uzdrowicielka, panna Elvira Multon, poleciła mi panią jako odpowiednią osobę. Nazywam się lady Wendelina Selwyn i poszukuje nauczyciela, który pozwoli mi poszerzyć wiedzę z tego zakresu. Czy trafiłam na odpowiednią osobę? Jeśli tak, czy byłaby pani gotowa spotkać się ze mną w najbliższym czasie?

W oczekiwaniu na odpowiedź,

Lady Wendelina Selwyn

05.11.23 20:46

Przeczytaj 13 sierpnia 1958

Szanowna pani Mulciber,
dziękuję za odpowiedź. Z radością poszerzę swoją wiedzę w tym zakresie. Przyznam, że niełatwo jest znaleźć osobę zainteresowaną tym tematem, dlatego jeśli byłaby Pani tak łaskawa, chciałabym skorzystać z Pani pomocy.
W ostatnim czasie szczególnie intryguje mnie jednak wpływ składników eliksiralnych na możliwość hodowli róż, jako że moja rodzinna grządka w ostatnim czasie nie cieszy się najlepszym wyglądem. Czy jest to temat, w który mogłaby mnie Pani wprowadzić? Każda informacja będzie dla mnie wyjątkowo cenna.
Oczywiście pojawię się we wskazanym miejscu i we wskazanym czasie.

Liczę na owocne spotkanie,

Lady Wendelina Selwyn

04.12.23 21:30

Przeczytaj 19 Sierpnia 1958

Szanowna Cassandro, Niepokoją mnie wydarzenia jakie mają teraz miejsce. Zewsząd napływają wieści o tym jakie zniszczenie niesie ze sobą deszcz meteorytów. Mam więc nadzieję, że w Warwick wszyscy zdrowi i bezpieczni.
Proszę daj znać czy nikt z rodziny Mulciber nie ucierpiał ostatnimi czasy.

Jak wygląda sytuacja na waszych ziemiach? Nasze toczy powódź oraz zachwianie magii. Jeszcze czekamy na wszystkie raporty, ale te nadlatujące uświadamiają coraz bardziej jak wielkie straty ponieśliśmy, a zapewne będzie ich jeszcze więcej.

Mnie samą dręczą koszmary. Czy jesteś wstanie na to coś poradzić? Obawiam się, że bez snu nie będę wstanie pomóc Durham, a koszmary te są nad wyraz prawdziwe i realne. Widzę własną śmierć wśród cienistych istot.
Kiedy zapada zmrok lękam się zamknąć oczy, by znów tego nie przeżyć, po raz kolejny.

Pozdrawiam

Primrose Burke

04.02.24 0:07

Przeczytaj Druga połowa sierpnia

Szanowna Pani Mulciber, decydując się napisać do Pani ten list w czasach próby w pierwszej kolejności pragnę żywić nadzieję, że Pani oraz Pani rodzina pozostajecie w bezpieczeństwie i zdrowiu.

Zamierzałam zaproponować spotkanie znacznie wcześniej, lecz z wiadomych względów nie miałam takiej możliwości. Jestem wdzięczna losowi, że dał mi szansę przetrwania deszczu ognia, lecz nie o tym pragnę mówić, nie za pośrednictwem pergaminu. Znaczne wrażenie wywarł na mnie artykuł, który nie tak dawno opublikowano na Pani temat. Pani nazwisko panieńskie rzecz jasna nie jest mi obce, przyznam jednak, że tak jak wielu czytelników z wielkim zainteresowaniem zapoznałam się ze skróconym życiorysem czarownicy tak skromnej, a uzdolnionej. Historia o Pani udziale w wojnie z Grindelwaldem i inicjatywie stworzenia w Warwick szpitala od podstaw zaimponowała mi nie mniej - och, kogo oszukuję, bardziej! - niż faktem urokliwa historia czystej i szczerej miłości. Istotnie, uwielbiam historie żon wielkich czarodziejów - nierzadko bowiem odnajduję w nich dowody na to, że wielkość przyciąga wielkość.

Byłabym wielce szczęśliwa mogąc poznać Panią osobiście i obejrzeć szpital, o którym słyszę do tej pory wyłącznie najlepsze słowa. Szczególnie ważne jest to dla mnie dziś, gdy nasze własne hrabstwo trawi niedobór wykwalifikowanej kadry magomedycznej i placówek dla rannych. Daleko mi do uzdrowicielki, wierzę jednak, że im więcej zasięgnę doświadczonych opinii tym łatwiej będzie mi wspierać naszych uzdrowicieli w Essex.

Myślami sięgam również do ofiar i cierpiących w Warwickshire; mając w perspektywie współpracę będę skłonna zaoferować każdą pomoc mieszczącą się w zakresie moich możliwości.

Z wyrazami uznania, Magdalene Selwyn,
Lady Essex

18.02.24 0:01

Przeczytaj 30.08

Szanowna pani Mulciber, Żałuję, że na Brón Trogain nie było nam dane porozmawiać dłużej i w spokojniejszych okolicznościach—niestety, towarzystwo lady C. Malfoy potrafi być dość absorbujące—ale słyszałem sporo o Pani wiedzy z zakresu astronomii. Proszę wybaczyć, że zamiast obiadu dla Pani i Pani męża zaproponuję spotkanie natury zawodowej, ale w obliczu kryzysu w kraju desperacko potrzebuję porady kogoś zaufanego.
Czy mógłbym Panią zaprosić do kawiarni w Ministerstwie Magii by porozmawiać o tym, jak przedstawić ten astronomiczny kryzys publice? Rozumiem, jak cenny jest czas w obecnych tygodniach, więc mogę też odwiedzić Szpital Asfodela w Warwick w celu tej krótkiej konsultacji.
Przy okazji—próbowałem skontaktować się z Pani matką, ale moje listy pozostały bez odpowiedzi. Zdesperowana publika jak nigdy potrzebuje teraz dobrych wróżb, a nazwisko Vablatsky jest w tej kwestii pewnym autorytetem. Czy mają może Panie kontakt?
Z wyrazami szacunku,

Cornelius Sallow, Szef Biura Informacji

03.06.24 19:40

Melisande Travers przeczytaj

Cassandro, mam nadzieję, że wybaczysz mi moją bezpośredność - ale, jak wspominałam podczas naszego zapoznania na Festiwalu Lata, tytuły wśród przyjaciół są rzeczą zbędną. Czas - zwłaszcza teraz - oczekuje od nas wnikliwszych rachunków niźli wcześniej.

A że samego czasu nie zwykłam też marnować, przyznam że słyszałam o Twych talentach w dziedzinie uzdrawiania i mikstur jako takich. Jako persona zaznajomiona z tym środowiskiem z pewnością będziesz w stanie polecić mi kogoś, kto mógłby wykonać kilka mikstur i kadzideł w przystępnej cenie.

Nie będę zajmować więcej z Twojego czasu, obie wiemy, jak wiele jest do zrobienia. Nie mam wątpliwości, że mimo gwiazd które spowiły ostatnio niebo nas wszystkich Warwick nadal stoi pewnie, gdyby moja obecność mogła okazać się przydatną - jak wspominałam twemu mężowi - nie wahajcie się mnie wezwać.

A gdy znajdziesz chwilę czasu w tym trudnym okresie lub zapragniesz odrobiny wytchnienia - odwiedź mnie w Norfolk Cassandro, widok z naszych tarasów potrafi ukoić. Szczerze liczę - nie tylko ze względu na trudne czasu - że uda nam się odnaleźć nic porozumienia.

Niech wiatry nadal Ci sprzyjają
Melisande Travers

09.07.24 23:27

Przeczytaj 21 sierpień

Cassandro, gdy zobaczyłam Zoryę obawiałam się, że coś stało się Marii, źle z nią ostatnio. Bardzo się o nią martwię. Nie spodziewałam się takiego listu, ~~nie zasługuję~~. Bardzo mnie zaskoczył. Pozytywnie. Jest mi miło. ~~Nie musisz~~ ~~Nie kłopocz~~ Myślałam o Tobie. Żywię głęboką nadzieję, że Twoja rodzina przetrwała tę koszmarną próbę. Proszę, pozdrów ode mnie Lysandrę.

Opuściłam szpital nieco wcześniej niż zakładano. Mój dom długo stał pusty, musiałam tu wrócić. I tak powątpiewam w to, by dało mi się pomóc bardziej niż już to zrobili. Jeżeli mimo to będziesz chciała odwiedzić mnie w Evesham, wiedz, że byłabym bardzo rada móc z Tobą porozmawiać.

Dawno czekam na okazję, by osobiście podziękować Ci za bycie tak dobrą mentorką dla Marii. Jest szczęśliwa mogąc się przy Tobie uczyć.

~~I prze~~

Elvira

28.08.24 18:03

Melisande Travers przeczytaj

Cassandro, dziękuję za Twoją odpowiedź, chętnie skorzystam z twoich poleceń i umiejętności. Wraz z przygotowaniami moja lista stopniowo się rozszerzała, nie chcę zwracać się o pomocy i rady do kogoś, komu nie jestem w stanie w zaufać.
Przyjmij moje kondolencje Cassandro, moje zaproszenie pozostaje w mocy - zajmij się jednak tym co w swej kolejności wagę ma zdecydowanie nadrzędną nad resztą.

Pozwól więc - by nie zajmować ci czasu więcej niż to konieczne - że przejdę do rzeczy, których poszukuję. Jeśli sprawa idzie o kadziła - przed wejściem do mojego zamku zaczęły gromadzić się dusze, które zamieszkują go i jego tereny. Oczywiście, nie zależy mi na pozbyciu się ich całkiem z terenów naszej posiadłości, jednak - sama rozumiesz, Cassandro - ich przebywanie w jednym miejscu, dodatkowo frontalnym w którym witamy i wpuszczamy gości niejako sugeruje że nie radzimy sobie z zaistniałym problem. Spotkanie ze spirytystą niewiele mi pomogło, ale od jednej z ciotek Manannana słyszałam że istnieje kadzidło - bolącej duszy, jeśli dobrze ją zrozumiałam - które możliwe że byłoby zdolne poradzić sobie z zaistniałą sytuacją. Ona również powiedziała mi o tym, że niektóre z kadzideł potrafią dobrze wpływać na wygląd i skórę - jesteś w stanie doradzić mi w tej kwestii? Moda na krew wilii nie przemawia do mnie, zdecydowanie mocniej umiłowałam sobie kąpiele w różanych olejach i kozim mleku, nie mam jednak nic przeciwko by skorzystać z mocy ziół. Coś na odprężenie również znalazłoby się w zasięgu mojego zainteresowania. Zastanawiam się, czy jako zaznajomiona z tematem czarownica jesteś w stanie wskazać których ziół użyto podczas rozpoczęcia Festiwalu Lata w Londynie, skłamałabym mówiąc, że nie zaintrygował mnie ten temat. Doszły do mych uszu również słowa o mieszance ziół wspierającej mówienie prawdy - jeśli istotnie taka istnieje i nią byłabym zainteresowana.
Zaś jeśli idzie o kwestie eliksirów; chciałabym uzupełnić swoje zapasy o antidota, pasty na oparzenia i odmrożenia, maść żwyokostową i wywar ze szczuroszczeta. Chciałabym też posiadać ze sobą Migotka, i Wieczny Płomień - czytałam w jednej z ksiąg w naszej bibliotece że istnieje sposób na to, by nie parzył on osoby, która go używa. Wierzę, Cassandro, że możemy sobie zaufać, dlatego jestem zainteresowana też specyfikiem, który podany przyniesie ból - nie zależy mi na całkowitym zgonie, właściwe wolałabym go uniknąć liczę na twoją wiedzę w tej sprawie. Ostatnim, co znalazło się na mojej liście jest Serum Prawdy.

Oczywiście, pokryję koszty potrzebnych materiałów i robocizny, będę oczekiwała informacji z Twojej strony w poruszonych wyżej kwestiach.

Niech wiatry wam sprzyjają.

Melisande Travers

02.10.24 15:59

Przeczytaj 15 X

Cassandro, Zniszczenia, których dokonał szalony kataklizm, nie mogą przeszkodzić nam w dążeniach ku czystości, sprawiedliwości i osiągnięciu ostatecznej potęgi magicznego świata. To trudny czas, wymagający wielu poświęceń, ale wierzę, że każdy z Nas, popleczników Czarnego Pana, jest gotów do złożenia wymagającej ofiary.

Spotkanie Rycerzy Walpurgii odbędzie się w sali bankietowej La Fantasmagorii, po godzinie dziewiątej, 18 października. Drzwi magicznej opery będą dla Ciebie otwarte.
Deirdre Mericourt
Namiestniczka Londynu

Realnie prosimy o napisanie posta w Sali Bankietowej do 8.10.

18.11.24 0:23

W trakcie spaceru, odpoczynku lub wykonywania codziennych obowiązków, coś nagle zmaterializowało się przed Tobą z cichym pyknięciem: był to zabiedzony i wychudzony skrzat domowy o rozbieganym spojrzeniu. Popatrzył na Ciebie i bez uprzedzenia wepchnął Ci do rąk niewielką fiolkę purpurowego eliksiru, który pięknie błyszczał, gdy wystawiło się go pod słońce. Na pergaminie, którym został oklejony, ktoś wybazgrolił pokracznym pismem:

LEKKI ~~ELIKSIR MIŁOSNY~~ WŁAŚCIWIE AFRODYZJAK

Tasiemką uwiązany został też bilecik:

Przeczytaj Twój K.

O, nie! Kupidynek znowu namieszał! Kupidynek chciał dobrze! Kupidynek wierzy w miłość, tylko wszyscy zawsze mówią, że miesza... Miesza, miesza!

Zły, zły Kupidynek!

Kupidynek naprawi! Naprawi!

Kupidynek zostawia Ci eliksir, o tak! To lekki eliksir miłosny! Podaj go, komu chcesz!

Tym razem się uda i Kupidynek nie namiesza! Tym razem wszystko będzie dobrze! Twój Kupidynek

Krótko po tym, jak skrzat wepchnął Ci prezent w ręce, pognał przed siebie. To, co wywoływało jego pośpiech, wkrótce okazało się oczywiste: nieopodal aportował się także patrol magicznej policji złożony z trójki czarodziejów, którzy biegiem runęli za niesfornym skrzatem. Z oddali rozległ się trzask tłuczonego szkła, musiał mieć przy sobie więcej fiolek. Najpierw zniknął on sam, potem czarodzieje. Wyglądało na to, że obława na Kupidynka znowu trwała...

Eliksir Kupidynka został dopisany do Twojego ekwipunku. Jeśli wypijesz go lub podasz innej postaci, zwróć się do mistrza gry o rozpisanie efektów.

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia