Ognisko Wyzwolenia - 11 maj 1958r
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Ognisko Wyzwolenia
Ottery St. Catchpole 11 maja 1958
Anne, Castor, Celine, Eve, James, Leon, Leonie, Marcel, Neala, Sheila, Steffen, Roratio
Szafka zniknięć
1 Roratio 2 Leonie, 3 Castor 4 Nela, 5 Steff, 6 Celina, 7 Marcel 8 Anne 9 Leon 10 Eve, 11 Sheila, 12 James
Wepchnęłam was chłopaki w miejsca wcześniej nie zajęte. Jakby ktoś chciał jednak GDZIEŚ INACZEJ to krzyczcie.
Butelka
Zasady:
1. Osoba rozpoczynająca - a dalej osoba po wykonanym zadaniu (A) rzuca kostką k15 żeby zobaczyć kogo wylosowała(B).
Zakładajmy, że pytanie “prawda czy wyzwanie” pada chwilę po tym, jak butelka się zatrzyma (chyba że ktoś ma chęć dopisać trzy słowa o tym jak je zadaje to droga wolna)
2. Po wylosowaniu osoby, w powiadomieniach u nas oznaczcie daną osobę żeby mogła przyjść i powiedzieć które z dwóch wybiera. (też oznaczając rzucającego o odpowiedzi)
3. Rzucający (A) zadaje zadanie/pytanie
3. (B) Po wykonaniu zadania/odpowiedzeniu na pytanie (TYLKO SZCZERZE) sama kręci butelką - patrz punkt 1
ad3. Niewykonanie zadania skutkuje ponownym kręceniem osoby która kręciła wcześniej
KAŻDY GRAJĄCY MA PRAWO DO ZREZYGNOWANIA Z JEDNEGO WYZWANIA/PYTANIA
Chyba cała filozofia.
Kości:
1 - rzuć jeszcze raz
2 - rzuć jeszcze raz
3 - Roratio
4 - Leonie,
5 - Castor
6 - Nela,
7 - Steff,
8 - Celina,
9 - Marcel
10 - Anne
11 - Leon
12 - Eve,
13 - rzuć też jeszcze,
14 - James
15 - szczęście tak Ci sprzyja, że butelka wskazuje dokładnie tego, kogo chciałeś żeby wskazała
Anne, Castor, Celine, Eve, James, Leon, Leonie, Marcel, Neala, Sheila, Steffen, Roratio
Szafka zniknięć
1. Skrzacie wino - 1 butelka - 1k6
2. Piwo kremowe - 1 butelka - 1k3-1
3. Rum - 1 butelka (0.75)1k6+1
4. Ognista whisky - 1 butelka (0.75) 1k6+2
5. Mocarz - 3 butelki 1k6+3
+100g tytoniu +1 do każdej kości na upojenie
Wytrzymałość alkoholowa
Efekty:
75% - upojenie
50% - pijany
25% - zatacza się
0% - zgon
Jedzenie
2. Piwo kremowe - 1 butelka - 1k3-1
3. Rum - 1 butelka (0.75)1k6+1
4. Ognista whisky - 1 butelka (0.75) 1k6+2
5. Mocarz - 3 butelki 1k6+3
+100g tytoniu +1 do każdej kości na upojenie
Korzystanie z używek ma swoje konsekwencje. Alkohol pobudza produkcję soków trawiennych i ogranicza łaknienie, podnosi ciśnienie krwi, zaburza pracę serca. Obniża koncentrację, poprawia humor i powoduje kaca.
Każdy pijący jest zobowiązany do sprawdzenia swoich możliwości z pomocą wzoru bazowego i modyfikatorów:
100 + sprawność x2
- modyfikator zależny od wieku ( -5 za każdy 1 rok poniżej 23 lat)
- modyfikator za bycie kujonem -15
- modyfikator za abstynencję -20 (całkowita) -10 (sporadyczna)
- modyfikator losowy (forma w danym dniu) 1k20 (1-10 ujemny, 11-20 dodatni)
- modyfikator kolektywny - przyznawany uznaniowo (potwierdzenia należy szukać u organizatorów) -10 (za stan psychiczny postaci)
- modyfikator wagowy - +5 za każde zaczęte 5 kg powyżej 70 kg wagi
- modyfikator gastronomiczny - +2 za posiłek (umówmy się nie mamy dań)
- modyfikator taneczny +10 za taniec (przetańczenie całej piosenki)
- modyfikator narkoleptyczny +20 za ucięcie godzinnej drzemki
Efekty:
75% - upojenie
50% - pijany
25% - zatacza się
0% - zgon
- Mocarz:
- 1. Alkohol mocno pali w gardło, tak bardzo, że nie jesteś w stanie wytrzymać i musisz go czymś popić. Wydaje ci się, że sięgnięcie po wodę jest dobrym pomysłem, jednak w pośpiechu i emocjach mylisz szklanki i wypijasz alkohol najbliższej postaci do dna, co przyprawia cię o mdłości. Jest jest to początek imprezy i nie zdążyłeś wypić zbyt dużo odbije się to tylko okropnym bólem głowy na drugi dzień. Jeśli jesteś już pijany, zachce ci się wymiotować...
2. Możliwe, że Marcel pomylił zaklęcia i chcąc przyspieszyć proces dochodzenia owoców w alkoholu i cukrze rzucił coś zupełnie niechcąco. Twój kieliszek zdaje się nie tracić swojej zawartości, a ty pijesz i pijesz, nie możesz przestać. Kiedy już jesteś w stanie przyjąć w siebie drinka i odsuwasz go od siebie, kieliszek wciąż jest pełny, jego zawartość wylewa ci się na strój, mocząc go z przodu całkowicie. Przyda ci się trochę chłodna kąpiel, inaczej zaliczysz solidnego zgona. Punkty upojenia rosną o 10, o ile w ciągu najbliższych trzech tur nie zanurzysz się w pobliskim jeziorze.
3. Nic się nie dzieje niezwykłego, ale alkohol jest bardzo mocny. Wypicie kilku kieliszków w krótkim odstępie czasu grozi pijaństwem, a kilkunastu totalnym zgonem. Punkty upojenia rosną o 5.
4. Już po uwarzeniu alkoholu, kiedy nabrał swojego koloru, James postanowił zmienić jego różowawą barwę na jakąś mniej dziewczęcą. Jego próba okazała się bezskuteczna - przynajmniej wtedy. Teraz, kiedy spojrzysz na zawartość szkła alkohol zmieni przypadkiem kolor, na taki który będzie ci się bardzo źle kojarzył. Jeśli jednak zaryzykujesz i wypijesz Mocarza do dna, zrozumiesz, że w smaku mimo ostrości jest bardzo dobry. Alkohol wprawi cię jednak w śmieszny nastrój i jeszcze przez pewien czas będziesz opowiadać ludziom sprośne lub głupie żarty.
5. Mocarz ma ostry smak i już po wypiciu zaczyna cię rozgrzewać. Możliwe, że chłopcy przesadzili z proporcjami, wlewając zbyt wiele alkoholu na tyle owoców i cukru. Nie dość, że dość szybko wpadniesz w pijacki nastrój, to jeszcze zrobi ci się bardzo gorąco. Ubrania, które masz na sobie zechcesz zdjąć, ale jeśli nie chcesz lub nie możesz tego uczynić będziesz szukać szybkiego sposobu na gwałtowną ochłodę. Kąpiel w pobliskim jeziorze będzie dobrym pomysłem.
6. Ponoć wystarczy jeden kieliszek, żeby przegiąć. To chyba właśnie ten kieliszek. Kiedy go wypijesz, niezależnie od tego, czy jest twoim pierwszym, czy nie, zaczynasz tracić głowę, a do tego strasznie poplącze ci się język. Wypowiedzenie prostych słów okaże się trudne, możesz seplenić i jąkać się, myląc słowa. Efekt jednak szybko z ciebie zejdzie, wystarczy kilka łyków czegoś bezalkoholowego.
7. Im mocniejszy alkohol tym silniejszy eliksir prawdy. Mocarz wyciska z ciebie wszystkie sekrety, pleciesz wszystko, co ślina przyniesie ci na język. Nie potrafisz powstrzymać się przed zwerbalizowaniem własnych myśli, nawet tych, które powinieneś lub wypadałoby zachować dla siebie. Może to tylko komplementy, może dwuznaczne propozycje — pilnuj się przez najbliższą godzinę, jeśli obawiasz się skutków.
8. Nic się nie dzieje niezwykłego, ale alkohol jest bardzo mocny. Wypicie kilku kieliszków w krótkim odstępie czasu grozi pijaństwem, a kilkunastu totalnym zgonem. Punkty upojenia rosną o 5.
9. Alkohol rozluźnia ciało i umysł. Wypicie jednego kieliszka pozwoli ci przełamać swoje własne bariery i przesunąć granicę na tyle, by nikt nie uznał cię za pijanego, ale na tyle, by dodać ci odwagi do robienia tego, co wcześniej wydawało ci się niemożliwe.
10. Marcel i James nie wymyli słojów, w których pędzili alkohol — nie zauważyli też, że na nich pozostały resztki warzonych eliksirów. Alkohol po wypiciu nie wywołuje niczego poza skrzywieniem. Jest mocny i, choć słodki i ostatecznie przyjemny w smaku, silnie pali przełyk. Po tym jednak stajesz się znacznie atrakcyjniejszy dla pozostałych. Wydajesz się piękniejszy, bardziej urodziwy, czarujący i pociągający. Twoją zmianę może zauważyć każdy kto choć chwilę na ciebie spojrzy. Jak się okazało, ktoś szykował w słojach eliksir upiększający.
11. Alkohol jak alkohol. Jest mocny, a jego wyraźny smak pozostaje na języku i krtani dość długo. Niefortunnie zaplątała się w nim pestka, która stanęła ci w gardle. Musisz ją wykrztusić.
12. Jeden kieliszek sprawił, że od razu zachciało ci się kolejnego, ale ugaszenie pragnienia w ten sposób jest złudne. Pijąc rzucasz jeszcze raz.
13. Nic się nie dzieje niezwykłego, ale alkohol jest bardzo mocny. Wypicie kilku kieliszków w krótkim odstępie czasu grozi pijaństwem, a kilkunastu totalnym zgonem. Przez najbliższe trzy tury otrzymujesz 5 punktów upojenia więcej za każdy wykonany rzut.
14. Mocarz, czy tego chcesz czy nie, zwiększył atrakcyjność ludzi wokół ciebie, niezależnie od wszystkich czynników. Nie łudź się, że życie stało się piękniejsze, alkohol po prostu zawrócił ci w głowie, wzmógł w tobie potrzebę bycia blisko innych — przytulenia, pocałowania, dotknięcia. Po prostu bycia blisko.
15. Masz ochotę zrobić coś szalonego. Nie wiesz co, ale czujesz się pobudzony i zachęcony do wzięcia udziału w czymś, o czym nigdy wcześniej byś nie pomyślał — a jeśli byś pomyślał, to zwyczajnie masz ochotę poddać temu i to zrobić. Niezależnie od tego, czy miałby to być taniec na stole, czy przytulenie nieznajomego, czujesz, że możesz żyć tą chwilą.
16. Nic się nie dzieje niezwykłego, ale alkohol jest bardzo mocny. Wypicie kilku kieliszków w krótkim odstępie czasu grozi pijaństwem, a kilkunastu totalnym zgonem. Punkty upojenia rosną o 5.
17. Zbyt szybkie wypicie alkoholu wywołało w tobie atak czkawki. Jest nagła i trudna do opanowania, co gorsza, przypomina czkawkę teperotacyjną. Na szczęścia działa na niewielkie odległości i przenosi cię tylko z pokoju do pokoju przez kilka chwil. Wypicie szklanki wody przerwie ten dziwny cykl podróży.
18. Alkohol, jak każdy wie, wzmaga popęd. To stało się niezależne od ciebie, ale jedna z osób, które towarzyszyły ci w piciu na krótką chwilę wydała się atrakcyjniejsza od wszystkich pozostałych. Twoje serce zabiło szybciej, a w głowie pojawiły się kompletnie nie twoje myśli. Może to minie, może pozostanie - wiesz tylko ty.
19. Alkohol rozszerza naczynia krwionośne, a w takich ilościach, jak w przypadku Mocarza, zdaje się robić to bardzo wyraźnie. Twoje oczy zaczynają błyszczeć, usta wydają się pełniejsze, bardziej soczyste i miękkie, nabrzmiał krwią, a policzki lekko, zdrowo zaróżowione. O ile nie jest to któryś kieliszek z kolei nie musisz się niczym martwić. Otrzymujesz 3 punkty upojenia więcej.
20. Nic się nie dzieje niezwykłego, ale alkohol jest bardzo mocny. Wypicie kilku kieliszków w krótkim odstępie czasu grozi pijaństwem, a kilkunastu totalnym zgonem. Punkty upojenia rosną o 5.
- chleb pokrojony na kromki,
- sok z dyni w przezroczystej dużej butelce ze szkła,
- gotowany makaron w słoiku,
- ciasteczka z owocami,
1 Roratio 2 Leonie, 3 Castor 4 Nela, 5 Steff, 6 Celina, 7 Marcel 8 Anne 9 Leon 10 Eve, 11 Sheila, 12 James
Wepchnęłam was chłopaki w miejsca wcześniej nie zajęte. Jakby ktoś chciał jednak GDZIEŚ INACZEJ to krzyczcie.
1. Osoba rozpoczynająca - a dalej osoba po wykonanym zadaniu (A) rzuca kostką k15 żeby zobaczyć kogo wylosowała(B).
Zakładajmy, że pytanie “prawda czy wyzwanie” pada chwilę po tym, jak butelka się zatrzyma (chyba że ktoś ma chęć dopisać trzy słowa o tym jak je zadaje to droga wolna)
2. Po wylosowaniu osoby, w powiadomieniach u nas oznaczcie daną osobę żeby mogła przyjść i powiedzieć które z dwóch wybiera. (też oznaczając rzucającego o odpowiedzi)
3. Rzucający (A) zadaje zadanie/pytanie
3. (B) Po wykonaniu zadania/odpowiedzeniu na pytanie (TYLKO SZCZERZE) sama kręci butelką - patrz punkt 1
ad3. Niewykonanie zadania skutkuje ponownym kręceniem osoby która kręciła wcześniej
KAŻDY GRAJĄCY MA PRAWO DO ZREZYGNOWANIA Z JEDNEGO WYZWANIA/PYTANIA
Chyba cała filozofia.
Kości:
1 - rzuć jeszcze raz
2 - rzuć jeszcze raz
3 - Roratio
4 - Leonie,
5 - Castor
6 - Nela,
7 - Steff,
8 - Celina,
9 - Marcel
10 - Anne
11 - Leon
12 - Eve,
13 - rzuć też jeszcze,
14 - James
15 - szczęście tak Ci sprzyja, że butelka wskazuje dokładnie tego, kogo chciałeś żeby wskazała
I show not your face but your heart's desire
Ostatnio zmieniony przez Ain Eingarp dnia 13.09.22 9:45, w całości zmieniany 3 razy
The member 'Celine Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k6' : 3
'k6' : 3
Może gdyby znał She bardziej, to próbowałby ją zatrzymać, sprawić, aby poczuła się w towarzystwie lepiej - w końcu jako urodzony gospodarz, właśnie do tego dążył, ale wyglądało jakby brunetka chciała tu zostać. - Pomóc ci? - zagadnął, ale widocznie Sheila sama sobie poradziła. W między czasie wiara znowu zaczęła się zbierać przy ognisku, a on sam dolał sobie trochę rumu, tak dla zmiany smaku. - O, Leon! Żyjesz! - ucieszył się na widok przyjaciela, który jednak nie wyglądał najlepiej. Ktoś coś mówił o śpiewaniu, a to nawet mu nie najgorzej wychodziło. - A może coś z Celestyny? - zaproponował, bo ją chyba wszyscy znali i kochali, wiecie, Celestyna ponad podziałami. - O właśnie, bo miałem zadedykować komuś piosenkę, to Odbijcie te tłuczki, chłopcy i rzućcie tu tego kafla Celestyny zadedykowałbym Steffowi - oczywiście mówił to z całą swoją przekornością doskonale pamiętając jak przepychali się w sporach oto, jaka drużyna jest najlepsza. - To, co? Chcecie grać dalej, czy po kąpielach wasz zapał opadł? W ogóle Sheila sobie poszła - tak jeszcze zwrócił ich uwagę, jakby ktoś nie zauważył. Jemu samemu już zaczynało szumieć w głowie. A przecież to był też najlepszy moment na to, żeby trochę poskakać. A tlące się ognisko jakby zdawało mu się rzucać wyzwanie.
93 - 8 = 85 i rzucam na rum
93 - 8 = 85 i rzucam na rum
Roratio J. Prewett
Zawód : dumny przedstawiciel swego rodu, utrapienie lorda nestora
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
owijam wokół palca wolny czas
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Roratio J. Prewett' has done the following action : Rzut kością
'k6' : 1
'k6' : 1
Spięła się, kiedy Jimmy tak po prostu się roześmiał. Nie spodziewała się czegoś podobnego, właśnie takiej reakcji i to teraz.- Nie tylko do mnie.- odparła, ale nie szarpała się z nim, kiedy jego dłonie znalazły swe miejsce na jej biodrach. – A ty byś dał? – spytała, tylko, że znała odpowiedź, a przynajmniej tak sądziła.- Patrzę i wiem, co widzę.- skrzywiła się, słysząc drwinę. Nigdy nie lubiła, kiedy tak mówił, denerwowało ją to od najmłodszych lat, ale zwykle komentowała to ciszą lub ripostą. Dziś nie miała humoru ani na jego ani na drugie. Uniosła na niego spojrzenie, gdy odgarnął jej włosy.- Nie dąsam się, ale...- urwała, kiedy na głos Celiny, puścił ją i odwrócił się ku półwili.- No jasne.- mruknęła pod nosem, już nawet nie do Jamesa. Obserwowała go przez chwilę, zanim odsunęła się, odchodząc parę kroków dalej. Nie wiedziała, dlaczego łudziła się, że dotrze do niego teraz cokolwiek. Spojrzała ku Leonowi, kiedy ten wrócił do towarzystwa, ale wydawało jej się, że nie było już z nim tak źle. Takie sytuacje się zdarzały, zwłaszcza jeśli nie znało się umiaru albo przypadkiem się przeholowało.- Lepiej? – spytała chłopaka. Obejrzała się przez ramię, słysząc, jak Neala podniosła głos, by zakomunikować, że pozbywała się listu. Dziś ten ogień przyjmował więcej sekretów, niż pewnie mógłby w innych okolicznościach. Po raz kolejny odpuściła kolejkę mocarza, chociaż coraz bardziej miała na to ochotę. Przechylić szklankę i przypomnieć sobie, jak zdradliwy to alkohol. Potrzebowała tego dobrego humoru, jaki niósł ze sobą mocarz, gdy procenty uderzały do głowy. Ciemne tęczówki skupiła na Roratio, kiedy dopytując o dalszą grę, zwrócił uwagę na dość istotną dla niej kwestię.- Co? Kiedy? – rozejrzała się, ale faktycznie nie było nigdzie Sheili. Nie zauważyła tego momentu, skupiając się na tym, co działo wokoło, a i tak coś umknęło.
Learn your place in someone's life,
so you don't overplay your part
Eve Doe
Zawód : Tancerka, złodziejka, młoda mama
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
Neutralni
Westchnął, ale uśmiech nie zszedł mu z twarzy. Uniósł za to brwi z niedowierzaniem.
- Mhm… a do kogo jeszcze? - spytał z konsternacja, wciąż tak samo rozbawiony, kompletnie nie dostrzegając problemu. Gdy spytała czy by dał zaśmiał sie, choc troche zbity z tropu. Nie wiedział co jej odpowiedzieć. - Eee… ehm… Co widzisz? - spytał poważniej, patrząc jej w oczy. Zdążył juz chyba całkiem wytrzeźwieć.
Nim jednak zdążyła odpowiedzieć, odwrócił sie do Celiny a potem uśmiechnął do Neali, rozbawiony znow jej ulga z powodu odzyskania butelki.
-Co tylko chcecie - odparł, rozglądając sie za Marcelem. Wtedy tez zauważył jak Eve odeszła do Leona. Ramiona mu opadły, westchnął, wiedząc ze była zła. Przewrócił oczami jeszcze w geście rezygnacji. Zrobiło mu sie głupio, spuścił wzrok na ziemie, czując jak i jego dobry humor zaczął znikać, szczególnie kiedy Roratio przyznał ze Sheila zniknęła. - Poszła spac - burknął, sięgając do usypiającego Steffena po butelkę mocarza i upił cztery spore łyki. Trzeźwe imprezy byly do dupy.
- Mhm… a do kogo jeszcze? - spytał z konsternacja, wciąż tak samo rozbawiony, kompletnie nie dostrzegając problemu. Gdy spytała czy by dał zaśmiał sie, choc troche zbity z tropu. Nie wiedział co jej odpowiedzieć. - Eee… ehm… Co widzisz? - spytał poważniej, patrząc jej w oczy. Zdążył juz chyba całkiem wytrzeźwieć.
Nim jednak zdążyła odpowiedzieć, odwrócił sie do Celiny a potem uśmiechnął do Neali, rozbawiony znow jej ulga z powodu odzyskania butelki.
-Co tylko chcecie - odparł, rozglądając sie za Marcelem. Wtedy tez zauważył jak Eve odeszła do Leona. Ramiona mu opadły, westchnął, wiedząc ze była zła. Przewrócił oczami jeszcze w geście rezygnacji. Zrobiło mu sie głupio, spuścił wzrok na ziemie, czując jak i jego dobry humor zaczął znikać, szczególnie kiedy Roratio przyznał ze Sheila zniknęła. - Poszła spac - burknął, sięgając do usypiającego Steffena po butelkę mocarza i upił cztery spore łyki. Trzeźwe imprezy byly do dupy.
ay, Romale, ay, Chavale
Djelem, djelem, lungone dromensa
maladilem baxtale Romensa
maladilem baxtale Romensa
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Duchy świata, cyganie,
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'James Doe' has done the following action : Rzut kością
#1 'k6' : 5, 5, 3, 6, 5
--------------------------------
#2 'k20' : 3, 20, 13, 7, 2
#1 'k6' : 5, 5, 3, 6, 5
--------------------------------
#2 'k20' : 3, 20, 13, 7, 2
Tu nic nie ma żarcik kosmonaucik
Ostatnio zmieniony przez Alfie Summers dnia 14.09.22 20:00, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Alfie Summers' has done the following action : Rzut kością
'k15' : 6
'k15' : 6
- No jakoś przed chwilą - odpowiedział Eve zgodnie z prawdą. - Jakaś smutna była, może źle się czuję jeszcze? - bo Roratio żył jeszcze w świecie w którym Sheila była obloznie chora i wyłożył na leki dla niej. - Dobra, nie śpimy kochani! Gdzie jakaś muzyka? Mamy jeszcze jakiś alkohol?- nagle się ożywił, niemalże podskakując na swoim miejscu. - Panno Leonie, czy mimo braku muzyki uczynisz mi ten zaszczyt i ofiarujesz mi taniec? Obiecuje nie podeptać ci palców - po takim zaproszeniu nie mogła mu odmówić! A w międzyczasie zakręcił butelką bo w sumie nie wiedział czy grają, ale jak grają to trzeba kontynuować!!
Roratio J. Prewett
Zawód : dumny przedstawiciel swego rodu, utrapienie lorda nestora
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
owijam wokół palca wolny czas
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Roratio J. Prewett' has done the following action : Rzut kością
'k15' : 7
'k15' : 7
Kilka sporych łyków sprawiło, że alkohol szybko rozpalił go od środka. Zerknął w kierunku odchodzącej Eve, by zaraz zakręcić butelkę.
— Marcello! — krzyknął i rzucił mu ją od razu, nie mając wątpliwości, że kumpel złapie. Mijały minuty, aż wszystko zaczęło wirować. Podszedł do przyjaciela, klepnął go w ramię, a potem rzucił Eve jeszcze jedno spojrzenie. Potrzebowali muzyki do tańca, to zaraz im ją dadzą. — Zeruj, stary — mruknął do Marcela, mając na myśli wykończenie butelki do końca. Kilka kroków od ogniska, może trochę więcej, zatrzymał się. — Panowie proszą panie, potem zmiana, panie proszą panów. — Pstryknął palcami odmierzając rytm, a potem aktorsko, dwoma dłońmi na raz zaczesał ciemne loki od skroni do tyłu.
— Dum dum!— Rozbrzmiał podniesionym głosem, naśladując szarpanie strun gitary, a potem dwa razy klasnął udo. — Dum dum! — powtórzył, by znów dwa razy klepnąć udo. Zerknął w bok i nadepnął na leżące w trawie grabie, które poderwały się do góry; chwycił je jak mikrofon, i zaczął śpiewać, naśladując młodą, mugolską gwiazdę muzyki. — The warden threw a party in the county jail. The prison band was there and they began to wail...— Próbował naśladować w tym Elvisa, ale lekka chrypa w głosie dała o sobie znać. — The band was jumpin' and the joint began to swing. You should've heard those knocked out jailbirds sing... — Wskazał palcami wskazującymi obu dłoni w Marcela i Leona. CHÓRKI — Lets's rock! Everybody let's rock!
30/104
mjuzik inspiro
— Marcello! — krzyknął i rzucił mu ją od razu, nie mając wątpliwości, że kumpel złapie. Mijały minuty, aż wszystko zaczęło wirować. Podszedł do przyjaciela, klepnął go w ramię, a potem rzucił Eve jeszcze jedno spojrzenie. Potrzebowali muzyki do tańca, to zaraz im ją dadzą. — Zeruj, stary — mruknął do Marcela, mając na myśli wykończenie butelki do końca. Kilka kroków od ogniska, może trochę więcej, zatrzymał się. — Panowie proszą panie, potem zmiana, panie proszą panów. — Pstryknął palcami odmierzając rytm, a potem aktorsko, dwoma dłońmi na raz zaczesał ciemne loki od skroni do tyłu.
— Dum dum!— Rozbrzmiał podniesionym głosem, naśladując szarpanie strun gitary, a potem dwa razy klasnął udo. — Dum dum! — powtórzył, by znów dwa razy klepnąć udo. Zerknął w bok i nadepnął na leżące w trawie grabie, które poderwały się do góry; chwycił je jak mikrofon, i zaczął śpiewać, naśladując młodą, mugolską gwiazdę muzyki. — The warden threw a party in the county jail. The prison band was there and they began to wail...— Próbował naśladować w tym Elvisa, ale lekka chrypa w głosie dała o sobie znać. — The band was jumpin' and the joint began to swing. You should've heard those knocked out jailbirds sing... — Wskazał palcami wskazującymi obu dłoni w Marcela i Leona. CHÓRKI — Lets's rock! Everybody let's rock!
30/104
mjuzik inspiro
ay, Romale, ay, Chavale
Djelem, djelem, lungone dromensa
maladilem baxtale Romensa
maladilem baxtale Romensa
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Duchy świata, cyganie,
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
- Nie! - zaprzeczył od razu, kiedy Neala go zapytała, czy rzucić na niego zaklęcie; nie tyle, że jej nie ufal, choć pamietal obnazone portki Thomasa na Sylwestrze, raczej nie chciał pozbywać się zimna, które utrzymywalo jego ciało w ryzach. Odrzucił swoje buty na bok, pozostając boso, wsunał palce między włosy, wyczesując z nich wodę. Uśmiechnął się do Celine, kiedy podała mu butelkę rumu i upił duży łyk z gwinta. - Arrr! Arrrr! - zawołał, jak na pirata przystało. - Szykować się do abordażu! - zawołał, wyciągając w górę w butelkę z rumem. - Co to jest abordaż? - zapytał, nie rzucając pytania do nikogo konkretnego, a kierując się do zebranych przy ognisku. Ściągnał brew, kiedy Roratio wspomniał o Sheli. Poszła? Krótko po tym, jak przyszedł? Nie chciał o tym myśleć. Unikał spojrzenia Neali, odnajdując wzrokiem profil wyraźnie unikającej go Anne. Sciagnal brew, zastanawiając się, co się stalo. Pociągnął jeszcze jeden łyk rumu - równie duży, co poprzednio. Poszla spać, mówił James. Wcale nie. Zabrał od niego Mocarza, wypijając łyk Mocarza, po czym obrócił ją w dłoniach. Pstryknał w prawie pustą butelke palcem raz i drugi w rytm klepany przez Jamesa, zaczynając uderzać w jej puste ścianki knykciami. Wyśpiewał chorki, kiedy na niego wskazał, doskonale znając Elvisa; nie patrząc przy tym ani na niego ani na Celine, oni troje znali więzienie. Oni troje znali jego traumy i bóle. Alkohol szumial w głowie, krajobraz tańczył w rytm muzyki. Dołączył do Jamesa głośniej, nie umiał wcale śpiewać, ale potrafił znaleźć wyczucie rytmu, które pozwalało wciąż rozpoznać piosenke - jemu samemu brak umiejętności w niczym nie przeszkadzał. Chwiejnie i ociężale wstał z kocyka, nogami znacznie łatwiej niż głosem naśladując króla popu, a wypity alkohol przeszkadzał w tym tylko trochę. Kochał taniec, mógł tańczyć do upadłego. Panowie proszą panów, do więziennej piosenki mógł poprosić tylko Celine. Wyzerowal butelkę Mocarza na odwagę - a potem z zawiadackim (i trochę pijanym) uśmiechem wyciągnął ku niej dłon, zamierzając porwać ja w rytm niemego rocknrolla.
jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali
The member 'Marcelius Sallow' has done the following action : Rzut kością
'k6' : 6, 4, 5, 5
'k6' : 6, 4, 5, 5
Jeszcze efekt mocarza
Wa: 76/115
Wa: 76/115
jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali
Ostatnio zmieniony przez Marcelius Sallow dnia 14.09.22 23:47, w całości zmieniany 2 razy
The member 'Marcelius Sallow' has done the following action : Rzut kością
'k20' : 14, 14
'k20' : 14, 14
Ognisko Wyzwolenia - 11 maj 1958r
Szybka odpowiedź