Wydarzenia


Ekipa forum
Jarmark
AutorWiadomość
Jarmark [odnośnik]26.09.15 22:22
First topic message reminder :

Jarmark

★★
Na plaży ustawiono drewniane stragany z czarodziejskimi różnościami, ławy uginają się pod ciężarem różnokolorowych fiolek, szlachetnych kamieni, mis z kryształami oraz dzbanów wypełnionych ziołami, płatkami suszonych kwiatów lub owoców wykorzystywanych w alchemii. Wśród różności znajdują się zwoje, manuskrypty oraz inne czarodziejskie przedmioty - nie tylko dla zakochanych...
[bylobrzydkobedzieladnie]
Jarmark Lughnasadh

Jarmark w trakcie obchodów Lughnasadh ściągnął kupców z czterech stron świata. Pośród wielobarwnych straganów dało się znaleźć niemal wszystko, od pięknych sukien i materiałów, wyjątkowej jakości choć drogich tkanin, mioteł i kociołków, przez naczynia, tak rytualne, jak kuchenne, księgi i manuskrypty, nierzadko bardzo cenne, a nawet fantastyczne i nie tylko zwierzęta oferowane przez handlarzy, w końcu eliksiry, skończywszy na żywności pachnącej tak pięknie jak chyba nigdy dotąd. Wielu czarodziejów przybyło w tym roku na obchody nie po to, by zarobić, a po to, by pomóc. Niektóre ze straganów nie prowadziły sprzedaży, a wydawały ciepłe posiłki lub koce i ubrania, inne aktywizowały, ucząc gości prostych zawodów, praktycznych umiejętności lub prowadząc zbiórki pieniężne ukierunkowane przede wszystkim na poszkodowanych przez ostatnie działania wojenne.

Życie na jarmarku, jak wszędzie indziej, tak naprawdę rozpoczynało się po zmroku, gdy pomiędzy stolikami migotały jasne świetliki.  

Aby zakupić przedmiot ze sklepiku w jarmarku należy napisać w niniejszym temacie wiadomość i zalinkować ją jako uzasadnienie w temacie z rozwojem postaci.

Sklepik świąteczny

PrzedmiotDziałanieCena (PD)Cena (PM)
Ciekawskie okoMagiczne szkiełko w oprawie z ciemnego drewna. Jest w stanie precyzyjnie i kilkakrotnie powiększyć obraz. Nie grozi mu zarysowanie ani stłuczenie.3060
Czarna perłaTrzymana blisko ciała (może być w kieszeni, choć niektórzy wolą z nich robić wisiory, bransolety i broszki) dodaje męskiego wigoru (+3 do rzutów na sprawność).150-
Gogle "Tajfun 55"Lotnicze gogle oprawione solidną skórą. Słyną z magicznych właściwości opierających się pogodzie - producent gwarantuje, że nie zaparują i nie zamarzną, a do tego pozostaną zupełnie suche w deszczu.3060
Gramofon "Wrzeszczący żonkil"Przenośny gramofon ułożony w drewnianej ramie, którą zdobią kwietne żłobienia. Nie wymaga płyt. Wystarczy przytknąć kraniec różdżki do igły i pomyśleć melodię, jaka ma z niego rozbrzmieć, a ta natychmiast pomknie z niedużej tuby.1040
Jojo dowcipnisiaNiepozorne w rękach właściciela, użyte przez każdą inną osobę powraca do góry z takim impetem, by uderzyć w nos.1040
Konewka bez dnaJeśli tylko ma dostęp do pobliskiej studni lub innego źródła wody, pozostaje pełna niezależnie od częstotliwości użytkowania. Działa wyłącznie w przydomowych ogrodach.2050
Letnia edycja szachów czarodziejówDostosowana do okazji festiwalu plansza pokryta jest materiałem przypominającym trawę. Jej faktura jest jaśniejsza w miejscach odpowiadających klasycznej bieli i ciemniejsza - czerni. Ruchome figury przedstawiają zapisane w historii postaci ze świata czarodziejów, ustawione w hierarchii szachowej zgodnie z wagą historycznego zasłużenia.1040
Lusterko dobrej radyPozornie zwyczajne, ukazuje na swojej tafli proste odpowiedzi po zadaniu przed nim pytania. (Rzuć kością k3: odpowiada słowami: (1) "tak", (2) "nie" i (3) "nie wiem").1040
Magiczny albumDostępny w dwóch wariantach: fotograficznym i karcianym. Automatycznie sortuje umieszczone w nim zdjęcia względem chronologii ich wykonania, a karty z czekoladowych żab - układa zgodnie z wartością i rzadkością.1040
Magiczny zegarek na nadgarstekZminiaturyzowana wersja domowego zegaru, który za pomocą magicznej modyfikacji pokazuje miejsca pobytu członków rodziny lub przypomina o rutynowych czynnościach. Można z łatwością nosić go na nadgarstku. 3060
Medalion humoruW naszyjniku można umieścić zdjęcie wybranej osoby. Po dotknięciu różdżką srebrnej powierzchni medalionu, można wyczuć podstawowy nastrój, w którym znajduje się sportretowana osoba. By tak się stało, fotografia musi być podarowania właścicielowi dobrowolnie celem zamknięcia w medalionie. 3060
Mroźny wachlarzIdealny na upały albo powierzchowne oparzenia. Wachlowanie wznieca powiew mocniej schłodzonego powietrza bez obciążania nadgarstka. W ruch nie trzeba włożyć zbyt dużo siły, by zyskać ponadprzeciętne orzeźwienie.2050
Muszla CzaszołkiŚciśnięta w dłoni pozwala lepiej skupić myśli i wspomaga koncentrację (+3 do rzutów na uzdrawianie).150-
Muszla echaSporych rozmiarów morska muszla, w której można zamknąć wybraną piosenkę. Wystarczy przyłożyć kraniec różdżki do jej powierzchni i zanucić dźwięk do środka, lub wypowiedzieć krótką wiadomość. Po ponownym przyłożeniu różdżki, muszla odegra zaklętą w niej melodię.2050
Muszla magicznej skrępyNiewielka muszla w kształcie stożka, która epatuję ciepłą, dobrą energią (+3 do rzutów na OPCM)150-
Muszla przewiertki kameleonowejJej barwa zmienia się, dostosowując się do padającego światła, a kolce zdają się zmieniać swoją długość. Noszona na szyi zapewni +3 do rzutów na transmutację.150-
Muszla porcelankiZałożona jako biżuterię przez kilka sekund pozwala usłyszeć kojący szum morza, który pozwala skuteczniej skupić myśli (+3 do rzutów na uroki).150-
Muszla wieżycznikaJej ścianki są wyjątkowo wytrzymałe na działanie przeróżnych substancji, a jednocześnie pozostają neutralne magicznie. Alchemicy cenią sobie ich właściwości i używają ich jako pomocniczych mieszadeł (+3 do rzutów na alchemię).150-
Pan porządnickiStojący na czterech nogach, zaklęty wieszak, który wędruje po domu i samodzielnie zbiera rozrzucone ubrania, umieszczając je na swoich ramionach. Kiedy zostanie przeciążony, zastyga w miejscu i oczekuje na rozładowanie.1040
Poduszki zakochanychRozgrzewają się lekko, gdy osoba posiadająca drugą poduszkę z pary ułoży głowę na swoim egzemplarzu.1040
Pukiel włosów syrenyBransoleta z włosem syreny, noszona na nadgarstku lub kostce poprawia płynność ruchów (+3 do rzutów na zwinność).150-
Ruchome spinkiPara spinek w kształcie kwiatów lub zwierząt, które za sprawą magii samoistnie się poruszają. Zwierzęta wykonują proste, podstawowe dla siebie czynności, a kwiaty obracają się lub falują płatkami.1040
Terminarz-przypominajkaŁadnie oprawiony kalendarz, w który przelano odrobinę magii. Rozświetla się delikatną łuną światła w przeddzień zapisanego wydarzenia, a jeśli nie zostanie otwarty przed północą, zaczyna wydawać z siebie ciche bzyczenie.1040
Zaklęty fartuszekStworzony z materiału, którego wzory są magicznie ruchome i zmieniają się zależnie od nastroju noszącej go osoby. Samoistnie dopasowuje się do figury ciała.1040
Zwierzęca kostkaAmulet stworzony z zasuszonych i magicznie zaimpregnowanych kwiatów, koralików oraz pojedynczej kostki drobnego zwierzęcia. Ściśnięty w dłoni przywołuje postać duszka zwierzęcia, do którego należy kość. Zwierzę będzie obecne do całkowitego przerwania dotyku.3060


Kupcy ze zwierzętami
Na czas Festiwalu Lata wielu hodowców bydła i magicznej fauny przygotowało stoiska na świeżym powietrzu w handlowej części skweru. Drewniane lady skrywają w szufladach księgi rachunkowe, odgrodzone od słońca kolorowymi płachtami materiału rozwieszonymi ponad głowami sprzedawców. Większe zagrody zajęły krowy, świnie, kozy, owce czy osły, w mniejszych natomiast można obejrzeć kury, kaczki, gęsi i kolorowe dirikraki. Dzieci trudno jest odgonić od płotów - z zafascynowaniem przyglądają się zwierzętom, podczas gdy rodzice pogrążeni są w rozmowach i negocjacjach z handlarzami, którzy skorzy byli do oferowania okazyjnych cen.

W trakcie trwania Festiwalu Lata można zakupić zwierzęta gospodarskie z każdej kategorii (duże, średnie, małe) ze zniżką 10%.

Namiot wikliniarski
Pachnący żniwami skwerek pod jednym z większych namiotów jest miejscem zabawy przygotowanej z okazji Festiwalu Lata. Drewniane stoły przykryte kolorowymi obrusami uginają się tutaj od mnogości ingrediencji i elementów w wiklinowych koszykach, z których można własnoręcznie stworzyć coś na pamiątkę uroczystości. Podczas gdy gwar rozmów miesza się z szelestem i brzękiem, a dłonie pracują w hołdzie letniej kreatywności, doświadczone wiejskie gospodynie pokazują jak spleść ze sobą gałązki, liście kukurydzy, włóczkę, siano i kwiaty, by te przeistoczyły się w niedużych rozmiarów, proste lalki. Tak wykonane kukiełki - zaimpregnowane magicznie, by wzmocnić ich trwałość - można zabrać ze sobą, albo zostawić w drewnianej skrzyni ozdobionej polną roślinnością, skąd trafią do osieroconych dzieci, których rodzice zginęli na wojnie.

Szczęśliwa loteria
Symboliczny knut to nazwa loterii usytuowanej przy stoisku ręcznie rzeźbionym z drewna przyozdobionym sianem i malowanym farbami stoisku. Rzeźby na nim przedstawiają dwie postaci ubrane w dawne szaty, na skroniach których widnieją okazałe wianki. Wrzucenie monety do drewnianej skarbonki ukształtowanej na wzór słońca uprawnia do odebrania jednego losu z wiklinowego kosza doglądanego przez sympatyczne starsze panie: kuleczki złożone z nitek siana i przewiązane wstążkami skrywają w środku ilustracje przedstawiające drobne upominki przygotowane specjalnie z myślą o Festiwalu Lata. Nagrody wręczane są w koszyczkach ozdobionych polnymi kwiatami, a zysk z loterii ma wesprzeć poszkodowanych na wojnie.

Każda postać może wylosować małą festiwalową pamiątkę. Aby tego dokonać, wystarczy rzucić kością k10 i odpowiednio zinterpretować wynik.

Wyniki:


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 31.01.23 19:02, w całości zmieniany 4 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Jarmark - Page 23 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Jarmark [odnośnik]02.08.22 18:35
Nie ma mowy, nie chcesz wiedzieć, co weterynarze robią ze zdziczałymi pingwinami — i ja też nie chcę, a życie było mi miłe i wolałem oszczędzić sobie z nimi konfrontacji. Każdego dnia ryzykowałem życiem na wojnie, nie raz ocierając się o śmierć; koniec na stole zwierzęcego chirurga byłby mało romantyczny, bynajmniej nie pisaliby o nim poezji. Może lepiej było nie dopuszczać do siebie myśli, że ta przygoda skończy się w ten sposób, jeszcze znów wpadnę w panikę. — Twój pomysł ma mały mankament. Jeden ludzki krok jest jak dziesięć naszych dreptów, a oni raczej wiedzą, co robią — zastanowiłem się przez chwilę. Dało się w zasadzie połączyć nasze wizje, przy odrobinie szczęścia rzeczywiście mieliśmy szanse. — No więc po pierwsze - trzeba będzie odciągnąć uwagę od wejścia. Gdzieś czytałem, że pingwiny to wcale nie takie potulne zwierzątka, więc może uda nam się je nakłonić, żeby narobiły trochę zamieszania. Trzeba znaleźć samca alfa w stadzie i się z nim rozmówić — jakkolwiek absurdalnie to nie brzmiało, to chyba był jakiś plan. One nie znały innego życia, niż egzystencja w zamkniętej klatce; ja miałem perspektywę na przyszłość i rysowała się w jaśniejszych barwach. — A potem trzeba jeszcze sprawić, żeby... — ta banda idiotów szczerzących się do nas zza krat? — ...odwiedzający przypadkiem nie zauważyli, że czmychnęliśmy. Bo ucieczka z klatki to jedno, ale później trzeba jeszcze uciec z zoo — no, chyba że magicznie przemienimy się w ludzi, kiedy stąd wyjdziemy, ale to byłoby chyba bardziej popaprane niż sytuacja na jarmarku. Czy to by nie znaczyło, że te wszystkie pingwiny były kiedyś... ludźmi? — Tylko tak sobie myślę; myślisz, że oni wszyscy też kiedyś byli ludźmi? — nie mogłem powstrzymać się przed zadaniem tego pytania, nasunęło mi się na język z myślą, która nawiedziła nieskalaną zdrową myślą głowę. — Jak zlokalizujemy przywódcę stada? I kiedy jest pora karmienia? — spytałem i nie czekałem na odpowiedź; zacząłem się rozglądać wokół, żeby zlokalizować tegoż osobnika, ale coś mówiło mi, że pingwinie samice teraz mnie mają za alfę...
Garfield Weasley
Garfield Weasley
Zawód : Biuro Informacji i Propagandy "Memortek"
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 15 +5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11219-garfield-weasley#345390 https://www.morsmordre.net/t11265-persymona#346336 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f426-devon-appledore-wooda-road-12 https://www.morsmordre.net/t11264-skrytka-bankowa-nr-2454#346322 https://www.morsmordre.net/t11263-garfield-weasley
Re: Jarmark [odnośnik]02.08.22 18:35
The member 'Garfield Weasley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 31
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Jarmark - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Jarmark [odnośnik]02.08.22 19:00
Rzeczywiście, wolała nie wiedzieć co robili zdziczałym pingwinom, ale będąc w tej postaci nie myślała trzeźwo. Miała jedynie mały, ptasi móżdżek, którego trybiki nie nadążały za całym procesem myślowym, który obmyślał plan ucieczki i w późniejszym czasie znalezienie winowajcy.
Można się ślizgać, wtedy mamy przewagę nad ludźmi – ominęła skrzętnie potencjalne zderzenie ze ścianą; skoro pod tą postacią potrafiła pływać, to jazda na brzuchu chyba też nie powinna sprawić im problemu. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce dużo rzeczy mogło pójść nie tak.
Widać nie tylko ją wzięło na egzystencjonalne rozterki, bo kiedy tylko zadał pierwsze z pytań, czarownica poczuła się, jakby dostała obuchem w głowę. Tego też nie wiedziała i nie chciała wiedzieć, nie interesowało jej to, a jeśli tak było i miał choć trochę racji, to szkoda, że nikt nie mówił, że czarodziejskim przejściem pomiędzy widzialnym a niewidzialnym było zaklęcie w postaci pokracznego zwierzaka lub co gorsza, karą dla niegrzecznych dorosłych, choć ona nic nikomu nie zrobiła. Było zresztą w tej sytuacji coś dziwnie baśniowego, jak z opowieści o zaklętych zwierzątkach, które pomagały sierocie w lepszym życiu i przyszykowaniu jej do wyjścia na bal – tylko tam wszystko kończyło się szczęśliwie, gdy u nich malowała się wizja smutnego wybiegu ze szczątkowym lodowcem i płytkim basenem. Ale jeśli miał trochę racji, to kto wie, może bardziej zacznie zważać na opowiadania dla dzieci, by w przyszłości – oby nie – wyłapywać pewne analogie szybciej, wcześniej i sprawniej. Nie odpowiedziała, wykonała coś na kształt wzruszenia skrzydłami, po czym rozejrzała się.
Jeszcze nie mam odpowiedzi na to pytanie – odparła rozbrajająco – przywódca powinien chyba być największy i najbardziej postawny albo się wyróżniać, ale ja z nim nie rozmawiam, to chyba męska robota – wolała skupić się na porach karmienia, otwieraniu drzwi, jakimkolwiek schemacie, gdyby za pierwszym razem się nie powiodło. Wnet jednak dostrzegła zachowanie pozostałych pingwinów i była przekonana, że w ludzkiej postaci właśnie parsknęłaby głośnym, złośliwym śmiechem. – Chyba poznaliśmy odpowiedź szybciej, niż zakładałam; scena jest twoja – niech no się popisze elokwencją i zdolnościami przywódczymi, skoro zakładał zrobienie burdy między innymi stworzeniami.


* * *
let the bed sheet soak up my tears and watch the only way out disappear; don't tell me why, kiss me goodbye. find out i was just a bad dream.
Millicenta Goshawk
Millicenta Goshawk
Zawód : wróżbitka, wytwórczyni kadzideł
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : n/d
she was life itself.
wild and free, wonderfully chaotic;
a perfectly put-together mess.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11061-millicenta-goshawk#340439 https://www.morsmordre.net/t11254-cesarzowa#346161 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f425-dolina-godryka-chata-na-uboczu https://www.morsmordre.net/t11255-skrytka-bankowa-2421#346163 https://www.morsmordre.net/t11257-millicenta-goshawk#346175
Re: Jarmark [odnośnik]02.08.22 19:01
ech zapomniałam rzucić kostką, można usunąć ten post przy okazji sprawdzania parszywki

[bylobrzydkobedzieladnie]


* * *
let the bed sheet soak up my tears and watch the only way out disappear; don't tell me why, kiss me goodbye. find out i was just a bad dream.


Ostatnio zmieniony przez Millicenta Goshawk dnia 02.08.22 19:01, w całości zmieniany 1 raz
Millicenta Goshawk
Millicenta Goshawk
Zawód : wróżbitka, wytwórczyni kadzideł
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : n/d
she was life itself.
wild and free, wonderfully chaotic;
a perfectly put-together mess.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11061-millicenta-goshawk#340439 https://www.morsmordre.net/t11254-cesarzowa#346161 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f425-dolina-godryka-chata-na-uboczu https://www.morsmordre.net/t11255-skrytka-bankowa-2421#346163 https://www.morsmordre.net/t11257-millicenta-goshawk#346175
Re: Jarmark [odnośnik]02.08.22 19:01
The member 'Millicenta Goshawk' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 89
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Jarmark - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Jarmark [odnośnik]02.08.22 19:40
W tym wyścigu po absurd oboje zdawaliśmy się dorównywać kroku, nie ustępując podium w wymyślaniu coraz to głupszych pomysłów nawet na krok. Ślizganie się na brzuchu miało być szybsze niż ludzkie kroki? — Ale jeśli padniemy na brzuch na tym lodzie, to jak się potem z niego podniesiemy? — w głowie jawiły mi się już abstrakcyjne wizje rodem z najgorszych koszmarów, kiedy na tej ślizgawicy nie mogę złapać pionu, a opiekun zoo czyha tuż za mną, by uniemożliwić mi ucieczkę na tysiące makabrycznych sposobów. Ten pomysł odpada, pewniej czułem się na dwóch nogach.
Dywagacje nad baśniową analogią w tamtej chwili jakoś się mnie nie imały, przeciwnie do fali spływających zewsząd obaw, kiedy zdałem sobie sprawę, że do ocalenia może być znacznie więcej, niż własna skóra. Brak odpowiedzi ze strony pingwinki wzbudził we mnie realny dreszcz niepokoju; musiałem jej tym pytaniem zadać niemałą zagwozdkę... a skoro nie tylko ja dostrzegałem głębię w tym szalonym pomyśle, może było w nim ukryte dno. Z drugiej strony, opracowanie planu ucieczki na standardy ludzkiego umysłu nie wydawało się niemożliwe. Rzekłbym raczej, że jego wdrożenie w życie, przy odpowiedniej koordynacji czasu i dostępnych zasobów, byłoby wysoce prawdopodobne — więc jeśli nam uda się uciec, dla żadnego przedstawiciela gatunku ludzkiego nie powinno to stanowić problemu. Mijane pingwiny nie były zresztą skalane myślą, co na siłę można by tłumaczyć wieloletnią egzystencją w skórze tych stworzeń (bo sam bym chyba oszalał), ale wówczas też niewiele byłoby w nich ludzi. Zresztą, żeby komukolwiek pomóc, musiałem najpierw sam stąd uciec. Jeśli będą dalej gryźć mnie podobne rozterki, zawsze mogę tutaj wrócić, prawda?
Może nie potrafiliśmy wydawać z siebie odgłosów śmiechu, ale zawtórowałem charakterystycznemu gdakaniu wyrażającemu rozbawienie. — Tylko jak mam to niby zrobić. Zmusić je, żeby zaczęły się o mnie bić? — zażartowałem, ale samice chyba zrozumiały, co mam do przekazania — bo ni stąd, ni zowąd wśród ptaków nastało poruszenie, a ja nie musiałem się nawet specjalnie przykładać, żeby podburzyć je do działania. Znalazł się nawet samiec alfa, ten drugi, zazdrosny o moje branie — i całe szczęście, że w mojej obronie stanęły pozostałe pingwiny, bo nie wyobrażam sobie wyjść cało z tego starcia. To dało nam czas, żeby znaleźć się bliżej wyjścia, kiedy klatka zostanie otwarta. — To nasza chwila, ruszajmy — zaproponowałem i zacząłem przemieszczać się pod wskazane miejsce w oczekiwaniu na rozwój wydarzeń.
Garfield Weasley
Garfield Weasley
Zawód : Biuro Informacji i Propagandy "Memortek"
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 15 +5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11219-garfield-weasley#345390 https://www.morsmordre.net/t11265-persymona#346336 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f426-devon-appledore-wooda-road-12 https://www.morsmordre.net/t11264-skrytka-bankowa-nr-2454#346322 https://www.morsmordre.net/t11263-garfield-weasley
Re: Jarmark [odnośnik]02.08.22 19:40
The member 'Garfield Weasley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 84
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Jarmark - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Jarmark [odnośnik]02.08.22 19:56
Ślizganie się po lodzie z pewnością było szybsze od ludzkich kroków, szczególnie na lodzie. Chociaż wykazywała się zazwyczaj wysoką potrzebą udowadniania swoich racji, tym razem ku swojemu zdziwieniu odpuściła. Uważała jednak, że w zaistniałych okolicznościach nie było głupich pomysłów. Mogły być tylko te nie do końca przemyślane a ona wychodziła z założenia, że jej plan ucieczki do pewnego momentu brzmiał o wiele lepiej i prościej, niż próba przekonania pingwinów do wszczęcia buntu. Co by na tym zyskały? W jaki sposób te małe, puchate baryłki o diabelskich oczach miały wszcząć bunt? Dłużej zajęłoby dokonanie tego, niż zrobienie realnego ruchu w kierunku wolności. Nie stopowała go jednak, im szybciej zaczną działać, tym lepiej. Nie wiedziała jak długo pociągnie w tych warunkach, bo chociaż pod zwierzęcą postacią niby była dostosowana do chłodu, tak podświadomie czuła, że przypłaci tę przygodę mocnym przeziębieniem.
Nic innego nie przychodzi mi do głowy – nie miała zapasowego planu, dodatkowego pomysłu, nie teraz, kiedy działała w mieszance paniki, frustracji i bezradności oraz natłoku egzystencjonalnych rozważań, które bombardowały ją niemal z każdej strony w najmniej odpowiednich okolicznościach. Teraz, gdy musiała się skupić – co ze względu na spowolnione myślenie nie było wcale proste – uczepiła się myśli o tym, że jeśli stąd nie wyjdą to towarzysz niedoli oświadczy się jej kamyczkiem, by potem inne pingwinice rzuciły się jej do gardła, pozostałości bezczeszcząc. Z chwilowego festiwalu absurdów wyrwało ją trącenie skrzydłem; bez problemu dostrzegła jak pingwiny nagle ruszyły w stronę drugiego nieszczęśnika i to wcale nie zwiastowało nic dobrego. Poczuła, że chyba wkopali się w jeszcze większe bagno, niż dotychczas, ale nie było odwrotu. Bez słowa ruszyła w kierunku wąskiego korytarza i zaczaiła się za skałką.
Oby to zadziałało, bo jeśli nie, to nas zadziobą – spanikowana patrzyła błagalnie w kierunku drzwi, mając nadzieję, że ktoś się pojawi. Inaczej im obojgu groził pogrom. Chyba narazili się pozostałym pingwinom.

suma rzutów: 263 (w tym bonus Garfielda za sprawność)


* * *
let the bed sheet soak up my tears and watch the only way out disappear; don't tell me why, kiss me goodbye. find out i was just a bad dream.
Millicenta Goshawk
Millicenta Goshawk
Zawód : wróżbitka, wytwórczyni kadzideł
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : n/d
she was life itself.
wild and free, wonderfully chaotic;
a perfectly put-together mess.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11061-millicenta-goshawk#340439 https://www.morsmordre.net/t11254-cesarzowa#346161 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f425-dolina-godryka-chata-na-uboczu https://www.morsmordre.net/t11255-skrytka-bankowa-2421#346163 https://www.morsmordre.net/t11257-millicenta-goshawk#346175
Re: Jarmark [odnośnik]02.08.22 19:56
The member 'Millicenta Goshawk' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 94
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Jarmark - Page 23 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Jarmark [odnośnik]02.08.22 20:28
To jeden z mankamentów mojego planu. Planu, który zastosowanie odnalazłby z pewnością w ludzkim świecie, gdzie odpowiednie ukierunkowanie ludzkich emocji pod naporem stosownych argumentów pozwalało nagiąć całe tłumy do własnej woli, ale nie tutaj; nie w królestwie zwierząt. W świecie pingwinów wywoływanie buntu wiązało się z zabójczym instynktem, którego nie przewidziałem, którego można było uniknąć. Procesowanie myśli w ptasim móżdżku nie było jednak najprostszym zadaniem, więc nie ciążyło mi jeszcze poczucie winy. Co więcej, teraz ciążył mi strach o własne życie, bo na moim horyzoncie jawiło się wiele wściekłych ptaków — tych respektujących autorytet pierwotnego przywódcy stada, który omylnie pojął moje intencje, rozgniewany najpewniej, że zająłem jego miejsce. Ja chciałem przecież tylko stąd uciec. W determinacji pędziłem przed siebie, obserwując, jak znacznie sprawniej radzi sobie moja towarzyszka, chyba również kierowana paniką. Tylko że to nie w jej stronę skierowane były dąsy wściekłych pingwinów, a w moją, toteż kiedy drzwi klatki stanęły otworem, mogłem jedynie obserwować, jak sama wyczekuje odpowiedniej chwili, by dać stąd dyla.
Nagle horyzont przysłonił mi liść w dziób. A dokładniej rzecz biorąc pingwinie skrzydło, przez które sunąc po tafli lodu, wywróciłem kozła. Przeciwnik nie ustawał w swych atakach; zdecydowałem się na zastosowanie okrzyku bojowego i kontratak, wpierw zasłaniając się własnym skrzydłem, jakbym przybrał gardę, a później zrywając na równe nogi (co przyszło mi wbrew pozorom łatwiej, niż przypuszczałem w swoich uprzednich rozważaniach) i wymierzając cios. Tak się złożyło, że atakujący mnie pingwin pofrunął wprost do mieszczącej się obok tafli wody, torując mi drogę ucieczki. Wówczas, ile sił w nogach, uciekając przed goniącymi mnie zwierzętami, popędziłem w stronę wyjścia z klatki, mając na swej drodze jeszcze jedną przeszkodę do pokonania — wysokiego na metr osiemdziesiąt faceta, który wydawał z siebie niezrozumiałe okrzyki i dość żwawo biegł w naszą stronę. Od wyjścia dzieliło mnie zaledwie kilka kroków. Zamierzałem się tam przedostać, nawet jeśli będę musiał wydziobać mu oczy.

rzut za 5... suma 293, do ucieczki wymagane 300
Garfield Weasley
Garfield Weasley
Zawód : Biuro Informacji i Propagandy "Memortek"
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 15 +5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11219-garfield-weasley#345390 https://www.morsmordre.net/t11265-persymona#346336 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f426-devon-appledore-wooda-road-12 https://www.morsmordre.net/t11264-skrytka-bankowa-nr-2454#346322 https://www.morsmordre.net/t11263-garfield-weasley
Re: Jarmark [odnośnik]02.08.22 20:50
Atmosfera zagęściła się niebezpiecznie, konflikty między pingwinami były tylko kwestią czasu, podobnie zresztą jak otworzenie tych przeklętych drzwi od wybiegu. Z jednej strony była mocno skupiona na ucieczce, wzrokiem hipnotyzując klamkę, a z drugiej kiedy usłyszała szamotaninę wgłębi wybiegu na moment odwróciła się w tamtym kierunku. Niewiele się pomyliła, wnioskując, że narazili się pozostałym i właśnie stado rzuciło się na tego odmieńca z rudym czubkiem, i zawahała się przez sekundę nad pomocą, kiedy przekalkulowała wszystko w mgnieniu oka: burda pingwinów ściągnie tu opiekuna, ona ucieknie, może cudownie zmieni się w człowieka i wtedy więcej na pewno zdziała. A jeśli stąd wyjdzie i nie zamieni się w ludzką formę, to cóż, będzie szła dalej ze swoim planem. To nie tak, że nie chciała mu pomóc; nie widziała jednak chwilowo powodu, żeby to robić, skoro najprawdopodobniej ani się nie znali ani później szansa spotkania była nikła, a czasem trzeba było liczyć tylko na siebie. W obecnych okolicznościach chyba nawet nie chciała widzieć kogoś, kto przypominałby jej w jak cudacznych okolicznościach się znalazła.
Zaczęła się niecierpliwić. Opiekun zdawał się nie nadchodzić, klamka ani drgała, z kolei tłum ludzi przed wybiegiem dla pingwinów stał zszokowany tak nietypowym zjawiskiem, jakim była walka między nimi. Nie wiedziała, czy w naturze pingwiny były konfliktowymi stworzeniami i coś takiego było rzadkim wyjątkiem, ale to czego była pewna po opuszczeniu tego miejsca, to fakt, że nigdy więcej nie zbliży się do pingwinów i nie zostanie ich miłośniczką. I wtedy nagle stało się to, czego oczekiwali: drzwi otworzyły się a zza nich wyłonili się nadzorcy wybiegu. Niewiele myśląc prześlizgnęła się na brzuchu do drzwi, pomiędzy nogami tamtej dwójki, która nie zwróciła uwagi na nią i ledwo, dosłownie w ostatniej chwili, znalazła się po drugiej stronie. Po ataku paniki nie było miejsca; ustąpił on miejsca euforii godnej nastolatki, kiedy z radosnym piskiem podniosła się z ziemi na równe, człowiecze nogi. Obmacała się po twarzy, ciele, zauważając, że chyba wcześniejszy upadek poskutkował rozbiciem głowy, lecz nie zważała na zaschniętą krew. Adrenalina działała. Wnet jednak przypomniała sobie o tamtym nieszczęśniku. Podbiegła do drzwi i otwierając je na oścież krzyknęła: – UCIEKAJ! – i niewiele w tej chwili mogła już zrobić, tylko czekać aż doczłapie się do progu.

suma rzutów 357


* * *
let the bed sheet soak up my tears and watch the only way out disappear; don't tell me why, kiss me goodbye. find out i was just a bad dream.
Millicenta Goshawk
Millicenta Goshawk
Zawód : wróżbitka, wytwórczyni kadzideł
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : n/d
she was life itself.
wild and free, wonderfully chaotic;
a perfectly put-together mess.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11061-millicenta-goshawk#340439 https://www.morsmordre.net/t11254-cesarzowa#346161 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f425-dolina-godryka-chata-na-uboczu https://www.morsmordre.net/t11255-skrytka-bankowa-2421#346163 https://www.morsmordre.net/t11257-millicenta-goshawk#346175
Re: Jarmark [odnośnik]02.08.22 22:43
Potrafiłem sobie wyobrazić, jakie myśli czaiły się w jej głowie, bo porzucenie na polu walki nie byłoby dla mnie nowością. Nie chciałem angażować się w zbrojną warstwę magicznego konfliktu, koncentrując swoją uwagę na aspektach, w których mogłem nieść realną pomoc, lecz pod rudą czupryną krył się wyjątkowo mały móżdżek, który nie pozwalał mi przejść obojętnie obok ludzkiej krzywdy. Cudze bezpieczeństwo traktowałem pierwszorzędnie, czego nie zawsze można było powiedzieć o moich towarzyszach. Nie potrafiłem mieć im tego za złe, po prostu nauczyłem się w tak skrajnych sytuacjach liczyć wyłącznie na siebie — no, chyba że miałem u boku swoich dozgonnych przyjaciół. W tym wypadku nie mogłem nawet przypuszczać, jakiego los spłatał mi figla i jak bardzo myliłem się w założeniach, że z tą kobietą jesteśmy dla siebie zupełnie obcy.
Warto cofnąć się jeszcze o kilka kroków, kiedy stanąłem naprzeciw opiekuna wybiegu. Ślizg na brzuchu stałby się najpewniej popisowym numerem mojej towarzyszki, o którym wspominałbym przy kuflu Czarnego Ale przez całe lata, lecz nie było mi dane skoncentrować na nim swojej pełnej uwagi. Niewiele myśląc, powtórzyłem jej ruch, pokładając pełnię wiary, że uda mi się przedostać do wyjścia — i ku wielkiemu zdziwieniu, udało bez przeszkód. Sunąłem tak prędko, że dziewczyna zdążyła ledwie podnieść się z ziemi i wydać okrzyk otuchy, który miał zagrzać mnie do ucieczki... ale wtedy byłem już na niej. Dosłownie.
Tak się potoczyło, że kiedy przekroczyłem próg klatki, zamieniwszy się w człowieka, poleciałem prosto przed siebie — i zupełnym przypadkiem popchnąłem ją ze sobą. Można sobie wyobrazić, jak żenująco czułbym się w bezpośredniej konfrontacji z obcą kobietą po takich przeżyciach... tym bardziej rumieńca wstydu nie dało się zmazać z bladego lica, gdy dowiedziałem się, kim jest ta dziewczyna.

Finisz! zt
Garfield Weasley
Garfield Weasley
Zawód : Biuro Informacji i Propagandy "Memortek"
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 15 +5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11219-garfield-weasley#345390 https://www.morsmordre.net/t11265-persymona#346336 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f426-devon-appledore-wooda-road-12 https://www.morsmordre.net/t11264-skrytka-bankowa-nr-2454#346322 https://www.morsmordre.net/t11263-garfield-weasley
Re: Jarmark [odnośnik]14.09.22 17:46
Kwiecień


Melpomene coraz więcej czasu spędzała poza granicami rodzinnych ziem. Jako główny motyw działań podawała chęć nawiązania silnych relacji ze stadninami i opiekunami magicznych stworzeń znajdujących się na całej wyspie. Miała się przecież uczyć, a czegokolwiek podejmowała się młoda Abbottówna musiało być wykonane pod każdym względem perfekcyjnie. Ten dziwny objazd, który sobie wymyśliła, wydawał się czymś bezsensownym w czasach tak potężnej zawieruchy, ale dawał dziewczynie zajęcie bez, którego pewnie by już całkiem zwariowała. Wejście na jarmark miało być przystankiem w podróży powrotnej do domu. Co złego mogłoby się tam stać? Mel udało się nawet odesłać służącą, bo jakieś sprawunki, by mieć, choć chwilę dla siebie. Co złego mogłoby się stać?

Oczy Meli błyszczały pędząc z jednego stoiska na drugie. Choć z pewnością nie były tak bogato zaopatrzone jak jeszcze przed wojną to młodą arystokratkę cieszyło każde znalezione świecidełko i kolejny bezwartościowy bubel. Nie ważne, że gdyby chciała, mogłaby kupić wszystko. Nie ważne, że w jej własnej sypialni znajdowały się dużo cenniejsze rzeczy. Po raz pierwszy od dawna czuła w powietrzu zapach normalnego i spokojnego życia. Na kilka chwil znów była dzieckiem mającym boskie prawo by zachwycać się otaczającym je światem. Tyle że w tej swobodzie poczuła się chyba nieco zbyt pewnie. Nie była bowiem do końca świadoma, że noszone przez nią nazwisko nie wszędzie zadziała z taką samą mocą. Co gorsza, Mel nie miała szans całkowicie wtopić się w przechodzący tłum. Wyróżniał ją przecież już sam sposób bycia nie mówiąc już o jakości materiału, z której uszyte było ubranie, które nosiła. Czy naprawdę można było się dziwić, że jeden ze sprzedawców zobaczył w tej niepozornej dziewczynce okazję, by choć odrobinę poprawić swój ciężki los? Z drugiej strony mogło chodzić o to, by znaleźć ujście dla kłębiących się w ludzkim umyśle strachu i frustracji. To arystokracja wciągnęła wyspę w te przeklętą wojnę. To ich należało winić za wszechogarniające zło i rozpacz. Los dał mu jedyną okazję, by się wyżyć i odpłacić pięknym za nadobne. Nigdzie nie było widać strażników młodej lady, a nawet damy do towarzystwa. Dziewczyna się nie obroni, nie będzie nawet się stawiać. Tylko głupiec by nie spróbował…prawda?
Zacznijmy jednak od początku. W momencie, w którym Mel przechodziła obok jednego ze straganów misternie wykonane naczynie upadło na bruk zmieniając się w kupkę gruzu. Zaskoczona obróciła się na pięcie, by sprawdzić co się stało i z nieco niezrozumiałym spojrzeniem przesuwała wzrok pomiędzy małym pobojowiskiem, a coraz bardziej rozemocjonowanym sprzedawcą. Padały słowa, padały całe potoki słów, które zdawały się nie docierać do dziewczyny. Panienka Abbott była w głębokim szoku. Odkąd opuściła mury Hogwartu jeszcze się nie zdarzyłoby ktokolwiek ośmielił się podnieść na nią głos. Przez całe jej, krótkie życie zaledwie garstka osób miała czelność, być wobec niej niegrzeczna nie mówiąc już o tak grubiańskim zachowaniu. Nie była w stanie zrozumieć motywów, którymi kierował się ten mężczyzna. Nawet przez myśl jej nie przeszło, by zapłacić mu za doznaną krzywdę. Zresztą, której nie popełniła, bo przecież nigdy nie okazałaby się tak niezdarna. Wyciągnęła więc różdżkę, oczekując, że jedno proste zaklęcie załatwi sprawę. Gest ten okazał się dużym błędem, mężczyzna poczuł się prowokowany. Ton jego głosu podniósł się na tyle, że kolejni przechodnie zaczęli spoglądać w ich stronę. Nikt jednak nie miał zamiaru stanąć w obronie skonsternowanej, a może już nieco przestraszonej młodej kobiety. Mężczyzna zrobił krok w stronę dziewczyny a ona cofając się upadła na szczęście, na suchą ziemię. Nie przywykła do ucieczki, ale nawet ona w końcu zaczęła sobie zdawać sprawę, że może nie mieć innego wyjścia.



Przejdę przez życie jak chmura- wędrując wszędzie obcy, zawieszony między czasem i wiecznością.
Melpomene Abbott
Melpomene Abbott
Zawód : radość Somerset
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
I give hope to men, I leave none for myself.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11388-melpomene-abbott https://www.morsmordre.net/t11393-idun#351034 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f204-dolina-godryka-norton-avenue-dunster-castle https://www.morsmordre.net/t11401-skrytka-bankowa-nr-2487 https://www.morsmordre.net/t11405-melpomene-abbott#351508
Re: Jarmark [odnośnik]31.01.23 19:02
Jarmark Lughnasadh

Jarmark w trakcie obchodów Lughnasadh ściągnął kupców z czterech stron świata. Pośród wielobarwnych straganów dało się znaleźć niemal wszystko, od pięknych sukien i materiałów, wyjątkowej jakości choć drogich tkanin, mioteł i kociołków, przez naczynia, tak rytualne, jak kuchenne, księgi i manuskrypty, nierzadko bardzo cenne, a nawet fantastyczne i nie tylko zwierzęta oferowane przez handlarzy, w końcu eliksiry, skończywszy na żywności pachnącej tak pięknie jak chyba nigdy dotąd. Wielu czarodziejów przybyło w tym roku na obchody nie po to, by zarobić, a po to, by pomóc. Niektóre ze straganów nie prowadziły sprzedaży, a wydawały ciepłe posiłki lub koce i ubrania, inne aktywizowały, ucząc gości prostych zawodów, praktycznych umiejętności lub prowadząc zbiórki pieniężne ukierunkowane przede wszystkim na poszkodowanych przez ostatnie działania wojenne.

Życie na jarmarku, jak wszędzie indziej, tak naprawdę rozpoczynało się po zmroku, gdy pomiędzy stolikami migotały jasne świetliki.  

Aby zakupić przedmiot ze sklepiku w jarmarku należy napisać w niniejszym temacie wiadomość i zalinkować ją jako uzasadnienie w temacie z rozwojem postaci.

Sklepik świąteczny

PrzedmiotDziałanieCena (PD)Cena (PM)
Ciekawskie okoMagiczne szkiełko w oprawie z ciemnego drewna. Jest w stanie precyzyjnie i kilkakrotnie powiększyć obraz. Nie grozi mu zarysowanie ani stłuczenie.3060
Czarna perłaTrzymana blisko ciała (może być w kieszeni, choć niektórzy wolą z nich robić wisiory, bransolety i broszki) dodaje męskiego wigoru (+3 do rzutów na sprawność).150-
Gogle "Tajfun 55"Lotnicze gogle oprawione solidną skórą. Słyną z magicznych właściwości opierających się pogodzie - producent gwarantuje, że nie zaparują i nie zamarzną, a do tego pozostaną zupełnie suche w deszczu.3060
Gramofon "Wrzeszczący żonkil"Przenośny gramofon ułożony w drewnianej ramie, którą zdobią kwietne żłobienia. Nie wymaga płyt. Wystarczy przytknąć kraniec różdżki do igły i pomyśleć melodię, jaka ma z niego rozbrzmieć, a ta natychmiast pomknie z niedużej tuby.1040
Jojo dowcipnisiaNiepozorne w rękach właściciela, użyte przez każdą inną osobę powraca do góry z takim impetem, by uderzyć w nos.1040
Konewka bez dnaJeśli tylko ma dostęp do pobliskiej studni lub innego źródła wody, pozostaje pełna niezależnie od częstotliwości użytkowania. Działa wyłącznie w przydomowych ogrodach.2050
Letnia edycja szachów czarodziejówDostosowana do okazji festiwalu plansza pokryta jest materiałem przypominającym trawę. Jej faktura jest jaśniejsza w miejscach odpowiadających klasycznej bieli i ciemniejsza - czerni. Ruchome figury przedstawiają zapisane w historii postaci ze świata czarodziejów, ustawione w hierarchii szachowej zgodnie z wagą historycznego zasłużenia.1040
Lusterko dobrej radyPozornie zwyczajne, ukazuje na swojej tafli proste odpowiedzi po zadaniu przed nim pytania. (Rzuć kością k3: odpowiada słowami: (1) "tak", (2) "nie" i (3) "nie wiem").1040
Magiczny albumDostępny w dwóch wariantach: fotograficznym i karcianym. Automatycznie sortuje umieszczone w nim zdjęcia względem chronologii ich wykonania, a karty z czekoladowych żab - układa zgodnie z wartością i rzadkością.1040
Magiczny zegarek na nadgarstekZminiaturyzowana wersja domowego zegaru, który za pomocą magicznej modyfikacji pokazuje miejsca pobytu członków rodziny lub przypomina o rutynowych czynnościach. Można z łatwością nosić go na nadgarstku. 3060
Medalion humoruW naszyjniku można umieścić zdjęcie wybranej osoby. Po dotknięciu różdżką srebrnej powierzchni medalionu, można wyczuć podstawowy nastrój, w którym znajduje się sportretowana osoba. By tak się stało, fotografia musi być podarowania właścicielowi dobrowolnie celem zamknięcia w medalionie. 3060
Mroźny wachlarzIdealny na upały albo powierzchowne oparzenia. Wachlowanie wznieca powiew mocniej schłodzonego powietrza bez obciążania nadgarstka. W ruch nie trzeba włożyć zbyt dużo siły, by zyskać ponadprzeciętne orzeźwienie.2050
Muszla CzaszołkiŚciśnięta w dłoni pozwala lepiej skupić myśli i wspomaga koncentrację (+3 do rzutów na uzdrawianie).150-
Muszla echaSporych rozmiarów morska muszla, w której można zamknąć wybraną piosenkę. Wystarczy przyłożyć kraniec różdżki do jej powierzchni i zanucić dźwięk do środka, lub wypowiedzieć krótką wiadomość. Po ponownym przyłożeniu różdżki, muszla odegra zaklętą w niej melodię.2050
Muszla magicznej skrępyNiewielka muszla w kształcie stożka, która epatuję ciepłą, dobrą energią (+3 do rzutów na OPCM)150-
Muszla przewiertki kameleonowejJej barwa zmienia się, dostosowując się do padającego światła, a kolce zdają się zmieniać swoją długość. Noszona na szyi zapewni +3 do rzutów na transmutację.150-
Muszla porcelankiZałożona jako biżuterię przez kilka sekund pozwala usłyszeć kojący szum morza, który pozwala skuteczniej skupić myśli (+3 do rzutów na uroki).150-
Muszla wieżycznikaJej ścianki są wyjątkowo wytrzymałe na działanie przeróżnych substancji, a jednocześnie pozostają neutralne magicznie. Alchemicy cenią sobie ich właściwości i używają ich jako pomocniczych mieszadeł (+3 do rzutów na alchemię).150-
Pan porządnickiStojący na czterech nogach, zaklęty wieszak, który wędruje po domu i samodzielnie zbiera rozrzucone ubrania, umieszczając je na swoich ramionach. Kiedy zostanie przeciążony, zastyga w miejscu i oczekuje na rozładowanie.1040
Poduszki zakochanychRozgrzewają się lekko, gdy osoba posiadająca drugą poduszkę z pary ułoży głowę na swoim egzemplarzu.1040
Pukiel włosów syrenyBransoleta z włosem syreny, noszona na nadgarstku lub kostce poprawia płynność ruchów (+3 do rzutów na zwinność).150-
Ruchome spinkiPara spinek w kształcie kwiatów lub zwierząt, które za sprawą magii samoistnie się poruszają. Zwierzęta wykonują proste, podstawowe dla siebie czynności, a kwiaty obracają się lub falują płatkami.1040
Terminarz-przypominajkaŁadnie oprawiony kalendarz, w który przelano odrobinę magii. Rozświetla się delikatną łuną światła w przeddzień zapisanego wydarzenia, a jeśli nie zostanie otwarty przed północą, zaczyna wydawać z siebie ciche bzyczenie.1040
Zaklęty fartuszekStworzony z materiału, którego wzory są magicznie ruchome i zmieniają się zależnie od nastroju noszącej go osoby. Samoistnie dopasowuje się do figury ciała.1040
Zwierzęca kostkaAmulet stworzony z zasuszonych i magicznie zaimpregnowanych kwiatów, koralików oraz pojedynczej kostki drobnego zwierzęcia. Ściśnięty w dłoni przywołuje postać duszka zwierzęcia, do którego należy kość. Zwierzę będzie obecne do całkowitego przerwania dotyku.3060


Kupcy ze zwierzętami
Na czas Festiwalu Lata wielu hodowców bydła i magicznej fauny przygotowało stoiska na świeżym powietrzu w handlowej części skweru. Drewniane lady skrywają w szufladach księgi rachunkowe, odgrodzone od słońca kolorowymi płachtami materiału rozwieszonymi ponad głowami sprzedawców. Większe zagrody zajęły krowy, świnie, kozy, owce czy osły, w mniejszych natomiast można obejrzeć kury, kaczki, gęsi i kolorowe dirikraki. Dzieci trudno jest odgonić od płotów - z zafascynowaniem przyglądają się zwierzętom, podczas gdy rodzice pogrążeni są w rozmowach i negocjacjach z handlarzami, którzy skorzy byli do oferowania okazyjnych cen.

W trakcie trwania Festiwalu Lata można zakupić zwierzęta gospodarskie z każdej kategorii (duże, średnie, małe) ze zniżką 10%.

Namiot wikliniarski
Pachnący żniwami skwerek pod jednym z większych namiotów jest miejscem zabawy przygotowanej z okazji Festiwalu Lata. Drewniane stoły przykryte kolorowymi obrusami uginają się tutaj od mnogości ingrediencji i elementów w wiklinowych koszykach, z których można własnoręcznie stworzyć coś na pamiątkę uroczystości. Podczas gdy gwar rozmów miesza się z szelestem i brzękiem, a dłonie pracują w hołdzie letniej kreatywności, doświadczone wiejskie gospodynie pokazują jak spleść ze sobą gałązki, liście kukurydzy, włóczkę, siano i kwiaty, by te przeistoczyły się w niedużych rozmiarów, proste lalki. Tak wykonane kukiełki - zaimpregnowane magicznie, by wzmocnić ich trwałość - można zabrać ze sobą, albo zostawić w drewnianej skrzyni ozdobionej polną roślinnością, skąd trafią do osieroconych dzieci, których rodzice zginęli na wojnie.

Szczęśliwa loteria
Symboliczny knut to nazwa loterii usytuowanej przy stoisku ręcznie rzeźbionym z drewna przyozdobionym sianem i malowanym farbami stoisku. Rzeźby na nim przedstawiają dwie postaci ubrane w dawne szaty, na skroniach których widnieją okazałe wianki. Wrzucenie monety do drewnianej skarbonki ukształtowanej na wzór słońca uprawnia do odebrania jednego losu z wiklinowego kosza doglądanego przez sympatyczne starsze panie: kuleczki złożone z nitek siana i przewiązane wstążkami skrywają w środku ilustracje przedstawiające drobne upominki przygotowane specjalnie z myślą o Festiwalu Lata. Nagrody wręczane są w koszyczkach ozdobionych polnymi kwiatami, a zysk z loterii ma wesprzeć poszkodowanych na wojnie.

Każda postać może wylosować małą festiwalową pamiątkę. Aby tego dokonać, wystarczy rzucić kością k10 i odpowiednio zinterpretować wynik.

Wyniki:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Jarmark - Page 23 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Jarmark [odnośnik]21.05.23 11:55
| stąd

— A czy istnieje coś takiego, jak właściwa wiedza? — odbił piłeczkę z radosnym uśmiechem, przechylając przy tym głowę w bok. Sceptycyzm Hectora był mu oczywiście znany i nie stanowił w żaden sposób zaskoczenia. Chwilę później pokiwał lekko głową, zgadzając się z jego kolejnym stwierdzeniem. Nie na wszystko da się przygotować — dowiedział się tego jako młody człowiek, próbujący złapać odłamki potrzaskanego życia w dłonie tylko po to, by dodatkowo je sobie poranić. Wzniósł oczy w górę, w niebo przybierające coraz to ciemniejsze barwy. Księżyc chował się powoli, w kościach czuł jeszcze ból ich łamania, pierwsze paroksyzmy lunarnej przemiany. Westchnął głośno, opuszczając wraz z tym ramiona.
Nie mógł o tym myśleć, nie teraz.
— Jeżeli się nie sprawdzi, wtedy będziemy wiedzieć, czy to właściwe, czy nie — oznajmił wreszcie, wybierając (swoim zdaniem) najbardziej logiczną opcję, podejście empiryczne. Jeżeli wróżby się sprawdzą, będzie to wystarczającym dowodem na ich prawdziwość, jeżeli rozpłyną się w ciemności nocy — tym bardziej udowodnią stanowisko Hectora. I żadne z nich nie będzie w stanie wpłynąć na wynik.
Wreszcie nadszedł czas decyzji. Po wejściu do namiotu, zajęciu miejsca i rozsypaniu popiołu na kości, przyglądał się temu, w jaki kształt się ułożyły. Zmrużył lekko oczy, półmrok panujący w środku w połączeniu z szerokim gestem, jakim rozsypał popioły, nie pomagał mu w odnalezieniu czegoś, co mogło mieć sens. Jednak po chwili przysunąwszy twarz bliżej, dostrzegł zarysy przypominające drapieżnego ptaka. Może orła?
— Czy to orzeł? — spytał naiwnie, przenosząc wzrok z popiołów na pomarszczoną twarz spodomantki. Ta spoglądała na niego z wyraźnym zainteresowaniem, nie odzywając się przez jakiś czas. Oliver przełknął głośno ślinę, niepewny, czy był to znak dobry, czy zły i co bardziej wprawiało go w niepokój — nieustępliwość spojrzenia wróżbitki, czy popiół wśród kości.
Po krótkiej chwili milczenia, ciągnącej się w jego głowie do godziny, wreszcie poznał znaczenie swej wróżby.
— Mierz wysoko, a zajdziesz daleko — słowa kobiety, choć ciche, wybrzmiały w jego uszach tak mocno, jak dzwon z niedalekiej wieży. Przyglądał się chwile kobiecie z lekko rozchylonymi ustami, nie wiedząc, jak powinien zareagować. Wróżba była przecież oczywiście dobra, wspierała jego własne mniemanie o posiadanych umiejętnościach i możliwościach, które wciąż jeszcze znajdowały się w jego zasięgu. A jednak usłyszeć to od kogoś innego było czymś zupełnie innym; nigdy nie potrafił przyjmować komplementów, a to był — w pewien pokrętny sposób — jeden z nich.
Siedziałby na miejscu jeszcze przez długi czas, wszak usta otwierały się i na przemian zamykały, bo chciał o coś dopytać, tylko nie wiedział do końca, o co. Z drugiej jednak strony, gdzieś na krańcu świadomości migotała mu kolejka, której był częścią i Hector tuż za połami namiotu. Nie mógł zajmować wróżbitce czasu i m u s i a ł opowiedzieć magipsychiatrze o tym, co usłyszał.
— Dziękuję! — ukłonił się przed kobietą, powstając z miejsca, po czym energicznie wyszedł z namiotu, łapiąc jeszcze roziskrzonym spojrzeniem to Hectora. Nie jest źle, pragnął przekazać mu bez użycia słów; Vale wydawał się być dziwnie przejęty, a przecież nie miał czym.
Roztrząsał w głowie sens swej wróżby do czasu, w którym usłyszał tuż obok głos Hectora. Uniósł na niego wzrok, nie mogąc powstrzymać się przed dziwnym ukłuciem niepokoju. Coś było nie tak, czuł to podskórnie, ale Hector wydawał się robić wszystko, by nie dodać mu powodów do zmartwień. Może wszystkie te próby na coś by się zdały, gdyby nie to, że znał go; widział w najbardziej wrażliwych momentach.
Coś musiało się wydarzyć.
— Tak, chodźmy — odbił się od drzewa, ruszając w kierunku namiotów wyznaczających rozłożony w ramach festiwalu jarmark. Co jakiś czas spoglądał na Hectora, chcąc wyczytać z jego mimiki coś więcej, lecz ten zastosował dość sprytny fortel, zmieniając temat. — Powiedziała mi, że zajdę daleko, jak będę mierzył wysoko, czy jakoś tak... — odpowiedział, posyłając mu szeroki uśmiech. W owym błysnęły i białe zęby, ukazały się krzywe trójki, których Oliver się wstydził, lecz dziś nie dbał o takie szczegóły. Uniósł ramiona do góry, przeciągając się w trakcie ich spaceru, aż westchnął głośno i zwrócił się do niego raz jeszcze. — A tobie? Sądząc po minie, chyba nie jesteś przekonany...
Niedługo później znaleźli się wśród rozświetlonej świetlikami przestrzeni jarmarku. Oliver przyglądał się z ciekawością mijanym stoiskom, rejestrując między innymi to oferujące kuchenne książki (powinien wreszcie nauczyć się gotować — po wyprowadzce z Wrzosowej Przystani nie jadł jeszcze ciepłego posiłku), a także kilka znajomych twarzy, przede wszystkim dostawców ingrediencji, których używał w swej działalności.
— Zobacz, loteria! — zauważył z nieco zbyt dużym entuzjazmem, jak na wiek wpisany w metryce. Ale dziś był przecież dzień cudów, dzień radości. Raz w roku mógł przecież robić wszystko tylko po to, by się cieszyć. By o siebie zadbać. Znalazłszy się przy stoisku z loterią, nie mógł powstrzymać się od donośnego kichnięcia. Zapach siana zawsze powodował u niego kichanie, a wyostrzony likantropią węch nie poprawił sytuacji. Po opanowaniu sytuacji uśmiechnął się przepraszająco do właściciela straganu, po czym odwrócił się przez ramię do Hectora, zachęcając go do podejścia bliżej.
Samemu w tym czasie wysupłał z kieszeni sakiewkę, z której wyciągnął jednego knuta. Pieniądz trafił do skarbonki, po czym Oliver przeszedł do starszych pań pilnujących losów.
— Dobry wieczór, jeden los poproszę — a gdy mógł, wsunął rękę w kuleczki z siana i wstążek, chcąc wyłowić z nich ten jeden, jedyny.
Swój.


Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami.
Oliver Summers
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt.
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9918-castor-sprout#299830 https://www.morsmordre.net/t9950-irys#300995 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f444-dolina-godryka-ksiezycowa-chatka https://www.morsmordre.net/t9952-skrytka-bankowa-nr-2255#301004 https://www.morsmordre.net/t9951-oliver-summers#300999

Strona 23 z 34 Previous  1 ... 13 ... 22, 23, 24 ... 28 ... 34  Next

Jarmark
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach