Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Alfons
Strona 4 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Alfons
Nie za dużych rozmiarów, ale za to szybka jak burza sowa pocztowa z gatunku włochatki małej, którą razem z Zaimem zakupiliśmy jeszcze przed ślubem - jej pierwszym ważnym zadaniem było rozniesienie zaproszeń na ceremonię. Uważnie obserwuje wszystko naokoło wielkimi oczami, nie zawaha się użyć dzioba, gdy ktoś niepowołany próbuje dobrać się do przesyłki, ale na co dzień jest wyjątkowo przyjaznym ptakiem, który nie rani rąk swoich właścicieli dla rozrywki, przymila się, żebrząc o sowie smakołyki i niezawodnie dostarcza korespondencję. KAŻDY Z WONSEM JEST ALFONSEM
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('http://i.imgur.com/jn0sgyD.jpg');"><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt">Harriett Lovegood</span><div class="sowa3"><span class="adresat">ADRESAT </span><span class="tresc">TREŚĆ WIADOMOŚCI
<span class="podpis">Harriett Lovegood</span></span></div></div></div></div>
Ostatnio zmieniony przez Harriett Lovegood dnia 28.04.16 23:32, w całości zmieniany 3 razy
Harriett Lovegood
Zawód : spadająca gwiazda, ponurak
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
stars kiss my palms and whisper ‘take care my love,
all bright things must burn’
all bright things must burn’
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
PrzeczytajSelina Lovegood
Droga Harriett,
och, nie nadawajmy temu sztucznego patosu. Wiesz, że podobne ckliwości się mnie nie trzymają, choć nie wiedziałam, że będzie to dla ciebie tyle znaczyć. Zrobiłaś dobrze, nie przepraszaj za to, że w końcu robisz coś dla siebie.
Nie skomentuję tego żadnym górnolotnym cytatem, wybacz mi, Harriett. Wydaje mi się, że w życiu jest zbyt wiele pułapek, by na wszystkie być przygotowanym.
Nie wiem czy można. Chciałabym, by tak było. By można było aż tak wpłynąć na ludzi. Wszystko byłoby o wiele prostsze, ale przecież się nie da - bez uczuć, bez przywiązania, bez siebie. Szkoda. Nie poradzę ci w tej sprawie, ostatnio sama też mam dużo więcej pytań jak odpowiedzi, a prąd zmusza mnie do reagowania, mimo że nie wiem jak. Żałuję, że nie mam uniwersalnej solucji na każdy problem. Tak bardzo chciałabym ci ją dać.
Cieszę się, że choć ty wyjaśnisz mi kilka spraw. Zawsze to mniej niewiadomych. Będę czekać na słowo od ciebie.
Coś ci zrobił, Hattie? Jesteś cała? To d l a t e g o wyjechałaś? Ten drań... Och, nie wiem jak mam już o nim pisać. Nie cierpię go za wszystko. Naprawdę. Do szpiku. Jak mógł? Ale z drugiej strony... znalazłam ostatnio w kartonie wycinki z gazet. Nie wiem dlaczego tego nie spaliłam po tym co się stało, ale wróciły wspomnienia. I on też jedno przygnał, gdy wpadliśmy na siebie w barze. Był pusty. Karmiony przeszłością, bez wątpienia naćpany. Uśmiechał się prawie jak kiedyś, mimo że był kompletnie nieobecny. Prawie rzuciłam w niego Timorią, ale refleks ciągle ma ten sam. Być może zauważyłaś moje lekko koślawe pismo. Ale jestem mu wdzięczna. Nie potrafiłabym nic zrobić, gdyby to zaklęcie w niego trafiło. Ani patrzeć jak cierpi ani pomóc mu jakkolwiek. To nie wyrównałoby szal, a przynajmniej nie tak, jak powinno.
Lubię swój rytm. Nie chcę się czuć słaba.Boję się, że pęknie mi serce.
Nie ma o czym mówić, Hattie. To jest po prostu obłęd. Nie jestem w stanie tego wytłumaczyć ani powiedzieć słowa. Walczę z tym, ale chyba jestem na przegranej pozycji. Mam wrażenie, że się topię. Nie cierpię tej bezsilności.
Och, Harriett... wyczekuję cię. Ale nie porzucaj dla mnie Francji. Wykorzystaj ten czas. Nie waż się wracać za wcześnie.
Twoja
Selina
och, nie nadawajmy temu sztucznego patosu. Wiesz, że podobne ckliwości się mnie nie trzymają, choć nie wiedziałam, że będzie to dla ciebie tyle znaczyć. Zrobiłaś dobrze, nie przepraszaj za to, że w końcu robisz coś dla siebie.
Nie skomentuję tego żadnym górnolotnym cytatem, wybacz mi, Harriett. Wydaje mi się, że w życiu jest zbyt wiele pułapek, by na wszystkie być przygotowanym.
Nie wiem czy można. Chciałabym, by tak było. By można było aż tak wpłynąć na ludzi. Wszystko byłoby o wiele prostsze, ale przecież się nie da - bez uczuć, bez przywiązania, bez siebie. Szkoda. Nie poradzę ci w tej sprawie, ostatnio sama też mam dużo więcej pytań jak odpowiedzi, a prąd zmusza mnie do reagowania, mimo że nie wiem jak. Żałuję, że nie mam uniwersalnej solucji na każdy problem. Tak bardzo chciałabym ci ją dać.
Cieszę się, że choć ty wyjaśnisz mi kilka spraw. Zawsze to mniej niewiadomych. Będę czekać na słowo od ciebie.
Coś ci zrobił, Hattie? Jesteś cała? To d l a t e g o wyjechałaś? Ten drań... Och, nie wiem jak mam już o nim pisać. Nie cierpię go za wszystko. Naprawdę. Do szpiku. Jak mógł? Ale z drugiej strony... znalazłam ostatnio w kartonie wycinki z gazet. Nie wiem dlaczego tego nie spaliłam po tym co się stało, ale wróciły wspomnienia. I on też jedno przygnał, gdy wpadliśmy na siebie w barze. Był pusty. Karmiony przeszłością, bez wątpienia naćpany. Uśmiechał się prawie jak kiedyś, mimo że był kompletnie nieobecny. Prawie rzuciłam w niego Timorią, ale refleks ciągle ma ten sam. Być może zauważyłaś moje lekko koślawe pismo. Ale jestem mu wdzięczna. Nie potrafiłabym nic zrobić, gdyby to zaklęcie w niego trafiło. Ani patrzeć jak cierpi ani pomóc mu jakkolwiek. To nie wyrównałoby szal, a przynajmniej nie tak, jak powinno.
Lubię swój rytm. Nie chcę się czuć słaba.
Nie ma o czym mówić, Hattie. To jest po prostu obłęd. Nie jestem w stanie tego wytłumaczyć ani powiedzieć słowa. Walczę z tym, ale chyba jestem na przegranej pozycji. Mam wrażenie, że się topię. Nie cierpię tej bezsilności.
Och, Harriett... wyczekuję cię. Ale nie porzucaj dla mnie Francji. Wykorzystaj ten czas. Nie waż się wracać za wcześnie.
Twoja
Selina
I care for myself.
The more solitary, friendless, unsustained I am,
the more I will respect myself.
The more solitary, friendless, unsustained I am,
the more I will respect myself.
Selina Lovegood
Zawód : ścigająca Os, naczelna zołza, bywalczyni kolumn Czarownicy
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
pride
will be always
the longest distance
between us
will be always
the longest distance
between us
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
List odAaron Lovegood
Ukochana HattieWiem, że to pierwszy list od czasów, gdy świat po cichu podpowiedział Ci, że zniknąłem. Przepraszam, że nie przekazałem Ci tych informacji osobiście. Nie zdążyłem. Indie pochłonęły mnie szybciej, niż sam bym się tego po nich spodziewał.
Nie będę owijał w bawełnę, nie mam na to siły, wybacz. Połowa naszej plantacji w Indiach żywcem spłonęła. Na szczęście pozostała reszta zachowała się w dobrym zdrowiu... chociaż na jakiś czas. Rodzice czują się już dobrze, chociaż, uwierz mi, nie przeszli przez to wszystko bez rysy na swoim zdrowiu. Ojciec planuje oddać wszystkie oszczędności tym, którzy są za to odpowiedzialni. Nie chcę się na to zgodzić
Mimo złego wydźwięku ogółu treści, linia mojego życia odrobinę się naprostowała. Przestała zawijać się w irytujące pętle i wygląda na to, że taki stan rzeczy utrzyma się przez dłuższy czas. A jak życie układa się u Ciebie? Mam nadzieję, że lepiej niż jeszcze jakiś czas temu u mnie. Koniecznie mi o wszystkim opowiedz. Uściskaj ode mnie małego Charlesa. I, proszę Cię, Hattie, nie mów jeszcze o niczym Selinie. Chciałbym przygotować się mentalnie na gromy, którymi będzie we mnie ciskała, kiedy tylko jej sokoli wzrok dojrzy moją sylwetkę na horyzoncie.
Ślę moc uścisków,
Aaron
Nie będę owijał w bawełnę, nie mam na to siły, wybacz. Połowa naszej plantacji w Indiach żywcem spłonęła. Na szczęście pozostała reszta zachowała się w dobrym zdrowiu... chociaż na jakiś czas. Rodzice czują się już dobrze, chociaż, uwierz mi, nie przeszli przez to wszystko bez rysy na swoim zdrowiu. Ojciec planuje oddać wszystkie oszczędności tym, którzy są za to odpowiedzialni. Nie chcę się na to zgodzić
Mimo złego wydźwięku ogółu treści, linia mojego życia odrobinę się naprostowała. Przestała zawijać się w irytujące pętle i wygląda na to, że taki stan rzeczy utrzyma się przez dłuższy czas. A jak życie układa się u Ciebie? Mam nadzieję, że lepiej niż jeszcze jakiś czas temu u mnie. Koniecznie mi o wszystkim opowiedz. Uściskaj ode mnie małego Charlesa. I, proszę Cię, Hattie, nie mów jeszcze o niczym Selinie. Chciałbym przygotować się mentalnie na gromy, którymi będzie we mnie ciskała, kiedy tylko jej sokoli wzrok dojrzy moją sylwetkę na horyzoncie.
Ślę moc uścisków,
Aaron
Aaron Lovegood
Zawód : Właściciel herbaciarni "Czerwony Imbryk"
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
I'm just a man
I do what I can
Don't put the blame on me
I do what I can
Don't put the blame on me
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
PrzeczytajSelina Lovegood
Droga Harriett,
to nie górnolotne cytaty zniechęcają mnie do pióra. Nie powstrzymuj się, jeśli czujesz potrzebę napisania czegoś, to nie jest moim celem, jakkolwiek niezdolna jestem do podobnych, wzlotnych słów.
Nie jestem w stanie zaakceptować poruszania się jak we mgle i ciągłego potykania się o wystające konary. Lubię twardo stąpać po ziemi. Nie rozumiem dlaczego wątpliwości mnie ostatnio tak nękają. Mam nadzieję, że tobie udało się opanować ten chaos. Albo go dostatecznie zmniejszyć. Jakże chciałabym, Pszczoło, by nie dusił cię ten ciężki dym niewiadomej.
Chciałabym ci uwierzyć w to, Harriett. Bardzo chcę wierzyć, że tak było. Nie mogłabym znieść, gdyby ponownie był powodem choć maleńkiej twojej rany. Nie wiem czy jest sens trzymania się tych wspomnień, kiedy stan aktualny nie jest nawet słabym ich odbiciem. Chyba mnie to nieco boli, droga kuzynko. I zauważam to z niechęcią.
Przeszłość już nie istnieje. Nie musisz rozumieć ani akceptować. Nie odwracaj jednak ode mnie wzroku z tego powodu, bo to byłoby jeszcze większą szkodą od tych drobnych utarczek między mną a Wrightem.
Nie wiem czy chcę. Nie wiem czy potrafię. Nie wiem czy warto. Nic nie wiem. A jednocześnie mam tą odpowiedź, Harriett. Rozumiesz? Mam ją. Przed sobą.
Odbiera mi w s z y s t k o, mam ochotę wyrwać sobie to głupie, naiwne serce i rzucić sępom na pożarcie, bo na pewno obeszłyby się z nim łagodniej od tego, kto nim zawładnął.
Wiesz, że nie mogę odwrócić czegoś, co się już stało. I już za późno. Spróbowałam, kuszona jak ćma do światła. Ale wiesz co dzieje się z owadem, który zbytnio zbliży się do źródła gorąca? Spala się. Nie przyjeżdżaj, bo jeśli ja jestem powodem twojego powrotu, to się tylko rozczarujesz. Daleko mi do oparcia i ukojenia, które może dać ci Paryż. Bycie ciężarem to nie moje przeznaczenie. Daj mi trochę czasu, już to raz przeszłam, czyż nie?
Moja droga, kochana przyjaciółko. Nie chcę byś na mnie teraz patrzyła. Nie czas byś odwracała wzroku od siebie, by zwrócić go znowu na kogoś innego.
Twoja
Selina
to nie górnolotne cytaty zniechęcają mnie do pióra. Nie powstrzymuj się, jeśli czujesz potrzebę napisania czegoś, to nie jest moim celem, jakkolwiek niezdolna jestem do podobnych, wzlotnych słów.
Nie jestem w stanie zaakceptować poruszania się jak we mgle i ciągłego potykania się o wystające konary. Lubię twardo stąpać po ziemi. Nie rozumiem dlaczego wątpliwości mnie ostatnio tak nękają. Mam nadzieję, że tobie udało się opanować ten chaos. Albo go dostatecznie zmniejszyć. Jakże chciałabym, Pszczoło, by nie dusił cię ten ciężki dym niewiadomej.
Chciałabym ci uwierzyć w to, Harriett. Bardzo chcę wierzyć, że tak było. Nie mogłabym znieść, gdyby ponownie był powodem choć maleńkiej twojej rany. Nie wiem czy jest sens trzymania się tych wspomnień, kiedy stan aktualny nie jest nawet słabym ich odbiciem. Chyba mnie to nieco boli, droga kuzynko. I zauważam to z niechęcią.
Przeszłość już nie istnieje. Nie musisz rozumieć ani akceptować. Nie odwracaj jednak ode mnie wzroku z tego powodu, bo to byłoby jeszcze większą szkodą od tych drobnych utarczek między mną a Wrightem.
Nie wiem czy chcę. Nie wiem czy potrafię. Nie wiem czy warto. Nic nie wiem. A jednocześnie mam tą odpowiedź, Harriett. Rozumiesz? Mam ją. Przed sobą.
Odbiera mi w s z y s t k o, mam ochotę wyrwać sobie to głupie, naiwne serce i rzucić sępom na pożarcie, bo na pewno obeszłyby się z nim łagodniej od tego, kto nim zawładnął.
Wiesz, że nie mogę odwrócić czegoś, co się już stało. I już za późno. Spróbowałam, kuszona jak ćma do światła. Ale wiesz co dzieje się z owadem, który zbytnio zbliży się do źródła gorąca? Spala się. Nie przyjeżdżaj, bo jeśli ja jestem powodem twojego powrotu, to się tylko rozczarujesz. Daleko mi do oparcia i ukojenia, które może dać ci Paryż. Bycie ciężarem to nie moje przeznaczenie. Daj mi trochę czasu, już to raz przeszłam, czyż nie?
Moja droga, kochana przyjaciółko. Nie chcę byś na mnie teraz patrzyła. Nie czas byś odwracała wzroku od siebie, by zwrócić go znowu na kogoś innego.
Twoja
Selina
*gdzieniegdzie kleksy, niewyraźny tekst, choć starannie kreślony, jakby papier zmókł od... deszczu?
I care for myself.
The more solitary, friendless, unsustained I am,
the more I will respect myself.
The more solitary, friendless, unsustained I am,
the more I will respect myself.
Selina Lovegood
Zawód : ścigająca Os, naczelna zołza, bywalczyni kolumn Czarownicy
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
pride
will be always
the longest distance
between us
will be always
the longest distance
between us
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj Tristan C. Rosier
Hattie,żaden prezent czy przesyłka nie sprawiłby mi radości tak wielkiej, jak świadomość, że wciąż pamiętasz, ale Twój dar jest piękny i imponujący. Jestem pewien, że przyniesie mi szczęście. Przez myśl by mi nie przeszło, że nie piszesz tego listu wcześniej umyślnie.
Cliodna to piękne miejsce, a morski brzeg pobudza wspomnienia. Papier Tobą pachniał, Hattie.
Nigdy z nikim nie musiałaś dzielić się moją atencją.
Tristan
Cliodna to piękne miejsce, a morski brzeg pobudza wspomnienia. Papier Tobą pachniał, Hattie.
Nigdy z nikim nie musiałaś dzielić się moją atencją.
Tristan
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
Przeczytaj Benjamin
Hatsy
Właściwie nie wiem, czy ten list ma jakikolwiek sens, ale obiecałem sobie, że nie odłożę pióra, dopóki go nie napiszę. Nie będę więcej tchórzyć, nie po tym, co się ostatnio stało...co oboje wypracowaliśmy.
Wierzę w nas, Hattie. Wiem, że możesz mieć wątpliwości i że pewnie obserwujesz z niepokojem kryształ - mój ciągle lśni czystą bielą - ale powoli wychodzę na prostą. Jestem w dobrych rękach. Wiele trudnych kwestii się wyjaśniło, lecz równie wiele muszę jeszcze odpokutować. Popełniłem mnóstwo błędów, które chcę teraz naprawić. Nie martw się jednak, poradzę sobie. Jak zawsze zresztą. Wykorzystaj ten czas do namysłu, nie będę Ci się naprzykrzać ani narzucać (to coś nowego, prawda?), ale pamiętaj, że myślę o Tobie. I że to, co Ci ostatnio powiedziałem, jest prawdą.
Dbaj o siebie, Hattie. Uściskaj ode mnie Charliego. I gdyby c o ś, nie zapominaj, że masz przyjaciół. A Leo i Fred zawsze będą obok, żeby Ci pomóc.
Jaimie
Właściwie nie wiem, czy ten list ma jakikolwiek sens, ale obiecałem sobie, że nie odłożę pióra, dopóki go nie napiszę. Nie będę więcej tchórzyć, nie po tym, co się ostatnio stało...co oboje wypracowaliśmy.
Wierzę w nas, Hattie. Wiem, że możesz mieć wątpliwości i że pewnie obserwujesz z niepokojem kryształ - mój ciągle lśni czystą bielą - ale powoli wychodzę na prostą. Jestem w dobrych rękach. Wiele trudnych kwestii się wyjaśniło, lecz równie wiele muszę jeszcze odpokutować. Popełniłem mnóstwo błędów, które chcę teraz naprawić. Nie martw się jednak, poradzę sobie. Jak zawsze zresztą. Wykorzystaj ten czas do namysłu, nie będę Ci się naprzykrzać ani narzucać (to coś nowego, prawda?), ale pamiętaj, że myślę o Tobie. I że to, co Ci ostatnio powiedziałem, jest prawdą.
Dbaj o siebie, Hattie. Uściskaj ode mnie Charliego. I gdyby c o ś, nie zapominaj, że masz przyjaciół. A Leo i Fred zawsze będą obok, żeby Ci pomóc.
Jaimie
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
PrzeczytajSelina Lovegood
Droga Harriett,
obawiam się, że twój doping na ostatnim meczu był definitywnie zbyt cichy, choć absolutnie rozumiem, że podobne, zupełnie komercjalne i mało widowiskowe wydarzenia mogą nie powodować aż takich emocji, nawet jeśli obserwuje się niezwykły kunszt profesjonalisty. Bo absolutnie odejmuję jakiejkolwiek wagi zwalistej sylwetce, która nawet w taką ulewę była perfekcyjnie widoczna, popisując się swoją mało wyrafinowaną brutalnością w zupełnie odkurzonej roli. Pozostaję w nadziei, że zdmuchnięcie pyłu z dawno nieużywanej miotły było jedynym odświeżeniem przeszłości... Harriett? Bo swoją delikatnością, anielskimi włosami, mleczną skórą, jasnym okiem i lekkością w ruchach zawsze przypominałaś mi nieco ćmę, która przejawiała niepokojące skłonności do pchania się prosto w rozżarzoną lampę. Liczyłam na to, że po powrocie z Francji zmienisz nieco swój bieg.Przeznaczeniu ciężko uciec.
Sprawy, o których pisałam ci ostatnio są już nieaktualne. Nie zaprzątam sobie tym dłużej głowy i z sukcesem udało mi się pozbyć problemu. Nie mogłabym być bardziej z tego powodu ukontentowana. Dokładnie na taki finisz liczyłam. W końcu ogarnął mnie kompletny spokój ducha, choć nie ukrywam, że świat, ze złośliwością upierdliwej muchy, pcha mnie w objęcia niekomfortowych sytuacji naokrągło. Nie będę się na ten temat rozwodzić, bo jestem przekonana, że i on z czasem straci na aktualności i ważności. Na szczęście!
Nie wyobrażam sobie, by nasze drogi miał ściąć dopiero ślub Aarona, moja droga. Jest tyle spraw, o których musisz mi opowiedzieć! Zaczynam się nudzić bez twoich obfitych relacji.
Twoja
Selina
obawiam się, że twój doping na ostatnim meczu był definitywnie zbyt cichy, choć absolutnie rozumiem, że podobne, zupełnie komercjalne i mało widowiskowe wydarzenia mogą nie powodować aż takich emocji, nawet jeśli obserwuje się niezwykły kunszt profesjonalisty. Bo absolutnie odejmuję jakiejkolwiek wagi zwalistej sylwetce, która nawet w taką ulewę była perfekcyjnie widoczna, popisując się swoją mało wyrafinowaną brutalnością w zupełnie odkurzonej roli. Pozostaję w nadziei, że zdmuchnięcie pyłu z dawno nieużywanej miotły było jedynym odświeżeniem przeszłości... Harriett? Bo swoją delikatnością, anielskimi włosami, mleczną skórą, jasnym okiem i lekkością w ruchach zawsze przypominałaś mi nieco ćmę, która przejawiała niepokojące skłonności do pchania się prosto w rozżarzoną lampę. Liczyłam na to, że po powrocie z Francji zmienisz nieco swój bieg.
Sprawy, o których pisałam ci ostatnio są już nieaktualne. Nie zaprzątam sobie tym dłużej głowy i z sukcesem udało mi się pozbyć problemu. Nie mogłabym być bardziej z tego powodu ukontentowana. Dokładnie na taki finisz liczyłam. W końcu ogarnął mnie kompletny spokój ducha, choć nie ukrywam, że świat, ze złośliwością upierdliwej muchy, pcha mnie w objęcia niekomfortowych sytuacji naokrągło. Nie będę się na ten temat rozwodzić, bo jestem przekonana, że i on z czasem straci na aktualności i ważności. Na szczęście!
Nie wyobrażam sobie, by nasze drogi miał ściąć dopiero ślub Aarona, moja droga. Jest tyle spraw, o których musisz mi opowiedzieć! Zaczynam się nudzić bez twoich obfitych relacji.
Twoja
Selina
I care for myself.
The more solitary, friendless, unsustained I am,
the more I will respect myself.
The more solitary, friendless, unsustained I am,
the more I will respect myself.
Selina Lovegood
Zawód : ścigająca Os, naczelna zołza, bywalczyni kolumn Czarownicy
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
pride
will be always
the longest distance
between us
will be always
the longest distance
between us
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj Benjamin
Hatsy
Wszystko w porządku, Hatsy. To znaczy, nie wszystko, ale...w porównaniu z tym, co działo się u mnie jeszcze niedawno, jest znacznie lepiej. Nie martw się. Wiem, że to tylko głupi tekst, którym gruchają do siebie przyjaciółeczki, ale n a p r a w d ę: nie martw się. Mam wszystko pod kontrolą. Jak zawsze. Albo, co Cię pewnie bardziej uspokoi, jak nigdy.
Nie powinienem raczej do Ciebie pisać, ciągle jestem jeszcze rozchwiany, więc może stąd ta enigmatoninczność. Wiesz, że wolę mówić, niż przelewać myśli na papier. Niezbyt wychodzą mi okrągłe słowa, które Ty składasz z taką łatwością. Ciężko mi też pisać do Ciebie po tym, co się wydarzyło. Szczerość bywa bolesna, rany jeszcze się goją, zapewne u Ciebie także nie jest różowo, ale...to dobry ból. Jak po Szkiele-Wzro: to znaczy, że kości się odbudowują i niedługo wróci pełna sprawność. (No, to porównanie mi wyszło akurat elegancko).
I to nie sugestia, Hatsy. To po prostu takie wyrażenie.Margaux mnie go nauczyła. Nauczyłem się go ostatnio. Po prostu mi zaufaj, w porządku? Wiem, że to trudne, bo zjebałem niewyobrażalnie wiele razy, ale...tym razem jest inaczej. Tym razem jest prawdziwie.
Napisałbym, że Cię kocham, ale to pewnie wystraszyłoby Cię jeszcze bardziej. Widzisz, jak doskonale Cię znam?
Jaimie
Wszystko w porządku, Hatsy. To znaczy, nie wszystko, ale...w porównaniu z tym, co działo się u mnie jeszcze niedawno, jest znacznie lepiej. Nie martw się. Wiem, że to tylko głupi tekst, którym gruchają do siebie przyjaciółeczki, ale n a p r a w d ę: nie martw się. Mam wszystko pod kontrolą. Jak zawsze. Albo, co Cię pewnie bardziej uspokoi, jak nigdy.
Nie powinienem raczej do Ciebie pisać, ciągle jestem jeszcze rozchwiany, więc może stąd ta enigmatoninczność. Wiesz, że wolę mówić, niż przelewać myśli na papier. Niezbyt wychodzą mi okrągłe słowa, które Ty składasz z taką łatwością. Ciężko mi też pisać do Ciebie po tym, co się wydarzyło. Szczerość bywa bolesna, rany jeszcze się goją, zapewne u Ciebie także nie jest różowo, ale...to dobry ból. Jak po Szkiele-Wzro: to znaczy, że kości się odbudowują i niedługo wróci pełna sprawność. (No, to porównanie mi wyszło akurat elegancko).
I to nie sugestia, Hatsy. To po prostu takie wyrażenie.
Napisałbym, że Cię kocham, ale to pewnie wystraszyłoby Cię jeszcze bardziej. Widzisz, jak doskonale Cię znam?
Jaimie
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Benjamin
Hatsy
Rozumiem. A przynajmniej staram się rozumieć, chociaż nie przeczę, żeliczyłem, że napiszesz mi coś, co mi pomoże, co da nadzieję, że mnie nie odtrącasz, że wierzysz także we mnie, że wierzysz w nas jest to trudne. Ty jesteś trudna, Hattie, ale to też komplement. Zawsze stanowiłaś dla mnie wyzwanie.
Dziękuję, że wytłumaczyłaś to Charliemu w ten sposób. Smocza wyprawa...cóż, jest równie trudna, co moje obecne zmagania. Właściwie nie mijasz się z prawdą. Wiem, jak nie lubisz kłamać.
I... takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak spróbować dorosnąć. I daćnam Ci czas.
Jaimie
Rozumiem. A przynajmniej staram się rozumieć, chociaż nie przeczę, że
Dziękuję, że wytłumaczyłaś to Charliemu w ten sposób. Smocza wyprawa...cóż, jest równie trudna, co moje obecne zmagania. Właściwie nie mijasz się z prawdą. Wiem, jak nie lubisz kłamać.
I... takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak spróbować dorosnąć. I dać
Jaimie
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Benjamin
Hatsy
Naprawdę rozumiem, Hattie, tak jak napisałem to w poprzednim liście. Masz prawo być ostrożna, masz prawo niedowierzać, masz prawo mi nie ufać i racjonalna część mnie przyklaskuje temu wszystkiemu z radością. O drugą część nie pytaj, to totalny chaos i nie jest to ładny widok. Ale wygrzebywanie się z bagna nigdy nie jest estetyczne, prawda?
Nie odwołuję jednak żadnych słów, ani tych, które wypowiedziałem, ani tych, które nakreśliłem, pisząc do Ciebie. Już nie uciekam, Harriett, nawet przed tym, czego bałem się niegdyś najbardziej.
Dziękuję za daną nam szansę, Hatsy. Za daną mi szansę. Wykorzystam ją jak najlepiej.
Jaimie
Naprawdę rozumiem, Hattie, tak jak napisałem to w poprzednim liście. Masz prawo być ostrożna, masz prawo niedowierzać, masz prawo mi nie ufać i racjonalna część mnie przyklaskuje temu wszystkiemu z radością. O drugą część nie pytaj, to totalny chaos i nie jest to ładny widok. Ale wygrzebywanie się z bagna nigdy nie jest estetyczne, prawda?
Nie odwołuję jednak żadnych słów, ani tych, które wypowiedziałem, ani tych, które nakreśliłem, pisząc do Ciebie. Już nie uciekam, Harriett, nawet przed tym, czego bałem się niegdyś najbardziej.
Dziękuję za daną nam szansę, Hatsy. Za daną mi szansę. Wykorzystam ją jak najlepiej.
Jaimie
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
05.04.2016Selina Lovegood
Droga Harriett,
zabrakło ci serca? Jakkolwiek jestem w stanie ci wybaczyć, że nie walczyłaś z szaleńczym wiatrem, by zedrzeć sobie gardło, tak to stwierdzenie wydaje mi się niepokojące i tylko potwierdza moje obawy.
Już samo twoje pytanie, moja droga, każe mi myśleć podobnie, choć - masz rację, coś już wcześniej sprowokowało taki wniosek. Miałaś wrócić odmieniona, wolna, szczęśliwa i z planem zaradczym z Francji. Byłaś taka pełna nadziei i entuzjazmu. Wróciłaś... ale po cichu, by znowu kryć się w murach własnego domu. Tak, jakbyś się czegoś wstydziła. Jakby lęk ponownie kurczył ci serce, bo zawiodłaś i nie jesteś w stanie się do tego przyznać, skoro tak bardzo chciałaś być silna dla siebie. Mam nadzieję, że moje podejrzenia dalekie są od prawdy, ale, och, Harriett, wiedz, że masz we mnie we w s z y s t k i m oparcie, cokolwiek by się nie działo, moja droga przyjaciółko, liczysz się w końcu tylko ty. Ktoś kiedyś mi powiedział, że szczerość zwalnia ogromny ciężar z piersi. A ty wcale nie musisz nosić go sama.
Nie wyobrażam sobie jak mogłabym się z tego nie cieszyć, moja droga. Odseparowanie się od zbędnych tkliwości będzie na mnie działać tylko i wyłącznie leczniczo, bo mój umysł zdawał się na chwilę zbłądzić, niesiony złudnymi wyobrażeniami i fałszywym widzeniem. Na szczęście się z tego otrząsnęłam, zaoszczędzając sobie zbędnych rozczarowań i cierpień.
Podejrzewam, że nic się nie stanie, jeśli zdradzę ci ten fakt, bo goni mnie wszak już od dłuższego czasu. Uznaj to za dowód tego, że nie sądzę, byśmy miały cokolwiek przed sobą ukrywać.
Dlatego tym bardziej nie zwlekajmy, moja droga. Może będziemy choć swoim uśmiechem, skoro świat nie ma dla nas dobrych wieści.
Twoja
Selina
zabrakło ci serca? Jakkolwiek jestem w stanie ci wybaczyć, że nie walczyłaś z szaleńczym wiatrem, by zedrzeć sobie gardło, tak to stwierdzenie wydaje mi się niepokojące i tylko potwierdza moje obawy.
Już samo twoje pytanie, moja droga, każe mi myśleć podobnie, choć - masz rację, coś już wcześniej sprowokowało taki wniosek. Miałaś wrócić odmieniona, wolna, szczęśliwa i z planem zaradczym z Francji. Byłaś taka pełna nadziei i entuzjazmu. Wróciłaś... ale po cichu, by znowu kryć się w murach własnego domu. Tak, jakbyś się czegoś wstydziła. Jakby lęk ponownie kurczył ci serce, bo zawiodłaś i nie jesteś w stanie się do tego przyznać, skoro tak bardzo chciałaś być silna dla siebie. Mam nadzieję, że moje podejrzenia dalekie są od prawdy, ale, och, Harriett, wiedz, że masz we mnie we w s z y s t k i m oparcie, cokolwiek by się nie działo, moja droga przyjaciółko, liczysz się w końcu tylko ty. Ktoś kiedyś mi powiedział, że szczerość zwalnia ogromny ciężar z piersi. A ty wcale nie musisz nosić go sama.
Nie wyobrażam sobie jak mogłabym się z tego nie cieszyć, moja droga. Odseparowanie się od zbędnych tkliwości będzie na mnie działać tylko i wyłącznie leczniczo, bo mój umysł zdawał się na chwilę zbłądzić, niesiony złudnymi wyobrażeniami i fałszywym widzeniem. Na szczęście się z tego otrząsnęłam, zaoszczędzając sobie zbędnych rozczarowań i cierpień.
Podejrzewam, że nic się nie stanie, jeśli zdradzę ci ten fakt, bo goni mnie wszak już od dłuższego czasu. Uznaj to za dowód tego, że nie sądzę, byśmy miały cokolwiek przed sobą ukrywać.
Dlatego tym bardziej nie zwlekajmy, moja droga. Może będziemy choć swoim uśmiechem, skoro świat nie ma dla nas dobrych wieści.
Twoja
Selina
I care for myself.
The more solitary, friendless, unsustained I am,
the more I will respect myself.
The more solitary, friendless, unsustained I am,
the more I will respect myself.
Selina Lovegood
Zawód : ścigająca Os, naczelna zołza, bywalczyni kolumn Czarownicy
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
pride
will be always
the longest distance
between us
will be always
the longest distance
between us
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj Tristan C. Rosier
Harriett,dziękuję Ci za te słowa, wiesz, jak wiele one dla mnie znaczą. Przejęcie mojego dziedzictwa jest dla mnie wielkim honorem i jeszcze większym zaszczytem - rad jestem, że stryj zdecydował się usunąć w cień, uznawszy, że jestem na to gotowy. Mam nadzieję, że okaże się być tej decyzji warty.
Szczęście - jest pojęciem względnym, dają go nie tylko zaszczyty, piękna. Twoje... wsparcie jest dla mnie bezcenne, a moje serce upaja się wielością doznań.
Tristan
Szczęście - jest pojęciem względnym, dają go nie tylko zaszczyty, piękna. Twoje... wsparcie jest dla mnie bezcenne, a moje serce upaja się wielością doznań.
Tristan
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
Przeczytaj Benjamin
Harriett
wiem, że od mojego ostatniego listu upłynęło stosunkowo niewiele czasua może właśnie bardzo długo nie miałaś ode mnie żadnej wiadomości? staram się wyśrodkować moje szarpiące emocje, ale wierz mi, bardzo wiele się natomiast zmieniło. Poza tym, co do Ciebie czuję i tym, co Ci obiecywałem.
Czy moglibyśmy się niedługo spotkać? Powiedz tylko gdzie i kiedy, a stawię się niezawodnie. Nie chcę Ci się napraszać ani psuć wiosennych planów, chociaż musisz przyznać, że w tym roku aura zdaje się być cięższa i trudniejsza. Mam nadzieję, że nad Twoją głową nie zbierają się czarne chmury.
Jaimie
wiem, że od mojego ostatniego listu upłynęło stosunkowo niewiele czasu
Czy moglibyśmy się niedługo spotkać? Powiedz tylko gdzie i kiedy, a stawię się niezawodnie. Nie chcę Ci się napraszać ani psuć wiosennych planów
Jaimie
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj lord Quentin Burke
Harriett, Rzeczywiście Zdążyłem już zapomnieć o tamtejszym spotkaniu. Ja również nie byłem w formie chociaż nie wpadłbym na upicie się przed spektaklem tamtego wieczoru, dlatego mogę co najwyżej prosić o wybaczenie oraz zapewnić puszczenie tego niefortunnego wydarzenia w odmętach przeszłości uznając je wręcz za niebyłe.
Niestety nie jestem zdziwiony partactwem szpitalnych alchemikówczy to nie była Serena, stąd przyjmij moje wyrazy współczucia dla marnotrawstwa czasu na tych warchołów. Przez wzgląd na dawną znajomość jestem gotów Ci pomóc - wstąp do mnie jutro po południu do Durham. Opowiesz mi o szczegółach tej mikstury, a drobna pomoc też z pewnością mi się przyda.
PS
Wybacz moje niechlujne pismo, ale zaraz mam ważne spotkanie i się spieszę. Życzę zdrowia Charles'owi. lord Quentin Burke
Niestety nie jestem zdziwiony partactwem szpitalnych alchemików
PS
Wybacz moje niechlujne pismo, ale zaraz mam ważne spotkanie i się spieszę. Życzę zdrowia Charles'owi. lord Quentin Burke
Milczenie, cisza grobowa, a jakże wymowna. Zdmuchnęła iskry złudzeń. Zostawiła tło straconych nadziei.
I powiedziała więcej niż słowa.
I powiedziała więcej niż słowa.
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
30.03.1956 Apollinare Sauveterre
Hattie, wróciłem. Zdaje się że ty, Linna i mémé potraficie zawrócić brzeg rzeki. Nigdy nie sądziłem, że moja stopa postanie w tym mieście martwym już dla mnie. Mimo, że przebywanie w nim przynosi wspomnienia, wiem też że postawiono przede mną niemałą szansę - byłbym głupcem gdybym jej nie złapał, choć długo zajęło mi uświadomienie sobie tego.
Wybacz, że Rembrandt odwiedzał cię tak rzadko, a moje listy znikome były w słowa wartościowe. Na ścieżce czasu rozmyłem gdzieś troskę. Pozwoliłem zapuścić się relacjom najważniejszym. Zbyt długo nie spytałem o Twoje samopoczucie. Może i słowa nie mają mocy zbawczej, ale czuję się jak egoista, narcyz, który pod naciskiem swego ego które rzuciło mu się na głowę, nie wpadł na to, by zapytać jak czuję się rozmówca. Proszę pozwól mi wynagrodzić sobie to zaniedbanie.
Twój Apo
Wybacz, że Rembrandt odwiedzał cię tak rzadko, a moje listy znikome były w słowa wartościowe. Na ścieżce czasu rozmyłem gdzieś troskę. Pozwoliłem zapuścić się relacjom najważniejszym. Zbyt długo nie spytałem o Twoje samopoczucie. Może i słowa nie mają mocy zbawczej, ale czuję się jak egoista, narcyz, który pod naciskiem swego ego które rzuciło mu się na głowę, nie wpadł na to, by zapytać jak czuję się rozmówca. Proszę pozwól mi wynagrodzić sobie to zaniedbanie.
Twój Apo
Apollinare Sauveterre
Zawód : artysta, krytyk, dyrektor Galerii Sztuki
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Sztuka zawsze, nieustannie zajmuje się dwiema sprawami: wiecznie rozmyśla o śmierci i dzięki temu wiecznie tworzy życie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Tristan C. Rosier
Harriett,dziękuję, ciężar obowiązku jest odczuwalny, lecz to największy honor, jakim mógł mnie obdarzyć mój ród. Mam nadzieję, że i Ty miewasz się dobrze, na ślubie Inarcy i Percivala wyglądałaś równie olśniewająco, co w ostatni dzień, w którym się widzieliśmy.
Oczywiście, podaj tylko czas i miejsce. Martwi mnie jednak niepewność, lęk? Negatywna emocja wyraźnie przebijająca się przez kreślone przez Ciebie litery. Mam nadzieję, że nie masz kłopotów, Harriett. Porozmawiamy, choć czułbym się lepiej, gdybyś nakreśliła mi choć kształt istoty sprawy.
Tristan
Oczywiście, podaj tylko czas i miejsce. Martwi mnie jednak niepewność, lęk? Negatywna emocja wyraźnie przebijająca się przez kreślone przez Ciebie litery. Mam nadzieję, że nie masz kłopotów, Harriett. Porozmawiamy, choć czułbym się lepiej, gdybyś nakreśliła mi choć kształt istoty sprawy.
Tristan
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
Strona 4 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Alfons
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy