Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset
Łuk Durdle Door
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Łuk Durdle Door
Nieco oddalony od Weymouth rozległy piaszczysty brzeg plaży, na którym co jakiś czas wznoszą się ostre, niebezpieczne skały, spośród których największą jest wapienny łuk Durdle Door. Mnogość naturalnych przeszkód uczyniła to miejsce trudnym szlakiem konnym wytyczonym dla doświadczonych jeźdźców, którzy już od wieków pokonują się wzajemnie w pomysłach na ominięcie piętrzących się na plaży kamieni, dosiadając skrzydlatych rumaków.
The member 'Samael Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 3
'k100' : 3
Starfall spisywał się bez zarzutu i miała nadzieję, że będzie tak przez następne etapy wyścigu. Nie rozglądała się na boki ani do tyłu, bo każdy, nawet najkrótszy moment dekoncentracji mogła przypłacić straceniem równowagi - miała tylko nadzieję, że bliscy siedzą jej już na ogonie i razem przyjdzie im dobiec do mety. No dobra, może jednak za nią.
Złapała bakcyla rywalizacji i świetnym końskim skoku i zgrabnym wylądowaniu na piasku, musiała pochwalić swojego wierzchowca. Gdy zobaczyła niebieskie iskry wiedziała już, że oto zaczyna się trudniejsza część zadania.
Poderwanie Starfall do lotu nie sprawiło jej trudności, Rosier trzymała się w siodle pewnie i szykowała do ominięcia następnej przeszkody. Podążając trasą wytyczoną przez małe światełka nakierowała konia do przelecenia przez wnętrze łuku i miała nadzieję, że ten podoła zadaniu. Alternatywą była zimna kąpiel i urażona duma.
Złapała bakcyla rywalizacji i świetnym końskim skoku i zgrabnym wylądowaniu na piasku, musiała pochwalić swojego wierzchowca. Gdy zobaczyła niebieskie iskry wiedziała już, że oto zaczyna się trudniejsza część zadania.
Poderwanie Starfall do lotu nie sprawiło jej trudności, Rosier trzymała się w siodle pewnie i szykowała do ominięcia następnej przeszkody. Podążając trasą wytyczoną przez małe światełka nakierowała konia do przelecenia przez wnętrze łuku i miała nadzieję, że ten podoła zadaniu. Alternatywą była zimna kąpiel i urażona duma.
Gość
Gość
The member 'Darcy Rosier' has done the following action : rzut kością
'k100' : 4
'k100' : 4
A jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem. Czy to Starfall przestraszył się łuku, a może inny koń zagrodził im drogę? Nie było czasu na ocenę sytuacji, a w jednej chwili sunąca po niebie Rosier znalazła się w wodzie. Mimo odzieży ochronnej poczuła, że obtarła się nieco o kamienny łuk, jednak użalanie się nad sobą było tylko marnotrawstwem czasu. Gdy tylko wypłynęła na powierzchnie i odkaszlała swoje, zagwizdała na wierzchowca z nadzieją, że ten przyleci jej na ratunek. Tak też się stało, chociaż na wspięcie się na jego grzbiet poświęciła cenne sekundy, tak potrzebne do ewentualnego zwycięstwa. Gdy z powrotem znalazła się w siodle, jeszcze raz nakierowała Starfalla na właściwą drogę i miała nadzieję, że tym razem pójdzie im lepiej, a oboje nie popełnią starych błędów.
Gość
Gość
The member 'Darcy Rosier' has done the following action : rzut kością
'k100' : 70
'k100' : 70
Po raz kolejny koń nie spełnił jego oczekiwań. Znowu ściągnął mocno w lewo, przypierając Avery'ego do kamiennej ściany. Gdy obolały wynurzał się z morza (jak jakaś cholerna Venus z Milo), przyzwał konia, żeby ponownie go dosiąść. Zdeterminowany, aby nareszcie przebyć ten etap wyścigu. Był ciekaw, czy mocne uderzenia bata zachęcą Venoma do współpracy - a może przynajmniej sprawią, że odczuje ból podobny jego poobijanym plecom? Skierował konia w sam środek kamiennego łuku. Zaciskając usta i modląc się do Salazara o powodzenie. Wyłącznie w trosce o aetonana, który mógłby srodze odczuć niezadowolenie Samaela.
And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Samael Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 57
'k100' : 57
Uśmiechnął się z radością, gdy udało im się pokonać przeszkodę; nie było łatwo, ale nikt nie obiecywał, że wyścig będzie konną przejażdżką. Z każdym kolejnym krokiem wierzchowca przeczuwał, że z konna parada będzie coraz trudniejsza i na trasie pozostaną wyłącznie jeźdźcy, którzy znają się na rzeczy... albo którzy mają wyjątkowe szczęście. Przeczesał dłońmi końską grzywę zastanawiając się, czy nie będzie bezpieczniejszym rozwiązaniem zejść z trasy już teraz, zamiast dalej ryzykować zdrowie i być może życie. Z oddali widział już sławny Łuk i przeczuwał, że jego pokonanie nie należy do łatwiejszych. Może nawet będzie trzeba pod nim przelecieć? Nigdy nie latał na koniu, ba! nieszczególnie przepadał za lataniem jako takim, miotły używając najczęściej do sprzątania (a i tym zajmowała się służba), więc nabrał tym większych wątpliwości. Szczególnie, że prowadzący zawodnicy już spinali konie i wznosili się w powietrze. Z drugiej strony... dlaczego przynajmniej nie spróbować? Nawet jeśli mu się nie powiedzie, być może takie nowe doświadczenie sprawi, że znów znajdzie jakąś przyjemność w lataniu - już nie na miotle, ale właśnie na tych cudownych wierzchowcach? Ścisnął lekko kolanami swoją klacz, kładąc się nisko na jej rozgrzanym spoconym ciele i starając się zająć jak najmniej miejsca. Łuk z daleka był olbrzymi, ale zmieszczenie się między twardymi skałami a wodą i tak wydawało się sporym wyzwaniem.
The member 'Colin Fawley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 37
'k100' : 37
Najwyraźniej Neron postanowił udowodnić mi jak bardzo się myliłem, początkowo uznając go za konia o żyłce rywalizacji, wprost urodzonego do wyścigów. Zamiast wzbić się w powietrze, gniewnie wygiął szyję w łuk, rżąc i orząc kopytami podłoże, zupełnie nieprzejęty faktem, że tracimy właśnie pozycję w ścisłej czołówce, a kiedy on robi scenki pod łukiem i po raz kolejny wysadza mnie z siodła prosto do wody, inni jeźdźcy mijają nas szybko i podrywają do lotu z zaledwie paroma wyjątkami.
- No dalej, Neron, tym razem już bez numerów. - powiedziałem, gdy ociekający wodą znalazłem się naprzeciwko jego wielkiego czarnego cielska, by spojrzeć mu w oczy tak, jakby miał mnie nagle zrozumieć i posłuchać. Nigdy nie spalisz Rzymu, jeśli do niego nie dotrzesz, Neronie. Nie chcąc tracić więcej czasu, znalazłem się ponownie w siodle i po raz kolejny ścisnąłem łydkami końskie boki, by zrobić kolejne podejście do lotu.
- No dalej, Neron, tym razem już bez numerów. - powiedziałem, gdy ociekający wodą znalazłem się naprzeciwko jego wielkiego czarnego cielska, by spojrzeć mu w oczy tak, jakby miał mnie nagle zrozumieć i posłuchać. Nigdy nie spalisz Rzymu, jeśli do niego nie dotrzesz, Neronie. Nie chcąc tracić więcej czasu, znalazłem się ponownie w siodle i po raz kolejny ścisnąłem łydkami końskie boki, by zrobić kolejne podejście do lotu.
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 98
'k100' : 98
Widowiskowe grzmotnięcie o wodę było bolesne, ale nie na tyle, by stracił przytomność i runął w morskie głębiny (a przynajmniej w morskie dwa czy trzy metry, które spokojnie przepływały pod łukiem). Większy ból odczuwał w ramieniu, którym otarł się o skałę, ale na szczęście chyba nie wyglądało na złamane, chociaż przez koszulę sączyła się czerwona plama krwi. Wyglądało na to, że zanim wybierze się z Samaelem na umówione spotkanie, którego oczekiwał z ogromną niecierpliwością, ale i strachem, będzie musiał udać się do namiotu magomedyków. Wykonał kilka silnych ruchów ramionami, kierując się w stronę pobliskiego brzegu i syknął z bólu. Morska woda w połączeniu z okaleczeniem na ramieniu nie była szczególnie atrakcyjna, dlatego z tym większą ulgą przyjął fakt, że jego kolana w końcu zaryły o piasek, a on sam wyczołgał się na plażę, oddychając głęboko. Jego koń nieszczególnie go już interesował. Chabeta równie dobrze mogła sobie polecieć gdzieś w stronę słońca i już nigdy nie wracać.
Dziękowała losowi za udany skok. To pozwoliło jej się utrzymać w grze i wciąż gnać ku mecie. Niestety była gdzieś w środku stawki, ale starała się o tym nie myśleć. Liczyło się to, że by zakończyć wyścig w jak najlepszym stylu i nie najeść się wstydu. Wówczas jej uwagę przykuły niebieskie światła. Na reszcie! W końcu mogła wznieść się w powietrze i poczuć wiatr…pod kaskiem. Dobiega do miejsca w, którym spokojnie mogła wzbić się w powietrze. Eos obiecuje, że jak to zrobisz będę milsza dla wszystkich Carrowów Zaklinała rzeczywistość...zawsze to może coś dać. Tylko, że potem będzie musiała wypełnić obietnice.
The member 'Megara Malfoy' has done the following action : rzut kością
'k100' : 51
'k100' : 51
Przez kilka pierwszych chwil miała wrażenie, że się utopi. Skończy swój żywot na głupim wyścigu by coś udowodnić sobie i całemu światu. Ale nie! W końcu udało jej się wydostać i nabrać powietrza do płuc. Nie było czasu na nerwy i krzyki. Przywołała do siebie Eos i wsiadła na jej grzbiet niczym rodowita amazonka. Przecież nie mogła poddać się tak łatwo.
- Dalej maleńka. Pokaż mi, że Carrowie jeszcze się na czymś znają - zwróciła do się do Eos mając oczywiście na myśli tresurę koni. Jeśli się uda to obiecuje słuchać Deimosa przy świadkach . Może tym razem obietnica będzie miała większą moc.
- Dalej maleńka. Pokaż mi, że Carrowie jeszcze się na czymś znają - zwróciła do się do Eos mając oczywiście na myśli tresurę koni. Jeśli się uda to obiecuje słuchać Deimosa przy świadkach . Może tym razem obietnica będzie miała większą moc.
Łuk Durdle Door
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset