Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset
Na pełnym morzu
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Na pełnym morzu
Morze: raz ciche i spokojne, innym razem targają nim rozszalałe fale. To właśnie na nim postanowiono wznieść konstrukcje mogące służyć za boisko Quidditcha. Bardzo nieprofesjonalne, za to dość niebezpieczne, szczególnie dla tych, którzy nie są zawodowymi graczami. Obręcze wbite są na dużą głębokość w grząski grunt pod taflą wody. Ramę boiska stanowią metalowe konstrukcje przypominające trybuny. Nad nimi widnieje ogromna tablica, na której zapisywane są punkty dla poszczególnych drużyn. Całość wygląda niestabilnie i tak jest w rzeczywistości. Na szczęście woda jest głęboka, dlatego upadek w nią nie grozi poważniejszym kontuzjom - w przeciwieństwie do zetknięcia się z murawą. Nieco gorzej przedstawia się odległość boiska od brzegu - ta jest znacząca.
The member 'Gwendolyn Morgan' has done the following action : rzut kością
'k100' : 97
'k100' : 97
Wywracam oczami, przyglądając się poczynaniom pałkarzy na boisku. Nie da się ukryć, ze skład mojej drużyny był już mocno okrojony. Może chłopcy powinni zająć się kaflem, skoro kolejny ścigający oberwał? Na domiar złego, dostrzegam dziwny wyraz na twarzy Avery'ego i już wiem, gdzie chce posłać lecący w jego kierunku tłuczek. Na wszelki wypadek staram się przesunąć w stronę lewej pętle, by go zmylić, z ulgą dostrzegam jednak, iż nie udaje mu się odbić piłki.
A w tym całym zamieszaniu, Gwen po raz kolejny naciera na pętle. Próbuję obronić, choć zdaję sprawę, że możemy pożegnać się z kolejnymi dziesięcioma punktami.
Czyżby ostatnia nadzieja w szukających?
A w tym całym zamieszaniu, Gwen po raz kolejny naciera na pętle. Próbuję obronić, choć zdaję sprawę, że możemy pożegnać się z kolejnymi dziesięcioma punktami.
Czyżby ostatnia nadzieja w szukających?
Helena McKinnon
Zawód : Obrońca harpii i felietonistka
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
But you'll come back each time you leave
'Cause, darling, I'm a nightmare dressed like a daydream
'Cause, darling, I'm a nightmare dressed like a daydream
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
The member 'Helena McKinnon' has done the following action : rzut kością
'k100' : 64
'k100' : 64
Goniłam ścigającego. Byłam już bliska zwalenia go z miotły, przejęcia piłki, kiedy nagle poczułam kropelki wody na swojej szyi. Obróciłam głowę i oniemiałam. Byłam pod falą, która narastała nade mną. Na początku nie wiedziałam co się dzieje, przecież podłoże od tak nie wyrasta. Dopiero po chwili zorientowałam się, że jestem zbyt blisko wody. Chwyciłam mocniej trzonek, próbowałam poderwać się do góry, no zrobić cokolwiek, aby woda mnie nie pochłonęła. Nie chciałam tak kończyć swoich dzisiejszych zawodów. Byliśmy na pełnym morzu, kto wie co kryje się w jego wnętrzu? Czułam, że latanie nad wodą może być niebezpieczne, ale nie spodziewałam się, że aż tak! Rozejrzałam się szukając pomocy wśród innych graczy, ale nawet nie wiem czy ktokolwiek zauważył, że jestem w tarapatach. Trzymając mocno rękojeść swojej miotły, starałam się jakoś uciec fali albo chociaż się utrzymać w powietrzu.
Gość
Gość
The member 'Diana Rowston' has done the following action : rzut kością
'k100' : 72
'k100' : 72
Bardzo żałowałem, że mój jedyny, przyzwoity rzut na bramkę nie powiódł się. Wroński był profesjonalistą i nawet, jeśli zdawałem sobie z tego sprawę, to gdzieś podświadomie pragnąłem wierzyć w swoje powodzenie. Nikt nie lubił przegrywać; odkąd świat istnieje każdy chce być zwycięzcą, nie byłem wcale chlubnym wyjątkiem. Poczułem zatem zawód kołyszący sercem jak wzburzone morze łodzią; wiedziałem natomiast, że i tak się nie poddam. Postanowiłem podlecieć w stronę naszych obręczy, żeby być blisko akcji. Tak na wszelki wypadek. Diana była w tarapatach, a Ramory przeszły do intensywnego kontrataku. Zdążyłem zauważyć pędzący ku mnie tłuczek odbity przez jednego z pałkarzy i prawdę mówiąc sądziłem, że Samuel i Rudolf sobie z tym poradzą. Niestety, Skamander pomimo prób nie zdołał zatrzymać pędzącej piłki, z kolei Brand musiał ratować atakowaną Selinę, co jest zrozumiałe. Nie wiedzieliśmy przecież czy Rowston zostanie w składzie!
Nie zdążyłem pomyśleć o niczym innym, kiedy poczułem promieniujący ból. W tym stanie nie zdołam zagrać.
Nie zdążyłem pomyśleć o niczym innym, kiedy poczułem promieniujący ból. W tym stanie nie zdołam zagrać.
i'm a storm with skin
Glaucus Travers
Zawód : żeglarz
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Kiedy rum zaszumi w głowie cały świat nabiera treści, wtedy chętniej słucha człowiek morskich opowieści!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Szło im coraz lepiej jakby w końcu cała ta maszyna zaczęła poprawnie funkcjonować. Nie zapowiadało się na razie na złapanie znicza przez jakiegokolwiek szukającego, więc musieli kontynuować dobrą passę. Odwzajemniła uśmiech Gwen po tym jak zdobyła punkty, ale zaraz potem spojrzała na Dianę nie wiedząc czy dała radę cało wyjść ze spotkania z falą. Nie grali na najbardziej bezpiecznym terenie i nawet jeśli zawodowi gracze jak Diana mieli tu problemy to trzeba się było jeszcze mocniej pilnować. Zobaczyła jak Gwen wykonuje kolejny spektakularny rzut, bowiem najlepszy w cały meczu, i zdobywa kolejne punkty tym samym mieli remis. Nie dziwiła się, że Helena nie dała rady sobie z takim rzutem – sama nie chciałaby być na jej miejscu. Dlatego tylko uśmiechnęła się szeroko widząc tak dobrą formę kapitan jej ulubionego zespołu.
*bez kostek, bo chyba nie ma po co.. Nie ogarniam
*bez kostek, bo chyba nie ma po co.. Nie ogarniam
- D-dzięki. - Przyjąłem komplement całkowicie się go nie spodziewając. Jednocześnie z radością zacząłem dostrzegać, że nasza drużyna odbiła się od dna i zmierza ku remisowi. Sport ten był jednak nieprzewidywalny, jak pogoda dlatego nie zamierzałem się rozleniwiać czy też spoczywać na laurach. Co prawda na nowo zamarłem dostrzegając zmierzający ku mnie tłuczek, lecz na szczęście zostałem ochroniony. Podziękowałem pałkarzowi zadziornym salutem. Następnie skupiłem się na obserwowaniu boiska. Kafel był w rękach Krabów.
/bez kostek bo nie ma co bronić i przed czym :I
/bez kostek bo nie ma co bronić i przed czym :I
Gość
Gość
Selina zaklęła, gdy powoli przewaga poczęła się zmniejszać. Kiedy szukający jej regularnej drużyny w końcu się poprawili, nie mogła w środku nie poczuć jakiejś wewnętrznej ulgi - w końcu to od nich zależeć za moment będzie jej bezpieczeństwo przez resztę sezonu.
- Brand, już zapomniałeś? -zapytała, wołając, i niejako biorąc go pod włos. Robiła to z premedytacją, mając nadzieję, że ktos mim się przysłuchiwał. Chwilęppóźniej musiała zapomnieć o smaku wydźwięku tych słów, bo w jej stronę leciał tluczek, wysłany przez męską Osę. Mogła się domyślić, że tylko on zdecyduje się na podobną akcję.
-Podmore, chyba nie możesz się doczekać naszego treningu? ! - to była niejaka groźba. Juz ona się z nim policzy.
najwyraźniej los całej drużyny zależałod jednej pani kapitan, skoro bez jej Iinterwencji nagle się wszystko sypało. Lub zatapiało w głębinach morza.
Poszybowała w stronę zwycięskiej Gwendolyn, "przypadkiem" trącając ja ramieniem, gdy odbierała tluczka.
-Travers!-jakby obudziła go krzykiem, ale ruszyła w stronę bramek wroga, widząc, że nic z niego nie będzie, bo się mazgai. -Od tego się nie umiera!
- Brand, już zapomniałeś? -zapytała, wołając, i niejako biorąc go pod włos. Robiła to z premedytacją, mając nadzieję, że ktos mim się przysłuchiwał. Chwilęppóźniej musiała zapomnieć o smaku wydźwięku tych słów, bo w jej stronę leciał tluczek, wysłany przez męską Osę. Mogła się domyślić, że tylko on zdecyduje się na podobną akcję.
-Podmore, chyba nie możesz się doczekać naszego treningu? ! - to była niejaka groźba. Juz ona się z nim policzy.
najwyraźniej los całej drużyny zależałod jednej pani kapitan, skoro bez jej Iinterwencji nagle się wszystko sypało. Lub zatapiało w głębinach morza.
Poszybowała w stronę zwycięskiej Gwendolyn, "przypadkiem" trącając ja ramieniem, gdy odbierała tluczka.
-Travers!-jakby obudziła go krzykiem, ale ruszyła w stronę bramek wroga, widząc, że nic z niego nie będzie, bo się mazgai. -Od tego się nie umiera!
Ostatnio zmieniony przez Selina Lovegood dnia 03.12.15 0:34, w całości zmieniany 1 raz
Selina Lovegood
Zawód : ścigająca Os, naczelna zołza, bywalczyni kolumn Czarownicy
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
pride
will be always
the longest distance
between us
will be always
the longest distance
between us
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Selina Lovegood' has done the following action : rzut kością
'k100' : 77
'k100' : 77
Sorenowi udało się odbić tłuczek, który poleciał wprost na Glaucusa. Chociaż Samuel starał się dzielnie osłaniać ścigającego ze swojej drużyny, tłuczek minął pałkę i uderzył Traversa w bok, dość mocno go obijając. Odbicie Melvina osłaniające Józefa również się powiodło, z kolei jego atak na Selinę niekoniecznie - przed potłuczeniem obronił ją Rudolf, który skierował tłuczek wprost na Sorena. Piłka uderzyła w mostek Avery'ego z takim impetem, że ten przez chwilę nie mógł złapać powietrza, a cała klatka piersiowa z pewnością będzie obolała. Gwendolyn śpiewająco poradziła sobie z kaflem od Alexandra, który bezbłędnie wpadł do obręczy Krabów prześlizgując się między palcami Heleny. Selina podaje kafla innemu ścigającemu.
Cynthii idzie dużo lepiej szukanie znicza, ale to wciąż nie to!
Dianę z kolei zalała fala i ostatkiem sił zdołała utrzymać się na miotle. Zwisając w dół kurczowo trzymała się trzonka miotły, próbując nań wskoczyć - niestety, wiatr jej to uniemożliwiał. Może ktoś z drużyny by jej pomógł? Szczególnie, że w jej stronę mknie tłuczek?
Aktualny wynik: 30:30
Celne trafienia tłuczków: Cynthia (1), Soren (2), Alexander (2), Melvin (1), Samuel (1), Glaucus (1)
Aktualne ofiary tłuczków: Diana i Amodeus. Ich ST wynosi 60.
Koniec rundy piątej, rozpoczęła się runda szósta, pamiętajcie o odpisach.
Cynthii idzie dużo lepiej szukanie znicza, ale to wciąż nie to!
Dianę z kolei zalała fala i ostatkiem sił zdołała utrzymać się na miotle. Zwisając w dół kurczowo trzymała się trzonka miotły, próbując nań wskoczyć - niestety, wiatr jej to uniemożliwiał. Może ktoś z drużyny by jej pomógł? Szczególnie, że w jej stronę mknie tłuczek?
Aktualny wynik: 30:30
Celne trafienia tłuczków: Cynthia (1), Soren (2), Alexander (2), Melvin (1), Samuel (1), Glaucus (1)
Aktualne ofiary tłuczków: Diana i Amodeus. Ich ST wynosi 60.
Koniec rundy piątej, rozpoczęła się runda szósta, pamiętajcie o odpisach.
Obejrzał się na Gwendolyn, która właśnie strzeliła im gola, jednak nie zdołał nawiązać z nią kontaktu wzrokowego. Skupił się na grze, mając nadzieję, że panu Traversowi nic się nie stało. Nie wyglądał na chuderlawego szlachcica z salonów, ale mimo wszystko tłuczki mogły przynosić ze sobą pewne kontuzje. Zaklął szpetnie na widok tłuczków, które w tym momencie poszybowały w oboje zawodników drużyny krabów. Zignorował, albo po prostu nie dosłyszał słów, które odkrzyknęła mu Selina. Bądź co bądź nie było w tym momencie czasu na słowne przepychanki. Wynik meczu był mniej ważny od utraty zawodnika, dlatego Rudolf poszybował w stronę Diany Rowston, która od dobrej chwili walczyła z morskimi falami. Nie wiedział czy uda mu się ją jednocześnie obronić przed tłuczkiem i wyłowić, ale trzeba było działać. Wyhamował tuż nad wodą i zamachnął się na tłuczek, który miał w zamiarze dobicie tonącej dziewczyny. Przyłożył w niego swoim narzędziem pracy, nie zwracając uwagi w którą stronę poleci odbita piłka, ale wydawało mu się, że raczej w kierunku Gwendolyn. W obawie, że jednak nie uda mu się odbić tłuczka, osłonił dziewczynę, podając jej przy tym swoją rękę, by spróbować wyciągnąć ją z wody. Wszystko trwało w odstępach kilku sekund, które w tej chwili okropnie się wydłużały. Udało się! Piłka odleciała, a Rudolf skupił się na tym, by pomóc dziewczynie wykaraskać się z tarapatów. Wierzył, że mu się uda.
Ostatnio zmieniony przez Rudolf Brand dnia 03.12.15 19:03, w całości zmieniany 3 razy
Rudolf Brand
Zawód : Pałkarz Sokołów z Heidelbergu
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Oh, you can't tell me it's not worth tryin' for
I can't help it, there's nothin' I want more
Yeah, I would fight for you, I'd lie for you
Walk the wire for you - yeah, I'd die for you
You know it's true
Everything I do, oh, I do it for you
I can't help it, there's nothin' I want more
Yeah, I would fight for you, I'd lie for you
Walk the wire for you - yeah, I'd die for you
You know it's true
Everything I do, oh, I do it for you
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Rudolf Brand' has done the following action : rzut kością
'k100' : 66
'k100' : 66
Łokieć no doskwierał zbyt mocno, ale jak widać - nie mógł obierać swojej siły na obitej ręce. Glaucus oberwał, a Samuel mógł tylko się skrzywić. Skrzywił się jeszcze bardziej, gdy dostrzegł z jakimi problemami walczyła Diana. Nie rysowało się to dobrze, ale - mecz był na tyle dynamiczną działalnością, że nie była za wiele czasu na przemyślenie sytuacji. Selina, rzuciła kilka słów, które - zniknęły gdzieś z pędzącym wiatrem, ale domyślał się, że tym razem, nie były to groźby. Chyba. Pędzące z zawrotną prędkością tłuczki kolejny raz obrały sobie cele z ich drużyny. Przerzucił quidditchowy kijek do drugiej ręki. Złapał z daleka spojrzenie Rudolfa, który już pędził w stronę Diany wyprzedzając Skamandera w tym zamierzeniu. Kącik ust drgnął, gdy kątem oka dostrzegł jego udana akcję ratunkową. Zawodowiec. Krótko i na temat.
W udziale aurora pozostało bronić Amodeusa. Co jak co, ale szukającego nie mogli stracić - mieli w końcu tylko jednego. Zawrócił w miotłę i pognał w obraną stronę, by przeciąć linię lotu tłuczka. Odchylił się i tym razem zamachnął się drugą ręką, w której ciężko tkwiła pałkarska "groźba". Liczył, że quidditchowa piłka poleci w stronę Melvina, omijając wcześniej obrany cel.
W udziale aurora pozostało bronić Amodeusa. Co jak co, ale szukającego nie mogli stracić - mieli w końcu tylko jednego. Zawrócił w miotłę i pognał w obraną stronę, by przeciąć linię lotu tłuczka. Odchylił się i tym razem zamachnął się drugą ręką, w której ciężko tkwiła pałkarska "groźba". Liczył, że quidditchowa piłka poleci w stronę Melvina, omijając wcześniej obrany cel.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością
'k100' : 49
'k100' : 49
Na pełnym morzu
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset