Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset
Na pełnym morzu
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Na pełnym morzu
Morze: raz ciche i spokojne, innym razem targają nim rozszalałe fale. To właśnie na nim postanowiono wznieść konstrukcje mogące służyć za boisko Quidditcha. Bardzo nieprofesjonalne, za to dość niebezpieczne, szczególnie dla tych, którzy nie są zawodowymi graczami. Obręcze wbite są na dużą głębokość w grząski grunt pod taflą wody. Ramę boiska stanowią metalowe konstrukcje przypominające trybuny. Nad nimi widnieje ogromna tablica, na której zapisywane są punkty dla poszczególnych drużyn. Całość wygląda niestabilnie i tak jest w rzeczywistości. Na szczęście woda jest głęboka, dlatego upadek w nią nie grozi poważniejszym kontuzjom - w przeciwieństwie do zetknięcia się z murawą. Nieco gorzej przedstawia się odległość boiska od brzegu - ta jest znacząca.
The member 'Rudolf Brand' has done the following action : rzut kością
'k100' : 57
'k100' : 57
Jak na moje oko, to szło mi duuużo lepiej niż oczekiwałam. Moje oczka dostrzegły złoty kształt, do którego lgnęły moje ręce, więc zaczęłam robić wszystko, by go złapać i to najlepiej jak najszybciej. Paradoksalnie, każda upływająca minuta wprawiała mnie w coraz lepszy humor, ponieważ o to właśnie chodziło, prawda? Należało być pozytywnym i ja właśnie zaliczałam się do tego grona - bandy ludzi pozytywnie zakręconych, mimo że chwilowo latałam jeszcze całkiem prosto. Jak na szukającego, oczywiście, który niekiedy musiał wyprawiać w powietrzu całkiem artystyczne akrobacje. Byłam pewna, że za nie też dostałabym medal. To znaczy, jeszcze za nic nie dostałam odznaczenia, ale...
Moje przemyślenia i próby dorwania znicza przerwał nagle bardzo podejrzany odgłos, któremu towarzyszył dodatkowy świst powietrza. To właśnie w tym momencie zrozumiałam, że ktoś wstrętnie zamierzał przerwać moje powietrzne panowanie, posyłając w moją stronę najgorsze zło tej gry - tłuczek. Chwilę później zobaczyłam go na własne oczy, stając przed dylematem. Łapać moją ukochaną złotą drobinkę czy kryć się w popłochu przed czymś, czego wcale nie chciałam dorywać, ale co za to chciało dorwać mnie. Wybrałam pierwszą opcję, licząc mocno w swym serduszku, że ktoś z mojej drużyny ochroni moje delikatne kostki przed upadkiem z wysokości.
Kontynuowałam zabawę ze złotym cackiem, kątem oka monitorując jak to tłuczkowe złośliwstwo zbliża się w moim kierunku. Kawałek, kawałeczek, kawalątek... W myślach już widziałam szybującą siebie, ale tym razem już bez miotły, kiedy zobaczyłam Sorena, który od teraz pretendował do miana mojego osobistego bohatera. Jaki smok, taka królewna. W tym momencie uwielbiałam go za to, że nie pozwolił tłuczkowi mnie uderzyć, ale nie miałam za dużo czasu na podziękowania. Moje złote pragnienie nadal latało w powietrzu. Zniczyku, chodź do mamusi!
Niespodziewanie kątem oka dostrzegłam nadlatujący, o zgrozo, kolejny tłuczek. Zrobiłam unik w dół, nim chwyciłam znicz, by uniknąć zderzenia z piłką. Jeśli mi się udało, zamierzałam pochwycić znicza od dołu, podrywając się w górę niczym małe kocię.
|nie wiem, czy mogę zrobić dwie akcje, więc na wszelki wypadek rzucam; jak coś pierwszy rzut to próba uniknięcia tłuczka, drugi - próba złapania znicza
Moje przemyślenia i próby dorwania znicza przerwał nagle bardzo podejrzany odgłos, któremu towarzyszył dodatkowy świst powietrza. To właśnie w tym momencie zrozumiałam, że ktoś wstrętnie zamierzał przerwać moje powietrzne panowanie, posyłając w moją stronę najgorsze zło tej gry - tłuczek. Chwilę później zobaczyłam go na własne oczy, stając przed dylematem. Łapać moją ukochaną złotą drobinkę czy kryć się w popłochu przed czymś, czego wcale nie chciałam dorywać, ale co za to chciało dorwać mnie. Wybrałam pierwszą opcję, licząc mocno w swym serduszku, że ktoś z mojej drużyny ochroni moje delikatne kostki przed upadkiem z wysokości.
Kontynuowałam zabawę ze złotym cackiem, kątem oka monitorując jak to tłuczkowe złośliwstwo zbliża się w moim kierunku. Kawałek, kawałeczek, kawalątek... W myślach już widziałam szybującą siebie, ale tym razem już bez miotły, kiedy zobaczyłam Sorena, który od teraz pretendował do miana mojego osobistego bohatera. Jaki smok, taka królewna. W tym momencie uwielbiałam go za to, że nie pozwolił tłuczkowi mnie uderzyć, ale nie miałam za dużo czasu na podziękowania. Moje złote pragnienie nadal latało w powietrzu. Zniczyku, chodź do mamusi!
Niespodziewanie kątem oka dostrzegłam nadlatujący, o zgrozo, kolejny tłuczek. Zrobiłam unik w dół, nim chwyciłam znicz, by uniknąć zderzenia z piłką. Jeśli mi się udało, zamierzałam pochwycić znicza od dołu, podrywając się w górę niczym małe kocię.
|nie wiem, czy mogę zrobić dwie akcje, więc na wszelki wypadek rzucam; jak coś pierwszy rzut to próba uniknięcia tłuczka, drugi - próba złapania znicza
Cynthia Vanity
Zawód : uzdrowicielka na oddziale wypadków przedmiotowych, cukierniczka, właścicielka Słodkiej Próżności
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Dziś rano cały świat kupiłeś,
za jedno serce cały świat,
nad gwiazdy szczęściem się wybiłeś,
nad czas i morskie głębie lat.
za jedno serce cały świat,
nad gwiazdy szczęściem się wybiłeś,
nad czas i morskie głębie lat.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Cynthia Vanity' has done the following action : rzut kością
#1 'k100' : 59
--------------------------------
#2 'k100' : 86
#1 'k100' : 59
--------------------------------
#2 'k100' : 86
Samuel zdołał odbić niesamowicie wolno lecący tłuczek w stronę Józefa, który nie obronił bramki - Diana bezbłędnie wrzuciła kafla w sam środek obręczy. Z kolei piłka rzucona przez Alexandra prawie zapewniła Ramorom kolejne punkty. Prawie, bo w ostatniej chwili Helena przeszkodziła Selwynowi. Soren także odbił powolnego tłuczka, który nie dał rady Rudolfowi. Ten uderzył mocno i pewnie, celując nim znów na Cynthię. Glaucus przechwycił kafla Alexa i zrobił podanie do ścigającej ze swojej drużyny - kafel wciąż jest w obiegu.
Niestety, ale jeden z tłuczków boleśnie uderzył Józefa w klatkę piersiową, w wyniku czego obrońca wpadł z głuchym chlupnięciem w wodę. W ślad za nim poszła Cynthia uderzona przez drugą piłkę w obojczyk. Oboje byli obolali i przemoknięci. Szczęśliwie miotły nie zdążyły jeszcze odpłynąć, dlatego mają szansę nań wskoczyć i kontynuować grę. Może na przyszłość niech poczytają zasady gry (i nie tylko, takie same zasady panują przykładowo podczas pojedynków) - nie można wykonać dwóch akcji w jednym poście. Należy dokonywać wyborów.
Znicz wciąż jest w grze.
Gwendolyn ma usprawiedliwioną nieobecność.
Aktualny wynik: 50:30 dla Krabów
Celne trafienia tłuczków: Cynthia (2), Soren (2), Alexander (2), Melvin (1), Samuel (1), Glaucus (1), Amodeus (1), Józef (1)
Aktualne ofiary tłuczków: Samuel i Diana. Ich ST wynosi 58.
Koniec rundy siódmej, rozpoczęła się runda ósma, pamiętajcie o odpisach.
Niestety, ale jeden z tłuczków boleśnie uderzył Józefa w klatkę piersiową, w wyniku czego obrońca wpadł z głuchym chlupnięciem w wodę. W ślad za nim poszła Cynthia uderzona przez drugą piłkę w obojczyk. Oboje byli obolali i przemoknięci. Szczęśliwie miotły nie zdążyły jeszcze odpłynąć, dlatego mają szansę nań wskoczyć i kontynuować grę. Może na przyszłość niech poczytają zasady gry (i nie tylko, takie same zasady panują przykładowo podczas pojedynków) - nie można wykonać dwóch akcji w jednym poście. Należy dokonywać wyborów.
Znicz wciąż jest w grze.
Gwendolyn ma usprawiedliwioną nieobecność.
Aktualny wynik: 50:30 dla Krabów
Celne trafienia tłuczków: Cynthia (2), Soren (2), Alexander (2), Melvin (1), Samuel (1), Glaucus (1), Amodeus (1), Józef (1)
Aktualne ofiary tłuczków: Samuel i Diana. Ich ST wynosi 58.
Koniec rundy siódmej, rozpoczęła się runda ósma, pamiętajcie o odpisach.
Czyżby mecz miał się skończyć przez niedobór zawodników zdolnych do kontynuacji rozgrywki? Nim się obejrzał, a Cynthia – miał ją niestety na sumieniu – oraz Józek Wroński podzielili losy poprzedniej zawodniczki Ramor, wpadając do wody. Rozejrzał się za tłuczkami, nim zdążył sprawdzić jaki jest wynik meczu. Było to słusznym podejściem, ponieważ zaczarowane piłki właśnie wyruszyły w pościg za dwojgiem zawodników z ich nadal pełnej drużyny. Za bardzo oddalił się już od Diany, by zdążyć ją obronić po raz kolejny. Dlatego dał znak towarzyszowi, który znajdował się w połowie drogi, by skupił się na obronie ścigającej, do której miał rzut beretem, a on wymierzył w tłuczek, który miał w zamiarze zaatakować Samuela. Uderzył w piłkę, przemieniając jej trajektorię lotu w kierunku panny Morgan, którą zostawił sobie na deser, ponieważ w mocno okrojonym składzie drużyny przeciwnej, była najsilniejszym ogniwem składu, przynajmniej tego dnia. Przeczuwał, że swoim postępowaniem mógł sobie już zacząć ścielić kanape w salonie, gdyby tylko plotki wypisywane w Czarownicy miały w sobie chociaż ziarno prawdy.
Rudolf Brand
Zawód : Pałkarz Sokołów z Heidelbergu
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Oh, you can't tell me it's not worth tryin' for
I can't help it, there's nothin' I want more
Yeah, I would fight for you, I'd lie for you
Walk the wire for you - yeah, I'd die for you
You know it's true
Everything I do, oh, I do it for you
I can't help it, there's nothin' I want more
Yeah, I would fight for you, I'd lie for you
Walk the wire for you - yeah, I'd die for you
You know it's true
Everything I do, oh, I do it for you
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Rudolf Brand' has done the following action : rzut kością
'k100' : 18
'k100' : 18
Zaklęła wyjątkowo paskudnie, gdy Lizzy obiła się o obręcz i wpadła do wody. Obniżyła lot z zamiarem szukania w morzu swojej ścigającej, ale wyprzedzili ją ratownicy, którzy jak zwykle kręcili się wokół boiska, gotowi wykonywać swoją pracę. Nie mogła tak zwyczajnie wrócić do gry - musiała najpierw dowiedzieć się czy wszystko z nią w porządku. Podleciała bliżej medyków, a gdy Ci dali jej ręką znak, że będzie dobrze skinęła im krótko i poderwała się w górę. Dlatego nie lubię grać z ludzi spoza branży. - pomyślała, posyłając Alexowi pokrzepiający uśmiech. On wyglądał na jeszcze bardziej przejętego stanem młodej aurorki.
Ta chwila nieobecności kosztowała ich kolejne punkty, co nie poprawiło humoru panny Morgan, ale z pewnością nie czuła się w żaden sposób winna. To przecież tylko mecz towarzyski, życie i zdrowie biednej panny Fawley jest cenniejsze niż zwycięstwo. Nawet jeśli przegrana Ramor była jednoznaczna z wygraną Seliny... Na Merlina, będzie trzeba ścierać jej ten przeklęty uśmieszek z twarzy pięścią! Rzuciła się do gry z jeszcze większym zacięciem i gdy kolejni członkowie wpadali do wody - nie próbowała ich ratować. Teraz muszą radzić sobie sami.
- Próbuj dalej, Brand! Może kiedyś mnie wreszcie trafisz! - krzyknęła w stronę narzeczonego z drwiącym uśmieszkiem, gdy po raz kolejny jego tłuczek nie sięgnął celu (a doskonale widziała, że nie oszczędzał się przy tym ani trochę). Kafel poleciał w stronę Seliny i Gwen nie miała zamiaru go tam zostawić. Podleciała do kapitan przeciwnej drużyny, by wyszarpnąć jej kafla (nie omieszkają przy tym pociągnąć jej z łokcia) i podać go do jedynego pozostającego na pozycji ścigającego, Alexa.
Ta chwila nieobecności kosztowała ich kolejne punkty, co nie poprawiło humoru panny Morgan, ale z pewnością nie czuła się w żaden sposób winna. To przecież tylko mecz towarzyski, życie i zdrowie biednej panny Fawley jest cenniejsze niż zwycięstwo. Nawet jeśli przegrana Ramor była jednoznaczna z wygraną Seliny... Na Merlina, będzie trzeba ścierać jej ten przeklęty uśmieszek z twarzy pięścią! Rzuciła się do gry z jeszcze większym zacięciem i gdy kolejni członkowie wpadali do wody - nie próbowała ich ratować. Teraz muszą radzić sobie sami.
- Próbuj dalej, Brand! Może kiedyś mnie wreszcie trafisz! - krzyknęła w stronę narzeczonego z drwiącym uśmieszkiem, gdy po raz kolejny jego tłuczek nie sięgnął celu (a doskonale widziała, że nie oszczędzał się przy tym ani trochę). Kafel poleciał w stronę Seliny i Gwen nie miała zamiaru go tam zostawić. Podleciała do kapitan przeciwnej drużyny, by wyszarpnąć jej kafla (nie omieszkają przy tym pociągnąć jej z łokcia) i podać go do jedynego pozostającego na pozycji ścigającego, Alexa.
Gość
Gość
The member 'Gwendolyn Morgan' has done the following action : rzut kością
'k100' : 55
'k100' : 55
Zdarzało mu się uczestniczyć już w rożnych meczach, ale coraz mocniej uszczuplony skład Ramor - psuł nieco zabawę. I zdecydowanie będzie musiał zabrać Józka na piwo...szczególnie, gdy dostrzegł, że przyjaciel zachwiał się na miotle i runął do wody. Tak jak szukająca drużyny przeciwników, potraktowana celnym trafieniem Brandowego odbicia. Miała nadzieję, że Wroński poradzi sobie z wdrapaniem na miotłę, jeśli nie...prawdopodobnie pogna mu z pomocą. Zanim to jednak miało nastąpić, tłuczki na nowo znalazły sobie cele i - kolejny raz goniły Kraby, w tym - jego samego. Spojrzenie w kierunku Rudolfa wystarczyło, by wziął się za obronę Diany. Gdzieś w przed uderzeniem mignął mu fakt, że tym razem tłuczek umknął zawodowcowi i Samuel - oberwie. Wykrzywił w bolesnej drwinie usta, ale zdecydował bronić ścigającej, a tłuczek posłać w stronę Melvina. Jak do tej pory, Diana - mimo upadku do wody, radziła sobie świetnie, może więc choć jej oszczędzi kłopotu. A może jednak, nie? No, ale wciąż mieli Selinę.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
Ostatnio zmieniony przez Samuel Skamander dnia 07.12.15 22:23, w całości zmieniany 2 razy
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością
'k100' : 15
'k100' : 15
Cynthia w wodzie, Józek też, Lizzie poza grą. To była jakaś katastrofa. Zostali sami z Gwen i dwoma pałkarzami i musieli sobie jakoś poradzić. Wygiął kąciki ust w półuśmiechu do Morgan, zanim ruszyli na kolejną akcję. Odebrał podanie od Gwendolyn i po raz trzeci szturmując na obręcze Krabów oddał rzut, mając nadzieję, że tym razem się uda.
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : rzut kością
'k100' : 90
'k100' : 90
Najpierw poczułem ból, a potem spadałem doskonale zdając sobie sprawę, że zaraz z plaskiem wyląduję w morskiej toni. Nie trzeba było długo czekać by tak się właśnie stało, sprawiając, że w tym momencie podglądałem na przebieg meczu ze zdecydowanie niżej perspektywy. warknąłem pod nosem, ręką zaczesując mokre włosy do tyłu, coby nie lała mi się woda do oczu. Przetarłem też jej nadmiar z twarzy próbując unosić się na powierzchni. Sprawiało mi to ból. Zacisnąłem jednak zęby i rozejrzałem się za miotłą. Ta na szczęście ciągle była w zasięgu mojego wzroku. Podpłynąłem ku niej i wpełzłem by zaraz unieść się w powietrze wycharkując resztki wody z ust. Smagający me przemoczone do cna ciało wiatr wydał mi się sroższy. Skuliłem się więc nieco, jednocześnie pozwalając sobie na rozmasowanie obolałego miejsca po tłuczku. Miałem na szczęście czas, gdyż kafel znajdował się po przeciwnej stronie boiska. Uśmiechnąłem się żałośnie, zdając sobie sprawę, że o ile wcześniej nie wywierałem wrażenia w przeciwnej drużynie, tak teraz musiałem wyglądać żałośnie i wyjątkowo mizernie. Co prawda unosiłem się w powietrzu, lecz zwieszenie się w powietrzu było dla mnie w tym momencie trudne. Chybotałem się więc nieznacznie w powietrzu, próbując pozbierać się do kupy.
Gość
Gość
Zdobyłam kolejny gol. Ucieszyłam się strasznie, liczyłam na to, że wygramy ten mecz. Póki co byłam tą osobą, która dla nasze drużyny zdobyła najwięcej punktów. Kto wie jaki byłby teraz wynik, gdyby nie spotkała mnie ta przykra sytuacja z falą? Ale, odstawmy to na bok. Trzeba było się skupić na grze. Kafel krążył pomiędzy zawodnikami, na chwilę zgubiłam go ze wzroku, ponieważ skupiłam się na Jóźku, który wpadł do wody. Miałam nadzieję, że nic mu się nie stanie. W porę odwróciłam głowę, aby zobaczyć pędzącego na mnie tłuczka. Najpierw zwróciłam jednak uwagę Rudolf'a, który próbował odbić tłuczka lecącego w stronę Sama, jednak mu się nie udało. Potem Samuel, na którego leciał drugi tłuczek próbował ochronić mnie! Byłam mu bardzo wdzięczna, że próbował, mimo że sam narażając się na uderzenie. Przełknęłam mocno, widząc, że nie trafił, sama poderwałam miotłę do góry, aby zejść z linii. Nie chciałam oberwać.
Ostatnio zmieniony przez Diana Rowston dnia 08.12.15 18:30, w całości zmieniany 1 raz
Gość
Gość
The member 'Diana Rowston' has done the following action : rzut kością
'k100' : 91
'k100' : 91
Na pełnym morzu
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset