Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset
Na pełnym morzu
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Na pełnym morzu
Morze: raz ciche i spokojne, innym razem targają nim rozszalałe fale. To właśnie na nim postanowiono wznieść konstrukcje mogące służyć za boisko Quidditcha. Bardzo nieprofesjonalne, za to dość niebezpieczne, szczególnie dla tych, którzy nie są zawodowymi graczami. Obręcze wbite są na dużą głębokość w grząski grunt pod taflą wody. Ramę boiska stanowią metalowe konstrukcje przypominające trybuny. Nad nimi widnieje ogromna tablica, na której zapisywane są punkty dla poszczególnych drużyn. Całość wygląda niestabilnie i tak jest w rzeczywistości. Na szczęście woda jest głęboka, dlatego upadek w nią nie grozi poważniejszym kontuzjom - w przeciwieństwie do zetknięcia się z murawą. Nieco gorzej przedstawia się odległość boiska od brzegu - ta jest znacząca.
The member 'Amodeus Prince' has done the following action : rzut kością
'k100' : 5
'k100' : 5
Nim się obejrzał, kolejny kafel przeleciał przez obręcz, dając tym samym, kolejne punkty drużynie, w której był. No nie mógł zmyć z twarzy wyszczerzu, który plątał mu się po twarzy, nawet mimo smagającego raźno wiatru. Z Rudolfem - miał wrażenie, że niemal telepatycznie się porozumiewają. jeden gest głową, machnięcie dłonią i "teleportowali się" na miotłach w odpowiednie lokalizacje. Tłuczek, który odbił, celnie trafił w cel i choć musiał się skrzywić - w końcu i Sorena kojarzył, to cień satysfakcji przepłyną przez jego twarz.
Cieszyć się za długo nie mógł, bo każdy z tłuczków, wystrzelił ponownie i teraz - wydawały się mknąć, jak puszczony z magicznej torpedy. Jeden z nich - jak zakręcony bumerang pognał - ponownie w ich ścigającego - Traversa. Skamander był blisko, dlatego dał znak Brandowi i zanurkował, by raz jeszcze pognać na spotkanie z tłuczkiem, a przynajmniej..żeby go odbić. Wzmocnił uchwyt i by kolejny dziś raz odbić pędzący obiekt, tym razem chcąc pokierować jego lot w stronę Selwyna.
Cieszyć się za długo nie mógł, bo każdy z tłuczków, wystrzelił ponownie i teraz - wydawały się mknąć, jak puszczony z magicznej torpedy. Jeden z nich - jak zakręcony bumerang pognał - ponownie w ich ścigającego - Traversa. Skamander był blisko, dlatego dał znak Brandowi i zanurkował, by raz jeszcze pognać na spotkanie z tłuczkiem, a przynajmniej..żeby go odbić. Wzmocnił uchwyt i by kolejny dziś raz odbić pędzący obiekt, tym razem chcąc pokierować jego lot w stronę Selwyna.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością
'k100' : 78
'k100' : 78
Ufał, że to gwałtowny wiatr i przeraźliwy szum fal, które z łoskotem uderzały o konstrukcje trybun, a nie jego brak umiejętności, spowodowały, że tłuczek poleciał jedynie w górę. Jednak Samuel nie próżnował i Rudolf poderwał, zmagając się z podmuchami wiatru, miotłę, by dać Skamanderowi jak najwięcej swobody na dokładne odbicie. Kiedy tłuczek poszybował z prędkością gromu w kierunku Avery’ego, Brand zaklaskał w dłonie, a raczej dłonią o trzonek pałki, bo nie mógł wypuścić jej w odmęty wzburzonego morza. Wspaniałe zagranie, Skamander miał do tego talent. Śledził wzrokiem tłuczki, a strzępki komentarzy pomiędzy Seliną a Dianą docierały do niego w znikomych częściach. Bardziej od szczeniackich przepychanek słownych zainteresowany był grą. Zarejestrował, że żaden z pałkarzy Os nie odbił tłuczka należycie, by zaatakować kogoś innego, mimo wszystko pozostawał w pełnej gotowości. Wymienił rozbawione spojrzenie z wyszczerzonym Samuelem, z którym rozumiał się w grze bez słów. Zostawił mu przestrzeń do manewru, jednak nie na tyle dużą, by w razie potrzeby móc interweniować i musiał. Tłuczek nie odbił się wystarczająco mocno, dlatego dogonił piłkę i przywalił, podkręcając ją w kierunku Selwyna.
Rudolf Brand
Zawód : Pałkarz Sokołów z Heidelbergu
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Oh, you can't tell me it's not worth tryin' for
I can't help it, there's nothin' I want more
Yeah, I would fight for you, I'd lie for you
Walk the wire for you - yeah, I'd die for you
You know it's true
Everything I do, oh, I do it for you
I can't help it, there's nothin' I want more
Yeah, I would fight for you, I'd lie for you
Walk the wire for you - yeah, I'd die for you
You know it's true
Everything I do, oh, I do it for you
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Rudolf Brand' has done the following action : rzut kością
'k100' : 80
'k100' : 80
Przerzucając kolejnego kafla i zdobywając dodatkowe dziesięć punktów dla naszej drużyny niezwykle się ucieszyłam. Tak bardzo, że pozostawiłam bez echa wypowiedź Seliny, której drużyna wygrała w poprzednim meczu, tylko dlatego, że mieli Tristiana. Widząc, że Travers przejął piłkę, a następnie podał ją dziewczynie, musiałam zawrócić i w razie czego lecieć na pomoc gdyby ktoś próbował nam odebrać kafla. Zawróciłam jednak w widowiskowy sposób, robiąc pętelkę nad obręczami Ramor. Był to mecz towarzyski więc co szkodziło się trochę pobawić? Lecąc w kierunku Seliny by być blisko w razie czego i obserwować jej rzut, zahaczyłam o trybuny, aby obserwującym dać trochę frajdy.
//Bez kostek bo nie mam co robić
//Bez kostek bo nie mam co robić
Gość
Gość
Cieszyłem się, że prawidłowo podałem kafla Selinie, a ta dzięki temu mogła zrobić rzut na obręcz. Z tego, co widziałem, powinno jej się udać; być może piłka miała sprzyjające wiatry, ponieważ pomimo drżenia na wietrze, sprawowała się bardzo dobrze. Podleciałem tam, aby w razie czego przejąć kafla i ponownie go podać do jednej z szukających Krabów, ale wtedy... zauważyłem na horyzoncie pędzący w moją stronę tłuczek. Wydawało mi się, że będzie ciężko zrobić unik, ponieważ także i on leciał bardzo czysto. Szczęśliwie, miałem w drużynie fantastycznych pałkarzy i nawet, jeżeli aktualnie jednemu się nie udawało, to drugi zawsze ratował sytuację. Tak też było i tym razem, dzięki czemu nie musiałem obawiać się o żadną kontuzję. Nim się obejrzałem, a tłuczek pędził już w zupełnie inną stronę - w ścigającego przeciwnej drużyny. I to tego, który już wcześniej miał problem z pędzącymi piłkami. Będzie mu ciężko się wykaraskać z problemów.
Pomimo faktu, że mordercze tłuczki uwzięły się na mnie, mogłem cieszyć się dobrym zdrowiem. Krzyknąłem podziękowania do pałkarzy Krabów; czekałem także na możliwość ruchu.
Pomimo faktu, że mordercze tłuczki uwzięły się na mnie, mogłem cieszyć się dobrym zdrowiem. Krzyknąłem podziękowania do pałkarzy Krabów; czekałem także na możliwość ruchu.
i'm a storm with skin
Glaucus Travers
Zawód : żeglarz
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Kiedy rum zaszumi w głowie cały świat nabiera treści, wtedy chętniej słucha człowiek morskich opowieści!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Nie wiedziałem jak opisać to co się działo na boisku. Istna stagnacja mojej drużyny przyprawiała mnie o szewską pasję. Bardziej niźli na meczu czułem się jak na treningu, gdzie to próbowano zrobić ze mnie zawodowego obrońce w myśl zasady - "leć i łap do skutku". Ataki ze strony Krabów nadciągały raz za razem nie dając mi wytchnienia. Tym razem zmierzała ku mnie Selina. Czemu nikt nie próbował przechwycić piłki nim to ona dopadła je w swe szpony? Czyżby wiatr zdmuchnął wszystkich ścigających mojej drużyny? Nie miałem czasu się zastanawiać. Nie teraz, kiedy to po raz kolejny przyszło mi bronić naszych obręczy. Miałem nadzieję, ze tym razem skuteczniej!
Gość
Gość
The member 'Józef Wroński' has done the following action : rzut kością
'k100' : 65
'k100' : 65
Jestem całkowicie przekonana, że pewnego dnia wile zacznie nazywać się ukrytą bronią każdej drużyny. Już grając na pozycji obrońcy w szkole przekonałam się, że chłopcy z innych domów celują o wiele mniej celnie, gdy obdarzy się ich przeuroczym uśmiechem i nie rezygnowałam z tej strategii nawet wtedy, gdy zaczęłam karierę jako profesjonalna zawodniczka. I choć dnia dzisiejszego, moje uroki nie miały zdać się na nic, powiem moimi głównymi przeciwniczkami były głównie kobiety, w tym Gwen, to wcale nie zamierzałam odpuszczać.
Choć ten mecz w żaden sposób nie miał wpłynąć na powodzenie naszej drużyny, to przecież nie mogę przynieść jej hańby. Całe szczęście, chwilowo nic na to nie wskazuje, a wszystko idzie po myśli mojej drużyny. Ścigającym udaje się zdobyć kolejnego gola, a ja nie muszę nawet bronić bramek, gdyż Selinie udaje się przechwycić kafla.
/przepraszam miszczu, już wracam i można mnie brać pod uwagę!
edit: zignorujcie moje kostki, bo jestem lamą i nie ogarniam co się dzieje
Choć ten mecz w żaden sposób nie miał wpłynąć na powodzenie naszej drużyny, to przecież nie mogę przynieść jej hańby. Całe szczęście, chwilowo nic na to nie wskazuje, a wszystko idzie po myśli mojej drużyny. Ścigającym udaje się zdobyć kolejnego gola, a ja nie muszę nawet bronić bramek, gdyż Selinie udaje się przechwycić kafla.
/przepraszam miszczu, już wracam i można mnie brać pod uwagę!
edit: zignorujcie moje kostki, bo jestem lamą i nie ogarniam co się dzieje
Ostatnio zmieniony przez Helena McKinnon dnia 28.11.15 21:53, w całości zmieniany 1 raz
Helena McKinnon
Zawód : Obrońca harpii i felietonistka
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
But you'll come back each time you leave
'Cause, darling, I'm a nightmare dressed like a daydream
'Cause, darling, I'm a nightmare dressed like a daydream
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
The member 'Helena McKinnon' has done the following action : rzut kością
'k100' : 43
'k100' : 43
Bardzo dobrze, że nigdy nie myślała o karierze gracza Quidditcha, bo szybko by jej marzenia runęłyby jak domek z kart. Dobrze zrobiła, że postawiła na bycie Aurorem, bo była w tym o wiele lepsza niż w tym sporcie. Obserwowanie jak Kraby z łatwością zdobywają kolejne punkty były irytujące i w pewnej mierze motywujące, ale na pewno nie mogła skupiać się tylko na tym, że drużyna przeciwna robi z nimi co chce, a zająć się nadrabianiem punktów. O wiele łatwiej jednak było to powiedzieć niż zrobić, ale do końca jeszcze daleko. Chyba. Gdy Józiowi nie udało się obronić szybko zabrała kafla, by tylko Krabom znów nie przyszedł do głowy atak. Szybko poleciała w kierunku pętli przeciwników, by następnie podać do Gwen.
The member 'Elizabeth Fawley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 47
'k100' : 47
Serce Gwen urosło odrobinę w piersi, gdy wiatr przyniósł do jej uszu słowa Diany. Zaśmiała się cicho i pokiwała głową z uznaniem, gdy jej ptaszyna strzeliła kolejnego gola. Młoda Harpia była w doskonałej formie, to fakt - bez wątpienia ten sezon będzie dla nich udany. Jednak Morgan szybko odgoniła od siebie myśli o rozgrywkach ligowych, nie było na to czasu. Potrząsnęła głową z dezaprobatą, gdy raz po raz kafel umykał przed jej rękami. Zaczynała się już nieco irytować - szczęście zdecydowanie im dziś nie sprzyjało. Do tego musiała dzielić swoją uwagę między całą drużynę: poganiać do żwawszych ataków Melvina i Sorena, zerkać kątem oka na Cynthię i Józka. To wcale nie było takie proste jak może się wydawać! Zwłaszcza, że to nie były Harpie, które znała i umiała odpowiednio zagonić do roboty. Bliskość znienawidzonej wody - też nie była plusem sytuacji.
Dostrzegła jednak szansę, gdy Lizzy złapała kafla i ruszyła na bramkę Krabów. Szybko znalazła się u jej bok, przyjęła podanie i zaatakowała bramkę bronioną przez Helenę.
Dostrzegła jednak szansę, gdy Lizzy złapała kafla i ruszyła na bramkę Krabów. Szybko znalazła się u jej bok, przyjęła podanie i zaatakowała bramkę bronioną przez Helenę.
Gość
Gość
The member 'Gwendolyn Morgan' has done the following action : rzut kością
'k100' : 44
'k100' : 44
Na pełnym morzu
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset