Poczta Fryderyka

28.01.16 14:06

First topic message reminder :

Nietzsche

Też Fryderyk.
Wyglądem nie wyróżnia się spośród innych sów. Wiernie nosi moją pocztę od siedmiu lat i jest niezastąpionym, milczącym towarzyszem, który zrobi wszystko dla białych myszek.

Spoiler:

[bylobrzydkobedzieladnie]

12.11.17 11:03

Masz wiadomość!Hannah Wright

Freddie,ostatnio wszystkie moje listy zaczynają się w ten sam sposób, po prostu pytam czy wszystko w porządku, bo to co się stało całkowicie przekroczyło moje pojęcie o magii i świecie, ale wiem, że u Ciebie wszystko dobrze. Musi być, przecież potrafisz sobie poradzić ze wszystkim~~, i jesteś urodzony pod szczęśliwą gwiazdą.~~

Piszę, bo jesteś dla mojego brata jak brat, więc i dla mnie jesteś jak brat, dlatego powiedz mi jak brat bratu, albo jak brat siostrze, co u licha dzieje się z naszym bratem. Widziałam się z Jaimiem, wyglądał źle, naprawdę źle, jak nie on. Nie gadał jak on. Znam go, ~~choć po tej rozmowie mam wątpliwości~~ wiem, że żadna kobieta nie mogła go doprowadzić do takiego stanu ~~nawet Harriett~~. Przyznał się do tego, co robił, a potem bredził. Obawiam się, że mój wielki brat jest w niebezpieczeństwie, z którego sam nie zdaje sobie sprawy. Wiem, że to brzmi głupio, jest już starym prykiem, powinien umieć o siebie zadbać, ale wplątał się w coś głupiego, z czego nie może sam odejść, a co gorsza, wierzy we wszystko, co mu wbijają do tego pustego łba! Ktoś mu zrobił pranie mózgu. Tylko nie śmiej się z tego, wyobrażam sobie Twoją minę, ale dobrze wiesz jaki jest, lub raczej jaki był. Teraz zachowuje się jakoś tak dziwnie. Odpowiedzialnie. Zachowawczo. A jednocześnie tak bezmyślnie. Zupełnie nie wiem, co mam z nim zrobić. Powiedz mi, że wiesz, co się święci, albo że jesteś w stanie mu pomóc. Jesteś mu bliski, może Ciebie posłucha. Wybij mu z głowy głupoty, proszę. Boję się, że coś się stanie, a świat jest bardziej nieprzychylny nam niż kiedykolwiek wcześniej.

PS Jednak muszę spytać, czy u Ciebie wszystko dobrze, Freddie? ~~O ciebie też trochę się martwię.~~
Hannah

12.11.17 18:22

Przeczytaj Benjamin

Fox,
uzdrawianie anomalii wyszło nam, nieskromnie mówiąc, przefenemenonanalnie, dlatego proponowałbym pójście za odpowiednio silnym ciosem. Nasz drugi dom, pomijając rzecz jasna Hogwart i Twoje marmurowe pałace, potrzebuje męskiej ręki. I no, odbudowy, a kto nada się do tego lepiej od nas? Ostatnio odnalazłem z Pomoną miejsce, w którym rosną dobre, zdrowe, nadające się do wyrębu drzewa. Myślę, że poradzimy sobie z nimi we dwoje. Wiem, że jesteś słabeuszem i po godzinie będziesz kwilił coś o przerwie, ale nie ma miękkiej gry - szykuj się na ostrą harówkę. Zaczyna się robić naprawdę ciepło, mam nadzieję, że pogoda nie przeszkodzi nam w wyrębie i układaniu drewna, ale na wszelki wypadek weź ciepłe kalesony.

No i ten, liczę, że jesteś w jednym kawałku po Selinie i ostatnim spotkaniu w Świńskim. Nie jesteś zły, prawda?

Do zobaczenia pojutrze, brachu. Nie ma wymówek.

Ben

12.11.17 20:35

Przeczytaj Benjamin

Fox,
nie prosiłem o pomoc, po prostu ktoś musi sprzątać wióry a Ty nadajesz się do tego idealnie ze swoją aurorską spostrzegawczością. Poradzimy sobie bez hodowania sierści, w dzień jest upalnie, tylko noce są parszywe a sądzę, że uporamy się z tym przed zachodem słońca. O ile nie będziesz marudził i ciągle żądał przerw, fircyku.

Przykro mi słyszeć o Lovegood. Sądziłem, że porozmawiacie i jakoś to sobie wyjaśnicie, ale...No cóż, to babsko zawsze było nieprzewidywalne. Może po prostu potrzebuje czasu, by to przetrawić? Wiesz, poukładać sobie co nieco w tej wstrząśnietej tłuczkami głowie? Kobiety takie są, wiesz, wredne flądry. I szumowiny.

A prepos szumowin - zostałem wysłany na smoczą wyprawę, wiesz, w związku z tym moim awansem. Zgadnij, pod czyim pieprzonym dowództwem tam jadę.

Ech, tak, rozmawiałem z Grubcią. Sądzę, że jest dobrym materiałem na naszą sojuszniczkę. Jest mądra, jest odważna, jest gotowa do poświęceń. Znasz jej poglądy, ma serce na dłoni i w kieszeni i wszędzie. Próbowałem jej opowiedzieć o nas, ale no, nie mówię zbyt dobrze, chyba nie zrozumiała o co mi chodziło. Uznała, że jestem w jakiejś sekcie. Doszło do nieporozumienia. Chyba lepiej, żeby wytłumaczył jej to ktoś bardziej rozgarnięty.
Może ta szlachecka etykieta i zdolności rerotyczne Ci się do czegoś w końcu przydadzą, brachu?

Ben

12.11.17 23:21

Masz wiadomość!Hannah Wright

Freddie,byłabym zaskoczona, gdybyś mi napisał, że po zrobieniu remanentu Twój osobisty stan magazynowy się nie zgadza i brakuje Ci któregoś palca u stopy. Z tego, co piszesz i JAK piszesz domyślam się, że jedynego, czego mogłoby Ci brakować to kilku klepek w głowie. Nie żartuje się o chorym przyjacielu, coś mu ewidentnie dolega. ~~I to nie grypa. Ani czarodziejski katar.~~ Freddie, on nie dorósł. To znaczy dorósł już, osiągnął swój maksymalny poziom kilka lat temu, nic więcej z tego nie wyciśnie, rozumiesz? Jest superfacetem i bez tego czegoś, tej odpowiedzialności, czy mądrości, jak to nazywasz. Coś się święci niedobrego, mówię Ci.

Dziś wrócę ze sklepu dość późno, ale chyba nie cierpisz na bezsenność, więc możemy spotkać się jutro u mnie.

Złe wilkołaki naprawdę istnieją, a jeśli mówisz, że nie to i z Tobą jest coś nie tak. Ćpaliście razem? Na pewno ćpaliście. To chyba niezbyt dobrze wpływa na zaufanie. ~~Głupio pytam.~~

Hannah

12.11.17 23:24

Masz wiadomość!Hannah Wright

CHWILUNIA. Skąd wiesz o sekcie? Rozmawialiście? Pisał do Ciebie?! Czyli to on Cię nasłał, gumochłon jeden.

Hannah

25.11.17 20:05

Przeczytaj Edith Bones

Frederick Fox Tak, zajmijcie się sprawą ze Skamanderem. Bones

02.12.17 17:38

3 maja Callisto Malfoy

Mój drogi, Ucieszył mnie i zadziwił zarazem list od Ciebie. Wydarzenia sprzed dwóch dni zaowocowały u mnie paskudną migreną, ale poza tym nie mogę skarżyć się na większe uszczerbki na zdrowiu. Mam nadzieję, że to samo możesz powiedzieć o sobie.
Trudno mi zdobyć się na nadzieję, którą żywisz. Nie umiem wciąż zapomnieć, że sam wybrałeś porzucenie świata, który mógłby być dla nas wspólny. Nie umiem jednak także przestać tęsknić, pozostaje mi więc liczyć, że uda się nam spotkać,
kiedy okoliczności będą bardziej sprzyjające. Cal

02.12.17 20:45

V 1956

Lisie,Nie żartujesz, prawda? Wybacz, musiałem zapytać, bowiem jeszcze nie oswoiłem się do końca z tą myślą, że rzeczywiście będziemy się w taki sposób zabawiać. Że jesteś chętny zaufać mi aż w takim stopniu. Oczywiście, jak sam piszesz jesteś świadom, że nie będzie to do końca miłe przeżycie, zresztą chyba mowę pouczającą wraz z instrukcją obsługi osób podobnych do mnie pozostawię na moment naszego spotkania. Zgadzam się, zgadzam się całkowicie i z pełną chęcią. Jak słusznie bowiem zauważyłeś, przysługa ta jest faktycznie obustronna.

Nie będzie to raczej krótka przygoda. Zajmie nam trochę czasu dojście do poziomu, kiedy przestanę z dużą częstotliwością popełniać błędy - jednak wtedy powinno być już tylko coraz lepiej. Także ostrzegam Cię, dla mojego czystego sumienia i Twojej świadomości, że to będą raczej długie sesje, żmudne i męczące. Coś jednak mi się wydaje, że wcale Cię to nie zniechęci, a wręcz przeciwnie.

Co do pasujących terminów powiem Ci jedno - ciężko. Mamy aktualnie młyn w Mungu, młyn jakich mało na tym świecie. Widzę jednak w najbliższym czasie kawałek wolnego, jest to wieczór szesnastego maja i nadchodząca po nim noc, bowiem dyżur zaczynam dopiero popołudniem. Będę czekał na Twoją odpowiedź, czy pasuje Ci ta data. A, jeszcze jedno - co do moich sztuczek. Usłyszałem kiedyś, że jestem obdarzony osobowością tak odstraszającą, groźną i wojowniczą niczym szczeniak cocker spaniela, więc to muszą być zdecydowanie te wielkie, ufne oczy.
Wybacz za ten list, wypisuję straszne bzdury kiedy pracuję kilka dyżurów bez przerwy. Poczta Fryderyka - Page 4 AF3itDd

22.12.17 21:22

zapomniałam, że to musi być z lusterka, przepraszam za bałagan!

22.12.17 21:25

Przeczytaj czerwiec, 1956

Tato, raz spróbowałem wrzucić magiczny list do kominka, z którego po chwili wyskoczył i zaczął się drzeć. Od tamtej pory nie ryzykuję. Magiczny świat jest pełen niespodzianek, jak się okazuje pozwala nie tylko całkowicie zniknąć, innym razem sprawia iż nawet przedmioty mogą okazać się prześladowcami lub pełnymi emocji rozmówcami.

Skoro mam możliwość, oczywiście przyjdę, przez wzgląd na zwierzęta i wyścig. Porozmawiam w takim razie z profesorem Bartiusem o szczegółach.
Do zobaczenia,[/i] Oscar

22.12.17 22:58

V 1956

Lisie,Nie wątpię, że nie cofniesz się przed już podjętą decyzją. Nie jesteś typem osoby, która wycofuje się ze swoich postanowień.
(Tak, zdążyłem już Cię zanalizować pod kątem psychologicznym.)
Możesz liczyć na moją pełną dyskrecję, jednak jeżeli moje zapewnienia Ci nie wystarczą mogę pozwolić Ci użyć na mnie zaklęcia Obliviate. Tylko zrób to, proszę, ostrożnie. W lipcu muszę zaliczyć końcowe egzaminy, a wolałbym nie utracić całej wiedzy wtłaczanej mozolnie przez trzy lata do głowy.

Zgadzam się na Twoje ultimatum, nie mogę się zresztą nie zgodzić. Pozostaje mi jedynie prosić o to samo, jeżeli miałbym niechcący otworzyć przed Tobą mój umysł; takie rzeczy bowiem się zdarzają, sporadycznie, ale jednak. Mam w szafie pochowanych parę trupów, o których wolałbym nie dyskutować. Ale teraz tak z ciekawości - też źle sypiasz? Nie powiem, że mi miło z tego powodu (bo nie), ale już wiem w takim razie, komu wysyłać sowy po nocach.

Licho nie śpi, nie śpijmy i my - muszę to sobie gdzieś zapisać, bo to piękne motto usprawiedliwiające zarówno bezsenność, jak i pracoholizm. Będę czekał w takim razie na sowę.
A cocker spaniel to taki niemagiczny gatunek psa, Lisie. Czeka Cię wycieczka do sklepu zoologicznego, markuj me słowa. Poczta Fryderyka - Page 4 AF3itDd

22.12.17 23:52

V 1956

Lisie,Oj, o sobie zdążysz się jeszcze zapewne ode mnie nasłuchać - a ekspertem też jeszcze nie jestem, swoje jednak wiem. Trąci od Ciebie narcystycznym Malfoyem na kilometr, Fox (bez obrazy). Co do zaufania, wyciągnąłem już o nim lekcję od Garretta, jednak tutaj to ja zawiniłem. Jak widać, działa to w obie strony, jednakże wiem, że jesteś o wiele lepiej wyczulony na tym punkcie niż ja. Ostatecznie ja w pracy mogę jedynie podejrzewać kogoś o to, że nie wziął leków. Ale to może bardzo prosto prowadzić do tego, ze rzeczony pacjent rzuci się na mnie z czymś ostrym. Ryzyko zawodowe, ot co - ufać jednak muszę, bez tego nie ma postępów w leczeniu.
Skąd ta wiedza, pytasz? Tak jak o truchłach w szafie, powiem Ci - Ty również jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz, Lisie. Często włóczę się po niemagicznych częściach Londynu w metamorfomagicznej przykrywce - chcąc nie chcąc czegoś się na tych wycieczkach dowiaduję. Spędziłem też miesiąc w Stanach mieszkając razem z mugolakami - pralki, tele-wizje i elektryczność (Minnie właśnie nauczyła mnie tego słowa, skoro o niej mowa), wszystko to miałem okazję zobaczyć. O, chadzam też do pewnego mugolskiego teatru prowadzonego przez dwójkę staruszków. Teatr Nowy w Bexley - musisz się tam kiedyś przejść, mają fenomenalnych aktorów. Jeden chłopak przypomina mi nawet trochę mnie, kiedy miałem jeszcze przygody po drugiej stronie kurtyny.

Uważaj na ogon. Poczta Fryderyka - Page 4 AF3itDd

23.12.17 19:39

7 VI 1956

Lisie,właśnie dowiedziałem się (wieści w szpitalu mkną niezwykle prędko), że dziesiątego czerwca odbywa się Duszna Bitwa Na Śnieżki.
Chyba doskonale wiesz, co mam na myśli, pisząc Ci o tym list. Poczta Fryderyka - Page 4 AF3itDd

23.12.17 21:01

V 1956

Lisie,postaraj się w takim razie nie być pierwszą śmiertelną ofiarą narcyzmu.

Z Garrettem mieliśmy parę przygód. Powiem tyle, że bez jego zgody uśpiłem go zaklęciem, kiedy w zeszłym roku trafiła do mnie jego siostra w krytycznym stanie. Na swoją obronę mam tylko to, że Weasley wyglądał tak, jakby miał zaraz zemdleć z nerwów, a nie miałem czasu zajmować się zarówno nim, jak i Lyrą. Strzeż się magomedyków, Lisie, bowiem nie znasz dnia ani godziny, kiedy któryś Cię czymś postanowi zaskoczyć. Podobno zwłaszcza ci pracujący na magipsychiatrii bywają narwani.

Jeżeli masz ochotę to w takim razie zapraszam na spacer. Odkąd jednak Londynem trzęsą mugolskie anomalie trzeba być gotowym na wszystko, nigdy nie do końca wiadomo na co można natknąć się za najbliższym rogiem. Raz nieomal dostałem z zaskoczenia kulą ognia, uratował mnie tylko i wyłącznie refleks.
Tak czytam to co piszesz i powiem Ci, że faktycznie jakby dowiedzieć się jak mugole się bilokują za pośrednictwem wizji tele można by wykorzystać to do znacznie szybszego przekazywania wiadomości, chociażby właśnie przy użycia sieci Fiuu. Ale niestety, Ty nadajesz się tylko do machania różdżką, a ja do łatania efektów tego machania - ale może Minnie byłaby w stanie coś z tym wymyślić! Sądzę, że powinieneś zaprezentować jej swój pomysł.

Nie wiem, kiedy następnym razem wybiorę się do Nowego, to jakoś zawsze spontanicznie wychodzi. I co Cię tak interesuje ten chłopak, Lis? To wnuk właścicieli, Oscar Reid. Poznałem go w zeszłe wakacje, kiedy napatoczyłem się na niego jak ćwiczył tekst w teatrze. Jest czarodziejem, mimo mugolskiego pochodzenia. Bystry, dość cięty język. Fantastycznie się wysławia i mówię Ci, byłby z niego świetny aktor. Poczta Fryderyka - Page 4 AF3itDd

23.12.17 22:13

7 VI 1956

Lisie,Fantastycznie, Panie Lisie, fantastycznie! Jestem niezmiernie rad z faktu, że nie dałeś się długo prosić. Ratowanie świata ratowaniem świata, ale jeszcze trochę i wszyscy będziemy się nadawać do zamknięcia u mnie na oddziale; takie rozrywki są potrzebne, a skoro czerwiec już stanął na głowie i metamrfomagował się w grudzień to szkoda by było nie skorzystać z nadarzającej się okazji. Dobra mina do złej gry, czy jakoś tak.
I dokładnie, z okazji święta duchów. Też za nimi nie przepadam, ale mimo tego jestem niezmiernie ciekaw, co nam nasi przyjaciele z zaświatów przygotowali.
Dołączam się też do Ciebie w tych błaganiach Merlina, żeby Jaimie przypadkiem nie znalazł się w drużynie przeciwnej. Obawiam się, że jego śnieżki mogłyby urywać głowy.

Wpadnę po Ciebie odpowiednio wcześnie, więc bądź gotów. Poczta Fryderyka - Page 4 AF3itDd

[bylobrzydkobedzieladnie]

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia