Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Poczta Fryderyka
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Nietzsche
Też Fryderyk.
Wyglądem nie wyróżnia się spośród innych sów. Wiernie nosi moją pocztę od siedmiu lat i jest niezastąpionym, milczącym towarzyszem, który zrobi wszystko dla białych myszek.
Wyglądem nie wyróżnia się spośród innych sów. Wiernie nosi moją pocztę od siedmiu lat i jest niezastąpionym, milczącym towarzyszem, który zrobi wszystko dla białych myszek.
- Spoiler:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/zgmXnRP.png');"><div class="sowa2"><span class="p">Frederick Fox</span><span class="pdt">1958</span><div class="sowa3"><span class="adresat">ADRESAT</span><span class="tresc">TEKST
<span class="podpis">Fox</span>
</span></div></div></div></div>
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Ostatnio zmieniony przez Frederick Fox dnia 28.10.21 21:45, w całości zmieniany 4 razy
Przeczytaj Benjamin
Fox,
czy Ciebie pochrzaniło albo nieśmiałek użarł w pośladek? Nie wiem, co sobie myślałeś, wysyłając do mnie taki list i oferując takie zaproszenie. Chciałeś mnie sprawdzić, co? Wystawić na próbę? Razem z Selwynem? Znów źle odebrano moje pojmowanie neutralności?
Nie, Fox, nie chcę iść na śnieżkę. Nie skusi mnie podwójna porcja ani Twoje towarzystwo. Jestem w szoku, że w ogóle coś takiego proponujesz i mam nadzieję, że to tylko głupi sprawdzian mojego powrotu do trzeźwości - bo jeśli naprawdę coś takiego przyszło Ci do głowy...Zwariowałeś, żeby wciągać to w Hanię? Rogogon Ci wyżarł resztki mózgu? Rozumiem, że przez ostatnie wydarzenia uginasz się pod ciężarem trudności, ale to nie jest wyjście.
Martwię się, Fox. Martwię i jestem wkurwiony, że zapędzasz się w tak parszywe rejony.
Ben
czy Ciebie pochrzaniło albo nieśmiałek użarł w pośladek? Nie wiem, co sobie myślałeś, wysyłając do mnie taki list i oferując takie zaproszenie. Chciałeś mnie sprawdzić, co? Wystawić na próbę? Razem z Selwynem? Znów źle odebrano moje pojmowanie neutralności?
Nie, Fox, nie chcę iść na śnieżkę. Nie skusi mnie podwójna porcja ani Twoje towarzystwo. Jestem w szoku, że w ogóle coś takiego proponujesz i mam nadzieję, że to tylko głupi sprawdzian mojego powrotu do trzeźwości - bo jeśli naprawdę coś takiego przyszło Ci do głowy...Zwariowałeś, żeby wciągać to w Hanię? Rogogon Ci wyżarł resztki mózgu? Rozumiem, że przez ostatnie wydarzenia uginasz się pod ciężarem trudności, ale to nie jest wyjście.
Martwię się, Fox. Martwię i jestem wkurwiony, że zapędzasz się w tak parszywe rejony.
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Masz wiadomość!Hannah Wright
Freddie, Twoje towarzystwo jest gwarantem zszarganych nerwów. Nie wiem, jaką w swoim słowniku masz definicję dobrej zabawy, ale czuję, że różni się od mojej.
Czerwiec. Wiesz, jest tyle zamówień w ostatnim czasie, a ja po prostu się nie rozerwę. Mam bardzo napięty grafik. Chociaż po tym, co ostatnio dla mnie zrobiłeś nie mam serca Ci odmówić. Więc chyba masz szczęście. Możesz zostać moim Bałwanem, skoro tak bardzo chcesz i patrzeć z boku jak rozbijam towarzystwo jednym strzałem. Mam nadzieję, że potrafisz być twardy, bo jak temperatura na ten widok zacznie się podnosić to możesz roztopić się z wrażenia, towarzystwo miękkiej, rozmokłej kluchy nie jest mi potrzebne.
Hannah
Czerwiec. Wiesz, jest tyle zamówień w ostatnim czasie, a ja po prostu się nie rozerwę. Mam bardzo napięty grafik. Chociaż po tym, co ostatnio dla mnie zrobiłeś nie mam serca Ci odmówić. Więc chyba masz szczęście. Możesz zostać moim Bałwanem, skoro tak bardzo chcesz i patrzeć z boku jak rozbijam towarzystwo jednym strzałem. Mam nadzieję, że potrafisz być twardy, bo jak temperatura na ten widok zacznie się podnosić to możesz roztopić się z wrażenia, towarzystwo miękkiej, rozmokłej kluchy nie jest mi potrzebne.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Przeczytaj Benjamin
Fox,
a, no, ten. No, doszło do nieporozumienia, Fox, wybacz. Całkiem inaczej odebrałem ton Twojego listu. Ostatnio jestem jakiś rozedrgany, to ta pogoda, łupie mnie w krzyżu i reaguję nerwowo.
W każdym razie - zaproszenie na walkę na śnieżki przyjmuję. Obawiam się jednak, że mogę popsuć Wam zabawę moim wisielczym humorem, ale...może akurat nieco się rozerwę. No i dobrze będzie zobaczyć znajome twarze. Doszły mnie słuchy, że rodzina stawi się w komplecie, liczę na to, że spierzemy sobie wzajemnie tyłki. Jak za starych czasów, jak za dzieciaka. Czasem cofnąłbym się do tej beztroski, Lisie.
Do zobaczenia. Ubierz ciepłe kalesony!
Ben
a, no, ten. No, doszło do nieporozumienia, Fox, wybacz. Całkiem inaczej odebrałem ton Twojego listu. Ostatnio jestem jakiś rozedrgany, to ta pogoda, łupie mnie w krzyżu i reaguję nerwowo.
W każdym razie - zaproszenie na walkę na śnieżki przyjmuję. Obawiam się jednak, że mogę popsuć Wam zabawę moim wisielczym humorem, ale...może akurat nieco się rozerwę. No i dobrze będzie zobaczyć znajome twarze. Doszły mnie słuchy, że rodzina stawi się w komplecie, liczę na to, że spierzemy sobie wzajemnie tyłki. Jak za starych czasów, jak za dzieciaka. Czasem cofnąłbym się do tej beztroski, Lisie.
Do zobaczenia. Ubierz ciepłe kalesony!
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Mia Mulciber
Panie Fox, Nie mam za złe pomijania idiotycznych zwrotów, które w sytuacjach koniecznych psują konwersację i niepotrzebnie przedłużają ich cel. Właściwie zastanawiałam się, czemu do tej pory - nie licząc spisanego raportu, nikt nie zajmował się sprawą.
Nie znam żadnego zwas Panów, prosiłabym więc - jeśli spotkanie jest konieczne - o czas i miejsce planowanej rozmowy.
Opowiem wszystko, co pamiętam, chociaż - od razu zaznaczę. Nie wiedziałam gdzie i w jakiej sprawie mnie posyłano. Cała akcja od początku owiana była tajemnicą, oferując jedynie szczątkowe informacje, a na pewno nie wysuwano podobnych wieści kursantce.
Mia M.
Nie znam żadnego z
Opowiem wszystko, co pamiętam, chociaż - od razu zaznaczę. Nie wiedziałam gdzie i w jakiej sprawie mnie posyłano. Cała akcja od początku owiana była tajemnicą, oferując jedynie szczątkowe informacje, a na pewno nie wysuwano podobnych wieści kursantce.
Mia M.
Mia Mulciber
Zawód : byłam
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And I find it kinda funny, I find it kinda sad
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj Samuel
Fredericku, Posłaniec dobrych wieści z ciebie, Lisie. Dobrze wiedzieć, że takie duchy czuwają. Mało ich ostatnio, ale przechodząc do sedna. Bones nigdy nie była wylewna, więc nie spodziewałem się szerokiego raportu. Musimy szukać sami, ale i z tym poradzimy. Musimy.
Szczerze mówić, cały czas zastanawiam się, czemu - jeśli brał udział w niej sam Rogers, tak mało było w niej aurorów. I..kursantka? Czemu na taką akcję pchnęli żółtodzioba? i to Mulcibera? Nie znam dziewczyny, ale nazwisko niesie za sobą smród, który ciężko zignorować. I wiem. Pamiętam. Ufam twemu osądowi. Wyciągnij z niej co trzeba, ja spróbuję porozmawiać ze swoim kuzynemskwarkiem, który też tam był - Raiden Carter. Może on cokolwiek powie jaśniejszego. Zobaczymy.
ps. Zaproszenia rozesłane, drogą aurorskiej poczty. Czas na przygotowanie dla nich odpowiedniego przywitania.
ps. 2 Więcej pracy? Jasne. Nie odmawiam. Zawsze, ale chrzanić niczego nie mam w planach.
Skamander
Szczerze mówić, cały czas zastanawiam się, czemu - jeśli brał udział w niej sam Rogers, tak mało było w niej aurorów. I..kursantka? Czemu na taką akcję pchnęli żółtodzioba? i to Mulcibera? Nie znam dziewczyny, ale nazwisko niesie za sobą smród, który ciężko zignorować. I wiem. Pamiętam. Ufam twemu osądowi. Wyciągnij z niej co trzeba, ja spróbuję porozmawiać ze swoim kuzynem
ps. Zaproszenia rozesłane, drogą aurorskiej poczty. Czas na przygotowanie dla nich odpowiedniego przywitania.
ps. 2 Więcej pracy? Jasne. Nie odmawiam. Zawsze, ale chrzanić niczego nie mam w planach.
Skamander
Darkness brings evil things
the reckoning begins
Masz wiadomość!Hannah Wright
Freddie,hola, zwolnij trochę! Destrukcyjny wpływ? Obawiam się, że przeceniasz swoje możliwości. Może jesteś irytujący, ale "Wpływ" to za dużo powiedziane, a nadmierna pewność siebie jest uznawana za patologię, powinieneś trochę popracować nad sobą. Myślałam, że jesteś inny, ale chyba się myliłam. Szlachcic z arystokracji wyjdzie, ale arystokracja ze szlachcica nigdy, Sir. Moje nerwy szybko się regenerują, poradziłam sobie i bez Twoich złotych rad.
Wystarczająco dobra?Może i nie wywijam tak różdżką, jak ty, ale Z rozkwaszeniem twarzy śnieżną kulką nie mam żadnego problemu. Twój talent może okazać się bardzo pomocny w najbliższych dniach, będziesz mógł łatwo ukryć czerwony nochal przed damulkami trzepiącymi przed Tobą rzęsami. Nie lekceważ Wrighta, pomyłka będzie Cię sporo kosztować.
I tak nie mogę się doczekać, aż Cię pokonam. Rozważę Twoje zaproszenie. Stawię się, jak znajdę nieco czasu.
Hannah
Wystarczająco dobra?
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
czerwiec 1956
Drogi Fredericku,piszę do Ciebie z dość nietypową prośba, przynajmniej tak mi się wydaję, ale dość pilną zarazem. Ostatnio zauważyłem u siebie znaczące braki w zaklęciach defensywnych - przyznam się, że nigdy nie przykładałem wielkiej wagi do tej części magii, zawsze preferując ślęczenie z nosem w książkach niż machanie różdżką. Teraz stwierdzam, że muszę uzupełnić swoją wiedzę. Czy mógłbyś udzielić mi kilku lekcji? Oczywiście jeżeli znajdziesz czas, nie chcę się narzucać.
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Florean
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Florean
not a perfect soldier
but a good man
but a good man
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Samuel
Fredericku,Świętowanie, to raczej zbyt pochopne stwierdzenie. Chyba jeszcze długo na takie będziemy musieli czekać, ale dobrze wiedzieć, że cokolwiek poszło zgodnie z założeniami. Co dalej będzie, to już wielka niewiadoma. Za dużo tych dziur, niewiadomych i niedopowiedzeń, żeby to szybko posklejać w całość.
Cokolwiek wtedy zdecydował Rogers, musiał mieć ku temu mocne powody. Nie wykluczam Bones, ale jeszcze długo będzie musiała pracować, żeby zdobyć takie zaufanie, jakim darzono jego. I zdaje się, że nasza aktualna pani szef była na tej akcji. Może trzeba i z nią spróbować porozmawiać? Sprawa nadal wydaje się po prostu pogrążona w jakiejś tajemnicy i tylko jej skrawki nam spadają. Chyba, że i ona nie wiedziała więcej a Rogers kierował się pośpiechem. Nie wiem, Lisie. Żałuję, że mnie tam nie było.Może wtedy zginąłbym zamiast. Ostatnimi czasy, wykruszają się kolejne dobre podstawy, a których trwała nasza rzeczywistość. Za dużo ciemności, a te kanalie rosną w siłę Co zostanie z nas niedługo?
Z reguły odstawiam swoje uprzedzenia na bok, zanim nie poznam ich nosiciela. Do dyspozycji miałem jednak tylko tego chudego szczura, Ramseya. I ciche, dawne naleciałości z przeszłości, które karzą im nie ufać. Wyciągnij z niej co trzeba.
Tobie ufam bez zastrzeżeń,
Skamander
Cokolwiek wtedy zdecydował Rogers, musiał mieć ku temu mocne powody. Nie wykluczam Bones, ale jeszcze długo będzie musiała pracować, żeby zdobyć takie zaufanie, jakim darzono jego. I zdaje się, że nasza aktualna pani szef była na tej akcji. Może trzeba i z nią spróbować porozmawiać? Sprawa nadal wydaje się po prostu pogrążona w jakiejś tajemnicy i tylko jej skrawki nam spadają. Chyba, że i ona nie wiedziała więcej a Rogers kierował się pośpiechem. Nie wiem, Lisie. Żałuję, że mnie tam nie było.
Z reguły odstawiam swoje uprzedzenia na bok, zanim nie poznam ich nosiciela. Do dyspozycji miałem jednak tylko tego chudego szczura, Ramseya. I ciche, dawne naleciałości z przeszłości, które karzą im nie ufać. Wyciągnij z niej co trzeba.
Tobie ufam bez zastrzeżeń,
Skamander
Darkness brings evil things
the reckoning begins
Przeczytaj Callisto Malfoy
Braciszku, dziękuję za Twój list. Cieszę się, że zastał Cię w dobrym zdrowiu.
Jeśli zaś chodzi o Twoje pytanie – mam chyba więcej odwagi, niż myślisz, lecz na szczęście także sumienie, które nieustannie ściera się z nią w równej walce. Zawiniłeś nie tylko wobec mnie, ale przede wszystkim – naraziłeś dobre imię rodziny. Nie nazywam jej „naszą” rodziną, uznaj to, jeśli chcesz, za przejaw łaskawości wobec wyboru, którego dokonałeś. Wiedz jednak, że nie jest moją intencją pochwalać Twojego oddzielenia się od nas.
Wciąż jednak tęsknię za Tobą, Braciszku. Okrutnie brakuje mi naszych spacerów po lasach Wiltshire, z pewnością domyślasz się, że żadne z naszego rodzeństwa nie miewa ochoty, by mi towarzyszyć. Spaceruję więc rzadziej, niestety, coraz więcej czasu spędzam także w pracy.
Skorzystałabym z Twojej oferty bardzo chętnie. Przyda się zaś i dłoń, i ramię, nawet ucho. Chciałabym po prostu porozmawiać z Tobą twarzą w twarz. Obiecuję nie wszczynać kłótni; mam dość wprowadzania podziałów między ludzi, szczególnie że i mnie tęsknota nie daje spokoju. Dzieją się ostatnio dziwaczne rzeczy, nieprawdaż? Jeśli może istnieć odpowiedni dla nas czas, to chyba tylko te zwariowane dni, w których znajduje się miejsce dla rzeczy, które nijak nie powinny się dziać.
Cóż więc powiesz, braciszku, na partię szachów przy Pokątnej? Jak za starych czasów. Będę czekać na Ciebie (niecierpliwie) przy jednej z plansz w sobotę rano, dobrze?
Cal
Jeśli zaś chodzi o Twoje pytanie – mam chyba więcej odwagi, niż myślisz, lecz na szczęście także sumienie, które nieustannie ściera się z nią w równej walce. Zawiniłeś nie tylko wobec mnie, ale przede wszystkim – naraziłeś dobre imię rodziny. Nie nazywam jej „naszą” rodziną, uznaj to, jeśli chcesz, za przejaw łaskawości wobec wyboru, którego dokonałeś. Wiedz jednak, że nie jest moją intencją pochwalać Twojego oddzielenia się od nas.
Wciąż jednak tęsknię za Tobą, Braciszku. Okrutnie brakuje mi naszych spacerów po lasach Wiltshire, z pewnością domyślasz się, że żadne z naszego rodzeństwa nie miewa ochoty, by mi towarzyszyć. Spaceruję więc rzadziej, niestety, coraz więcej czasu spędzam także w pracy.
Skorzystałabym z Twojej oferty bardzo chętnie. Przyda się zaś i dłoń, i ramię, nawet ucho. Chciałabym po prostu porozmawiać z Tobą twarzą w twarz. Obiecuję nie wszczynać kłótni; mam dość wprowadzania podziałów między ludzi, szczególnie że i mnie tęsknota nie daje spokoju. Dzieją się ostatnio dziwaczne rzeczy, nieprawdaż? Jeśli może istnieć odpowiedni dla nas czas, to chyba tylko te zwariowane dni, w których znajduje się miejsce dla rzeczy, które nijak nie powinny się dziać.
Cóż więc powiesz, braciszku, na partię szachów przy Pokątnej? Jak za starych czasów. Będę czekać na Ciebie (niecierpliwie) przy jednej z plansz w sobotę rano, dobrze?
Cal
Gość
Gość
V 1956
Lisie,nie, skądże, nie była to diagnoza. Na Twoim miejscu raczej potraktowałbym to jako najzwyklejszy przejaw troski, jednak pozostawiam to już do interpretacji własnej.
Dziękuję za miłe słowa - znaczy się, miło mi iż ktoś w końcu ujrzał sprawę z mojej perspektywy, bo do tej pory tylko zbierałem krzywe spojrzenia. Ale, to wszystko już dawno i nie prawda, pozostaje mi jedynie żywić nadzieję, że nigdy nie stanę między żadnym aurorem a jego obowiązkami, dopomóż mi w tym Merlinie.
I oczywiście, że masz rację. W razie czego ja Cię posklejam do kupy, jak to mawiają, a Ty obronisz bezradnego szlachcica jak zagrozi mu jakaś, tak załóżmy, pięcioletnia dziewczynka.
Nie zadaję już więcej pytań, by samego siebie nie pogrążać. Nadal czekam na Twój list z odpowiednią datą na nasze nocne randez vous.
Dziękuję za miłe słowa - znaczy się, miło mi iż ktoś w końcu ujrzał sprawę z mojej perspektywy, bo do tej pory tylko zbierałem krzywe spojrzenia. Ale, to wszystko już dawno i nie prawda, pozostaje mi jedynie żywić nadzieję, że nigdy nie stanę między żadnym aurorem a jego obowiązkami, dopomóż mi w tym Merlinie.
I oczywiście, że masz rację. W razie czego ja Cię posklejam do kupy, jak to mawiają, a Ty obronisz bezradnego szlachcica jak zagrozi mu jakaś, tak załóżmy, pięcioletnia dziewczynka.
Nie zadaję już więcej pytań, by samego siebie nie pogrążać. Nadal czekam na Twój list z odpowiednią datą na nasze nocne randez vous.
11 VI 1956
Fantastyczny Panie Lisie,tuszę, iż ani ogon, ani uszy nie ucierpiały wczoraj Panu Lisowi na tej śnieżnej batalii. Swoją drogą, muszę to znów powiedzieć: A NIE MÓWIŁEM, ŻE TO BYŁ DOBRY POMYSŁ? Nie wiem jak Ty, ale ja bawiłem się doskonale, zyskałem energię na kolejne porażki i zawody którymi świat nas jeszcze na pewno w tym miesiącu uraczy. Jednak nim to nastąpi, powiedz mi Fox, jakie masz plany na piętnastego wieczorem? Pomyślałem, że można by wyskoczyć gdzieś na drinka albo dwa, porozmawiać o czymś innym niż obejmują nasze standardowe tematy. Miejsce wybiorę osobiście, tylko powiedz mi, czy wolisz udać się w jakieś mugolskie rewiry czy raczej pozostajemy na bardziej znanych nam terenach?
11 VI 1956
Fred,Fenomenalna postawa, dostaniesz przy najbliższej wizycie czekoladową żabę dla dzielnego pacjenta.
Och, Lisie, drinki to nie tylko wymyślne kolorowe cuda na różdżce z parasolką, ale rozumiem i szanuję. Ognistej może tam nie zaznasz, ale jestem pewien, że coś równie ciekawego się znajdzie, podobno importują zarówno z Europy Zachodniej, Wschodniej, jak i Ameryki. Twoje preferencje muzyczne już wypaliłem sobie w pamięci.
Widzimy się w Swing 'n' Roll o ósmej. City of London, po mugolskiej stronie miasta.
Och, Lisie, drinki to nie tylko wymyślne kolorowe cuda na różdżce z parasolką, ale rozumiem i szanuję. Ognistej może tam nie zaznasz, ale jestem pewien, że coś równie ciekawego się znajdzie, podobno importują zarówno z Europy Zachodniej, Wschodniej, jak i Ameryki. Twoje preferencje muzyczne już wypaliłem sobie w pamięci.
Widzimy się w Swing 'n' Roll o ósmej. City of London, po mugolskiej stronie miasta.
Przeczytaj Samuel
Fredericku,Wiem, że jest bardzo późno, ale zakładam, że jesteś - jak przystało na aurora - nocnym markiem. Nie będę owijał w przysłowiową bawełnę, potrzebujemy z Anthonym twojej pomocy. Sprawa jest ważna, więc będę Ci bardzo wdzięczny jeśli jak najszybciej pojawisz się w moim mieszkaniu. Mam nadzieję, że pamiętasz gdzie mieszkam. Nie będę teraz nic tłumaczył, ale na miejscu zrozumiesz o co chodzi.
Skamander
Skamander
Darkness brings evil things
the reckoning begins
Przeczytaj Benjamin
Freddie,
jest taka sprawa, trochę zbyt skomplikowana jak na mój umysł, no i nie wiem, co mam robić, a jak nie wiem, co mam robić, to zawsze idę do Ciebie, to się od lat nie zmieniło, więc...No. Trochę przydługi ten wstęp, ale pewnie już wiesz o co chodzi.
Byłem z Jackie na cmentarzu, tam gdzie jest ta parszywa anomalia. Zaatakowało nas dwóch typów, nie zgadniesz kto. Apollinare Sauveterre, ta szuja przyjaźniąca się z Mulciberem i Thomas Vane. Nie używali czarnej magii, ale rzucali paskudne zaklęcia. Bombarda Maxima i Lamino, sztylety mocno poraniły Jackie, ledwo się stamtąd wyczołgała. Walczyłem z nimi do końca, spetryfikowałem ich, ale anomalia nie pozwoliła mi na nic więcej. Na pewno trzeba się tym dwóm szwom z gaci Merlina przyjrzeć, nazwij mnie przewrażliwionym, ale znając znajomków Mulcibera można się po nich spodziewać najgorszego. Nie wiem, czego szukali na cmentarzu, ale włos się na głowie jeży jak zaczynam się nad tym zastanawiać. Jesteś aurorem, wiesz więcej ode mnie i orientujesz się w ministerialnych sprawach, także czułem się w obowiązku poinformować Cię o tym występku.
A, i nie musisz się o mnie martwić, poradziłem sobie, trochę siniaków mi nabili, ale poza tym żyję.
No i nie uwierzysz, na tym cmentarzu był Żmijoptak, piękne bydlę, wspaniałe. Szkoda, że nie mogłem go zabrać do rezerwatu.
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku - o ile w tych czasach o jakimkolwiek porządku może być mowa.
Ben
jest taka sprawa, trochę zbyt skomplikowana jak na mój umysł, no i nie wiem, co mam robić, a jak nie wiem, co mam robić, to zawsze idę do Ciebie, to się od lat nie zmieniło, więc...No. Trochę przydługi ten wstęp, ale pewnie już wiesz o co chodzi.
Byłem z Jackie na cmentarzu, tam gdzie jest ta parszywa anomalia. Zaatakowało nas dwóch typów, nie zgadniesz kto. Apollinare Sauveterre, ta szuja przyjaźniąca się z Mulciberem i Thomas Vane. Nie używali czarnej magii, ale rzucali paskudne zaklęcia. Bombarda Maxima i Lamino, sztylety mocno poraniły Jackie, ledwo się stamtąd wyczołgała. Walczyłem z nimi do końca, spetryfikowałem ich, ale anomalia nie pozwoliła mi na nic więcej. Na pewno trzeba się tym dwóm szwom z gaci Merlina przyjrzeć, nazwij mnie przewrażliwionym, ale znając znajomków Mulcibera można się po nich spodziewać najgorszego. Nie wiem, czego szukali na cmentarzu, ale włos się na głowie jeży jak zaczynam się nad tym zastanawiać. Jesteś aurorem, wiesz więcej ode mnie i orientujesz się w ministerialnych sprawach, także czułem się w obowiązku poinformować Cię o tym występku.
A, i nie musisz się o mnie martwić, poradziłem sobie, trochę siniaków mi nabili, ale poza tym żyję.
No i nie uwierzysz, na tym cmentarzu był Żmijoptak, piękne bydlę, wspaniałe. Szkoda, że nie mogłem go zabrać do rezerwatu.
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku - o ile w tych czasach o jakimkolwiek porządku może być mowa.
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Oscar Reid
Frederick Fox Dlaczego dorośli myślą, że kiedy nam się czegoś nie powie, będziemy spać spokojnie i pływać w mydlanej bańce jaką usiłują tworzyć nawet, kiedy dookoła wszystko jest bagnem?
Dziadkowie mi nie odpisują, jak już odpisują, w sumie to nic tak na prawdę nie piszą. Słyszałem o anomaliach między mugolami, chciałem im to wyjaśnić w listach ale sam kompletnie tego nie rozumiem. Nie wiem, co można zrobić, ale oni nie mogą być z tym sami, zrób coś.
Nie mam do kogo napisać, nie znam innych czarodziejów poza szkołą, mojego przyjaciela nie posłuchają. Zajrzyj do nich, zanim nie będę mógł tam wrócić, sprawdź co się tam dzieje i czy sobie radzą, proszę. Mieszkają w piętrze nad Teatrem Nowym, w mugolskim Londynie. 15.06.1956r, Oscar
Dziadkowie mi nie odpisują, jak już odpisują, w sumie to nic tak na prawdę nie piszą. Słyszałem o anomaliach między mugolami, chciałem im to wyjaśnić w listach ale sam kompletnie tego nie rozumiem. Nie wiem, co można zrobić, ale oni nie mogą być z tym sami, zrób coś.
Nie mam do kogo napisać, nie znam innych czarodziejów poza szkołą, mojego przyjaciela nie posłuchają. Zajrzyj do nich, zanim nie będę mógł tam wrócić, sprawdź co się tam dzieje i czy sobie radzą, proszę. Mieszkają w piętrze nad Teatrem Nowym, w mugolskim Londynie. 15.06.1956r, Oscar
I show not your face but your heart's desire
Poczta Fryderyka
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy