Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Kent
Podziemia
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Podziemia
Rozbudowane w czasach napoleońskich oraz podczas II Wojny Światowej podziemne korytarze sięgają trzech pięter wgłąb ziemi. Na wzgórzu znajduje się kilka wylotów, które prowadzą do dwóch najwyższych poziomów. Trzeci, najniższy i najmniej znany znajduje się pod starą warownią. Podczas II wojny światowej funkcjonował tutaj szpital polowy i przeprowadzane były tajne operacje wojskowe, ale ponoć działania te zakończyły się w momencie, w którym mugole przypadkiem przekopali się do tuneli należących do goblinów. W rzeczywistości zdarzenie to nie miało miejsca, a pogłoskę o goblinach wymyślono, by trzymać czarodziejów agresywnie nastawionych wobec niemagicznych z dala od prowizorycznego szpitala. Dziś okoliczna ludność czarodziejów spokrewnionych z mugolami, wciąż korzystając z kłamliwej protekcji potencjalnego niebezpieczeństwa, spotyka się pod ziemią na potańcówki w wyjątkowej scenerii.
Podziemia nie są bezpieczne, trudno jest ku nim zejść, a jeszcze trudniej wyjść - chwiejna drabinka nie daje poczucia stabilności, a o gruzy nietrudno jest się potknąć. Nie przeszkadza to amatorom mocnych wrażeń.
Podziemia nie są bezpieczne, trudno jest ku nim zejść, a jeszcze trudniej wyjść - chwiejna drabinka nie daje poczucia stabilności, a o gruzy nietrudno jest się potknąć. Nie przeszkadza to amatorom mocnych wrażeń.
Komentarz Isolde dotyczący ognia pod ziemią pozbawiony był tylko jednego. Przecież byli czarodziejami, czy tak trudno byłoby wydostać się z płonących podziemi? Musiała średnio wierzyć w swoje czarodziejskie zdolności skoro nie chciała zbytnio myśleć o tym.
- A jak wygląda sytuacja z pomieszczeniami piętro niżej? - zapytał Tristana podchodząc do niego i zerkając na mapę. Powinien ją sobie przerysować zamiast zbliżać się do Rosiera, żeby go pytać o takie informacje.
Gdy tylko Asellus znalazł się w pomieszczeniu zastanowił się nad czymś. Skoro chropianki tu na czymś żerowały, lub próbowały żerować to albo to dostały, albo nie. Jeżeli w pomieszczeniu była ukryta klątwa do której ciężko byłoby się dostać to pewnie zer nie powiódłby się szkodnikom, prawda?
- Jasne, możemy iść tylko spróbuję coś sprawdzić. - mruknął niezbyt pocieszony Asellus. Spodziewał się, że mimo wszystko coś tutaj znajdą. - Carpiene
- A jak wygląda sytuacja z pomieszczeniami piętro niżej? - zapytał Tristana podchodząc do niego i zerkając na mapę. Powinien ją sobie przerysować zamiast zbliżać się do Rosiera, żeby go pytać o takie informacje.
Gdy tylko Asellus znalazł się w pomieszczeniu zastanowił się nad czymś. Skoro chropianki tu na czymś żerowały, lub próbowały żerować to albo to dostały, albo nie. Jeżeli w pomieszczeniu była ukryta klątwa do której ciężko byłoby się dostać to pewnie zer nie powiódłby się szkodnikom, prawda?
- Jasne, możemy iść tylko spróbuję coś sprawdzić. - mruknął niezbyt pocieszony Asellus. Spodziewał się, że mimo wszystko coś tutaj znajdą. - Carpiene
Asellus Black
Zawód : łowca wilkołaków
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Słońce świeci, ptaszek kwili
Może byśmy się zabili?
Może byśmy się zabili?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Asellus Black' has done the following action : rzut kością
'k100' : 66
'k100' : 66
Nie wiemy o tym miejscu nic - tyle co mamy mapę trzymaną przez Tristana, nie wskazującą żadnych niebezpieczeństw, tylko drogę. Skoro jest tutaj, rzekomo, ukryta księga będąca obiektem zainteresowania Riddle'a, to dodawanie kolejnego zagrożenia w postaci ognia jest głupotą. Co jeśli na miejsce rzucone są zaklęcia obszarowe uniemożliwiajace teleportację? Stres i chaos są przyjaciółmi rozszczepienia, definitywnie zbyt częstego widoku w Mungu. A każde (może oprócz spóźnionego pana Blacka) z nas jest już lekko zmęczone, podirytowane, wzajemne niesnaski tylko obniżają koncentrację. Niepotrzebne zwiększanie ryzyka.
- Pójście za chropiankami to najlepszy pomysł w tym momencie - zgadzam się, rozglądając się dookoła. Notuje sobie przy tym w głowie słowa Tristana, większe pomieszczenie to zagrożenie, światło nie pomoże. Pewnie jedynie ujawni naszą obecność, ale nie możemy pozwolić sobie ja jego redukcję - Ale nie jestem za rozdzielaniem się - I też, podobnie jak Elsie, zastanawiam się do czego mogły służyć te przedmioty. Mugole potrafią tworzyć zaskakujące urządzenia. Co przerażajace, większość z nich służy destrukcji. Skąd w nich tyle agresji?
Skąd w nas tyle agresji, pod tym względem nie jesteśmy znacznie lepsi.
- Hexa Revelio - wtóruje Blackowi, plując sobie w brodę, że dopiero teraz sięgamy po podobne środki. Zapamiętać na przyszłość, przy każdym z nowych korytarzy i pomieszczeń powinniśmy sięgać po zaklęcia ujawniające. Staję przy tym z lekka na palcach by dobrze przyjrzeć się całemu pomieszczeniu. Zalety wzrostu poniżej średniej.
- Pójście za chropiankami to najlepszy pomysł w tym momencie - zgadzam się, rozglądając się dookoła. Notuje sobie przy tym w głowie słowa Tristana, większe pomieszczenie to zagrożenie, światło nie pomoże. Pewnie jedynie ujawni naszą obecność, ale nie możemy pozwolić sobie ja jego redukcję - Ale nie jestem za rozdzielaniem się - I też, podobnie jak Elsie, zastanawiam się do czego mogły służyć te przedmioty. Mugole potrafią tworzyć zaskakujące urządzenia. Co przerażajace, większość z nich służy destrukcji. Skąd w nich tyle agresji?
Skąd w nas tyle agresji, pod tym względem nie jesteśmy znacznie lepsi.
- Hexa Revelio - wtóruje Blackowi, plując sobie w brodę, że dopiero teraz sięgamy po podobne środki. Zapamiętać na przyszłość, przy każdym z nowych korytarzy i pomieszczeń powinniśmy sięgać po zaklęcia ujawniające. Staję przy tym z lekka na palcach by dobrze przyjrzeć się całemu pomieszczeniu. Zalety wzrostu poniżej średniej.
The member 'Isolde Bulstrode' has done the following action : rzut kością
'k100' : 11
'k100' : 11
Deimos odchrząkuje i stara się pomóc z zaklęciem Izoldzie, mówiąc zaraz po niej niewyraźnie : - Hexa Revelio - nie chce przecież żeby sie poczuła przez niego wyśmiewana. W odróżnieniu do innych przemądrzalych arystokratów którzy razem z nim się tutaj pojawili, Deimos widzi w Izoldzie potencjał, ba, potencjał większy niż mają niektórzy z nich.
Szkoda, że stawanie na palcach nie wystarczyło.
Szkoda, że stawanie na palcach nie wystarczyło.
The member 'Deimos Carrow' has done the following action : rzut kością
'k100' : 96
'k100' : 96
Lorne przez dłuższy czas się nie odzywał, czując nutkę podniecenia wraz z przyjemnym mrowieniem całego ciała. Po plecach raz po raz przebiegał dreszcz, gdy słyszeli tajemnicze dźwięki - część z nich zwiastowały coś trwożliwego. Ściskał coraz mocniej różdżkę schowaną w kieszeni mugolskiej kurtki. Przeczesywał korytarzy spojrzeniem, by pod koniec zawsze skupić się na swej siostrze. Uszła z życiem i szła pewnie do przodu, choć krytyka Alfreda musiała dodatkowo ją zaboleć. Biedna Izolda! Jeszcze dowiedzie własnej wartości, Lorne bardzo w to wierzył. Jednakże po serii nieudanych zaklęć, postanowił, że na wszelki wypadek będzie wtórował jej zaklęciami. Gdy miał już wymruczeć zaklęcie, ubiegł go Deimos. Młody Bulstrode pokiwał z uznaniem głową, choć pewnie nikt tego nie dostrzegł.
- Poczekajcie. - rzekł niskim głosem, gdy poleciała pierwsza salwa zaklęć. - Mam pomysł!
A jak wiadomo, pomysły Lorne'a są zawsze przemyślane. Głowę się ma na karku, prawda?
- Transformatio en felis! - mruknął niskim głosem, chcąc przemienić siebie w maleńkiego kota. Kocury mają doskonały wzrok, więc mógłby wcześniej zbadać teren, który został magicznie przebadany przez pozostałych Rycerzy. Jeśli zastawione są klątwy i pułapki - inni będą musieli ją unieszkodliwić.
Wcześniej zgodził się, że powinni przekroczyć próg tajemniczego miejsca. Jeszcze razem, w kupie, choć nie wiedział, że prędzej czy później będą musieli się rozdzielić.
- Dobrze więc! - zawołał dziarsko, a jego głos poniósł się lekkim echem. Uciszył się więc nieco. - Idziemy, nie mamy przecież prowiantu na cały tydzień. Ruszać się!
Magiczne kraby wskażą im drogę. Obserwował je nieco i gdyby było jasno, towarzysze dostrzegliby spojrzenie pełne zainteresowania.
Chronologia wypowiedzi szwankuje, ale wszystko do ogarnięcia!
- Poczekajcie. - rzekł niskim głosem, gdy poleciała pierwsza salwa zaklęć. - Mam pomysł!
A jak wiadomo, pomysły Lorne'a są zawsze przemyślane. Głowę się ma na karku, prawda?
- Transformatio en felis! - mruknął niskim głosem, chcąc przemienić siebie w maleńkiego kota. Kocury mają doskonały wzrok, więc mógłby wcześniej zbadać teren, który został magicznie przebadany przez pozostałych Rycerzy. Jeśli zastawione są klątwy i pułapki - inni będą musieli ją unieszkodliwić.
Wcześniej zgodził się, że powinni przekroczyć próg tajemniczego miejsca. Jeszcze razem, w kupie, choć nie wiedział, że prędzej czy później będą musieli się rozdzielić.
- Dobrze więc! - zawołał dziarsko, a jego głos poniósł się lekkim echem. Uciszył się więc nieco. - Idziemy, nie mamy przecież prowiantu na cały tydzień. Ruszać się!
Magiczne kraby wskażą im drogę. Obserwował je nieco i gdyby było jasno, towarzysze dostrzegliby spojrzenie pełne zainteresowania.
Chronologia wypowiedzi szwankuje, ale wszystko do ogarnięcia!
Lorne Bulstrode
Zawód : łowca smoków i opiekun w rezerwacie Kent
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Dzieci są milsze od dorosłych
zwierzęta są milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek
no to co
milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.
zwierzęta są milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek
no to co
milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Lorne Bulstrode' has done the following action : rzut kością
'k100' : 57
'k100' : 57
Asellus nie odkrył w pomieszczeniu żadnej pułapki czy ukrytego przejścia. Zaklęcie Lorne'a nie powiodło się, choć z różdżki rozprysło światło, które na krótką chwilę oślepiło wszystkich. Dlatego też Isoldzie nie udało się rzucić zaklęcia, a chwilę potem na miejscu, gdzie stał Lorne, znajdowała się lama. Zanim Deimos zdołał to zauważyć, poprawił zaklęcie młodszej koleżanki. Powietrze natychmiastowo zgęstniało: duszące i gorące nabrało mlecznej barwy. Korytarz zaczął się niespodziewanie trząść, a do waszych uszu dotarł dźwięk zwalnianego mechanizmu dobiegającego od strony wejścia do podziemi. Światło różdżek nie sięga tak daleko, abyście mogli dostrzec, co wydaje dźwięki z końca korytarza, lecz możecie być pewni, że zbliża się w waszym kierunku w zatrważającym tempie. Macie bardzo mało czasu na reakcję.
W poście możecie wykonać tylko jedną akcję. W przypadku, kiedy czarujecie lub uciekacie, rzucacie kością k100.
Lorne, w wyniku nieudanej próby transmutacji zamieniłeś się w lamę. Czar nie mija i nie minie samoistnie.
Na odpis macie 48 godzin!
W poście możecie wykonać tylko jedną akcję. W przypadku, kiedy czarujecie lub uciekacie, rzucacie kością k100.
Lorne, w wyniku nieudanej próby transmutacji zamieniłeś się w lamę. Czar nie mija i nie minie samoistnie.
Na odpis macie 48 godzin!
Decyzja była grupowa, chociaż środki bezpieczeństwa aż zadziwiły Alfreda. Mieli iść za chropiankami, jakby im coś się stało, to by od razu o tym usłyszeli, a jego kompas miał wskazywać bezpieczną drogę. Przez chwilę miał minę pod tytułem „co wy robicie”, bo wolał naprawdę wkroczyć w korytarze, których mapę miał Tristan.
- Świetne, skoro się wszyscy zgadzamy… – zaczął, ale jakiś blask mu przeszkodził. Automatycznie zasłonił oczy. Chciał już powiedzieć, co się dzieje i zrzucić winę to na nadgorliwych czarodziejów, lecz odebrało mu mowę. Odwrócił się, a na miejscu jego kuzyna stała lama. Nim otrząsnął się z szoku, powietrze natychmiast zgęstniało. Mleczna, gęsta zawiesina otuliła całą grupę, a Alfred miał jeszcze bardziej zszokowaną minę. Trzymał różdżkę w gotowości, lecz gdy ściany zaczęły się trząść, wszyscy otrzymali oczywisty, niepodważalny znak.
- Na Merlina! Szybko - nie interesowało go już, czy trzeba odmieniać Lornego, czy lama nie będzie miała problemu z poruszaniem się po korytarzach. Jedyne co mógł zrobić, to wziąć się za ucieczkę.
- Świetne, skoro się wszyscy zgadzamy… – zaczął, ale jakiś blask mu przeszkodził. Automatycznie zasłonił oczy. Chciał już powiedzieć, co się dzieje i zrzucić winę to na nadgorliwych czarodziejów, lecz odebrało mu mowę. Odwrócił się, a na miejscu jego kuzyna stała lama. Nim otrząsnął się z szoku, powietrze natychmiast zgęstniało. Mleczna, gęsta zawiesina otuliła całą grupę, a Alfred miał jeszcze bardziej zszokowaną minę. Trzymał różdżkę w gotowości, lecz gdy ściany zaczęły się trząść, wszyscy otrzymali oczywisty, niepodważalny znak.
- Na Merlina! Szybko - nie interesowało go już, czy trzeba odmieniać Lornego, czy lama nie będzie miała problemu z poruszaniem się po korytarzach. Jedyne co mógł zrobić, to wziąć się za ucieczkę.
If I risk it all,
could You break my fall?
could You break my fall?
The member 'Alfred Parkinson' has done the following action : rzut kością
'k100' : 29
'k100' : 29
Już mieli iść, już się zbierali. Rzucili jakieś tam zaklęcia, prawdopodobnie sprawdzali czy nie ma żadnych niebezpieczeństw, kiedy nagle coś ją oślepiło. Gdy przestało razić, miała ochotę nakrzyczeć na tą osobę, która to zrobiła. Ale jej wzrok padł na... lamę. Już miała parsknąć śmiechem, zacząć się podśmiechiwać z nieudanego zaklęcia Lorna i wymyślać jakby go tu odczarować, czy może jednak zostawić go w takiej formie i niech się martwi sam o siebie, kiedy nagle zatrząsł się cały budynek. Wystraszyła się, spojrzała na twarze towarzyszy.
- Uciekajcie! - zawołała.
Puściła się biegiem za Alfredem, mając nadzieję, że uda im się uciec.
- Uciekajcie! - zawołała.
Puściła się biegiem za Alfredem, mając nadzieję, że uda im się uciec.
Gość
Gość
The member 'Elsie Rookwood' has done the following action : rzut kością
'k100' : 64
'k100' : 64
Klątwy są, ale co z tego, skoro nim zdążyliśmy się z Izoldą naradzić, które z nas będzie ogarniało jak uniknąć jej skutki, to zatrzęsła się ziemia w posadach i Elisie piszczy i ucieka, a coś słychać idzie na nas szybko i wcale nie zamierza się zatrzymać. Nie oglądam się za siebie, za to rycersko staję tak, żeby niby to zasłonić Izoldę. Głupie to okropnie, bo przecież ona sama sobie najlepiej poradzi. Szczególnie, jeżeli na palcach stanie.
-Igne Inferiori- rzucam pierwszą lepszą zastępczą Avadę. Nie żebym się bał używać Avady publicznie, szczególnie w takim towarzystwie. Ale może trochę finezji też jest w życiu potrzebne.
-Igne Inferiori- rzucam pierwszą lepszą zastępczą Avadę. Nie żebym się bał używać Avady publicznie, szczególnie w takim towarzystwie. Ale może trochę finezji też jest w życiu potrzebne.
The member 'Deimos Carrow' has done the following action : rzut kością
'k100' : 54
'k100' : 54
Podziemia
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Kent