Arena #07
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Arena #7
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Poderwał różdżkę do góry, zdając sobie sprawę z nieudanej próby rzucenia zaklęcia rozbrajającego. Cóż, nigdy nie uważał się za specjalistę w tej dziedzinie magii, choć oczekiwał nieco lepszych efektów. Tak po prawdzie, liczył na koniec dużo wcześniej, jednakże nigdy nie miał aż tyle szczęścia. Zawsze ważył własne umiejętności, co i musiało nastąpić również tym razem, gdy ponownie zamachnął się różdżką.
— Petrificus Totalus — wypowiedział inkantację z wyraźną nadzieją w głosie.
— Petrificus Totalus — wypowiedział inkantację z wyraźną nadzieją w głosie.
Gość
Gość
The member 'Enzo Borgia' has done the following action : rzut kością
'k100' : 35
'k100' : 35
Wydawało się, że los był przesądzony, gdy jego nieudane zaklęcie objawiło się brzydką, rozmywającą się w powietrzu mgiełką. Pomiędzy kolejnymi konwulsjami wykrzywił usta, łapiąc brakującego oddechu. Ale nawet taka przeszkoda nie dawała mu podstaw do poddania się, szczególnie, gdy Borgia (tym razem) nie popisał się. Oba uroki okazały się niecelne, nie robiąc Asellusowi żadnej krzywdy. Wystarczyła mu ta, której doświadczał - Silencio - nie podobał mu się uśmiech mężczyzny po drugiej stronie. Niech więc zamilknie, nie każąc lordowi Black wysłuchiwania jego głosu i żywej kpiny, którą przecież był. Nie zasługiwał na pojedynek z prawdziwym szlachcicem.
I show not your face but your heart's desire
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : rzut kością
'k100' : 81
'k100' : 81
Skupienie i gniew widocznie pomagał. Mimo utrudnień, czar zmaterializował się jarzącym się promien9iem, który pognał w stronę mężczyzny. Miał nadzieję, że nie usłyszy więcej czegokolwiek, co mógłby mu posłać podrzędny kupiec. I bynajmniej nie miał zamiaru zaprzestać swojej ofensywy. Jeszcze mógł wygrać - Drętwota - przekazał różdżce kolejna niewerbalną inkantację i wycelował w stronę pojedynkowego przeciwnika. Wysiłek popłacał, a magia często nagradzała harda brawurę. Nawet jeśli oślinioną ślimaczą mazią. Zdecydowanie chciał zakończyć pojedynek. Zwycięstwem.
I show not your face but your heart's desire
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : rzut kością
'k100' : 2
'k100' : 2
Szlag! Dwa zmarnowane ruchy potrafiły dobić, kiedy był już tak blisko i usilnie próbował wykończyć przeciwnika. Na wszelkie sposoby starał się zachować jakikolwiek fason, by nie wyjść na włoskiego prostaka, który pojawił się znikąd i zaczął szastać klątwami na prawo i lewo, ale najwyraźniej taki zapisano mu w gwiazdach los, toteż nie będzie już wahał się nad użyciem potężniejszych czarów. Jak tylko zdoła się obronić przed wyjątkowym Silencio. Nienawidził tego zaklęcia i włożył cały wysiłek w Protego, gdy tylko je wypowiedział.
Gość
Gość
The member 'Enzo Borgia' has done the following action : rzut kością
'k100' : 72
'k100' : 72
Ta ulotna chwila, która zapanowała tuż po wypowiedzeniu formuły zaklęcia, niemal go sparaliżowała. Stał z wyciągniętą przed siebie różdżką i nie mógł uwierzyć, że tego dokonał. Wcześniejsze próby ochrony przed tym konkretnym zaklęciem spełzły na niczym. Oczywiście cieszył się i z wielką ochotą przeniknąłby myśli swojego przeciwnika, choć to nie było zgodne z regulaminem. Ale czy złamanie zasad było warte, gdy był już tak blisko? Z pewnością nie, skoro podjął decyzję o rzuceniu zupełnie innego zaklęcia. — Drętwota — syknął, wymierzając różdżką w mężczyznę, wkładając w ten ruch wszystkie siły, byleby zakończyć pojedynek tu i teraz.
Gość
Gość
The member 'Enzo Borgia' has done the following action : rzut kością
'k100' : 72
'k100' : 72
Szlag by to wszystko. Pojedynek nie wyglądał tak, jak sobie wyobrażał. Zaklęcie, chociaż udane, znowu zostało wchłonięte przez świetlista tarczę osłaniającą mężczyznę. Asellus miał dosyć kolejnych spazmów i nieprzyjemnego ciśnienia w żołądku, zmuszającego go do wyplucia kolejnego ślimaka. Ale nawet to nie obligowało go do przerwania pojedynku. Nie tak. Black walczył do końca.
Zmusił wolę by skupiła się na zaklęciu, a niewerbalne Protego zawisło w myślach, gdy skierował różdżkę przed siebie. Musiało się udać, nawet jeśli przedłużał mękę z obrzydliwością kolejnych wymiotów. Musiał wytrwać i zakończyć pojedynek zwycięsko.
Zmusił wolę by skupiła się na zaklęciu, a niewerbalne Protego zawisło w myślach, gdy skierował różdżkę przed siebie. Musiało się udać, nawet jeśli przedłużał mękę z obrzydliwością kolejnych wymiotów. Musiał wytrwać i zakończyć pojedynek zwycięsko.
I show not your face but your heart's desire
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : rzut kością
'k100' : 30
'k100' : 30
Nadeszły kolejne rozgrywki, tym razem marcowe. Tak konkretnie to jedna. W ostatniej Travis się nie popisał, delikatnie rzecz ujmując - lecz nie zamierzał się poddawać. Pomimo jasnej chęci wygrania tego pojedynku - któż by nie chciał? - postanowił podejść do sprawy lekko. Na luzie, swoim zwyczajowym. Może być trudno kiedy pragnienie wygranej weźmie górę, ale plan był nieskomplikowany. Dobrze byłoby go wykonać. Dlatego nie odczuwał stresu wstawiając rano z wizją, że dziś zaszczyci swoją obecnością Dom Pojedynków. Po pracy wybrał się do siedziby, w której miały odbyć się walki. Po przekroczeniu progu sali nadal nie wiedział z kim przyjdzie mu walczyć, lecz to nie miało znaczenia na dłuższą metę. Kiedy wszedł na podest, musiał zaczekać chwilę na swojego przeciwnika. Uśmiechnął się do niego lekko - na pewno skądś go kojarzył - po czym skłonił się regulaminowo. Różdżkę miał już wyciągniętą przed siebie.
- Fontensio - wypowiedział zaklęcie rozpoczynające całą bitwę. Nie do końca chciał zaczynać od najtrudniejszych uroków, nie chciał też iść po najniższej linii oporu wybierając te najprostsze. Trudno przewidzieć czy taka strategia mu się opłaci, ponieważ gdyby wybrał te najprostsze, mógłby zyskać przewagę. Cóż, mógłby i nie mógłby, magia bywa naprawdę przewrotna. Pozostało liczyć na zwyczajny łut szczęścia, który dopisze albo nie. Tak czy inaczej należy przystąpić do walki.
- Fontensio - wypowiedział zaklęcie rozpoczynające całą bitwę. Nie do końca chciał zaczynać od najtrudniejszych uroków, nie chciał też iść po najniższej linii oporu wybierając te najprostsze. Trudno przewidzieć czy taka strategia mu się opłaci, ponieważ gdyby wybrał te najprostsze, mógłby zyskać przewagę. Cóż, mógłby i nie mógłby, magia bywa naprawdę przewrotna. Pozostało liczyć na zwyczajny łut szczęścia, który dopisze albo nie. Tak czy inaczej należy przystąpić do walki.
WHEN OUR WORDS COLLIDE
The member 'Travis Greengrass' has done the following action : rzut kością
'k100' : 59
'k100' : 59
Nadszedł marzec i nowe spotkanie klubu pojedynków. Edgar początkowo myślał, że po zimowych spotkaniach nie będzie miał ochoty na następne, ale się mylił. Pojedynki okazały się ciekawsze niż sądził. Co prawda poziom emocji dalej był daleki do tego, co spotykało go podczas wypraw, ale zawsze to jakiś marny zamiennik i sposób na spędzenie wolnej chwili. Tak więc wszedł pewnym krokiem na arenę, mierząc wzrokiem swojego przeciwnika. Znał tą twarz i to by było na tyle. Kiwnął mu głową na przywitanie i wyprostował się, obserwując jak z jego różdżki wylatuje precyzyjnie rzucony atak. Wyciągnął rękę i rzucił - Protego! - mając nadzieję, że jego początek pojedynku będzie tak samo dobry jak przeciwnika, a może i lepszy.
We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens
kings and queens
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Arena #07
Szybka odpowiedź