Polana huhapaków
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Polana huhapaków
Huhapaki to stworzenia przywiezione z Islandii. Ich wygląd może nie powala urodą na kolana, ale usposobienie tych niesamowitych stworzeń ujmie każdego. Są one zwierzętami inteligentnymi, rozumieją ludzką mowę, stąd łatwo można je urazić, same jednak nie opanowały umiejętności wysławiania się, komunikują się więc ze światem seriami pomrukiwań, w których bez trudu da się wyczytać emocje huhapaka. Większość dnia spędzają na zabawie. Ich ulubioną rozrywką jest walka na błotne kule, którymi obrzucają także zwiedzających, decydujących się wkroczyć na ich terytorium. Nie ma w tym jednak złośliwości czy złych intencji. Huhapaki są również wrażliwie na niewieście piękno. Czasami więc zamiast oddawać się tradycyjnej błotnej rozrywce, zrywają kwiaty, wręczając je nieśmiało kobiecie, która najbardziej im się spodobała.
Ich polana w znacznej mierze pokryta jest błotem. Prowadzi przez nie jednak sieć ścieżek porośniętych przez piękne kwiaty i zieloną trawę, co umożliwia przejście na drugą stronę bez brudzenia sobie butów. O ile oczywiście uniknie się błotnych pocisków.
Ich polana w znacznej mierze pokryta jest błotem. Prowadzi przez nie jednak sieć ścieżek porośniętych przez piękne kwiaty i zieloną trawę, co umożliwia przejście na drugą stronę bez brudzenia sobie butów. O ile oczywiście uniknie się błotnych pocisków.
Bertie nie zatrzymywał się - wszedł na schody, kręte, śliskie od padającego deszczu, prowadzące w dół, w zupełną ciemność. Nie schodził długo - jedno piętro, może mniej - po czym stopnie się skończyły, a jego stopy natrafiły na błotniste, rozmoknięte podłoże. Wewnątrz kryjówki panował całkowity mrok, nie docierało tu światło gwiazd ani księżyca - początkowo Bertie nie widział więc, ani jak duże było to pomieszczenie, ani czy ktoś jeszcze się w nim znajdował; mógł wyczuć za to intensywny zapach wilgoci, gorącej, dusznej - pod ziemią trudno było oddychać, a na czole i karku Zakonnika niemal od razu zaczął skraplać się pot. Na jego pierwsze słowa nie odpowiedział mu nikt, jednak jeśli się wsłuchał, był w stanie usłyszeć kilka cichych oddechów, sugerujących, że ktoś mimo wszystko znajdował się tuż obok. Zaklęcie rzucone przez Bertiego zadziałało bezbłędnie, na końcu jego różdżki natychmiast rozbłysło jasne światło, na moment go oślepiając - a później pozwalając przyzwyczajającym się powoli oczom na wyciągnięcie z półmroku obrazu kryjówki. Niezwykle małej, przypominającej bardziej norę na szybko wydrążoną w gołej ziemi niż faktyczny pokój, i niskiej - głowę czarodzieja od sufitu dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Po drugiej stronie pomieszczenia, pod lśniącą od wilgoci ścianą, kuliło się na ziemi dwoje ludzi, przestraszonych, chowających twarze, z nogami podciągniętymi pod brody; trzeci człowiek stał ponad nimi, częściowo zasłaniając ich przed wzrokiem Bertiego, wyprostowany i wpatrujący się prosto w niego, z wyciągniętą różdżką skierowaną w pierś Zakonnika. Jego twarz była starsza, poznaczona głębokimi zmarszczkami, a włosy zupełnie siwe, jednak starość nie odebrała mu sił; nie garbił się, spoglądając odważnie na czarodzieja, który pojawił się w kryjówce. - Ktoś ty? I kim jest twój przyjaciel? - zapytał nieufnie, świdrując Botta bystrym spojrzeniem. Jego głos był zachrypnięty: być może od dymu, może od wilgoci. - Co dzieje się na górze? - zapytał zaraz potem, mimowolnie zerkając w stronę sufitu.
Znajdujący się na górze Sigrun i Alexander nie byli w stanie rozróżnić padających słów, nie widzieli też, co działo się pod ziemią - mogli dosłyszeć jedynie niewyraźne głosy, ale zniekształcone i wygłuszone przez warstwę ziemi.
Alexander ponownie postanowił się wzmocnić, przygotowując się na ewentualne kłopoty; rzucone przez niego zaklęcie było bezbłędne, a Gwardzista niemal od razu mógł poczuć, że jego ruchy stają się szybsze, płynniejsze.
Sigrun zdecydowała się na sięgnięcie po czarnomagiczną umiejętność, co nie przyniosło jej trudu; jej sylwetka, dla innych i tak niewidoczna, rozmyła się w nocnym powietrzu, tracąc swoją materialność.
Alexander, w tej turze możesz wykonać dwie akcje - w jednym poście lub dwóch osobnych, jak ci wygodniej.
Sigrun, przemiana w mgłę jest ostatnią akcją, jaką możesz wykonać w obrębie jednej kolejki, Mistrz Gry uznał więc próbę przemieszczenia się za niebyłą. W tej kolejce możesz przemieścić się o dowolną ilość kratek, pamiętaj jednak, że ze swojej pozycji nie widzisz wejścia do kryjówki ani nawet dokładnego usytuowania samej kryjówki, możesz jedynie domyślać się jej istnienia.
Bertie wykorzystał przysługującą mu możliwość przerzucenia kości tutaj.
Szatańska pożoga rozprzestrzenia się we wszystkich kierunkach, z prędkością 1 pola mapy na turę. Ogień nie rozprzestrzenia się do czasu trwania zaklęcia Pluviasso.
Ignotus – w sprawie ponownego dołączenia do rozgrywki, proszę o kontakt drogą prywatnej wiadomości.
Poniżej znajduje się mapa terenu. Żółtym kolorem zaznaczona jest żwirowa alejka; kolor ciemnozielony to bagniska zamieszkałe przez huhapaki – można poruszać się po nich tak samo szybko, jak po innym terenie, ale należy liczyć się z brodzeniem po kostki w błocie; kolor niebieski to woda, jaśniejszym zielonym oznaczona jest zagroda garborogów (silne zaklęcia powstrzymują garborogi przed wydostaniem się poza zabezpieczony teren, czarodzieje mogą jednak go przekroczyć – na własne ryzyko); kolorem brązowym oznaczona jest zagroda hipogryfów, od alejki oddziela ją niski murek, który bez problemu można przekroczyć. Głazów, drzew i krzewów objaśniać – mam nadzieję – nie trzeba.
Dodatkowo:
niebieska linia - Salvio Hexia
ogień - pożoga
ciemnoniebieski okrąg - Pluviasso
Dla ułatwienia poruszania się, drzewa w waszym najbliższym otoczeniu zostały zmienione na półprzezroczyste; znajdując się pod nimi, macie nad głowami ich korony, ale możecie poruszać się między pniami bez przeszkód.
Bertie otrzymał dodatkową mapkę drogą prywatnej wiadomości.
(większa wersja)
Obowiązują zasady poruszania się jak w trakcie pojedynku.
Aktywne zaklęcia i eliksiry:
Salvio Hexia
Szatańska Pożoga
Pluviasso (-10 do wszystkich rzutów)
Protecta (-10 do rzutów na czarną magię)
Mico (Alexander)
marynowana narośl ze szczuroszczeta (Alexander): +5 do OPCM i uników - tura 3/10
Wykorzystane moce organizacji:
Sigrun - 3/4
Alexander - 1/4
Kolejka:
Sigrun - do 15.01 (środa) do godz. 21:00
Zakon Feniksa - do 16.01 (czwartek) do godz. 21:00
Znajdujący się na górze Sigrun i Alexander nie byli w stanie rozróżnić padających słów, nie widzieli też, co działo się pod ziemią - mogli dosłyszeć jedynie niewyraźne głosy, ale zniekształcone i wygłuszone przez warstwę ziemi.
Alexander ponownie postanowił się wzmocnić, przygotowując się na ewentualne kłopoty; rzucone przez niego zaklęcie było bezbłędne, a Gwardzista niemal od razu mógł poczuć, że jego ruchy stają się szybsze, płynniejsze.
Sigrun zdecydowała się na sięgnięcie po czarnomagiczną umiejętność, co nie przyniosło jej trudu; jej sylwetka, dla innych i tak niewidoczna, rozmyła się w nocnym powietrzu, tracąc swoją materialność.
Alexander, w tej turze możesz wykonać dwie akcje - w jednym poście lub dwóch osobnych, jak ci wygodniej.
Sigrun, przemiana w mgłę jest ostatnią akcją, jaką możesz wykonać w obrębie jednej kolejki, Mistrz Gry uznał więc próbę przemieszczenia się za niebyłą. W tej kolejce możesz przemieścić się o dowolną ilość kratek, pamiętaj jednak, że ze swojej pozycji nie widzisz wejścia do kryjówki ani nawet dokładnego usytuowania samej kryjówki, możesz jedynie domyślać się jej istnienia.
Bertie wykorzystał przysługującą mu możliwość przerzucenia kości tutaj.
Ignotus – w sprawie ponownego dołączenia do rozgrywki, proszę o kontakt drogą prywatnej wiadomości.
Poniżej znajduje się mapa terenu. Żółtym kolorem zaznaczona jest żwirowa alejka; kolor ciemnozielony to bagniska zamieszkałe przez huhapaki – można poruszać się po nich tak samo szybko, jak po innym terenie, ale należy liczyć się z brodzeniem po kostki w błocie; kolor niebieski to woda, jaśniejszym zielonym oznaczona jest zagroda garborogów (silne zaklęcia powstrzymują garborogi przed wydostaniem się poza zabezpieczony teren, czarodzieje mogą jednak go przekroczyć – na własne ryzyko); kolorem brązowym oznaczona jest zagroda hipogryfów, od alejki oddziela ją niski murek, który bez problemu można przekroczyć. Głazów, drzew i krzewów objaśniać – mam nadzieję – nie trzeba.
Dodatkowo:
niebieska linia - Salvio Hexia
ogień - pożoga
ciemnoniebieski okrąg - Pluviasso
Dla ułatwienia poruszania się, drzewa w waszym najbliższym otoczeniu zostały zmienione na półprzezroczyste; znajdując się pod nimi, macie nad głowami ich korony, ale możecie poruszać się między pniami bez przeszkód.
Bertie otrzymał dodatkową mapkę drogą prywatnej wiadomości.
(większa wersja)
Obowiązują zasady poruszania się jak w trakcie pojedynku.
Aktywne zaklęcia i eliksiry:
Salvio Hexia
Szatańska Pożoga
Pluviasso (-10 do wszystkich rzutów)
Protecta (-10 do rzutów na czarną magię)
Mico (Alexander)
marynowana narośl ze szczuroszczeta (Alexander): +5 do OPCM i uników - tura 3/10
Wykorzystane moce organizacji:
Sigrun - 3/4
Alexander - 1/4
Kolejka:
Sigrun - do 15.01 (środa) do godz. 21:00
Zakon Feniksa - do 16.01 (czwartek) do godz. 21:00
- stan zdrowia:
- Sigrun - 215/215 (przemiana metamorf.)
Ignotus - 234/234(aktualnie wyłączony)
Alexander - 220/220 (przemiana metamorf.)
Bertie - 210/210
- ekwipunek:
- Sigrun - różdżka, fluoryt, zaczarowana torba, a w niej: czuwający strażnik (1 porcja, stat. 32), eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 32), eliksir kociego wzroku (1 porcja, stat. 32),
eliksir uspokajający (stat. 32) x1, smocza łza (1 porcja, stat. 32), marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja), maść z wodnej gwiazdy (2 porcje, stat. 32), czarodziejska kusza z bełtami, miotła, sztylet, dwa białe kryształy z białego deszczu)
Ignotus - Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 19), Eliksir uspokajający (1 porcja, stat. 21), Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 21), Eliksir wzmacniający krew (1 porcja, stat. 20), kryształy, maska, różdżka, oko ślepego
Alexander - różdżka, pierścień Zakonu, czerwony kryształ, fluoryt, bransoleta z włosów syreny, 3x kryształ z Białego Deszczu, eliksiry: złoty eliksir (1 porcja, stat. 23, moc = 108), eliksir ochrony (1 porcja, stat. 23, moc = 117), eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 23, moc = 106),marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 23), brosza z alabastrowym jednorożcem
Bertie - propeller żądlibąkowy x1. różdżka, figurka aniołka (świstoklik typ I), pierścień Zakonu, eliksiry: Czuwający strażnik (2 porcje, stat. 30, moc +10), Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 30), Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 30, moc +5)
Ciało Śmierciożerczyni znów straciło swoją materialność. Zamiast niej pojawiły się strzępy czarnej mgły, ciężkie do zauważenia w ciemnościach, niesłychanie szybkie. Rookwood nie traciła czasu. Natychmiast pomknęła w kierunku, gdzie ostatnio widziała towarzysza Alexandra, przypuszczając, że tam może znajdować się coś, co odkrył zaklęciem Dissendium. Ryzykowała, ale musiała to zrobić - nie cofnie się przed niczym, by wykonać zadanie. Przemknęła pomiędzy gałęziami drzew i gnała za mężczyzną, chcąc go dogonić. Wleciała w stronę schodów, na ślepo, zamierzała jednak dostać się najgłębiej jak tylko mogła, by się zmaterializować i na jednym wydechu wyrzucić z siebie inkantację zaklęcia: - Incarcerare.
Nieważne, czy ktoś tam był, kto to był - nie mógł uciec.
Nieważne, czy ktoś tam był, kto to był - nie mógł uciec.
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 28
'k100' : 28
W momencie, w którym Bertie zniknął w ciemnościach tunelu, Alexander ruszył w kierunku przejścia. Lecz kiedy ciemność zafalowała dookoła to pomimo i tak przyspieszonych ruchów zmusił się do ostatniego, jeszcze bardziej rozpaczliwego skoku i rzucił się do wejścia do kryjówki.
– CLAUSANA FORENO! – krzyknął inkantację, ruch różdżki kończąc na otwartym przejściu. Nie mógł pozwolić jej na dostanie się do środka.
| Poproszę o 4 pola w prawo (3 z pierwszej akcji + 1 z drugiej)
– CLAUSANA FORENO! – krzyknął inkantację, ruch różdżki kończąc na otwartym przejściu. Nie mógł pozwolić jej na dostanie się do środka.
| Poproszę o 4 pola w prawo (3 z pierwszej akcji + 1 z drugiej)
The member 'Alexander Farley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 62
'k100' : 62
Światło w pierwszej chwili go poraziło, zaraz jednak pozwoliło mu zobaczyć pomieszczenie - o ile można to tak określić. Niskie, wydrążone jakkolwiek, raczej jakaś jaskinia czy ziemianka. Bott nie mógł się w tej chwili oprzeć myśli, co by było, gdyby płomienie dotarły aż tutaj. Przesunął spojrzeniem po skulonej parze, po chwili jednak spojrzał uważnie na mężczyznę gotowego ich bronić. Uśmiechnął się nieznacznie, choć na jego twarzy musiało odbijać się także poddenerwowanie. Czuł, że w tej chwili poważnie walczą z czasem.
- Bertie. Mój przyjaciel to Alex. Pracuje w szpitalu, tam spotkał Joya. - dodał, zastanawiając się w duchu, czy to nie właśnie z nim ma do czynienia. - Jesteśmy po prostu osobami, które chcą pomóc. To wszystko. - wiedział, że dla jego rozmówcy, czy raczej całej trójki jakiekolwiek zaufanie musi być trudne. Jeśli jednak ma rację, samo imię jego przyjaciela i szczegóły dotyczące początków tej współpracy mogą pomóc.
W chwili, kiedy padło kolejne pytanie, uniósł spojrzenie ku górze, jakby była szansa że przez warstwy ziemi dostrzeże co tam się w tej chwili dzieje.
- Napadła nas w drodze dwójka popleczników Voldemorta. Chwilowo pozbyliśmy się jednego, drugi został, mój przyjaciel usiłuje go zatrzymać. - znów spojrzał na rozmówcę poważnym, pełnym poddenerwowania spojrzeniem. Nie był oazą spokoju. I w tej chwili nie mógł nawet przed sobą udawać, że nic się nie dzieje. Mają nad sobą cholerną szatańską pożogę, a Bott bał się o życie Alexa, tych ludzi i swoje.
- Rzuciła pożogę. Teren nad nami płonie. Chwilowo udało nam się zatrzymać płomienie, nie wiem jak długo to potrwa. A jeśli tu dotrze, raczej nie będzie chciała rozmawiać. - dodał bezpośrednio. - Proszę. Wiem, że to dla was trudne, ale macie wybór: zaufać mi, lub czekać aż ona tu dotrze. - chciał wyrzucać z siebie kolejne zapewnienia, kolejne słowa mające nakłonić tych ludzi do ucieczki, nie wiedział jednak co miałby dodać. Jego spojrzenie wciąż uciekało ku górze. Co tam się dzieje? Co dzieje się z Alexem? Jakie ich przeciwnik ma dalsze plany? - Ty jesteś Robert? - spytał w końcu wprost. - Mieliśmy się spotkać wcześniej. Robert i jeden z naszych się nie zjawił. Nie wiem dlaczego, możliwe że osoby na które trafiliśmy u góry mają z tym związek. - wyrzucił z siebie kolejne detale dotyczące tej nocy w nadziei, że faktycznie ma do czynienia z tym za kogo go miał.
- Ten świstoklik przeniesie nas w bezpieczne miejsce, ukryjecie się, a ja wrócę po pozostałych. Musimy się spieszyć. - dodał, spoglądając znów ku górze. Najzwyczajniej w świecie nie chciał zostawiać przyjaciela samego w walce. W tej chwili nie ma jednak wyboru. Wyjął przedmiot z torby.
Retoryka na I
- Bertie. Mój przyjaciel to Alex. Pracuje w szpitalu, tam spotkał Joya. - dodał, zastanawiając się w duchu, czy to nie właśnie z nim ma do czynienia. - Jesteśmy po prostu osobami, które chcą pomóc. To wszystko. - wiedział, że dla jego rozmówcy, czy raczej całej trójki jakiekolwiek zaufanie musi być trudne. Jeśli jednak ma rację, samo imię jego przyjaciela i szczegóły dotyczące początków tej współpracy mogą pomóc.
W chwili, kiedy padło kolejne pytanie, uniósł spojrzenie ku górze, jakby była szansa że przez warstwy ziemi dostrzeże co tam się w tej chwili dzieje.
- Napadła nas w drodze dwójka popleczników Voldemorta. Chwilowo pozbyliśmy się jednego, drugi został, mój przyjaciel usiłuje go zatrzymać. - znów spojrzał na rozmówcę poważnym, pełnym poddenerwowania spojrzeniem. Nie był oazą spokoju. I w tej chwili nie mógł nawet przed sobą udawać, że nic się nie dzieje. Mają nad sobą cholerną szatańską pożogę, a Bott bał się o życie Alexa, tych ludzi i swoje.
- Rzuciła pożogę. Teren nad nami płonie. Chwilowo udało nam się zatrzymać płomienie, nie wiem jak długo to potrwa. A jeśli tu dotrze, raczej nie będzie chciała rozmawiać. - dodał bezpośrednio. - Proszę. Wiem, że to dla was trudne, ale macie wybór: zaufać mi, lub czekać aż ona tu dotrze. - chciał wyrzucać z siebie kolejne zapewnienia, kolejne słowa mające nakłonić tych ludzi do ucieczki, nie wiedział jednak co miałby dodać. Jego spojrzenie wciąż uciekało ku górze. Co tam się dzieje? Co dzieje się z Alexem? Jakie ich przeciwnik ma dalsze plany? - Ty jesteś Robert? - spytał w końcu wprost. - Mieliśmy się spotkać wcześniej. Robert i jeden z naszych się nie zjawił. Nie wiem dlaczego, możliwe że osoby na które trafiliśmy u góry mają z tym związek. - wyrzucił z siebie kolejne detale dotyczące tej nocy w nadziei, że faktycznie ma do czynienia z tym za kogo go miał.
- Ten świstoklik przeniesie nas w bezpieczne miejsce, ukryjecie się, a ja wrócę po pozostałych. Musimy się spieszyć. - dodał, spoglądając znów ku górze. Najzwyczajniej w świecie nie chciał zostawiać przyjaciela samego w walce. W tej chwili nie ma jednak wyboru. Wyjął przedmiot z torby.
Retoryka na I
Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Sigrun, wciąż pozostając pod postacią czarnej mgły, rzuciła się w przód, przenikając przez zapewniającą jej niewidzialność barierę i przemykając obok pni drzew, podążając za czarodziejem, którego do niedawna jeszcze widziała przed sobą - ale ten zniknął; Śmierciożerczyni nie wiedziała, w jaki sposób: kiedy widziała go po raz ostatni, wchodził za szeroki pień drzewa, który ukrył jego sylwetkę. Mógł się deportować, mógł nałożyć na siebie zapewniający niewidzialność płaszcz lub rzucić na siebie zaklęcie kameleona, Sigrun podejrzewała jednak istnienie w okolicy jakiegoś rodzaju przejścia, i tam próbowała się skierować. Na ślepo, nie rozglądając się wcześniej, nie oceniając sytuacji; postać mgły zapewniała jej szybsze ruchy - ale nie ponadnaturalne zmysły, a wąskie przejście wyryte w ciemnej korze drzewa, w żaden sposób nieoświetlone, było w ciemnościach i wśród cieni rzucanych przez gałęzie prawie niezauważalne. Najlepszą wskazówką były stłumione głosy, te jednak zdawały się wydobywać spod ziemi - i zanim Sigrun miałaby szansę dokładnie zlokalizować wejście, w jego stronę pomknął Alexander. Pokonanie dzielącej go od przejścia odległości w normalnym wypadku byłoby niemożliwe, ale rzucone wcześniej zaklęcie przyspieszyło znacznie jego ruchy; Gwardzista dobiegł do drzewa, wyciągając różdżkę - a kiedy wypowiedział inkantację, ziejący w pniu otwór pokrył się szczelnie połyskującą w ciemnościach barierą, uniemożliwiającą wejście i wyjście z kryjówki - tak długo, jak długo Alexander będzie podtrzymywał zaklęcie. Sigrun pozostała pod postacią czarnej mgły, której mgliste strzępy unosiły się w powietrzu w pobliżu pnia.
Bertie, wciąż ukryty przed spojrzeniami Sigrun i Alexandra, przemówił do celującego w niego różdżką czarodzieja; mężczyzna nie odpowiedział mu od razu, słuchał jednak jego słów uważnie, a słysząc imię Alexa i wspomnienie szpitala drgnął lekko - z pewnością pamiętał przeprowadzoną rozmowę. Kiedy Bertie powiedział o ataku podjętym przez Śmierciożerców, ponad głowami rozmawiających, jakby na zawołanie, rozległa się inkantacja zaklęcia rzuconego przez Gwardzistę; starszy czarodziej spojrzał w górę, a twarz mu stężała. Słysząc pytanie o imię, zawahał się, ale kiwnął krótko głową. - Czekałem na was, ale zauważyłem intruzów. Chciałem sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Nie widziałem waszego przyjaciela - odpowiedział. - Dlaczego odsłoniliście kryjówkę w ich obecności? Ci ludzie nie są w stanie walczyć - powiedział, a w jego głosie - spokojnym, ale stanowczym - zabrzmiał gniew. - Jeżeli wiesz, kim jestem, to wiesz też, że nie mogę zostawić pozostałych, zwłaszcza, jeżeli mój ogród płonie. - Obejrzał się za siebie, na dwójkę kulącą się w kącie; z ich twarzy wyzierało przerażenie. - Jesteś w stanie zabrać ich? Ja nie ruszę się stąd, dopóki wszyscy nie będą bezpieczni - dodał z uporem.
Mistrz Gry przypomina o obowiązkowym rozgraniczaniu informacji posiadanych przez postać od tych, które posiada jej autor; powoływanie się - nawet w narracji - na elementy, których postać nie widzi, których Mistrz Gry celowo nie zaznaczył na ogólnej ani indywidualnie przesłanej mapie, ani o których nie poinformował w części posta przeznaczonej dla danej postaci (np. kierowanie się w stronę schodów, o których istnieniu postać nie ma pojęcia) jest nadużyciem wiedzy gracza i w każdym przypadku będzie rozpatrywane na niekorzyść postaci przez niego prowadzonej.
Sigrun nadal pozostaje pod postacią mgły poza kryjówką.
Alexander - podtrzymywanie bariery nie wymaga każdorazowego powtórzenia rzutu kością, ale rzucenie innego zaklęcia przerwie jej działanie; możesz się przemieszczać, ale by podtrzymać barierę, musisz znajdować się nie dalej od przejścia niż 1 pole mapy.
Bertie wykorzystał przysługującą mu możliwość przerzucenia kości tutaj.
Szatańska pożoga rozprzestrzenia się we wszystkich kierunkach, z prędkością 1 pola mapy na turę. Ogień nie rozprzestrzenia się do czasu trwania zaklęcia Pluviasso.
Ignotus – w sprawie ponownego dołączenia do rozgrywki, proszę o kontakt drogą prywatnej wiadomości.
Poniżej znajduje się mapa terenu. Żółtym kolorem zaznaczona jest żwirowa alejka; kolor ciemnozielony to bagniska zamieszkałe przez huhapaki – można poruszać się po nich tak samo szybko, jak po innym terenie, ale należy liczyć się z brodzeniem po kostki w błocie; kolor niebieski to woda, jaśniejszym zielonym oznaczona jest zagroda garborogów (silne zaklęcia powstrzymują garborogi przed wydostaniem się poza zabezpieczony teren, czarodzieje mogą jednak go przekroczyć – na własne ryzyko); kolorem brązowym oznaczona jest zagroda hipogryfów, od alejki oddziela ją niski murek, który bez problemu można przekroczyć. Głazów, drzew i krzewów objaśniać – mam nadzieję – nie trzeba.
Dodatkowo:
niebieska linia - Salvio Hexia
ogień - pożoga
ciemnoniebieski okrąg - Pluviasso
Dla ułatwienia poruszania się, drzewa w waszym najbliższym otoczeniu zostały zmienione na półprzezroczyste; znajdując się pod nimi, macie nad głowami ich korony, ale możecie poruszać się między pniami bez przeszkód.
(większa wersja)
Obowiązują zasady poruszania się jak w trakcie pojedynku.
Aktywne zaklęcia i eliksiry:
Salvio Hexia
Szatańska Pożoga
Pluviasso (-10 do wszystkich rzutów)
Protecta (-10 do rzutów na czarną magię)
Clausana Foreno
marynowana narośl ze szczuroszczeta (Alexander): +5 do OPCM i uników - tura 4/10
Wykorzystane moce organizacji:
Sigrun - 3/4
Alexander - 1/4
Kolejka:
Zakon Feniksa - do 17.01 (piątek) do godz. 13:00
Sigrun - do 18.01 (sobota) do godz. 13:00
Bertie, wciąż ukryty przed spojrzeniami Sigrun i Alexandra, przemówił do celującego w niego różdżką czarodzieja; mężczyzna nie odpowiedział mu od razu, słuchał jednak jego słów uważnie, a słysząc imię Alexa i wspomnienie szpitala drgnął lekko - z pewnością pamiętał przeprowadzoną rozmowę. Kiedy Bertie powiedział o ataku podjętym przez Śmierciożerców, ponad głowami rozmawiających, jakby na zawołanie, rozległa się inkantacja zaklęcia rzuconego przez Gwardzistę; starszy czarodziej spojrzał w górę, a twarz mu stężała. Słysząc pytanie o imię, zawahał się, ale kiwnął krótko głową. - Czekałem na was, ale zauważyłem intruzów. Chciałem sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Nie widziałem waszego przyjaciela - odpowiedział. - Dlaczego odsłoniliście kryjówkę w ich obecności? Ci ludzie nie są w stanie walczyć - powiedział, a w jego głosie - spokojnym, ale stanowczym - zabrzmiał gniew. - Jeżeli wiesz, kim jestem, to wiesz też, że nie mogę zostawić pozostałych, zwłaszcza, jeżeli mój ogród płonie. - Obejrzał się za siebie, na dwójkę kulącą się w kącie; z ich twarzy wyzierało przerażenie. - Jesteś w stanie zabrać ich? Ja nie ruszę się stąd, dopóki wszyscy nie będą bezpieczni - dodał z uporem.
Mistrz Gry przypomina o obowiązkowym rozgraniczaniu informacji posiadanych przez postać od tych, które posiada jej autor; powoływanie się - nawet w narracji - na elementy, których postać nie widzi, których Mistrz Gry celowo nie zaznaczył na ogólnej ani indywidualnie przesłanej mapie, ani o których nie poinformował w części posta przeznaczonej dla danej postaci (np. kierowanie się w stronę schodów, o których istnieniu postać nie ma pojęcia) jest nadużyciem wiedzy gracza i w każdym przypadku będzie rozpatrywane na niekorzyść postaci przez niego prowadzonej.
Sigrun nadal pozostaje pod postacią mgły poza kryjówką.
Alexander - podtrzymywanie bariery nie wymaga każdorazowego powtórzenia rzutu kością, ale rzucenie innego zaklęcia przerwie jej działanie; możesz się przemieszczać, ale by podtrzymać barierę, musisz znajdować się nie dalej od przejścia niż 1 pole mapy.
Bertie wykorzystał przysługującą mu możliwość przerzucenia kości tutaj.
Ignotus – w sprawie ponownego dołączenia do rozgrywki, proszę o kontakt drogą prywatnej wiadomości.
Poniżej znajduje się mapa terenu. Żółtym kolorem zaznaczona jest żwirowa alejka; kolor ciemnozielony to bagniska zamieszkałe przez huhapaki – można poruszać się po nich tak samo szybko, jak po innym terenie, ale należy liczyć się z brodzeniem po kostki w błocie; kolor niebieski to woda, jaśniejszym zielonym oznaczona jest zagroda garborogów (silne zaklęcia powstrzymują garborogi przed wydostaniem się poza zabezpieczony teren, czarodzieje mogą jednak go przekroczyć – na własne ryzyko); kolorem brązowym oznaczona jest zagroda hipogryfów, od alejki oddziela ją niski murek, który bez problemu można przekroczyć. Głazów, drzew i krzewów objaśniać – mam nadzieję – nie trzeba.
Dodatkowo:
niebieska linia - Salvio Hexia
ogień - pożoga
ciemnoniebieski okrąg - Pluviasso
Dla ułatwienia poruszania się, drzewa w waszym najbliższym otoczeniu zostały zmienione na półprzezroczyste; znajdując się pod nimi, macie nad głowami ich korony, ale możecie poruszać się między pniami bez przeszkód.
(większa wersja)
Obowiązują zasady poruszania się jak w trakcie pojedynku.
Aktywne zaklęcia i eliksiry:
Salvio Hexia
Szatańska Pożoga
Pluviasso (-10 do wszystkich rzutów)
Protecta (-10 do rzutów na czarną magię)
Clausana Foreno
marynowana narośl ze szczuroszczeta (Alexander): +5 do OPCM i uników - tura 4/10
Wykorzystane moce organizacji:
Sigrun - 3/4
Alexander - 1/4
Kolejka:
Zakon Feniksa - do 17.01 (piątek) do godz. 13:00
Sigrun - do 18.01 (sobota) do godz. 13:00
- stan zdrowia:
- Sigrun - 215/215 (przemiana metamorf.)
Ignotus - 234/234(aktualnie wyłączony)
Alexander - 220/220 (przemiana metamorf.)
Bertie - 210/210
- ekwipunek:
- Sigrun - różdżka, fluoryt, zaczarowana torba, a w niej: czuwający strażnik (1 porcja, stat. 32), eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 32), eliksir kociego wzroku (1 porcja, stat. 32),
eliksir uspokajający (stat. 32) x1, smocza łza (1 porcja, stat. 32), marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja), maść z wodnej gwiazdy (2 porcje, stat. 32), czarodziejska kusza z bełtami, miotła, sztylet, dwa białe kryształy z białego deszczu)
Ignotus - Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 19), Eliksir uspokajający (1 porcja, stat. 21), Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 21), Eliksir wzmacniający krew (1 porcja, stat. 20), kryształy, maska, różdżka, oko ślepego
Alexander - różdżka, pierścień Zakonu, czerwony kryształ, fluoryt, bransoleta z włosów syreny, 3x kryształ z Białego Deszczu, eliksiry: złoty eliksir (1 porcja, stat. 23, moc = 108), eliksir ochrony (1 porcja, stat. 23, moc = 117), eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 23, moc = 106),marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 23), brosza z alabastrowym jednorożcem
Bertie - propeller żądlibąkowy x1. różdżka, figurka aniołka (świstoklik typ I), pierścień Zakonu, eliksiry: Czuwający strażnik (2 porcje, stat. 30, moc +10), Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 30), Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 30, moc +5)
Skinął lekko, kiedy jego domysły zostały potwierdzone. Robert być może nabrał trochę zaufania, być może już zaraz wszyscy stąd znikną.
- Bo nasza teleportacja zajmie chwilę, zdołamy uciec nawet w tej minucie, jeśli tylko się zgodzicie. Ryzyko walki to ryzyko, że oni znaleźliby was przed nami. Albo, że cała awantura kogoś tu ściągnie. Musimy się spieszyć, a jest jeszcze druga grupa. Nie wiemy, czy osoba z którą walczy Alex nie ma więcej towarzyszy, którzy szukają tamtych ludzi. W tej chwili wszystko jest ryzykiem, ale wszyscy działamy właśnie po to, żeby ich ochronić. - odpowiedział, trochę może zbyt szybko, słowa z niego uciekały, wciąż zerkał ku górze. Nie miał pojęcia, co się tam dzieje, znajomy głos i inkantacja chyba wskazywały na to, że póki co jest w porządku, ale pewności mieć nie mogą.
- Potrafisz walczyć? - spytał wprost w odpowiedzi na słowa Joya - Na prawdę dobrze walczyć? Jesteś w stanie zrobić poważną krzywdę komuś, kto będzie chciał cię zabić? - podawał kolejne pytania, łaskawie dla siebie przemilczając, iż dzisiaj nie popisał się wybitnymi zdolnościami, jeśli o walkę magiczną chodzi. - Jeśli nie jesteś tego pewien, na górze tylko byś przeszkadzał. Jeśli jesteś - działaj. - dodał bezpośrednio i skinął na schody. Nie podobało mu się to, ale to decyzja Roberta. - Pożogę wstrzymałem ulewą. Da się ją ugasić, zajmie to dużo czasu i pracy ale jeśli uda nam się pozbyć tej kobiety i jeśli nikt więcej się tu nie czai, uratujemy ogród. - dodał, żeby trochę uspokoić rozmówcę. - Bardziej przydasz się w naszej kryjówce. Zajmiesz się ludźmi. Jeśli wszystko pójdzie gładko to sprowadzę za chwilę kolejną grupę, wolałbym żeby wtedy nie zostawali sami i cholernie na rękę mi jest, że możesz z nimi być. - Merlinie, błagam niech pójdzie gładko. przemknęło mu przez myśl, choć zgodnie z własną naturą właśnie opcji powodzenia się trzymał. Zaraz ruszył w kierunku ludzi kryjących się z tyłu.
- Będziecie musieli mocno złapać za świstoklik. - pokazał zaraz przedmiot i spojrzał na Roberta w oczekiwaniu na jego decyzję.
|retoryka na I
- Bo nasza teleportacja zajmie chwilę, zdołamy uciec nawet w tej minucie, jeśli tylko się zgodzicie. Ryzyko walki to ryzyko, że oni znaleźliby was przed nami. Albo, że cała awantura kogoś tu ściągnie. Musimy się spieszyć, a jest jeszcze druga grupa. Nie wiemy, czy osoba z którą walczy Alex nie ma więcej towarzyszy, którzy szukają tamtych ludzi. W tej chwili wszystko jest ryzykiem, ale wszyscy działamy właśnie po to, żeby ich ochronić. - odpowiedział, trochę może zbyt szybko, słowa z niego uciekały, wciąż zerkał ku górze. Nie miał pojęcia, co się tam dzieje, znajomy głos i inkantacja chyba wskazywały na to, że póki co jest w porządku, ale pewności mieć nie mogą.
- Potrafisz walczyć? - spytał wprost w odpowiedzi na słowa Joya - Na prawdę dobrze walczyć? Jesteś w stanie zrobić poważną krzywdę komuś, kto będzie chciał cię zabić? - podawał kolejne pytania, łaskawie dla siebie przemilczając, iż dzisiaj nie popisał się wybitnymi zdolnościami, jeśli o walkę magiczną chodzi. - Jeśli nie jesteś tego pewien, na górze tylko byś przeszkadzał. Jeśli jesteś - działaj. - dodał bezpośrednio i skinął na schody. Nie podobało mu się to, ale to decyzja Roberta. - Pożogę wstrzymałem ulewą. Da się ją ugasić, zajmie to dużo czasu i pracy ale jeśli uda nam się pozbyć tej kobiety i jeśli nikt więcej się tu nie czai, uratujemy ogród. - dodał, żeby trochę uspokoić rozmówcę. - Bardziej przydasz się w naszej kryjówce. Zajmiesz się ludźmi. Jeśli wszystko pójdzie gładko to sprowadzę za chwilę kolejną grupę, wolałbym żeby wtedy nie zostawali sami i cholernie na rękę mi jest, że możesz z nimi być. - Merlinie, błagam niech pójdzie gładko. przemknęło mu przez myśl, choć zgodnie z własną naturą właśnie opcji powodzenia się trzymał. Zaraz ruszył w kierunku ludzi kryjących się z tyłu.
- Będziecie musieli mocno złapać za świstoklik. - pokazał zaraz przedmiot i spojrzał na Roberta w oczekiwaniu na jego decyzję.
|retoryka na I
Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Oddech Alexandra przyspieszył, jego serce podwoiło wysiłki. Adrenalina bezlitośnie dawała mu o sobie znać, a młody Gwardzista odczuwał już zmęczenie ciągłym przebywaniem w stanie najwyższej gotowości. Jego czar był jednak udany – o, dobra passo, trwaj! – a wszyscy przebywający po jego drugiej stronie ludzie zostali odgrodzeni od napastniczki. Alexander podtrzymywał zaklęcie, podnosząc wzrok. Lewą ręką sięgnął do kaptura i odrobinę go uniósł, odsłaniając swoją fałszywą twarz aby móc lepiej przyjrzeć się skotłowanej ponad jego głową ciemności. Jego usta drgnęły tylko odrobinę, jednak to wystarczyło do odczytania jego emocji. Wyglądał, jakby wspaniale się bawił i – co ciekawe – zorientował się, że nie czuje strachu. Zaraz jednak jego twarz zmieniła wyraz, zmarszczył nos jakby coś bardzo nieprzyjemnego dotarło do jego zmysłów.
– Jako obłok gazu zdecydowanie bardziej cuchniecie tchórzem niż we własnym ciele, brałaś to pod uwagę? – zapytał, lekko zasapany, po czym pokazał zęby w szerokim uśmiechu, lecz całkowicie pozbawionym wesołości. Oświetlony chwiejnym i migotliwym światłem pożogi Alexander mógłby ujść za kogoś, kto nagle przestał pamiętać, że ma sumienie. Ten ktoś przed nim to nie był Rosier, to nie był też Mulciber, jednak... jednak którykolwiek z popleczników Voldemorta mógł być dla niego wystarczającą zdobyczą, zwłaszcza, jeżeli był to ktoś potrafiący wyczarować taką szatańską pożogę.
Farley nie był pewien, kiedy ostatnio czuł się tak żywy jak teraz – a fakt, że mogło się to w każdej kolejnej chwili zmienić tylko umacniał w nim to uczucie.
– Jako obłok gazu zdecydowanie bardziej cuchniecie tchórzem niż we własnym ciele, brałaś to pod uwagę? – zapytał, lekko zasapany, po czym pokazał zęby w szerokim uśmiechu, lecz całkowicie pozbawionym wesołości. Oświetlony chwiejnym i migotliwym światłem pożogi Alexander mógłby ujść za kogoś, kto nagle przestał pamiętać, że ma sumienie. Ten ktoś przed nim to nie był Rosier, to nie był też Mulciber, jednak... jednak którykolwiek z popleczników Voldemorta mógł być dla niego wystarczającą zdobyczą, zwłaszcza, jeżeli był to ktoś potrafiący wyczarować taką szatańską pożogę.
Farley nie był pewien, kiedy ostatnio czuł się tak żywy jak teraz – a fakt, że mogło się to w każdej kolejnej chwili zmienić tylko umacniał w nim to uczucie.
Nie zdążyła. Rzucone przez przeciwnika zaklęcie uniemożliwiło Sigrun wdarcie się do odsłoniętego wejścia. Przez ułamki sekund unosiła się jeszcze ponad ziemią, gorączkowo szukając w myślach rozwiązania, aż wreszcie zmaterializowała się blisko schodów, skąd dochodziły przytłumione głosy.
- Nic nie cuchnie gorzej od szlamu i zdrajców krwi - odpowiedziała mu lodowatym tonem, nic nie robiąc sobie z jego obelgi; nie lękała się ani ich, ani Joya, jedyne co budziło w wiedźmie strach to gniew Czarnego Pana na wieści, że magizoolog nadal pozostawał żywy. Starszy Śmierciożerca zniknął, opuścił ją, być może zasabotował, pozostała w pojedynkę i choć wszystko sprzysięgło się przeciwko niej, to zdeterminowanie parła na przód. - Zejdź mi z drogi - zażądała, choć nie spodziewała się, by ustąpił - tacy jak on byli zwyczajnymi głupcami, dlatego poderwała różdżkę celując w Alexandra i wyrzekła formułę zaklęcia, chcąc spętać go palącymi łańcuchami: - Adolebitque!
| chcę się zmaterializować tutaj, zaklęcie rzucam w Alexandra
- Nic nie cuchnie gorzej od szlamu i zdrajców krwi - odpowiedziała mu lodowatym tonem, nic nie robiąc sobie z jego obelgi; nie lękała się ani ich, ani Joya, jedyne co budziło w wiedźmie strach to gniew Czarnego Pana na wieści, że magizoolog nadal pozostawał żywy. Starszy Śmierciożerca zniknął, opuścił ją, być może zasabotował, pozostała w pojedynkę i choć wszystko sprzysięgło się przeciwko niej, to zdeterminowanie parła na przód. - Zejdź mi z drogi - zażądała, choć nie spodziewała się, by ustąpił - tacy jak on byli zwyczajnymi głupcami, dlatego poderwała różdżkę celując w Alexandra i wyrzekła formułę zaklęcia, chcąc spętać go palącymi łańcuchami: - Adolebitque!
| chcę się zmaterializować tutaj, zaklęcie rzucam w Alexandra
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 36
--------------------------------
#2 'k10' : 7
#1 'k100' : 36
--------------------------------
#2 'k10' : 7
Robert Joy wsłuchiwał się w słowa Bertiego uważnie, z determinacją wymalowaną na twarzy. – Do tej pory żadnemu z nich nie udało się mnie dopaść – a próbowali – odparł w odpowiedzi na zadane pytanie; w jego głosie nadal słychać było upór, ale dało się tam wychwycić również wahanie(...).*
Sigrun zmaterializowała się poniżej skrywającego wejście drzewa, zaledwie kilka metrów od Alexandra – ale chociaż oboje byli w stanie dojrzeć teraz swoje twarze, to te, zmienione nie do poznania darem metamorfomagii, uniemożliwiły im wzajemnie rozpoznanie się. Gwardzista uparcie tkwił przy przejściu, blokując je zaklęciem; stojąc tuż przy krótkich schodach, był w stanie dosłyszeć urywki docierających spod ziemi zdań, nie widział jednak, co działo się w kryjówce. Sigrun zaatakowała, sięgając po czarnomagiczne zaklęcie, ale choć była przekonana, że – nawet pomimo utrudniającego wszelkie działania deszczu – rzuciła je poprawnie, to promień czaru rozmył się w powietrzu nim zdołałby dotrzeć do celu – być może powstrzymany przez ochronne zaklęcie, może przez posiadający specjalne właściwości przedmiot.
*Ze względu na to, że jedynie Bertie jest świadkiem wydarzeń mających miejsce w kryjówce, a te mogłyby mieć wpływ na decyzje podejmowane przez pozostałe postacie w wątku, Mistrz Gry przesłał brakującą część posta drogą prywatnej wiadomości.
Alexander - podtrzymywanie bariery nie wymaga każdorazowego powtórzenia rzutu kością, ale rzucenie innego zaklęcia przerwie jej działanie; możesz się przemieszczać, ale by podtrzymać barierę, musisz znajdować się nie dalej od przejścia niż 1 pole mapy.
Bertie wykorzystał przysługującą mu możliwość przerzucenia kości tutaj.
Szatańska pożoga rozprzestrzenia się we wszystkich kierunkach, z prędkością 1 pola mapy na turę. Ogień nie rozprzestrzenia się do czasu trwania zaklęcia Pluviasso.
Ignotus – w sprawie ponownego dołączenia do rozgrywki, proszę o kontakt drogą prywatnej wiadomości.
Poniżej znajduje się mapa terenu. Żółtym kolorem zaznaczona jest żwirowa alejka; kolor ciemnozielony to bagniska zamieszkałe przez huhapaki – można poruszać się po nich tak samo szybko, jak po innym terenie, ale należy liczyć się z brodzeniem po kostki w błocie; kolor niebieski to woda, jaśniejszym zielonym oznaczona jest zagroda garborogów (silne zaklęcia powstrzymują garborogi przed wydostaniem się poza zabezpieczony teren, czarodzieje mogą jednak go przekroczyć – na własne ryzyko); kolorem brązowym oznaczona jest zagroda hipogryfów, od alejki oddziela ją niski murek, który bez problemu można przekroczyć. Głazów, drzew i krzewów objaśniać – mam nadzieję – nie trzeba.
Dodatkowo:
niebieska linia - Salvio Hexia
ogień - pożoga
ciemnoniebieski okrąg - Pluviasso
Dla ułatwienia poruszania się, drzewa w waszym najbliższym otoczeniu zostały zmienione na półprzezroczyste; znajdując się pod nimi, macie nad głowami ich korony, ale możecie poruszać się między pniami bez przeszkód.
(większa wersja)
Obowiązują zasady poruszania się jak w trakcie pojedynku.
Aktywne zaklęcia i eliksiry:
Salvio Hexia
Szatańska Pożoga
Pluviasso (-10 do wszystkich rzutów)
Protecta (-10 do rzutów na czarną magię)
Clausana Foreno
marynowana narośl ze szczuroszczeta (Alexander): +5 do OPCM i uników - tura 5/10
Wykorzystane moce organizacji:
Sigrun - 3/4
Alexander - 1/4
Kolejka:
Sigrun - do 19.01 (niedziela) do godz. 21:00
Zakon Feniksa - do 20.01 (poniedziałek) do godz. 21:00
Sigrun zmaterializowała się poniżej skrywającego wejście drzewa, zaledwie kilka metrów od Alexandra – ale chociaż oboje byli w stanie dojrzeć teraz swoje twarze, to te, zmienione nie do poznania darem metamorfomagii, uniemożliwiły im wzajemnie rozpoznanie się. Gwardzista uparcie tkwił przy przejściu, blokując je zaklęciem; stojąc tuż przy krótkich schodach, był w stanie dosłyszeć urywki docierających spod ziemi zdań, nie widział jednak, co działo się w kryjówce. Sigrun zaatakowała, sięgając po czarnomagiczne zaklęcie, ale choć była przekonana, że – nawet pomimo utrudniającego wszelkie działania deszczu – rzuciła je poprawnie, to promień czaru rozmył się w powietrzu nim zdołałby dotrzeć do celu – być może powstrzymany przez ochronne zaklęcie, może przez posiadający specjalne właściwości przedmiot.
*Ze względu na to, że jedynie Bertie jest świadkiem wydarzeń mających miejsce w kryjówce, a te mogłyby mieć wpływ na decyzje podejmowane przez pozostałe postacie w wątku, Mistrz Gry przesłał brakującą część posta drogą prywatnej wiadomości.
Alexander - podtrzymywanie bariery nie wymaga każdorazowego powtórzenia rzutu kością, ale rzucenie innego zaklęcia przerwie jej działanie; możesz się przemieszczać, ale by podtrzymać barierę, musisz znajdować się nie dalej od przejścia niż 1 pole mapy.
Bertie wykorzystał przysługującą mu możliwość przerzucenia kości tutaj.
Ignotus – w sprawie ponownego dołączenia do rozgrywki, proszę o kontakt drogą prywatnej wiadomości.
Poniżej znajduje się mapa terenu. Żółtym kolorem zaznaczona jest żwirowa alejka; kolor ciemnozielony to bagniska zamieszkałe przez huhapaki – można poruszać się po nich tak samo szybko, jak po innym terenie, ale należy liczyć się z brodzeniem po kostki w błocie; kolor niebieski to woda, jaśniejszym zielonym oznaczona jest zagroda garborogów (silne zaklęcia powstrzymują garborogi przed wydostaniem się poza zabezpieczony teren, czarodzieje mogą jednak go przekroczyć – na własne ryzyko); kolorem brązowym oznaczona jest zagroda hipogryfów, od alejki oddziela ją niski murek, który bez problemu można przekroczyć. Głazów, drzew i krzewów objaśniać – mam nadzieję – nie trzeba.
Dodatkowo:
niebieska linia - Salvio Hexia
ogień - pożoga
ciemnoniebieski okrąg - Pluviasso
Dla ułatwienia poruszania się, drzewa w waszym najbliższym otoczeniu zostały zmienione na półprzezroczyste; znajdując się pod nimi, macie nad głowami ich korony, ale możecie poruszać się między pniami bez przeszkód.
(większa wersja)
Obowiązują zasady poruszania się jak w trakcie pojedynku.
Aktywne zaklęcia i eliksiry:
Salvio Hexia
Szatańska Pożoga
Pluviasso (-10 do wszystkich rzutów)
Protecta (-10 do rzutów na czarną magię)
Clausana Foreno
marynowana narośl ze szczuroszczeta (Alexander): +5 do OPCM i uników - tura 5/10
Wykorzystane moce organizacji:
Sigrun - 3/4
Alexander - 1/4
Kolejka:
Sigrun - do 19.01 (niedziela) do godz. 21:00
Zakon Feniksa - do 20.01 (poniedziałek) do godz. 21:00
- stan zdrowia:
- Sigrun - 215/215 (przemiana metamorf.)
Ignotus - 234/234(aktualnie wyłączony)
Alexander - 220/220 (przemiana metamorf.)
Bertie - 210/210
- ekwipunek:
- Sigrun - różdżka, fluoryt, zaczarowana torba, a w niej: czuwający strażnik (1 porcja, stat. 32), eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 32), eliksir kociego wzroku (1 porcja, stat. 32),
eliksir uspokajający (stat. 32) x1, smocza łza (1 porcja, stat. 32), marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja), maść z wodnej gwiazdy (2 porcje, stat. 32), czarodziejska kusza z bełtami, miotła, sztylet, dwa białe kryształy z białego deszczu)
Ignotus - Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 19), Eliksir uspokajający (1 porcja, stat. 21), Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 21), Eliksir wzmacniający krew (1 porcja, stat. 20), kryształy, maska, różdżka, oko ślepego
Alexander - różdżka, pierścień Zakonu, czerwony kryształ, fluoryt, bransoleta z włosów syreny, 3x kryształ z Białego Deszczu, eliksiry: złoty eliksir (1 porcja, stat. 23, moc = 108), eliksir ochrony (1 porcja, stat. 23, moc = 117), eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 23, moc = 106),marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 23), brosza z alabastrowym jednorożcem
Bertie - propeller żądlibąkowy x1. różdżka, figurka aniołka (świstoklik typ I), pierścień Zakonu, eliksiry: Czuwający strażnik (2 porcje, stat. 30, moc +10), Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 30), Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 30, moc +5)
Z obłoków kłębiących się nad ich głowami cały czas lał siarczysty deszcz, zagłuszający głosy, utrudniający widzenie, a nawet jej ruchy. Wiązka zaklęcia się zmaterializowała, ale po chwili zniknęła - dlaczego? Była przekonana, że to przez rzucone wcześniej zaklęcie Protecta, które osłabiało jej czary. Przeklęła znów w myślach Mulcibera, gdyby nie zostawił młodszej Śmierciożerczyni samej, dopadliby Joya. Wszystko spadło na jej barki i robiła co mogła, choć pod nogi los rzucał kolejne kłody.
Dostrzegła obcą twarz, wciąż miała jednak w pamięci wyczarowanego patronusa, którego widziała już wcześniej. Ramsey podczas jednej z obrad Rycerzy Walpurgii wspominał, że Alexander Selwyn był metamorfomagiem.
Zamiast wyprowadzić kolejny atak Sigrun skupiła się na tym, by tym razem poprawnie rzucić zaklęcie niewerbalne, wykonując przy tym odpowiedni ruch nadgarstkiem i koncentrując na tym działaniu siłę swojej woli - w końcu musiało się udać.
| zaklecie na pw MG przed dodaniem posta
Dostrzegła obcą twarz, wciąż miała jednak w pamięci wyczarowanego patronusa, którego widziała już wcześniej. Ramsey podczas jednej z obrad Rycerzy Walpurgii wspominał, że Alexander Selwyn był metamorfomagiem.
Zamiast wyprowadzić kolejny atak Sigrun skupiła się na tym, by tym razem poprawnie rzucić zaklęcie niewerbalne, wykonując przy tym odpowiedni ruch nadgarstkiem i koncentrując na tym działaniu siłę swojej woli - w końcu musiało się udać.
| zaklecie na pw MG przed dodaniem posta
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 35
'k100' : 35
Spojrzał na Joy'a uważnie, zastanawiając się nad jego słowami, choć nie tracił na niego za wiele czasu - ten człowiek akurat był najmniejszym problemem. Był dorosłym człowiekiem, czarodziejem, nie jest bezbronny w całej tej sytuacji i nie zachowuje się w taki sposób. Co innego ludzie jakich on chronił, a teraz powierzał Bottowi.
A jednak Bertie był w Zakonie bo chciał działać, chciał coś zmieniać, pora więc zająć się tymi którzy tego potrzebują.
|główny post wysłany na pw
A jednak Bertie był w Zakonie bo chciał działać, chciał coś zmieniać, pora więc zająć się tymi którzy tego potrzebują.
|główny post wysłany na pw
Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Polana huhapaków
Szybka odpowiedź