Przed wejściem
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★★★ [bylobrzydkobedzieladnie]
Przed wejściem
W promieniu kilkunastu metrów od wejścia rozchodzi się słodkawy, kwiatowo-korzenny zapach, ściągając uwagę przechodniów w stronę wejścia jak i ogromnej, i bez tego trudnej do przeoczenia, witryny lokalu. Wysoka na dwa piętra, niemal całkowicie przeszklona i oświetlona ciepłym, niezbyt jaskrawym światłem za dnia i w nocy sama z siebie dość łatwo ściąga uwagę. Zawsze pełno tu roślin, starannie dobieranych, sprowadzanych głównie ze strefy śródziemnomorskiej.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:39, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Antonia Borgin' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 73
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 73
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Przybyli tu w jednym, jasnym i klarownym celu i powinni go zrealizować. Nie przyszli tu po to, aby bawić się w kotka i myszkę z bardziej lub mniej tchórzliwymi osobnikami. Nie przyszli tu po to, aby rozmawiać, śmiać się i żartować. Ich zadanie było jasno i oczywiste, a ich działania dążyły do celu. Prawda jest taka, że miał dość tej zabawy, dlatego powiedział te słowa i dal znak do działania. Sprawy poszły nie tak, w końcu nie zakładali ataku tych ludzi. Dlatego Rosier uważał, że najważniejszym jest mieć plan awaryjny, a oni takowy posiadali.
Znalazł się z Antonią w sklepie obok, mieli szczęście, że wylądowali względnie blisko siebie. W uszach mu huczało, nie słyszał nic. Antonina wyciągnęła różdżkę w jego stronę, zapewne domyśliła się, że jego zaklęcie nie wyszło, krew na twarzy, nietęga mina i te sprawy. Dlatego postanowiła działać. Rzuciła zaklęcie. Wiedział, że nie wyszło, a raczej nie spełniło oczekiwanego efektu. Skoro na niego nie zadziałało nic, musiała zacząć działać anomalia. Dlatego przemieścił się w stronę witryny. Następnie nacelował różdżką na zamek drzwi.
- Alohomora – wypowiedział zaklęcie dość wprawnie, mając nadzieję, że się uda. W końcu byli tu zamknięci, nikt nie wiedział o ich obecności, a na razie nie otwierali drzwi, bo nie zachodziła taka potrzeba. W razie co, mieli wyjście awaryjne, a na pewno łatwiej będzie się przemieszczać w ten sposób, niż za pomocą magii.
Przesunięcie o 1 pole w stronę drzwi.
Znalazł się z Antonią w sklepie obok, mieli szczęście, że wylądowali względnie blisko siebie. W uszach mu huczało, nie słyszał nic. Antonina wyciągnęła różdżkę w jego stronę, zapewne domyśliła się, że jego zaklęcie nie wyszło, krew na twarzy, nietęga mina i te sprawy. Dlatego postanowiła działać. Rzuciła zaklęcie. Wiedział, że nie wyszło, a raczej nie spełniło oczekiwanego efektu. Skoro na niego nie zadziałało nic, musiała zacząć działać anomalia. Dlatego przemieścił się w stronę witryny. Następnie nacelował różdżką na zamek drzwi.
- Alohomora – wypowiedział zaklęcie dość wprawnie, mając nadzieję, że się uda. W końcu byli tu zamknięci, nikt nie wiedział o ich obecności, a na razie nie otwierali drzwi, bo nie zachodziła taka potrzeba. W razie co, mieli wyjście awaryjne, a na pewno łatwiej będzie się przemieszczać w ten sposób, niż za pomocą magii.
Przesunięcie o 1 pole w stronę drzwi.
Mathieu Rosier
The last enemy that shall be destroyed is | death |
Ostatnio zmieniony przez Mathieu Rosier dnia 07.06.20 12:28, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Mathieu Rosier' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 48
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 48
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Zamroczony uderzeniem Jayden nie był w stanie poprawnie rzucić zaklęcia, jednak jego sylwetka wnet znów zniknęła - Craig nie czuł dłużej jego bliskości. Sam jednak był podobnie zamroczony - potrzebował jeszcze chwili, by wrócić do siebie, jego zaklęcie okazało się nieskuteczne.
Antonia sięgnęła po magię leczniczą, zamierzając pomóc swojemu towarzyszowi: jej magia ukoiła zszargane nerwy Rosiera, dała mu poczucie większego komfortu, ale wciąż - nie był w dobrym stanie. Wystarczającym jednak, by rzucić udane zaklęcie - promień alohomory otworzył drzwi, otwierając drogę na zewnątrz. Drzwi pozostały zamknięte - ale rycerz mógł je otworzyć w każdej chwili.
Wraz z trzaskami obydwu zaklęć z nieba uderzyły kolejne anomalie; wpierw mróz zamroził padające z nieba krople wody zatrzymując proces topnienia śniegu, silna warstwa pozostała na dachu niestabilnego budynku, naciskając na jego ściany. Drobne sople lodu zacinały coraz mocniej ponad głowami Craiga i Jaydena: obaj czarodzieje musieli prędko znaleźć schronienie, jeśli chcieli uniknąć obrażeń. Co więcej, chmury czerniały, a błyski przeobrażały się w błyskawice - jedna z nich uderzyła w kant sklepu z przyprawami, a gont w mig zajął się ogniem. Płomień rósł - tak Antonia, jak Mathieu, czuli bijący odeń gorąc - który niebawem rozprzestrzeni się na boki. Tak on, jak Antonia, zdawali sobie też sprawę z tego, że w zajętym ogniem budynku niebawem zacznie brakować powietrza.
TRWA:
protego kletva obejmująca drzwi do cukierni;
deszcz odbierający co turę 10 pż;
rozprzestrzeniający się pożar (kolor czerwony).
Jayden: peleryna niewidka
Coriander: zamrożona peleryna niewidka
[kliknij, aby powiększyć]
Craig: 123/248 (65 - odmrożenia, 30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - cięte); kara -30; -10 do rzutów na odporność magiczną
Will: 77/202 (65 - odmrożenia, 30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - tłuczone); kara -40
Coriander : -22/230 (195 - odmrożenia, hipotermia; 57 - rozszczepienie [prawy bok lewej stopy, naderwane lewe ramię]) NIEPRZYTOMNY
Mathieu: 177/222 (45 - psychiczne); kara: -10
Jayden: 172/232 (30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - cięte); kara: -10
Wykorzystane moce śmierciożercy
Craig 1/2
KOLEJKA: rycerze (grupa ma na odpis 24h), obrońcy (grupa ma na odpis 24h od ostatniego odpisu poprzedniej grupy lub od upływu ich terminu).
Antonia sięgnęła po magię leczniczą, zamierzając pomóc swojemu towarzyszowi: jej magia ukoiła zszargane nerwy Rosiera, dała mu poczucie większego komfortu, ale wciąż - nie był w dobrym stanie. Wystarczającym jednak, by rzucić udane zaklęcie - promień alohomory otworzył drzwi, otwierając drogę na zewnątrz. Drzwi pozostały zamknięte - ale rycerz mógł je otworzyć w każdej chwili.
Wraz z trzaskami obydwu zaklęć z nieba uderzyły kolejne anomalie; wpierw mróz zamroził padające z nieba krople wody zatrzymując proces topnienia śniegu, silna warstwa pozostała na dachu niestabilnego budynku, naciskając na jego ściany. Drobne sople lodu zacinały coraz mocniej ponad głowami Craiga i Jaydena: obaj czarodzieje musieli prędko znaleźć schronienie, jeśli chcieli uniknąć obrażeń. Co więcej, chmury czerniały, a błyski przeobrażały się w błyskawice - jedna z nich uderzyła w kant sklepu z przyprawami, a gont w mig zajął się ogniem. Płomień rósł - tak Antonia, jak Mathieu, czuli bijący odeń gorąc - który niebawem rozprzestrzeni się na boki. Tak on, jak Antonia, zdawali sobie też sprawę z tego, że w zajętym ogniem budynku niebawem zacznie brakować powietrza.
TRWA:
protego kletva obejmująca drzwi do cukierni;
deszcz odbierający co turę 10 pż;
rozprzestrzeniający się pożar (kolor czerwony).
Jayden: peleryna niewidka
Coriander: zamrożona peleryna niewidka
Craig: 123/248 (65 - odmrożenia, 30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - cięte); kara -30; -10 do rzutów na odporność magiczną
Will: 77/202 (65 - odmrożenia, 30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - tłuczone); kara -40
Mathieu: 177/222 (45 - psychiczne); kara: -10
Jayden: 172/232 (30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - cięte); kara: -10
Wykorzystane moce śmierciożercy
Craig 1/2
KOLEJKA: rycerze (grupa ma na odpis 24h), obrońcy (grupa ma na odpis 24h od ostatniego odpisu poprzedniej grupy lub od upływu ich terminu).
Drobne zmiany w samopoczuciu nie miały zbyt wielkiego wpływu na jego ogólny stan. Przez szybę zauważył, że pogoda na zewnątrz ponownie uległa zmianie. Zupełnie nie spodziewał się natomiast, że z nieba przebłądzi do nich błyskawica, która uderzy w róg sklepu i spowoduje jego zapalenie się. Dzisiejszy świat był pełen niespodzianek, sprawiał, że każdy ich krok mógł być ostatnim. Będąc w sklepie nie wiedzieli czy Craigowi udało się uciec, mogli dopatrywać jedynie jego sylwetki gdzieś na zewnątrz. Kawiarnia była zniszczona, choć najpewniej dało się z tym coś zrobić. Nawet jeśli – właściciel dostanie ostrzeżenie, wszak o to też chodziło. Ostatnia szansa na podjęcie odpowiednich kroków i zmianę podejścia. Nie każdy jednak był w stanie zrozumieć przekaz.
Najważniejsze jednak było to, co działo się wokół niech. Ogień narastał, a Rosier czuł narastające ciepło, docierające do jego skóry. Drzwi były otwarte, droga ucieczki była oczywiście wolna, jednak nierozważnie byłoby opuszczać to pomieszczenie, z uwagi na szalejącą na zewnątrz, niebezpieczną pogodę. Rozsądniejszym wyjściem byłoby zgaszenie tego płomienia bądź choćby próby zrobienia tego. Dlatego Rosier po raz kolejny wyciągnął arganową różdżkę w stronę realnego zagrożenia.
- Nebula exstiguere – wypowiedział, celując w ogień. Chciał go ugasić, w końcu jeszcze chwila i może być z nimi naprawdę źle, a przecież nie chcieli ryzykować. Ogień bywał brutalny, ciężki do opanowania, a w szczególności ten, którego powodem były anomalie. Wszak to właśnie to zjawisko, posyłając piorun w stronę ziemi, doprowadził do takiego stanu rzeczy.
Najważniejsze jednak było to, co działo się wokół niech. Ogień narastał, a Rosier czuł narastające ciepło, docierające do jego skóry. Drzwi były otwarte, droga ucieczki była oczywiście wolna, jednak nierozważnie byłoby opuszczać to pomieszczenie, z uwagi na szalejącą na zewnątrz, niebezpieczną pogodę. Rozsądniejszym wyjściem byłoby zgaszenie tego płomienia bądź choćby próby zrobienia tego. Dlatego Rosier po raz kolejny wyciągnął arganową różdżkę w stronę realnego zagrożenia.
- Nebula exstiguere – wypowiedział, celując w ogień. Chciał go ugasić, w końcu jeszcze chwila i może być z nimi naprawdę źle, a przecież nie chcieli ryzykować. Ogień bywał brutalny, ciężki do opanowania, a w szczególności ten, którego powodem były anomalie. Wszak to właśnie to zjawisko, posyłając piorun w stronę ziemi, doprowadził do takiego stanu rzeczy.
Mathieu Rosier
The last enemy that shall be destroyed is | death |
Ostatnio zmieniony przez Mathieu Rosier dnia 07.06.20 12:29, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Mathieu Rosier' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 61
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 61
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Niemalże się poślizgnął na mokrym bruku. Zaklął głucho, widząc, że jego różdżka odmówiła posłuszeństwa, cukiernia nie ucierpiała mocniej, a ponadto przeciwnik, z którym wcześniej Burke bawił się już w kotka i myszkę, ponownie postanowił schować swoją przegniłą, tchórzliwą mordę.
- A znikaj, śmieciu - mruknął, prostując się i łapiąc równowagę. Obolałe ciało wyraźnie miało już dosyć, ale Craig miał zamiar zmusić je do ruchu. Już unosił rękę, aby spróbować cisnąć w kierunku zdemolowanego lokalu kolejne zaklęcie - niestety, coś znów postanowiło popsuć mu szyki. Burke potrzebował tylko chwili, żeby zrozumieć, że nagły spadek temperatury jest wynikiem anomalii - chociaż w pierwszej chwili pomyślał o dementorach i miał wrażenie, że na milisekundę jego serce stanęło. Padające z nieba ostre sopelki lodu w pierwszej chwili nie sprawiały wrażenia niebezpiecznych. Ale im dłużej padały, tym dotkliwiej kuły i tak już obolałego Burke'a. Mężczyzna znów zaklął więc cicho, ponownie sięgając po znaną śmierciożercom, najczarniejszą z magii.
Przemiana we mgłę
- A znikaj, śmieciu - mruknął, prostując się i łapiąc równowagę. Obolałe ciało wyraźnie miało już dosyć, ale Craig miał zamiar zmusić je do ruchu. Już unosił rękę, aby spróbować cisnąć w kierunku zdemolowanego lokalu kolejne zaklęcie - niestety, coś znów postanowiło popsuć mu szyki. Burke potrzebował tylko chwili, żeby zrozumieć, że nagły spadek temperatury jest wynikiem anomalii - chociaż w pierwszej chwili pomyślał o dementorach i miał wrażenie, że na milisekundę jego serce stanęło. Padające z nieba ostre sopelki lodu w pierwszej chwili nie sprawiały wrażenia niebezpiecznych. Ale im dłużej padały, tym dotkliwiej kuły i tak już obolałego Burke'a. Mężczyzna znów zaklął więc cicho, ponownie sięgając po znaną śmierciożercom, najczarniejszą z magii.
Przemiana we mgłę
monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Craig Burke' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 95
'k100' : 95
Anomalie były chyba jej zmorą. Może dlatego, że zamiast z nimi walczyć powinna ich moc ujarzmić. Nie zrobiła tego i teraz musiała nosić swoje konsekwencje. Nie tylko ona. Wszyscy je znosili. A uparta pogoda tylko pogarszała i tak niesforne działanie magii.
Borgin udało się delikatnie poprawić samopoczucie Rosiera, ale wiedziała, że do całkowitego zdrowia jest mu jeszcze daleko. Mając wiedzę na temat magii leczniczej wiedziała jak urazy psychiczne wpływając na późniejsze używanie magii, a jednak czuła, że ta będzie im jeszcze bardzo potrzebna. Musieli zniszczyć cukiernię niemalże całkowicie. Tak by nikomu z tu obecnych nie przyszło na myśl by ją naprawić zanim Rycerze zostawią tu swój ślad. Nie chciała się już bawić. Nie mieli na to czasu, a widocznie tchórz nadal pozostawał tchórzem. Trochę nie rozumiała po co w ogóle ingerować w sprawy dorosłych skoro ma się zamiar chować pod spódnicą. Właśnie dlatego w ich świecie w końcu powinna pojawić się jakaś selekcja. Tego im brakowało. - Spróbuję jeszcze raz – odparła w kierunku Rosiera kiedy ten poprawnie rzucił zaklęcie mające ugasić ogień. Tego tylko im brakowało, żeby i oni spalili się w środku. Borgin wiedziała, że naprawdę niewiele było trzeba aby skończyło im się powietrze. - Paxo Maxima – wypowiedziała trzymając różdżkę blisko mężczyzny.
Borgin udało się delikatnie poprawić samopoczucie Rosiera, ale wiedziała, że do całkowitego zdrowia jest mu jeszcze daleko. Mając wiedzę na temat magii leczniczej wiedziała jak urazy psychiczne wpływając na późniejsze używanie magii, a jednak czuła, że ta będzie im jeszcze bardzo potrzebna. Musieli zniszczyć cukiernię niemalże całkowicie. Tak by nikomu z tu obecnych nie przyszło na myśl by ją naprawić zanim Rycerze zostawią tu swój ślad. Nie chciała się już bawić. Nie mieli na to czasu, a widocznie tchórz nadal pozostawał tchórzem. Trochę nie rozumiała po co w ogóle ingerować w sprawy dorosłych skoro ma się zamiar chować pod spódnicą. Właśnie dlatego w ich świecie w końcu powinna pojawić się jakaś selekcja. Tego im brakowało. - Spróbuję jeszcze raz – odparła w kierunku Rosiera kiedy ten poprawnie rzucił zaklęcie mające ugasić ogień. Tego tylko im brakowało, żeby i oni spalili się w środku. Borgin wiedziała, że naprawdę niewiele było trzeba aby skończyło im się powietrze. - Paxo Maxima – wypowiedziała trzymając różdżkę blisko mężczyzny.
Udziel mi więc tych cierpień
płaczmy razem na nie! ach, nie dziel ich, niech
wszystko mi samej zostanie
płaczmy razem na nie! ach, nie dziel ich, niech
wszystko mi samej zostanie
Antonia Borgin
Zawód : pracownik urzędu niewłaściwego użycia czarów & znawca run
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
ognistych nocy głodne przebudzenia
i tych uścisków, żar co krew wysusza,
wszystkie rozkosze ciała - i cierpienia
wszystkie, jakie znosi dusza
i tych uścisków, żar co krew wysusza,
wszystkie rozkosze ciała - i cierpienia
wszystkie, jakie znosi dusza
OPCM : 7 +2
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 15 +1
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Antonia Borgin' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 53
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 53
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Uderzenie było mocne. Cholernie. I bolało. Minęło trochę czasu, nim doszedł do względnej używalności. Słyszał w głowie dziwny pisk, zarówno spowodowany piorunem jak i uderzeniem w głowę o twardą ścianę, po której się osunął. Czuł się jak ogłuszony, ale nadal był całkiem przytomny. Ale na pewno nie silny. Kręciło mu się w głowie, ale w jakiś sposób spróbował chociaż się wyprostować. Jak będzie tu leżał to nic dobrego go nie spotka. Pewnie tylko sufit zawali mu się na łeb.
Wstał powoli na nogi. Dostrzegł rysy na ścianach cukierni, co skutecznie przekonywało, by ruszył w stronę najbliższego wyjścia. Zupełnie otępiały skierował się w stronę najbliższej witryny.
| chcę iść dwa pola w stronę witryny sklepowej
Wstał powoli na nogi. Dostrzegł rysy na ścianach cukierni, co skutecznie przekonywało, by ruszył w stronę najbliższego wyjścia. Zupełnie otępiały skierował się w stronę najbliższej witryny.
| chcę iść dwa pola w stronę witryny sklepowej
Nie wyszło. Nie miał jednak czasu nawet, żeby podjął drugą próbę, gdy nad jego głową znów zaczęła szaleć dziwna pogoda, a czarnoksiężnik zdecydował się umknąć w obłokach mgły. Jayden jednak nie był pewien czy w cukierni nie został ktoś jeszcze. Jeśli tak, musiał mu pomóc. I nie tylko. - Ascendio - rzucił, licząc na to, że uda mu się umknąć przed kolejną felerną pogodą.
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 13
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 13
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Płomienie ognia trawiącego gont nieustannie podnosiły temperaturę wewnątrz budynku, w którym znajdowali się Mathieu i Antonia, płomienie rozprzestrzeniały się, z wolna przechodząc na drugą stronę budynku; wyłącznie dzięki przepalonej w ścianie wyrwie zaklęcie Mathieu miało szansę sięgnąć ognia tańczącego na goncie. Pożar dogasał. Antonia ponownie wykonała zaklęcie, pomagając skoncentrować się Rosierowi.
Craig rozmył się we mgle, unikając kąsających sopli.
Will skierował się ku połamanej witrynie, Jayden był zbyt osłabiony, by rzucić zaklęcie - bijące z nieba sople lodu zacięły skórę jego twarzy. Płaszcz wytrzymywał te uderzenia, ale Jayden musiał zdać sobie sprawę z tego, że jeśli wciąż będzie się znajdował na otwartym polu, sople w końcu przedrą jego osłonę.
TRWA:
protego kletva obejmująca drzwi do cukierni;
deszcz odbierający co turę 10 pż;
Jayden: peleryna niewidka
Coriander: zamrożona peleryna niewidka
[kliknij, aby powiększyć]
Craig: 123/248 (65 - odmrożenia, 30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - cięte); kara -30; -10 do rzutów na odporność magiczną
Will: 77/202 (65 - odmrożenia, 30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - tłuczone); kara -40
Coriander : -22/230 (195 - odmrożenia, hipotermia; 57 - rozszczepienie [prawy bok lewej stopy, naderwane lewe ramię]) NIEPRZYTOMNY
Mathieu: 187/222 (35 - psychiczne); kara: -5
Jayden: 162/232 (30 - szarpane, 20 - poparzenia, 20 - cięte); kara: -15
Wykorzystane moce śmierciożercy
Craig 2/2
KOLEJKA: obrońcy (grupa ma na odpis 24h), rycerze (grupa ma na odpis 24h od ostatniego odpisu poprzedniej grupy lub od upływu ich terminu).
Craig rozmył się we mgle, unikając kąsających sopli.
Will skierował się ku połamanej witrynie, Jayden był zbyt osłabiony, by rzucić zaklęcie - bijące z nieba sople lodu zacięły skórę jego twarzy. Płaszcz wytrzymywał te uderzenia, ale Jayden musiał zdać sobie sprawę z tego, że jeśli wciąż będzie się znajdował na otwartym polu, sople w końcu przedrą jego osłonę.
TRWA:
protego kletva obejmująca drzwi do cukierni;
deszcz odbierający co turę 10 pż;
Jayden: peleryna niewidka
Coriander: zamrożona peleryna niewidka
Craig: 123/248 (65 - odmrożenia, 30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - cięte); kara -30; -10 do rzutów na odporność magiczną
Will: 77/202 (65 - odmrożenia, 30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - tłuczone); kara -40
Mathieu: 187/222 (35 - psychiczne); kara: -5
Jayden: 162/232 (30 - szarpane, 20 - poparzenia, 20 - cięte); kara: -15
Wykorzystane moce śmierciożercy
Craig 2/2
KOLEJKA: obrońcy (grupa ma na odpis 24h), rycerze (grupa ma na odpis 24h od ostatniego odpisu poprzedniej grupy lub od upływu ich terminu).
Czuł się zmęczony. Ogłuszony i wyczerpany. Nie spodziewał się, że droga do Roselyn będzie oprószona tyloma wyzwaniami. Pytanie tylko, czy była to pewna przestroga, a może kara za wymknięcie się cichaczem z Hogsemade? - Ascendio - powtórzył. Musiał zniknąć z tego pola szalonej anomalii i to szybko. Zupełnie jakby wylądował w tym samym miejscu, co wcześniej. Tylko nie z takim samym szczęściem.
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przed wejściem
Szybka odpowiedź