Przed wejściem
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★★★ [bylobrzydkobedzieladnie]
Przed wejściem
W promieniu kilkunastu metrów od wejścia rozchodzi się słodkawy, kwiatowo-korzenny zapach, ściągając uwagę przechodniów w stronę wejścia jak i ogromnej, i bez tego trudnej do przeoczenia, witryny lokalu. Wysoka na dwa piętra, niemal całkowicie przeszklona i oświetlona ciepłym, niezbyt jaskrawym światłem za dnia i w nocy sama z siebie dość łatwo ściąga uwagę. Zawsze pełno tu roślin, starannie dobieranych, sprowadzanych głównie ze strefy śródziemnomorskiej.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:39, w całości zmieniany 1 raz
Udało mu się przemieścić pod witrynę sklepu, na to właśnie liczył. Nie chciał oberwać zaklęciem, które przylepiłoby go do podłogi. Posunięcia nieszablonowe czasem bywały opłacalne, często jednak zdarzało się, że plan nie szedł po naszej myśli. Tak jak w tym momencie. Zostali zaatakowani bez konkretnego powodu – chcieli schronić się przed burzą i chłodem szalejącym na dworze. Czy to taka zbrodnia otworzyć jedne drzwi, gdy ocalić można trzy życia? Najwyraźniej. Analizując sytuację, która ma tu miejsce, okazuje się, w ostatecznym rozrachunku, że to niewidzialny typ i jego widzialny kolega byli agresorami, którzy zaatakowali trzy osoby w potrzebie. Dokładnie w ten sposób Rosier tłumaczyłby całe zajście, a jakby nie patrzeć, szkody, które zostały zrobione w Cukierni, nawet nie były ich winą. Włączając w to stado pajęczaków, które pewnie już biegło na pajęczynę wyczarowaną przez tchórza. Niewiele szło tu zgodnie z planem, ale trzeba było jakoś sobie poradzić.
- Może przejdziemy do rzeczy? – powiedział na tyle głośno, aby jego towarzysze wiedzieli o co mu chodzi. Przybyli tu w jednym, konkretnym celu, a nie po to, aby bawić się z tchórzami czy innymi agresorami, próbującymi ich zwyczajnie zaatakować. Skoro tak wyglądała sytuacja, Rosier wiedział, że teraz musi się ewakuować. Biorąc pod uwagę, że na zewnątrz szaleje Hiemisto, musiał opracować inny sposób działania. – Abesio! – rzucił, chcąc przetransportować się w inne miejsce.
- Może przejdziemy do rzeczy? – powiedział na tyle głośno, aby jego towarzysze wiedzieli o co mu chodzi. Przybyli tu w jednym, konkretnym celu, a nie po to, aby bawić się z tchórzami czy innymi agresorami, próbującymi ich zwyczajnie zaatakować. Skoro tak wyglądała sytuacja, Rosier wiedział, że teraz musi się ewakuować. Biorąc pod uwagę, że na zewnątrz szaleje Hiemisto, musiał opracować inny sposób działania. – Abesio! – rzucił, chcąc przetransportować się w inne miejsce.
Mathieu Rosier
The last enemy that shall be destroyed is | death |
Ostatnio zmieniony przez Mathieu Rosier dnia 07.06.20 12:28, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Mathieu Rosier' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 98
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 98
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Nie dziwiła się, że reszta jej towarzyszy zaczęła się niecierpliwić. Nie rozumiała takiego tchórzostwa. Najlepiej chować się pod niewidoczną dla innych peleryną. Co właściwie miało mu to dać? Sam jeden chciał ich pokonać, doprowadzić do Tower albo wezwać aurorów? Teleportacja nie działała i tak naprawdę zanim ktokolwiek by do nich dotarł ich by już dawno tutaj nie było. Nie podobała jej się taka zabawa w kotka i myszkę. Nikt nie miał na to czasu. Nawet jeśli już przeciwnicy widzieli ich twarze i nawet jeśli wiedzieli, że posługują się czarną magią. Teraz zależało im tylko na jednym.
Brunetka była już zirytowana całą sytuacją. Sięgała po coraz cięższe zaklęcia i wiedziała, że jeszcze chwila i naprawdę nie będzie się martwić czy mężczyznę zrani czy po prostu pozbawi go życia. Nie chciała takiego obrotu sprawy chociaż wiedziała, że czasami nie istnieje złoty środek. A do celu prowadziła tylko jedna droga i Borgin miała zamiar ten cel osiągnąć. Zawsze robiła wszystko by go osiągnąć. Bez względu na wszystko. Słysząc słowa Rosiera stwierdziła, że nie mogli dłużej się w to bawić. Im dłużej zwlekali tym bardziej wszystko się komplikowało. Tym mocniej się narażali. Postanowiła pójść śladem Rycerza i także skierować różdżkę w stronę ściany mając w pamięci, że znajduje się tam inny sklep. Burke miałby wtedy szansę rzucić miksturę i zwyczajnie doprowadzić ich misję do końca. - Abesio – odparła mając nadzieje, że tym razem różdżka jej nie zawiedzie.
/ chce przenieść się gdzieś tutaj
Brunetka była już zirytowana całą sytuacją. Sięgała po coraz cięższe zaklęcia i wiedziała, że jeszcze chwila i naprawdę nie będzie się martwić czy mężczyznę zrani czy po prostu pozbawi go życia. Nie chciała takiego obrotu sprawy chociaż wiedziała, że czasami nie istnieje złoty środek. A do celu prowadziła tylko jedna droga i Borgin miała zamiar ten cel osiągnąć. Zawsze robiła wszystko by go osiągnąć. Bez względu na wszystko. Słysząc słowa Rosiera stwierdziła, że nie mogli dłużej się w to bawić. Im dłużej zwlekali tym bardziej wszystko się komplikowało. Tym mocniej się narażali. Postanowiła pójść śladem Rycerza i także skierować różdżkę w stronę ściany mając w pamięci, że znajduje się tam inny sklep. Burke miałby wtedy szansę rzucić miksturę i zwyczajnie doprowadzić ich misję do końca. - Abesio – odparła mając nadzieje, że tym razem różdżka jej nie zawiedzie.
/ chce przenieść się gdzieś tutaj
Udziel mi więc tych cierpień
płaczmy razem na nie! ach, nie dziel ich, niech
wszystko mi samej zostanie
płaczmy razem na nie! ach, nie dziel ich, niech
wszystko mi samej zostanie
Antonia Borgin
Zawód : pracownik urzędu niewłaściwego użycia czarów & znawca run
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
ognistych nocy głodne przebudzenia
i tych uścisków, żar co krew wysusza,
wszystkie rozkosze ciała - i cierpienia
wszystkie, jakie znosi dusza
i tych uścisków, żar co krew wysusza,
wszystkie rozkosze ciała - i cierpienia
wszystkie, jakie znosi dusza
OPCM : 7 +2
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 15 +1
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Antonia Borgin' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 85
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 85
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Z każdą mijającą chwilą Burke był coraz bardziej rozdrażniony. Stracił z oczu cel ich misji, dwie brzęczące, upierdliwe muchy okazały się na tyle irytujące, że skupiły na sobie w całości uwagę śmierciożercy. Podstawowy błąd. Zamiast bawić się kotka i myszkę, powinni od razu przejść do rzeczy. Mężczyzna sapnął cicho, gdy wyczarowany przez niego łańcuch chwycił pustkę. Rosier miał rację, trzeba było przejść do rzeczy. Trochę żałował, że nie mieli okazji najpierw urządzić z mebli wesołego ogniska, które podgrzałoby atmosferę i prawdziwie rozkręciło ciąg dalszy imprezy, ale nic nie mógł na to poradzić. Wziął więc głębszy wdech, spoglądając najpierw na Mathieu a następnie na Antonię. Skinął im obojgu głową, wiedzieli, co mieli zrobić. Gdy więc oboje wypowiedzieli właściwe inkantacje, Craig sięgnął do kieszeni płaszcza. W następnej chwili wyciągnął z niej zawiniątko: niewielką szklaną fiolkę owiniętą w szmatki, które ostrożnie odwinął. Pierwszy raz miał do czynienia z tą miksturą. Oto nadarzyła się okazja.
W następnej chwili, na tyle na ile pozwalała mu ciemność, wycelował i cisnął flaszkę z całej siły, tuż obok jednego ze stolików.
Mikstura buchorożca
W następnej chwili, na tyle na ile pozwalała mu ciemność, wycelował i cisnął flaszkę z całej siły, tuż obok jednego ze stolików.
Mikstura buchorożca
monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Nie udało mu się w żaden sposób zablokować chociażby jednego z czarnoksiężników, jednak najwyraźniej nie ich obecność miała być jego największym problemem. W pewnym momencie zarówno ten, który zbiegł przed ostatnimi zaklęciami, jak i walcząca kobieta postanowili uciec z miejsca zdarzenia. Co ciekawe twarz kobiety wydawała mu się mocno znajoma... Musiałby przypomnieć sobie gdzie ją widział, ale nad tym miał podumać dopiero po wydarzeniu. Na pewno jednak nie miał zapomnieć tych rysów. Może przejdziemy do rzeczy? nie brzmiało zachęcająco. Ani tym bardziej jak zapowiedź dobrego zakończenia. Skoro czarodzieje uciekali, nie mogło to oznaczać niczego dobrego. Do tego trzeci z nich zamachnął się i rzucił coś w głąb cukierni. Jayden nie czekał specjalnie na zaproszenie. Przesunął się, zanim wyciągnął różdżkę i wycelował w lecącą fiolkę. - Arresto Momentum - rzucił, licząc na to, że zaklęcie mu się uda. Przydałoby się mieć odrobinę szczęścia...
|jeśli jest zbyt ciemno to Jayden nie rozpoznał Antonii
|jeśli jest zbyt ciemno to Jayden nie rozpoznał Antonii
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 10
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 10
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Coś mu tutaj nie grało. Zaczęli się ulatniać i to w dosyć epicki sposób. Co za szkoda, że urokliwa dama, która próbowała najwyraźniej zrobić mu niezły sajgon z tyłka postanowiła się ulotnić nawet bez podania imienia. To było z jego perspektywy naprawdę przykre!
Kiedy kobieta zniknęła, skupił się bardziej na obserwowaniu tego, co się dzieje. Widział mężczyznę, który pojawił się niedaleko w czarnej mgle, w której niedawno zniknął. Było zbyt ciemno, by mógł powiedzieć kto to dokładnie był, jednak na pewno był to mężczyzna. Cała reszta się ulotniła.
Węszył kłopoty.
I wywęszył. Jego wzrok momentalnie powędrował za fiolką, a serce jakby podeszło do gardła. Nie myślał o tym co zrobić, nie było czasu na zimną analitykę. Jego jedyna myśl w głowie była bardzo niecenzuralna, drżące, skosniałe palce mocno zacisnęły się na różdżce i wyciągnął ją w stronę fiolki nim ta spadła na ziemię. Gdzieś pomiędzy jeszcze usłyszał grzmot, nieco ogłuszający dźwięk. Ale walić to, nie potrzebował słuchać niczego w tej chwili. Poza biciem własnego serca.
- Arresto Momentum. - wypowiedział to wydawałoby się odruchowo.
Kiedy kobieta zniknęła, skupił się bardziej na obserwowaniu tego, co się dzieje. Widział mężczyznę, który pojawił się niedaleko w czarnej mgle, w której niedawno zniknął. Było zbyt ciemno, by mógł powiedzieć kto to dokładnie był, jednak na pewno był to mężczyzna. Cała reszta się ulotniła.
Węszył kłopoty.
I wywęszył. Jego wzrok momentalnie powędrował za fiolką, a serce jakby podeszło do gardła. Nie myślał o tym co zrobić, nie było czasu na zimną analitykę. Jego jedyna myśl w głowie była bardzo niecenzuralna, drżące, skosniałe palce mocno zacisnęły się na różdżce i wyciągnął ją w stronę fiolki nim ta spadła na ziemię. Gdzieś pomiędzy jeszcze usłyszał grzmot, nieco ogłuszający dźwięk. Ale walić to, nie potrzebował słuchać niczego w tej chwili. Poza biciem własnego serca.
- Arresto Momentum. - wypowiedział to wydawałoby się odruchowo.
The member 'Will Cattermole' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 4
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 4
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Mat zniknął, to samo uczyniła Antonia. Niewidoczni dla swoich przeciwników znaleźli się w sklepie za ścianą; przyzwyczajone do ciemności oczy szybko rozeznały się w sytuacji i pozwoliły zorientować się, że był to sklep z zaczarowanymi przyprawami. Za ladą znajdowały się szufladki, puszki i pojemniczki, w których, jak mogliście podejrzewać, znajdowały się produkty takie, jak ogniste chilli, wybuchający kminek czy ognioodporne oregano.
Craig został sam: i wykorzystał ten czas, ciskając miksturę buchorożca - choć zarówno Jayden, jak Will, próbowali powstrzymać katastrofę, to żaden z nich nie podołał; profesor w momencie wywoływania inkantacji przywołał grzmot - grzmot, który uderzył z taką mocą, że żaden z czarodziejów nie słyszał ani momentu rozbicia fiolki ani następującego później wybuchu.
Na pajęczynę wyczarowaną przez Jaydena zaczęły wpełzać okoliczne pająki.
Fiolka zetknęła się z ziemią i rozlała się falą uderzeniową, który zmiażdżył stojący w pobliżu stolik oraz krzesła, która rozniosła się dalej - rozrzucając dalsze meble i odrzucając zarówno Craiga, Jaydena, jak i Willa - Will uderzył o ścianę, Craig został ciśnięty w kierunku witryny, która pod wpływem fali popękała, a szkło, wraz z Craigiem, wypadło na zewnątrz. Śmierciożerca został odrzucony daleko - wkrótce jednak poczuł, że nie był sam; ktoś - lub coś - uderzyło w niego. Stojący pomiędzy fiolką a Burkem Jayden został odrzucony prosto na śmierciożercę. W najgorszym stanie niewątpliwie był Cattermole, ale przeszywający ból ogarniał również Craiga. Uderzyło w was ciepło oraz odłamki krzeseł; krótki moment czuliście się ogłuszeni, lecz już po chwili Will dojrzał rysy na ścianach - wspinające się wzdłuż ścian i przechodzące wzdłuż sufitu, z którego sypnął się pył. Budynek - jeszcze - się nie zapadł, ale jego konstrukcja została naruszona i gruba warstwa śniegu na dachu z pewnością nie dodawała mu stabilności.
Wybuch zmiótł również pajęczynę - rozszarpała się na strzępy, a pająki zostały zmiecione.
Pogoda stała się łaskawsza - wicher ustał, śnieg przestał padać i rozmakał na nieustannie siąpiącym deszczu.
Ogłuszeni Antonia oraz Mat, nie znajdujący się już w cukierni, poczuli drżenie budynku i nic ponadto.
TRWA:
protego kletva obejmująca drzwi do cukierni;
Jayden: peleryna niewidka
Coriander: zamrożona peleryna niewidka
[kliknij, aby powiększyć]
Craig: 123/248 (65 - odmrożenia, 30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - cięte); kara -30; -10 do rzutów na odporność magiczną
Will: 77/202 (65 - odmrożenia, 30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - tłuczone); kara -40
Coriander : -22/230 (195 - odmrożenia, hipotermia; 57 - rozszczepienie [prawy bok lewej stopy, naderwane lewe ramię]) NIEPRZYTOMNY
Mathieu: 167/222 (55 - psychiczne); kara: -10
Jayden: 172/232 (30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - cięte); kara: -10
Wykorzystane moce śmierciożercy
Craig 1/2
KOLEJKA: obrońcy (grupa ma na odpis 24h), rycerze (grupa ma na odpis 24h od ostatniego odpisu poprzedniej grupy lub od upływu ich terminu).[/quote]
Jayden tabela z żywotnością jest najwżniejszą informacją w Twoim temacie z wsiąkiewką, spraw, by była widoczna dla mistrza gry - ukrywanie jej w spoilerze mija się z celem i nie jest dla mistrza gry wygodne.
W tej turze za sprawą anomalii Jaydena jesteście głusi.
Craig został sam: i wykorzystał ten czas, ciskając miksturę buchorożca - choć zarówno Jayden, jak Will, próbowali powstrzymać katastrofę, to żaden z nich nie podołał; profesor w momencie wywoływania inkantacji przywołał grzmot - grzmot, który uderzył z taką mocą, że żaden z czarodziejów nie słyszał ani momentu rozbicia fiolki ani następującego później wybuchu.
Na pajęczynę wyczarowaną przez Jaydena zaczęły wpełzać okoliczne pająki.
Fiolka zetknęła się z ziemią i rozlała się falą uderzeniową, który zmiażdżył stojący w pobliżu stolik oraz krzesła, która rozniosła się dalej - rozrzucając dalsze meble i odrzucając zarówno Craiga, Jaydena, jak i Willa - Will uderzył o ścianę, Craig został ciśnięty w kierunku witryny, która pod wpływem fali popękała, a szkło, wraz z Craigiem, wypadło na zewnątrz. Śmierciożerca został odrzucony daleko - wkrótce jednak poczuł, że nie był sam; ktoś - lub coś - uderzyło w niego. Stojący pomiędzy fiolką a Burkem Jayden został odrzucony prosto na śmierciożercę. W najgorszym stanie niewątpliwie był Cattermole, ale przeszywający ból ogarniał również Craiga. Uderzyło w was ciepło oraz odłamki krzeseł; krótki moment czuliście się ogłuszeni, lecz już po chwili Will dojrzał rysy na ścianach - wspinające się wzdłuż ścian i przechodzące wzdłuż sufitu, z którego sypnął się pył. Budynek - jeszcze - się nie zapadł, ale jego konstrukcja została naruszona i gruba warstwa śniegu na dachu z pewnością nie dodawała mu stabilności.
Wybuch zmiótł również pajęczynę - rozszarpała się na strzępy, a pająki zostały zmiecione.
Pogoda stała się łaskawsza - wicher ustał, śnieg przestał padać i rozmakał na nieustannie siąpiącym deszczu.
Ogłuszeni Antonia oraz Mat, nie znajdujący się już w cukierni, poczuli drżenie budynku i nic ponadto.
TRWA:
protego kletva obejmująca drzwi do cukierni;
Jayden: peleryna niewidka
Coriander: zamrożona peleryna niewidka
Craig: 123/248 (65 - odmrożenia, 30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - cięte); kara -30; -10 do rzutów na odporność magiczną
Will: 77/202 (65 - odmrożenia, 30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - tłuczone); kara -40
Mathieu: 167/222 (55 - psychiczne); kara: -10
Jayden: 172/232 (30 - szarpane, 20 - poparzenia, 10 - cięte); kara: -10
Wykorzystane moce śmierciożercy
Craig 1/2
KOLEJKA: obrońcy (grupa ma na odpis 24h), rycerze (grupa ma na odpis 24h od ostatniego odpisu poprzedniej grupy lub od upływu ich terminu).[/quote]
Jayden tabela z żywotnością jest najwżniejszą informacją w Twoim temacie z wsiąkiewką, spraw, by była widoczna dla mistrza gry - ukrywanie jej w spoilerze mija się z celem i nie jest dla mistrza gry wygodne.
W tej turze za sprawą anomalii Jaydena jesteście głusi.
Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zdążył zareagować. W pewnym momencie zarejestrował, że po prostu leciał w tył zupełnie niekontrolowanie, a przed nim rozgrywało się coś przerażającego. Zdążył jedynie dostrzec kilka szybkich obrazów, zanim zdał sobie sprawę, że leżał na ziemi na zewnątrz cukierni. Nic nie słyszał ani nie odczuwał jeszcze bólu. Ten miał dopiero przyjść. Profesor wstał na chwiejnych nogach, spostrzegając, że nie był sam. Tuż za nim znajdował się mężczyzna, który z mocą rzucił tamtą fiolkę. Jayden nie zastanawiał się za wiele. Nie chciał mieć zagrożenia za plecami, dlatego chciał jedynie czarodzieja w jakiś sposób unieszkodliwić. Budynek cukierni był już ruiną, ale chyba został ktoś w środku? Wycelował różdżką w mężczyznę (Craiga). - Obscuro - wydawało mu się, że powiedział to zaklęcie, ale wciąż piszczało mu w uszach. Czy to od uderzenia, czy od czegoś innego — nie miało to znaczenia. Wciąż był oszołomiony i zdezorientowany. Czy mieszkańcy to usłyszeli?
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 48
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 48
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Miał wrażenie, że fiolka upada w zwolnionym tempie. Szkło delikatnie połyskiwało w nikłym świetle, wpadającym przez witrynę. Powietrze niemalże w tym samym momencie przeszyły dwa potężne huki - pierwszym okazał się grzmot, gniew nieba, wywołany kolejną już tego wieczoru anomalią. Drugi wstrząsnął ziemią, cisną ludźmi jak zabawkami, rozsadzając wnętrze cukierni.
Burke próbował jakoś skulić się, aby zamortyzować upadek - ciśnięcie o witrynę było nad wyraz bolesne, materiał płaszcza nie był w stanie powstrzymać ostrego szkła przed pocięciem jego ciała. Mężczyzna uderzył ciężko o bruk, wydając z siebie głuche sapnięcie. Żeby nie było za wesoło, w następnej chwili coś ciężkiego musiało się zwalić na niego, jeszcze bardziej utrudniając pozbieranie się do kupy. Burke jęknął ponownie, ślizgając się na rozmakającym śniegu i próbując jakoś podnieść się chociaż do siadu. Budynek wciąż stał - co nie było dla nich dobrym znakiem. Musieli całkowicie zburzyć tę budę, dlatego też Burke w końcu wstał, a potem wycelował we wciąż stojącą ścianę budynku. Zawołał głośno inkantację zaklęcia, chociaż sam nie usłyszał nawet jednej zgłoski: - Reducto!
Przesuwam się po skosie górne-lewo i celuję gdzieś tu mapka
Burke próbował jakoś skulić się, aby zamortyzować upadek - ciśnięcie o witrynę było nad wyraz bolesne, materiał płaszcza nie był w stanie powstrzymać ostrego szkła przed pocięciem jego ciała. Mężczyzna uderzył ciężko o bruk, wydając z siebie głuche sapnięcie. Żeby nie było za wesoło, w następnej chwili coś ciężkiego musiało się zwalić na niego, jeszcze bardziej utrudniając pozbieranie się do kupy. Burke jęknął ponownie, ślizgając się na rozmakającym śniegu i próbując jakoś podnieść się chociaż do siadu. Budynek wciąż stał - co nie było dla nich dobrym znakiem. Musieli całkowicie zburzyć tę budę, dlatego też Burke w końcu wstał, a potem wycelował we wciąż stojącą ścianę budynku. Zawołał głośno inkantację zaklęcia, chociaż sam nie usłyszał nawet jednej zgłoski: - Reducto!
Przesuwam się po skosie górne-lewo i celuję gdzieś tu mapka
monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Craig Burke' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 35
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 35
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Zaklęcie się udało i już po chwili Borgin znajdowała się w innym pomieszczeniu. Nie wiedziała do jakiego sklepu trafili, ale mogła się tego domyślić. Tak naprawdę było to bez różnicy. Posiadając fiolkę Burke mógł teraz za sprawą eliksiru wypełnić ich misję i podpalić cukiernię. Nie wszystko poszło tak jak tego chcieli, ale Antonia doskonale wiedziała, że niektórych rzeczy po prostu nie da się przewidzieć. Coś się dzieje i można tylko się do tego dostosować. Tak było i tym razem.
Ogłoszona brunetka spojrzała na stojącego obok niej mężczyznę. Nie wiedziała czy ją usłyszy, ale chcąc wykorzystać moment postanowiła mu pomóc uleczyć obrażenia, których na pewno dostał. - Poczekaj. Postaram się pomóc. - powiedziała bardzo głośno, albo bardzo cicho. Nie mogła tego stwierdzić skoro nic nie słyszała. Miała tylko nadzieje, że Rosier widząc wyciągniętą w jego kierunku różdżkę nie stwierdzi, że ta planuje zrobić mu krzywdę. Musieli przecież sobie ufać. Choć trochę. - Paxo Maxima – wypowiedziała.
Ogłoszona brunetka spojrzała na stojącego obok niej mężczyznę. Nie wiedziała czy ją usłyszy, ale chcąc wykorzystać moment postanowiła mu pomóc uleczyć obrażenia, których na pewno dostał. - Poczekaj. Postaram się pomóc. - powiedziała bardzo głośno, albo bardzo cicho. Nie mogła tego stwierdzić skoro nic nie słyszała. Miała tylko nadzieje, że Rosier widząc wyciągniętą w jego kierunku różdżkę nie stwierdzi, że ta planuje zrobić mu krzywdę. Musieli przecież sobie ufać. Choć trochę. - Paxo Maxima – wypowiedziała.
Udziel mi więc tych cierpień
płaczmy razem na nie! ach, nie dziel ich, niech
wszystko mi samej zostanie
płaczmy razem na nie! ach, nie dziel ich, niech
wszystko mi samej zostanie
Antonia Borgin
Zawód : pracownik urzędu niewłaściwego użycia czarów & znawca run
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
ognistych nocy głodne przebudzenia
i tych uścisków, żar co krew wysusza,
wszystkie rozkosze ciała - i cierpienia
wszystkie, jakie znosi dusza
i tych uścisków, żar co krew wysusza,
wszystkie rozkosze ciała - i cierpienia
wszystkie, jakie znosi dusza
OPCM : 7 +2
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 15 +1
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Przed wejściem
Szybka odpowiedź