Wydarzenia


Ekipa forum
Sala główna
AutorWiadomość
Sala główna [odnośnik]02.04.15 22:35
First topic message reminder :

Sala główna

★★
Wnętrze "Białej Wiwerny" nie odbiega od wyglądu przeciętnej, niezbyt szanowanej knajpy. Sala główna, która znajduje się na parterze kamienicy, na pierwszy rzut oka wydaje się niezbyt pokaźna, lecz to tylko złudzenie - po przekroczeniu progu widać jedynie jej niewielką część, tę, w której znajdują się dobrze zaopatrzony bar oraz schody prowadzące na piętro. Odnogi izby prowadzą do kilku odrębnych skupisk stolików, gdzie można w spokoju przeprowadzać niezbyt legalne interesy czy rozmawiać w kameralnej, prywatnej atmosferze. Cały lokal oświetlany jest światłem licznych magicznych świec, zaś podniszczone blaty są regularnie czyszczone przez kilka zatrudnionych tam dziewczyn, toteż "Biała Wywerna" nie odstrasza potencjalnych klientów swym stanem, a przynajmniej nie wszystkich.

Możliwość gry w kościanego pokera
[bylobrzydkobedzieladnie]
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Sala główna [odnośnik]19.03.17 19:05
Jej oczy z wystudiowaną skrupulatnością przebiegły po zgromadzonych dostrzegając znane i mniej znane twarze. Nie czuła i nie potrzebowała umieć przypisywać do nich imion czy nazwisk. Mimo wszystko łączyło ich wszystkich coś ponad znajomość czy przyjaźń, prawda? Czuła się więc swobodnie wśród obcych, a jednak bliskich towarzyszyszy.
Poruszyła się z miejsca w chwili w której drzwi zostały zamknięte, a ona sama uwięziona w tym obskurnym, godnym pożałowania miejscu. Nie skrzywiła się jednak i z chłodną obojętnością pozwoliła sobie ściągnąć kaptur, przy okazji poprawiając brożkę podtrzymującą poły peleryny pod jej szyją. Postąpiła następnie kilka kolejnych kroków zawieszając badawcze spojrzenie na Edgarze, któremu posłała również uśmiech - lakoniczny gest powitania, a jednak ten prezentował się na jej twarzy w sposób co najmniej niepokojący. Kobieta jednak nie zamierzała przeszkodzić mężczyźnie, który najwyraźniej rozmawiał z innym, młodszym. Skierowała więc swe kroki w stronę kobiety podpierającej ścianę (Marianna Goshawk)
- Ktoś przyprowadził inferiusa, czy o czymś nie wiem? - zagaiła mimochodem zerkając sugestywnie na cień człowieka w postaci Samanthy.
Alisa Mulciber
Alisa Mulciber
Zawód : n/d
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t4076-alisa-mulciber-budowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4338-alisa-mulciber#92588
Re: Sala główna [odnośnik]19.03.17 20:27
Zza zamkniętych drzwi wejściowych dobiegał dźwięk rzucanych zaklęć i... szamotaniny?
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala główna [odnośnik]19.03.17 23:12
Drzwi zostały zamknięte, teraz już nikt nie mógł wyjść ale nie mógł też wejść do środka. Ten, kto się spóźnił, mógł więc pocałować klamkę. Dlatego Marianna zawsze starała się pojawiać punktualnie, a nawet przed czasem, byleby tylko nie dopuścić do takiej sytuacji. Tym bardziej, jeśli miało być to spotkanie Rycerzy i Śmierciożerców z Czarnym Panem, z którym nie należało sobie pogrywać. Powoli spoglądała na wszystkie osoby, które przybyły. Rozpoznała tam Cynerica, czyli mężczyznę, z którym przegrała pojedynek, zacisnęła więc usta w prostą linię czując gorzki smak porażki, dalej jej wzrok spoczął na kolejnej osobie - Edgarze, którego niedawno miała okazję leczyć. Szybko zlustrowała jego osobę starając się ocenić jego aktualny stan zdrowia. Nie było chyba najgorzej, skoro o własnych siłach był w stanie się tutaj pojawić. I zapewne Mari dalej przyglądała by się innym, oceniając ich i rozmyślając na ich temat, gdyby nie podeszła do niej młoda dziewczyna, zagadująca o inną kobietę.
Goshawk od razu podążyła wzrokiem na postać Samanthy, nie wyglądała najlepiej, jakby coś ją dręczyło. Miała rozbiegany wzrok, kuliła się jak pies (i Marianna nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, jak blisko jest prawdy), jednak nie wiedziała, czy jej stan spowodowany jest strachem czy obrażeniami jakie dosięgły ją na misji. Zaraz uzdrowicielskie przyzwyczajenia wypełniły Mariannę, a w jej głowie pojawiły się nazwy eliksirów, jakie owa dziewczyna powinna zażyć, aby poczuć się lepiej.
- Jeśli ktokolwiek przyprowadził inferiusa, to niech sam się nim zajmuje, bynajmniej ja nie mam na to ochoty - odpowiedziała jej jednak spokojnie.
Spojrzała na jej twarz, starając się przypomnieć sobie jej imię bądź nazwisko, ale nie była w stanie. Już miała zapytać jak się nazywa, w końcu zawsze “przyjemniej”, jeśli może być coś przyjemnego w tym miejscu i tego dnia, rozmawia się z kimś, której osoby zna się imię. Ale zanim o to zapytała zza drzwi dobiegły ich dziwne dźwięki. Marianna słysząc dźwięki zaklęć i chyba jakiś mniej zidentyfikowanych dźwięków poczuła, jak dostaje gęsią skórkę. Zerknęła na dziewczynę obok, nabierając głębiej powietrza.
- Mają tam… ciekawie - stwierdziła, przechylając głowę.
W tym samym momencie Marianna zauważyła kobietę stojącą na zewnątrz, chociaż drzwi były zamknięte, a kobieta musiała wiedzieć, że nie wpuszczają gości, to widać było, że bardzo chciała dostać się do środka. Chociaż Mari jej nie znała, to gdzieś z tyłu głowy zaświeciła jej myśl, że może to ktoś z organizacji i po prostu to była ta osoba, która miała pocałować klamkę. Goshawk kiwnęła głową w stronę drzwi, aby jej towarzyszka też tam spojrzała i uśmiechnęła się lekko.
- Jak ładnie poprosi, to może ją wpuszczę - stwierdziła, wzruszając ramionami.
Tylko jak ładnie owa kobieta poprosi?


A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się

Marianna Goshawk
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3736-marianna-goshawk https://www.morsmordre.net/t3750-odynka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f283-pokatna-27-4 https://www.morsmordre.net/t4637-skrytka-bankowa-nr-940#99756 https://www.morsmordre.net/t3753-mari-goshawk
Re: Sala główna [odnośnik]20.03.17 16:37
Marianna nie potrafiła przeniknąć spojrzeniem na wskroś zamkniętych drzwi i nie mogła dostrzec, kto (i czy w ogóle) za nimi stoi - tak jak wszyscy zgromadzeni w Wywernie, póki co słyszała wyłącznie dźwięki szarpaniny, które nagle ucichły.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala główna [odnośnik]20.03.17 18:00
Coś się musiało wydarzyć na misji rudowłosej, a Alisie nie bardzo podobała się niewiedza. Tym bardziej, że to co się wydarzyło nie mogło być niczym dobrym skoro już teraz Samantha wyglądała, jak żywy trup. Nie potrafiła jednak zaglądać do cudnych myśli uważnym wpatrywaniem się. Przynajmniej na chwilę obecną. Postanowiła więc zaczerpnąć informacji u kobiety przy ścianie. Jej osoba nie wywoływała u Alisy żadnych pozytywnych czy też negatywnych odczuć. Nie onieśmielała, a jednak coś w niej zachęcało do tego by to właśnie do niej podejść i wypowiedzieć tych kilka sugestywnych słów, by poznać przyczynę tego stanu rzeczy.
Odpowiedź Marianny ani ją nie ogrzała, ani nie oziębiła bo nic nie wnosiła.
- Czyli nie wiesz, co się stało, że Ruda wygląda jakby miała zaraz zejść z tego świata? - zapytała bardziej wprost, wydymając usta w zamyśleniu i przypominając sobie, że dziewczyna na która patrzyła była w grupie z bodaj dwoma mężczyznami, mieli sprawdzić...ach tak, aurorów - Zawiedli? - rzuciła zdawkowo, trudno powiedzieć czy bardziej do siebie, czy do towarzyszki z którą wymieniała się słowami.
Jej głośne rozmyślenia zostały zakłócone, przez odgłosy równie głośnej szarpaniny, która zmąciła jej myśli. Alisa przeniosła swoje uważne spojrzenie, kątem oka przysłuchując się Mariannie.
- Pierwsze słyszę, by Czarny Pan przyjmował w swe szeregi niewychowane bydło... - zwłaszcza takie, które miałoby próbować siłą i zaklęciami wedrzeć się na spotkanie. Dzieląc się tą myślą sięgnęła po różdżkę ukrytą w fałdach peleryny. Spoglądając i nasłuchując dźwięków zza drzwi postąpiła kilka kroków wzdłuż ściany, tak, że jeżeli ktokolwiek wejdzie przez drzwi to w pierwszej chwili nie powinien jej dostrzec. Kątem oka zerknęła na obecnych rycerzy, które niczym krowy na pastwisku ignorowali otoczenie. Alisa nie mogła więc się nie skrzywić w duchu i w rzeczywistości, gdy zdecydowała się odkurzyć kilka inkantacji należących do dziedziny magii w której nie była biegła tym bardziej, że dźwięki szamotaniny nagle ustały. Ktoś wygrał, ktoś przegrał.
- Salvio Hexia - machnęła różdżką, licząc na utworzenie bariery okalającej całą tą salę nim się dowie o co tu chodzi. Równie dobrze mogli być to zwykli pijacy. Równie dobrze nie musieli.
Alisa Mulciber
Alisa Mulciber
Zawód : n/d
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t4076-alisa-mulciber-budowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4338-alisa-mulciber#92588
Re: Sala główna [odnośnik]20.03.17 18:00
The member 'Alisa Mulciber' has done the following action : rzut kością


'k100' : 29
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala główna [odnośnik]20.03.17 18:56
Spokojnie zlustrowałem spojrzeniem barmana, który był mocniej niż niezadowolony z faktu, że dodałem mu roboty. Nie przejęły mnie jednak jego słowa. Uniosłem leniwie prawą brew obserwując go zza okularów w złotych oprawkach. Darowałem też sobie jakikolwiek komentarz. Nigdy nie potrzebowałem kaszmirowych siedzeń. Zresztą, zdawało mi się, że moje słowa jedynie mocniej rozjuszyłyby barmana. A ja… nie miałem ochoty na słowne pertraktacje.
Złapałem w dłoń kieliszek unosząc trunek pod nozdrza. Zakręciłem nim kilka razy by wydobyć aromat. Więcej nie potrzebowałem by wiedzieć, że nie upiję go nawet kropelki. Skrzywiłem się lekko, nie odstawiając szkła na bok.
Po wnętrzu potoczyły się głosy. Wysokie dźwięki, choć przytłumione i nie tak donośne mogły należeć tylko do kobiety. Spojrzałem w tamtą stronę. Nie zdziwiło mnie to. Płeć piękna od zawsze przejawiała większe skłonności do rozmów. Te dźwięki przerwała jednak szamotanina zza drzwi. Zerknąłem w tamtą stronę.
Czy powinienem rzucać zaklęcie? A może lepiej wykorzystać nogi i po prostu podejść do drzwi, będąc gotowym do ataku, albo obrony, właśnie wtedy? Znów, czy nie prościej bronić się będzie z tej pozycji, którą zajmowałem właśnie teraz?
Moje rozważania przerwały kolejne słowa. A potem do mych uszu doszedł dźwięk zaklęcia. Zerknąłem na kobietę. W momencie w którym zaklęcie zaczęło tworzyć barierę, jednak nie zasklepiła się ona do końca. Byliśmy nadal widzialni tak samo jak chwilę temu. Cała ta sytuacja wzbudzała we mnie lekką irytację. Bezsensowne działa często właśnie taką we mnie budziły. Próba ukrycia jednak osób w pomieszczeniu spełzła na niczym. Trzeba otworzyć te cholerne drzwi i sprawdzić o co chodzi, nie przeciągając całej tej sytuacji dalej. Była ona jedynie zbędnym, niepotrzebnym zamieszaniem, które nie było nikomu, do niczego potrzebne. Westchnąłem lekko sięgając po różdżkę. Uprzednio kieliszek przenosząc do lewej dłoni. Zaraz jednak odstawiłem go na blat stołu ruszając do drzwi, powstrzymując się tym razem od westchnięcia. Żaden z obecnych tutaj nie kwapił się do tego. W kilku krokach pokonałem sale, by później umiejscowić dłoń na klamce i jednym, pewnym ruchem nacisnąć na nią, a później otwierając drzwi. Jednocześnie prawą dłonią mierząc różdżką prosto przed siebie. W cokolwiek, co znajdowało się za drzwiami. Nie byłem aż takim idiotą, by zaniechać postawy obronnej.
Apollinare Sauveterre
Apollinare Sauveterre
Zawód : artysta, krytyk, dyrektor Galerii Sztuki
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Sztuka zawsze, nieustannie zajmuje się dwiema sprawami: wiecznie rozmyśla o śmierci i dzięki temu wiecznie tworzy życie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4149-apollinare-sauveterre https://www.morsmordre.net/t4299-rembrandt#90382 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f208-horizont-alley-21-3 https://www.morsmordre.net/t4239-skrytka-bankowa-nr-1066#86886 https://www.morsmordre.net/t4236-apollinare-sauveterre#86874
Re: Sala główna [odnośnik]20.03.17 21:24
Z końca różdżki Alisy wytrysnęły tylko blade iskry, które szybko zgasły - zaklęcie zakończyło się porażką. Barman, nieprzerwanie przecierając brudny kufel jeszcze brudniejszą szmatką, wyłącznie na chwilę uniósł wzrok; zaraz znów wbił go w blat, skupiony na swoim zadaniu.

Rozległo się pukanie do drzwi - donośne, miarowe.

| Apollinare, pamiętaj, że efekty działań i zaklęć innych postaci określa dopiero mistrz gry.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala główna [odnośnik]22.03.17 18:43
Marianna jeszcze raz spojrzała na rudą kobietę, ją również niewiedza denerwowała, jednak żadne informacje do niej nie dotarły więc nie mogła podzielić się nimi z towarzyszką. Jedynie wzruszyła ramionami delikatnie przy tym kręcąc głową.
- Niestety nic do mnie nie dotarło - powiedziała prawdę. - Ale jak dobrze pójdzie, to się dowiemy.
Skoro tak wyglądało, to pewnym było, że to co wydarzyło się na ich misji nie poszło zgodnie z planem. Gdzie zgubiła swoich towarzyszy, czy Czarny Pan wiedział? Mari westchnęła cicho, interesując się teraz coraz cichszym zamieszaniem na Nokturnie. Oczywiście nie miała zielonego pojęcia co tam się teraz działo, ani kto stał na zewnątrz i prawdopodobnie zostałoby to przez nią zignorowane (i nie tylko to, także zaklęcia rzucane przez inne osoby tutaj), gdyby po pomieszczeniu nie rozniosło się pukanie do drzwi. Jej głowa od razu powędrowała w tamtą stronę. Spojrzała po wszystkich, a potem na swoją towarzyszkę rozmów.
- Biała Wywerna jest zamknięta, naprawdę nie rozumiem, kto próbuje się dostać tu do środka - stwierdziła.
Ale skoro już ten ktoś pukał, to może to coś ważnego? Wątpiła, aby owa osoba była gotowa odpuścić. Ktoś tam rzucał zaklęciami, słychać było szarpaninę, skoro ktoś przeszedł coś takiego, może nie zniechęcić go nie otworzenie drzwi i zakłócać im przebieg spotkania do końca.
Podeszła do drzwi w między czasie wyciągając swoją różdżkę, przystawiła ją do klamki, a potem odwróciła się w stronę pozostałych i jednym ruchem różdżki wskazała im, aby je unieśli. Nie wiedzieli co było po drugiej stronie. Następnie nacisnęła klamkę i otworzyła drzwi od razu mierząc w tamtą stronę różdżką.


A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się

Marianna Goshawk
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3736-marianna-goshawk https://www.morsmordre.net/t3750-odynka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f283-pokatna-27-4 https://www.morsmordre.net/t4637-skrytka-bankowa-nr-940#99756 https://www.morsmordre.net/t3753-mari-goshawk
Re: Sala główna [odnośnik]22.03.17 21:02
Siadziała niezmiennie w kącie, od kiedy tylko weszła do Wywerny. Jej oczy były pozbawione blasku, puste. Przez większość czasu wpatrywała się nimi w przestrzeń, jakby na niewidzialną ścianę. Nie wyglądała na zamyśloną, raczej na zupełnie nieobecną w tym świecie. Nawet odgłosy bójki za drzwiami nie zbudziły jej w żaden sposób. Powędrowała jedynie spojrzeniem na kilka postaci, zaczynających zachowywać się przedziwnie. Jakby przygotowywać się do walki. Mężczyzna, dwie kobiety. Z których ta jedna zaczęła podchodzić do drzwi.
Co ona robi?
Zakołatało jej w głowie. Mrugnęła kilkakrotnie powiekami i wstrząsnęło nią. Nie miała przecież różdżki. Cokolwiek miało się zaraz stać, była bezbronna. Nie mogła znowu uciec, schować się. Byli tu inni Rycerze, jej zachowanie spotkałoby się z ogromną pogardą, której już i tak wiele doświadczyła. Nie wiedziała co robić, strach przed Czarnym Panem i jego werdyktem w sprawie porażki Samanthy przyczynił się do powstania w niej paniki. Wstała i zaczęła szukać czegokolwiek w pobliżu, co mogłoby chociaż udawać broń. Kij, miotła, cokolwiek. Jej ruchy były nerwowe, błąkała się jakby w amoku i gorączkowo strzelała oczami na lewo i prawo, by znaleźć cokolwiek.
Co... Co ja robię?
Kolejne, równie trafne pytanie, jakie sobie zadała. Stanęła momentalnie jak wryta, zaprzestała wszelkich akcji, tylko uspokoiła oddech i wsunęła dłoń pod grzywkę. Przetarła zmęczone czoło. Czuła się, jakby nie spała od tygodnia. Może nie spała? Ale to przecież nie strachem powinna się żywić, lecz chęcią zemsty. Nie może stanąć przed Czarnym Panem jako nic niewarty pachołek. Ktoś, kogo można zmiażdżyć pomiędzy dwoma palcami. Nie takich ludzi potrzebował, nienawidził przecież słabości. Nienawidził też nieposłuszeństwa, ale gdyby nie Samantha nie byłby w stanie dostać w porę informacji o przebiegu ich misji. O zdradzie Crispina, prawdopodobnym pojmaniu Craiga... Garretcie i Brandonie... Musiała wziąć się w garść.
Stała teraz przed barem. Wyglądała, jakby wracała powoli do siebie, co nie zmienia jednak faktu, że była całkowicie bezbronna.
Samantha Weasley
Samantha Weasley
Zawód : pomocnica Borgina i Burke'a
Wiek : 24
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : n/d
prawdziwy lis
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
Sala główna - Page 12 Pbucket
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1176-samantha-weasley#8370 https://www.morsmordre.net/t1933-poczta-samanthy#27277 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f144-smiertelny-nokturn-16a https://www.morsmordre.net/t1568-samantha-weasley#15344
Re: Sala główna [odnośnik]23.03.17 23:16
Giovanna zamyśliła się na chwilę, bowiem naszła ją myśl, że coś było nie tak. Po pierwsze, w Wywernie było niezbyt wielu Rycerzy, gdy drzwi zostały zamknięte. Po drugie, niewiele z twarzy tu obecnych kojarzyła: byli to więc albo nowi, albo powracający po nieobecności. Jak ona pod koniec zeszłego roku. Wróciła jednak do rzeczywistości, gdy rozległy się hałasy pod drzwiami. Zmarszczyła smukłe drzwi i wstała z niewygodnego krzesła przy obleśnym stole, z różdżką w dłoni przeszła się powoli po pomieszczeniu nie spuszczając czekoladowych tęczówek z drzwi. Zrobiła to jednak wtedy, gdy coś innego przyciągnęło jej uwagę; nerwowe zachowanie Samanthy, choć znajdowała się z boku, w kącie, było dość zauważalne. Borgia podeszła do rudowłosej i obrzucając ją ni to zaciekawionym ni to obojętnym spojrzeniem odezwała się swoim naznaczonym włoskim akcentem głosem:
- Co z tobą? - a pytanie to zabrzmiało nie jak atak, ale raczej jak... nie, to nie mogła być troska. A może jednak? Nuty emocji nie dało się jednoznacznie opisać, lecz Giovanna nie miała zbyt wiele przeciw Samancie. Mało miała do niej w ogóle, nie wymieniły chyba nigdy wcześniej nawet ze sobą jakiegokolwiek słowa. Wiedziała oczywiście, że ma przed sobą wilkołaka, nie ustosunkowała się jednakże do tego, czy z tego tytułu nią gardzi czy nie. Interes to interes, a kobieta to kobieta. Mimo, że na sali było ich aż cztery, nadal były w mniejszości.
Ktoś postanowił zbliżyć się do drzwi, najprawdopodobniej z zamiarem ich otworzenia. Borgia wciągnęła szybko powietrze nosem i rzuciła po włosku tylko krótkie: - No!
Nie wydawało się jej to dobrym pomysłem. Uniosła jednak różdżkę w gotowości, nie powstrzymując delikatnego drżenia ręki. Ostatnio zdecydowanie nie należała do osób spokojnych.


Wniosek z historii jest prosty:
tkwimy w schematach me siostry

Giovanna M. Borgia
Giovanna M. Borgia
Zawód : Pianistka, kobieta biznesu
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Come due uccelli da ammazzare,
piuttosto che tornare giù.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2539-giovanna-maddalena-borgia https://www.morsmordre.net/t2576-poczta-giovanny https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f252-pokatna-37-2
Re: Sala główna [odnośnik]24.03.17 0:52
Pod naciskiem dłoni Marianny klamka zapadła się - drzwi stanęły otworem, a zgromadzeni w przybytku mogli dostrzec stojącą za nimi, jasnowłosą kobietę, w której niektórzy Rycerze Walpurgii rozpoznali Daphne Rowle.

Zdawało się, że barman w jednej chwili zapadł się pod ziemię; ktoś o wprawnym oku byłby jednak w stanie dostrzec niewielkich rozmiarów pająka wędrującego po brudnej, zaplamionej ścianie, który po krótkich sekundach bezpowrotnie zniknął. Zapadła cisza - oczekiwanie Rycerzy przedłużało się i w powietrzu zadrżało coś na kształt poczucia niepokoju. Zawieszenie trwało wyłącznie ulotne sekundy; potem stało się coś, czego nikt nie mógł się spodziewać. Momentalnie zgasło światło: płomienie świec rozprysnęły się w powietrzu i w pomieszczeniu zapadła absolutna ciemność. W tej samej chwili część Rycerzy mogła poczuć, że pęta ich dziwna bezsilność - Daphne, Giovanna, Samantha i Cyneric znienacka tracili jakąkolwiek wolę walki i chęć skrzywdzenia potencjalnego, niewidzialnego oprawcy. A może był to tylko test sprezentowany przez Czarnego Pana?

| Daphne, Giovanna, Samantha, Cyneric - możecie próbować przełamać bezsilność, ST powodzenia jest równe 40, do wyniku rzutu dodaje się bonus za biegłość silnej woli. Przypominam, że obowiązują stare biegłości.

Jeżeli którykolwiek z Rycerzy zdecyduje się podjąć jakąkolwiek akcję, powinien rzucić kością k100 na jej powodzenie. Brak posta równoznaczny jest z niepodjęciem żadnej akcji.

Kary do rzutów: Edgar: -5

Na odpis macie 72h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala główna [odnośnik]24.03.17 19:38
Z początku nie interesowało go towarzystwo zebrane w karczmie. Zerkał tylko na niektórych, którzy mogli wydawać mu się znajomymi, lecz takimi nie byli. Najdłużej wzrok utkwił w barmanie, który jego zdaniem zachowywał się co najmniej dziwnie. Nie interweniował, nie pogłębiał swojej wiedzy. Stał oczekując. Raz spojrzał w stronę stolika oraz krzeseł, zaniechując chwilowo zajmowania miejsca w tamtym rejonie. Dążył do pozostania niezauważonym - najdłużej jak było to możliwe - to z kolei wymagało stania w jednym miejscu. Z boku, pod ścianą pomieszczenia. Cały czas oczekiwał na coś konkretnego. Coś, co przybliży go do tej organizacji. Póki co odczuwał niegasnący zawód. Im dłużej oczekiwał na informacje lub cokolwiek takiego, tym większa ogarniała go irytacja, że tracił czas. Postanowił być jednak cierpliwy. Nie zamierzał opuszczać miejsca przed końcem spotkania. Kiedy chciał, potrafił czekać na efekty bardzo długo. To spotkanie miało być tym wyjątkowym i tego się trzymał.
Z różnorakich przemyśleń wybudził go hałas dobiegający zza drzwi. Rozejrzał się bacznie po zebranych osobach starając się wybadać czy spodziewali się czyjejś wizyty. Chyba wszyscy byli równie zaskoczeni co sam Cyneric. Zmarszczył czoło przenosząc wzrok na drewniane drzwi. Czekał. Automatycznie chwycił w dłoń różdżkę odnosząc wrażenie, że jest przygotowany na wszystko. Nie był.
Nie na to, że kobieta, z którą się niedawno pojedynkował, otworzy drzwi. Jego zdaniem to była lekkomyślna decyzja. Napiął mięśnie, ściskając mocniej drewno dzikiego bzu. Jeszcze chwilę temu był gotów do walki z kimkolwiek, kto jawił się na zewnątrz karczmy. Teraz odczuł dziwną niemoc, niechęć do czegokolwiek. Opuścił rękę wzdłuż ciała wracając do obojętnego stanu. Dopiero niepewność wymalowana na twarzach osób dookoła zasugerowała mu, że coś jest nie tak. To sprawiło, że usiłował przeciwstawić się malejącej woli walki. Na początek ponownie próbując unieść różdżkę.



Sanguinem et ferrum potentia immitis.

Cyneric Yaxley
Cyneric Yaxley
Zawód : treser trolli
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
There is a garden in her eyes, where roses and white lilies flow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3851-cyneric-yaxley https://www.morsmordre.net/t3906-bagienna-poczta#73780 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3907-skrytka-nr-974#73782 https://www.morsmordre.net/t3908-cyneric-yaxley#73784
Re: Sala główna [odnośnik]24.03.17 19:38
The member 'Cyneric Yaxley' has done the following action : rzut kością


'k100' : 43
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala główna - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala główna [odnośnik]24.03.17 20:09
Nie dzieje się nic. Ludzie napływają do wnętrza Wywerny, większości z nich nie rozpoznaję, innych chciałbym nigdy nie rozpoznać. Wszystko dzieje się powoli, zaczynam odczuwać znudzenie. Ciekawość ustępuje, a ja przymykam oczy dosłownie na sekundę. Zerkam to na barmana, to na wychodzących mężczyzn, to na rząd czarodziejów gromadzących się w różnych kątach sali. Aż nadchodzi Edgar. O lasce, kulejący, przypominający raczej zniedołężniałego człowieka niżeli dystyngowanego szlachcica, dumę rodu Burke. Coś we mnie ponownie pęka rozbijając się na miliony niewielkich kawałeczków. Zaciskam usta w wąską linię nie podchodząc do niego. Nie biorę go pod ramię, nie proponuję zdjęcia płaszcza. Nikt nie powinien go takim widzieć. Nikt nie powinien dać do zrozumienia, że jest teraz słabszy. Litość oraz współczucie nie współgrają z wielkością naszej familii. Daję ci znak głową, że idziemy zasiąść przy stole. Odsuwam ci jedynie krzesło, chociaż trochę niedbale. Układam splecione ze sobą dłonie na klejącym się blacie. Milczę nie wiedząc co powiedzieć. Nie mógłbym przyznać, że się tutaj ciebie nie spodziewałem. Spodziewałem, chociaż nie dziś. Nie w momencie, kiedy powinieneś walczyć o swoje życie. Bez ewentualnych drwin oraz wyrazów sztucznego współczucia. Nie interesują mnie wewnętrzne dramaty zgromadzonych tu osób, interesują mnie tylko nasze.
- To chyba nie jest dobre miejsce na tego typu konwersację. Możemy pójść później do domu i porozmawiać - mówię spokojnie, dość cicho. Nie wiem co prawda w jakim wtedy będziemy stanie ani co nas w ogóle czeka, ale to naturalne, że plan obowiązuje jedynie w przypadku pomyślnego rozwiązania obecnej sytuacji. Ta zmienia się jak w kalejdoskopie.
Dźwięki zza drzwi, cisza. Znów dźwięki. Wszyscy wydają się być tym tak samo zainteresowani jak i ja. Czyli wcale. Widocznie kobiety mają wścibstwo we krwi, skoro pierwsze rzucają się do otwarcia drzwi. Jestem mocno sceptycznie nastawiony do tego pomysłu. Nie będąc jednocześnie samobójcą, również sięgam po różdżkę. Nawet powoli wstaję ze swojego miejsca. Nie rozumiejąc co dzieje się dalej. Znika barman, znika światło, znika spokój. Jest dziwacznie.
- Clario - szepcę wyciągając dłoń z różdżką w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą widziałem drzwi. Nie umiem zupełnie obrony przed czarną magią, zaklęcia defensywne nie są mi szczególnie znane. Myślę, że jednak warto spróbować, nawet przy umiarkowanej nadziei. Nie mogę stać jak kołek i czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Te mi się wybitnie nie podobają. Denerwuje mnie dosłownie wszystko. Odruchowo układam rękę na ramieniu brata, żeby mieć pewność, że jest tuż obok. Nie domyślam się co się dzieje, ale trzeba to czym prędzej przerwać. Jak mi się nie uda, to może inni podchwycą ten pomysł i zareagują.


Mil­cze­nie, cisza gro­bowa, a jakże wy­mow­na. Zdmuchnęła is­kry złudzeń. Zos­ta­wiła tło stra­conych nadziei.
I po­wiedziała więcej niż słowa.

Quentin Burke
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3067-quentin-burke#50373 https://www.morsmordre.net/t3092-skrzynka-quentina#50608 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t3300-skrytka-bankowa-nr-783#55807 https://www.morsmordre.net/t3261-quentin-burke

Strona 12 z 32 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 22 ... 32  Next

Sala główna
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach