Wydarzenia


Ekipa forum
Korytarz
AutorWiadomość
Korytarz [odnośnik]03.04.15 21:58
First topic message reminder :

Korytarz

Całe szczęście!, ten nadzwyczaj paskudny okres, podczas którego większość pomieszczeń była na tyle przepełniona pacjentami, że łóżka stawiano właśnie na korytarzach, już się skończył. Pozostały po nim jednak dosyć wyraźne ślady w postaci powycieranej gdzieniegdzie drewnianej podłogi, zarysowań i obdrapań na ścianach w miejscach, gdzie kończą się powierzchnie pomalowane farbą olejną, a zaczynają te pociągnięte tylko najzwyklejszą, białą farbą łuszczącą się pomiędzy drzwiami prowadzącymi do poszczególnych sal. Dźwięk kroków niesie się tutaj głośnym echem, a stukot wszelkiego rodzaju próbek, pojemniczków na maści czy eliksiry praktycznie nie milknie. Jeśli nie chcesz, by złapał Cię ból głowy, lepiej zwyczajnie jak najszybciej przenieś się w inne miejsce.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Korytarz - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Korytarz [odnośnik]18.01.16 11:39
The member 'Eilis Sykes' has done the following action : rzut kością

'k100' : 71
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Korytarz - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Korytarz [odnośnik]14.02.16 20:11
Eilis miała charakterek, to trzeba było jej przyznać. Choć przeważnie spokojna i cicha, choć z tendencją do szybkiego poddenerwowania, raz uruchomiona była niczym osa krążąca wokół pechowca, który ją rozjuszył. Tak też było i teraz. Selwyn starał się blokować ciosy wymierzane przez jego byłą dziewczynę, a wyglądał przy tym, jakby naprawdę próbował opędzić się od upartego owada. Tak samo jak nie wiedział, dlaczego te bojownicze żyjątka tak łatwo ulegają prowokacjom do szarży, równiez i teraz nie miał pojęcia, jakie powody miała Eilis. W miarę jednak jak jej złość (bezsilność?) narastała, tym więcej słów i oskarżeń z siebie wyrzucała, a z nich coraz bardziej klarowny odkrywał się przed Alexem obraz. Zamarł na sekundę, a cała krew odpłynęła z jego twarzy, kiedy uświadomił sobie, o kim mówi panna Sykes. A co gorsza, miał podejrzenie, że ktoś bardzo dobrze poinformowany w sytuacji musiał jej o tym opowiedzieć. Paradoksalnie, ktoś doskonale i kompletnie mylnie interpretujący tamto upokarzające zdarzenie z przeszłości. Dreszcz wstrząsnął jego ciałem, gdy przez głowę przeszła mu myśl, myśl niewielka, acz swą potęgą przytłaczająca - Annabelle była w tym budynku, jeszcze chwilę temu, a może nadal w nim jest...
To rozkojarzenie pozwoliło Eilis na wymierzenie kolejnego ciosu. Alex próbował się uchylić, jednak widział wyraźnie dłoń kobiety pędzącą w jego stronę.
Ułamek sekundy później policzek zapiekł go niczym przypalony ogniem.
- Eilis, opanuj się, błagam! - powiedział zrozpaczonym z lekka tonem, bowiem sytuacja ta była co najmniej groteskowa. Rosły, młody i silny chłop był okładany przez drobną, chorowitą czarownicę. Serce ścisnęło mu się z bólu, gdy dotarło do niego to, ile zdrowia będzie kosztowała Eilis cała ta sytuacja. Złość zaczęła w nim narastać, ukierunkowana w stronę nikogo innego jak pewnej ciemnowłosej Francuzki.
Wyciągnął więc swoje ręce, usiłując pochwycić drobne ramiona alchemiczki. Gdyby udało mu się unieruchomić obie górne kończyny kobiety, cała ta farsa by się skończyła. Albo i dopiero zaczęła, bo przecież będzie musiał jej jeszcze to wszystko wytłumaczyć.

Rzut k100 - próba pochwycenia rąk Eilis

[bylobrzydkobedzieladnie]




Ostatnio zmieniony przez Alexander Selwyn dnia 14.02.16 20:31, w całości zmieniany 2 razy
Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Korytarz - Page 3 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Korytarz [odnośnik]14.02.16 20:11
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : rzut kością

'k100' : 54
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Korytarz - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Korytarz [odnośnik]15.02.16 23:20
Och, doprawdy, Alexandrze, byłeś ze mnie prawie rok w związku, nie wiedziałeś, jak szybko się denerwuje? Wiedziałam, że nie zmienię już przeszłości. Jednak nie zniosłabym myśli, że twoja nowa kobieta może przechodzić kiedyś przez to samo, co ja teraz. W mojej głowie aż wrzało. Wszystkie myśli krążyły tylko wokół tych dobrych chwil, które przeżyłam z tobą. Nigdy, przenigdy nie powiedziałabym, że możesz być zdradziecką świnią! Nie powinnam wierzyć tak na słowo obcej osobie, ale ta myśl… Wydawała mi się prawdopodobna. Czyż nie narzekałeś nigdy na mój oziębły stosunek do ciebie? Co z nas była za para, jak nawet nigdy się nie całowaliśmy, a jedynie trzymaliśmy za dłonie? Może moja niewinność była dla ciebie impulsem do zdrady. Nie wiem, jak jest między tobą, a nową narzeczoną, ale czuję, że powinnam bronić jej honoru. Czy ją też zdradzisz jeszcze przed ślubem? Łzy burzą ład moich porcelanowych policzków, a z gardła wydobywa się bezsilny ryk. Niestety trafiłam w twój policzek. Od razu podnoszę dłonie do ust.
- Och, na merlina, och, przepraszam, ojej, czy to bolało? – pytam wyraźnie przestraszona, szybko obejmując boki twojej szczęki dłońmi. Cała drżę i wciąż nie przestałam płakać. Nie mam siły nawet zetrzeć słonych kropel z policzków. Mija chwila zanim się w ogóle ruszyłam.
- Jak mogłeś mi to… Powiedz, że to nieprawda, że to stek kłamstw, że nie zrobiłeś tego ani mi ani Allison, och, na żabie udka, Alexander, to będzie twoja żona, nie możesz, och, nie mam na ciebie siły – warczę przez łzy i nim w ogóle zacznę cię słuchać, zaciskam dłonie w małe piąstki i znów rozpoczynam walkę z twoją podłą, zdradziecką naturą. Tym razem nie celuję w twój policzek, ale w każdy najmniejszy fragment twojego ciała. Złap moje nadgarstki, przytul mnie i powiedz, że to podłe kłamstwa, że to koszmar, a ja w nim nie uczestniczę.



self destruction is such a pretty little thing



Eilis Avery
Eilis Avery
Zawód : alchemik w szpitalu Świętego Munga
Wiek : 20
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
więc pogrzebałam moją miłość w głowie
i pytali ludzie
dlaczego moja głowa ma kształt kwiatu
i dlaczego moje oczy świecą jak dwie gwiazdy
i dlaczego moje wargi czerwieńsze są niż świt
chwyciłam miłość aby ją połamać
lecz giętka była oplotła mi ręce
i moje ręce związane miłością
pytają ludzie czyim jestem więźniem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
http://morsmordre.forumpolish.com/t1783-eilis-sykes http://morsmordre.forumpolish.com/t1792-dziob#21925 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/t1853-pokoj-eilis#24478 http://morsmordre.forumpolish.com/t1793-eilis-sykes#21929
Re: Korytarz [odnośnik]15.02.16 23:20
The member 'Eilis Sykes' has done the following action : rzut kością

'k100' : 100
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Korytarz - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Korytarz [odnośnik]16.02.16 0:06
Wątłe ramiona Eilis najwidoczniej skrywają w sobie niespodziewanie wielką siłę... a może tym razem zadziałał wyłącznie efekt zaskoczenia? Trudno stwierdzić - niepozorne popchnięcie wytrąciło jednak Alexandra z równowagi, sprawiając, że poślizgnął się na świeżo wypolerowanej posadzce. Próba osłonięcia się przed upadkiem za pomocą dłoni nie była najlepszym pomysłem. Nie dość, że Alex mógł poczuć niezwykły ból w nadgarstku, to jeszcze niewiele to pomogło, bo zaraz dotkliwie obił sobie kość ogonową.

Alex, przyda Ci się pomocna dłoń - nie dasz rady sam się podnieść. Twój prawy nadgarstek jest złamany, a promieniujący ból w okolicach kości ogonowej będzie dokuczał Ci przez kolejnych kilka dni.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Korytarz - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Korytarz [odnośnik]16.02.16 13:45
Alexander miał pewne mgliste - ba, nawet nie mgliste, acz kryształowo czyste - wrażenie, że sytuacja już dawno wymknęła mu się spod kontroli. W jednej chwili Eilis pędziła na niego niczym rozjuszony nosorożec, następnie płakała, biła go, przepraszała i znów zaczynała warczeć. był naprawdę szczerze zadziwiony taką gamą emocji, którą w tak krótkim czasie była w stanie zaprezentować jego była dziewczyna. W niewiadomy sposób ręce kobiety wymsknęły mu się z uścisku zanim jeszcze zdążył na dobre je pochwycić. Sekundę później poczuł uderzenie w klatkę piersiową, które z lekka nim zachwiało... jednak to wystarczyło, by w próbie ratowania swojej równowagi usiłował znaleźć lepsze oparcie w podłodze. Jednak kafelki były wyjątkowo skrupulatnie wyczyszczone tego dnia (akurat pielęgniarki postanowiły raz a porządnie wysprzątać oddział) i stopa stażysty nie dość, że nie znalazła oparcia, to jeszcze bardziej pogorszyła jego sytuację. Dokładając do tego wysoki wzrost Selwyna i położenie jego środka ciężkości, nie mogło skończyć się to inaczej, niż lotem szybującym w stronę rzeczonej podłogi. Ostatnim, co udało mu się zrobić przed lądowaniem o wątpliwej gracji, było szerokie otworzenie oczu i spojrzenie się na Eilis wzrokiem pełnym szczerego zaskoczenia. No, może przedostatnim. Zdążył jeszcze w samozachowawczym odruchu wyciągnąć prawą rękę, chcąc choć trochę zamortyzować upadek.
I to był właśnie ten moment, w którym rozległo się głośne i nieapetyczne chrupnięcie, a następnie łupnięcie, gdy miejsce, w którym plecy Alexa traciły swą szlachetną nazwę, postanowiło bliżej poznać się z kafelkami. Krótki, pełen bólu okrzyk wyrwał się z selwynowego gardła, zanim zdążył mocno zacisnąć zęby i powieki. Ból, jaki poczuł przy policzku wymierzonym mu przez Eilis popadł dawno w zapomnienie. Ręka wydawała się być zakleszczona między dwoma rozgrzanymi do białości metalowymi szynami, a kość ogonowa rytmicznie uderzana młotkiem. Łup, łup, łup. Alexander nie był świadom, że gdyby nie szczelnie zaciśnięte powieki to po jego policzkach pewnie popłynęłyby łzy, gdy ten wszechogarniający ból został spotęgowany poprzez samoistny skurcz mięśni pleców, wyginających jego ciało w łuk. Zaraz po tym opadł na prawy bok, a ręka nienaturalnie wygięta w nadgarstku zaczynała powoli puchnąć.
Nie ważył się jednak na wydanie jakiegokolwiek więcej dźwięku - zagryzł wargi i oddychał głęboko, nie będąc w stanie ruszyć się nawet o cal.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Korytarz - Page 3 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Korytarz [odnośnik]16.02.16 18:40
- NA MERLINA, ALEXANDER, PRZEPRASZAM!!! – krzyknęłam, obserwując w zwolnionym masochistycznym tempie skutki swojego ciosu. Naprawdę nie miałam pojęcia, że mam w sobie tyle siły. Nim zdołałam wykrzyknąć, że pewnie udaje swoją niedyspozycje, aby uniknąć poważne rozmowy, usłyszałam chrzęst kości. Od razu podniosłam dłonie do ust, zapowietrzając się, a na moich policzkach pojawiło się jeszcze więcej łez. Co ja zrobiłam, co ja zrobiłam?! Panikuję, bo co mam innego robić. Jestem na środku korytarza oddziału magipsychiatrycznego, Samael jest zza drzwiami, a ja powalam jego asystenta. Zostanę tu zamknięta, na Merlina, nikt nie może być tego świadkiem. Potknął się i poślizgnął na podłodze, a ja nie miałam z tym nic do czynienia. Znacznie szybciej oddycham, czuję ból w każdej kończynie mojego ciała, chciałabym się obudzić teraz w swoim łóżku i dowiedzieć się, że to był tylko zły sen. Klękam przy Alexandrze, a moje łzy pewnie moczą szatę stażysty. Co za wstyd, co za skandal.
- Och, nie, nie, nie, nie, nie patrz na swój nadgarstek – wydaję komendę, ale sama czuję się winna całej sytuacji. Wyciągam różdżkę i działam pod wpływem takich emocji, że nawet nie śni mi się zapukać do drzwi obok i powiedzieć, że potrzebuję natychmiast uzdrowiciela. – Jest mi tak przykro, Alex, jest mi tak przykro – mamrotałam pod nosem, kładąc jego głowę na swoich kolanach. Przez kilka chwil zastanawiałam się czy to jest dobre, czy ja w ogóle wiem, co mam zrobić. Zasłaniam mu drugą ręką oczy, a następnie wymawiam inkantację. Umrę, umrę prędzej niż myślałam, co ja zrobiłam!
- Fonsio – boję się, że zrobię mu większą krzywdę, że mnie znienawidzi i nigdy więcej się nie odezwie. Przeklęte sprzątaczki, przeklęta Annabelle. Och, co się stało, jak to się stało.



self destruction is such a pretty little thing



Eilis Avery
Eilis Avery
Zawód : alchemik w szpitalu Świętego Munga
Wiek : 20
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
więc pogrzebałam moją miłość w głowie
i pytali ludzie
dlaczego moja głowa ma kształt kwiatu
i dlaczego moje oczy świecą jak dwie gwiazdy
i dlaczego moje wargi czerwieńsze są niż świt
chwyciłam miłość aby ją połamać
lecz giętka była oplotła mi ręce
i moje ręce związane miłością
pytają ludzie czyim jestem więźniem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
http://morsmordre.forumpolish.com/t1783-eilis-sykes http://morsmordre.forumpolish.com/t1792-dziob#21925 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/t1853-pokoj-eilis#24478 http://morsmordre.forumpolish.com/t1793-eilis-sykes#21929
Re: Korytarz [odnośnik]16.02.16 18:40
The member 'Eilis Sykes' has done the following action : rzut kością

'k100' : 12
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Korytarz - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Korytarz [odnośnik]16.02.16 19:52
Przyjmował po kolei petentów, wykonując wszystkie czynności niemalże mechanicznie. Z chirurgiczną precyzją wypytywał się dokładnie o objawy, skrupulatnie wpisywał wszystkie informacje do kart choroby, uprzejmie doradzał i instruował w jaki sposób, o jakiej porze i co najważniejsze – w jakich dawkach stosować przepisane przez niego eliksiry. Dzisiejszy dzień w Mungu był dla Avery’ego niezwykle męczący, gdyż… nie działo się nic zaskakującego. Nawet najbardziej problemowi pacjenci zachowywali się wzorowo, nie wszczynali awantur, nie próbowali zamordować nikogo z personelu ani swych towarzyszy niedoli. Żadnego przypadku samookaleczenia, ani jednej próby ucieczki – ranek powoli przerodził się w leniwe, spokojne i diabelnie nudne popołudnie. Bezczynność deprymowała Samaela ogromnie: zwykle o tej porze był już po czterech interwencjach a konsultacje z pacjentami stanowiły dlań formę bezstresowego odpoczynku, niemalże relaksu między kolejnymi zmaganiami się z ludźmi, którym zły stan psychiki uniemożliwiał funkcjonowanie w społeczeństwie. Dziś zaś z nudów turlał pióro między długimi palcami, od niechcenia wypełniając kolejne raporty i pisząc następne akapity, wsłuchany w synchroniczne jęki, dobiegające zza ściany. Gdy wypełniał już nastą z kolei stronę, uświadomił sobie, że prócz zwierzęcych odgłosów wydawanych przez Abigail, z korytarza dobiegają jeszcze jakieś wrzaski i krzyki. Potrząsnął z irytacją głową, próbując skupić się nad tekstem – na próżno. Zgiełk przybierał na sile i co gorsze, do harmidru dołączyły ciężkie łupnięcia, przynoszące efekt w postaci czarnych kleksów na pergaminie. Samael zacisnął zęby ze złości, gwałtownie podrywając się z fotela. Wyjrzał z gabinetu i rozejrzał się po korytarzu – natrafiając na jakże ciekawą scenę. Jego stażysta leżał rozwalony na podłodze, jego przyszła narzeczona pochylała się nad nim, nieudolnie próbując wyleczyć mu – szybka diagnoza – złamaną kość. Avery miał ochotę parsknąć śmiechem, aczkolwiek powstrzymał się od tego, przybierając marsowy wyraz twarzy.
-Co się tu dzieje? – spytał, wodząc wzrokiem od cierpiącego (słusznie) Alexandra do wyraźnie przerażonej Eilis. Nie doczekawszy się odpowiedzi, (nie zależało mu zresztą, wyraźnie widział, co tu się wydarzyło), przestał zwracać uwagę na pannę Sykes i wycelował różdżką w Selwyna.
-Fonsio – rzekł spokojnie. Z cudowną świadomością, że gdy tylko nastawi mu rękę, oddeleguje go za karę do naprawdę nieprzyjemnych zadań. W tym do przepisywania raportu (ręcznie), którego kartki zdobiło teraz odbicie czarnych kleksów atramentu.


And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Doskonała rozpusta wymaga doskonałego odprężenia.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t631-samael-marcolf-avery#1801 https://www.morsmordre.net/t1443-samaelowa-skrzynka-z-pogrozkami#12562 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f119-shropshire-peace-street-102 https://www.morsmordre.net/t2798-skrytka-bankowa-nr-160#45281 https://www.morsmordre.net/t972-ten-lepszy-avery
Re: Korytarz [odnośnik]16.02.16 19:52
The member 'Samael Avery' has done the following action : rzut kością

'k100' : 78
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Korytarz - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Korytarz [odnośnik]16.02.16 21:35
Łzy cieknące po twarzy Eilis sprawiły, że zaczął mieć wyrzuty sumienia, że się przewrócił. Na szorty Merlina, co ona z nim (i jemu) robiła. Błagam, cokolwiek, byleby zabrać ode mnie tę kobietę, pomyślał Alexander, wzywając jakieś bliżej nieokreślone siły na pomoc w jego fatalnej pozycji, gdy zakończone niepowodzeniem zaklęcie Eilis wysłało wzdłuż jego nerwów kolejną falę ostrego bólu. I, o dziwo, jego nieme błagania zostały wysłuchane. Choć zwykle osoba Samaela napawała go wewnętrznym niepokojem, tak teraz z niemą ulgą przyjął przybycie psychiatry na miejsce zbrodni, bestialsko dokonanej przez pannę Sykes.
Chciał odpowiedzieć Avery'emu na pytanie, jednak nie do końca ufał teraz swojej umiejętności mowy, w obawie, że mogłaby go zawieść. I tak już dostatecznie się upokorzył, kobieta go pobiła z widocznym skutkiem. Swoją drogą, odkąd zaczął staż w Mungu to połamał sobie kości dłoni więcej razy niż jakiekolwiek składowe szkieletu przez całe swoje życie. Jednak ledwo ta myśl przemknęła przez alexową głowę, tępe ciągnięcie przywróciło go do rzeczywistości - to zaklęcie rzucone wprawną dłonią magomedyka naprawiało szkody wyrządzone przez nagłe spotkanie ciała Selwyna ze zdradzieckimi kafelkami. Chwilę później, niepewnie jeszcze, spróbował poruczyć palcami prawej dłoni. Choć nie do końca jeszcze odzyskał w nich czucie, zdecydowanie było z nimi wszystko w jak najlepszym porządku. Westchnął tylko cichutko, po czym poszukał wzrokiem swojego przełożonego. Który bardzo zabawnie wyglądał z punktu, z którego obserwował go młody stażysta. Jedna mimo tego, że widział Samaela całkowicie do góry nogami, nie pozwoliło to bynajmniej na jakiekolwiek rozluźnienie atmosfery. Zwłaszcza promieniujący ból kości ogonowej nie pozwalał Selwynowi się odprężyć. Poklepał tylko lewą ręką posadzkę, z bardzo poważną miną, i oznajmił:
- Chyba nie doceniłem sumienności personelu sprzątającego.
A w myślach przeklął nad wyraz skrupulatne sprzątaczki. Akurat tego dnia zachciało im się wykonywać swoje obowiązki, zamiast siedzieć na tyłkach i się obijać. Ech, jak zwykle, biednemu wiatr w oczy.
Alexander nie wiedział do końca, co ze sobą zrobić. Z jednej strony chciał jeszcze chwilę poleżeć, z drugiej jednak... i tak już w wystarczającym stopniu wyszedł na ofiarę (chociaż jego czyny mogły uchodzić w niektórych kręgach za przejaw dżentelmeństwa, żeby pozwolić kobiecie na działanie i swobodne rozładowanie negatywnej energii). Uniósł się na łokciu, po czym zwrócił spojrzenie w stronę Avery'ego.
- Mógłbym poprosić o użyczenie ręki? - zapytał się, bowiem niezbyt był w stanie podnieść się o własnych siłach, a musiał jeszcze przecież uspokoić Eilis, pocieszyć tę sadystkę oraz odbyć z nią poważną rozmowę.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Korytarz - Page 3 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Korytarz [odnośnik]18.02.16 22:22
Cała się trzęsłam, spazmatycznie łapałam powietrze, obwiniając się, że to wszystko moja wina. Nawet zaklęcia nie potrafię rzucić z tych emocji. Nie powinnam się tak unosić, ale zabolało mnie to, jak Alexander mógł potraktować poprzednie kobiety, w tym mnie oraz aktualną. Może zazdrościłam Allie, że ma go tylko dla siebie, ale może nie był mi po prostu przeznaczony? Głaszczę czubek głowy Alexa, szepcząc jak mantrę kilka słów.
- Tak mi przykro, przepraszam, przepraszam, tak mi przykro – musiałam wyglądać doprawdy żałośnie, gdy położyłam różdżkę obok mnie i nie wiedziałam, co mam dalej robić. Ryzykować i próbować ponownie czy? Och, dzikie huknięcie drzwi, tego nie znaczyło nic dobrego. Gdybym nie miała na swoich kolanach głowy Alexandra, najpewniej bym podskoczyła i zaczęła prędko uciekać. Spuściłam winna głowę, nie mogąc znieść tego pytania. Co się stało? W zasadzie naskoczyłam jak rozjuszona kotka na twojego stażystę, a potem tak mocno go uderzyłam, że stracił równowagę i złamał sobie nadgarstek. A jeśli jeszcze nie wiesz, to jest to mój książę z bajki, z którym byłam jakiś czas, ale obowiązki rodowe były ważniejsze od naszej miłości. Jak bardzo źle to brzmi? Co tu się dzieje, wciąż huczy mi w głowie.
- To moja wina, przepraszam, przepraszam – mamroczę i wcale nie chcę, aby ktokolwiek pytał, jaki w tym mój udział. Tulę się do Alexandra, chcąc mu to jakoś wynagrodzić. Może dobrze, że tak głośno krzyczałam i wybiłam z równowagi nawet Samaela? Chcę szybko uratować honor Alexandra, więc pospiesznie wycieram łzy i kłamię uzdrowicielowi.
- Wpadłam na lorda Selwyna, och, gdzie ja mam głowę, przeze mnie to wszystko, wszystko przeze mnie. Próbował mnie uratować, bo znowu, och, znowu mi było słabo, te podłogi są bardzo śliskie – rzucam urywkami zdań z tych  emocji, nawiązując do wrześniowego spotkania z uzdrowicielem, gdzie się prawie zabiłam. Liczę, że połknie moje kłamstwo. Wciąż jednak nie potrafię się opanować, płaczę rzewnie, szybko zdejmując dłonie z Alexa. Muszę go puścić, jeśli chce wstać. Jest mi tak przykro. Nawet nie przechodzi mi przez myśl, że naprawdę zasłużył. Na chwilę zapominam o poprzedniej rozmowie z Annabelle.
- Dziękuję, dziękuję, Samaelu – znowu mnie ratujesz, czy jesteś moim superbohaterem?



self destruction is such a pretty little thing



Eilis Avery
Eilis Avery
Zawód : alchemik w szpitalu Świętego Munga
Wiek : 20
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
więc pogrzebałam moją miłość w głowie
i pytali ludzie
dlaczego moja głowa ma kształt kwiatu
i dlaczego moje oczy świecą jak dwie gwiazdy
i dlaczego moje wargi czerwieńsze są niż świt
chwyciłam miłość aby ją połamać
lecz giętka była oplotła mi ręce
i moje ręce związane miłością
pytają ludzie czyim jestem więźniem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
http://morsmordre.forumpolish.com/t1783-eilis-sykes http://morsmordre.forumpolish.com/t1792-dziob#21925 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/t1853-pokoj-eilis#24478 http://morsmordre.forumpolish.com/t1793-eilis-sykes#21929
Re: Korytarz [odnośnik]19.02.16 20:33
Był świadkiem wielu bitew i pojedynków, awantur oraz zgoła nieeleganckich burd, których uczestnicy chamsko łoili się po swoich plebejskich gębach, oferując niezłą pożywkę dla spragnionej krwi gawiedzi. Nigdy natomiast nie widział czegoś równie nieprawidłowego jak owo zajście, przynoszące po prostu wstyd im wszystkim. Zachowanie Eilis było doprawdy godne pożałowania, Alexander – nigdy już nie spojrzy na niego jak na mężczyznę – stracił swój honor i resztki dumy, a nawet i sam Avery został upodlony przez tych niedorosłych pętaków, rozwiązujących osobiste niesnaski na gruncie neutralnym. Nie miał siły już komentować tak jawnej niekompetencji i skrajnej głupoty. Po Eilis oczywiście spodziewał się takiej demonstracji nikłego intelektu (natury się nie oszuka), jednakowoż Alexandra przy niezwykle bogatej palecie wad, nigdy nie uważał za idiotę. Ba, przeciwnie, Selwyn wykazywał zadziwiającą zdolność łączenia faktów (nie próbował się sprzeciwiać) i Samael w pewien sposób czuł się przez niego oszukany. I nabrał gorącej nadziei, że jego siostra wtłoczy go w klatkę, z której oboje bezskutecznie próbują się wyrwać
Gdyby zamierzał słuchać zawiłego tłumaczenia i utyskiwania, zapewne spędziłby na korytarzu wieczność, przeciągającą się w nieskończoność. Zakuty w kajdany i zawieszony w czasie mógłby zostać jedynie, gdyby towarzyszem była mu Laidan, natomiast w podobnym wypadku… wolałby rozplatać sobie żyły i upuścić krew, zalewając ich trującą posoką. Z zaciśniętymi zębami pomógł jednak Alexandrowi powstać na własne nogi (użyczyć rękę, gdzie on nauczył się takiego słownictwa?) i kiwnął niedbale głową w kierunku Eilis. Bo cóż to było dla niego? Drobiazg, fraszka, zupełnie nieistotna, błaha sprawa.
-Nie życzę sobie, by coś takiego kiedykolwiek się powtórzyło – wygłosił, pozornie obojętnym tonem, lustrując parkę wzrokiem, choć kierował swe słowa bardziej w kierunku Selwyna. Eilis mogła nie zrozumieć – Zrozumiano? – pytajnik jeszcze nie wybrzmiał do końca, a Avery znikał już za drzwiami swego gabinetu. Zdążył się jeszcze wychylić, by jednym tchem wyrecytować całą listę karnych zadań dla Alexandra, do wykonania na teraz. Co oczywiście jasno podkreślił. Raz, bo nie zwykł powtarzać swych poleceń.

|Avery out


And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Doskonała rozpusta wymaga doskonałego odprężenia.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t631-samael-marcolf-avery#1801 https://www.morsmordre.net/t1443-samaelowa-skrzynka-z-pogrozkami#12562 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f119-shropshire-peace-street-102 https://www.morsmordre.net/t2798-skrytka-bankowa-nr-160#45281 https://www.morsmordre.net/t972-ten-lepszy-avery
Re: Korytarz [odnośnik]20.02.16 20:06
Avery był jak zwykle konkretny i władczy, dokładnie ustalający hierarchię wśród osób uczestniczących w tym jakże przyjemnym spotkaniu. A stało się ono jeszcze bardziej przyjemne, gdy na głowę Selwyna została zrzucona lista dodatkowych zajęć, których zapewne uniknąłby, gdyby nie porywczość Eilis. Alexander kiwał tylko głową, raz, na znak, ze dotarło do nie go to, co przełożony miał mu do przekazania - zarówno dotyczącego powtarzalności takich wydarzeń, jak i listy na teraz. Gdy drzwi do mrocznej otchłani cierpienia i rozpaczy, czyli gabinetu Samaela, wreszcie zatrzasnęły się za nim, Selwyn prawie westchnął i odwrócił się na pięcie (sycząc przy tym z bólu, bowiem zakończenie pleców doskwierało mu niesamowicie), kierując swe kroki w stronę jednej z sal archiwalnych, gdzie miał podług najnowszych zaleceń, bez użycia magii wyszukać dwadzieścia dwie teczki należące do pacjentki, która zmarła niedawno na ich oddziale, po tym jak w niekontrolowany sposób używając magii wysadziła się w powietrze. A rokowała tak dobrze.
- Jeżeli chcesz odpowiedzi to chodź - rzucił jeszcze przez ramię do stojącej nadal w tym samym miejscu Eilis.
Chwilę później usłyszał stukot jej butów na tej cholernej posadzce. Stanął przy jednych z drzwi, po czym wyjął z kieszeni swojego fartucha pęk starych, zardzewiałych kluczy. Wybrał trzy, po czym każdym z nich otworzył po jednym z zamków założonych na drzwiach. Otworzył je szeroko, gestem zapraszając kobietę do ciemnego pomieszczenia. Przez światło wpuszczane drzwiami widać było ciągnące się rzędy regałów, zawalonych papierzyskami w różnych stadiach przemiany w pył, którego drobinki wymieszane z kurzem unosiły się w powietrzu. Alexander wyczarował świetlną kulę, której blask rozgonił mroki archiwum, po czym sam wstąpił do pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi na jeden z zamków. Nie spoglądając na Eilis zaczął rozglądać się po regałach.
- Powiedz mi, czy rozmawiałaś może z pewną kobietą o imieniu Annabelle? - zapytał z pozoru spokojnie, a jego serce niebezpiecznie zabiło w piersi, jakby ostrzegając przed nadmiernym jego nadwyrężaniem.
Znalazł na półce dwie pierwsze teczki i zaniósł je pod drzwi. Odłożył je na podłogę, a gdy się wyprostował, jego oczy skierowane były prosto na Eilis.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Korytarz - Page 3 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392

Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Korytarz
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach