Long Acre
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Long Acre
Long Acre jest wiecznie zatłoczoną ulicą znajdującą się w samym sercu dzielnicy Covent Garden; mimo że łatwo można trafić stąd na ulicę Pokątną, znaczną większość przechodniów stanowią pochłonięci codziennymi obowiązkami mugole. Przy 10-12 Long Acre od przeszło pięćdziesięciu lat można znaleźć Stanford's, przepełniony wszelkiego rodzaju mapami sklep. Nieco dalej umiejscowione są budynki należące do jednego z najbardziej popularnych mugolskich wydawnictw. Chociaż wśród gwaru Long Acre nie sposób odnaleźć spokój, z jakiegoś powodu często ta ulica staje się miejscem spacerów dla niezliczonych niemagicznych rodzin.
The member 'Brendan Weasley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 100
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 100
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Niezłomność. To cecha charakteru, którą posiadało niewielu. Brendan nie poddawał się, rzucając zaklęcie raz za razem. Słowa uroku prawdopodobnie zlewały mu się w całość i straciły naznaczeniu, jednak wyraźne Finite Incantatem rozbrzmiewało raz po razie w ciasnej uliczce. Anomalie zdawały się zostawić go, by po krótkiej chwili zaatakować ponownie objawami sinicy – ale nawet one nie potrafiły wytrącić go z założonego celu, ścieżki, którą wytrwale kroczył.
Kolejne Finite Incantatem zaskoczyło samego Brendana. Poczuła jak różdżka rozgrzewa się pod palcami lewej dłoni dodając mu sił i energii, pewności, że jest ona jego przyjaciółką i orężem. Pętające zaklęcia Brendana puściły, a on miał świadomość, że lewa dłoń już niedługo będzie tak sprawa, jak niegdyś prawa, czuł się też silniejszy i pewniejszy.
Brendan, krytyczny sukces skutkuje podwójnym pomniejszeniem minusa za rękę. Zastrzyk energii i pewności który poczułeś daje ci na trzy najbliższe rzuty kostką +10 do kości, po tym okresie osłabienie, zmęczenie i ból znów da o sobie znać.
Żywotność: 206, -16(-15 z obrażeń i -1 za dłoń)
+10 do kości na trzy zaklęcia. Możesz w jednym poście pokonać odległość dzielącą cię od przyjaciela i rzucić zaklęcie.
Kolejne Finite Incantatem zaskoczyło samego Brendana. Poczuła jak różdżka rozgrzewa się pod palcami lewej dłoni dodając mu sił i energii, pewności, że jest ona jego przyjaciółką i orężem. Pętające zaklęcia Brendana puściły, a on miał świadomość, że lewa dłoń już niedługo będzie tak sprawa, jak niegdyś prawa, czuł się też silniejszy i pewniejszy.
Brendan, krytyczny sukces skutkuje podwójnym pomniejszeniem minusa za rękę. Zastrzyk energii i pewności który poczułeś daje ci na trzy najbliższe rzuty kostką +10 do kości, po tym okresie osłabienie, zmęczenie i ból znów da o sobie znać.
Żywotność: 206, -16(-15 z obrażeń i -1 za dłoń)
+10 do kości na trzy zaklęcia. Możesz w jednym poście pokonać odległość dzielącą cię od przyjaciela i rzucić zaklęcie.
Niezłomność, nieugiętość, determinacja, brak miejsca na błędy, to przestały być elementy jego pracy, zaczęły być elementami jego życia, odkąd poprzysiągł wierność Gwardii Feniksa. Wiedział, że nie stanie się bezużyteczny: nie mógłby, nie ustawał w próbach wykrzesania magii z lewej dłoni, tak bardzo dzisiaj zawodzącej; w końcu: znajome ciepło białej magii otuliło go swoją ochroną, a zły urok pękł, uwalniając jego nogi, Brendan opadł całym ciałem na pobliską ścianę, wspierając się o nią plecami ze wzrokiem skierowanym ku zachodzącemu chmurami niebu. Był obrzygany i zakrwawiony, zawiódł - ale to był ostatni raz, kiedy zawiódł. Następnym razem nie wymkną mu się tak łatwo. Następnym razem ich dopadnie. Objawy sinicy ustępowały, ból nie przestawał palić, ale nie czuł już nieprzyjemności żołądkowych - z zagryzionymi zębami odepchnął się od ściany lewą ręką i chwiejnym krokiem zawrócił, mijając plac, którego dotąd nie miał okazji obejrzeć. W ferworze walki minął go zbyt szybko, wcześniej nawet nie dostrzegł posągu smoka w kącie placu; przeszedł obok powolnym, powłóczystym krokiem, milcząc - nie wołał Archibalda, nie mógł wiedzieć, co się z nim stało. Jeśli wokół wciąż czaili się wrogowie, niebezpiecznie byłoby ich alarmować. Sunął wąską uliczką, w nadziei, że ta wyprowadzi go na drugą stronę kamienic.
- Archie - wychrypiał dopiero, kiedy dostrzegł uzdrowiciela, wciąż ślamazarnie zmierzał w jego kierunku, raz po raz wspierając się lewą ręką na pobliskiej ścianie, prawa - zwisała bezwładnie wzdłuż ciała. - W porządku? - nie, wiedział, że nie było w porządku; ale nie na tyle, na ile uzdrowiciel nie mógłby znieść, był silny. Unieruchamiająca klątwa była silna, musiał mu pomóc się z tego wydostać. - Uciekli - poinformował go, znalazłszy się już ledwie kilka kroków od niego. Nie zważał za pozostawioną za sobą strużkę krwi płynącą z prawej ręki. Potrzebował pomocy Archiego, a Archie - potrzebował odpoczynku. W jego głosie brzmiał zawód, bliżej niedookreślona złość, złość na siebie - gdyby wcześniej wyćwiczył rękę, to starcie mogłoby wyglądać inaczej. Ale żadne z nich nie wiedziało, co może na nich tutaj czekać. - Finite inctatatem - wyartykułował, chcąc wpierw ściągnąć z niego silencio, musieli wreszcie porozmawiać.
ST Finite to 65+10=75, -10 za biegłość gwardzisty, czyli 65, mam 22 opcm i -16 do rzutu i +10 na 3 zaklęcia, czyli muszę wyrzucić 65-22+16-10=49
- Archie - wychrypiał dopiero, kiedy dostrzegł uzdrowiciela, wciąż ślamazarnie zmierzał w jego kierunku, raz po raz wspierając się lewą ręką na pobliskiej ścianie, prawa - zwisała bezwładnie wzdłuż ciała. - W porządku? - nie, wiedział, że nie było w porządku; ale nie na tyle, na ile uzdrowiciel nie mógłby znieść, był silny. Unieruchamiająca klątwa była silna, musiał mu pomóc się z tego wydostać. - Uciekli - poinformował go, znalazłszy się już ledwie kilka kroków od niego. Nie zważał za pozostawioną za sobą strużkę krwi płynącą z prawej ręki. Potrzebował pomocy Archiego, a Archie - potrzebował odpoczynku. W jego głosie brzmiał zawód, bliżej niedookreślona złość, złość na siebie - gdyby wcześniej wyćwiczył rękę, to starcie mogłoby wyglądać inaczej. Ale żadne z nich nie wiedziało, co może na nich tutaj czekać. - Finite inctatatem - wyartykułował, chcąc wpierw ściągnąć z niego silencio, musieli wreszcie porozmawiać.
ST Finite to 65+10=75, -10 za biegłość gwardzisty, czyli 65, mam 22 opcm i -16 do rzutu i +10 na 3 zaklęcia, czyli muszę wyrzucić 65-22+16-10=49
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Brendan Weasley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 47
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 47
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Prawie, światło przy jego różdżce rozbłysło bladym blaskiem, ale nie odniosło skutku, wiedział o tym, zabrakło kilku sekund skupienia. Promieniujący ból nie pomagał, wyciekła krew też nie, osłabienie wywołane rzyganiem i napadem sinicy - też nie, anomalie okazały się potężnym wrogiem, nie skrzywdzili go wyłącznie czarnoksiężnicy; dzika, nieokiełznana magia odebrała mu znacznie więcej niż oni. Pokręcił głową, wciąż nie od końca odnajdywał siłę w lewej ręce. Posługiwał się nią coraz pewniej, ale miną miesiące, nim odzyska sprawność prawej.
- Daj mi chwilę - wychrypiał przepraszającp, opierając się bokiem o pobliską ścianę. Potrafił to zrobić, musiał się tylko skupić i skoncentrować, wyciszyć umysł, odnaleźć równowagę lewego nadgarstka. Zupełnie tak, jakby wciąż czarował prawym - tylko drugą ręką. Wciąż czuł istnienie dłoni, czasem go swędziała, choć nie istniała, czasem zaciskała się na rękojeści różdżki, choć ta znajdowała się w lewej dłoni, choć jej palce zgniły gdzieś w pobliskim parku. Musiał usunąć z siebie to wrażenie, całkiem, musiał odnaleźć tę samą siłę w lewej ręce. Poprawił uścisk, unosząc lekko różdżkę, z zamiarem złapania spojrzenia Archibalda. Nie gonił ich pośpiech, był już prawie pewien, że ich wrogowie nie wrócą, ale przejmujący ból coraz mocniej odbierał mu siły - potrzebował pomocy uzdrowiciela. Najpierw - musiał go uwolnić z tej zmyślnej pułapki. - Finite incatatem - powtórzył inkantację ostrożnie, znów usiłując ściągnąć z niego silencio, ze zdjętym urokiem Prewett będzie mógł spróbować... zrobić cokolwiek. Nie zapominał o działaniu dzikiej magii, lecz na ewentualne przejęcie władzy nad jego różdżką przez anomalie nie mógł nic zaradzić.
- Daj mi chwilę - wychrypiał przepraszającp, opierając się bokiem o pobliską ścianę. Potrafił to zrobić, musiał się tylko skupić i skoncentrować, wyciszyć umysł, odnaleźć równowagę lewego nadgarstka. Zupełnie tak, jakby wciąż czarował prawym - tylko drugą ręką. Wciąż czuł istnienie dłoni, czasem go swędziała, choć nie istniała, czasem zaciskała się na rękojeści różdżki, choć ta znajdowała się w lewej dłoni, choć jej palce zgniły gdzieś w pobliskim parku. Musiał usunąć z siebie to wrażenie, całkiem, musiał odnaleźć tę samą siłę w lewej ręce. Poprawił uścisk, unosząc lekko różdżkę, z zamiarem złapania spojrzenia Archibalda. Nie gonił ich pośpiech, był już prawie pewien, że ich wrogowie nie wrócą, ale przejmujący ból coraz mocniej odbierał mu siły - potrzebował pomocy uzdrowiciela. Najpierw - musiał go uwolnić z tej zmyślnej pułapki. - Finite incatatem - powtórzył inkantację ostrożnie, znów usiłując ściągnąć z niego silencio, ze zdjętym urokiem Prewett będzie mógł spróbować... zrobić cokolwiek. Nie zapominał o działaniu dzikiej magii, lecz na ewentualne przejęcie władzy nad jego różdżką przez anomalie nie mógł nic zaradzić.
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Brendan Weasley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 48
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 48
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
- Dłuższą chwilę - zreflektował się, nie przestając wspierać się ramieniem o pobliską ścianę, w zniecierpliwieniu owiał przestrzeń poirytowanym spojrzeniem, brak ręki go drażnił, był pewien, że gdyby korzystał z prawej, jego zaklęcie zostałoby rzucone poprawnie, a Archibald mógłby zacząć mówić - skrzywił się z niesmakiem, przez chwilę ważąc różdżkę w palcach, ostrożnie, z koncentracją, musiał odnaleźć jej ciężar na nowo, znaleźć punkt ciężkości w nadgarstku, usztywnić go, odnaleźć w nim siłę taką samą, jaką jeszcze przed paroma dniami miał w prawej. To nie będzie łatwe, ale nie mógł się poddawać; nawet, jeśli lepiej czuł się, kiedy był w tym zmaganiach samotny i nie ośmieszał się przed przyjacielem. - Mam złamaną rękę - dodał, nie patrząc na prawe przedramię. Potrzebował jego pomocy. Pokręcił krótko głową, nie przerywając starań. - Finite incatatem - powtórzył inkantację z zamiarem oswobodzenia Prewetta spod silencio po raz trzeci, wiedział, że siły nabrane przy okazji poprzedniego zaklęcia zaraz z niego ujdą, że będzie już tylko trudniej, ale przecież nie spędzą na tej cholernej ulicy całego dnia.
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Brendan Weasley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 41
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 41
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Nic się nie stało. Na zachmurzonym niebie nie zauważył żadnej zmiany, tak samo na rozciągającej się przed nim ulicy. List do niego nie przyleciał, tak jak myślał, ale musiał spróbować. Wsparł głowę na dłoniach, rozmasowując sobie czoło - na chwilę zrezygnował z rzucania zaklęć. Przez anomalie czuł się jeszcze gorzej, głowa wciąż nie pozwalała o sobie zapomnieć, różdżka przestała się go słuchać, nigdzie nie było widać Brendana. Czy mogło być gorzej? Już nic nie byłoby w stanie go zaskoczyć, nawet rozstępujące się chmury i nagłe uderzenie pioruna. Skup się, Archie upomniał się, próbując zebrać szalejące myśli. Podniósł wzrok i dokładnie w tym samym momencie zauważył Brendana. Szybko zmierzył go wzrokiem, wyliczając w głowie każde z jego obrażeń, którymi nie był w stanie się zająć. Zacisnął mocniej zęby, będąc wściekłym przez swoją bezużyteczność. Nie zobaczył nigdzie koperty z listem, ale w tym momencie najmniej go obchodziła. Cholerny Rowle, mógł być pewien, że zakon o nim nie zapomni. Nie chciał teraz myśleć o tym, że i tamci prawdopodobnie nie zapomną o nim samym. Kiwnął głową w odpowiedzi na jego pytanie, choć oczywiście nic nie było w porządku oprócz tego, że wciąż żyli i mieli się w miarę dobrze. W miarę, bo na rękach Brendana znajdowały się takie same wybroczyny świadczące o początkującej fazie sinicy. Westchnął głęboko, zanurzając dłonie w swoich rudych włosach, kiedy Brendan podjął próbę zdjęcia z niego uroków. Normalnie sprzeciwiłby mu się, rzucanie zaklęć przestało być bezpieczne, ale teraz wiedział, że z tymi urokami nic nie zdziała. Nie pomoże ani sobie ani tym bardziej jemu. Podniósł wzrok po drugiej nieudanej próbie - jak widać różdżka nie tylko jego przestała się słuchać. Uniósł otwartą dłoń, chcąc w ten sposób dać Brendanowi do zrozumienia, że teraz jego kolej. Cały czas chciał pozbyć się migreny. Decephalgo pomyślał, celując w siebie różdżką - tym razem musiało mu się udać, przecież nie rzucał tego zaklęcia pierwszy raz w życiu.
Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning
and began again in the morning
The member 'Archibald Prewett' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 15
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 15
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Zaklęcie mu nie wyszło, był tego pewien, a jednak poczuł się odrobinę lepiej. Upiorna migrena jeszcze nie minęła, jednak miał nadzieję, że w końcu ustąpi. Spojrzał na kuzyna, tak bardzo chcąc z nim porozmawiać - dowiedzieć się co zaszło i podzielić się z nim posiadaną informacją o tożsamości mężczyzny. Magnus Rowle, mógł się tego spodziewać, choć z drugiej strony - czy miał teraz podejrzewać każdego arystokratę o należenie do tajnej organizacji? Przemknęło mu przez myśl, że może Julia miała w swoim idiotycznym pomyśle trochę racji. Może za bardzo ufał szlachcie, nie chcąc zauważyć jacy są naprawdę. Tyle osób już się obudziło: Julia, Frederick, wszyscy Weasleye; tylko on cały czas się wahał. Chyba nie powinien. Ponownie uniósł różdżkę, powtarzając jak mantrę tę samą inkantację, decephalgo. Musiał doprowadzić się do porządku, żeby pomóc Brendanowi. Co i rusz zerkał na jego otwarte złamanie, doskonale zdając sobie sprawę, że jeżeli zaraz mu nie pomoże to prawdopodobnie Bren zaraz zemdleje z wykrwawienia, już teraz sprawiał wrażenie słabego.
Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning
and began again in the morning
The member 'Archibald Prewett' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 51
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 51
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Dużo dłuższą chwilę. Zmęczenie robiło swoje, długi bieg, złamana ręka, wymioty, kilka zasinień po wymianie zaklęć z ich przeciwnikami, wciąż zagryzał zęby. Zaklęcia niewerbalne wymagały nie lada umiejętności, a z magią leczniczą lepiej było nie przeprowadzać niepotrzebnych eksperymentów - Archie potrzebował odczynienia złego uroku, a on, kaleki auror, nie potrafił tego zrobić. Skinięcie głowy Archibalda przyjął z ulgą, miał nadzieję, że nie ciążyło na nim nic ponadto, co Brendan już znał. Złożył różdżkę, obserwując, jak uzdrowiciel unosi własną, lecz zbyt osłabiony anomaliami najwyraźniej nie zdołał w tym stanie uczynić nic więcej - skrzywił się, nie rozpoznawał gestów, nie słyszał inkantacji zaklęcia, domyślał się, że usiłował zająć się leczeniem. Musiał mu to umożliwić.
- Finite incatatem - powtórzył zajadle, nie wypuszczając różdżki z uścisku dłoni.
- Finite incatatem - powtórzył zajadle, nie wypuszczając różdżki z uścisku dłoni.
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Brendan Weasley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 69
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 69
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Zaklęcie mu nie wyszło, znowu, już przestał liczyć podejmowane próby. Poczuł się odrobinę lepiej, lecz wciąż męczyła go migrena, która nie pozwalała mu się porządnie na czymkolwiek skupić. Zerknął na Brendana, który pomimo niepokojącego złamania cały czas starał się zdjąć z niego uroki. W końcu mu się udało - Archie poczuł, że może mówić. Zakaszlał, przygotowując swój aparat mowy do działania. - Rowle - powiedział od razu, czując ulgę, że w końcu może podzielić się z Brendanem tą informację. - Ten mężczyzna to Magnus Rowle - w zasadzie znał jedynie jego tożsamość, kiedyś obił mu się o uszy jego zawód czy inne fakty z jego życia, ale większość z nich nieprzydatnych. - Podejdź bliżej - poprosił, bo sam wciąż nie był w stanie się ruszyć. Kiedy Brendan wykonał jego polecenie, nakierował różdżkę na jego złamaną rękę. Niedawno miał ją nastawianą przez Poppy, chyba nie musiał uświadamiać go w bólu jaki zaraz nastąpi. - Feniterio - powiedział spokojnie, próbując zignorować szum i ból głowy, by w pełni skupić się na rzucanym zaklęciu.
Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning
and began again in the morning
Long Acre
Szybka odpowiedź