Wydarzenia


Ekipa forum
Głębia lasu
AutorWiadomość
Głębia lasu [odnośnik]04.10.16 17:25
First topic message reminder :

Głębia lasu

W południowej części Szkocji znajduje się osnuty dziwną aurą las - wydaje się, że aż pulsuje on magią. Mieszkający w pobliżu czarodzieje doskonale wiedzą, że na zarośnięty niebosiężnymi drzewami teren nałożona jest niezliczona ilość zaklęć ochronnych, nikt nie ma jednak pojęcia, z jakiego powodu. Pewne jest jedno: zaklęcia są zbyt silne, by je złamać i tak stare, że wyłącznie legendy opowiadają o ich źródle.
Powietrze w lesie zawsze jest świeże, jakby na podobieństwo tego towarzyszącego burzy. Wśród gęsto rosnących drzew nie mieszkają jednak żadne zwierzęta - w koronach drzew nie świergolą ptaki, przy grubych korzeniach nie wylegują się jeże, a na horyzoncie nie skaczą nawet wiewiórki. Niekiedy tylko pomiędzy nogami przybyszów przemykają żądne magii chropianki.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Głębia lasu [odnośnik]08.11.16 8:03
Szemrzący z wolna strumyk niestety pokazał w końcu swą prawdziwą naturę. Wright z mocnym zdziwieniem zauważył toksyczną pianę, z nieziemską łatwością przeżerającą skały, stojące na jej drodze. Nie był to przyjemny widok i Jaimie podziękował w duchu zdrowemu rozsądkowi drużyny, powstrzymującego go od zamoczenia w fluorescencyjnej rzeczce chociażby włosa brody. Okropne. Nie miał jednak czasu, by przytaknąć słowom Margaux, bo wszystko wokół zaczęło drżeć. Miniaturowe trzęsienie ziemi od razu przestawiło Wrighta w tryb gotowości. Niewiele myśląc złapał drugie ramię zamroczonego uderzeniem Roberta i jak najszybciej ewakuował się z zapadającego klifu, mocno trzymając w drugiej dłoni różdżkę.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 9 Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Głębia lasu [odnośnik]08.11.16 13:48
Sytuacja nie wygladala za wesoło. Co oni mogli zrobic takiemu garborogowi. Cassian nagle zapominal do czego sluzy rozdzka, patrzac w oczy zwierzeciaz rzadza stratowania jego i Bartyego w oczach. Byl jedynie wdzieczny Selwynowi za wspolne treningi magiczne, poprawiające znajomość Morissonowych zaklec. Reagowal bardziej instynktownie niz analitycznie. Widząc wiec, ze zaklecie Bartemiusa nie mialo wiekszej szansy zadzialac skutecznie, wyrzucil z siebie wlasne, majace na celu uratowac ich tylko. Jesli tylko inkantacja bylaby na tyle mila, zeby zadzialac. Po prawdzie Cass nigdy wczesniej jej nie uzywal.
- Jinx - rzucil celujac w garboroga, a zanim zaklecie zaczeloby dzialac, krzyknal do Herewarda.
- Spróbuj go minac, wezme go na siebie. Jeśli go załatwię to Cie dogonie!
Nie ma co. Plan idealny. Wziac rozwscieczonego rozowego stwora na siebie.


I don't want to understand this horror
There's a weight in your eyes

I can't admit

Everybody ends up here in bottles



Cassian Morisson
Cassian Morisson
Zawód : UZDROWICIEL ODDZ. URAZÓW POZAKLĘCIOWYCH
Wiek : 33 LATA
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
I will not budge for no man’s pleasure, I
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t2183-cassian-t-morisson#33199 https://www.morsmordre.net/t2797-whisky#45280 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f225-blackhorse-lane-13-5 https://www.morsmordre.net/t3257-skrytka-bankowa-nr-618#55081 https://www.morsmordre.net/t2795-cassian-tobias-morisson#45256
Re: Głębia lasu [odnośnik]08.11.16 13:48
The member 'Cassian Morisson' has done the following action : rzut kością


'k100' : 93
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Głębia lasu [odnośnik]08.11.16 16:20
Margaux, Benjamin, jednogłośnie podjęliście decyzję, żeby powrócić do osnutej pajęczą siecią groty. Wasz refleks, na szczęście, okazał się wystarczająco dobry - pochwyciliście ramiona półprzytomnego Roberta i zaczęliście ciągnąć go w kierunku bezpiecznego (lub raczej bezpieczniejszego) korytarza; jednocześnie skarpa pod waszymi stopami kruszyła się, głazy się trzęsły, a osuwające się z sufitu, spore fragmenty kamieni wyłącznie cudem omijały wasze głowy i nie wgniatały was w ziemię. Wszystko działo się szybko, za szybko - nawet nie zauważyliście momentu, gdy ciało Roberta stało się nagle bezwładne, cięższe; kiedy znajdowaliście się już o krok od stabilnego gruntu, ułamki sekundy zaważyły na tym, że Lupin wymsknął się z waszych uścisków i został w tyle. W ostatniej chwili wyskoczyliście z zsuwającego się w otchłań klifu, nie mieliście jednak czasu ani okazji na to, żeby odwrócić się i wrócić po towarzysza. Ledwie wasza dwójka stanęła w jamie korytarza, grota zawaliła się doszczętnie i wielki głaz całkowicie oddzielił korytarz od fluorescencyjnej rzeki. Robert został po drugiej stronie kamienia i nie było sposobu, żeby do niego się dostać.
Jakby atrakcji było mało, nawet korytarz, który wydawał wam się bezpieczny, nie przestał niepokojąco drżeć, jakby i on planował się zawalić; nie mieliście innej drogi, musieliście wrócić do groty, w której wcześniej zaatakowały was pająki. Na pierwszy rzut oka zdawało się, że przez krótką chwilę waszej nieobecności nic nie uległo w niej zmianie. Po dokładniejszym zastanowieniu się mogliście jednak stwierdzić, że gdzieś przepadł wiszący u sufitu kokon o humanoidalnych kształtach.
Skoro odkryliście już, że prawa odnoga korytarza prowadzi do ślepego zaułka, pozostało Wam zawrócić w stronę miejsca, z którego pierwotnie przyszliście, lub kontynuować drogę w lewo.

Robert, uderzenie kamienia okazało się mocniejsze, niż mogło się pierwotnie zdawać - tańczące przed oczami mroczki zamiast znikać, zaczęły się powiększać, a ty przestałeś rozumieć, co działo się wokół: czułeś tylko oszołomienie, obezwładniający ból i wielką, wielką senność. Jakaś siła uniosła cię do góry, instynktownie starałeś się powłóczyć nogami, ale wtem kolana zaczęły coraz mocniej się pod tobą giąć... i nagle to, co prowadziło cię do przodu, bezpowrotnie przepadło. Bezwładnie opadłeś na ziemię, czując drżenie podłoża tak silne, że aż zdołało wybudzić cię ono ze stanu półomdlenia. Mogłeś dostrzec, że klif szybko osuwał się w stronę zielonkawej, świecącej wody, nad którą zaczęły teraz unosić się jakieś opary. Szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że fragment półki skalnej, na której zsuwałeś się w otchłań fluorescencyjnej wody, zaklinował się o inny głaz; zyskałeś chwilę na reakcję i podjęcie próby uratowania się z kryzysowej sytuacji. Zauważyłeś, że przy odrobinie wysiłku mógłbyś pospiesznie wdrapać się do góry - wyżłobienia w skale pozwalały oprzeć na nich stopy i wbić palce.

W przypadku podjęcia próby wspinania się po skale, rzuć kością k100.

---

Hereward, prawdopodobnie to szok po czołowym zderzeniu z upadającymi na ciebie drzwiami sprawił, że mistrz transmutacji nie potrafił poprawnie rzucić zaklęcia; z końca twojej różdżki wytrysnęły tylko jakieś nieporadne iskry, których garboróg nawet nie zauważył.

Cassian, choć twoje zaklęcie udało się o wiele lepiej, widać było, że nieszczególnie uważałeś na lekcjach opieki nad magicznymi stworzeniami; rzadko kiedy zaklęcia, których celem jest powalenie innej osoby, działają również na najbardziej gruboskórne stworzenia. Na całe szczęście twój urok wydawał się stosunkowo silny - trafił idealnie między oczy garboroga, a chociaż z początku zdawało się, że wyłącznie mocniej go sprowokował, to po głębszych oględzinach dało się dostrzec pozytywny efekt zaklęcia. Tak prosty urok nie był w stanie przewrócić wielkiego stwora, ale opóźnił nieco jego reakcje.

Mimo wszystko zwierzę nie wyglądało, jakby miało zaniechać dalszych ataków: znów szykowało się do szarży, tym razem jednak o wiele mocniejszej. Samo nasuwało się pytanie - czy po rozbiegu garboróg zdążyłby na tak niewielkiej przestrzeni wyhamować przed zderzeniem się ze ścianą?

ST uniku dla Herewarda i Cassiana wynosi 52, liczbę oczek sumuje się z punktami statystyki sprawności.

Kara do rzutów Cassiana to -1, a Herewarda to -1. Niweluje ją biegłość silna wola.


---

| Na odpis macie 48h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Głębia lasu [odnośnik]08.11.16 17:53
Cudownie. Zaklęcie, które miało ich ocalić, okazało się spektakularną porażką. Hereward posłał krytyczne spojrzenie Cassianowi. Jeśli to Morisson ucierpi, mogą zapomnieć o uzdrowicielskiej pomocy, która już teraz znacznie ułatwiła im życie. Dlatego medycy nigdy nie powinni iść na pierwszą linię. Nawet szczątkowa, mierna wiedza z historii magii wystarczy, by znać podstawy taktyki.
- Hej, tutaj, ty przerośnięty pufku - zawołał machając rękami, by zwrócić na siebie uwagę zwierzęcia. I może odrobinę bardziej je rozwścieczyć i zachęcić do ataku. Przy okazji Barty ustawił się tyłem do ściany. Bardzo blisko ściany. I miał nadzieję, że uda mu się jednak uskoczyć na czas. Bo jeśli nie, to nawet najlepszy uzdrowiciel mu nie pomoże.


Ocalałeś, bo byłeś pierwszy
Ocalałeś, bo byłeś
ostatni

Hereward Bartius
Hereward Bartius
Zawód : Profesor w Hogwarcie
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Na szczęście był tam las.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zdarzyć się musiało
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t576-hereward-bartius-barty https://www.morsmordre.net/t626-merlin https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f222-hogsmeade-134-dom-bartiusow https://www.morsmordre.net/t2860-skrytka-bankowa-nr-20#45895 https://www.morsmordre.net/t1014-bartek-wsiakl
Re: Głębia lasu [odnośnik]08.11.16 17:53
The member 'Hereward Bartius' has done the following action : rzut kością


'k100' : 46
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Głębia lasu [odnośnik]08.11.16 21:01
Cassian zrobil nietega mine. Naprawde wierzyl, ze zaklecie to moglo im pomoc. Nie nalezal do orłów z onms to prawda, ale coz poradzic. Poswiecil sie uzdrawianiu i eliksirom. Kiedy tak Hereward wolal do stwora puszku, Morisson przez chwile mial watpliwosci czy byl to okrzyk do niego czy garboroga. Sam Cass jak pufek sie zachowal, chrzaniac zaklecie, ktore tak dobrze sie zapowiadalo. Idac eiec tym razem za sladem Herewarda, wykonal unik, liczac na to, ze nie zlapie juz zadnych jego krytycznych spojrzen. Moze byliby w stanie wyminac ta opasla, niezbyt zreczna bestie i zwiac, zanim ta zdazy sie zawrocic?


I don't want to understand this horror
There's a weight in your eyes

I can't admit

Everybody ends up here in bottles



Cassian Morisson
Cassian Morisson
Zawód : UZDROWICIEL ODDZ. URAZÓW POZAKLĘCIOWYCH
Wiek : 33 LATA
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
I will not budge for no man’s pleasure, I
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t2183-cassian-t-morisson#33199 https://www.morsmordre.net/t2797-whisky#45280 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f225-blackhorse-lane-13-5 https://www.morsmordre.net/t3257-skrytka-bankowa-nr-618#55081 https://www.morsmordre.net/t2795-cassian-tobias-morisson#45256
Re: Głębia lasu [odnośnik]08.11.16 21:01
The member 'Cassian Morisson' has done the following action : rzut kością


'k100' : 86
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Głębia lasu [odnośnik]08.11.16 21:30
Wszystko działo się zbyt szybko, by Benjamin mógł spokojnie zarejestrować poszczególne stop-klatki z kalejdoskopu dźwięków, obrazów i zapachów. Każdy detal drżał i zęby Wrighta wręcz stukały o siebie - a może to tylko nieprzyjemne złudzenie? - gdy stawiał ciężkie kroki na trzęsącym się gruncie, nagle uciekającym im spod nóg. Robert stawał się coraz cięższy i chociaż starał się przytrzymywać go z całych sił, wlekąc za sobą z powrotem w głębię korytarza, to w ostatnim momencie ramię mężczyzny wymsknęło mu się z rąk a coś, co jeszcze chwilę temu było stabilnym klifem, stało się ruchomymi, morderczymi piaskami. Nie mogli nic zrobić. Jeszcze nie zastanawiał się nad konsekwencjami, po prostu działając. Instynktownie, wręcz rzeczowo, a gdy ciężki głaz odgrodził ich zupełnie od Lupina, pozwolił sobie tylko na jedno, niezwykle głośne przekleństwo. Nie kopnął kamienia, nie zaczął walić w niego pięściami: dopuszczenie do siebie myśli o najgorszym, o tym, że Robert rozpuszcza się właśnie w zielonkawej wodzie lub wsiąka w suchą ziemię, przygnieciony odłamkami skał, oznaczałoby fiasko misji. A to nie wchodziło w grę. Zablokował więc te okropne podejrzenia, automatycznie przesuwając myśli na zadanie numer dwa. Ochronę Margaux. Złapał ją mocno za ramię i pociągnął za sobą z powrotem w mrok korytarza, który trząsł się coraz mocniej, grożąc zawaleniem i pogrzebaniem ich żywcem. Im szybciej oddalali się od przeklętej groty, tym wstrząsy zdawały się słabsze, lecz Ben nie zwalniał kroku, ignorując ewentualne sprzeciwy Vance. Na razie zdawał się nie widzieć jej reakcji na utratę - chwilową, z pewnością chwilową - Roberta, lecz nawet gdy znaleźli się już w względnie bezpiecznej jaskini nie puszczał jej ręki. Albo dla dodania sobie otuchy albo dla upewnienia się, że wiedziona swym dobrym charakterem nie pogna z powrotem w zapadający się korytarz.
- Na razie mu nie pomożemy. Nie mamy szans się tam dostać - powiedział sucho, dziwnie cicho, ciągle napędzany adrenaliną, nie pozwalającą mu na ulegnięcie nagłej panice, łaskoczącej go w splot słoneczny chłodnymi mackami. Chciał tam wrócić, chciał zabezpieczyć jakoś rumowisko, lecz ta druga, racjonalniejsza część jego umysłu hamowała bohaterskie zapędy. Jeśli wszyscy troje zostaliby ranni, na pewno ich misja skończyłaby się raczej niewesoło. Musieli więc najpierw myśleć o sobie i o powierzonej im misji, choć ciężko było zebrać myśli w hałasie głośno bijącego serca. Odkaszlnął, unosząc w górę różdżkę, by oświetlić dokładniej pomieszczenie. - Lumos maxima - mruknął, odwracając się w kierunku korytarza, w którym niedawno zniknął jeden z pająków. - Co robimy? NIe możemy tam wrócić - spytał głucho, acz nie bezradnie, chcąc po prostu poznać opinię Margaux. I rozgrzeszyć się z myśli o pójściu dalej. - Może ten korytarz łączy się z tamtą grotą? Od drugiej strony? - rzucił z naiwną nadzieją, starając się nie powracać myślami do obrazu zgniecionego na płasko Roberta lub Roberta rozpuszczonego w pienistej, zielonkawej kąpieli.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 9 Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Głębia lasu [odnośnik]08.11.16 21:30
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością


'k100' : 39
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Głębia lasu [odnośnik]10.11.16 12:20
Doskonale zdawała sobie sprawę z nieuchronności nadciągającej katastrofy; zanim jeszcze ciało Roberta stało się zupełnie bezwładne, zanim zaraz obok jej głowy przeleciał ciężki, oderwany od sklepienia głaz i zanim poczuła nagłą, niepokojącą lekkość zamiast znajomego ciężaru, wiedziała, że sytuacja była beznadziejna. Parła do przodu, niezdolna do zrobienia czegokolwiek innego, z paraliżującą bezsilnością obserwując zapadający się korytarz – jak wtedy, gdy przez przypadek wypuściła z rąk kryształowy wazon z kwiatami, zdając sobie sprawę, że nie zdąży go złapać, zanim roztrzaska się o posadzkę – i dosłownie w ostatniej chwili zeskakując z osuwającego się w nicość klifu. Z Benem, ale bez Roberta.
Fala zaprzeczenia przyszła dokładnie pół minuty później; wystarczyło, że wstrząsy uspokoiły się na chwilę, żeby wróciła jej zarówno zdolność logicznego myślenia, jak i umiejętność wyobrażenia sobie tego, co właśnie działo się po drugiej stronie skalnej bariery. Podeszła do niej na miękkich nogach, w jakimś desperackim odruchu starając się (bezsensownie) odsunąć z drogi ciężkie głazy, ale jej palce tylko prześlizgiwały się po szorstkiej powierzchni, nie ruszając jej z miejsca. Nie wiedziała, co właściwie miała zamiar zrobić, ale nie miała czasu, żeby się nad tym zastanowić, bo w następnej sekundzie na jej ramieniu zacisnęła się silna ręka przyjaciela, ciągnąca ją w stronę wylotu korytarza, prosto do pajęczej groty i z dala od ich uwięzionego (martwego?..) kompana. – Nie – mruknęła, nie do końca pewna, czy sprzeciwiała się w ten sposób działaniom Bena, czy ogólnie temu, co się działo. Nieistotne; wątłe słowo rozpłynęło się w przestrzeni, niepoparte niczym więcej.
Ledwie zarejestrowała moment, w którym ponownie znaleźli się w powleczonej szarobiałą siatką jaskini, nie zwróciła też uwagi na to, czy rzucone zaklęcie przyniosło jakikolwiek skutek. W odpowiedzi na pytanie o to, co dalej, bardzo długo milczała, niewidzącym wzrokiem wpatrując się w zawaloną odnogę korytarza. Instynkt ratowniczki podpowiadał jej, żeby natychmiast tam wrócić, zabezpieczyć jakoś rumowisko, wezwać pomoc i zorganizować całą skomplikowaną akcję, ale doskonale wiedziała, że nie mogli tego zrobić. Co nie oznaczało, że nienawidziła się za to chociaż odrobinę mniej. – Tak – odpowiedziała, tak samo pustym i bezosobowym tonem, jak wcześniej. – Tak, może. – Ale nie byłaby w stanie przekonać tym, nikogo, nawet samej siebie; trasa, którą właśnie przeszli – już teraz dwukrotnie – nie miała żadnych bocznych dojść. A ta, w którą mieli zamiar się zagłębić, biegła w zupełnie przeciwnym kierunku. – Lumos. Chodźmy – powiedziała, ruszając w prawo jakoś tak sztywno i mechanicznie. Brak zwisającego wcześniej z sufitu kokonu zauważyła jedynie kątem oka, ale nie zatrzymała się, żeby zrobić jakąkolwiek uwagę na ten temat.


sorrow weighs my shoulders down
and trouble haunts my mind
but I know the present will not last

and tomorrow will be kinder


Margaux Vance
Margaux Vance
Zawód : starszy ratownik magicznego pogotowia ratunkowego
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna

all those layers
of silence
upon silence

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1789-margaux-vance https://www.morsmordre.net/t1809-parapet-margie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f192-st-james-s-street-13-8 https://www.morsmordre.net/t4449-skrytka-bankowa-nr-479#95033 https://www.morsmordre.net/t1817-margaux-vance
Re: Głębia lasu [odnośnik]10.11.16 12:20
The member 'Margaux Vance' has done the following action : rzut kością


'k100' : 44
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Głębia lasu [odnośnik]10.11.16 16:32
Hereward, zabrakło ci dosłownie ułamka sekundy, by bez żadnych szkód uskoczyć przed atakiem szarżującego garboroga. Stworzenie zdołało szturchnąć rogiem twoje lewe ramię, a pęd jego biegu odrzucił cię w bok; bezwładnie uderzyłeś o posadzkę, ale adrenalina rozpraszała ból i pozwalała ci na podejmowanie dalszych działań.

Cassian, miałeś więcej szczęścia - sprawnie odskoczyłeś, zanim staranował cię rozwścieczony stwór, uchodząc z tego starcia bez jakichkolwiek szkód.

Rozpędzony garboróg nie zdążył wyhamować; z impetem uderzył o ścianę korytarza, a lawina zdarzeń, które miały potem miejsce, nastąpiła nadzwyczaj szybko. Cała jama mocno się zatrzęsła, z sufitu zaczął opadać pył, kurz oraz coraz większe fragmenty skał. Garboróg póki co pozostawał w bezruchu, dając wam czas na zdecydowanie, co dalej - pytanie tylko, jak długo utrzyma się ten stan rzeczy. Sypiące się z góry kamienie również nie zachęcały do bezczynnego stania w miejscu.
Za waszymi plecami rozciągał się korytarz prowadzący do schodów, którymi dopiero co tu zeszliście, przed wami kreśliła się dziura po wyważonych drzwiach - za nią panowała ciemność tak wielka i nienaturalna, że nie byliście w stanie nawet określić, co znajdowało się metr po przekroczeniu progu. Garboróg zaczął wydawać z siebie dziwne, mocno niepokojące, charczące dźwięki; czyżby zaczynał wybudzać się z letargu? Może warto unieszkodliwić go przed wybraniem dalszej drogi, a przynajmniej pospieszyć się, by nie zdążył zaatakować?

Kara do rzutów Cassiana to -1, a Herewarda to -3. Niweluje ją biegłość silna wola.

---

Benjamin, Margaux, tym razem w trakcie przechodzenia przez korytarz nie musieliście przedzierać się przez zasłony pajęczych sieci. Oświetlona (nie tylko rzuconym kobiecą dłonią Lumos, ale także zielonymi ognikami) droga, oprócz tego, że nad wyraz kręta, wydawała się spokojna i bezpieczna. Dzisiejszy dzień był jednak tak długi, tak wyczerpujący, tyle nieprzyjemnych, przerażających rzeczy miało dziś miejsce - być może to właśnie dlatego w waszych uszach rozbrzmiało coś niepokojącego, coś jak... wyrzuty sumienia? Nie zasługujesz, wypominał cichym podszeptem najdroższy głos, nie naprawiasz, tylko niszczysz, mruczał ktoś, kogo kiedyś musieliście zawieść, nie wybaczę, niemalże bezgłośnie wypowiadał ten, którego nie zdołaliście uratować. Być może to zmęczenie i narastający ból spowodowany utratą towarzysza powodowały, że jak echo odzywały się w waszej głowie wszystkie te decyzje, jakich żałowaliście - podszepty brzmiały jednak na tyle cicho, że póki co byliście w stanie je ignorować.
Mimo ciążących, bolesnych myśli każdy kolejny krok zdawał wam się lżejszy, zupełnie jakby ostatnia prosta prowadząca do celu miała przyjść wam z wyjątkową łatwością. Wreszcie na końcu korytarza zamajaczyła kolejna grota. Już stąd mogliście zobaczyć, że rozpościerająca się przed wami jaskinia jest dość rozległa i wysoka na więcej niż dziesięć stóp.
Niedaleko przed wejściem do groty zatrzymał was widok paru żywych pająków zawieszonych na wysokości waszych oczu, ramion i bioder. Nie trzymała ich w powietrzu żadna sieć; zdawało się, że przyczyniała się do tego jakaś przecząca grawitacji siła. Niektóre pająki były wielkości męskiej dłoni, inne dużo większe - żaden z nich jednak nie atakował. Unieruchomione w powietrzu, wymachiwały tylko kończynami, być może próbując odzyskać utracony grunt. Skutecznie blokowały wam dalsze przejście; mogliście zaryzykować schylenie się i wyminięcie ich lub spróbować jakoś inaczej poradzić sobie z problemem.
Chwilowe podszepty w waszych głowach gdzieś odeszły, znów czuliście się lżej - zarówno na duszy, jak i... fizycznie?

Robert, zbyt otumaniony, a może zbyt przerażony, by podjąć jakiekolwiek działanie, mogłeś tylko patrzeć, jak skalna półka, na której się znalazłeś, osuwa się w otchłań. Wszystko trwało ułamki sekundy - w kontakcie z zieloną, mętną wodą szybko poczułeś obezwładniające pieczenie, zupełnie jakby coś brutalnie wżerało się w twoją skórę, rozpuszczając każdą tkankę jak ogień igrający z rozgrzanym woskiem. Nigdy wcześniej nie odczułeś takiego bólu, ba, nigdy wcześniej nie potrafiłbyś sobie go nawet wyobrazić; po kilku ciągnących się w nieskończoność sekundach tonięcia, rozpuszczania się żywcem i bycia szarpanym przez mocny nurt toksycznej rzeki, wreszcie nadeszło wytchnienie - świat wkoło nagle przestawał mieć znaczenie, cały ból rozmywał się, tępiał, aż w końcu wygasły nawet twoje zatrwożone myśli.

Robert, to koniec Twojej przygody na evencie. W celu omówienia losów postaci skontaktuj się z mistrzem gry na drodze prywatnych wiadomości.

---

| Na odpis macie 48h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Głębia lasu [odnośnik]10.11.16 17:25
Jak dotad brak fizycznego kontaktu z garborogiem dawal.jeszcze nadzieje, ze pulapki na jakie napotykali sie po drodze byly tylko zwykla iluzja. Jednak ogien zostawial oparzenia, a zderzenie ze stworem pozostawialo wyraźne rany na ramionach, czego zywym dowodem byl Hereward. Cassian nie chcial juz zgadywac co ich dalej czeka, ani tworzyc utopijnych wizji, w ktorych te przeszkody byly mniej zagrazajace zyciu. Przyswoil, ze musieli teraz przygotowywac sie na wszystko. Kiedy sufit zaczal walić im sie na glowe, nie ogladajac sie juz na garboroga, zdajac sie na instynktz podbiegl do Herewarda sluzac mu w razie co wsparciem fizycznym. Moze teraz jeszcze tego nie czul, ale Morisson zgadywal, ze za jakis czas konfrontacja ze zwierzeciem da mu sie we znaki. Czy wiec tego chcial czy nie, przerzucil sobie jego ramie przez wlasne, decydując za ich oboje. Sam Barty moglby sie zbierac z ziemi po odrzucie z tempem rownym garborogowi. Cassian znawca nie byl, ale stwierdzil ze juz i tak naduzyli szczescia, stajac przeciwko groznemu przeciwnikowi. Wyrwal wiec do przodu z Herewardem, zanim sufit zwalilby im sie calkiem na glowym. Nad powrotem zastanowia sie pozniej. Nie zegnajac sie cieplo z garborogiem pospiesznie udal sie w pustke, z ktorej ten przybył. Jesli on dal rade tedy przebiec to czemu dwoje inteligentnych czarodziejow wyposazonych w rozdzki mialoby nie podolac?
- Nie chce Cie poganiac, Barty, ale to nie angielska herbatka! W nogi!- zarzadzil wspolprace, morywujac kolegę do szybszego przebierania nogami.
W ten sposob doskoczyli do wywazonych drzwi, umykajac w cien przed rozzloszczonym garborogiem.


I don't want to understand this horror
There's a weight in your eyes

I can't admit

Everybody ends up here in bottles



Cassian Morisson
Cassian Morisson
Zawód : UZDROWICIEL ODDZ. URAZÓW POZAKLĘCIOWYCH
Wiek : 33 LATA
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
I will not budge for no man’s pleasure, I
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t2183-cassian-t-morisson#33199 https://www.morsmordre.net/t2797-whisky#45280 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f225-blackhorse-lane-13-5 https://www.morsmordre.net/t3257-skrytka-bankowa-nr-618#55081 https://www.morsmordre.net/t2795-cassian-tobias-morisson#45256
Re: Głębia lasu [odnośnik]10.11.16 17:25
The member 'Cassian Morisson' has done the following action : rzut kością


'k100' : 52
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 9 z 25 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 17 ... 25  Next

Głębia lasu
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach