Wydarzenia


Ekipa forum
Głębia lasu
AutorWiadomość
Głębia lasu [odnośnik]04.10.16 17:25
First topic message reminder :

Głębia lasu

W południowej części Szkocji znajduje się osnuty dziwną aurą las - wydaje się, że aż pulsuje on magią. Mieszkający w pobliżu czarodzieje doskonale wiedzą, że na zarośnięty niebosiężnymi drzewami teren nałożona jest niezliczona ilość zaklęć ochronnych, nikt nie ma jednak pojęcia, z jakiego powodu. Pewne jest jedno: zaklęcia są zbyt silne, by je złamać i tak stare, że wyłącznie legendy opowiadają o ich źródle.
Powietrze w lesie zawsze jest świeże, jakby na podobieństwo tego towarzyszącego burzy. Wśród gęsto rosnących drzew nie mieszkają jednak żadne zwierzęta - w koronach drzew nie świergolą ptaki, przy grubych korzeniach nie wylegują się jeże, a na horyzoncie nie skaczą nawet wiewiórki. Niekiedy tylko pomiędzy nogami przybyszów przemykają żądne magii chropianki.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Głębia lasu [odnośnik]19.11.16 15:26
Rozsądne słowa Margaux, odbijające się dziwnym echem po jaskini, Ben przyjął z ukontentowaniem - o ile takie uczucie mogło narodzić się w kimś, lewitującym kilka metrów nad ziemią pod ziemią, z świeżymi wspomnieniami utraty towarzysza - bowiem wolał mieć Vance w zasięgu wzroku. Nie zdążył krzyknąć, by na siebie uważała i pod żadnym pozorem nie dotykała odnóży pająków: na szczęście blondynka poradziła sobie doskonale i...już po kilku krokach mijała go w drodze na powietrzny szczyt.
- Dobrze cię widzieć - powiedział niemalże wesoło, ignorując okrutną rzeczywistość, a na brodatej twarzy wykwitło coś, co przy dobrych intencjach i słabym oświetleniu jaskini mogło wyglądać na typowy, rubaszny uśmieszek. - Mobilicorpus - powiedział nagle, celując różdżką w lewitującą nad nim Margaux, z nadzieją, że zaklęcie się powiedzie i będzie mógł przesunąć Vance w kierunku drugiego końca korytarza. O ile kapryśna grawitacja na to pozwoli.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 12 Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Głębia lasu [odnośnik]19.11.16 15:27
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością


'k100' : 67
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Głębia lasu [odnośnik]21.11.16 15:41
Dźwięk jaki wywoływały szamoczące się w powietrzu, pajęcze odnóża, wypełniał jej uszy nieprzyjemnym grzechotem, gdy prześlizgiwała się korytarzem, nachylając się najniżej nad kamienną posadzką, jak tylko była w stanie – wszystko, byle uniknąć kontaktu ze stworzeniami. Na szczęście udało jej się; nic włochatego nie musnęło jej głowy, mimo że wszystkie jej zmysły pracowały na największych obrotach, odbierając bodźce z przytłaczającą siłą i sprawiając, że wzdrygała się za każdym razem, gdy lepkie powietrze musnęło odsłoniętą skórę na jej szyi.
Tak jak się spodziewała, im bliżej Bena się znajdowała, tym czuła się lżejsza; jej stopy wkrótce oderwały się od podłoża i chociaż przez chwilę machała mocno ramionami, próbując utrzymać się przy powierzchni, to unosiła się wyżej, wyżej – wyżej nawet, niż jej przyjaciel, którego teraz mogła oglądać… z lotu ptaka? – Już się stęskniłeś? – mruknęła w odpowiedzi, kierując różdżkę w stronę lewitującego mężczyzny, ale okazał się od niej szybszy; znów się poruszała, tym razem w dół. Zaczekała więc, aż jej stopy ponownie dotkną stabilnego gruntu, zanim rzuciła bliźniacze zaklęcie, licząc na co najmniej tak samo dobry efekt. – Mobilicorpus – powiedziała wyraźnie, przeznaczając całą siłę woli na przyciągnięcie Bena w swoim kierunku.


sorrow weighs my shoulders down
and trouble haunts my mind
but I know the present will not last

and tomorrow will be kinder


Margaux Vance
Margaux Vance
Zawód : starszy ratownik magicznego pogotowia ratunkowego
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna

all those layers
of silence
upon silence

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1789-margaux-vance https://www.morsmordre.net/t1809-parapet-margie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f192-st-james-s-street-13-8 https://www.morsmordre.net/t4449-skrytka-bankowa-nr-479#95033 https://www.morsmordre.net/t1817-margaux-vance
Re: Głębia lasu [odnośnik]21.11.16 15:41
The member 'Margaux Vance' has done the following action : rzut kością


'k100' : 74
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Głębia lasu [odnośnik]21.11.16 19:50
Benjamin, Margaux, wspólnymi siłami udało wam się pokonać zdradliwą grawitację. Unosząc nawzajem swoje ciała mocą magii, już wkrótce względnie bezpiecznie wylądowaliście niedaleko przeciwległego korytarza. Znów zaczęliście odczuwać grawitację, która stopniowo umożliwiała wam kroczenie dalej.
Nieprzyjemne, chaotyczne głosy tlące się leciutko gdzieś z tyłu głowy znów wróciły - ponownie wypominały wam cichym podszeptem najgorsze momenty z życia, chwile zawahania, chwile cierpienia, chwile, gdy zawiedliście najdroższe wam osoby. Głosy nie dawały wam spokoju, uderzały w najbardziej bolesne struny, zupełnie jakby chciały zadać wam jak najwięcej cierpienia, zniechęcić do dalszej wędrówki i zatracić was we własnych wyrzutach sumienia.

Im dalej podążaliście korytarzem, tym te głosy stawały się głośniejsze, coraz bardziej bolesne, coraz bardziej osobiste. Szepty nakładały się kaskadami w przerażającą kakofonię, składały się w chór przeszywający was na wskroś i niepozwalający na złapanie spokojnego oddechu. Wkrótce w waszych umysłach odezwało się coś jeszcze, z początku cicho, potem coraz donośniej. Wypowiadane przez nieznajomy, szorstki głos słowa stały się w pełni wyraźne dopiero wtedy, gdy zatrzymaliście się przed olbrzymimi, czarnymi drzwiami uniemożliwiającymi dalsze przejście korytarzem.

Złożone z dziesięciu, lecz tworzy dwa,
ściśnięte w całość, wywoła ich strach.
Pięć w samotności zbyt słabe, by brać,
pięć połączone, by na złość się zdać.


| Na odpis macie 48h. Cassian i Hereward mają zgłoszone nieobecności; wciąż dotyczy Was mechanika wspomniana w poprzednim poście.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Głębia lasu [odnośnik]22.11.16 14:53
Zmarnowali iuz dosc sporo czasu. Margo, Robert i Benjamin juz dawno mogli kopnac w tym czasie w kalendarz, albo opuscic juz kryjowke Grindelwalda. Zgubil juz Herewarda, co tez nie poprawialo mu nastroju. Zdecydowal sie wiec obadac przedmiot jaki przed nim stal. Mimo, ze odczuwal od niego silna magie. Zgarnal wiec kurtke z ramion i podejmujac ryzyko, siegnal po magiczny przedmiot, ktory w ciemnosci nie mial dla niego zadnego ksztaltu. Dotykal go przez material, bo jeszcze tego by brakowalo, zeby przedmiot go przeklal. Potem zostalby z niego jakis buhorozec i Hereward probowalby go zabic.
Przedstawienie czas zaczac. Cassian czul, ze za kilka sekund wszystko sie rozwiaze. Albo uda mu sie bezpiecznie przeniesc przedmiot do Bartemiusa i moze razem znajda stad wyjscie, albo ich obu szlag trafi. W pierwszej kolejności jego. Ale jak Hereward znajdzie obok dziwnego przedmiotu trupa, to moze wpadnie na to, zeby go nie dotykac. I truchlo i przedmiotu. Nawet przez kurtke. Mogl ufac trupowi w takim scenariuszu.


I don't want to understand this horror
There's a weight in your eyes

I can't admit

Everybody ends up here in bottles



Cassian Morisson
Cassian Morisson
Zawód : UZDROWICIEL ODDZ. URAZÓW POZAKLĘCIOWYCH
Wiek : 33 LATA
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
I will not budge for no man’s pleasure, I
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t2183-cassian-t-morisson#33199 https://www.morsmordre.net/t2797-whisky#45280 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f225-blackhorse-lane-13-5 https://www.morsmordre.net/t3257-skrytka-bankowa-nr-618#55081 https://www.morsmordre.net/t2795-cassian-tobias-morisson#45256
Re: Głębia lasu [odnośnik]22.11.16 16:20
Kiedy dwa udane zaklęcia sprowadziły ich z powrotem na ziemię, Benjamin nie poczuł nasilenia ulgi, jaka towarzyszyła mu podczas krótkiego seansu nieuzasadnionego unoszenia się w powietrzu. Gdzieś zniknął szczwany cień uśmiechu, tak samo jak butna pewność siebie i chęć odnajdywania nawet w najgorszej sytuacji promyczka dziecięcej radości lub jeszcze okrutniejszej nadziei. Z powrotem znajdowali się na szlaku ku ciemnemu, przerażającemu miejscu, gdzie miało czekać na nich serce najgroźniejszego czarodzieja na świecie. A każdy krok, który wykonywali przed siebie, w głąb oślizgłego labiryntu korytarzy, tylko utwierdzał Benjamina w przekonaniu, że odcyfrowane zapiski nie kłamały i faktycznie znajdują się blisko czegoś do cna złego, związanego z Grindelwaldem.
Fatalistyczne myśli nasilały się z każdym krokiem a nieznośna lekkość, jaka wywindowała ich przed chwilą niemalże pod sufit jaskini, obecnie wydawała się bolesnym żartem, mającym tylko podkreślić ociężałość dławiącej aury, wręcz przyciskającej ich do kamienistego podłoża. Stawiał kroki ostrożnie i powoli, idąc zgarbiony, chodź z uniesioną różdżką i przytłumionymi czarnymi oczami, omiatającymi czujnie otoczenie. Z początku starał się zignorować powracające głosy, ale te nasilały się coraz mocniej: ich głośność nigdy nie uniosła się do krzyku, lecz wolałaby wrzaski wyjęte żywcem z baśniowego horroru niż te oblepiające głowę szepty, przepalające się przez każdy obraz niczym Szatańska Pożoga, czyniąc jego życie jednym wielkim pasmem porażek. Zawodów. Bólu. Ostatnie tygodnie, które odebrały mu zdolność swobodnego oddychania, w porównaniu do obecnego cierpienia wydawały się etapem wręcz wesołym, niewinnym, lekkim. Zagryzał usta do krwi, by nie zacząć zagłuszać wyrzutów sumienia nieznośną paplaniną i przeprosinami, lecz gdy to nie pomogło, po prostu nagle chwycił Margaux za ramię. Nie schylał się, by dotknąć jej dłoni, ale potrzebował jej obecności, jakiegoś namacalnego dowodu, że nie zwariował, że jest ktoś, kto mu ufa, ktoś, kogo nie zawiódł, ktoś, kogo może uważać za przyjaciela.
- Też to słyszysz? - wychrypiał słabo, niczym zmożony ciężką chorobą, gdy przystanęli przy wysokich, potężnych drzwiach. Wright nie wyraził zdziwienia ich pojawieniem się: miał wrażenie, jakby brodził w ciemnej mgle i nic nie było w stanie wytrącić go z tego stanu bezbrzeżnego żalu i niechęci do samego siebie. Możliwe, że jeszcze nie zwariował wyłącznie dzięki wieloletniej praktyce w odczuwaniu tych uczuć, lecz jak długo mógł być na nie odporny? Przełknął głośno ślinę - w gardle zaschło mu na wiór - i zbliżył się jeszcze bardziej do drzwi, unosząc odruchowo wolną rękę do ucha. Miał dość tego powtarzającego się głosu, przebijającego się przez szelest innych wyrzutów i emocjonalnych uderzeń. - Pięć? Dziesięć? Dwa? O czym to mówi? - powiedział bezradnie, mocniej ściskając ciepłe ramię Margaux: jedyną podstawę i opokę, jakiej mógł się uchwycić, by nie odwrócić się w ciemność korytarza i nie pobiec z powrotem, jak najdalej od tego, co kotłowało się w nim samym nieograniczonym chaosem. - Specialis Revelio - wymamrotał po chwili, celując różdżką w drzwi przed sobą, chociaż kakofonia głosów nie pozwalała na pełne skupienie.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 12 Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Głębia lasu [odnośnik]22.11.16 16:20
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością


'k100' : 58
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Głębia lasu [odnośnik]23.11.16 18:01
Twardy grunt pod stopami nie przyniósł ze sobą uczucia stałości, pewności ani bezpieczeństwa; wprost przeciwnie – w momencie, w którym ponownie znalazła się na ziemi, nogi ugięły się pod nią na moment, zupełnie jakby drżące kolana nie były w stanie utrzymać chwiejnego ciężaru. Trosk? Zmartwień? Kakofonii głosów, rozlegających się w jej głowie coraz głośniej i głośniej, przypominających chmarę brzęczących pszczół, których w żaden sposób nie dało się rozgonić? Wciągnęła gwałtownie powietrze do płuc, ale i ono zdawało się cuchnąć rozpaczą i poczuciem winy. Wiedziała, że powinna skupić się teraz na brnięciu dalej i wykonaniu zadania postawionego przed nimi przez Zakon, ale nie potrafiła wyrzucić z myśli powracającego widoku nieprzytomnego Roberta, pochłoniętego najprawdopodobniej przez bezlitosną, syczącą wodę. A co jeśli Herewarda i Cassiana spotkał podobny los?
Próbowała skupić się na czymś innym, zamiast we własny umysł, wsłuchując się w dźwięk podwójnych kroków, ale szepty – jak na komendę – stały się jeszcze głośniejsze i liczniejsze, przypominając jej o momentach największej słabości oraz podsuwając obrazy, których nigdy nie chciała już oglądać. Odbierając nadzieję, radość, burząc wewnętrzny spokój; jedyna broń, jaką posiadała, wypadła jej z ręki i przez chwilę była bliska zawrócenia, przyciśnięcia obu dłoni do uszu i podjęcia próby przekrzyczenia własnych lęków, ale nie zdążyła, bo w tej samej sekundzie poczuła na ramieniu uścisk silnych palców. Spojrzała w stronę Bena, z lekkim zaskoczeniem przypominając sobie, że mimo wszystko nie była tutaj sama, więc może nie wszystko było jeszcze stracone.
Słysząc jego pytanie – brzmiące dziwnie nierealnie na tle szeptanej piosenki o żalu i strachu – odruchowo mocniej zacisnęła palce na różdżce. Chciała coś odpowiedzieć, cokolwiek, jednak ani jeden dźwięk nie opuścił jej zaciśniętych mocno ust; kiwnęła za to głową, raz, krótko, sztywno, zatrzymując się w ślad za przyjacielem i unosząc spojrzenie na czarną jak noc powierzchnię drzwi. Kolejnych, z całą pewnością kryjących za sobą następne pułapki. Dlaczego w ogóle chcieli iść dalej? Nie mogła sobie przypomnieć. – To…nie ma sensu, miała zamiar powiedzieć, ale zanim zdążyła dokończyć zdanie, nowe słowa rozlegające się wewnątrz jej czaszki ułożyły się nagle w zupełnie inną, odrobinę zaskakującą całość. Zmarszczyła brwi, uważniej wsłuchując się w czterowersową rymowankę, bardziej w celu odsunięcia od siebie całej reszty myśli, niż z powodu zainteresowania wierszykiem. O czym to mówi? Pokręciła głową. – Brzmi jak zagadka – mruknęła; oczywiście, że brzmiało to jak zagadka, łamigłówka, jedna z tych, nad którymi głowiła się jako dziecko, z przymrużonymi oczami wpatrując się w karty ilustrowanych książeczek. Przygryzła wewnętrzną stronę policzka, starając się złożyć niewspółpracujące wyrazy w całość, jednak sens cały czas jej uciekał, przepływał przez palce, jak woda albo coś śliskiego.
Westchnęła bezgłośnie z irytacją, trochę nieprzytomnie obserwując Jaimiego, próbującego rzucić zaklęcie, ale tym razem nie podążyła jego tropem, nadal skupiając się na rozlegającym się raz po raz wierszyku. Być może było to mało rozsądne; słuchanie głosów niewiadomego pochodzenia nie mogło skończyć się dobrze, a jednak miała wrażenie, że rozwikłanie zaplątanego w sylaby znaczenia stanowiło ich jedyną drogę naprzód. Opuściła wzrok, zatrzymując go bezwiednie na męskich palcach, wciąż zaciśniętych na jej ramieniu i coś w jej umyśle kliknęło. – Pięć – powiedziała cicho, unosząc własną dłoń i powoli zamykając ją w pięść, a następnie rozprostowując. – Dziesięć palców tworzy dwie dłonie. – Znów zerknęła na drzwi. – Ręka? Dłoń? Pięść? – rzuciła w przestrzeń, zanim spojrzała na Bena. – Może musimy po prostu zapukać?
Pokręciła głową. Pomysł, wypowiedziany na głos, zabrzmiał bardziej idiotycznie niż w jej własnej głowie.


sorrow weighs my shoulders down
and trouble haunts my mind
but I know the present will not last

and tomorrow will be kinder


Margaux Vance
Margaux Vance
Zawód : starszy ratownik magicznego pogotowia ratunkowego
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna

all those layers
of silence
upon silence

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1789-margaux-vance https://www.morsmordre.net/t1809-parapet-margie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f192-st-james-s-street-13-8 https://www.morsmordre.net/t4449-skrytka-bankowa-nr-479#95033 https://www.morsmordre.net/t1817-margaux-vance
Re: Głębia lasu [odnośnik]23.11.16 21:37
Hereward, wciąż błądziłeś w ciemności.

Cassian, w momencie, w którym dotknąłeś dziwnego przedmiotu zagubionego w mroku, poczułeś mocny pisk w uszach i brutalne szarpnięcie w okolicach pępka. Wokół ciebie wciąż panowała ciemność, więc nie wiedziałeś, co się z tobą dzieje - czułeś tylko mocne wirowanie, ból głowy, dziwne wrażenie lekkości. W końcu zacząłeś spadać, z twoich rąk wymknął się przedmiot, który złapałeś przez materiał wierzchniego odzienia. Z impetem trzasnąłeś o posadzkę, znów poczułeś przeszywający ciało ból. Spod przymkniętych powiek widziałeś, że miejsce, w którym się znalazłeś, było jaśniejsze od wcześniejszej jaskini.

W twojej głowie odezwał się cichy podszept:

Złożone z dziesięciu, lecz tworzy dwa,
ściśnięte w całość, wywoła ich strach.
Pięć w samotności zbyt słabe, by brać,
pięć połączone, by na złość się zdać.


Kara do rzutów Cassiana to -1, a Herewarda to -3. Niweluje ją biegłość silna wola.

---

Benjamin, twoje zaklęcie nie przyniosło żadnego skutku.

Benjamin, Margaux, czarne drzwi pozostały w bezruchu - w waszych umysłach brzmiało jeszcze echo zasłyszanej rymowanki, ale coraz cichsze, coraz słabsze, milknące z upływem czasu. Naraz w korytarzu za waszymi plecami rozległ się trzask, za którym podążył stukot i donośne łupnięcie; na posadzkę upadło męskie ciało, dopiero po chwili rozpoznaliście w nim Cassiana. Tuż obok mężczyzny leżała hebanowa skrzynka wielkości pudełka na buty o wieku bogato zdobionym płaskorzeźbą.

Jednocześnie znów usłyszeliście rozlegający się głos:

Złożone z dziesięciu, lecz tworzy dwa,
ściśnięte w całość, wywoła ich strach.
Pięć już się skrada, nie czekaj, nie łkaj,
by ruszyć dalej, poświęcić się daj.


---

| Na odpis macie 48h. Nieobecności są uwzględnione.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Głębia lasu [odnośnik]24.11.16 19:15
Kolejne nieudane zaklęcie. Które to już tego dnia? A może nocy? Benjamin tracił poczucie czasu, nie mogąc skoncentrować się na niczym poza nakładającymi się szeptami, przeżerającymi się przez mózg nieubłaganą kakofonią. Mógł tylko wpatrywać się w drzwi, starając się przetrawić słowa zagadki. Zerknął z ukosa na Margaux - no tak, dziesięć palców, pięć palców, dłoń, to brzmiało sensownie - lecz zanim zdążył pochwalić ją za rozumowanie, za ich plecami rozległ się całkiem inny hałas, na krótką chwilę zagłuszający nawet wewnętrzne głosy. Wright odwrócił się gwałtownie z uniesioną różdżką, pewien, że oto spotyka ich kolejna nieprzyjemność, ale zamiast okropnego stwora lub wielkiego pająka zobaczył...Cassiana. Który widocznie spadł z sufitu, razem z dziwną, drewnianą skrzyneczką.
- Morisson, żyjesz? - powiedział zaskoczony, podchodząc szybko do mężczyzny, by upewnić się, że wszystko z nim w porządku. Przykucnął przy Cassianie, na razie nie pomagając mu wstać - kto wie, jakich obrażeń doznał. - Gdzie Hereward? - spytał po chwili, zerkając w górę, jakby spodziewał się, że przy suficie zmaterializuje się rudzielec. Z pewnością od razu odszyfrowując zagadkę, która odbijała się echem w jego głowie następną zwrotką. Ben zerknął z powrotem na wielkie, czarne drzwi. - Co mamy poświęcić? I jak? - rzucił retorycznie w przestrzeń, zastanawiając się, czy nie dotknąć ciemnego materiału przejścia. Na razie jednak tkwił przy Cassianie, by ewentualnie pomóc mu wstać.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 12 Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Głębia lasu [odnośnik]25.11.16 23:55
Chociaż ani przez moment nie spodziewała się, że drzwi magicznie staną przed nimi otworem, to nagłe pojawienie się spadającego z sufitu Cassiana również nie znajdowało się na liście oczekiwanych scenariuszy. Słysząc głośnie huknięcie prawie podskoczyła, obracając się na pięcie i odruchowo kierując różdżkę w kierunku źródła hałasu; potrzebowała pełnych pięciu sekund, żeby w leżącej na posadzce plątaninie kończyn rozpoznać Morissona. Westchnęła bezgłośnie, spoglądając na uzdrowiciela z osobliwą mieszaniną ulgi i niepokoju, i podążając za Benem w jego stronę. Miała zamiar zapytać, czy nie potrzebuje pomocy i dlaczego jest sam, ale zanim pytania w pełni uformowały się na jej ustach, zostały zadane przez Wrighta. Milczała więc, czekając na odpowiedź i przyglądając się Cassianowi badawczo, zanim przeniosła uwagę na tajemniczą, drewnianą skrzyneczkę, która jakimś cudem nie rozbiła się, upadając z wysoka na posadzkę. – Co to jest? – rzuciła w przestrzeń, przykucając przy pudełeczku, ale póki co go nie dotykając.
Przeniosła spojrzenie na Jaimiego, dopiero teraz ponownie zwracając uwagę na powtarzającą się w jej myślach, drugą część zagadki, ale na powierzchnię jej świadomości nie wypłynęło żadne genialne rozwiązanie. Czy może – te, które się tam pojawiły, brzmiały albo idiotycznie, albo zdecydowanie zbyt drastycznie. – Nie mam pojęcia. Ale jeżeli to coś chce, żebym odgryzła sobie własną rękę, to nie, dziękuję, będzie mi jeszcze potrzebna – mruknęła, jeszcze raz spoglądając na przedmiot, który z jakiegoś powodu przykuwał jej uwagę. – Hexa Revelio – rzuciła cicho, stukając różdżką w wieczko – bardziej z odruchowej potrzeby robienia czegokolwiek, niż z jakiegokolwiek innego powodu.


sorrow weighs my shoulders down
and trouble haunts my mind
but I know the present will not last

and tomorrow will be kinder


Margaux Vance
Margaux Vance
Zawód : starszy ratownik magicznego pogotowia ratunkowego
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna

all those layers
of silence
upon silence

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1789-margaux-vance https://www.morsmordre.net/t1809-parapet-margie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f192-st-james-s-street-13-8 https://www.morsmordre.net/t4449-skrytka-bankowa-nr-479#95033 https://www.morsmordre.net/t1817-margaux-vance
Re: Głębia lasu [odnośnik]25.11.16 23:55
The member 'Margaux Vance' has done the following action : rzut kością


'k100' : 50
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Głębia lasu [odnośnik]26.11.16 9:41
Cassian poczul przenikliwy bol w okolicach pepka. Bol rwal calym jego cialem. Jeszcze zanim podloga osunela mu sie z pod stop, runal na dol, ale lecial, lecial i leciał, znacznie dluzej niz sie spodziewal, ze zajmuje droga na posadzke. Nie wiedzial co bardziej go boli. Hukniecie o ziemie, czy dziwny, krepujacy go bol, ktory pojawil sie zaraz po dotknieciu przedmiotu, mimo, ze przez material kurtki. Morisson lezal teraz powykrecany na zimnym kamieniu. Kurtka wyladowala miedzy nim, a dziwna skrzyneczka. Światło razilo go w twarz, mimo, ze nie bylo tu wcale bardzo jasno. Zakryl glowy rekoma instynktownie, dopiero slyszac czyjes kroki, ze steknieciem odsuwajac ramie od powiek. Zblizaly sie do niego dwie osoby. Z poczatku nie widzial nic oprocz rozmazanych ciemnych sylwetek. W glowie mu jeszcze lupalo, jakis glos brutalnie wzeral sie do jego glowy, a Cassian nie mial pojecia czy to jego wyobraznia czy rzeczywistosc. Potrzebował dobrej minuty, zeby zidentyfikowac glosy obok siebie i w koncu wyraznie dostrzec sylwetki, a ze nie wiedzial juz co jest uluda a co rzeczywistoscia, wyciągnął dlon do Benjamina, siegajac jego rekawa:
- Kto... Hereward? Jak to? Gdzie Lupin? - odbil paleczke, bo przecież mogl i nie potrafił odpowiedzieć Wrightowi. Bartemiusa zgubil gdzies w tej przejmujacej ciemności. Teraz gubil mysli, czujac jeszcze echo dziwnego rwania i mocy, ktora przeszyla jego cialo. Nieprzyjemnej i zbyt silnej.
- Slyszycie to? - spytał nie do konca rozumiejac co sie wlasnie teraz wokol nich zadzialo, ale na czesc tych wydarzen wplyw mial magiczny przedmiot, ktory okazal sie dziwna skrzynka, jak w koncu Cassian zdazyl zauwazyc. To jednak nie skrzynka wywolala w nim takie napiecie, tylko to co ta skrzynka mogla skrywac.
- Nie... Nie dotykaj! - Syknal do Margo, ale Margo miala wiecej inteligencji od niego. Jedynie skierowala rozdzke w kierunku przedmiotu. Morisson chcialby powiedzieć, ze wpadl na to wczesniej zeby podniesc przedmiot lewitacja, ale nie... Wmawial sobie, ze bylo ciemno i nie mogl tego zrobic.
- To cos... Wydaje mi sie, ze wymaga calej naszej piatki, zeby to przenieść.
Fajnie tak gubic dwoch kolegów po drodze?


I don't want to understand this horror
There's a weight in your eyes

I can't admit

Everybody ends up here in bottles



Cassian Morisson
Cassian Morisson
Zawód : UZDROWICIEL ODDZ. URAZÓW POZAKLĘCIOWYCH
Wiek : 33 LATA
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
I will not budge for no man’s pleasure, I
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t2183-cassian-t-morisson#33199 https://www.morsmordre.net/t2797-whisky#45280 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f225-blackhorse-lane-13-5 https://www.morsmordre.net/t3257-skrytka-bankowa-nr-618#55081 https://www.morsmordre.net/t2795-cassian-tobias-morisson#45256
Re: Głębia lasu [odnośnik]29.11.16 1:19
Margaux, twoje zaklęcie nie przyniosło żadnego efektu - trudno jednak stwierdzić, czy było to spowodowane nieudolnością czarów czy faktem, iż na skrzynię nie została nałożona żadna czarnomagiczna klątwa.

Benjamin, Margaux, Cassian, podszept w waszych głowach nie milkł, wręcz przeciwnie; znów nabierał na sile, podpowiadając wam cicho wersy kolejnych strof:

Złożone z dziesięciu, lecz tworzy dwa,
ściśnięte w całość, wywoła ich strach.
Pięć skąp w cierpieniu, ból wskaże drogę,
odkryj ukryte, poświęć swą trwogę.


W momencie, gdy ostatnie słowo odbiło się gasnącym echem w waszych umysłach, podszepty zamilkły, a ziemia brutalnie zadrżała i z każdą chwilą coraz trudniej było utrzymać pełną równowagę. Z sufitu zaczęły osuwać się pierwsze - póki co niewielkie - fragmenty kruszącej się skały.

---

Hereward, wciąż błądziłeś w ciemności.

---

| Bardzo przepraszam za poślizg; w ramach rekompensaty zeruję kary do rzutów za zmęczenie i otrzymujecie bonus +10 do kolejnego rzutu kością. Na odpis macie 48h. Nieobecności są uwzględnione.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Głębia lasu - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 12 z 25 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 18 ... 25  Next

Głębia lasu
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach