Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Kornwalia
Bodmin Moor
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Bodmin Moor
Bodmin Moor to jedna z najbardziej znanych części Kornwalii z licznymi skalnymi pagórkami, które otaczane są przez dziesiątki kilometrów dzikich wrzosowisk. Zwykle tereny te służą mugolom jako pastwiska, lecz czarodzieje bardziej kojarzą je z przedostatnimi Mistrzostwami Świata w Quidditchu, gdzie u podnóża najwyższego szczytu Kornwalii Anglia rozgromiła albańską drużynę. Tereny te podlegają rodowi Macmillanów, którzy chętnie po dziś dzień przeprowadzają tu mniejsze jak i większe rozgrywki. Efektem sportowych rywalizacji jest niewielki stadion, którego granice wyznacza koryto biegnącej rzeki.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 10.10.16 17:01, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Douglas Jones' has done the following action : rzut kością
'k100' : 90
'k100' : 90
Sophia świetnie radziła sobie na pozycji ścigającego, szukającemu niestety szło nieco gorzej. Druella zaklęła w myślach bardzo szpetnie jak na szlachciankę. Nikt jednak o tym nie musiał wiedzieć. Pomknęła, by znaleźć się pod Carter, gdyby ta upuściła kafla. Postanowiła jednak wykorzystać swoją pozycję. Wpatrzona w Sophię leciała wprost na Justine wpatrzoną w znicza. Kiedy znalazła się tuż przy szukającej przeciwnej drużyny poderwała gwałtownie miotłę w rozpaczliwej i niemożliwej próbie uniknięcia zderzenia. Zagrywka była znana każdemu graczowi Quidditcha, a jej jedynym celem było zrzucenie przeciwnika z miotły tak, by przy tym samemu nie spaść, a jednocześnie nadać temu wygląd zwykłego wypadku. Zachowanie bardzo niesportowe i niegrzeczne, szczególnie w amatorskim meczu, ale dla Druelli nie istniały spotkania mniej i bardziej ważne, we wszystkich trzeba było dać z siebie wszystko.
Gość
Gość
The member 'Druella Black' has done the following action : rzut kością
'k100' : 2
'k100' : 2
Tristan nie spuszczał z oczu Carter szarżującej na jego bramkę, cisnęła kaflem - trzeba przyznać, silnie i celnie. Nie czuł się najlpeiej na pozycji obrońcy i szybko przekonał się, że to jednak nie jest jego bajka, i być może wypadałoby wcześniej poćwiczyć (dziwne, jako szukający nie musiał). Niemniej, mecz wciąż trwał, piłki były w grze, a bramek było sześć, Tristan nie mógł zwolnić stanowiska. Poleciał przed bramkę, usiłując przyjąć na siebie i złapać do rąk ciśniętego kafla - skąd ta dziewczyna miała tyle siły, żeby rzucić nim tak mocno?
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : rzut kością
'k100' : 34
'k100' : 34
Frederickowi udało się złapać kafla już w pobliżu murawy boiska, przez co podanie do Seliny okazało się nieco trudniejsze, tym bardziej, że uwaga ścigającej została rozproszona przez Benjamina, który posłał w jej kierunku tłuczek, tym samym broniąc Tamunę. Szukająca zareagowała dopiero na widok pałkarza, jednak, przez tę znaczącą chwilę opóźnienia, nie była w stanie zrównać się z Justine, która pozostała sam na sam z małym zniczem i zbliżająca się murawą boiska. Szczęśliwie, udało jej się w odpowiednim momencie poderwać miotłę, być może nawet zbyt wcześnie, bo znicz wyślizgnął się z pomiędzy jej zaciskających się palców i pomknął na lewą stronę boiska, by tam, po raz kolejny zgubić się w ciemności. Glaucus nie odpuszczał, kafel znalazł się w posiadaniu Marcela, a obrońca miałby szansę na wykazanie się własnymi umiejętnościami, gdyby nie interwencja lorda Traversa. Pojawienie się Sophii miało dopełnić całości – ścigająca zabrała skutecznie wymierzony zamach, gdy… Tłuczek odbity przez Douglasa, trafił ją w odsłonięte żebra. Uderzenie było na tyle silne, że naruszyło kości - czy Sophia zdecyduje się na dalszą rozgrywkę, czy może ból zmusi ją do skorzystania z pomocy uzdrowiciela?
Selina została pozostawiona samą sobie, szczególnie, że Percival wciąż zmagał się z nieustającym wiatrem; uniknięcie dobrze wymierzonego tłuczka było niemałą próbą zdolności i szczęścia – szczęścia, którego niestety zabrakło. Tłuczek trafił prosto w dłoń Osy, która próbowała uniknąć mknącego ciosu, które wcale nie było byle jakie; najwyraźniej przeklinany mecz podwórkowy rzeczywiście skończy się nieszczęściem, a raczej kontuzją, która utrudni, a może nawet uniemożliwi, grę w nadchodzących meczach.
Piłki już po raz kolejny zmieniły losy obiecującego rozegrania – tym razem, po siejących spustoszenie uderzeniach, skierowały się w kierunku Alexandra oraz Marcela. Kafel po raz kolejny liczy na szybkość reakcji graczy zanim uderzy w murawę. Czy się to uda? Wiatr wciąż się nasilał, a, co gorsza, z nocnego nieba lunął deszcz – intensywny, ciężki i lodowaty... Jednakże każdy kto miał do czynienia z Quidditchem – w szkole lub w zawodowych rozgrywkach – powinien wiedzieć, że mały deszczyk nie wpłynie na zakończenie meczu przed czasem.
W związku z pogodą, każdy z grających otrzymuje -10 oczek do rzutów. Karę może wyrównać wasz poziom biegłości w silnej woli. Minusy z poprzednich kolejek nie sumują się.
Tłuczki tym razem wybrały: Alexandra (ST: 36) i Marcela (ST: 92).
Po raz kolejny kafel mknie w kierunku murawy boiska.
Selina została pozostawiona samą sobie, szczególnie, że Percival wciąż zmagał się z nieustającym wiatrem; uniknięcie dobrze wymierzonego tłuczka było niemałą próbą zdolności i szczęścia – szczęścia, którego niestety zabrakło. Tłuczek trafił prosto w dłoń Osy, która próbowała uniknąć mknącego ciosu, które wcale nie było byle jakie; najwyraźniej przeklinany mecz podwórkowy rzeczywiście skończy się nieszczęściem, a raczej kontuzją, która utrudni, a może nawet uniemożliwi, grę w nadchodzących meczach.
Piłki już po raz kolejny zmieniły losy obiecującego rozegrania – tym razem, po siejących spustoszenie uderzeniach, skierowały się w kierunku Alexandra oraz Marcela. Kafel po raz kolejny liczy na szybkość reakcji graczy zanim uderzy w murawę. Czy się to uda? Wiatr wciąż się nasilał, a, co gorsza, z nocnego nieba lunął deszcz – intensywny, ciężki i lodowaty... Jednakże każdy kto miał do czynienia z Quidditchem – w szkole lub w zawodowych rozgrywkach – powinien wiedzieć, że mały deszczyk nie wpłynie na zakończenie meczu przed czasem.
W związku z pogodą, każdy z grających otrzymuje -10 oczek do rzutów. Karę może wyrównać wasz poziom biegłości w silnej woli. Minusy z poprzednich kolejek nie sumują się.
Tłuczki tym razem wybrały: Alexandra (ST: 36) i Marcela (ST: 92).
Po raz kolejny kafel mknie w kierunku murawy boiska.
Kiedy Justine przemknęła niemal przed moim nosem, przez moment dzieliłem uwagę między tym, co działo się na boisku, a jej zmaganiom ze złotym zniczem, którego przy zacinającym wściekle deszczu nie byłem nawet w stanie dojrzeć, ale wydawało się, że Tonks posiadała bystrzejsze oko ode mnie. I zdaje się, że nie tylko ona, bo w pewnej chwili ciemnowłosa ścigająca Trolli zaczęła ze wściekłością godną osy pikować w jej stronę. Na moment nierozsądnie zapomniałem o kaflu, bardziej zainteresowany tym, dlaczego ścigająca zrównuje lot z szukającą przeciwnej drużyny.
Poplułem się, kiedy rozbuchana emocjami chyba próbowała strącić Just z miotły, ale zamiast tego sama prawie z niej nie spadła. Niezbyt szlachetnie z mojej strony, ale co ja tam mogłem wiedzieć o byciu szlachetnym, skoro tak chętnie dałem się wydziedziczyć.
Bierność w śledzeniu ruchu kafla skutkowała tym, że było już za późno na reakcję, kiedy Sophia z piłką w ręku atakowała nasze słupki bramkowe. I zapewne gdyby nie tłuczek, stracilibyśmy kolejne punkty. Kiedy kafel zaczął ponownie opadać w stronę murawy, bez zastanowienia zanurkowałem w jego stronę, mając w nosie to, że wzmagający się wiatr znacznie utrudniał sterowanie miotłą.
Poplułem się, kiedy rozbuchana emocjami chyba próbowała strącić Just z miotły, ale zamiast tego sama prawie z niej nie spadła. Niezbyt szlachetnie z mojej strony, ale co ja tam mogłem wiedzieć o byciu szlachetnym, skoro tak chętnie dałem się wydziedziczyć.
Bierność w śledzeniu ruchu kafla skutkowała tym, że było już za późno na reakcję, kiedy Sophia z piłką w ręku atakowała nasze słupki bramkowe. I zapewne gdyby nie tłuczek, stracilibyśmy kolejne punkty. Kiedy kafel zaczął ponownie opadać w stronę murawy, bez zastanowienia zanurkowałem w jego stronę, mając w nosie to, że wzmagający się wiatr znacznie utrudniał sterowanie miotłą.
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
The member 'Frederick Fox' has done the following action : rzut kością
'k100' : 89
'k100' : 89
Deszcz zacinał coraz mocniej, sprawiając, że nawet specjalnie zaprojektowane i uszyte miotlarskie szaty przesiąkały wodą, bez wątpienia uprzyjemniając ten nocny, szaleńczy lot straceńców. To, co na błotnistej ziemi Badmin Moor przypominało wichurę, nakazując prawie niewidocznym w pogodowym chaosie kibicom ochronienie się przed ulewą, w powietrzu, w pełnej prędkości, przypominało zderzanie się raz po raz z lodowatą ścianą pełną drobnych igiełek. Wright w głębi ducha współczuł amatorom: on sam przywykł do podobnych warunków i niejednokrotnie brał udział w równie wyczerpujących rozgrywkach, ale nawet były profesjonalista zdawał się zmęczony takim stanem świata.
Nieco rozjaśnionego udanym trafieniem w Selinę. Znajdował się na tyle blisko, by widzieć siłę uderzenia, i nawet uśmiechnął się pod nosem, szybując nieco niżej. Nie poświęcił jednak - na razie - Lovegood większej uwagi, starając się wypatrzyć dalszy tor tłuczka i przy okazji zerknąć na szukające, prawie niewidoczne w zacinającej mżawce. Nie, żeby się niecierpliwił, ale niech, na Merlina, Tamuna jak najszybciej złapie znicz. Inaczej wszyscy się tutaj potopią, o złapaniu paskudnego choróbska nie wspominając. Wright zacisnął mocniej drżące dłonie na pałce i gdy zauważył, że jedna z śmiercionośnych piłek leci w kierunku Alexandra, ponownie pomknął w jego stronę, by spróbować go obronić a potem ponownie skierować tłuczek w stronę Seliny. Wyeliminowanie profesjonalnej Osy powinno nieco zahamować pęd Gnomów ku wygranej.
Nieco rozjaśnionego udanym trafieniem w Selinę. Znajdował się na tyle blisko, by widzieć siłę uderzenia, i nawet uśmiechnął się pod nosem, szybując nieco niżej. Nie poświęcił jednak - na razie - Lovegood większej uwagi, starając się wypatrzyć dalszy tor tłuczka i przy okazji zerknąć na szukające, prawie niewidoczne w zacinającej mżawce. Nie, żeby się niecierpliwił, ale niech, na Merlina, Tamuna jak najszybciej złapie znicz. Inaczej wszyscy się tutaj potopią, o złapaniu paskudnego choróbska nie wspominając. Wright zacisnął mocniej drżące dłonie na pałce i gdy zauważył, że jedna z śmiercionośnych piłek leci w kierunku Alexandra, ponownie pomknął w jego stronę, by spróbować go obronić a potem ponownie skierować tłuczek w stronę Seliny. Wyeliminowanie profesjonalnej Osy powinno nieco zahamować pęd Gnomów ku wygranej.
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : rzut kością
'k100' : 51
'k100' : 51
Nie spodziewałem się, że może być gorzej. Wydawało się, że deszcz, wiatr oraz burza są wystarczającym utrudnieniem; niestety doszła do tego jeszcze absurdalnie intensywna ulewa. Zamazywała ona obraz dostając się do oczu. Przetarłem na szybko oczy wilgotnym materiałem ręki i rozejrzałem się za sytuacją na boisku. Ta zmieniała się w zastraszającym tempie, tak prawdę powiedziawszy dalej nie wiedziałem jak stoimy z punktami. Czy wygrywają Gnomy, my, czy nadal utrzymuje się remis. Wiedziałem tylko, że na pewno żadna z szukających nie złapała znicza. Takiej informacji nie dałoby się przegapić.
Poderwałem miotłę do góry kibicując ścigającej z drużyny w zdobyciu punktów. Pech chciał, że oberwała tłuczkiem, a kafel pognał bez właściciela w dół. Niestety nie zdążyłem do niego dolecieć, Fred mnie ubiegł. Znów postanowiłem unieść się w górę i ruszyłem za nim w pogoń, usiłując odebrać mu kafla. Niestety mężczyzna gnał jak oszalały pewnie trzymając piłkę. Ja musiałem zmrużyć oczy od zalewającego je deszczu. Sytuacja wydawała się być przegrana.
Poderwałem miotłę do góry kibicując ścigającej z drużyny w zdobyciu punktów. Pech chciał, że oberwała tłuczkiem, a kafel pognał bez właściciela w dół. Niestety nie zdążyłem do niego dolecieć, Fred mnie ubiegł. Znów postanowiłem unieść się w górę i ruszyłem za nim w pogoń, usiłując odebrać mu kafla. Niestety mężczyzna gnał jak oszalały pewnie trzymając piłkę. Ja musiałem zmrużyć oczy od zalewającego je deszczu. Sytuacja wydawała się być przegrana.
i'm a storm with skin
Glaucus Travers
Zawód : żeglarz
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Kiedy rum zaszumi w głowie cały świat nabiera treści, wtedy chętniej słucha człowiek morskich opowieści!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Glaucus Travers' has done the following action : rzut kością
'k100' : 6
'k100' : 6
Nie miał szczęścia, nie uda mu się dzisiaj złapać oddechu choć na chwilę - tłuczki mknęły jak potłuczone (choć potłuczone były co najwyżej kości innych graczy) we wszystkie strony świata, więc latał za nimi, kręcił się w kółko i mrużył oczy, by przyjrzeć się sytuacji na boisku. Wciąż mknął w przestrzeni wolniej, niż czynił to w trakcie gry jako szukający, ale z jakiegoś powodu zdawało mu się, że pałkarze muszą robić... mniej. Przecież kiedykolwiek spoglądał w trakcie meczów na Rena, ten tkwił w miejscu i uśmiechał się najszerzej jak tylko potrafił do dziennikarzy (a nie potrafił za bardzo, bo przecież to Ren, jego próby rozpromienienia się kończą się szczękościskiem), zamiast mknąć po boisku i wymachiwać drewnianą pałką.
Zaczynał już lecieć w stronę Marcela, by obronić go przed tłuczkiem, kiedy kątem oka dostrzegł, że Selina, która dopiero co została poszkodowana, znów awansowała na ofiarę namolnej kuli. Douglas przeklął głośno, choć wiatr rozgonił zgłoski, i poczuł się rozdarty. Rozdarty bardziej niż sosna. A gdy był tą rozdartą sosną, uruchomił mu się instynkt stadny - bo jak to, dlaczego ktoś atakował Lovegood? Członka jego drużyny? Jego znienawidzoną kapitan? Ścigającą jego Os? Dlaczego miałby pozwolić komuś, kto nie jest nim samym, skrzywdzić tę idiotyczną, pomyloną paranoiczkę?
Z tego właśnie powodu pomknął w stronę Seliny, by odbić pędzący na nią tłuczek i posłać go z powrotem do Wrighta.
Zaczynał już lecieć w stronę Marcela, by obronić go przed tłuczkiem, kiedy kątem oka dostrzegł, że Selina, która dopiero co została poszkodowana, znów awansowała na ofiarę namolnej kuli. Douglas przeklął głośno, choć wiatr rozgonił zgłoski, i poczuł się rozdarty. Rozdarty bardziej niż sosna. A gdy był tą rozdartą sosną, uruchomił mu się instynkt stadny - bo jak to, dlaczego ktoś atakował Lovegood? Członka jego drużyny? Jego znienawidzoną kapitan? Ścigającą jego Os? Dlaczego miałby pozwolić komuś, kto nie jest nim samym, skrzywdzić tę idiotyczną, pomyloną paranoiczkę?
Z tego właśnie powodu pomknął w stronę Seliny, by odbić pędzący na nią tłuczek i posłać go z powrotem do Wrighta.
and I don't give a damn
about my bad reputation
about my bad reputation
Douglas Jones
Zawód : szukający Os z Wimbourne
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
sił mi brak i już nie chcę
nic wiedzieć, mam mętlik
w mojej małej głowie
nic wiedzieć, mam mętlik
w mojej małej głowie
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Douglas Jones' has done the following action : rzut kością
'k100' : 14
'k100' : 14
Deszcz zacinał coraz mocniej; zimna woda spływała po moich włosach, szatach, skapywała na twarz i powoli grabiejące ręce. Przez to, że cały czas byłam w ruchu nie czułam przenikliwego zimna, ale docierało ono do mnie coraz klarowniej i bałam się, że wkrótce warunki okażą się zbyt trudne nawet dla aurorki. W dodatku wciąż bolało mnie obite biodro, choć, skupiwszy się na chłodzie i swoim zadaniu, nie odczuwałam tego tak intensywnie. Jedno było pewne: musiałam szybko złapać znicz i nie dopuścić, by pochwyciła go Just. Ta druga opcja w żadnym wypadku nie wchodziła w grę.
Rozejrzałam się ostrożnie po Bodmin Moor, latając między zawodnikami i wypatrując złotej piłeczki, a nie było to wcale łatwe zadanie. Lampiony w pewnym stopniu je ułatwiały, ale gdy patrzysz kątem oka, łatwo można było wziąć ich światło za błysk mojego celu.
Wreszcie dostrzegłam, jak mała, ruchliwa kulka kręci się gdzieś na obrzeżach stadionu i, nie czekając, aż Tonks zrobi to za mnie, pochylona pognałam w tamtą stronę.
Rozejrzałam się ostrożnie po Bodmin Moor, latając między zawodnikami i wypatrując złotej piłeczki, a nie było to wcale łatwe zadanie. Lampiony w pewnym stopniu je ułatwiały, ale gdy patrzysz kątem oka, łatwo można było wziąć ich światło za błysk mojego celu.
Wreszcie dostrzegłam, jak mała, ruchliwa kulka kręci się gdzieś na obrzeżach stadionu i, nie czekając, aż Tonks zrobi to za mnie, pochylona pognałam w tamtą stronę.
Gość
Gość
Bodmin Moor
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Kornwalia